Rozszerza się oferta poręczeń i gwarancji spłaty kredytów, limitów faktoringowych i leasingowych

scott-graham-OQMZwNd3ThU-unsplash
W nowym roku firmy otrzymają szansę na wygodne zabezpieczenia transakcji finansowych. Od stycznia rozszerzy się oferta poręczeń i gwarancji spłaty kredytów, limitów faktoringowych i leasingowych dla klientów biznesowych. Wsparcie przy udziale BGK obejmie gwarancje de minimis, gwarancje Biznesmax Plus, gwarancje Ekomax, gwarancje InvestEU oraz gwarancje dla sektora rolnego. Monika Sokołowska, ekspertka z Banku Pocztowego zauważa, iż jest to krok w dobrą stronę, który z pewnością odciążający finanse firm oraz zwiększające możliwości inwestycyjne. Wskazuje również z jakich funduszy mogą skorzystać polskie firmy oraz pośrednicy ramowi w 2024 roku.

W obecnej perspektywie, w której Polska jest już po raz czwarty beneficjentem Funduszy Europejskich (w tym na lata 2021-2027), firmy mogą sięgać po środki z różnych funduszy unijnych: Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, Europejskiego Funduszu Społecznego+, Funduszu Spójności, Europejskiego Funduszu Morskiego, Rybackiego i Akwakultury, Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji. Ze środków unijnych mogą korzystać wszystkie podmioty gospodarcze, niezależnie od sektora czy wielkości, w tym również start-upy i fintechy.

Aktualnie fundusze/programy dużą uwagę poświęcają wzmocnieniu innowacyjności, w tym automatyzacji, zwiększeniu potencjału i kompetencji w zakresie badań i rozwoju, innowacji i cyfryzacji oraz zielonej transformacji (OZE, efektywność energetyczna). Pomoc ukierunkowana jest w stronę wielu sektorów, w tym rynku mieszkaniowego. Podmioty tego rynku mogą skorzystać z wielu korzystnych rozwiązań, w tym kredytów z premią termomodernizacyjną czy remontową. Dodatkowo, nowością roku 2023 jest oferta grantów OZE dla właścicieli lub zarządców budynków wielorodzinnych na przedsięwzięcia zakupu, montażu lub modernizacji instalacji OZE. Warto w tym miejscu wspomnieć, że Bank Pocztowy planuje z początkiem 2024 roku wprowadzenie do oferty kredytu na finansowanie inwestycji w odnawialne źródła energii przy jednoczesnym wykorzystaniu Grantu OZE.

Firmy nie muszą się ograniczać i mogą skorzystać jednocześnie z wielu programów wsparcia. O wartości pomocy publicznej udzielonej podmiotowi decyduje wielkość firmy. Pomoc ta jest niezwykle ważna w kontekście funduszy europejskich, które podlegają jej zasadom.
Nad przejrzystością i wykorzystaniem środków dla danej firmy czuwa system SUDOP (zarządzany przez UOKiK), w którym po numerze NIP można sprawdzić poziom wykorzystania przez daną firmę wysokości pomocy publicznej.

Fundusze unijne a perspektywa banków

Z perspektywy banków na duże uznanie zasługuje wsparcie Banku Gospodarstwa Krajowego, polegające na udostępnieniu narzędzi do zabezpieczenia finansowania w postaci poręczeń
i gwarancji spłaty kredytów, limitów faktoringowych i leasingowych. Oferta produktów gwarancyjno-poręczeniowych daje firmom szansę na wygodne i pewne zabezpieczenia transakcji finansowych bez obciążania finansów firmy. Aktualnie firmy mogą wybierać
z koszyka możliwości oferty gwarancyjnej, która od roku 2024 będzie jeszcze szersza
i obejmować będzie m.in.: gwarancje de minimis, gwarancje Biznesmax Plus, gwarancje Ekomax, gwarancje InvestEU oraz gwarancje dla sektora rolnego. Wartością dodaną dla firm jest również to, że do końca roku od żadnej z gwarancji nie jest pobierana prowizja, są więc one całkowicie bezpłatne dla kredytobiorcy.

Podkreślić należy, że w tym roku obchodzimy Jubileusz 10-lecia gwarancji de minimis, co świadczy o tym, iż gwarancja na dobre zakorzeniła się w rynku finansowanym i w systemie zabezpieczeń, z których chętnie korzystają przedsiębiorcy. Popularność tego produktu potwierdzają wyniki, które wskazują, że do 30 listopada 2023 roku z gwarancji skorzystało w sumie ponad 267 tys. przedsiębiorców. Wartość zabezpieczonej akcji kredytowej wyniosła 303 mld zł, w tym wartość udzielonych gwarancji stanowi ponad 200 mld zł. Co ważne,
z perspektywy przedsiębiorców, niezależnie od sytuacji gospodarczej czy geopolitycznej gwarancje oferowane są nieprzerwanie przez ponad dekadę oraz coraz szerzej wykorzystane zarówno przez duże, jak i mniejsze podmioty.

Autorka: Monika Sokołowska, ekspertka ds. produktów kredytowych dla segmentu MSP oraz mieszkalnictwa – w branży bankowej od ponad 15 lat, z Bankiem Pocztowym związana od 2012 roku. Na swoim koncie posiada wiele wdrożonych z sukcesem projektów branży bankowej.

Źródło: Bank Pocztowy S.A.

Kredytobiorcy z mocnymi argumentami – WIBOR prędzej czy później doprowadzi do fali pozwów

jakub_bartosiak
Kredytobiorcy z mocnymi argumentami – WIBOR prędzej czy później doprowadzi do fali pozwów. Sukcesy tzw. frankowiczów ośmieliły kredytobiorców złotówkowych do dochodzenia sprawiedliwości w sądach. W ich imieniu są wysyłane pierwsze pozwy przeciw bankom. W niedługim czasie należy spodziewać się kolejnych spraw, których przedmiotem będą wadliwe umowy, odwołujące się do wskaźnika WIBOR. Zawierają one niedozwolone postanowienia, rażąco godzące w interesy konsumentów. Naruszenia polegają na niewykonaniu podstawowego obowiązku informacyjnego. Nie doręczając klientom regulaminu, na podstawie którego ustalany jest ww. wskaźnik, banki masowo łamały także art. 384 k.c. i art. 4 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym.

W ślad za frankowiczami

W kancelariach prawnych pojawia się coraz więcej tzw. złotówkowiczów, zachęconych sukcesami frankowiczów. Chcą się zorientować, czy w swoich sprawach też mają szansę na wygraną z bankiem. W ich imieniu już są wysyłane pierwsze pozwy do sądów. Podstawą do tego są wadliwe umowy odwołujące się do wskaźnika WIBOR.

Banki jak na razie chowają głowę w piasek, właściwie zachowując się tak, jak wcześniej w przypadku pozwów frankowych. Teraz również uważają, że przygotowane przez nich umowy są bezbłędne. Z reguły twierdzą, że klienci byli świetnie informowani o wszystkich ryzykach oraz o okolicznościach związanych z zaciąganiem kredytów w polskiej walucie. Jednak nie jest to prawdą.

Z dużym prawdopodobieństwem już teraz można stwierdzić, że w zasadzie wszystkie z analizowanych w kancelariach umów kredytów złotowych kształtują prawa i obowiązki klientów w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco godząc w ich interesy. Różny jest stopień nieprawidłowości postanowień niedozwolonych i poziom naruszeń.

Sprawa dla UOKiK-u?

Jeśli główne postanowienia umowy nie są określone jednoznacznie, to również są niedozwolone. Tak właśnie było w przypadku wskaźnika WIBOR. Nie został on opisany w umowach. Najczęściej wskazywane było jedynie miejsce jego publikacji, często też w nieprawidłowy sposób. Dane przekazywane przez banki do podmiotu ustalającego WIBOR były ustalane w sposób skomplikowany i niezrozumiały dla przeciętnego konsumenta.

Tutaj warto przywołać jedną kwestię. Sąd Najwyższy za działanie wbrew dobrym obyczajom uznaje m.in. naruszenie równowagi kontraktowej (umownej) czy działania, które zmierzają do wykorzystania niewiedzy konsumenta, nierównomiernego rozłożenia praw i obowiązków. Dzieje się to w umowach kredytowych z oprocentowaniem opartym na wskaźniku WIBOR. Całe ryzyko zmienności oprocentowania jest przerzucone na kredytobiorcę, który – w odróżnieniu od banku – nie ma dostępu do narzędzi chroniących go od tego zagrożenia.

Naruszeniem dobrych obyczajów jest także wykorzystywanie niewiedzy kredytobiorców i ukrywanie przed nimi niewygodnych dla banków faktów. WIBOR jest dodatkowym, ukrytym przed kredytobiorcami, źródłem zarobku banku. Jak widać po rosnących wraz z wysokością WIBOR-u zyskach banków, stanowi on dodatkowe, obok marży, źródło dochodu. I to całkiem spore. Jest jednak komunikowany jako obiektywny, niezależny od banku „koszt” kredytu.

Banki nie informują również klientów o tym, w jaki sposób i na podstawie jakich danych ustalany jest WIBOR. Pominięcie tak istotnych kwestii, potrzebnych do podjęcia przez konsumenta świadomej decyzji dotyczącej zaciągnięcia kredytu, stanowi nieuczciwą praktykę rynkową w rozumieniu art. 4 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. W takim przypadku kredytobiorca może oczywiście złożyć skargę do UOKiK-u, ale jest to długotrwała ścieżka. Postępowanie administracyjne jest 2-instancyjne, a potem jest jeszcze 2-instancyjne postępowanie sądowo-administracyjne. Całość może zająć kilka długich lat.

Prawda o wskaźniku WIBOR

Nie doręczając kredytobiorcom regulaminu, na podstawie którego ustalany jest WIBOR, banki wprost naruszają również art. 384 k.c. Jest to przepis jednoznaczny i prosty w interpretacji. Skutkiem zastosowania go jest ograniczenie oprocentowania do wysokości marży. Jeśli wzorzec umowy – a takim jest regulamin mający bezpośredni wpływ na wysokość oprocentowania kredytu – nie został doręczony kredytobiorcy przed zawarciem umowy, nie wiąże on drugiej strony.

Jedynie w nielicznych umowach z ostatnich lat banki informują, że wskaźnik WIBOR jest wyznaczany przez GPW Benchmark S.A. (od 2017 roku, wcześniej określany przez Stowarzyszenie Rynków Finansowych ACI Polska). Spółka ta ustala WIBOR na podstawie własnego regulaminu, którego banki również nie udostępniają klientom. Przeciętny konsument nie wie, że WIBOR nie jest ustalany z udziałem NBP czy KNF, lecz na podstawie deklaracji samych banków. Jest to zgodne z prawem, lecz informacja taka powinna być przedstawiana kredytobiorcom.

Podstawą ustalenia WIBOR-u powinny być dane dotyczące rzeczywistych transakcji pożyczkowych zawieranych między bankami. Niemniej od czasu kryzysu z lat 2008-2009 działalność banków jest w przeważającej mierze finansowana nie z pożyczek, tylko z innych źródeł. W praktyce banki raportują GPW Benchmark wysokość oprocentowania, po jakim teoretycznie gotowe są pożyczyć pieniądze. Jednak do takich transakcji nie dochodzi lub dzieje się to tylko w pojedynczych przypadkach. Banki nie ponoszą zatem zamieszczanego w umowach kredytowych kosztu pozyskania pieniądza w drodze pożyczek, a mimo tego obciążają nim kredytobiorców.

Nie jest prawdą, że banki nie mają wpływu na WIBOR. Wszak na podstawie ich deklaracji, niemal identycznych, niezależnie od sytuacji rynkowej poszczególnych banków, spółka GPW Benchmark ustala wysokość wskaźnika WIBOR.

Błędne podstawy umów kredytowych

Zgodnie z art. 23b rozporządzenia BMR, Komisja Europejska lub organ krajowy może wskazać zamiennik wskaźnika, jeśli np. nie odzwierciedla on danego rynku lub realiów. Dlatego obecnie WIBOR jest już zastępowany przez WIRON, który opiera się na warunkach rzeczywiście wykonanych depozytowych transakcji jednodniowych. Niektóre banki proponują teraz takie umowy. Według najnowszych informacji z rynku, całkowite zaprzestanie stosowania WIBOR-u nastąpi prawdopodobnie dopiero w 2027 roku. Zmiana wskaźnika najlepiej pokazuje, że sposób ustalania WIBOR i stosowanie go w umowach z konsumentami było błędne.

Na argumenty dot. ryzyka wzrostu WIBOR-u sektor bankowy najczęściej wskazuje, że nie jest nieograniczone, bo limituje je tzw. instytucja odsetek maksymalnych. I to również nie jest prawdą. Odsetki maksymalne są zależne od stopy referencyjnej NBP i rosną wraz z nią. Nie jest ona w żaden sposób ograniczona. Kredytobiorcy ponoszą koszt wszelkich zmian. Bank zatem zarabia w każdej sytuacji, nie tylko na uzasadnionej marży, ale także na zmianie innych wskaźników WIBOR, głównie 3M i 6M.

W wyroku C-128/18 Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wskazał wprost, że regułą przejrzystości warunku umownego, ustalającego zmienną stopę procentową, jest dostarczenie informacji na temat przeszłych zmian wskaźnika, na podstawie którego obliczana jest ta stopa procentowa. Banki powinny zatem przedstawiać kredytobiorcom informację, że w 2001 roku WIBOR 3M wynosił blisko 20 punktów procentowych, a w 1995 roku – nawet 30%. Przy zaciąganiu kredytów, udzielanych zwykle na 30 czy 40 lat, kredytobiorcy powinni być uprzedzani o takiej zmienności i ryzyku, że WIBOR może skrajnie przyjmować nawet ww. wartości.

Zapowiada się zacięta walka

Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) nie radzi sobie z kontrolowaniem rynku finansowego. Świadczą o tym m.in. afery Amber Gold, GetBack, wieloletnie kłopoty z tzw. „polisolokatami” czy trwające problemy z tzw. kredytami walutowymi, czyli potocznie mówiąc, ze sprawami frankowymi. Teraz należy spodziewać się wzrostu liczby spraw tzw. złotówkowiczów. Będzie on następował wraz z kolejnymi zabezpieczeniami wydawanymi przez sądy i rosnącą świadomością kredytobiorców na temat możliwości podważenia umów opartych o wskaźnik WIBOR.

Jak w każdej sprawie sądowej, i w tym przypadku tzw. złotówkowicze muszą liczyć się z długim, tj. 3-4 letnim, procesem. Są mocne argumenty za wyeliminowaniem z umów kredytowych zmiennego oprocentowania. Banki nie wypełniały obowiązków realizacyjnych i nie przekazywały klientom istotnych dokumentów. Ponadto nie finansują udzielanych kredytów z pożyczek czy kredytów, które zaciągają w innych bankach, lecz z depozytów lub kapitałów własnych. Koszt pozyskania pieniądza jest zatem dużo, dużo niższy niż stawka WIBOR, którą obciążają kredytobiorców. Tak generują gigantyczne zyski, których nie oddadzą bez walki.

Obecnie banki zapalczywie bronią WIBOR-u. Czują wsparcie KNF, mają silną organizację, tj. Związek Banków Polskich. W najbliższym czasie nie należy spodziewać się istotnej zmiany stanowiska sektora bankowego. Można jednak liczyć na to, że po pierwszych niekorzystnych wyrokach banki będą bardziej skłonne do rozmów niż z frankowiczami. Być może szybciej zaczną zawierać ugody i zmieniać warunki kredytowania, zamiast czekać kilka lat i ryzykować większe straty.

Gdyby banki proponowały frankowiczom ugody kilka lat temu, ich koszt mógłby być dużo, dużo niższy. W przypadku kredytów opartych o WIBOR pierwszy bank, który zdecyduje się rozmawiać ze swoimi klientami i wspólnie rozwiązać ten problem, może sporo zyskać. W wezwaniach przedsądowych złotówkowicze – w przeciwieństwie do frankowiczów – nie żądają od kredytodawców unieważnienia umów, lecz zmiany warunków oprocentowania na takie, które równoważą interesy kredytobiorców i banków.

Złotówkowiczom pójdzie łatwiej?

Można stwierdzić, że frankowicze przetarli złotówkowiczom szlaki do walki o swoje pieniądze. I tym drugim może być łatwiej prowadzić tego typu sprawy. Jak udowodnili kredytobiorcy frankowi, z bankami można wygrać. Co więcej, świadomość sądów nt. sytuacji konsumentów i odpowiedzialności przedsiębiorców jest dużo wyższa niż kilka lat temu.

Jak pokazują pierwsze udzielane zabezpieczenia, sądy dostrzegają obowiązki informacyjne banków i traktują je poważnie. Niestety, niewydolność wymiaru sprawiedliwości, którą świetnie widać w sprawach frankowych, jest powszechna. Nie zostanie szybko i łatwo naprawiona. Pewną nadzieją jest fakt, że sprawy kredytów złotowych będą częściej rozpoznawane przez sądy rejonowe, które nie są aż tak obłożone sprawami.

Niemniej z dużym prawdopodobieństwem można wskazać, że realny jest schemat podobny do tego, z jakim mieliśmy do czynienia przy kredytach walutowych. Przed sobą mamy zatem kilka lat niejednolitych wyroków, dojście zagadnienia do Sądu Najwyższego i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a następnie utrwalenie korzystnego orzecznictwa sądów i zwiększone zainteresowanie klientów.

Autorem komentarza jest adwokat Jakub Bartosiak z warszawskiej Kancelarii MBM Legal.

Rynek kredytów hipotecznych notuje ożywienie

okulary
Pierwsze miesiące 2023 roku przyniosły znaczące zmiany na rynku kredytów mieszkaniowych. Chociaż Polacy wciąż muszą radzić sobie z wysoką inflacją i tym samym rosnącymi kosztami życia oraz ograniczoną podażą mieszkań, to wartość sprzedaży kredytów hipotecznych udzielonych przy wsparciu pośredników zrzeszonych w Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF) w I kw. 2023 r., w porównaniu do IV kw. roku poprzedniego wzrosła o przeszło 570 mln zł. Także w przypadku kredytów firmowych sytuacja jest korzystniejsza niż w poprzednio analizowanym okresie. Dzięki ekspertom ZFPF udzielono takich kredytów na łączną kwotę przekraczającą 505 mln zł, co oznacza wzrost o ponad 115 mln zł w porównaniu z ostatnim kwartałem poprzedniego roku.

Spis treści:
(Ponowny) wzrost zainteresowania hipotekami
Firmy chętniej sięgają po kredyty
Sezonowy spadek sprzedaży kredytów gotówkowych

Jedynym rodzajem produktu, w którym zanotowano spadek w skali kwartału, są kredyty gotówkowe, co jest związane z konkretnym sezonem – po tradycyjnym zadłużaniu się na Święta w IV kw., na początku roku przychodzi zaciskanie pasa, co również dotyczy podejmowania nowych zobowiązań. Eksperci ZFPF w I kwartale br. pośredniczyli
w udzieleniu kredytów gotówkowych o wartości przeszło 457 mln zł, co stanowi wynik o 21% niższy niż w poprzednim analizowanym okresie.

(Ponowny) wzrost zainteresowania hipotekami

Wartość sprzedaży kredytów hipotecznych będącą udziałem firm członkowskich ZFPF poszła w górę do poziomu ponad 4 289 mln zł, co stanowi wzrost o 15% w porównaniu do ostatniego kwartału ubiegłego roku. Kilka czynników miało wpływ na ożywienie zainteresowania tymi produktami wśród Polaków. Jedną z ważniejszych jest decyzja Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego, który zezwolił bankom na złagodzenie wytycznych tzw. rekomendacji S dotyczącej kryteriów oceny zdolności kredytowej osób starających się środki na zakup mieszkania. Urząd zatwierdził powrót bufora do poziomu 2,5 p.p., jednocześnie wskazując, że banki powinny go różnicować w zależności od głównych typów kredytów. Innym powodem stojącym za wzrostem sprzedaży tych usług przez pośredników finansowych ZFPF jest spadek wskaźnika WIBOR. Od września 2022 r. wartość stóp procentowych ustalanych przez Radę Polityki Pieniężnej nie uległa zmianie. Wpłynęło to na spadek wskaźnika WIBOR, który determinuje koszty kredytów ze zmiennym oprocentowaniem. W I kw. 2023 r. wskaźnik WIBOR spadł poniżej 7% i utrzymuje się na tym poziomie. W rezultacie raty kredytów obniżyły się nawet o kilka procent.

– Pierwszy kwartał 2023 r. był początkiem ożywienia na rynku kredytów hipotecznych. Wartość sprzedaży hipotek udzielonych z pomocą ekspertów finansowych ZFPF wzrosła o 15% w porównaniu z IV kw. 2022 r. Przyczyną tej poprawy była zgodna KNF na obniżenie przez banki tzw. bufora bezpieczeństwa, co przełożyło się na wzrost dostępności kredytów hipotecznych. Kolejne kwartały zapewne przyniosą jeszcze większe wzrosty dzięki programowi „Bezpieczny kredyt 2%”. Osoby zainteresowane takim preferencyjnym kredytem prawdopodobnie chętnie skorzystają z pomocy ekspertów finansowych. Pomogą oni klientom porównać dostępne kwoty oraz różnice w ofertach takiego kredytu w poszczególnych bankach. Warto wiedzieć, że ustawa określa tylko wysokość dopłaty, która jest taka sama niezależnie od banku. Jednak odsetki naliczane przez bank, prowizje, opłaty czy koszty ubezpieczeń są różne w poszczególnych bankach komentuje Bartosz Kwieciński, Prezes Zarządu Expander Advisors.

