Apartament na wynajem – jak go urządzić, by zwiększyć atrakcyjność nieruchomości?

chastity-cortijo-604616-unsplash
Apartament na wynajem – jak go urządzić, by zwiększyć atrakcyjność nieruchomości?  Segment mieszkań na wynajem stale ewoluuje. Najemcy poszukujący nowego lokum do wynajęcia zwracają uwagę na szereg czynników. Coraz częściej właściciele mieszkań odczuwają na własnej skórze, że pomalowanie ścian i wstawienie starych mebli może zaowocować brakiem zainteresowania ze strony najemców, nawet przy niskiej cenie za najem.

Na polskim rynku nie brakuje ofert mieszkań do wynajęcia. Przeglądając ofertę dostępną na portalach internetowych można szybko stwierdzić, że – zwłaszcza w przypadku dużych aglomeracji miejskich – mieszkanie do wynajęcia można znaleźć praktycznie w każdej dzielnicy, przy czym spośród ofert można wybierać taki metraż i ilość pokoi, jaka interesuje przyszłego najemcę. Niemniej standardy rynkowe stale się zmieniają. Jeśli właściciele mieszkań i apartamentów chcą, aby ich lokale nieprzerwanie przynosiły im comiesięczne dochody, powinni zadbać o ich standard.

Apartament na wynajem – ważne czynniki brane pod uwagę przy wyborze

Wymagania najemców zdają się rosnąć z roku na rok. Jeszcze kilka lat temu największą popularnością wśród mieszkań na wynajem cieszyły się komfortowe, przestronne kawalerki oraz mieszkania dwupokojowe, które można było wynająć za atrakcyjną kwotę. Cena najmu była jednym z głównych kryteriów, które było brane przez najemców pod uwagę. Obecnie sytuacja wydaje się zmieniać. Cena lokalu do wynajęcia zdaje się schodzić na drugi plan, chociaż w dalszym ciągu jest bardzo istotna i wyznacza widełki poszukiwań.
Najemcy coraz większą uwagę przywiązują nie do ceny, lecz wyglądu mieszkania. Jest to bardzo istotna kwestia zwłaszcza dla osób, które interesuje najem długoterminowy. Często nawet rodziny z dziećmi decydują się nie na zakup mieszkania, lecz jego najem. Ważne jest dla nich, aby lokal mieszkalny kojarzył się im z ciepłem domowego ogniska, a nie przystankiem na drodze do własnej nieruchomości.

– Istotny metraż i liczba pokoi
Zainteresowanie najemców coraz częściej skupia się na powierzchni mieszkania oraz ilości pokoi. Rosnącą popularnością cieszą się w dalszym ciągu mieszkania dwupokojowe, ale rośnie zainteresowanie lokalami oferującymi trzy a nawet cztery pokoje. Kawalerki oczywiście w dalszym ciągu szybko znajdują najemców, jednak zainteresowanie ofertami większych mieszkań jest coraz bardziej widoczne.
Dla najemców istotne jest, aby mieszkanie było rozkładowe oraz by prezentowało odpowiedni standard. Dawniej standardem było wynajmowanie pustych mieszkań, do których najemcy przywozili własne meble. Teraz zdecydowanie częściej zainteresowanie najemców skupia się wokół mieszkań już urządzonych, gotowych do wprowadzenia się.

– Wygląd budynku
To, jak prezentuje się budynek, w którym mieści się lokal mieszkalny, także jest dość istotne. Najemcy częściej poszukują mieszkań w nowych (kilkuletnich) lub wyremontowanych budynkach. Istotne jest, czy budynek został ocieplony, ponieważ niektóre stare budynki w dalszym ciągu nie zostały ocieplone, co przekłada się na komfort mieszkania w okresie letnio-zimowym oraz wysokość rachunków. Ważna jest także sama estetyka budynku.
Obecność windy w budynku także jest bardzo dużym plusem, zwłaszcza w przypadku wyższych budynków. Wyremontowana klatka schodowa także stanowi duży atut i najemcy – jeszcze przed wejściem do mieszkania – z pewnością zwrócą na te aspekty uwagę.

nick-karvounis-599740-unsplash

– Otoczenie
Jedną z ważniejszych kwestii, na jakie obecnie najemcy zwracają uwagę, jest dostęp do parkingu. Idealnie, jeśli do mieszkania przynależy miejsce parkingowe w garażu podziemnym lub naziemnym, jednak już nawet dostęp do dużej ilości miejsc parkingowych w pobliżu budynku jest dużym atutem.
Bliskość sklepów, punktów usługowych, terenów zielonych i rekreacyjnych to kolejne zalety. Ważna jest także bliskość przystanków komunikacji miejskiej.

Apartament do wynajęcia – jak zwiększyć jego wartość?

Zainteresowanie najemców coraz częściej skupia się wokół nowoczesnych i bardziej luksusowych mieszkań. Dysponując przestronnym apartamentem powinniśmy zadbać o jego prezencję, aby maksymalnie zwiększyć atrakcyjność lokum oraz podnieść jego wartość rynkową.

– Wyposażenie apartamentu
Wyposażając apartament na wynajem powinniśmy przyjrzeć się obecnym trendom wnętrzarskim. Modny wystrój z pewnością zwróci uwagę potencjalnych najemców oraz zwiększy szanse na wynajem apartamentu. Ważne jest jednak, aby zachować ponadczasowy charakter, co przełoży się na brak konieczności dokonywania większych modernizacji w przyszłości.
Na ścianach sprawdzą się najlepiej neutralne kolory, które nie zdominują wnętrza – biel, beż czy delikatne szarości. Obecnie dużą popularnością cieszy się łączenie stylu nowoczesnego z naturalnym. Połączenie ze sobą lakierowanych mebli oraz drewnianych elementów jest jednym z przykładowych rozwiązań, na jakie można zdecydować się urządzając apartament.
W kuchni istotna jest duża ilość blatu roboczego. Idealnie, jeśli posiada dużą ilość zamykanych szafek.