– W styczniu 2023 roku rynek kredytów hipotecznych osiągnął najniższy poziom od wielu lat, wynoszący 2 mld zł. W lutym, pomimo niewielkiego wzrostu wolumenu, nastąpiła długo oczekiwana zmiana rekomendacji KNF, która obniżyła bufor ostrożnościowy o połowę, do 2,5 p.p. Ta zmiana przyczyniła się do wzrostu sprzedaży kredytów hipotecznych udzielonych przez pośredników ZFPF o 65% w stosunku do stycznia, co zauważyliśmy już w marcu. Jeżeli chodzi o podsumowanie całego rynku, pierwszy kwartał zakończył się wynikiem 7,5 miliarda uruchomionych hipotek na rynku i rozpoczął proces zwiększenia dostępności kredytów hipotecznych dla klientów. Obecnie możemy zauważyć, że rynek hipoteczny wrócił do wysokiej aktywności. Ogromne zainteresowanie rządowym programem „Bezpieczny Kredyt 2%”, połączone z ograniczoną liczbą nieruchomości na rynku, powoduje, że klienci wręcz śpieszą się do oddziałów pośredników finansowych, aby zarezerwować swoje miejsce w kolejce po kredyt. Niemniej okres wakacyjny oraz ograniczona przepustowość banków wydłużają czas oczekiwania na decyzje kredytowe. Z perspektywy klienta, który ma ograniczony wybór nieruchomości i czasu na finalizację transakcji, współpraca z rekomendowanym ekspertem kredytowym jest najbardziej rozsądnym wyborem. Oferowane przez nas usługi oraz wiedza zwiększają szanse na pomyślne sfinansowanie zakupu – mówi Dariusz Lewandowski, Członek Zarządu Notus Finanse.

Firmy chętniej sięgają po kredyty

Kredyty firmowe udzielone przy wsparciu ekspertów ZFPF w I kw. 2023 r. to druga kategoria produktowa, która zaliczyła wzrost w stosunku do poprzedniego kwartału. Wartość sprzedaży tzw. „firmówek” wyniosła ponad 505 mln zł, co stanowi wzrost aż o przeszło 29%. Jednakże, porównując te dane sprzedażowe do wyników z analogicznego okresu z poprzedniego roku, odnotowujemy spadek o blisko 81 mln zł. Jak tę sytuację komentują eksperci ZFPF?

– W pierwszym kwartale 2023 r. zauważamy wyraźne ożywienie sprzedaży po słabym drugim półroczu 2022 r. W porównaniu do poprzedniego IV kw. minionego roku, wolumen uruchomionych kredytów dla firm zrzeszonych w ZFPF tym okresie wzrósł przeszło o 115 mln zł (z poziomu 389 mln zł do 505 mln zł). Ten znaczący skok jest powiązany z rosnącym zapotrzebowaniem klientów firmowych na finansowanie, które ma zaspokoić ich bieżące potrzeby. Takie zachowanie wskazuje, że właściciele firm mogą mieć coraz większe problemy z utrzymaniem płynności finansowej, co może być sygnałem dla gospodarki na kolejne miesiące. Oczekujemy jednak, że pomimo braku widocznych oznak poprawy gospodarczej, wzrastających kosztach pracy oraz nadal utrzymującej się wysokiej inflacji kondycja firm nie będzie ulegała pogorszeniu, a nadchodzące miesiące przyniosą dalszy wzrost wolumenów – komentuje Dominik Skrzycki, Wiceprezes Zarządu ZFPF, mFinanse.

Sezonowy spadek sprzedaży kredytów gotówkowych

Łączna wartość kredytów gotówkowych udzielonych przy wsparciu ekspertów ZFPF w I kw. 2023 r. wyniosła 457,78 mln zł. Stanowi to spadek o 21% w porównaniu do wyników z ostatniego kwartału 2022 r. Dlaczego akurat w tym segmencie produktów zanotowano niższe wyniki?

– Początek roku tradycyjnie jest okresem o mniejszej sprzedaży kredytów gotówkowych. W tym czasie klienci są mniej skłonni do zaciągania nowych zobowiązań, co powoduje spadek liczby wniosków kredytowych. Ten trend można również zauważyć w wynikach firm zrzeszonych w ZFPF. Wynik osiągnięty w I kw. 2023 roku (457,78 mln zł) był o ponad 123 mln zł niższy niż wolumen osiągnięty w IV kw. 2022 r. (581 mln zł). Jeszcze większą różnicę w wolumenie obserwujemy, gdy porównamy I kw. 2022 r. do pierwszych trzech miesięcy roku 2023. Tutaj różnice sięgają ponad 40% wolumenu (649 mln zł w IV kw. 2022 r.), co jest wynikiem wzrostu kosztów życia związanych z inflacją oraz negatywnego wpływu wojny na Ukrainie na nastroje konsumenckie i gospodarkę – zauważa Dominik Skrzycki, Wiceprezes Zarządu ZFPF, mFinanse.

– Pożyczki gotówkowe, to jedyny segment, w którym wyniki w I kw. były słabsze niż w IV kw. 2022 r. To efekt niskiego popytu oraz spadającej dostępności. W przypadku popytu jest to efekt sezonowy. Jeśli chodzi o niższą dostępność, to odpowiadają za to rosnące koszty życia oraz zmiany w przepisach regulujących ten rynek – komentuje Bartosz Kwieciński, Prezes Zarządu Expander Advisors.

Źródło: Związek Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).

Remont nieruchomości częstym celem pożyczkowym Polaków

P. Siwiec_Mat. prasowy
Jak wynika z danych Biura Informacji Kredytowej, w lutym 2023 br. firmy pożyczkowe udzieliły łącznie 243,7 tys. nowych pożyczek o wartości 713 mln zł. W porównaniu do analogicznego okresu w ubiegłym roku, wartość pożyczek wzrosła o 11,8%, mimo że w ujęciu liczbowym było ich o 4,3% mniej.

Średnia wartość nowo udzielonej pożyczki pozabankowej w lutym 2023 roku wyniosła 2 584 zł i była o 12,4% wyższa od średniej wartości pożyczki udzielonej w lutym 2022 roku. Najwyższe dynamiki odnotowały pożyczki z przedziału 2-3 tys. zł. Mniejszym zainteresowaniem cieszyły się niskokwotowe z przedziału do 500 zł. W ujęciu liczbowym było ich mniej o 26,3%, a w wartościowym odnotowano spadek o 9,6%.

Remont domu lub mieszkania zalicza się do najbardziej popularnych celów pożyczkowych Polaków. Wydatki z tym związane są zazwyczaj stosunkowo wysokie, dlatego nawet relatywnie dobrze zarabiające osoby mogą mieć trudności z odłożeniem wystarczającej ilości gotówki. Nie bez znaczenia pozostaje kwestia czasu, ponieważ w wielu przypadkach z remontem nie można zbyt długo zwlekać. Odświeżenie ścian w mieszkaniu czy położenie tapety pozwalającej zmienić aranżację salonu lub sypialni zazwyczaj nie wymagają dużych nakładów pieniężnych i z tego typu pracami większość z nas poradzi sobie samodzielnie. Raz na kilka lat konieczny bywa jednak generalny remont obejmujący nie tylko malowanie ścian, ale również wymianę zniszczonych podłóg, mebli kuchennych lub płytek w łazience.

Trudno jednoznacznie określić, jak wysoką kwotę trzeba wydać na remont mieszkania, ponieważ całkowity koszt takiego przedsięwzięcia zależy od kilku czynników. Wśród nich wymienić można wielkość nieruchomości, zakres planowanych prac, jakość wykorzystanych materiałów przekładającą się na ich cenę, a wreszcie – koszt robocizny. Całkowity koszt generalnego remontu mieszkania o powierzchni 54 m2 z salonem, dwiema sypialniami, oddzielną kuchnią, łazienką i przedpokojem, może wynieść nawet ok. 100 tys. zł. Warto jednak wspomnieć, że wybierając nieco tańsze materiały i wykonując część prac samodzielnie, można ten koszt obniżyć nawet o połowę – mówi Piotr Siwiec, prezes AIQLabs, właściciela marek SuperGrosz i „Kupuj Teraz – zapłać później”.

Osoby marzące o własnym domu jednorodzinnym zazwyczaj mają do wyboru dwa rozwiązania – zakup działki budowlanej i postawienie na niej nowego budynku lub kupno nieruchomości z rynku wtórnego. Ta druga opcja bywa rozwiązaniem tańszym, zwłaszcza jeśli budynek wymaga generalnego remontu. Jeszcze przed sfinalizowaniem transakcji warto więc zastanowić się, czy będzie ona korzystna, należy też sprawdzić, w jakim stanie jest konstrukcja nośna budynku oraz dach, a także zweryfikować, czy ściany są popękane i uszkodzone lub zagrzybione. Generalny remont nieruchomości to duży wydatek, wiele jednak zależy od tego, jak duży jest zakres planowanych prac. Wymiana instalacji, położenie nowych podłóg, zakup nowego sprzętu AGD oraz mebli na wymiar do kuchni wiąże się z konkretnymi kosztami. Dlatego warto odpowiednio wcześniej zacząć gromadzić na ten cel fundusze i poszukać ekipy remontowej, która świadczy usługi na najwyższym poziomie.

Ponadto, należy również sprawdzić cennik usług remontowych i zweryfikować, czy posiadane oszczędności wystarczą na pokrycie wszystkich kosztów. Jeśli zajdzie taka konieczność, korzystnym rozwiązaniem będzie szybka pożyczka, dzięki której z łatwością pozyskamy dodatkowe fundusze na planowany od dawna remont mieszkania w bloku lub starego domu. Takie rozwiązanie może okazać się także korzystne w sytuacji, kiedy wymiany wymagają jedynie meble – wówczas szybka pożyczka w wysokości do kilkunastu tysięcy powinna pokryć koszt zakupu.

Skorzystanie z taniej oferty fachowców nie przykładających się do pracy zazwyczaj niesie za sobą konieczność poprawiania fuszerki, co w ostatecznym rozrachunku zwyczajnie się nie opłaca. Warto też zastanowić się, czy części prac nie można wykonać samodzielnie – pomalowanie ścian czy położenie paneli podłogowych nie należy do najtrudniejszych zadań, a wykonanie ich bez fachowca realnie obniży koszty remontu.

Źródło: AIQLABS Sp. z o.o.

MLP Group z finansowaniem ponad 19 mln euro oraz 4 mln zł od Santander Bank Polska

MLP Łódź
MLP Group podpisało nową umowę z Santander Bank Polska.

Santander Bank Polska udzielił firmie MLP Group finansowania w wysokości ponad 19 mln euro oraz 4 mln zł. Środki zostaną wykorzystane na refinansowanie istniejących i finansowanie budowy nowych obiektów magazynowych w ramach parku logistycznego MLP Łódź. W nowo powstającym centrum dotychczas oddane do użytkowania zostało już ponad 43 tys. m2 nowoczesnej powierzchni. W ramach docelowej powierzchni możliwe jest wybudowanie drugie tyle obiektów.
W transakcji doradzała kancelaria Kycia Legal.

Jesteśmy bardzo zadowoleni ze sfinalizowania transakcji z kolejną wiodącą instytucją finansową w Polsce. W imieniu MLP Group chciałabym podziękować Santander Bank Polska za partnerską współpracę i mam nadzieję na dalsze budowanie naszych relacji biznesowych – powiedziała Monika Dobosz, CFO w MLP Group S.A.

Łatwiej o kredyt? Bank Pocztowy zawarł nową umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego

Bank Pocztowy z zewnatrz
Łatwiej o kredyt? Bank Pocztowy zawarł nową umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego. Bank Pocztowy zawarł nową umowę z Bankiem Gospodarstwa Krajowego. W grudniu 2022 r. BGK podniósł wysokość premii dla inwestycji w termomodernizację i OZE, dzięki czemu pokryje nawet 31% kosztów inwestycji.

Wprowadził też nowy grant, pozwalający na uzyskanie zwrotu 50% nakładów poniesionych na realizację inwestycji związanych z instalacją lub modernizacyjną odnawialnych źródeł energii. Bank Pocztowy wspomoże wspólnoty mieszkaniowe w pozyskaniu środków na inwestycje, co pozwoli im na skorzystanie ze wsparcia BGK. Do końca 2022 roku Bank Pocztowy na cele termomodernizacyjne udzielił już blisko 1400 kredytów, a ich wartość przekroczyła 449 mln zł.

Zmiana ustawy o wspieraniu termomodernizacji i remontów oraz o centralnej ewidencji emisyjności budynków, która weszła w życie w grudniu 2022 r., umożliwia właścicielom oraz zarządcom budynków mieszkalnych ubieganie się o wyższe dofinansowanie do termomodernizacji i instalacji odnawialnych źródeł energii. Wysokość nowych premii to: 26% dla kosztów prac termomodernizacyjnych lub nawet 31% w przypadku, gdy oprócz remontu termomodernizacyjnego nastąpi np. zakup lub modernizacja instalacji odnawialnych źródeł energii w przypadku premii termomodernizacyjnej oraz 25% kosztów prac w przypadku premii remontowej. Jednym z wymogów jaki muszą spełnić inwestorzy, aby uzyskać premię, jest sfinansowanie przynajmniej części prac za pomocą kredytu.

Zainteresowani kredytem z premią BGK (premia remontowa oraz premia termomodernizacyjna z opcją grantu termomodernizacyjnego) mogą skorzystać kredytu termomodernizacyjnego Banku Pocztowego, udzielanego w oparciu o audyt energetyczny/remontowy, sporządzony na potrzeby uzyskania premii. Kredyt ten nie posiada ograniczeń kwotowych i jest udzielany maksymalnie na 240 miesięcy.

Jako kolejny element wsparcia dla spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych, BGK oferuje grant OZE. W ramach tego instrumentu BGK zwróci 50% nakładów poniesionych na realizację inwestycji związanych z instalacją lub modernizacyjną odnawialnych źródeł energii. W tym zakresie Bank Pocztowy również przygotował odpowiedź na potrzeby swoich Klientów:

– Zdajemy sobie sprawę, że inwestycja w termomodernizację budynku lub instalację OZE, zwłaszcza dla spółdzielni lub wspólnot mieszkaniowych, to często duży wydatek. Bank Pocztowy, jako jeden z niewielu banków na rynku, oferuje kredyt dla spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych nawet do 500 tys. zł na maksymalnie 240 miesięcy. Taki kredyt ten może być przeznaczony na dowolny cel remontowo-budowalny, bez konieczności przedkładania w Banku dokumentacji dotyczącej inwestycji związanej właśnie z ociepleniem budynku lub budową instalacji OZE. Liczymy, że duże zainteresowanie tego typu finansowaniem, jakie obserwujemy, przełoży się na realizację dużej liczby projektów ograniczających zużycie energii przez spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, co w efekcie pozwoli na obniżenie rachunków płaconych przez lokatorów – komentuje Alicja Sierakowska, Z-ca Dyrektora Departamentu Klientów Instytucjonalnych Banku Pocztowego.

Do końca 2022 roku Bank Pocztowy udzielił w ramach kredytów termomodernizacyjnych około 450 mln złotych wsparcia dla spółdzielni mieszkaniowych oraz wspólnot mieszkaniowych, a tylko w 2022 roku było to blisko 25 mln zł.

Źródło: Bank Pocztowy.

Raty kredytów spadają, a zdolność kredytowa rośnie

markus-spiske-484245-unsplash
Według danych Biura Informacji Kredytowej z 5 stycznia 2023 roku, średnia wartość wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w grudniu 2022 r. wyniosła 347,62 tys. zł i była niższa o 3,3% r/r. WIBOR trzymiesięczny (3M), który jest jednym z elementów oprocentowania kredytów, znajduje się na najniższym poziomie od lipca 2022 roku, dzięki czemu wysokość rat kredytowych zaczęła spadać. Według szacunków Lendi, po zmianie wskaźnika na WIRON, dla kredytu 400 000 zł, zaciągniętego na 30 lat, wysokość miesięcznej raty może się obniżyć o blisko 400 zł. Liczby te dają szansę na powolne odbicie na rynku kredytów hipotecznych.

Spis treści:
WIBOR i WIRON – jak zmiana wskaźnika wpłynie na raty kredytów?
Rekomendacja S a zdolność kredytowa
Możliwy pozytywny scenariusz na 2023 rok

Zatrzymanie cyklu podwyżek stóp procentowych, możliwe zmiany Rekomendacji S, a także wdrożenie nowego wskaźnika – WIRON-u, to czynniki, które mogą przyczynić się do dalszych, pozytywnych zmian na rynku kredytów hipotecznych. Rezultatem może być dalszy spadek cen mieszkań, a także wzrost zdolności kredytowej i dostępności kredytów.

„W naszych bardzo ostrożnych prognozach przewidujemy, że pierwszy kwartał 2023 r. będzie nadal trudny. Odczujemy echo wszystkich czynników, które komplikowały sytuację na rynku przez trzy poprzednie kwartały. Biorąc jednak pod uwagę pojawiające się na horyzoncie zmiany i coraz wyraźniej słyszalne postulaty kredytobiorców i banków, spodziewamy się lekkiego odbicia rynku już od drugiego kwartału. Na razie zbyt wcześnie by podawać cyfry, ale oczekujemy z delikatnym optymizmem.” – mówi Michał Petters, co-founder Lendi.

WIBOR i WIRON – jak zmiana wskaźnika wpłynie na raty kredytów?

Pozytywny wpływ na wysokość rat ma pojawienie się nowego wskaźnika – WIRON-u. Zainteresowanie mechanizmem wyliczania stawki WIBOR wzrosło po rozpoczęciu cyklu podwyżek stóp procentowych. Najczęściej zawierane transakcje depozytowe na rynku międzybankowym to te jednodniowe, których wysokość reprezentowana jest przez WIBOR ON bądź wskaźnik POLONIA. Przed podwyżkami stóp różnice między WIBOREM 3M a overnight wynosiły około 0,3%. Po decyzjach Rady Polityki Pieniężnej (RPP) dotyczących kolejnych podwyżek stóp procentowych, różnica między stawkami overnight a WIBOREM 3M zaczęła przekraczać 1,5% proc. i stała się odczuwalna dla kredytobiorców.

Przejście na nowy wskaźnik, WIRON, dla wielu kredytobiorców może oznaczać realne oszczędności w comiesięcznych ratach kredytów. Zmiana tego wskaźnika, w umowie kredytu, na nowy sprawi, że koszt odsetkowy zobowiązania ulegnie znacznemu zmniejszeniu.

Rekomendacja S a zdolność kredytowa

W kwietniu 2022 roku Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) narzuciła na banki obowiązek stosowania dodatkowego buforu w wysokości 5%, dodawanego przy wyliczaniu zdolności kredytowej. Należy zaznaczyć, że poprzednio ten bufor ustalony był na poziomie 2,5%. Narzucenie wyższego wskaźnika miało określić, czy dany kredytobiorca poradzi sobie ze wzrostem raty po ewentualnych podwyżkach stóp procentowych. Spowodowało to spadek zdolności kredytowej u potencjalnych kredytobiorców.

Zmiana, którą 16 grudnia 2022 roku wstępnie zapowiedział prezes KNF ma dotyczyć przede wszystkim kredytów ze stałą stopą procentową. Im dłuższy będzie okres jego obowiązywania, tym niższy bufor będzie stosował bank przy liczeniu zdolności kredytowej. I tak, przy 5-letniej stopie stałej bufor wynosiłby 2,5%, co oznacza powrót do sytuacji sprzed wprowadzenia Rekomendacji S. Można zatem założyć, że przy okresie obowiązywania stałej stopy przez 7 lub 10 lat, stosowany bufor będzie niższy.

„Możemy prognozować, że powyższa zmiana poskutkuje powrotem do zdolności kredytowej zbliżonej do okresu sprzed wejścia w życie rekomendacji. Niektóre banki, w obliczu spadku sprzedaży kredytów hipotecznych, nie czekając na obniżenie buforu, wprowadziły szereg zmian w metodyce liczenia zdolności kredytowej. Dotyczą one między innymi przyjmowania do dochodu świadczenia 500+, czy bardziej liberalnego sposobu określania dochodu, wynikającego z prowadzonej działalności gospodarczej” – komentuje Jakub Łapaj, ekspert kredytowy Lendi.

Zapowiedziana zmiana może spowodować zwiększenie dostępności kredytów hipotecznych na polskim rynku, a stabilna już od ponad dwóch miesięcy wysokość stóp procentowych zaczyna napawać kredytobiorców optymizmem.

„Raty dla kredytobiorców mających kredyty hipoteczne oparte o zmienną stopę procentową w ostatnich miesiącach znacząco wyhamowały i może to być sygnał, że jest to początek końca cyklu zaostrzenia polityki kredytowej zapoczątkowanej w październiku 2021 r.” – mówi Piotr Borkowski, analityk biznesowy Lendi.

Możliwy pozytywny scenariusz na 2023 rok

Jeśli w 2023 roku inflacja w Polsce obniży się̨ do poziomu jednocyfrowego, spowodowuje to wyhamowanie, a nawet szansę na obniżenie przez Radę Polityki Pieniężnej utrzymujących się wciąż na wysokim poziomie stóp procentowych. To natomiast mogłoby pozytywnie wpłynąć na wzrost popytu na kredyty hipoteczne i odmrożenie tej części gospodarki.

„Zmienność sytuacji gospodarczej powoduje, że trudno jest cokolwiek estymować i tworzyć jednoznaczne scenariusze, nawet na najbliższe kwartały. Jednak jedno jest pewne – gospodarka charakteryzuje się cyklicznością̨ i po okresie bessy zawsze przychodzi hossa. A branża finansowa, jak dotychczas, z każdego kryzysu wychodziła mocniejsza i szybko się odbudowywała” – podsumowuje Michał Petters, co-founder Lendi.

Źródło: Lendi sp. z o.o.

Kredyt hipoteczny bez żalu?

fabian-blank-78637-unsplashJak wynika z danych AMRON-SARFiN[1], od lipca do września 2022 r. udzielono „tylko” 21 218 kredytów hipotecznych. W porównaniu do analogicznego okresu z zeszłego roku to spadek wynoszący aż blisko 70%. Potwierdzają to dane Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF). Wartość kredytów mieszkaniowych udzielonych przy wsparciu firm członkowskich ZFPF w III kw. 2022 r. była niższa o 42% w stosunku do sytuacji z poprzedniego kwartału i wyniosła trochę ponad 5 mld zł.

Spis treści:
Zacznij od zadbania o zdolność kredytową
Kredyt: w pojedynkę czy z rodzicami lub drugą połówką?
Oprocentowanie – stałe czy zmienne?
Jak wysoki musi być wkład własny?
Rozważ zaciągnięcie kredytu z pośrednikiem finansowym

Czy to znaczy, że Polacy nie chcą realizować marzenia o kupnie własnego domu czy mieszkania na kredyt? Chcą i to w dobie wysokiej inflacji i wysokich stóp procentowych. Czynniki te jednak zaostrzyły politykę banków dotyczącą przyznawania kredytów mieszkaniowych, które „obawiają się” niewypłacalnych klientów. Do tego należy dodać nowe zasady wyliczania zdolności kredytowej, które obowiązują od zeszłego roku. To wszystko sprawia, że o kredyt hipoteczny jest trudniej. Dlatego eksperci ZFPF podpowiadają „abecadło” przyszłego kredytobiorcy – o czym trzeba wiedzieć, od czego zacząć, rozpoczynając drogę starania się o kredyt mieszkaniowy.

Zacznij od zadbania o zdolność kredytową

Zdolność kredytowa to jeden z najważniejszych elementów, który wpływa na decyzję banku o tym, czy udzieli kredytu. Dlatego pierwszym krokiem, który powinniśmy zrobić, chcąc zaciągnąć kredyt hipoteczny, powinno być przyjrzenie się własnej zdolności kredytowej. Określa ona prawdopodobieństwo, z jakim będziemy w stanie wywiązać się z zaciągniętego zobowiązania – spłacać raty w terminie – biorąc pod uwagę uzyskiwane dochody i ponoszone wydatki, które czekają nas każdego miesiąca. Pod tą kategorię podpadają również aktualnie spłacane inne zobowiązania. Warto wiedzieć, że każdy bank ma swój indywidualny „algorytm”, według którego ocenia zdolność kredytową swoich klientów. Dlatego zdarza się, że potencjalny kredytobiorca np. w trzech kolejnych bankach będzie mógł liczyć na udzielenie finansowania, a w czwartym już nie. Jednak, jeżeli chodzi o kwestię zdolności kredytowej, to są „pewniki”, które banki biorą pod uwagę.

– To, ile pieniędzy wpływa stale na nasze konto, i ile wydajemy każdego miesiąca, ma duży wpływ na to, jak zostanie oceniona nasza zdolność kredytowa. Istotne jest także udokumentowanie naszego wynagrodzenia. Bank nie weźmie pod uwagę środków, które wpływają na nasze konto bez odpowiedniego potwierdzenia. Nie bez znaczenia jest również sama forma zatrudnienia. Osoby posiadające umową o pracę na czas nieokreślony prawdopodobnie będą miały zdecydowanie większe szanse na otrzymanie finansowania niż osoby pracujące w oparciu o umowę cywilno-prawną (np. na zlecenie), ale i tacy klienci nie są z góry wyłączeni ze starania się o kredyt – zaznacza Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse. Niekiedy banki wymagają, aby osoba starająca się o kredyt miała określony staż pracy w danym miejscu. W przypadku bezterminowych umów o pracę wynosi on najczęściej 3 miesiące. Kredytodawca sprawdzi również nasze dochody z ostatnich 6, 12 lub 24 miesięcy – w zależności od konkretnej sytuacji. Jeszcze inne zasady dotyczą osób, które prowadzą własną działalność gospodarczej. Bank przyjrzy się kondycji finansowej firmy.

O ile nie zawsze możemy mieć wpływ na wysokość otrzymywanych dochodów, to na nasze wydatki już tak. – Staranie się o kredyt warto zaplanować w czasie i jeżeli to możliwe (i nie będzie wiązać się z dodatkowymi kosztami), warto zadbać o wcześniejszą spłatę krótkoterminowych kredytów czy pożyczek. Zmniejszymy w ten sposób ogólną sumę miesięcznych wydatków i jednocześnie poprawimy naszą zdolność kredytową.  Sprawdźmy koniecznie, czy przypadkiem nie zalegamy ze zapłatą jakiś rachunków czy rat za zakupy. Jeżeli tak, to nadróbmy zaległości. Znajdowanie się na liście dłużników lub negatywna historia kredytowa zazwyczaj przekreślają szanse na kredyt – radzi Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.

Kredyt: w pojedynkę czy z rodzicami lub drugą połówką?

Kredyt hipoteczny to zazwyczaj zobowiązanie na wiele lat. W związku z tym decyzja o zaciągnięciu zobowiązania powinna być dobrze przemyślana i przeanalizowana. Jeżeli uważamy, że nie jesteśmy w stanie „udźwignąć” kwoty raty przyszłego zobowiązania w pojedynkę lub nasza zdolność kredytowa nie pozwoli nam na otrzymanie całości środków z kredytu, istnieje możliwość starania się o kredyt z drugą osobą i warto wiedzieć, że nie jest ona zarezerwowana wyłącznie dla małżeństw czy niesformalizowanych związków. Współkredytobiorca zwiększa nasze szanse na kredyt, ale tylko pod pewnymi warunkami.

– Największą zaletą zaciągania kredytu z drugą osobą jest zwiększenie szans na otrzymanie pieniędzy z banku, ale pod warunkiem, że obu kredytobiorców może wykazać się łącznie odpowiednią zdolnością kredytową. Warto wiedzieć, że pod umową kredytową podpisują się dwie osoby i na obu leży obowiązek spłaty całości zobowiązania. Należy również zwrócić uwagę na wiek współkredytobiorcy, bo już osoby powyżej 40. roku życia mogą liczyć się ze skróceniem dostępnego okresu kredytowania. Co ważne – nie musimy być spokrewnieni z osobą, z którą bierzemy kredyt, może to być kompletnie „obcy” nam człowiek, ale jeśli nie wchodzi w skład naszego gospodarstwa domowego, bank przyjmie wyższe koszty utrzymania. Najistotniejsza jest sytuacja finansowa drugiego wnioskodawcy – tłumaczy Rafał Salach, ekspert ZFPF, Credipass.

Z racji tego, że nasze szanse na kredyt rosną, w przypadku zaciągnięcia go wspólnie z drugą osobą (jak zostało zaznaczone – przy spełnieniu odpowiednich warunków), rośnie także wysokość dostępnej kwoty kredytu. Dodatkowo wzrasta nasza wiarygodność kredytowa w oczach banku i maleje ryzyko problemów ze spłatą kredytu. Z perspektywy kredytodawcy, wszelkie zdarzenia, które mogłyby przeszkodzić w terminowej spłacie, są ograniczone, kiedy obowiązek spłaty kredytu spoczywa na dwóch osobach, a nie jednej. W czasach, gdy nasza zdolność kredytowa zmniejszyła się w głównej mierze przez wysokie stopy procentowe, warto rozważyć kwestię zaciągnięcia kredytu z drugą osobą.

Oprocentowanie – stałe czy zmienne?

Jednym z pytań, na które powinny odpowiedzieć sobie osoby planujące zaciągnięcie kredytu hipotecznego jest to, jakie oprocentowanie wybrać – stałe czy zmienne. Dzięki nowelizacji Rekomendacji S wydawanej przez Komisję Nadzoru Finansowego od lipca 2021 r. każdy bank musi posiadać w swojej ofercie kredyt hipoteczny z czasowo stałym oprocentowaniem.

Wysokość rat takiego kredytu pozostaje niezmienna przez okres najczęściej 5 lat, ale na rynku są nawet oferty na max. 10 lat. Należy pamiętać wtedy o tym, że rata stała obowiązuje przez 5 pierwszych lat, po tym okresie oprocentowanie zostanie dostosowane do obowiązujących wtedy stóp procentowych, czyli rata, tak jak w przypadku oprocentowania zmiennego, może wzrosnąć lub zmaleć. Kredytobiorca ma również prawo zdecydować, czy chce pozostać przy oprocentowaniu stałym (bank zaproponuje nową wysokość stawki), czy przejść na oprocentowanie zmienne.

Jeżeli decydujemy się na kredyt z oprocentowaniem zmiennym, warto wiedzieć, że wysokość raty jest uzależniona od marży banku oraz stawki WIBOR, na którą duży wpływ ma poziom stopy referencyjnej. Dlatego w przypadku kredytu mieszkaniowego ze zmiennym oprocentowaniem możemy mieć poczucie mniejszej kontroli nad naszym budżetem ze względu na częstsze wahania wysokości raty.

– Decyzja o wyborze oprocentowania kredytu zależy do indywidualnych preferencji kredytobiorcy, a najważniejszym jest zestawienie korzyści i ryzyko płynących z danego rozwiązania. Jeżeli nie posiadamy odpowiedniej wiedzy w tym obszarze, możemy skorzystać z pomocy pośrednika finansowego, który dostarczy nam niezbędnych informacji i pomoże zidentyfikować nasze potrzeby. Przed podjęciem decyzji należy wziąć pod uwagę czynniki, które mogą negatywnie wpływać na stabilność naszego domowego budżetu – podpowiada Rafał Salach, ekspert ZFPF, Credipass.

Jak wysoki musi być wkład własny?

Kolejną kwestią, którą musimy rozważyć, planując sięgnąć po kredyt hipoteczny, jest wysokość wkładu własnego. Obowiązująca stawka to 20% wartości całej inwestycji, jednak na rynku znajdziemy oferty z minimalnym wkładem wynoszącym 10%. Przy tych ostatnich trzeba dokładnie zapoznać się z warunkami, bo być może bank będzie chciał zrekompensować niski wkład własny jakimś dodatkowym ubezpieczeniem, by zabezpieczyć spłatę kredytu.

– Komisja Nadzoru Finansowego rekomenduje, by wkład własny wynosił 20%, więc w większości banków właśnie tyle on wynosi. Warto jednak pamiętać, że wkładem własnym musi być gotówka, która powinna zostać wniesiona najpóźniej w momencie uruchomienia kredytu. Rekomendacja S nie pozwala, by w wkładem własnym była inna nieruchomość z wyjątkiem nieruchomości, na której realizowana jest budowa domu na kredyt – mówi Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.

Rozważ zaciągnięcie kredytu z pośrednikiem finansowym

Zaciągnięcie zobowiązania finansowego, szczególnie takiego jak kredyt mieszkaniowy, to poważna decyzja, która powinna zostać poprzedzona analizą zdolności kredytowej. Posiadasz stabilna pracę, pozytywną historia kredytową w Biurze Informacji Kredytowej budowaną przez kilka lat, poprzez terminową spłatę zobowiązań kredytowych oraz nie masz zaległości w regulowaniu rachunków, a mimo to bank odmawia udzielenia kredytu? Zgadza się, to częsty scenariusz. Wspomniane wyżej okoliczności to tylko przykład kilku zmiennych jakie są analizowane podczas procesu wydawania decyzji kredytowej. Jeśli czujemy, że nasza wiedza na temat finansów wymaga pogłębienia, warto umówić się na spotkanie
z pośrednikiem finansowym, który pomoże nam określić nasze szanse na kredyt, podpowie, w jaki sposób zapanować nad zobowiązaniami, a także wyjaśni wszelkie nurtujące nas pytania.

– Chociaż podwyżki stóp procentowych i rekomendacja KNF, która zmieniła zasady wyliczania zdolności kredytowej sprawiły, że III kwartał 2022 r. przyniósł spory spadek wartości udzielonych kredytów hipotecznych, z pomocą ekspertów ZFPF (42% w porównaniu z poprzednio analizowanym okresem) to jednak można dostrzec pozytywne aspekty. Aż 74% kredytów hipotecznych (pod względem wartości), których udzielono w tym okresie, było przyznanych przy wsparciu firm członkowskich ZFPF. To pokazuje, że wiedza ekspertów jest bardzo pożądana przez konsumentów, którzy cenią sobie doświadczonych specjalistów – zaznacza Rafał Salach, ekspert ZFPF, Credipass.

 

[1] AMRON-SARFiN[1]: „Zapaść na rynku kredytów hipotecznych”

 

Źródło: Związek Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).

Firma Accolade optymalizuje wyniki dzięki 129 mln EUR finansowania od Partnera biznesowego

6c47e67b5eba7a4ab199bfa7ca82bd08
Firma Accolade optymalizuje wyniki dzięki 129 mln EUR finansowania od Partnera biznesowego.

Accolade i Helaba Landesbank Hessen-Thüringen zawarły umowę kredytu w sprawie refinansowania pięciu parków, zlokalizowanych w Gorzowie Wielkopolskim, Szczecinie, Częstochowie i Kielcach. Nowe finansowanie, o łącznej wartości 129 mln euro, udzielone na okres 5 lat, jest pierwszą transakcją pomiędzy stronami.
Dzięki tej transakcji Helaba stała się jednym z dwóch największych banków finansujących Accolade w Polsce.

– Po raz pierwszy współpracujemy z Helabą i cieszymy się, że od początku obdarzyła nas zaufaniem, zapewniając znaczną kwotę nowego finansowania. Zdajemy sobie sprawę, że zaufanie zawdzięczamy doświadczonemu zespołowi Accolade nadzorującemu zdywersyfikowany portfel nieruchomości oraz klientom Accolade, działającym w tych obiektach. Nowy kredyt znacząco poprawia strukturę finansowania naszego portfela w Polsce i pozwala nam skupić się na jego dalszym rozwoju. Jednocześnie kontynuujemy współpracę ze wszystkimi innymi znaczącymi bankami w Polsce. – podkreślił Jakub Leszczyński, General Counsel Accolade w Polsce.

Jest to już drugie duże refinansowanie naszego polskiego portfela. Pierwsze miało miejsce we wrześniu 2020 roku i przedłużyliśmy je dokładnie rok później, w trakcie pandemii COVID. Czasy i rynek bardzo się zmieniły, przynosząc mnóstwo wyzwań. Jednak strategia Accolade okazała się na to odporna, dlatego kontynuujemy budowanie długotrwałych relacji z największymi europejskimi grupami bankowymi. Finansowanie z naszym nowym partnerem – Helaba Bank – potwierdzające zaufanie do naszych działań, jest tego kolejną pozytywną weryfikacją. Jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani, że udało nam się doprowadzić do tej transakcji. – mówi Tomas Prochazka, CFO Grupy Accolade.

Co dalej z WIBOR-em? Banki muszą się przygotować na większą elastyczność

kredyt-zlotowkowyWedług części prawników, niedawne postanowienie Sądu Okręgowego w Katowicach może być przełomowe w kwestii kredytów złotowych. Wprawdzie jeszcze nie przesądza o ostatecznym wyroku, ale kredytobiorca ma płacić raty wyliczone bez WIBOR-u. I tak będzie przynajmniej przez okres trwania procesu. Mówi się również, że ten przypadek będzie wzbudzał spore zainteresowanie stron i może mieć podobny przebieg do typowej sprawy frankowowej. Pojawiają się także opinie, że wiele tego typu umów kredytowych może mieć wady. Jednak zdaniem ekspertów, na lawinę pozwów złotówkowiczów trzeba będzie długo poczekać. Do tego znawcy tematu dodają, że banki mogą zacząć chętniej zawierać ugody, żeby nie powtórzył się taki scenariusz jak z frankowiczami. Oczywiście czas pokaże, jak będzie to wyglądało w praktyce. Jedno jest jednak pewne, że instytucje bankowe muszą przygotować się na podejście do tego tematu, żeby nie powtórzyć błędów z kredytami walutowymi.

Spis treści:
Raty bez WIBOR-u
Jak z frankowiczami?
Ugody i pozwy

Raty bez WIBOR-u

W przestrzeni publicznej szeroko komentowane jest niedawne postanowienie Sądu Okręgowego w Katowicach. Zadecydowano, że w ramach zabezpieczenia powództwa kredytobiorca złotowy będzie płacił ratę kredytu wyliczoną bez WIBOR-u, wyłącznie na podstawie marży 2,19%. Będzie ona mniejsza niż w dniu zawarcia umowy kredytu, zmniejszy się z blisko 6700 zł do około 1700 zł.

– To postanowienie jest przełomowe, aczkolwiek o niczym nie przesądza. Jedynie oznacza ono, że na czas trwania postępowania sądowego, a więc do czasu uzyskania prawomocnego wyroku, kredytobiorca będzie zobowiązany płacić raty kredytu z pominięciem jego kosztu, wyznaczonego przez WIBOR. Zazwyczaj uzasadnieniem dla zastosowania tego rodzaju zabezpieczenia jest uprawdopodobnienie roszczenia, a więc dość mocna argumentacja, przemawiająca za jego zasadnością – komentuje radca prawny Adrian Goska z Kancelarii SubiGo.

Według adwokata Jakuba Bartosiaka z Kancelarii MBM Legal, jest to ważne postanowienie. Wskazuje, że sąd uwzględnił przytoczone we wniosku argumenty o wadliwości stosowania oprocentowania WIBOR. Ale to nie przesądza jeszcze o ostatecznym wyroku. Jak przewiduje ekspert, to postępowanie potrwa przynajmniej 2-3 lata. Płacenie niższej raty przez ten okres może być dużym ułatwieniem w bieżącej sytuacji gospodarczej.

– Należy założyć, iż sąd odnalazł w uzasadnieniu wniosku o zabezpieczenie na tyle silne argumenty uprawdopodobniające roszczenie, iż zdecydował się je wydać. Bank z pewnością złoży zażalenie. Jeśli sąd utrzyma zabezpieczenie, to kredytobiorca będzie na czas trwania sprawy płacił raty bez WIBOR-u. Jednak z ostrożności doradzałbym odkładać pozostałą cześć niezapłaconej raty na ewentualność niekorzystnego rozstrzygnięcia końcowego – dodaje mec. Adrian Goska.

Jak z frankowiczami?

Eksperci prawni z Kancelarii SubiGo podkreślają, że na tym etapie sprawy sąd nie zagłębiał się w istotę zasad ustalania stawek referencyjnych. To wymaga bowiem wielu opinii oraz badań. Najprawdopodobniej więc sąd uznał, iż kredytobiorca nie był należycie poinformowany o zasadach i ryzykach zmienności ww. stawek, która wpływa na koszt kredytu.

– Żądanie strony wnioskującej musi być uprawdopodobnione, aby zostało wydane zabezpieczenie w dowolnej sprawie. Sąd uznał, że w tym przypadku tak jest. To pozwala na optymizm, ale nie daje pewności co do końcowego rozstrzygnięcia. Pierwsze tego typu sprawy będą uważnie obserwowane przez zainteresowane strony. Na pewno część wyroków oceni Sąd Najwyższy czy TSUE. W sprawach frankowych zajęło to kilka ładnych lat. Jednak początkowo mało kto dawał kredytobiorcom jakiekolwiek szanse na wygraną – analizuje mecenas Bartosiak.

Znawcy tematu prognozują, że opisywany przypadek może potoczyć się tak, jak sprawy frankowe. To oznacza działania w kierunku ustalenia nieistnienia stosunku prawnego z uwagi na nieważność całej umowy kredytu. Ewentualnie możliwe jest jej „odwiborowanie”, czyli usunięcie jedynie tego składnika wpływającego na oprocentowanie kredytu.

– W tym pierwszym wariancie konsekwencją dla stron umowy nieważnej będzie konieczność wzajemnego zwrotu świadczeń. W takiej sytuacji kredytobiorca oddaje jedynie wypłacony mu przez bank kapitał, a kredytodawca zwraca sumę wszystkich wpłat kredytobiorcy. Natomiast jeśli dojdzie do „odwiborowania”, to umowa nadal będzie wykonywana z pominięciem stawki referencyjnej. W efekcie oprocentowanie kredytu będzie równe jedynie marży banku, której wielkość się nie zmieni. Zwykle wynosi ona około 1-3%. Jednak nowe produkty bankowe mogą być już droższe, np. z powodu dodatkowych opłat – ostrzega Adrian Goska.

Ugody i pozwy

W mediach pojawiają się również opinie ekspertów, że w wielu przypadkach umowy kredytów złotowych mają wady, które mogą prowadzić do ustalenia ich nieważności. Ewentualnie może dojść do wyeliminowania z umowy postanowień, na podstawie których w ostatnim czasie tak znacząco zwiększyło się oprocentowanie kredytów.

– W pierwszej kolejności zwracamy się do kredytodawców z propozycją aneksów do umów kredytowych. Jeśli banki nie wykażą się elastycznością w tym zakresie, to w przyszłości mogą znaleźć się w sytuacji podobnej do tej, w jakiej obecnie są w przypadku tzw. kredytów walutowych. Może to wymagać kilku lat, przejścia sprawy przez Sąd Najwyższy lub TSUE. Ale jeśli zapadnie kilka korzystnych wyroków dla złotówkowiczów, to spodziewam się masowego składania pozwów. Warto jednak pamiętać o tym, że do WIBOR-u odwołują się umowy leasingowe, zwykłe kredyty gotówkowe czy konsumpcyjne. Produktów wykorzystujących ten wskaźnik jest zatem dużo więcej niż niecały milion zaciągniętych kredytów frankowych – mówi Jakub Bartosiak.

Zdaniem mecenasa Goski, na lawinę pozwów złotowkowiczów przyjdzie nam jeszcze poczekać. Proces decyzji kredytobiorców, aby pozwać bank jest czasochłonny i skompilowany. Klienci dość długo ważą ryzyka i korzyści płynące z procesu. Dopóki nie utrwali się korzystna linia orzecznicza dla złotówkowiczów, pozwy będą kierować tylko najodważniejsi albo najbardziej zdesperowani ludzie. Jak podkreśla ekspert, banki zupełnie zaniechały rozmów z frankowiczami, a proces ugód wystartował o wiele za późno. Konsekwencją tego jest lawina pozwów i olbrzymi wpływ przegranych spraw na wyniki finansowe banków. Radca prawny prognozuje, że w przypadku WIBOR-u kredytodawcy będą bardziej skłonni do ugód, ale najprawdopodobniej nastąpi to dopiero, gdy zaczną być wydawane prawomocne wyroki w tych sprawach.