– Podział pomieszczeń na funkcje
Dobrym rozwiązaniem jest urządzenie pomieszczeń pod konkretne funkcje. Urządzona sypialnia, salon a nawet gabinet do pracy sprawią, że potencjalni najemcy będą mogli zidentyfikować się z mieszkaniem, wyobrazić sobie, że spędzają w nim dzień. Ważne jednak, aby pokoje nie były przeładowane meblami czy dekoracjami. Powinno znaleźć się w nich absolutne minimum – dzięki temu wnętrze wyda się równocześnie urządzone, ale i nie przeładowane rzeczami, przestronne.
Przykładowo, w sypialni wystarczy umieścić łóżko z szafkami nocnymi oraz lampkami, ewentualnie zawiesić nad ramą łóżka obraz. W gabinecie wystarczy stół do pracy, komfortowe krzesło oraz dobre źródło oświetlenia.

– Standard mebli
Przy urządzaniu apartamentu bardzo ważną rolę odgrywa standard wykończenia lokum oraz wyposażenia.
Jeszcze na etapie wykończania wnętrz powinniśmy zadbać o zastosowanie wysokiej jakości materiałów. Wysokiej klasy panele, nowoczesne kafle i dekory, kunsztowne listwy przypodłogowe – na te detale najemcy zwrócą z pewnością uwagę.
Wybór umeblowania także jest niezmiernie istotny. Zakup sieciówkowych mebli może nie być najlepszym pomysłem, gdyż są one najczęściej wykonane z niskiej jakości materiałów, bez szczególnej dbałości o detale. Warto pokusić się o zakup designerskiej sofy, stołu oraz krzeseł. To z pewnością sprawi, że wnętrze wyda się bardziej oryginalne i charakterne.

Przy urządzaniu apartamentów bardzo dobrym rozwiązaniem jest skorzystanie z pomocy profesjonalisty. Dekorator wnętrz doradzi, w jakim stylu można urządzić apartament, przedstawi wizualizację. Niejednokrotnie dzięki jego pomocy będziemy mogli nabyć materiały oraz meble po tańszej cenie, gdyż specjalista będzie potrafił dopasować budżet do standardu i wyszuka meble, które prezentują wysoką jakość wykonania, a równocześnie mają niewygórowaną cenę. O ile za pomoc projektanta wnętrz będziemy musieli zapłacić, to jednak inwestycja ta może się nam zwrócić, gdyż projektant pomoże nam urządzić apartament w wysokim standardzie przy zachowaniu przystępnej ceny zastosowanych materiałów.

Redakcja
Komercja24.pl

GLP notuje 41% wzrost popytu na powierzchnie logistyczne

analiza
W pierwszej połowie br. firma GLP podpisała na całym świecie umowy na ok. 8,9 mln mkw. powierzchni logistycznych, co stanowi wzrost o 41% w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej. Wskutek pandemii, szczególny popyt na budynki magazynowe wykazuje sektor e-commerce. Firmy prowadzące handel online zajmują obecnie ok. 40% przestrzeni logistycznych dostępnych we wszystkich obiektach GLP. Jeszcze pięć lat temu odsetek ten wynosił ok. 20-25%.

Główne wydarzenia w I poł. 2020 r.

Do głównych klientów pozyskanych przez GLP w Europie należą: XPO we Francji, Bleckmann i Focus International w Wielkiej Brytanii, a także ID Logistics oraz jedna z wiodących firm e-commerce w Niemczech. Łącznie podmioty te wynajęły blisko 220 tys. mkw. powierzchni.

W analizowanym okresie GLP sfinalizowało też transakcję zakupu portfela wysokiej jakości nieruchomości logistycznych Grupy Goodman w Polsce, Czechach oraz na Słowacji i Węgrzech, która sprawiła, że firma jest już obecna na aż 11 rynkach w Europie.

Ponad 385 tys. mkw. powierzchni logistycznych zostało wynajętych przez GLP w Brazylii, co stanowi wzrost o 106% w ujęciu rok do roku, z czego 74% stanowiły umowy przedłużenia najmu lub dobrania dodatkowej przestrzeni. Do grona klientów GLP dołączył m.in. jeden z największych graczy sektora e-commerce w Ameryce Południowej oraz jedna z największych globalnych firm logistycznych.

W Chinach GLP zawarło nowe lub przedłużone umowy na ok. 7,4 mln mkw. – wzrost o 48% rok do roku. Statystycznie oznacza to, że każdego dnia firma wynajęła w tym kraju aż 80 tys. mkw. powierzchni logistycznej! Do takiego wyniku przyczynił się głównie wzrost zapotrzebowania ze strony firm 3PL, e-commerce oraz sektora spożywczego (w tym zamówień online).

W Japonii GLP sfinalizowało 42 umowy na łącznie ok. 632 tys. mkw. powierzchni logistycznych – wzrost o 17% rok do roku. W przypadku Kraju Kwitnącej Wiśni, potrzeby magazynowe sektora e-commerce stanowiły w analizowanym okresie ok. 34% łącznego popytu na budynki GLP. Do największych transakcji należał przednajem 100 tys. mkw. w projekcie GLP ALFALINK Sagamihara IV zlokalizowanym w obszarze metropolitalnym Tokio. GLP ALFALINK to nowa marka w Japonii, którą sygnowane są budynki zaprojektowane tak, aby zoptymalizować efektywność operacyjną i umożliwić firmom skoncentrowanie całości procesów – od produkcji towaru po jego dostawę do klienta końcowego – w jednym miejscu.

Realizowane obecnie parki GLP ALFALINK Sagamihara (650 tys. mkw.) i GLP ALFALINK Nagareyama (900 tys. mkw.) to dwa największe obiekty tego typu w Japonii.

Z kolei zainteresowanie przestrzeniami logistycznymi GLP na rynku indyjskim w ostatnich sześciu miesiącach potroiło się w porównaniu do pierwszego półrocza 2019 roku. W budynkach IndoSpace (joint venture GLP) wynajęto 238 tys. mkw. – oprócz e-commerce i 3PL, wśród klientów dominowali przedstawiciele sektora przemysłowego. Indyjski oddział GLP może pochwalić się współpracą z takimi klientami jak m.in. Amazon, Dhoot Transmission, First Cry, McWane, Rexel, BYJU’s oraz B L Harbert.

Ming Mei, współzałożyciel i prezes GLP skomentował: “Jesteśmy dumni z ostatnich sukcesów i niezmiennie skupiamy się na dostarczaniu najwyższej klasy nieruchomości oraz rozwiązań, które służą naszym klientom i inwestorom na każdym rynku, na którym działamy. Na całym świecie, poprzez zmiany zachowań konsumenckich na skutek pandemii COVID-19, e-commerce staje się motorem napędowym handlu. W nowej normalności firmy modyfikują swoje strategie i łańcuchy dostaw, tak, aby zrównoważyć efektywność i odporność na zawirowania. Zmiany te będą cały czas zwiększać popyt na magazyny oraz usługi logistyczne na całym świecie.”

Źródło: GLP.

Skanska z nowym najemcą – AmRest przenosi się do Centrum Południe we Wrocławiu

Skanska, Centrum Południe, fot.Maciej Lulko / materiał prasowy

Skanska, Centrum Południe, fot.Maciej Lulko / materiał prasowy

 

AmRest, jedna z wiodących, publicznie notowanych spółek restauracyjnych w Europie (w Polsce zarządza markami: KFC, Pizza Hut, Burger King i Starbucks), po wielu latach zmienia swoją siedzibę. W nowym budynku Skanska, firma wynajmuje około 7 tys. mkw.  Kompleks Centrum Południe to pierwsza inwestycja biurowa we Wrocławiu, która będzie ubiegać się o prestiżowy certyfikat WELL.

– Po 11 latach firma AmRest przenosi swoje wrocławskie biuro. Nowoczesna i przestronna powierzchnia biurowa w Centrum Południe doskonale odpowiada naszym potrzebom. Cieszy nas także świetna lokalizacja, która pozwala na dotarcie do biura z innych rejonów miasta, zarówno samochodem, jak i za pomocą transportu publicznego. Dodatkowym atutem miejsca jest bliskość do dworca oraz lotniska – powiedziała Izabela Winsztal PR manager w AmRest.

– Nie pierwszy raz mamy przyjemność współpracować z AmRest w zakresie tworzenia ich nowego biura. Bazując na naszych wcześniejszych doświadczeniach stworzyliśmy atrakcyjną przestrzeń, zarówno pod względem rozwiązań technologicznych, jak i jakości środowiska pracy, której dodatkowym wyróżnikiem jest możliwość korzystania z tarasów na 6 piętrze budynku. Zastosowane w budynku technologie np. wdrażany system Connected by Skanska czy rozwiązania w zakresie wentylacji budynkowej zwiększają bezpieczeństwo zdrowotne pracujących w nim osób – mówi Aleksandra Kalina, negocjator ds. wynajmu w spółce biurowej Skanska, odpowiedzialna za Centrum Południe. – Bardzo ważne było dla nas także wykreowanie atrakcyjnych przestrzeni usługowych oraz przyjaznego otoczenia budynku, dlatego 25% powierzchni działki zaaranżowano jako ogólnodostępne tereny zielone – dodaje Aleksandra Kalina.

Centrum Południe będzie najbardziej zaawansowanym technologicznie budynkiem Skanska we Wrocławiu, gdzie duży nacisk położony został na wdrożenie zielonych rozwiązań związanych m.in. z ponownym wykorzystaniem wody szarej i deszczowej. W trosce o zapewnienie najlepszego komfortu pracownikom, budynek został zaprojektowany tak, aby 95% powierzchni było doświetlone światłem dziennym.

Aktualnie realizowany przez Skanska budynek jest pierwszym etapem kompleksu biurowego. W ramach projektu zadbano o to, aby otoczenie biurowca stanowiło przestrzeń wspólną do relaksu i rekreacji. Użytkownicy biur oraz okoliczni mieszkańcy będą mogli skorzystać m.in. z kawiarni, spędzić czas przy fontannie, cieszyć się z uroków małej architektury, sztuki oraz terenów zielonych.

Centrum Południe to pierwszy biurowiec we Wrocławiu, który będzie ubiegać się o certyfikat WELL, przyznawany przez International WELL Building Institute (IWBI). To system certyfikacji, który mierząc jakość powierzchni biurowej, weryfikuje ponad 100 cech budynku, biorąc przy tym pod uwagę jego wpływ na zdrowie i samopoczucie fizyczne oraz psychiczne ludzi.

Kompleks będzie wyposażony w system operacyjny Connected by Skanska, integrujący w aplikacji mobilnej zarządzanie różnymi funkcjami budynku i umożliwiający bezkontaktowe poruszanie się po nim, co jest szczególnie ważne w kontekście obecnych i przyszłych zagrożeń epidemiologicznych. W budynku, nie trzeba będzie używać tradycyjnych kart dostępu, wjazd do garażu odbywać się będzie przy użyciu czytników tablic rejestracyjnych, a goście mogą odwiedzać biuro bez konieczności rejestrowania się w recepcji. System usprawnia również najemcom kontakty z zarządcą budynku oraz pozwala na informowanie pracowników o bieżących działaniach najemców usługowo-handlowych.

Źródło: Skanska.