– Całkowite unieważnienie umów może także oznaczać konieczność szybkiego zwrotu kapitału kredytu, na co nie wszyscy kredytobiorcy będą mogli sobie pozwolić. W mojej ocenie, właściwym kierunkiem jest wyeliminowanie z umów oprocentowania WIBOR z jednoczesnym pozostawieniem w mocy pozostałej części umowy. Jednak warto pamiętać, że odpowiada ono jedynie za część raty. Ewentualne korzyści – choć w perspektywie całego kredytu znaczące – mogą nie być spektakularne – podsumowuje ekspert z Kancelarii MBM Legal.

Źródło: MondayNews Polska Sp. z o.o.

Finansowe wsparcie w przypadku trudnej sytuacji ekonomicznej – szybka pożyczka to fikcja czy rzeczywistość?

P. Siwiec_Mat. prasowy
Każdy może znaleźć się w wymagającej sytuacji ekonomicznej, która teoretycznie wydaje się bez wyjścia. Jak wynika z raportu Biura Informacji Kredytowej, w listopadzie 2022 roku wzrosła liczba zaciąganych pożyczek pozabankowych. W pożyczkach we wszystkich kwotach odnotowano wzrost, a Polacy najczęściej zapożyczali się na kwoty do 1000 złotych.

Jak podaje BIK, w listopadzie firmy pożyczkowe udzieliły 316,5 tys. pożyczek o łącznej wartości 836 mln zł. W porównaniu z listopadem 2021, oznacza to wzrost w ujęciu wartościowym o 18,2%, a w ujęciu liczbowym o 13,2%. Łączna wartość pożyczek pozabankowych od stycznia do listopada ubiegłego roku wyniosła natomiast 8,289 mld zł.

Odpowiedzią na szybkie wsparcie finansowe może być szybka pożyczka gotówkowa. W celu uzyskania niezbędnego zastrzyku gotówki, pierwsze kroki z reguły są kierowane do najbliższego oddziału bankowego. Zasilenie konta od banku wymaga spełnienia wielu formalności, jak między innymi wypełnienie skomplikowanego wniosku, formularzy, dostarczenia zaświadczenia o wysokości dochodów czy udowodnienia zdolności kredytowej. Nawet jeśli uda się pozytywnie przejść przez wszystkie formalności związane z kredytem lub pożyczką ekspresową, bank ma prawo do odmowy udzielenia finansowego wsparcia. Ponadto, współpraca z instytucjami bankowymi w tym obszarze bardzo często wiąże się z długim czasem oczekiwania. Analitycy w pierwszej kolejności weryfikują wszystkie dokumenty, a następnie podają do informacji pożyczkobiorcy swoją decyzję. W związku z tym realny termin otrzymania środków finansowych oddala się w czasie i może nastąpić zdecydowanie później niż się tego oczekuje.

Na rynku coraz większym zainteresowaniem konsumentów cieszy się zróżnicowana oferta pożyczek ekspresowych, proponowanych przez firmy pozabankowe. W praktyce oznacza to, że znacząco upraszczamy sposób ubiegania się o dodatkowe środki finansowe, dzięki czemu w nagłej sytuacji z łatwością można otrzymać wsparcie. Jak najbardziej realna jest tzw. pożyczka „od ręki”. Dziś wniosek online, dziś pieniądze na koncie klienta. Wystarczy przejść przez proces wnioskowania na swoim telefonie i jeśli tylko ocena zdolności kredytowej będzie pozytywna, środki trafiają do pożyczkobiorcy. Bez papierologii i niepotrzebnej straty czasu – mówi Piotr Siwiec, prezes AIQLabs, właściciela marek SuperGrosz i „Kupuj Teraz – zapłać później”.

Kluczowym atutem jest przede wszystkim krótki czas, dzielący wnioskowe od otrzymania środków na konto. W razie potrzeby, szybko można uzyskać tak istotny przelew, który pomoże niemal natychmiast uporać się z finansowymi trudnościami. Całość odbywa się w trybie online, dlatego daje gwarancję oszczędności jednego z najcenniejszych obecnie aktywów, czyli właśnie czasu. Warunkiem jest ukończenie przez klienta 21 lat, posiadanie dowodu osobistego oraz konta bankowego. Wiele firm daje także możliwość wnioskowania o wsparcie tym osobom, które nie posiadają konta w banku. Wówczas pożyczkobiorca może odebrać pieniądze w urzędzie pocztowym za pośrednictwem czeku GIRO. Wystarczy okazać dowód osobisty.

Rzetelne pożyczki internetowe nie mają ukrytych kosztów. Decydując się na takie rozwiązanie, można liczyć na krótki czas oczekiwania bez zbędnych formalności, a także ustalić liczbę dogodnych do spłaty rat. Jest to niezwykle istotne, ponieważ daje klientowi możliwość dostosowania kwoty oraz długości spłaty udzielonej pożyczki do indywidualnych preferencji, a co za tym idzie, spłata nie musi wiązać się z cyklicznymi, wysokimi kosztami i dodatkowymi wyrzeczeniami – komentuje prezes Piotr Siwiec.

Dzięki pożyczkom online, można uzyskać potrzebną kwotę szybko, bez zbędnych formalności, komfortowo i bez wychodzenia z domu – za pośrednictwem Internetu, a także przez telefon. Ponadto, rozłożenie spłaty na dużą liczbę rat pozwala zachować płynność finansową, jednocześnie umożliwiając planowanie innych wydatków w dłuższej perspektywie czasowej.

Autor: AIQLABS Sp. z o.o.

Najkorzystniejszy kredyt? WGN Kredyty przeprowadzi Cię przez cały proces kredytowy

ibrahim-rifath-789914-unsplash
Osoby, które potrzebują wsparcia kredytu bankowego, powinny przejść z rozwagą przez cały proces kredytowy.

Planujesz sfinansować zakup nieruchomości przy wsparciu kredytu bankowego? A może nie wiesz, z oferty którego z banków powinieneś skorzystać? Chcesz zaciągnąć kredyt, jednak na bardziej korzystnych dla siebie warunkach? W takich sytuacjach warto skorzystać z profesjonalnego wsparcia. WGN Kredyty przeprowadzi Cię przez cały proces kredytowy.

Czytaj więcej: TUTAJ.

Sposoby ochrony przed próbą wyłudzenia kredytu

AIQLabs_Mat. prasowy

Według raportu o infoDOK wydanego przez Związek Banków Polskich, w drugim kwartale 2022 roku zablokowano 1,8 tys. prób wyłudzeń kredytów na łączną kwotę 54,4 mln zł. Jednocześnie zastrzeżono ponad 37 tys. skradzionych lub zgubionych dokumentów tożsamości.

Spis treści:
Weryfikacja danych
Metody działania

W ostatnim kwartale baza Systemu DOKUMENTY ZASTRZEŻONE wzrosła dokładnie o 37 112 szt. – to niemal dokładnie tyle samo, jak w analogicznym okresie rok temu. Statystycznie do bazy trafiało 408 szt. dziennie. Ograniczone do minimum formalności i możliwość zaciągnięcia pożyczki bez jakichkolwiek zaświadczeń to duże udogodnienie dla osób chcących jak najszybciej zdobyć dofinansowanie na dowolny cel. Uproszczone procedury przyznawania pożyczek czy nawet kredytów w bankach to także pewne ułatwienie dla złodziei tożsamości.

Weryfikacja danych

Dowód osobisty jest przydatny podczas załatwiania formalności w urzędach, ale nie tylko. Dokument ten wykorzystywany jest również w innych sytuacjach, np. podczas meldowania się w hotelu czy wypożyczania sprzętu sportowego. Zdarza się także, że oszuści podają się za pracowników banku i wysyłają maila z prośbą o aktualizację danych osobowych lub też dzwoniąc w tej sprawie do potencjalnej ofiary wyłudzenia. Inną stosowaną przez nich praktyką jest oferowanie atrakcyjnej pracy, najczęściej zdalnej na podstawie umowy o dzieło. Właśnie dlatego tak istotne jest, aby nie podawać danych osobowych osobom do tego nie upoważnionym i nie udostępniać informacji niezbędnych do zawarcia umowy o pracę, jeśli istnieją podstawy ku temu, że potencjalny pracodawca jest nieuczciwy.

Odpowiednim sposobem na sprawdzenie, czy nie padliśmy ofiarą złodzieja tożsamości, który wykorzystał nasze dane do zaciągnięcia pożyczki, jest monitorowanie baz Biura Informacji Kredytowej, BIG InfoMonitora SA, Krajowego Rejestru Długów, Krajowego Biura Informacji Gospodarczej czy ERIF. Tego typu instytucje gromadzą dane dotyczące historii spłaty zaciąganych zobowiązań, dlatego pobierając raport na własny temat można sprawdzić, czy nie pojawiły się w nim zapisy o pożyczkach, których nie zaciągaliśmy. Raporty te można pobrać za darmo raz na pół roku – mówi Marta Fila, Marketing Manager w AIQLabs, do którego należy marka SuperGrosz.

Innym rozwiązaniem jest skorzystanie z Alertu BIK. Po aktywowaniu tej usługi otrzymuje się powiadomienia za pomocą wiadomości SMS lub mailowej za każdym razem, kiedy bank współpracujący z BIK wyśle stosowne zapytanie. Firmy pożyczkowe również składają do BIK cykliczne raporty o potencjalnych kredytobiorcach. W sytuacji, kiedy nie staramy się o kredyt, taka wiadomość może oznaczać, że ktoś na nasze dane chce uzyskać pożyczkę. Z podobnych usług warto skorzystać także w biurach informacji gospodarczej, z którymi z kolei współpracują firmy pożyczkowe. Dzięki temu otrzymuje się ostrzeżenie zarówno gdy ktoś zechce zaciągnąć kredyt w banku, jak i zobowiązanie w instytucjach pozabankowych na nasze dane.

Metody działania

Kradzież lub zgubienie dowodu osobistego należy jak najszybciej zgłosić na policji, a także w bankach i firmach pożyczkowych, w których zaciągnęliśmy zobowiązania. Poza tym należy udać się do urzędu gminy i poprosić o zaświadczenie potwierdzające utratę dokumentu tożsamości, którym będzie można posługiwać się aż do wyrobienia nowego. Oprócz wspomnianych wyżej czynności, warto też zastrzec dowód osobisty w Internecie. Najłatwiejsze zadanie mają osoby zarejestrowane na stronie BIK – wówczas można zrobić to za pomocą jednego kliknięcia. Jest to bezpłatne dla wszystkich użytkowników.

Zdarza się, że pomimo zachowanych środków ostrożności, złodziejom udało się wykraść dane osobowe i zaciągnąć kredyt lub pożyczkę. Wówczas należy bezzwłocznie powiadomić policję oraz prokuraturę, niezależnie od tego, na jaką kwotę zaciągnięto zobowiązanie. Oczywiście może zdarzyć się, że cała sprawa zakończy się w sądzie. Jak wówczas udowodnić, że padliśmy ofiarą oszustwa? W przypadku umów wymagających podpisu pożyczkobiorcy, można powołać biegłego grafologa, który potwierdzi, że podpis został sfałszowany. Jeśli zaś pożyczka została zaciągnięta przez Internet, można przedstawić wyciąg z konta osobistego, dzięki czemu udowodnimy, że pożyczone pieniądze nigdy nie trafiły na nasz rachunek.

Źródło: AIQLABS Sp. z o.o.

(Przed)kryzysowy poradnik dla przedsiębiorców

volkan-olmez-73767-unsplash
Nierzetelni klienci, niepłacący na czas, jeszcze przed pandemią byli jednym z głównych problemów polskiej gospodarki. W korona-kryzysie przybrał on tylko jeszcze na sile. Najgorszy pandemiczny czas już za nami, ale luka płatnicza, czyli różnica między terminami płatności oferowanymi przez firmy, a czasem, w którym klienci realnie dokonują zapłaty, niestety ma się całkiem dobrze.

W sektorze B2B luka płatnicza wynosi 17 dni, a w publicznym 21. – Te dane w pierwszym momencie mogą nie robić zbyt dużego wrażenia. Jednak jak można wyczytać z analiz Intrum, firmy docelowo oferują wcale niekrótkie terminy płatności swoim klientom, a ci i tak dokonują zapłaty po 61 dniach – sektor B2B, lub po 73 dniach, jak to jest w przypadku sektora publicznego! Warto dodać, że są to wartości uśrednione. Nietrudno znaleźć i takich klientów, którzy każą swoim wierzycielom czekać jeszcze dłużej – komentuje Agnieszka Kunkel, ekspert Intrum.

Jeżeli problem niepłacących klientów w danym przedsiębiorstwie występuje przez dłuższy okres, zaczyna mieć on problem z bieżącym finansowej swojej działalności. Czarnym scenariuszem jest ogłoszenie upadłości, wypadniecie
z rynku. Przed tymi wydarzeniami firma często z wierzyciela sama staje się dłużnikiem, bo brakuje jej środków na zapłatę własnym kontrahentem czy dostawcom. Ale ten rozwój wypadków wcale nie musi mieć miejsca, by biznes odczuł konsekwencje zatorów płatniczych.

Źródło:  Intrum.

Bank Pocztowy we współpracy z MoneyGram obniżył ceny za nadawanie przekazów pieniężnych do 4 krajów

Bank Pocztowy (1)
Bank Pocztowy we współpracy z MoneyGram uruchomił dwumiesięczną promocję obniżającą ceny za nadawanie przekazów pieniężnych do krajów z tzw. „głównego korytarza”, czyli Ukrainy, Gruzji, Armenii i Mołdawii. Od teraz opłata za transakcję rozpoczyna się już od 9,5 zł. Placówki Banku Pocztowego i Poczty Polskiej to największa sieć umożliwiająca przekazy MoneyGram w Polsce.

Przekazy pieniężne od lat są udogodnieniem dla osób, które nie posiadają rachunków bankowych w zagranicznych bankach lub kont walutowych w Polsce. Z danych opublikowanych przez Narodowy Bank Polski wynika, że w II poł. ubiegłego roku wartość przekazów międzynarodowych zrealizowanych do i z Polski osiągnęła rekordowy poziom 11 mld zł. Transfery z Polski od pracujących cudzoziemców w I kwartale 2022 wyniosły 6,1 mld zł, czyli o 0,3 mld zł więcej w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku – podał NBP w bilansie płatniczym za I kw. W strukturze geograficznej nadal dominowały transfery przekazane do Ukrainy. Wyniosły one 4,7 mld zł i stanowiły 77,6% wszystkich środków.

– Różne analizy pokazują, że poprzez toczącą się wojnę i liczne migracje ludności ukraińskiej liczba przekazów pieniężnych kierowanych na Ukrainę wzrośnie w tym roku o ponad 20%. Mając na uwadze rosnące zainteresowanie tego typu operacjami wprowadzamy wspólnie z MoneyGram promocję polegającą na obniżeniu cen za nadawanie przekazów pieniężnych do krajów takich jak: Ukraina, Gruzja, Armenia i Mołdawia. Tym samym liczymy na pozyskanie nowych transakcji oraz umożliwienie – szczególnie obywatelom Ukrainy – relatywnie taniego (od 9,50 zł) transferu pieniędzy za granicę. Dla kwot powyżej pułapu 2225 zł zostanie naliczona niższa niż dotychczas opłata w wysokości 2,5% w przypadku Armenii oraz 2,9% dla Mołdawii, Ukrainy i Gruzji. Oferta promocyjna będzie obowiązywać w całym kraju do 12 listopada, dlatego już teraz zapraszamy do placówek bankowych i urzędów pocztowych, gdzie w dogodny sposób można nadać przekaz – informuje Alicja Sierakowska, Z-ca Dyrektora Departamentu Bankowości Instytucjonalnej Banku Pocztowego.

W II półroczu wyniki Banku Pocztowego będą obciążone wpływem wakacji kredytowych

Prezes Banku Pocztowego_web (002)
Bank Pocztowy w ciągu pierwszych 6 miesięcy 2022 roku wypracował wynik finansowy netto na poziomie 49,3 mln złotych, w porównaniu do 5,5 mln złotych wygenerowanych 
w analogicznym okresie roku 2021. Jest to najwyższy wynik w historii Banku Pocztowego odnotowany w tym okresie sprawozdawczym, jak również w ujęciu całorocznym. Wskaźnik ROE netto wyniósł 33,3%.

Spis treści:
Wyniki i wskaźniki ekonomiczne
Klienci, depozyty i działalność kredytowa
Nowoczesne rozwiązania i dalszy rozwój

Wynik Banku jest m.in. efektem zrealizowanego z sukcesem Planu Naprawy z obszaru rentowności, który pozwolił na obniżenie kosztów oraz ułatwił wprowadzenie do oferty nowych produktów oraz nowych kanałów sprzedaży. Dobre wyniki to także efekt utrzymania dobrej jakości portfela kredytowego Banku, skutkiem czego był niski koszt ryzyka kredytowego na poziomie 0,49%, oraz obserwowanego w tym okresie wzrostu stóp procentowych. Zarząd Banku wskazuje jednocześnie, że w II półroczu wyniki Banku będą obciążone wpływem wakacji kredytowych, co było już widoczne
w wynikach lipca br. Jednak w efekcie wypracowania bardzo dobrych wyników w I półroczu tego roku, Bank Pocztowy wygeneruje w całym 2022 r. zysk netto zbliżony do tego z I półrocza.

Wyniki i wskaźniki ekonomiczne

Wynik finansowy netto Banku Pocztowego wyniósł w I półroczu 2022 r. 49,3 mln zł i był wyższy o 43,7 mln zł w porównaniu do 2021 r. Jest to najwyższy wynik w historii Banku Pocztowego odnotowany po półroczu, jak również w ujęciu całorocznym. Miało to przełożenie na wysoką wartość wskaźnika zwrotu z kapitału – ROE netto – który wyniósł 33,3%. Należy podkreślić, że w omawianym okresie Bank zakończył wdrażanie Planu Naprawy,  którego celem było przywrócenie Bankowi Pocztowemu stabilności finansowej i poprawa rentowności.

– Bank Pocztowy zanotował w pierwszych sześciu miesiącach 2022 r. najlepsze wyniki finansowe w swojej historii zarówno w ujęciu półrocznym, jak i rocznym. To z jednej strony efekt zakończonego z sukcesem w I półroczu realizowanego przez nas Planu Naprawy, który pozwolił nam ograniczyć koszty, ale także ułatwił i przyśpieszył rozwój produktowy oraz cyfryzację Banku Pocztowego. Z drugiej zaś strony dobre wyniki Banku zostały osiągnięte w związku z podwyżkami referencyjnych stóp procentowych wprowadzanych przez Radę Polityki Pieniężnej. W II półroczu nasze wyniki będą obciążone wpływem wakacji kredytowych, w ramach których klienci zawieszają spłaty rat swoich kredytów hipotecznych. Do tej pory już 43% naszych klientów mogących skorzystać z tego rozwiązania złożyło stosowne wnioski. Szacujemy, że tylko w lipcu obniżyło to wynik Banku o 46-55 mln złotych na poziomie zysku brutto. Jednak w całym 2022 r. Bank zanotuje dodatnią rentowność, m.in. właśnie dzięki dobrym wynikom I półrocza tego roku. Mimo wypracowania rekordowych wyników musimy teraz zadbać o trwałą poprawę wskaźników adekwatności kapitałowej powyżej wymogów regulacyjnych w związku z trwającą przeceną skarbowych papierów dłużnych znajdujących się w bilansie Banku oraz zapewnić jego dalszy organiczny rozwój. To wymaga dokapitalizowania Banku. Razem z naszymi akcjonariuszami intensywnie pracujemy nad znalezieniem optymalnego rozwiązania – mówi Jakub Słupiński, Prezes Zarządu Banku Pocztowego.

Warto zaznaczyć, że o tak wysokim poziomie wskaźnika zwrotu z kapitału zadecydował wzrost zysku netto przy jednoczesnym spadku wartości kapitałów własnych Banku, wynikającym z ujemnej wyceny wartości portfela papierów wartościowych wycenianych do wartości godziwej. Wyższy wzrost dochodów (o 43,2%) niż kosztów działania (o 13,6%), przełożył się na polepszenie relacji koszty/dochody (C/I). Wskaźnik C/I dla Banku wyniósł 60,1%, i był niższy o 15,7 p.p. w porównaniu do 31.12.2021 r. Suma bilansowa na 30.06.2022 r. wyniosła 8 670,0 mln zł i była niższa o 442,2 mln zł, tj. o 4,9% w porównaniu ze stanem na koniec 2021 r.

Wynik finansowy Banku w I półroczu br. determinowany był przede wszystkim przez silny wzrost wyniku z tytułu odsetek, który na 30.06.2022r. wyniósł 174,9 mln zł i był wyższy o 77,1 mln zł (78,8%) niż w I półroczu 2021 r. Wzrost wyniku odsetkowego nastąpił m.in w efekcie wzrostu stóp procentowych zapoczątkowanego w październiku 2021 r., co przełożyło się na wzrost przychodów odsetkowych o 96,3 mln zł, a także kosztów odsetkowych o 19,2 mln zł. Wzrost przychodów odsetkowych z tytułu kredytów Klientów Banku dotyczył głównie produktów dedykowanych Klientom indywidualnym. W wyniku wyższego oprocentowania Bank uzyskał również wyższe dochody z tytułu inwestycyjnych aktywów finansowych wycenianych w wartości godziwej przez pozostałe całkowite dochody.