Biura w nowej rzeczywistości. Co dalej?

alexander-pemberton-95212-unsplashNa początku roku tętniące życiem, w drugim kwartale – szczególnie w czasie lockdown’u – w większości opustoszałe i z zupełnie inaczej zorganizowaną pracą. Dziś wiele biur wróciło już do życia, choć duża część pracowników wciąż pracuje zdalnie w pełnym wymiarze miesięcznym lub pojawia się w biurze jedynie w trybie rotacyjnym. Autorzy raportu „Rynek biurowy w Warszawie, At A Glance 2020 Q2” w kryzysowym czasie zwracają uwagę na solidną podaż i popyt, rekordową umowę najmu, ale także na dużą niepewność w nadchodzących kwartałach.

To, jak biurowce poradzą sobie w zupełnie nowych realiach pokażą najbliższe trzy kwartały. Uczestnicy rynku dziś skupiają się na ocenie minionych trzech miesięcy. Zarówno najemcy, deweloperzy jak i inwestorzy wnikliwie analizują negatywne oraz pozytywne skutki lockdown’u planując obecną oraz przyszłą perspektywę biznesową włączając do swych analiz pracę zdalną. W najbliższej perspektywie koronawirus i spodziewane spowolnienie gospodarcze z pewnością znajdą swoje odzwierciedlenie w decyzjach uczestników rynku biurowego. Często dziś zadawane pytanie, czy część powierzchni biurowej nie okaże się zbędna ze względu na szerokie  możliwości świadczenia pracy w trybie zdalnym, jest w głównej mierze podstawą do szukania odpowiedzi na to jak realnie taka decyzja wpłynie na codzienne funkcjonowanie firmy oraz jej konkurencyjność w długiej perspektywie czasu.

Pomimo ogólnej fascynacji szerokimi możliwościami pracy zdalnej patrzymy optymistycznie na kolejne kwartały bieżącego roku na rynku biurowym. Sytuacja związana z globalną pandemią obnażyła słabości organizacyjne tego rozwiązania szczególnie w krajach azjatyckich, gdzie dostęp do Internetu, niekiedy również i do prądu, poza budynkiem biurowym jest mocno ograniczony. W związku z tym upatrujemy szansę dla naszego regionu w przeniesieniu części procesów i kompetencji firm właśnie do Polski. Aktualnie przedsiębiorstwa przeprowadzają wnikliwą analizę możliwości szerszego zastosowania pracy zdalnej. Analizowane są aspekty prawne, przepisy prawa pracy oraz bieżąca wymiana informacji wśród pracowników, którzy są  podstawą sprawnego i efektywnego funkcjonowania firmy w długim okresie czasu

Mikołaj Laskowski, Head of Office Agency, BNP Paribas Real Estate Poland

Mimo pandemii świat warszawskich biur nie stanął w miejscu. Analitycy z BNP Paribas Real Estate Poland podsumowali, że w okresie maj – czerwiec zasoby rynku biurowego w Warszawie powiększyły się o ok. 100 tys. m kw. nowoczesnej powierzchni. To wynik, który reprezentuje ok. 62 proc. całej ubiegłorocznej nowej podaży. Do końca czerwca swoje podwoje otworzyły m.in.: drugi z kompleksu trzech biurowców w Varso Place (40 tys. m kw.) i biurowa piramida przy Chmielnej 89 (25 tys. m kw.).

W ostatnich latach popyt na biura był bardzo wysoki, i to nie tylko w stolicy. To właśnie dlatego w pierwszych miesiącach pandemii deweloperzy nie wcisnęli hamulca, a wszystkie znaczące projekty były realizowane niemal zgodnie z planem lub z niedużym opóźnieniem powodowanym mniejszą dostępnością i mobilnością pracowników budowlanych bądź czasowymi problemami w łańcuchach dostaw materiałów z zagranicy. Zakładając, że w drugiej połowie roku żadna z większych budów nie stanie, czego deweloperzy na razie nie sygnalizują, to do końca grudnia Warszawa może wzbogacić się o kolejne ok. 219 tys. m kw. powierzchni. Tym samym w całym 2020 r. sektor biurowy w Warszawie może powiększyć się o ok. 330 tys. m kw. nowej powierzchni, ponad dwukrotnie więcej niż w ubiegłym roku

Klaudia Okoń, Konsultant w Dziale Analiz i Doradztwa BNP Paribas Real Estate Poland, współautorka analizy

Z podsumowania drugiego kwartału wynika, że w porównaniu z okresem styczeń-marzec zaskakująco dobrze wyglądał popyt brutto na stołeczne biura. Wyniósł on prawie 196 tys. m kw., z czego ok. 29 proc. przypadło na renegocjacje i przedłużenia dotychczasowych kontraktów. Analitycy BNP Paribas Real Estate Poland podkreślają, że najwięcej przedłużonych umów podpisano w biurowcach, które mieszczą się w strefach Centrum, COB oraz na Mokotowie. Niepewność związana z ewentualną drugą falą COVID-19 i spowolnieniem gospodarczym sprawia, że część firm wstrzymuje nadal swoje plany rozwojowe, co w krótkiej perspektywie przekłada się na przesunięcia decyzji o wynajęciu nowego biura. W drugim kwartale padł też kolejny biurowy rekord. Grupa PZU wynajęła cały biurowiec Generation Park Y przy rondzie Daszyńskiego, podpisując umowę najmu na 46,5 tys. m kw. powierzchni. W 140-metrowym wieżowcu wybudowanym przez Skanska, w ciągu dwóch lat ubezpieczeniowy gigant urządzi swoją nową siedzibę skupiając jednocześnie miejsca pracy dla kilku tysięcy osób, którzy dotychczas pracowali w kilku rozproszonych lokalizacjach.
Analiza drugiego kwartału sygnalizuje też nieznaczny wzrost wskaźnika pustostanów, który od 5 lat systematycznie spadał, aby na koniec pierwszego kwartału osiągnąć rekordowo niski pułap 7,5 proc. Na koniec czerwca powierzchnia niewynajęta stanowiła 7,9 proc., co i tak jest bardzo dobrym wynikiem biorąc pod uwagę znaczny wolumen dostarczonej nowej powierzchni. Warto zauważyć, że w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku wskaźnik wakatów obniżył się o 0,6 p.p. Dodatkowo zaobserwować można wzrostowy trend pojawiających się powierzchni do podnajęcia. Analitycy podkreślają, że najchętniej podnajmowane są moduły biurowe o wielkości od 300 do800 m kw.  Na tę chwilę decyzje dużych, stabilnych, globalnych firm z podpisanymi wieloletnimi umowami najmu nie mają wpływu na rozwój sytuacji podnajmów powierzchni. Eksperci BNP Paribas Real Estate Poland dodają, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy najwięcej wakatów zostało zasiedlonych w strefie korytarzy Żwirki i Wigury (spadek o 3,8 p.p.) i Puławska (spadek o 3,2 p.p.). Ze wzrostem pustostanów, w porównaniu z analogicznym okresem 2019 roku, musi radzić sobie strefa Zachód, w której w drugim kwartale poziom wakatów urósł o 2,6 p.p. Autorzy analizy zaznaczają, że obecna sytuacja może nasilić trend spadku popularności obiektów starszych, niespełniających nowoczesnych parametrów technicznych, leżących w mało dogodnej lokalizacji, a także biurowców wymagających gruntownej modernizacji. Pandemia może przyspieszyć konieczność modernizacji oraz ewentualnej konwersji takich budynków na funkcje inne niż biurowa.
Najbliższe miesiące będą dla sektora biurowego czasem reorganizacji. Wymogi sanitarne sprawią, że większość pracowników wróci do przearanżowanych biur. Zachowanie dystansu społecznego łatwiejsze będzie w otwartych przestrzeniach, w których zmniejszy się liczba zajmowanych biurek, a w niektórych przypadkach przestrzenie będą wygrodzone. Część najemców może zdecydować się na ustalenie liczby pracowników, którzy w jednym czasie będą mogli przebywać w biurze. W wielu przypadkach będzie  oznaczać to kontynuowanie pracy zdalnej w systemie rotacyjnym. Przed zarządcami stoi natomiast zadanie polegające na zmniejszeniu porannych i popołudniowych szczytów w głównych ciągach komunikacyjnych.

W nowej biurowej rzeczywistości słowem kluczem będzie elastyczność, zarówno jeśli chodzi o prawa i obowiązki stron w umowach najmu, jak również o dostosowywanie w szybkim czasie powierzchni pod kątem pojawiających się potrzeb

Mikołaj Laskowski, Head of Office Agency, BNP Paribas Real Estate Poland

Źródło: BNP Paribas Real Estate Poland.

Powrót do (nowej) normalności na rynku biurowym w Warszawie

Anna Młyniec
W pierwszej połowie roku w Warszawie wynajęto 335 000 mkw. powierzchni. Co ciekawe, popyt w drugim kwartale był znacznie wyższy niż na początku roku. Współczynnik pustostanów wzrósł nieznacznie o 0,1 pp., natomiast w budowie pozostaje 710 000 mkw. powierzchni.

Firma doradcza JLL podsumowała sytuację na warszawskim rynku biurowym w pierwszej połowie 2020 r.

Popyt

Jak wynika z danych JLL, w ciągu ostatnich sześciu miesięcy najemcy podpisali w Warszawie umowy najmu na 335 000 mkw. powierzchni. Oznacza to, że całkowity wolumen pierwszego półrocza jest o 17% niższy w stosunku do analogicznego okresu w 2019 roku.

Dynamika rynku, co nie powinno być dla nikogo niespodzianką, różni się zdecydowanie od tej, którą znamy z ostatnich lat. Warto jednak zaznaczyć, że wbrew obawom w drugim kwartale popyt na powierzchnię biurową był znacznie wyższy niż w ciągu pierwszych trzech miesięcy roku. Obserwujemy ożywienie oraz wznowienie tzw. „viewingów” powierzchni biurowych oraz inspekcji inwestycji. Nie wszyscy są w stanie wstrzymywać dłużej swoje decyzje związane z biurem tym bardziej, że duże firmy muszą rozpoczynać aktywne działania z dużo większym wyprzedzeniem, aby zapewnić sobie optymalne rozwiązanie i odpowiednią powierzchnię. Dlatego też pomimo dużej aktywności deweloperów nadal mamy do czynienia z wysokim poziomem przednajmów budynków w budowie.

komentuje Anna Młyniec, Dyrektor Działu Wynajmu Powierzchni Biurowych i Reprezentacji Najemcy, JLL

Do największych transakcji pierwszego półrocza należały: umowa przednajmu PZU w Generation Park Y (46 500 mkw.) będąca jednocześnie największą transakcją w historii rynku, umowa typu sale and leaseback na 20 000 mkw. na Mokotowie (DSV) oraz odnowienie umowy i ekspansja w Domaniewska Office Hub (19 800 mkw. Poczta Polska).
Warto zwrócić uwagę na strukturę popytu rejestrowanego od stycznia do czerwca. Największą popularnością cieszyły się Centrum i Mokotów, odpowiedzialne za 74% łącznego zapotrzebowania na biura.

Uwaga deweloperów skierowana jest w stronę Centrum, gdzie powstaje najwięcej obiektów, a to przekłada się na transakcje przednajmu. Ze względu na dostępność powierzchni w budowie i atrakcyjność lokalizacji aż 87% takich umów zawartych w pierwszej połowie roku dotyczyło budynków znajdujących się w tej części stolicy.

dodaje Mateusz Polkowski, Dyrektor Działu Badań Rynku i Doradztwa, JLL

Do łask wracają podnajmy

Nowym trendem jest zwiększona podaż powierzchni biurowej przeznaczonej na podnajem. Jest wiele powodów dla których firmy decydują się na takie rozwiązanie, a znaczna część z nich jest konsekwencją strategii przyjętej jeszcze przed wybuchem pandemii.