Na wyniki finansowe wpływ miało także obniżenie kosztów odpisów na straty kredytowe od aktywów finansowych niewycenianych w wartości godziwej przez wynik finansowy.
W porównaniu do I półrocza 2021 r., ich wartość była niższa o 12,2 mln zł (o 50,8%). Wpłynęła na to przede wszystkim poprawa sytuacji w obszarze Klientów Instytucjonalnych.

Wyższa rentowność to także efekt wzrostu wyniku z tytułu prowizji i opłat o 24,7% (tj. o 5,5 mln zł), w rezultacie wyższej dynamiki wzrostu przychodów prowizyjnych (wzrost o 16,8%) niż kosztów prowizyjnych (o 8,6%). Wzrost przychodów prowizyjnych był efektem działań podjętych w ramach Planu Naprawy.

Koszty działalności wzrosły o 9 mln złotych, na co wpłynęły przede wszystkim koszty niezależne od Banku, jak opłaty na BFG i Fundusz Wsparcia Kredytobiorców z uwagi na wzrost składek.

Klienci, depozyty i działalność kredytowa

Warto zaznaczyć, że w I połowie 2022 r. Bank pozyskał 25,7 tys. nowych Klientów detalicznych. Na koniec czerwca 2022 r. z usług Banku korzystało w sumie 770 tys. Klientów detalicznych (Klientów indywidualnych) oraz 27,8 tys. Klientów instytucjonalnych, w tym z segmentu Mieszkalnictwa ok. 11,7 tys. oraz 15,3 tys. z segmentu Mikroprzedsiębiorstw.

Na koniec czerwca 2022 r. Klienci indywidualni (osoby fizyczne nie prowadzące działalności gospodarczej) ulokowali na rachunkach i lokatach w Banku łącznie
6 150 mln zł wobec 6 514 mln zł na koniec grudnia 2021 r.

Na dzień 30 czerwca 2022 r. należności kredytowe Banku od Klientów detalicznych wyniosły łącznie 3 750,8 mln zł, i były o 8,0% niższe niż na koniec 2021 r.

Warto podkreślić, że Bank skutecznie utrzymywał dobrej jakości portfel kredytowy, skutkiem czego był niski koszt ryzyka kredytowego na poziomie 0,49%. W I półroczu 2022 r. Bank zanotował w całym portfelu kredytowym nieznaczny wzrost udziału kredytów z rozpoznanym stanem niewykonania zobowiązania (NPL) do poziomu 11,21% (zmiana o 0,4 p.p. w porównaniu do grudnia 2021 r. ), co wynikało z wyższej dynamiki salda kredytów w koszyku 3 (o 2,5%) niż salda kredytów brutto ogółem (o 6,0%).

Nowoczesne rozwiązania i dalszy rozwój

W I pół. 2022 r. Bank realizował 29 projektów inwestycyjnych, na realizację których poniósł wydatki w wysokości 18,76 mln zł.

W omawianym okresie Bank Pocztowy m.in. rozpoczął wdrażanie systemu CRM opartego o rozwiązanie Microsoft w chmurze obliczeniowej, stając się jednym z pierwszych banków, które korzystają z rozwiązań typu cloud na rzecz budowania relacji ze swoimi klientami i odpowiadania na ich potrzeby. Partnerem wspierającym wdrożenie systemu było PwC. Na drugie półrocze zaplanowano zrealizowanie kolejnego etapu czyli rozwój zarządzania relacjami z prospektami oraz rozpoczęcie prac w zakresie zarządzania relacjami z Klientami.

Ponadto w obszarze produktowym w I półroczu 2022 r. po wcześniejszym udostępnieniu karty biometrycznej, w ręce Klientów oddana została ekologiczna karta wirtualna bez plastiku.  Karta ta występuje w postaci zapisu elektronicznego w bankowości internetowej, jednak posiada także wszystkie cechy karty plastikowej – numer, datę ważności oraz kod zabezpieczający CVC2, co umożliwia dokonywanie transakcji internetowych i płatności mobilnych. Co unikalne dla kart wirtualnych – karta Banku Pocztowego posiada także bezpłatny pakiet ubezpieczeń.

Bank prowadził także projekt, którego celem jest zwiększenie sprzedaży kredytów gotówkowych przez pośredników poprzez wdrożenie rozwiązań umożliwiających nowe sposoby obsługi Klienta pozyskanego przez Agenta Banku. Projekt skróci czas potrzebny na przeprowadzenie procesu sprzedaży i umożliwi dokładniejsze dopasowanie oferty do Klienta, co przyczyni się do zwiększenia efektywności sprzedaży.

Źródło: Bank Pocztowy.

Wniosek o wakacje kredytowe w Banku Pocztowym S.A. – oświadczenie

rawpixel-552396-unsplash
Bank Pocztowy S.A. opublikował wyjaśnienie dotyczące zakresu wniosku o wakacje kredytowe. 

Jak informuje Bank Pocztowy S.A., w odpowiedzi na zastrzeżenia Prezesa UOKiK dotyczące zakresu udostępnianego za pośrednictwem bankowości elektronicznej wzoru formularza wniosku o tzw. „wakacje kredytowe” Bank oświadcza, że realizuje projekt mający na celu umożliwienie złożenia jednego wniosku obejmującego wszystkie przysługujące konsumentowi okresy podlegające zawieszeniu spłaty. Równocześnie, co podkreśla Bank Pocztowy, jego przedstawiciele wyrażają wolę ścisłej współpracy z Prezesem UOKiK. Umożliwi to wyjaśnienie wszelkich okoliczności zaistniałej sytuacji.

„Dokładamy starań, by ułatwić klientom składanie wniosków o wakacje kredytowe poprzez bankowość internetową. Już 41% naszych klientów upoważnionych do takich wakacji złożyło stosowne wnioski i korzysta z możliwości odroczenia spłat rat swoich kredytów. Rzeczywiście obecnie za pośrednictwem bankowości internetowej klient może złożyć wniosek w odniesieniu do maksymalnie 4 miesięcy (rat do końca 2022 r.), jednak w Banku trwa proces wprowadzania zmian technologicznych, które umożliwią składanie tylko jednego  wniosku dla wszystkich okresów wakacji kredytowych. Bank intensywnie współpracuje w tym zakresie z dostawcą oprogramowania” – komentuje Bartosz Trzciński, rzecznik prasowy Banku Pocztowego.

Przepisanie majątku na bliską osobę nie uchroni go przed komornikiem

fabian-blank-78637-unsplash
Liczba niespłaconych zobowiązań, które trafiają do egzekucji komorniczej rośnie w bardzo szybkim tempie: według danych Krajowej Rady Komorniczej, w 2021 r. prowadzonych było aż 7,9 mln spraw egzekucyjnych (!), czyli 66 proc. więcej niż zaledwie rok wcześniej[1].  Są spore szanse na to, że ta liczba będzie jeszcze wyższa, ponieważ 15 kwietnia zniesiono obowiązujący w pandemii zakaz eksmisji, czyli „zawieszone” postępowania odzyskały swój bieg. Można podejrzewać, że od tamtej pory wiele zadłużonych osób znów zadaje sobie pytania: „Jak uratować mój majątek? Co zrobić, aby komornik go nie zajął?” Niektórzy sądzą, że rozwiązaniem w tej sytuacji jest natychmiastowa sprzedaż lub przepisanie domu czy mieszkania na najbliższych: dzieci, małżonka czy rodzeństwo.

Spis treści:
Czym jest skarga pauliańska?
Podstawy do złożenia skargi pauliańskiej
Skarga pauliańska a sprzedaż majątku
Ryzykowna darowizna, czyli jak „uciekanie z majątkiem” szkodzi osobie zadłużonej i „obdarowanemu”?
Kiedy skarga pauliańska jest nieważna?

Chcą w ten sposób „zabezpieczyć” swój majątek i pozostawić go w rodzinie, ale bardzo często nie zdają sobie sprawy, że w praktyce takie działanie może jeszcze bardziej zaszkodzić im i ich bliskim! Komornik i tak będzie musiał prowadzić swoje działania, a oprócz tego w sprawę zostanie wciągnięta osoba trzecia, której mogą grozić poważne problemy prawne i finansowe. Dlaczego? Niewiele osób wie o istnieniu skargi pauliańskiej, czyli specjalnego narzędzia prawnego, przysługującego wierzycielom, które sprawia, że takie wyzbycie się majątku jest w rozumieniu prawa nieskuteczne. Jak w praktyce działa skarga pauliańska i co trzeba o niej wiedzieć? O tym w najnowszym materiale z cyklu „Ogarniam finanse”.

Czym jest skarga pauliańska?

Skarga pauliańska to rodzaj powództwa, które ma prawo wnieść wierzyciel, gdy osoba zadłużona świadomie pozbyła się swojego majątku na rzecz osoby trzeciej, a wierzyciel nie może przez to odzyskać należnych mu świetle prawa pieniędzy[2]. Wierzycielem może być tu inna osoba prywatna, instytucja lub przedsiębiorstwo – także firma windykacyjna, działająca w ich imieniu.

W praktyce skarga pauliańska może być wniesiona w sytuacji, gdy dochodzi do darowizny lub sprzedaży – często po zaniżonej cenie – np. domu lub mieszkania, które mogłyby podlegać zajęciu przez komornika. Wierzyciel ma wtedy prawo do ochrony swoich interesów przed takim postępowaniem, właśnie składając w sądzie skargę pauliańską. Jeśli sąd uzna, że darowizna lub sprzedaż była dokonana po to, by uniemożliwić czynności komornikowi, to skarga będzie zasadna, a wierzyciel nadal będzie mógł na drodze egzekucji komorniczej odzyskać zaległe środki. Wtedy, choć w praktyce dany majątek będzie już w posiadaniu innej osoby, to dług nie znika, ale tak naprawdę przechodzi właśnie na osobę trzecią, od której wierzyciel może domagać się uregulowania należności z przepisanych przedmiotów majątkowych. Tym sposobem nabywca lub „obdarowany”, zamiast cieszyć się z korzyści, sam będzie musiał zmierzyć się z komornikiem.

Chociaż skarga pauliańska jest skutecznym narzędziem, to warto wiedzieć, że wierzyciel nie sięga po nią od razu. Przede wszystkim, jeśli zlecił odzyskanie należności profesjonalnej firmie windykacyjnej, to zanim sprawa uzyska bieg prawny i w ogóle dojdzie do możliwości wniesienia skargi pauliańskiej, to zawsze windykator podejmuje najpierw próbę kontaktu z osobą zadłużoną, wykorzystując windykację polubowną. Windykator, jeśli uzyska od osoby zadłużonej wszystkie potrzebne informacje, będzie mógł przeanalizować jej sytuację finansową i pomóc ustalić indywidualny harmonogram spłat, który ułatwi stopniowe wychodzenie z zadłużenia:

– Działania windykatora i komornika są nadal powszechnie mylone. Komornik działa na podstawie tytułu wykonawczego i wniosku egzekucyjnego wysłanego przez wierzyciela. Tymczasem trzeba pamiętać, że jeśli kontaktuje się z nami windykator, to dzięki rozmowie z nim możemy ustalić taki harmonogram spłaty, który będzie dla nas wykonalny, biorąc po uwagę wysokość naszych dochodów. Dlatego unikanie kontaktu z windykatorem może jedynie pogłębić problemy i w konsekwencji sprawić, że jedyne, co wierzyciel może zrobić, to skierować sprawę do komornika, a potem, jeśli zaistnieją do tego przewidziane prawem okoliczności, także wykorzystać prawo do złożenia skargi pauliańskiej – mówi Wioleta Sobiech, ekspert Intrum.

Podstawy do złożenia skargi pauliańskiej

Jakie dokładnie warunki muszą zaistnieć, aby wierzyciel faktycznie miał podstawy do wniesienia skargi pauliańskiej? Według prawa[3], powinno być tu spełnionych 5 przesłanek:

  1. Osoba zadłużona dokonała czynności prawnej (np. formalnej sprzedaży nieruchomości lub przekazania darowizny).
  2. Czynność prawna dokonana przez osobę zadłużoną doprowadziła do pokrzywdzenia wierzyciela, gdyż dłużnik stał się niewypłacalny (albo stał się niewypłacalny w wyższym stopniu, niż był przed dokonaniem czynności).
  3. Osoba trzecia uzyskała na skutek tej czynności korzyść majątkową.
  4. Osoba zadłużona była świadoma swojego działania, doskonale wiedziała, że takim sposobem szkodzi wierzycielowi.
  5. Osoba trzecia, która uzyskała korzyść majątkową, wiedziała (lub przy zachowaniu należytej staranności mogła się dowiedzieć) o tym, że dłużnik działa ze świadomością pokrzywdzenia swojego wierzyciela.

Skarga pauliańska a sprzedaż majątku

Najważniejszą i najczęściej analizowaną przez sąd przesłanką, jest piąta – dotycząca tego, czy osoba trzecia wiedziała lub przy zachowaniu należytej staranności, mogła dowiedzieć się o tym, że dłużnik pozbywając się części majątku, działał na niekorzyść wierzyciela. Dlatego, nawet, gdy sami nie mamy długów, ale kupimy „zadłużoną” własność, to, gdy wierzyciel wniesie w tej sprawie zasadną skargę pauliańską, jako osoba trzecia możemy mieć duże kłopoty finansowe! Dlaczego?

– Jeśli sąd uzna skargę za zasadną, osoba trzecia, która nabyła daną własność, może utracić nie tylko środki, które zapłaciła osobie zadłużonej, ale również zakupioną rzecz czy nieruchomość, a taki gwałtowny obrót sprawy, może szybko doprowadzić do zadłużenia. Poszkodowanej osobie pozostaje w takiej sytuacji wystąpienie na drogę sądową i pozwanie sprzedawcy o odszkodowanie. Dlatego, aby uniknąć ryzyka, że skarga pauliańska obejmie nas swoim działaniem jako osobę trzecią, przed zakupem nieruchomości czy innego składnika majątku, zawsze warto zweryfikować sprzedawcę – nawet jeśli jest to nasz zaufany znajomy lub członek rodziny. Można zrobić to np. poprzez zweryfikowanie go w Krajowym Rejestrze Długów – wyjaśnia Wioleta Sobiech, ekspert Intrum.

Ryzykowna darowizna, czyli jak „uciekanie z majątkiem” szkodzi osobie zadłużonej i „obdarowanemu”?

W przypadku darowizny sytuacja jest nieco inna, bo niezależnie od tego, czy odbyła się na rzecz członka rodziny, czy innej osoby trzeciej – automatycznie uznaje się, że przesłanka dotycząca wiedzy została spełniona. W takiej sytuacji, nawet gdy osoba obdarowana faktycznie nie wiedziała i przy zachowaniu należytej staranności nie mogła się dowiedzieć o szkodliwym dla wierzyciela działaniu, może on wystąpić ze skargą pauliańską.

Uznanie skargi pauliańskiej nie oznacza, że dana umowa staje się nieważna, a określony składnik majątkowy wraca do osoby zadłużonej – stroną w procesie egzekucji staje się nowy właściciel majątku. Może to być np. córka, która nieświadoma długów ojca, została obdarowana przez niego mieszkaniem. To względem niej będzie toczyło się postępowanie egzekucyjne i to na niej będą ciążyć związane z nim koszty sądowe.

– Bywa, że osoby zadłużone, powodowane strachem lub wstydem, zatajają przed najbliższymi swoje problemy finansowe. Zdarzają się sytuacje, w których w zamian za opiekę, rodzice lub dziadkowie, nie dysponując odpowiednią wiedzą, jak bardzo może to szkodzić, przepisują swoim dzieciom i wnukom mieszkania już objęte lub potencjalnie podlegające działaniom komornika. Obdarowani – wdzięczni i nieświadomi zadłużenia, przyjmują darowiznę. O tym, że mieszkanie może być przedmiotem egzekucji, dowiadują się dopiero od komornika. Trzeba mieć świadomość, że taka próba „ochrony” majątku szkodzi wtedy obu wymienionym stronom, a istniejący dług i tak będzie trzeba spłacić – tłumaczy Wioleta Sobiech, ekspert Intrum.

Kiedy skarga pauliańska jest nieważna?

Prawo do skorzystania ze skargi pauliańskiej przysługuje wierzycielowi przez 5 lat, licząc od dnia, w którym osoba zadłużona dokonała czynności z pokrzywdzeniem wierzyciela. Po upływie tego czasu, wierzyciel traci możliwość jej wniesienia.

– Jak pokazuje praktyka, niestety wśród osób zadłużonych zdarzają się też takie, które mimo, że mają pełną świadomość zagrożeń płynących z możliwości wniesienia wobec nich skargi pauliańskiej, i tak decydują się na ryzykowną sprzedaż lub przekazanie majątku w darowiźnie. Liczą na to, że w przeciągu 5 lat wierzyciel nie zdąży się „zorientować” o podjętym przez nich działaniu lub uzna, że ich zadłużenie jest zbyt niskie, aby składać wobec niego skargę. Prawo dopuszcza jednak użycie skargi nawet w przypadku relatywnie małego zadłużenia – mówi Wioleta Sobiech, ekspert Intrum.

Warto dodatkowo zaznaczyć, że istnienie i stosowanie skargi pauliańskiej służy nie tylko interesom wierzyciela, ale jest ważne dla nas wszystkich jako konsumentów:

– W szerszym, makroekonomicznym znaczeniu, każdy niespłacony dług to obciążenie dla gospodarki. „Zamrożone” w zaległych należnościach środki powodują zatory płatnicze, a te bezpośrednio przekładają się na powszechnie wzrastające ceny usług i produktów dla całego społeczeństwa. Na mocy skutecznej skargi pauliańskiej dług wciąż może zostać odzyskany, więc jej zastosowanie daje szansę na to, by poprawić przepływ środków pieniężnych w perspektywie całej gospodarki – podsumowuje Wioleta Sobiech, ekspert Intrum.

Z punktu widzenia osoby zadłużonej, najlepszy sposób na to, by uniknąć kłopotów związanych ze skargą pauliańską, to podjąć wszelkie starania, aby krok po kroku regulować swoje długi. A jeśli to my kupujemy własność lub przyjmujemy od kogoś darowiznę, zawsze zadbajmy o to, by sprawdzić, czy nie podlega ona działaniom komorniczym.

[1] Dane Krajowej Rady Komorniczej.
[2] Skardze pauliańskiej i szczegółowym zasadom jej działania poświęcony jest Art. 527 Kodeksu cywilnego.
[3] Art. 527 § 1 oraz 528 Kodeksu cywilnego.

Źródło: Intrum.

 

Rządowe wakacje kredytowe? O tym pamiętaj

DeathtoStock_Meticulous-09
Szalejąca inflacja i wciąż rosnące stopy procentowe sprawiły, że raty kredytów hipotecznych od października zeszłego roku znacząco wzrosły w bardzo krótkim czasie. Przykładowo, rata kredytu zaciągniętego jesienią 2021 r. na kwotę 300 tys. na 25 lat, wzrosła obecnie o 1250 zł[1]. To spowodowało, że wielu kredytobiorcom coraz trudniej jest udźwignąć spłatę zobowiązania. W ramach działań antyinflacyjnych, rząd postanowił, że od 29 lipca 2022 r. osoby posiadające kredyt mieszkaniowy w złotówkach, mogą skorzystać z tzw. ustawowych wakacji kredytowych. Polegają one na bezpłatnej możliwości odsunięcia w czasie spłaty łącznie 8 rat[2]. Od momentu wprowadzenia tej możliwości, tylko do 10 sierpnia spośród ponad 3,5 mln uprawnionych[3], wniosek o wakacje kredytowe złożyło 850 tysięcy osób[4].

Spis treści:
Na czym polegają ustawowe wakacje kredytowe i czym różnią się od „bankowych”?
Następstwa ustawowych wakacji kredytowych
Nadpłata jako sposób na szybsze „pozbycie się” kredytu

Nic dziwnego: w coraz trudniejszej sytuacji gospodarczej, są one „ratunkiem” dla wielu domowych budżetów, szczególnie dla tych kredytobiorców, którzy nie podołaliby uregulowaniu najbliższej raty w terminie. Osób, które, chociażby przez inflację, tracą płynność finansową, z miesiąca na miesiąc przybywa, można się więc spodziewać, że liczba złożonych wniosków jeszcze będzie rosnąć. Ale wakacje kredytowe nie oznaczają umorzenia rat, a tylko ich odroczenie w czasie, wydłużają też okres kredytowania, przez co dług spłacamy dłużej. Są więc rozwiązaniem doraźnym, które nie rozwiąże kłopotów osób, mających od dawna trudności ze spłatą. O czym jeszcze powinniśmy wiedzieć, zanim z nich skorzystamy? Odpowiada Intrum w kolejnym materiale z cyklu „Ogarniam finanse”!

Na czym polegają ustawowe wakacje kredytowe i czym różnią się od „bankowych”?

Ustawowe wakacje kredytowe pojawiły się jako rządowa forma wsparcia dla kredytobiorców, którzy z powodu wzrostu rat mają problemy ze spłatą zobowiązania hipotecznego. Kredytobiorca może zawiesić łącznie 8 rat kredytu w 2022 oraz w 2023 roku, z zachowaniem pewnych ograniczeń czasowych: odroczeniu podlegają po 2 raty w trzecim i czwartym kwartale 2022 roku oraz po 1 w każdym z czterech kwartałów 2023 roku. Do skorzystania z rządowego programu są uprawnieni kredytobiorcy spłacający kredyty hipoteczne w złotówkach, które przeznaczone zostały na zakup własnego „M” (mogą to być nieruchomości nowe, jak i pochodzące z rynku wtórnego) lub też na kupno działki pod budowę domu. Umowa kredytowa musi być zawarta przed 1 lipca 2022 r., i okres kredytowania musi kończyć się po 31.12.2022 r. Jeśli kredytobiorca ma kilka kredytów hipotecznych, z wakacji może skorzystać tylko przy jednym z nich. Rządowe zawieszenie rat jest bezpłatne i w czasie odroczenia kredytobiorca nie musi uiszczać raty (zarówno kapitałowej, jak i odsetkowej). W tym czasie nie będą naliczane odsetki, bo wakacje nie będą przez banki traktowane jako opóźnienie w spłacie. Nadal będzie trzeba jednak ponosić koszty z tytułu ubezpieczeń powiązanych z umową, np. ubezpieczenia pomostowego lub ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.

Zjawisko „rządowych” wakacji kredytowych nie jest niczym nowym, bo wcześniej zdecydowano o ich wprowadzeniu po wybuchu pandemii w 2020 r. UOKiK zobowiązał wtedy banki do bezpłatnego wprowadzenia takiego rozwiązania dla kredytobiorców na okres do trzech miesięcy. Ale warto wiedzieć, że równolegle z wakacjami „rządowymi” banki miały i cały czas mają w ofercie wakacje udzielane na zasadach komercyjnych, a więc same regulują ich zasady: czas trwania oraz warunki finansowe, i to w tym wypadku one decydują o przyznaniu wakacji: pod uwagę brana jest dotychczasowa regularność spłat. Od banku zależy w tym wypadku także to, która część raty – kapitałowa czy odsetkowa (bo będzie to tylko jedna z nich), będzie podlegać zawieszeniu i co najważniejsze, skorzystanie z bankowych wakacji kredytowych wiąże się z koniecznością uiszczenia za to opłaty, czyli finalnie spłacamy należność powiększoną o tę opłatę. Warto też wiedzieć, że jeśli przed wprowadzeniem „rządowych” wakacji kredytowych wzięliśmy te bankowe, to nadal mamy prawo złożyć wniosek o bezpłatną „wersję” wakacji i wniosek o nie przerwie bieg wakacji bankowych.

– Jako Intrum każdego dnia kontaktujemy się z tysiącami zadłużonych osób i wśród nich są także te, które właśnie teraz, w dobie trwającego kryzysu inflacyjnego, po raz pierwszy w życiu doświadczają problemów w spłacie kredytu na wymarzony dom lub mieszkanie. Ustawowe wakacje kredytowe mogą realnie pomóc, szczególnie tym osobom, które mają jedynie przejściowe problemy ze spłatą zobowiązania. Dzięki wakacjom zyskają dodatkowy czas na zgromadzenie środków na kolejną ratę i w tym czasie ich zadłużenie się nie nawarstwia. Ta forma rządowego wsparcia może być też „ratunkiem” np. w sytuacji utraty pracy, czy innego wypadku losowego. Ale należy pamiętać, że ustawowe wakacje kredytowe to nie umorzenie rat (ani żadnej ich części), a jedynie odsunięcie kilku rat w czasie, a dług i tak trzeba będzie w końcu spłacić, nie rozwiążą więc problemów tych osób, które już przedtem miały długotrwałe zaległości – mówi Krzysztof Żyra, ekspert Intrum.

Następstwa ustawowych wakacji kredytowych

Rządowe wakacje kredytowe mają szereg zalet, ale decydując się na skorzystanie z tego rozwiązania, pamiętajmy, że data spłaty ostatniej raty kredytu przesunie się o czas zawieszenia spłat: czyli, jeśli wykorzystamy odroczenie przesuwając 8 rat, musimy wziąć pod uwagę, że będziemy spłacać zobowiązanie o 8 miesięcy dłużej, niż to wynikało z naszej pierwotnej umowy kredytowej.

– W przypadku osób, które jeszcze nie mają problemów ze spłatą lub są w lepszej sytuacji finansowej, wszystko zależy od tego, jak wykorzystają czas zawieszenia rat i jakie mają nawyki finansowe. Jeśli należymy do osób, którym trudno utrzymać na koncie „wolne środki” i mamy kłopoty z oszczędzaniem lub zdarzają nam się kompulsywne zakupy, wakacje kredytowe mogą okazać się nie pomocą, źródłem problemów: bez budowania w tym czasie poduszki finansowej na przyszłe zabezpieczenie rat, na pewno nie polepszymy w perspektywie swoich możliwości terminowej spłaty kredytu. Wakacje kredytowe mogą być tu świetnym rozwiązaniem, ale przy odpowiedzialnym podejściu, bo konieczna jest w tym czasie konsekwencja w odkładaniu pieniędzy i odpowiednia do tego motywacja – podkreśla Krzysztof Żyra, ekspert Intrum.

Nadpłata jako sposób na szybsze „pozbycie się” kredytu

Wprowadzone w lipcu ustawowe wakacje kredytowe nie narzucają żadnego kryterium dochodowego, co znaczy, że skorzystać z nich mogą nie tylko ci wymieni powyżej, którzy już teraz odczuwają trudności w spłacie kredytu hipotecznego, ale także te osoby, które nadal radzą sobie z terminowymi płatnościami mimo rosnących rat. Przy odpowiedzialnym podejściu, osoby z tej drugiej grupy również mogą wykorzystać wakacje kredytowe tak, aby pozytywnie wpłynąć na swój budżet domowy, poprzez realne skrócenie swojego okresu kredytowania. Jak to działa w praktyce?

– Nadpłata kredytu hipotecznego to wpłacanie większych sum, niż wynika to z naszej podstawowej umowy kredytowej. Możemy tu zdecydować, ile i kiedy chcemy wpłacić, przy czym najpierw warto sprawdzić w naszej umowie, czy nadpłata wiąże się z pobraniem prowizji, a potem skierować do banku wniosek o nadpłatę. Oszczędność wynika tu z prostej zależności: im więcej i szybciej spłacamy, tym mniejsze jest nasze zadłużenie wobec banku. Jak było powiedziane wyżej, nasza rata kredytu hipotecznego składa się z części kapitałowej i odsetkowej, przy czym w ostatnim okresie rata odsetkowa w stosunku do kapitałowej znacznie wzrosła, przez co kredytobiorcy spłacali więcej odsetek, a mniej samego kapitału. Jeśli kredytobiorca skorzysta z wakacji kredytowych i zdecyduje się w tym czasie na nadpłatę, może spłacić dużo większą część kapitału kredytu i ponosi mniejsze koszty odsetkowe, czyli zmniejsza się koszt samego kredytu, a to oznacza dużą oszczędność. Przykładowo: w sytuacji, gdy kwota kapitału do spłaty wynosi 400 000 zł, obecna rata wynosi 3807 zł i mamy przed sobą 20 lat do spłaty całego kredytu, to spłacając kredyt bez korzystania z wakacji, po 20 latach spłacimy 916 960 zł kapitału wraz z odsetkami. Jeżeli zdecydujemy się na nadpłatę kwotą, która byłaby równa wysokości 8 przesuniętych rat, to nasza rata spadnie do 3580 zł. Z perspektywy 20 lat spłacimy 889 200 zł kapitału wraz z odsetkami. Oszczędność stanowi właśnie różnica kwoty odsetek wynikających z mniejszej podstawy oprocentowania. Oczywiście, jeśli dalej będziemy spłacać kredyt, regulując raty w pierwotnej wysokości, jesteśmy w stanie z perspektywy całego okresu kredytowania zaoszczędzić jeszcze więcej. W tym ujęciu spłacenie kredytu wcześniej, jeśli mamy do tego warunki, to wykorzystanie szansy i dbanie o własne bezpieczeństwo finansowe w dłuższej perspektywie – dodaje Krzysztof Żyra, ekspert Intrum.

Aby odpowiedzieć na pytanie, czy w naszym wypadku wakacje kredytowe na pewno będą dobrym rozwiązaniem, warto przeanalizować swoją indywidualną sytuację: wyliczyć przewidywane korzyści finansowe albo wyeliminować potencjalne ryzyka, które mogłyby nam pokrzyżować spłatę naszego zobowiązania już po ustaniu wakacji kredytowych.

 

[1] Źródło: wyliczenia własne Związku Firm Pośrednictwa Finansowego.
[2] Czterech w tym i w czterech w przyszłym roku.
[3] Wg danych BIK.
[4]Według danych Związku Banków Polskich na dzień 10.08.2022 r.

 

Autor: Krzysztof Żyra, ekspert Intrum. 

Bank Pocztowy uruchomił nowy proces otwarcia ROR

Bank Pocztowy

Bank Pocztowy wdrożył nowy proces otwarcia rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego (ROR).

Bank Pocztowy w ramach projektu „Otwarcie ROR na selfie” unowocześnił dotychczasowy proces wnioskowania o założenie rachunku bankowego. Klienci Banku Pocztowego łatwiej i szybciej otworzą nowe konto, wystarczy na to 10 minut. Wnioski o założenie ROR można składać online, w oddziałach własnych banku oraz w ok. 4700 placówkach Poczty Polskiej. Bank Pocztowy pracuje nad kolejnymi zmianami, które ułatwią klientom zamawianie poszczególnych produktów i usług.

Korzyści wdrożonych zmian są obopólne – zarówno dla naszego Banku jak i dla naszych Klientów, ponieważ konto ROR będzie można założyć szybciej i sprawniej. Wprowadziliśmy nowy układ edytowalnych pól, zmniejszyliśmy liczbę pól do wypełnienia, a wiele z nich uzupełnia się automatycznie. Wprowadziliśmy także nowe ekrany, które są przyjemniejsze dla oka, nowoczesne oraz proste i zrozumiałe dla użytkownika. Postawiliśmy na obrazki i grafiki, aby ułatwić wybór właściwych opcji. Skróciliśmy treści zawarte na ekranach, a wszystkie potrzebne informacje dostępne są w podpowiedziach. Do wniosku o ROR dodaliśmy także kartę wirtualną, nie trzeba będzie wnioskować o nią w odrębnym procesie – komentuje Joanna Moskalik, Naczelnik Wydziału Produktów Płatniczych, Depozytowych i Inwestycyjnych Banku Pocztowego, która stała na czele Projektu.

Bank Pocztowy z szeroką ofertą kredytów

logo_pionowe

Bank Pocztowy rozpoczął radiową kampanię reklamową oferowanych kredytów.

W wybranych stacjach lokalnych Polskiego Radia, ale także w największych rozgłośniach radiowych m.in. w Radiu Zet czy w Radiu Złote Przeboje pojawi się w sumie 5600 spotów. Kampania „Kredyty na wszystko czego potrzebuję” będzie prowadzona do 11 września br.

Kampania reklamuje kredyty Banku Pocztowego, które mogą wesprzeć domowe budżety np. poprzez opłacenie wakacji, remont domu, zakup urządzeń AGD lub wyprawki szkolnej dla dzieci. Kredyt można wziąć online, przez telefon, oraz w oddziałach Banku Pocztowego i Poczty Polskiej.

– Oferta kredytów, którą komunikowaliśmy w radiu w maju i czerwcu br., przyniosła nam najlepsze wyniki sprzedażowe. Dlatego podjęliśmy decyzję o kontynuacji kampanii
w największych stacjach radiowych oraz lokalnych rozgłośniach, by dotrzeć do jeszcze szerszej grupy odbiorców. W nowym spocie kontynuujemy koncepcję kreatywną opartą na dialogu kobiet rozmawiających o kredycie jak o niezawodnym mężczyźnie dbającym o potrzeby rodziny. Reklama adresowana jest głównie do kobiet, które bardzo często w sierpniu planują i podejmują decyzje związane z rodzinnymi wydatkami przed rozpoczynającym się rokiem szkolnym 
– komentuje Mariusz Gorzeń, Dyrektor Departamentu Marketingu i Analiz Biznesowych Banku Pocztowego.

Za przygotowanie spotu reklamowego odpowiedzialna była Agencja Oxymoron, a zakupem mediów zajmował się dom mediowy Media Direction OMD.

Oszczędności, pożyczki pozabankowe lub kredyt gotówkowy – jak sfinansować wakacyjny wyjazd?

AIQLabs_Mat. prasowy

Wiele osób czeka na upragniony, wakacyjny wyjazd przez cały rok. Urlop stanowi doskonałą okazję do zwiedzenia nowych miejsc, podziwiania piękna architektury i przyrody, a przede wszystkim odpoczynku od codziennych obowiązków. Podczas planowania wakacji zawsze pojawia się kwestia, w jaki sposób optymalnie je sfinansować. Możliwości jest wiele i są one w głównej mierze uzależnione od tego, ile czasu pozostało do wyjazdu.

Jednym z najbardziej wygodnych sposobów finansowania wakacyjnego wyjazdu jest skorzystanie z własnych oszczędności. W tym przypadku warto zaplanować urlop już kilka miesięcy wcześniej. Odpowiedni komfort czasowy ułatwia stworzenie wstępnego kosztorysu, obejmującego podstawowe atrakcje, transport i wyżywienie. Planowanie wydatków z wyprzedzeniem pozwala odkładać co miesiąc wyznaczoną kwotę. Nawet jeśli bieżące wpływy nie dają gwarancji uzbierania wystarczającej sumy, na długo przed wyjazdem pojawiają się dodatkowe możliwości pozyskania finansowania.

W celu zwiększenia własnych zasobów finansowych, warto z wyprzedzeniem poszukać dodatkowego źródła dochodu. W zależności od doświadczenia zawodowego, można rozważyć nadgodziny w obecnym miejscu pracy, dodatkowe zlecenia freelancerskie lub znalezienie innego zajęcia na przykład na pół etatu. W ciągu roku wielu studentów udziela korepetycji, aby zebrać odpowiednie środki na sfinansowanie wakacji. Z drugiej strony, zawsze można rozważyć pozbycie się niepotrzebnych przedmiotów lub odzieży, a następnie wystawić je na sprzedaż.

Jeśli zaoszczędzony budżet nie wystarczy na pokrycie kosztów związanych z wyjazdem lub w ostatniej chwili pojawił się okazja last minute, wówczas można skorzystać z pożyczki pozabankowej. – Kwota, o jaką mogą zawnioskować nowi Klienci, to nawet 12,500 zł. Cała procedura przyznania finansowania jest bardzo szybka i w całości odbywa się drogą online, a środki niezwłocznie trafiają na konto. Jest to dogodne rozwiązanie dla osób ceniących sobie wygodę oraz czas, które decydują się na wczasy last minute i nie tylko. Zobowiązanie będzie do spłaty w wygodnych ratach, nawet 50 – mówi Marta Fila, Marketing Manager w AIQLabs, właściciela marki SuperGrosz.

Wakacje mogą również zostać sfinansowane przez kredyt gotówkowy, pod warunkiem że dysponuje się zdolnością kredytową i nieco większą ilością czasu. W zależności od konkretnej instytucji finansowej, możliwe jest przejście przez wszelkie formalności zarówno drogą online lub podczas indywidualnej wizyty w placówce. Sama procedura trwa dłużej niż w przypadku pożyczek pozabankowych. Należy natomiast mieć na uwadze, że osoby, które są obciążone innymi kredytami lub widnieją we wpisach BIK, mogą spotkać się z odmowną decyzją.

 

Źródło: SuperGrosz.

Gwarantowany kredyt mieszkaniowy bez wkładu własnego w banku Santander Bank Polska

tierra-mallorca-NpTbVOkkom8-unsplash
Santander Bank Polska wprowadza kredyt mieszkaniowy z gwarancją wkładu własnego BGK – wnioski można składać od 18 lipca 2022 roku.

Dzięki gwarancji klienci mogą uzyskać kredyt na zakup mieszkania lub domu, nawet jeśli nie posiadają 10% wkładu własnego. Wnioski o kredyt mieszkaniowy z gwarancją BGK klienci mogą składać w oddziałach banku. W kolejnych tygodniach bank udostępni możliwość składania wniosków u współpracujących z nim pośredników kredytu hipotecznego.

Zakup mieszkania czy domu to jedna z najważniejszych decyzji w życiu. Obecnie, ze względu na wzrost stóp procentowych, powiększyła się grupa osób, które nie mogą pozwolić sobie na zakup własnego lokum. Gwarantowany Kredyt Mieszkaniowy jest ułatwieniem dla klientów, których zdolność kredytowa umożliwia spłatę rat, jednak nie zgromadziły one min. 10% wkładu własnego, niezbędnego do otrzymania standardowego kredytu na finansowanie nieruchomości. Dzięki gwarancji Banku Gospodarstwa Krajowego mogą ubiegać się o kredyt – mówi Agnieszka Nachyła z Santander Bank Polska.

Ustawa o Gwarantowanym Kredycie Mieszkaniowym weszła w życie 27 maja br. Pozwala ona zaciągnąć kredyt na 100% wartości nieruchomości, a brakujący wkład własny gwarantuje Bank Gospodarstwa Krajowego. Można otrzymać tylko jeden Gwarantowany Kredyt Mieszkaniowy.

Źródło: Santander Bank Polska.

Czy sprzedaż długu jest opłacalna?

fabian-blank-78637-unsplash
Kiedy przedsiębiorstwa zaczęły wychodzić na prostą z covidowej zapaści, na horyzoncie pojawiły się nowe zagrożenia – galopująca inflacja, wyższe stopy procentowe i ceny surowców, wojna, a wreszcie ryzyko recesji. Te wydarzenia już odcisnęły swoje piętno na firmach z sektora transportu, usług, czy budowlanki. Co robić, gdy pojawią się problemy z terminowymi płatnościami kontrahentów? Czy sprzedaż długu jest opłacalna? Kiedy zwrócić się do firmy faktoringowej?

Spis treści:
Wracają problemy z zatorami płatniczymi
Przybędzie upadłości
Windykowanie należności
Czy warto sprzedawać wierzytelności?
Kiedy zwrócić się do firmy faktoringowej?

Pewne jest to, że przedsiębiorcy, które nie zrobią nic, by zapobiegać opóźnieniom w płatnościach, będą mieli zdecydowanie gorzej. Niespłacone przez kontrahentów zobowiązania to główna przyczyna zatorów płatniczych i poważnych kłopotów finansowych w firmie.

Paradoksalnie epidemia Covid 19 miała pozytywny wpływ na sytuację płynnościową przedsiębiorstw, co widać było w skróceniu opóźnień w płatnościach i zmniejszeniu liczby upadłości. Był to przede wszystkim efekt rządowej pomocy firmom w ramach tarcz finansowych. Z cyklicznego badania Keralla Research realizowanego co kwartał dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wynika np., że klientów opóźniających rozliczenia o ponad 60 dni w ostatnich 6 miesiącach miało 30 proc. ankietowanych firm sektora MŚP. Kwartał wcześniej było to 33 proc., a przed rokiem 35 proc.

Wracają problemy z zatorami płatniczymi

– Niestety, z tym rokiem na horyzoncie pojawiły się zupełnie nowe zagrożenia – galopująca inflacja i idące za nią podwyżki stóp procentowych, gospodarcze konsekwencje wojny w Ukrainie, w tym wzrost cen surowców na skutek sankcji i słaby złoty, a wreszcie ryzyko spowolnienia gospodarczego. A z nimi wraca zmora polskiej gospodarki, czyli zatory płatnicze

– mówi Tomasz Rodak, Dyrektor Sprzedaży w Bibby Financial Services.

Jak wynika z raportu Intrum „European Payment Report 2022”, klienci płacący po terminie są już problemem dla 77 proc. firm. W sektorze B2B luka płatnicza, czyli okres między terminami płatności oferowanymi przez firmy, a czasem, w którym klienci faktycznie dokonują płatności, w ciągu roku wzrosła z 10 (2021 r.) do 17 dni (2022 r.). Badanie Coface pokazuje z kolei, że średnie zaległości płatnicze w firmach sięgają 56,7 dni – 9 dni dłużej niż w badaniu z końca 2020 r., a więc wracają już do poziomów przedpandemicznych (57,2 dni w 2019 r.).

Przybędzie upadłości

Rosnące koszty bieżącego funkcjonowania firm czy zatrudnienia przy problemach z zatorami płatniczym mogą prowadzić do większej liczby upadłości. Brak płatności od kontrahentów w terminie przekłada się bowiem na coraz większe problemy z regulowaniem zobowiązań wobec własnych dostawców, ogranicza inwestycje i uniemożliwia dalszy rozwój.
Niestety, postępowań upadłościowych będzie przybywać. Według KUKE liczba upadłości w tym roku będzie o 10-15 proc. większa niż rok wcześniej. Z analiz Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej wynika, że w czerwcu br. odnotowano trzecią najwyższą miesięczną liczbę nowych postępowań restrukturyzacyjnych.

Windykowanie należności

Z konsekwencjami bieżącej sytuacji gospodarczej mierzy się już sektor transportowy, budowlany, czy usługi. Jak firmy mogą sobie radzić z przeterminowanymi fakturami?

– Sposobów jest kilka. Możemy sami windykować dług lub zlecić to firmie windykacyjnej. Windykując samodzielnie lub z udziałem firmy windykacyjnej na zlecenie, mamy szansę odzyskać nie tylko 100 proc. kwoty głównej, ale również odsetki za opóźnienie od transakcji handlowych (11,75 proc. w skali roku). Problemem nie są też koszty sądowe. Firma windykacyjna, której zlecimy windykację, może zaliczkowo ponieść wymagane opłaty związane z wniesieniem pozwu do sądu. Podobnie sytuacja wygląda w postępowaniu egzekucyjnym: jeżeli firma windykacyjna posiada własnych prawników, tak jak Bibby Financial Services Sp. z o.o., nie musi pobierać żadnych dodatkowych opłat od wierzyciela

– tłumaczy Dominika Mop-Chomań, Kierownik Zespołu Wsparcia Restrukturyzacji i Windykacji w Bibby Financial Services.

Czy warto sprzedawać wierzytelności?

Zdarzają się dłużnicy, co do których wiadomo, że sądowa windykacja będzie trudna i żmudna. Najpierw wezwania do zapłaty, potem sąd i komornik – wszystko to może trwać kilka lat. A w tym czasie dłużnicy mogą ogłosić upadłość albo zlikwidować działalność. Dlatego część firm, nie znając dokładnie sytuacji finansowej dłużnika, decyduje się na sprzedaż wierzytelności, co pozwala na niemal natychmiastowe odzyskanie części “zamrożonej” gotówki.