Niektóre firmy oferują części swojego biura do podnajmu w celu zaoszczędzenia na dodatkowej powierzchni, którą wynajęły, a jeszcze jej jeszcze nie potrzebują. Część organizacji sprawdza różne sposoby wygenerowania natychmiastowych oszczędności i tylko niektóre z nich rzeczywiście chcą docelowo i długoterminowo zmniejszyć swoje biura. Czy wszyscy będziemy potrzebować mniej powierzchni? Jakie będą nasze biura w przyszłości? Dla większości firm jest dużo za wcześnie, żeby sobie odpowiedzieć na te pytania. Wszyscy o tym myślą, testują i analizują, ale większość deklaruje, że definitywne decyzje będą podejmowane nie wcześniej niż w przyszłym roku. W chwili obecnej udział powierzchni podnajmowanej w całkowitych zasobach Warszawy to ok. 1%. Kluczowe będzie to co się zadzieje w drugiej połowie roku. Kolejnym ważnym trendem w Warszawie jest rosnące zainteresowanie biurami flex – potrzeba elastyczności to teraz wspólny mianownik wielu podejmowanych decyzji.

tłumaczy Anna Młyniec

Podaż – konkurencja o najlepsze powierzchnie rośnie

Obecnie w budowie znajduje się około 710 000 mkw. biur z terminem oddania do użytku do końca 2022 roku.

W drugim kwartale w Warszawie oddano do użytku aż 100 000 mkw. powierzchni. Co więcej, podaż w budowie jest już w znacznym stopniu wynajęta – dotyczy to około 70% wolumenu przewidzianego na drugą połowę tego roku, co jest świetnym wynikiem. Ponadto, całkowity wolumen biur w realizacji jest znacząco niższy od tego w pierwszym kwartale, a deweloperzy wydają się być bardziej ostrożni przy rozpoczynaniu nowych projektów. Możemy mieć też do czynienia z przesuwaniem terminów oddania do użytku niektórych inwestycji, co może mieć pozytywny wpływ na równowagę między popytem i podażą.

dodaje Mateusz Polkowski

Rynek inwestycyjny

Wyniki pierwszego półrocza udowadniają duże zainteresowanie inwestorów obiektami biurowymi zlokalizowanymi w Warszawie.

W okresie od stycznia do czerwca w Warszawie sfinalizowano piętnaście transakcji biurowych o łącznej wartości 746 mln euro. To drugi najlepszy wynik półrocza, jeśli chodzi o tę dekadę. Zainteresowaniem inwestorów cieszyły się zwłaszcza biurowce położone w strefach: zachodnie Centrum, Służewiec i Centralny Obszar Biznesu.

komentuje Tomasz Puch, Dyrektor Działu Rynków Kapitałowych Nieruchomości Biurowych i Magazynowych, JLL

Pustostany i czynsze

Współczynnik pustostanów w Warszawie wzrósł do 7,9% na koniec I poł. 2020 r. (5,0% w strefach centralnych i 9,8% poza nimi), co stanowi wzrost o 0,1 p.p. w porównaniu z końcem 2019 r. oraz 0,4 p.p. kw-d-kw.
Niski wakat przekłada się na ograniczoną dostępność opcji najmu w istniejących budynkach, szczególnie w strefach centralnych, przez co wzrasta wolumen przednajmów. Co więcej, możliwe opóźnienia w ukończeniu nowych budynków tylko zwiększą ograniczenia podażowe w Warszawie.
Najwyższe czynsze transakcyjne dla najlepszych nieruchomości w szerokim centrum wynoszą od 18 do 24 euro/mkw./miesiąc, a poza nim do 16 euro/ mkw./miesiąc.
Źródło: JLL.

Najbardziej deficytowe zawody na polskim rynku pracy

guilherme-cunha-222318-unsplash
Aż 31 deficytowych zawodów wymieniło Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w raporcie „Barometr zawodów 2020”. Dokument pokazuje te profesje, na które w poszczególnych regionach Polski jest duże zapotrzebowanie, lecz brakuje osób, które mogłyby w nich pracować. Są to m.in. zawody z branży budowlanej, usługowej i medycznej. Zdaniem ekspertów Personnel Service, pandemia COVID-19 przyczyniła się do pogłębienia luki kadrowej w niektórych sektorach. Przykładem są małe i średnie firmy budowlane, w których brakuje rąk do pracy z powodu odpływu pracowników z Ukrainy i Białorusi.

Według Głównego Urzędu Statystycznego, bezrobocie w Polsce w maju b.r. wyniosło 6%. To najwyższy wskaźnik od lutego 2019 roku. Jednak pomimo tego, że w ostatnim okresie odsetek bezrobotnych wzrasta, na polskim rynku pracy wiele branż zmaga się z deficytem pracowników. „Barometr zawodów 2020”, czyli cykliczne badanie przeprowadzane na zlecenie MRPiPS wykazało, że w 2020 roku aż w 31 zawodach mogą pojawić się braki kadrowe. Zawody deficytowe można podzielić na branże, takie jak: budowlana, usługowa i medyczno-opiekuńcza.

Fizyczni pracownicy na wagę złota

Najwięcej ze wspomnianych 31 zawodów deficytowych można odnaleźć w branży budowlanej. Duże zapotrzebowanie jest na: cieśli i stolarzy, betoniarzy i zbrojarzy, brukarzy, dekarzy i blacharzy. Zatrudnienie w wielu regionach Polski bez problemu znajdą także wykwalifikowani monterzy instalacji budowlanych, operatorzy i mechanicy sprzętu do robót ziemnych, a także spawacze, ślusarze, murarze i tynkarze. Brakuje również robotników budowlanych oraz pracowników robót wykończeniowych w budownictwie. Zgodnie z danymi zamieszczonymi w raporcie, największe deficyty na tego typu zawody mogą wystąpić w województwach: dolnośląskim, kujawsko-pomorskim, opolskim, pomorskim, śląskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim.

W Polsce prowadzi się obecnie wiele inwestycji, dlatego od kilku lat problemy – czasowe lub permanentne – ze znalezieniem rzetelnych pracowników mają zarówno duże firmy deweloperskie, jak i małe firmy remontowo-budowlane. Młodzi Polacy zazwyczaj nie decydują się na pracę fizyczną w trudnych warunkach. Ich zdaniem często wymagania są nieadekwatne do zarobków. W zapełnieniu luki w ostatnim czasie pomagali pracownicy fizyczni ze Wschodu, dla których polskie stawki były bardziej atrakcyjne. Epidemia koronawirusa spowodowała jednak, że wielu z nich wróciło na Ukrainę i to nawet mimo uwzględnienia przez rząd postulatu o automatycznym przedłużaniu ukraińskim pracownikom pozwoleń na pracę. Szacujemy, że najbardziej dotknęło to małe i średnie przedsiębiorstwa budowlane, gdzie deficyty kadrowe, nawet mimo mniejszych zleceń, mogły się pogłębić w trakcie pandemii – mówi Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy.

Do podobnych wniosków można dojść analizując raport „Sektor budownictwa w obliczu COVID-19”, który przygotował Polski Związek Pracodawców Budownictwa. Z danych wynika, że o ile sektor budowlany okazał się dość odporny na gospodarcze spowolnienie i wiele inwestycji toczyło się zgodnie z planem, to krajowe firmy wykonawcze zanotowały spadek wydajności na budowach o ok. 5-20% w porównaniu do okresu sprzed pandemii. W najgorszej sytuacji znalazły się małe i średnie podmioty podwykonawcze, które odnotowały dotkliwy spadek potencjału do wykonywania zakontraktowanych inwestycji z powodu masowego odpływu pracowników z Ukrainy i Białorusi.

Sytuacja w medycynie zła od lat

W „Barometrze Zawodów 2020” nie zabrakło deficytowych zawodów medycznych: lekarzy, pielęgniarek i położnych, fizjoterapeutów i masażystów oraz opiekunów osób starszych lub niepełnosprawnych. Ta tendencja utrzymuje się kolejny rok z rzędu. Problem braku wykwalifikowanych pracowników z branży medycznej widoczny jest praktycznie w całej Polsce. Jedynie w nielicznych regionach, np. w województwie łódzkim, zauważalna jest równowaga popytu i podaży. Największy deficyt zgłaszają szpitale i placówki medyczne w małych powiatach lub na obrzeżach dużych miast. Dzieje się tak z powodu zarobków, które są tam znacząco niższe niż w metropoliach.

Wynagrodzenie jest znaczącą, ale nie jedyną przyczyną deficytów kadrowych w branży medyczno-opiekuńczej. Na pewno nie możemy konkurować z krajami Europy Zachodniej pod kątem stawek, ale moglibyśmy zatrudniać specjalistów z Europy Wschodniej lub Azji. Tu, oprócz ograniczeń spowodowanych przez koronawirusa, problem stanowi system uznawania kwalifikacji specjalistów spoza UE. Proces uzyskiwania pozwolenia na wykonywanie zawodu takiego jak lekarz, dla mieszkańców krajów nie będących w Unii, jest u nas na tyle skomplikowany, że rocznie wydawanych jest niewiele takich zezwoleń. Dlatego bardzo często wykształceni specjaliści ze Wschodu, zamiast pracować w swoim zawodzie, podejmują prace poniżej swoich kompetencji – zauważa Krzysztof Inglot.

Źródło: Personnel Service.

Elektromobilność w MLP Group

DSC05081_m1
MLP Group, wiodący deweloper na rynku nieruchomości magazynowych w Europie, w Polsce, Niemczech i Rumunii właśnie wdrożył kolejne proekologiczne rozwiązanie w centrum logistycznym  w Pruszkowie. Dla najemców i klientów MLP Group uruchomiono dwustanowiskową stację ładowania samochodów elektrycznych i hybryd, wykorzystując prąd ze źródeł odnawialnych.

Deweloper od lat stawia na zrównoważony rozwój i dąży do wprowadzania innowacyjnych rozwiązań w zakresie rozwoju i zarządzania swoim portfolio. Jednym z działań proekologicznych jest zainstalowana instalacja fotowoltaiczna na dachu jednego z magazynów w centrum dystrybucyjnym w Pruszkowie. Troska o ekologię i efektywność stała się już codziennością dla dewelopera. MLP Group przede wszystkim dąży do ograniczenia emisji CO2, zwiększenia udziału energii zielonej, a w perspektywie kilkuletniej obniżenia bardzo wysokich obecnie cen prądu. Kolejnym (po panelach fotowoltaicznych) zielonym projektem jest właśnie zainstalowana i uruchomiona stacja ładowania samochodów elektrycznych i hybrydowych w parku logistycznym MLP Pruszków I. Wykorzystywana do tego celu w 100% energia fotowoltaiczna, obniży emisję gazów cieplarnianych negatywnie wpływających na ekosystem.

„Zastosowanie systemów fotowoltaicznych w stacjach ładowania pojazdów elektrycznych to nie tylko korzystne i ekonomiczne rozwiązanie, ale przede wszystkim efektywne wykorzystanie odnawialnego źródła energii” – podkreśliła Agnieszka Góźdź, Dyrektor Sprzedaży w MLP Group S.A. „Mobilność elektryczna w coraz większym stopniu zadomawia się w naszym codziennym życiu. Wykorzystując  prąd ze źródeł odnawialnych, zapewniamy naszym klientom możliwość ładowania pojazdów elektrycznych gwarantując w 100% ekologiczną jazdę bez spalin” – dodała Karolina Pokora-Malewska, PR Manager w MLP Group S.A.