Najczęściej dochodzi do sprzedaży wierzytelności, które już powstały i uległy przeterminowaniu. Jest to więc sytuacja, kiedy dłużnik nie zapłacił wymaganej kwoty, a przedsiębiorca nie chce tracić czasu na domaganie się płatności w drodze sądowego postępowania egzekucyjnego. Wie, że byłoby to żmudne i długotrwałe, woli więc odzyskać przynajmniej część środków, a kłopot „przekazać” komuś innemu.
Sprzedaż długu niesie jednak za sobą konieczność rezygnacji ze znacznej części należności i chociażby odsetek za zwłokę oraz skutki podatkowe. Przy sprzedaży długu trzeba się liczyć z kosztem od 10 proc. do 50 proc. wartości faktury – o tyle mniej zbytej należności dostanie przedsiębiorca. Cena zależy od tego, jak bardzo przeterminowana jest dana wierzytelność i na ile wiarygodny jest dany kontrahent.

– Koszt, jaki ponosi przedsiębiorca przy sprzedaży wierzytelności, jest znacznie wyższy od kosztów typowego postępowania windykacyjnego. Honorarium profesjonalnej firmy odzyskującej należności wynosi zazwyczaj od 5 proc. do 18 proc. wartości wierzytelności

– tłumaczy Dominika Mop-Chomań z Bibby Financial Services.

Kiedy zwrócić się do firmy faktoringowej?

Kiedy przedsiębiorca orientuje się, że trudno mu będzie odzyskać zapłatę i rozważa sprzedaż wierzytelności, pierwsze kroki powinien skierować do firmy faktoringowej, z którą współpracuje (także, jeśli dany kontrahent nie został zgłoszony do faktoringu). Na przykład w Bibby Financial Services pracuje wyspecjalizowany dział restrukturyzacji i windykacji należności, który może przedstawić takiemu przedsiębiorcy ofertę windykacji lub chociaż wesprzeć w ocenie sytuacji finansowej dłużnika. Oferta będzie korzystniejsza cenowo niż w przypadku giełdy długów czy firm windykacyjnych. Faktor prowadzi też postępowania restrukturyzacyjne i upadłościowe.

Jeśli jednak przedsiębiorca zamierza długoterminowo współpracować z kontrahentem, o którego wypłacalność czy rzetelność ma obawy, powinien raczej zdecydować się na faktoring. W porównaniu ze sprzedażą wierzytelności, faktoring jest znacznie tańszy. Wynika to z samego charakteru umowy faktoringowej, która jest podpisywana na dłuższy okres, np. na rok, a więc umożliwia rozłożenie ryzyka. Umowa faktoringu może obejmować również dodatkowe usługi na rzecz wierzyciela — monitoring płatności, windykację należności (faktur) oraz prowadzenie rozliczeń.

W porównaniu ze sprzedażą wierzytelności, faktoring jest dla przedsiębiorcy korzystniejszym rozwiązaniem. To długoterminowa współpraca, gwarantująca płynność finansową, umożliwiająca planowanie przepływów finansowych i podejmowanie różnych działań, które zwiększą konkurencyjność firmy na rynku (rozwój, innowacje, nowe umowy handlowe).

Sprzedaż wierzytelności to działanie incydentalne. Przedsiębiorca powinien je traktować raczej jako „wypadek przy pracy”, sięgać po nie w ostateczności.

 

Źródło: Bibby Financial Services.

Topnieje zdolność kredytowa Polaków. Co dla przyszłych kredytobiorców zmieniają zalecenia od KNF?

ibrahim-rifath-789914-unsplash
Urząd Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF) zaostrzył warunki dotyczące przyznawania kredytów hipotecznych. Wprowadzone zmiany mają ograniczyć ryzyko kredytowe związane z rosnącymi w ostatnich miesiącach kosztami obsługi zadłużenia.

Spis treści:
Kredyt rzutem na taśmę
Jak wylicza się wskaźnik DStI?

W związku z tym banki przy wyliczaniu zdolności kredytowej muszą teraz uwzględniać stopy procentowe wyższe o 5 p.p. od tych obowiązujących w momencie składania wniosku. Oprócz tego nastąpiła zmiana w sposobie szacowania kosztów utrzymania gospodarstwa domowego i wskaźnika DStI, który określa, jaki procent rocznych dochodów kredytobiorcy stanowią obciążenia związane ze spłatą zobowiązań kredytowych i innych zobowiązań finansowych. Jak twierdzą eksperci Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF), te trzy czynniki zdecydowanie, bo w niektórych przypadkach nawet o ok. 40%[1], wpływają na spadek zdolności kredytowej Polaków i powodują, że aktualnie jest znacznie trudniej o kredyt na zakup wymarzonego mieszkania niż w marcu.

[1] Marzec vs kwiecień przyniósł spadek zdolności kredytowej średnio o 23%, jednak są też banki, w których może on osiągać nawet ok. 40% – wyliczenia Notus Finanse, dla kredytów ze zmienną stopą procentową zaciąganych na 30 lat, przy założeniu 20% wkładu własnego.

Kredyt rzutem na taśmę

W marcu tego roku osób wnioskujących o kredyt hipoteczny było blisko 76% więcej niż w lutym. Jest to drugi najwyższy wynik od 10 lat . Z kolei wartość zapytań o kredyty mieszkaniowe wzrosła o 4,3%[2]. Co miało wpływ na taką sytuację?

– Początkowo wydawało się, że marzec przyniesie spadek zainteresowania kredytami mieszkaniowymi. Należy pamiętać, że w marcu główna stopa NBP wzrosła o kolejne 75 punktów bazowych, do poziomu 3,5%, co wpływa na widoczny wzrost rat kredytowych i całkowitych kosztów kredytu. Dodatkowo, wojna za naszą wschodnią granicą, a także wysoka inflacja mogły skutecznie zniechęcać do zaciągania kredytów. Ostatecznie okazało się, że do banków trafiło blisko 53,5 tys. wniosków o kredyt hipoteczny, a więc niewiele mniej niż w rekordowym marcu 2021 r. Skąd takie liczby? Powodów jest kilka, a jeden z nich to właśnie nowe zalecenia KNF, do których miały dostosować się banki. Wielu potencjalnych kredytobiorców chciało złożyć wniosek kredytowy jeszcze w marcu, na „starych zasadach” – wiedząc, że nowe wytyczne KNF spowodują spadek zdolności kredytowej i problem z uzyskaniem potrzebnej kwoty kredytu – wyjaśnia Paweł Rudzik, ekspert ZFPF, Gold Finance.

KNF w marcu tego roku skierowała pismo do Prezesów Zarządów Banków oraz Dyrektorów oddziałów instytucji kredytowych, przedstawiające nowe zalecenia, mające na celu ograniczenie poziomu ryzyka kredytowego. Organ nadzoru chce uniknąć w ten sposób sytuacji, w której kredytobiorca w wyniku np. możliwych kolejnych podwyżek stóp procentowych, nie będzie w stanie spłacić zaciągniętego zobowiązania. Co się dokładnie zmieniło? Z punktu widzenia przyszłych kredytobiorców najważniejsze są następujące kwestie:

  1. Ryzyko wzrostu stóp procentowych o 5 p.p.

Do końca marca 2021 r. banki przy wyliczeniu zdolności kredytowej osoby wnioskującej o kredyt hipoteczny, musiały brać pod uwagę możliwy wzrost stopy referencyjnej minimum o 2,5 p.p. zarówno dla kredytów z okresowo stałą jak i zmienną stopą procentową. Choć niektórzy kredytodawcy decydowali się stosować jeszcze wyższe bufory bezpieczeństwa. Takie działania wprawdzie powodują, że zdolność kredytowa wnioskującego spada, ale z drugiej strony bank w ten sposób ogranicza ryzyko braku spłaty zadłużenia. Im wyższy bufor tym mniejsze ryzyko.

– Są banki, w których zdolność kredytowa m.in. w wyniku nowych zaleceń KNF spadła nawet o 30-40% i to zaledwie w ciągu miesiąca. Załóżmy, że mamy rodzinę 2+1 z dochodem 10 tys. zł brutto miesięcznie, która posiada 20% wkład własny, interesuje ją kredyt hipoteczny na 30 lat i oprocentowanie zmienne.  W jednym z banków jeszcze w marcu mogła liczyć na kredyt w wysokości przeszło 422 tys. zł. Teraz jest to trochę ponad 264 tys. zł., a więc spadek wynosi aż 158 tys. zł (37%). To może zniechęcać część osób do złożenia wniosku, dlatego już teraz niektóre banki zdecydowały się obniżyć swoją marżę, uatrakcyjniając tym samym swoją ofertę – mówi Paweł Pietruszewski, ekspert ZFPF, Notus Finanse.

  1. Zmiana sposobu wyliczania kosztów utrzymania gospodarstwa

Mówiąc o zdolności kredytowej, która jest ważnym czynnikiem branym pod uwagę przez bank przy wydawaniu decyzji o przyznaniu środków, nie można pominąć wydatków gospodarstw domowych, które obok przychodów, stanowią podstawę jej wyliczania. W stanowisku KNF możemy przeczytać:

„[..] zaleca się przyjmowanie przy ocenie zdolności kredytowej kosztów utrzymania gospodarstwa domowego na poziomie wyższym od minimum socjalnego ogłoszonego przez niezależne źródło, z uwzględnieniem zróżnicowania ze względu na miejsce zamieszkania i aktywności zawodowej”.

– Takie zalecenia „nadzoru” wynikają z rosnącej inflacji i coraz wyższych kosztów utrzymania gospodarstwa domowego. Bank powinien brać pod uwagę, że w kolejnych miesiącach ceny energii, żywności, czy wysokość czynszu mogą jeszcze wzrosnąć. Podwyższone koszty utrzymania gospodarstwa domowego to mniejszy dochód rozporządzalny, a więc niższa zdolność kredytowa i niższa możliwa do uzyskania kwota kredytu. Zalecenia KNFu w największym stopniu dotyczą rodzin z dziećmi, gdzie dochód generuje jedna lub dwie osoby, a koszty utrzymania są wysokie – mówi Paweł Rudzik, ekspert ZFPF, Gold Finance.
Decyzja KNF o konieczności wprowadzenia zmian może znaleźć swoje uzasadnienie w przewidywaniach Narodowego Banku Polskiego. Prawdopodobne jest, że inflacja w tym roku osiągnie nawet 12,3%[3], czyli wzrośnie jeszcze o przeszło 1%. Jak podaje NBP wpływ na taką sytuację może mieć m.in. wojna w Ukrainie, w wyniku której widoczny jest wzrost cen surowców energetycznych. Przy czym należy pamiętać o ich ograniczonej podaży.

  1. Mniejszy poziom wskaźnika DStI

Wskaźnik DStI (z ang. Debt Service to Income) określa, najprościej mówiąc, relację sumy wartości wszystkich miesięcznych rat zaciągniętych aktualnie zobowiązań i potencjalnej raty przyszłego kredytu w stosunku do dochodów w skali całego roku. Do końca marca wskaźnik DStI mógł wynosić 50% przy niższych dochodach i 65% przy wyższych. Od kwietnia jest to odpowiednio 40 i 50%.

Jak wylicza się wskaźnik DStI?

DStI =  (suma zobowiązań rocznych[4] + potencjalna rata kredytu / dochód netto) * 100%

– Jeśli wnioskujący przekroczy ten nowy próg, nie oznacza to, że uzyskanie kredytu jest niemożliwe. KNF zaleca bankom zachowanie szczególnej ostrożności w takich wypadkach, jednak nie narzuca wydania odmownej decyzji. Mimo wszystko im większa rata zobowiązania w stosunku do dochodów, tym mniejsze szanse na kredyt, a przekroczenie poziomów wskaźnika DStI według KNF-u powinno podlegać szczególnemu uzasadnieniu –  wyjaśnia Paweł Pietruszewski, ekspert ZFPF, Notus Finanse.

Jeśli uzyskany wynik będzie niższy niż 40% lub 50% (w zależności od uzyskiwanych dochodów), najprawdopodobniej bank pozytywnie oceni zdolność kredytową wnioskującego.

Te wszystkie zmiany powodują, że zdolność kredytowa Polaków spada. W związku z tym potencjalni kredytobiorcy powinni przygotować się, że nie zawsze dostaną taką sumę pieniędzy, która pozwoli im na zakup wymarzonego mieszkania czy budowę domu.

– Wyjść w takiej sytuacji jest kilka. Po pierwsze – nabycie tańszej nieruchomości. Potencjalni kredytobiorcy, częściej niż dotychczas, będą weryfikować swoje plany zakupowe – na przykład decydować się na mniejszy metraż, albo wybierać lokalizację na obrzeżach, zamiast w centrum miasta. Po drugie – do wnioskowania o kredyt należy się przygotować. Zapytajmy eksperta kredytowego, czy dobrym pomysłem jest zmiana pracodawcy tuż przed złożeniem wniosku kredytowego – nawet, jeśli wiąże się z podwyżką wynagrodzenia. Można też poczekać na niższe stopy procentowe, jednak trudno przewidzieć, kiedy to nastąpi i jak w tym czasie zmienią się ceny nieruchomości, czy materiałów budowlanych – podpowiada Paweł Rudzik, ekspert ZFPF, Gold Finance.  Z kolei Paweł Pietruszewski, ekspert ZFPF, Notus Finanse dodaje: – Jeśli nie chcemy rezygnować z kupna wymarzonego „M” lub biernie czekać na kolejne decyzje Rady Polityki Pieniężnej odnośnie wysokości stóp procentowych, dobrym rozwiązaniem może być kontakt z pośrednikiem finansowym. Taka osoba podpowie, jak w kilku prostych krokach można zwiększyć swoją zdolność kredytową albo przedstawi inne, mniej oczywiste możliwości zabezpieczenia kredytu.

[1] Marzec vs kwiecień przyniósł spadek zdolności kredytowej średnio o 23%, jednak są też banki, w których może on osiągać nawet ok. 40% – wyliczenia Notus Finanse, dla kredytów ze zmienną stopą procentową zaciąganych na 30 lat, przy założeniu 20% wkładu własnego.
[2] Biuro Informacji Kredytowej, Najnowszy, marcowy odczyt BIK Indeksu Popytu na Kredyty Mieszkaniowe, 06.04.2022 r.
[3] NBP, Raport o inflacji – marzec 2022 r.
[4] Na sumę zobowiązań przy wyliczaniu wskaźnika DStI składają się raty kredytów i pożyczek.

 

Źródło: Związek Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).

„Kredyty gotowe na wszystko” od Banku Pocztowego

ibrahim-rifath-789914-unsplash
Banku Pocztowy rozpoczął radiową kampanię reklamową swoich kredytów pod hasłem „Kredyty gotowe na wszystko”.

Kampania będzie prowadzona do 26 czerwca br. w stacjach lokalnych, ale także największych rozgłośniach radiowych m.in. RMF, ZET, ESKA, ANTYRADIO, PLUS, Złote Przeboje oraz wybranych stacjach lokalnych Polskiego Radia.
Reklama Banku Pocztowego będzie emitowana w stacjach lokalnych, ale także największych rozgłośniach ogólnopolskich.
Kampania reklamuje kredyty Banku Pocztowego, które mogą wesprzeć np. zakup samochodu, remont domu, zakup urządzeń AGD, ale także wykupienie wakacji. Kredyt można wziąć online, przez telefon, oraz w oddziałach Banku.

Widzimy, że kredyty, które komunikowaliśmy w 2021 roku w radio, przyniosły nam najlepsze wyniki sprzedażowe. Dlatego liczymy na to, że jeszcze silniejsza kampania prowadzona w największych stacjach radiowych, ale także tych lokalnych, pozwoli nam dotrzeć do jeszcze szerszej  grupy odbiorców, a tym samym potencjalnych kredytobiorców, którzy mogą być zainteresowani „kredytem gotowym na wszystko”. Odbiorcami naszej kampanii radiowej są głównie kobiety, które jak wiemy bardzo często podejmują w polskich domach ważne decyzje związane z rodzinnymi wydatkami.  Kampania jest trochę przewrotna, co jak sądzę przyczyni się do jej większej rozpoznawalności  wśród licznych reklam radiowych, które każdego dnia docierają do naszych uszu – komentuje Mariusz Gorzeń, Dyrektor Departamentu Marketingu i Analiz Biznesowych Banku Pocztowego.

Za przygotowanie spotu reklamowego odpowiedzialna była Agencja Oxymoron, a zakupem mediów zajmował się dom mediowy Effective Media Solution.

Kredyt na zakup nieruchomości inwestycyjnej? 5 skutecznych sposobów na obniżenie raty kredytowej

Agnieszka Łuczak _Piła

Na początku kwietnia br. Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe, dzięki czemu stopa referencyjna NBP osiągnęła poziom 4,5%. Dla kredytobiorców oznacza to kolejne podwyżki rat kredytowych. Według szacunków, w porównaniu do zeszłego roku, około 21% klientów straciło zdolność kredytową1. Jak chronić się przed rosnącymi ratami i co można zrobić, aby je obniżyć? Ekspertki kredytowe Lendi przygotowały zbiór porad, który powinien pomóc kredytobiorcom.

Spis treści:
Refinansowanie kredytu
Wydłużenie czasu kredytowania
Restrukturyzacja kredytu
Oprocentowanie stałe na 5… 7… lub nawet 10 lat
Kredyt bez wkładu własnego

  1. Refinansowanie kredytu

Jedną z możliwości dla klientów banków jest refinansowanie kredytu. W praktyce oznacza ono przeniesienie zobowiązania do innej instytucji, która zaoferuje niższą ratę kredytu. Ważne jest, aby dobrze przemyśleć decyzję i najlepiej skonsultować ją z ekspertem kredytowym w celu oszacowania, czy na pewno konkretna oferta będzie najkorzystniejsza.

– Jeśli klient, który podpisał umowę z marżą kredytową 2,8%, a bank na ten moment ją obniża (na przykład do 1,8%), przeniesie kredyt do innego banku, to przy kredycie na kwotę 300 tys. na 30 lat, odnotuje spadek miesięcznej wysokości raty o około 210 zł. W rezultacie zaoszczędzi on rocznie ponad 2 520 zł. Pamiętajmy o tym, że umowa kredytowa składa się nie tylko z marży kredytowej i z WIBORU. Dotyczy ona również szeregu ubezpieczeń czy prowizji za wcześniejszą spłatę, co ma wpływ na koszt kredytu – informuje Agnieszka Łuczak, ekspertka kredytowa Lendi.

  1. Wydłużenie czasu kredytowania

W sytuacji, gdy mamy do czynienia ze stale rosnącą inflacją, a co za tym idzie również rosnącymi stopami procentowymi, dobrym rozwiązaniem na zmniejszenie raty kredytowej jest wydłużenie czasu kredytowania.

– W przypadku kredytu, przykładowo na 20 lat, gdy rata jest rzeczywiście dla klienta obciążeniem, zawsze może on zwrócić się do swojego banku z propozycją wydłużenia okresu kredytowania, np. do 30 lat. W takich przypadkach klienci również mogą skorzystać z pomocy ekspertów kredytowych. Dzięki temu mogą sprawdzić, czy wydłużenie okresu kredytowania będzie opłacalne i czy rzeczywiście korzystniejszy nie będzie w danym momencie wybór refinansowania kredytu – również wydłużającego okres kredytowania. To też jesteśmy w stanie sprawdzić – wyjaśnia Agnieszka Łuczak.

  1. Restrukturyzacja kredytu

Restrukturyzacja kredytu jest propozycją skierowaną stricte do klientów, którzy już mają problem ze spłatą danego zobowiązania, wynikającą np. z pogorszenia sytuacji finansowej lub życiowej. Polega ona na tym, że bank proponuje kredytobiorcy aneks do umowy kredytowej, w którym oferuje możliwość wydłużenia okresu kredytowego, zmiany oprocentowania, zmniejszenia rat w danym okresie, a następnie zwiększenia tych końcowych (tzw. raty balonowe) czy też zawieszenia spłaty rat na określony czas.

Wszystkie te działania mają na celu zmniejszenie raty kredytowej i pomoc klientowi w spłacie zobowiązania. Każdy bank rozpatruje daną sytuację indywidualnie.

  1. Oprocentowanie stałe na 5… 7… lub nawet 10 lat

Obecnie – w przypadku większości ofert – klienci mają możliwość wyboru finansowania kredytu z oprocentowaniem stałym na 5 lat. Istnieje również oferta Alior Banku, która pozwala na zaciągnięcie kredytu z oprocentowaniem stałym na 7 lat. Nową propozycję przedstawił 16 marca br. także BNP Paribas Bank Polska. Poinformował o wprowadzeniu kredytu mieszkaniowego z 10-letnią stałą stopą procentową, co jest pierwszą tego typu ofertą na polskim rynku.

– Do 20 kwietnia, czyli uwzględniając WIBOR 3M na poziomie 5,57%, zestawiając oprocentowanie zmienne, które wynosi (przy założeniu 20% wkładu własnego i kredytu na kwotę 300 tys. zł) już 7,26%, z oprocentowaniem stałym, wynoszącym obecnie, w zależności od oferty banków między 6,94% do 8,28%, średnio ok. 7,50%, różnica między ofertą stałego i zmiennego oprocentowania jest już niewielka. Po ostatniej podwyżce stóp procentowych w kwietniu, oferty zmieniły się na tyle, że zrównały się niezależnie od tego, czy rozważamy oprocentowanie stałe, czy zmienne. Zamrożenie oprocentowania na 5 lat daje nam jednak sporą przewagę – kupujemy sobie 5-letni spokój od podwyżek rat. Z tego względu najlepszym rozwiązaniem będzie spotkanie z ekspertem kredytowym, który przeprowadzi na życzenie klienta symulację, dobierając najlepszą ofertę – wyjaśnia Natalia Bihun, ekspertka kredytowa Lendi.

  1. Kredyt bez wkładu własnego

Wprowadzenie programu kredytu z gwarancją wkładu własnego daje nowym kredytobiorcom możliwość zaciągnięcia kredytu bez wkładu własnego. Projekt, który wchodzi „w życie” w maju 2022 roku, posiada w tym momencie jeszcze wiele niewyjaśnionych kwestii, które są kluczowe w ocenie opłacalności zaciągnięcia kredytu w takich okolicznościach. Warto jednak śledzić postępy w tym zakresie na bieżąco.

– Nowy program na pewno będzie pomocny dla klientów, którzy nie posiadają środków na wkład własny. Pojawia się natomiast pytanie, na ile to wsparcie wystarczy i czy klienci rzeczywiście zakwalifikują się do programu, biorąc pod uwagę ograniczenia limitu cen transakcji i limitu gwarancji oraz maksymalnej ceny za 1m2. Ogromną zaletą programu będzie możliwość otrzymania środków na poczet nadpłaty zaciągniętego kredytu z racji urodzenia drugiego dziecka oraz pojawienia się kolejnego potomstwa – dodaje Natalia Bihun, ekspertka kredytowa Lendi.

1 Link do źródła: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Marze-kredytow-hipotecznych-w-IV-kwartale-2021-r-HipoTracker-Bankier-pl-8252555.html

Źródło: Lendi sp. z o.o.

Pożyczka czy kredyt? Który produkt finansowy wybrać?

SuperGrosz_Mat. prasowy
Pojęcia „kredyt” oraz „pożyczka” bardzo często są używane wymiennie, mimo że z formalnego punktu widzenia znacznie różnią się od siebie, wywołując inne skutki prawne. Kredyt jest zarezerwowany wyłącznie dla banków. Pożyczkę natomiast można zaciągnąć zarówno w instytucji pozabankowej, jak i u osoby fizycznej.

Umowa kredytu musi zostać zawarta na piśmie oraz jednoznacznie określać cel kredytu – np. zakupu mieszkania lub działki budowlanej. Jego udzielenie wiąże się również z określonymi kosztami, jak prowizje czy odsetki. W przypadku podpisania umowy, uzyskane środki nie stają się automatycznie własnością kredytobiorcy. Warto także wiedzieć, że kredyt jest zawsze udzielany z pieniędzy klientów banku, natomiast w kontekście pożyczek, to pożyczkodawca musi być właścicielem udzielanej kwoty.

Niewątpliwą zaletą kredytu jest możliwość otrzymania bardzo wysokiej kwoty, która pozwoli sfinansować m.in. zakup mieszkania, domu, samochodu czy działki. Największym wyzwaniem jest jednak określona zdolność kredytowa, będąca efektem odpowiednich miesięcznych zarobków, umowy o pracę lub stałych dochodów osiąganych z własnej działalności gospodarczej. Ponadto, przed decyzją o kredycie, bank zawsze dokładnie weryfikuje historię kredytową oraz rachunku bankowego, regularność wpłat, przelewów na konto czy comiesięcznych wydatków. Bez zdolności kredytowej, trudno oczekiwać pozytywnej decyzji. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przypadku pożyczki ratalnej.

Szybka pożycza ratalna obejmuje kilka charakterystycznych cech. Co istotne z perspektywy konsumentów, dostęp do niej jest o wiele łatwiejszy niż w przypadku kredytu. Jest regulowana nie prawem bankowym, a prawem cywilnym – dlatego też może być udzielona przez osobę fizyczną. W przypadku kwot poniżej 500 zł, nie jest wymagana pisemna umowa. Pożyczka może być również przeznaczona na dowolny cel. Nie ma konieczności określania, na co gotówka zostanie wydana, dlatego dużym zainteresowaniem cieszy się zaciąganie niższych zobowiązań np. na remont mieszkania, zakup sprzętu AGD i RTV, nabycie używanego auta lub wakacyjny wyjazd – mówi Marta Fila, Marketing Manager w AIQLabs, właściciela marki SuperGrosz.

W przeciwieństwie do kredytu, otrzymane środki stają się od razu własnością pożyczkobiorcy. Formalności są natomiast ograniczone do niezbędnego minimum. Pożyczkodawcy nie wymagają na przykład udokumentowanych potwierdzeń regularnych dochodów, weryfikując wiarygodność klienta w oparciu o zaawansowane modele scoringowe. Podjęcie decyzji o kredycie lub pożyczce nie należy natomiast do najłatwiejszych. Jest ona uzależniona od kilku czynników, w tym od sytuacji finansowej i zawodowej, a także od tego, jak pilna jest sprawa wymagająca dodatkowej gotówki.

Źródło: SuperGrosz.

Kredyt we dwoje – nowa możliwość czy ryzykowne zobowiązanie?

fabian-blank-78637-unsplash
Kredyt hipoteczny zaciągany „we dwoje” to często wybierane rozwiązanie. Jak podaje BIK, przeszło 63% umów na kredyty mieszkaniowe jest podpisywanych przez dwóch lub więcej współkredytobiorców[1]. Dlaczego? Bo tak jest wygodniej i prościej! Przede wszystkim chodzi o możliwość otrzymania kredytu hipotecznego na większą sumę lub w takiej sytuacji w ogóle zyskuje się szanse na jego uzyskanie, jeżeli „w pojedynkę” zdolność kredytowa wnioskodawcy jest niewystarczająca. Według analiz BIK, zdolność kredytowa pary jest aż o 19% większa niż w przypadku singla[2]. Co więcej, zobowiązanie zaciągane z partnerem to lepsza gwarancja dla banku jego spłaty, a dla kredytobiorcy pewność, że w razie niespodziewanych zdarzeń losowych cały ciężar spłaty nie będzie spoczywać tylko na jednej osobie. Warto dodać, że m.in. z powodu inflacji znacząco spadła zdolność kredytowa konsumentów w naszym kraju, co w konsekwencji oznacza, że uzyskanie oczekiwanych sum z banku, może być już problemem dla części Polaków. Dlatego kredyt hipoteczny zaciągany „we dwoje” jest dobrym rozwiązaniem. A kiedy nie jest odpowiednim pomysłem? I co ze spłatą zobowiązania w przypadku rozwodu? Na te pytania odpowiadają eksperci Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).  

Spis treści:
Chcę kupić nieruchomość inwestycyjną. Kredyt hipoteczny z małżonkiem – długoterminowe zobowiązanie, ale warto
Kredyt hipoteczny a rozwód?
Zakup nieruchomości: Z kim jeszcze można wnioskować o kredyt hipoteczny?
Współkredytobiorca a poręczyciel

 

Chcę kupić nieruchomość inwestycyjną. Kredyt hipoteczny z małżonkiem – długoterminowe zobowiązanie, ale warto

W procesie rozpatrywania przez bank wniosku kredytowego, kluczowa jest analiza zdolności kredytowej potencjalnego kredytobiorcy. Zdolność kredytowa to najogólniej mówiąc ilość pieniędzy, na jaką bank jest w stanie udzielić kredytu danej osobie, a ta jest w stanie go bez problemu spłacić w wyznaczonym terminie. Wylicza się ją przede wszystkim na podstawie uzyskiwanych dochodów i stałych wydatków (tj. koszty życia) przyszłego kredytobiorcy. Jednak to nie wszystko – kredytodawca weźmie również pod uwagę m.in. formę zatrudnienia osoby wnioskującej. Najbardziej pożądaną sytuacją jest zatrudnienie na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony. Ponadto, przy ocenie zdolności kredytowej ważna jest również historia kredytowa. Dane zebrane np. w BIK-u dają wgląd bankowi we wszystkie aktualne zobowiązania oraz te spłacane w przeszłości przez osobę starającą się o kredyt hipoteczny. „Bogata” i pozytywna historia kredytowa daje większe szanse na otrzymanie nowego kredytu. Natomiast każde „czynne” zobowiązanie pomniejsza zdolność kredytową. Czasem bywa i tak, że mimo spełnionych kryteriów, uzyskanie w pojedynkę kredytu hipotecznego (który przecież najczęściej opiewa na bardzo wysokie kwoty – średnia kwota kredytu hipotecznego dla 5 największych miast w Polsce w IV kwartale 2021 r. wyniosła ponad 360 tys. zł., a dla stolicy prawie 100 tys. więcej[3]), jest niemożliwe, wtedy warto rozważyć zaciąganie zobowiązania ze współkredytobiorcą.

Jak zaznacza Katarzyna Głogowska, ekspert ZFPF, Gold Finance kredyt z partnerem zyskał na znaczeniu zwłaszcza teraz, gdy z powodu rosnących stóp procentowych (8 lutego RPP zdecydowała się podnieść stopę referencyjną o kolejne 50 pb., ustanawiając ją na poziomie 2,75 proc.), zdolność kredytowa konsumentów jest mniejsza niż jeszcze kilka miesięcy temu, a wraz z kolejnymi podwyżkami będzie proporcjonalnie maleć.

– Kredyt we dwoje oznacza zazwyczaj możliwość zaciągnięcia zobowiązania na wyższą sumę. Jak wynika z Barometru Metrohouse i Gold Finance, w IV kw. 2021 r. średnia zdolność kredytowa pary wynosiła ponad 630 tys. zł, natomiast singla o blisko 240 tys. zł mniej przy założeniu dochodów na poziomie 8 tys. zł netto dla dwójki kredytobiorców i 5 tys. zł netto dla pojedynczego wnioskodawcy. Dla porównania, jeszcze w III kw. przy tych samych dochodach para mogła dostać blisko 180 tys. zł więcej, a singiel 90 tys. zł więcej. Za taką sytuację odpowiadają podwyżki stóp procentowych, które miały miejsce w ostatnim kwartale poprzedniego roku. Dlatego, teraz gdy od kilku miesięcy systematycznie spada zdolność kredytowa, jedynym wyjściem dla wielu osób marzących o własnym mieszkaniu, może okazać się kredyt hipoteczny zaciągany we dwoje.

Z kolei jak wskazuje Jacek Koślacz, ekspert ZFPF, Notus Finanse S.A. nie zawsze jednak kredyt z partnerem jest dobrym rozwiązaniem: – Bank, wyliczając zdolność kredytową dla dwóch współkredytobiorców, sumuje zarówno ich dochody jak i wydatki. Jeśli nasz partner ma o dużo niższe dochody od nas lub/i już inne zobowiązania na koncie, może okazać się, że zaniży „nam” tym sposobem zdolność kredytową. To samo dotyczy formy zatrudnienia czy historii kredytowej – jeśli któryś z tych aspektów zostanie negatywnie oceniony przez bank, automatycznie rzutuje to również na drugiego współkredytobiorcę. Jeśli nie mamy pewności, czy tak faktycznie będzie, warto skontaktować się z pośrednikiem finansowym.

 

Kredyt hipoteczny a rozwód?

Według GUS-u w 2020 r. orzeczono prawie 51,2 tys. rozwodów, co stanowi ponad 35% wszystkich małżeństw zawartych w tym okresie[4]. Oznacza to, że ponad 1/3 związków małżeńskich kończy się rozwodem. Rozwody obecnie stały się czymś powszechnym, a aktualnie mamy do czynienia z ich pocovidową falą, która jeszcze się nie zakończyła. Co więcej, osoby, które zdecydowały się na oficjalne zakończenie związku małżeńskiego, często posiadają wspólny kredyt mieszkaniowy, dlatego warto wiedzieć, co dzieje się ze zobowiązaniem w takiej sytuacji.

– Rozwód nie zwalnia żadnego z współmałżonków z obowiązku uregulowania długu, jakim jest kredyt hipoteczny. Nawet jeśli podczas rozprawy sąd przyznał prawo do nieruchomości tylko jednemu z nich, choć należy wiedzieć, że można starać się o przepisanie zobowiązania kredytowego tylko na osobę, która otrzymała od sądu prawo do korzystania z mieszkania objętego hipoteką. Problematyczna może być jednak sytuacja, w której jeden z byłych partnerów odmawia spłaty „swojej części” zobowiązania. Wtedy to bank może obciążyć obowiązkiem spłaty całego kredytu drugiego małżonka – wyjaśnia Jacek Koślacz, ekspert ZFPF, Notus Finanse S.A.

Kredyt we dwoje to wygoda i korzyści dla kredytobiorców, ale i spore ryzyko, dlatego na zaciągnięcie takiego zobowiązania powinny decydować się osoby, które mają 100% zaufanie do siebie.

 

Zakup nieruchomości: Z kim jeszcze można wnioskować o kredyt hipoteczny?

Dla osób chcących zaciągnąć kredyt na wysoką kwotę, a niemogących tego zrobić z małżonkiem, rozwiązaniem może być wybór innej osoby jako współkredytobiorcy. Może nim być właściwie każdy: rodzic, ktoś z rodzeństwa czy nawet inna, niespokrewniona osoba. Dla banku najważniejsze jest to, czy poradzimy sobie ze spłatą zobowiązania, a nie z czyją pomocą tego dokonamy.

– Mimo dużej dowolności przy wyborze współkredytobiorcy, banki przychylniej patrzą na sytuacje, gdy współkredytobiorcy mieszkają razem. Powód jest prosty. Utrzymanie jednego gospodarstwa domowego jest tańsze niż dwóch. Chodzi np. o czynsz, który liczony jest tylko raz, a nie jak w przypadku kredytobiorców mieszkających osobno podwójnie – mówi Katarzyna Głogowska, ekspert ZFPF, Gold Finance.

Co jeszcze ważne, banki umożliwiają zaciągnięcie kredytu hipotecznego w więcej niż 2 osoby. Na rynku znajdziemy takie oferty, gdzie maksymalna ilość współkredytobiorców może wynieść nawet 7-8 osób.

 

Współkredytobiorca a poręczyciel

Pomóc w uzyskaniu kredytu umożliwi nam nie tylko kolejny współkredytobiorca, ale również poręczyciel, którym może zostać każdy pełnoletni, posiadający zdolność kredytową. Najczęściej jest nim osoba z najbliższego kręgu kredytobiorcy, jednak nie może być ona finansowo związana z tym samym gospodarstwem, co osoba starająca się o kredyt. Chodzi, np. o współmałżonka.

– Podstawową różnicą pomiędzy żyrantem czyli poręczycielem a współkredytobiorcą jest to, że ten pierwszy nie ma dostępu do udzielonych przez bank środków finansowych, czyli nie czerpie on żadnych korzyści pieniężnych. Poręczyciel, jak wskazuje nazwa, poręcza, że w razie trudności ze spłatą zobowiązania ze strony kredytobiorcy, ten uiści jego dług. To spore ryzyko dla żyranta. Ma on jednak prawo do wcześniejszego zapoznania się z sytuacją majątkową kredytobiorcy (jeszcze zanim zdecyduje się na udzielenie poręczenia) oraz uzyskania informacji nt. stanu spłaty zadłużenia, czy mogących mieć miejsce opóźnień – mówi Jacek Koślacz, ekspert ZFPF, Notus Finanse S.A.

Oprócz tego w razie ewentualnych problemów ze spłatą zadłużenia, żyrant ma możliwość starania się o zwrot pieniędzy od kredytobiorcy, które przeznaczył na uregulowanie długu, nawet jeśli oznacza to całą sumę kredytu. Co istotne, poręczyciel ma prawo również do wycofania się ze swojej roli, choć należy pamiętać, że jest to ograniczone pewnymi warunkami (np. może wymagać przedstawienia innej osoby jako poręczyciela na swoje miejsce) i nie zawsze będzie możliwe.

Biorąc to wszystko pod uwagę, dobrze jest zawczasu pomyśleć o dodatkowym zabezpieczeniu, np. w postaci uszczegółowienia umowy: – Aby zmniejszyć ryzyko ze strony poręczyciela, może on zdecydować się np. na zapis w umowie, w którym dookreśli maksymalną kwotę, jaką w razie trudności spłaci za kredytobiorcę lub maksymalny czas ponoszenia odpowiedzialności – podpowiada Katarzyna Głogowska, ekspert ZFPF, Gold Finance.

 

 

[1] BIK, We dwoje łatwiej o kredyt mieszkaniowy, ale na jaki kredyt nas stać – podpowie Analizator kredytowy BIK
[2] Tamże.
[3] Źródło: Barometr Metrohouse i Gold Finance, IV kw.
[4]GUS, Bank Danych Lokalnych.

 

Źródło: Związek Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF).

Na co zwrócić uwagę przed wnioskiem o pożyczkę?

SuperGrosz_Mat. prasowy
Zaciągnięcie pożyczki to wygodne i komfortowe rozwiązanie na szybkie podreperowanie domowego budżetu. W gąszczu ofert, łatwo można jednak pogubić się, tym bardziej że zarówno banki, jak i firmy pożyczkowe działają w oparciu o własne regulaminy. Uzupełnienie odpowiedniego formularza oraz dostarczenie wymaganych dokumentów w celu ubiegania się o środki finansowe stanowią następstwo decyzji o wyborze właściwego pożyczkodawcy, która jest kluczowa dla całego procesu.

 

Pożyczki online są bardzo kuszącą alternatywą dla kredytów gotówkowych. Wystarczy wspomnieć, że środki finansowe można otrzymać bez wychodzenia z domu i na zdecydowanie prostszych zasadach. Pośpiech nie jest jednak wskazany przy tak istotnej decyzji. Przed złożeniem wniosku, należy zastanowić się nad wysokością kwoty i celu samego zobowiązania. Równie ważny jest okres spłaty. Poza realnymi możliwościami, warto uwzględnić nieoczekiwane zdarzenia, które mogą, ale nie muszą odbić się na harmonogramie spłaty. Odpowiedzialna decyzja opiera się na analizie kilku ofert i wyborze najlepszej pod kątem oprocentowania, czasu spłaty czy dodatkowych bonusów związanych między innymi z terminowymi wpłatami. Wymagane może być nie tylko złożenie wniosku pożyczkowego, ale również potwierdzenie wysokości dochodów czy zatrudnienia.

 

Kolejną ważną zasadą jest dokładna analiza kosztów pobieranych przez firmy pozabankowe. Należy pamiętać, że udzielenie pozabankowej pożyczki gotówkowej jest regulowane ustawą o kredycie konsumenckim. Chroni ona konsumentów i reguluje zasady, na jakich pożyczkodawcy mogą udzielać pożyczek.

 

Podliczenie wszystkich opłat może być dość skomplikowane, dlatego według przepisów ustawy o kredycie konsumenckim, firmy pożyczkowe mają obowiązek podawania w sposób zrozumiały i jednoznaczny, jakie klient poniesie koszty i jakie są warunki spłaty zobowiązania, jak stopa oprocentowania, całkowita kwota kredytu oraz RRSO, czyli rzeczywista, roczna stopa oprocentowania. Przepisy ustawy określają również maksymalną wysokość kosztów odsetkowych i pozaodsetkowych, jakie może ponieść konsument z tytułu zaciągniętego zobowiązania. Oczywiście należy pamiętać, że RRSO będzie zmieniać się zależnie od okresu kredytowania. W przypadku szybkich chwilówek, będzie ono wyższe niż przy pożyczkach ratalnych, ponieważ czas spłaty jest krótszy – mówi Marta Fila, Marketing Manager w AIQLabs, właściciela marki SuperGrosz.

 

Wybór pożyczki online wcale nie jest prostym zadaniem. W Internecie bez trudu znajdziemy liczne oferty z firm pozabankowych, tylko jak wybrać najlepszą? W tym zadaniu mogą okazać się pomocne rankingi pożyczek pozabankowych, znajdujące się na stronach internetowych poświęconych finansom. W celu weryfikacji dostępnych produktów finansowych, należy podać kwotę oraz czas spłaty zobowiązania. Ranking bazujący na specjalnych algorytmach opracuje listę pożyczek najlepiej pasujących do podanych warunków. Nie tylko wybór pożyczki ma znaczenie. Kolejną zasadą, o której warto pamiętać, jest dokładne sprawdzenie firmy pożyczkowej, w której planujemy zaciągnąć zobowiązanie. Szczególnie, jeśli robimy to po raz pierwszy i nie mamy rozeznania na rynku finansowym.

 

Umowa pożyczki to najważniejszy dokument regulujący warunki udzielenia zobowiązania. Zabezpiecza interesy pożyczkobiorcy i pożyczkodawcy oraz stanowi podstawę podczas roszczeń sądowych. Dlatego tak istotne jest dokładne zapoznanie się z tym dokumentem przed jego zaakceptowaniem i podpisaniem. W dokumencie musi znaleźć się termin zawarcia umowy, dane osobowe pożyczkobiorcy oraz dane firmy pożyczkowej, wysokość pożyczanej kwoty, informacje o wszystkich kosztach, zasady i dokładne terminy spłaty zobowiązania oraz warunki rozwiązania umowy. Należy także pamiętać, że ma się prawo do odstąpienia od umowy pożyczki w ciągu 14 dni od jej zawarcia oraz można spłacić część lub całość zobowiązania przed terminem określonym umową – podsumowuje Marta Fila.

 

Spłata pożyczki to obowiązek każdego pożyczkobiorcy, od którego nie ma ucieczki. Warto więc już na samym początku zapoznać się z dokładanymi zasadami, które tego dotyczą. Nie warto czekać z przelewem do ostatniej chwili, aby nie przekroczyć terminu. Należy natomiast zwrócić szczególną uwagę na kary, jakie obowiązują za niespłacenie pożyczki w terminie. Dlatego właśnie, jeśli pojawi się problem z uregulowaniem zobowiązania, bezzwłocznie należy skontaktować się z centrum obsługi klienta. Dzięki wsparciu doświadczonych doradców finansowych, łatwiej będzie znaleźć dogodne rozwiązanie każdej trudnej sytuacji.

 

 

Źródło: SuperGrosz.