Deweloper systematycznie wprowadza do swoich parków rozwiązania ekologiczne. Wszystkie nowe inwestycje realizowane przez MLP Group objęte są certyfikacją BREEAM, która kładzie olbrzymi nacisk na działania proekologiczne. Zielone certyfikaty znacząco wpływają na atrakcyjność oferty zapewniając oszczędną eksploatację obiektów magazynowych, co ma szczególne znaczenie przede wszystkim dla spółek posiadających umowy wieloletnie.

„Dzięki wdrażanym przez nas działaniom przyczyniamy się do obniżenia emisji spalin. Fotowoltaika wpisała się już w standard MLP Group, a stacje ładowania samochodów elektrycznych, jeżeli tylko zyskają duże zainteresowanie wśród naszych najemców, będą powszechnie dostępne w naszych parkach.  Ekologiczne standardy zaczynają już być wymagane przez obecnych, jak i potencjalnych najemców, a troska o środowisko i proekologiczne działania to już norma na rynku nieruchomości magazynowych” – podsumowała Agnieszka Góźdź Dyrektor Sprzedaży w MLP Group S.A.

mat.pras.

Knight Frank rzuca nowe światło na wyniki branży w I połowie 2020 roku w Warszawie

warszawa
Analizując wyniki podsumowujące pierwsze półrocze 2020 na warszawskim rynku biurowym potwierdza się, że w tym roku nie możemy spodziewać się rekordów. Knight Frank przeprowadził ankietę, której wyniki pozwalają jednak bardziej optymistycznie spojrzeć w przyszłość.

W I połowie 2020 r. w Warszawie podpisano umowy najmu na ok. 335 000 m kw., z czego 196 000 m kw. w II kwartale. Jest to wynik o około jedną piątą niższy niż odnotowany w analogicznych okresach dwóch poprzednich lat, co bezpośrednio wynika ze spowolnienia wywołanego przez pandemię.

Przeprowadzona w 34 krajach Europy ankieta miała na celu zidentyfikowanie średnio- i długoterminowych skutków pandemii dla najemców. Z przebadanych 225 firm w ramach 927 biur, tylko 3% ankietowanych w Polsce odpowiedziało, że planuje przeprowadzkę do tańszych lokalizacji, a 10% zadeklarowało potrzebę zmniejszenia wynajmowanej powierzchni. Mimo że prawdziwą skalę skutków pandemii dla rynku powinniśmy poznać w drugiej połowie tego roku, albo nawet na początku następnego, to faktycznie wyniki ankiety są optymistycznym akcentem. Warto podkreślić, że nowe umowy najmu albo ekspansje stanowiły aż 70% całkowitego wolumenu transakcji z I połowy 2020 roku. Jest to sygnał dla rynku, że kondycja finansowa firm jest stabilna i nie wyhamowują one w realizacji swoich strategii biznesowych.” – uważa Karol Grejbus, Dyrektor Działu Reprezentacji Najemcy w Knight Frank.

Rosnącym trendem jest formuła podnajmu, na którą decydują się firmy, które przez lockdown zmuszone były do wygenerowania natychmiastowych oszczędności. Wynika to ze zmiany stylu pracy niektórych organizacji, które przekonały się, że praca zdalna odpowiednio zorganizowana jest efektywna oraz redukcji zatrudnienia, będącego skutkiem pandemii. „Podnajem jest odpowiedzią na sytuację „tu i teraz”, nie jest rozwiązaniem długoterminowym. Firmy upatrywały optymalizacji kosztów w pracy zdalnej, ale nie dla wszystkich branż jest to formuła, która się sprawdza, dlatego po osiągnięciu stabilizacji gospodarki część będą chciały odzyskać swoją powierzchnię”  – dodał Janusz Garstka, Associate Director w Dziale Reprezentacji Wynajmującego, Knight Frank.

Patrząc na podaż w sektorze biur, po wyjątkowo spokojnym początku roku, II kwartał przyniósł wyraźną zmianę. W okresie od kwietnia do czerwca 2020 roku warszawski rynek biurowy wzbogacił się o ponad 100 000 m kw. powierzchni biurowej, aczkolwiek wartość ta uwzględnia również inwestycje, których ukończenie planowano na pierwsze miesiące roku, natomiast ich otwarcie przełożono z powodu sytuacji związanej z wystąpieniem pandemii koronawirusa. Pomimo trwającej pandemii nie odnotowano na stołecznym rynku biurowym większych przestojów w realizacji budowanych projektów, chociaż wprowadzenie na rynek kilku inwestycji biurowych nadal pozostaje przesunięte na kolejne miesiące. Niemniej jednak, w dalszym ciągu obserwowana jest wzmożona aktywność deweloperów, a w II kw. rozpoczęły się budowy kolejnych inwestycji biurowych.dodaje Bożena Garbarczyk, Starszy Konsultant w Dziale Badania Rynku.

Źródło: Knight Frank.

Grupa CDRL podsumowuje wyniki finansowe po I kwartale 2020 roku

helloquence-61189-unsplash

Grupa CDRL, właściciel marki Coccodrillo oraz Buslik, w I kwartale 2020 roku wypracowała 91,6 mln przychodów wobec 108,0 mln zł rok wcześniej. Jednostkowo, przychody CDRL wyniosły 51,0 mln zł, a EBITDA 3,3 mln zł i była wyższa o 112 proc rdr. Spółka odnotowała również wzrost rentowności sprzedaży.

W I kwartale 2020 roku Grupa CDRL wykazała stratę na poziomie 22,6 mln zł. W analogicznym okresie ubiegłego roku strata skonsolidowana strata netto wyniosła 4,9 mln zł. Na tegoroczny wynik wpłynęły ograniczenia w handlu spowodowane pandemią, a także osłabienie kursu białoruskiego rubla w stosunku do USD i EUR.

Minione miesiące były trudnym okresem dla branży handlowej – spowodowane pandemią czasowe zamknięcie sklepów stacjonarnych, zarówno w Polsce jak i w innych krajach, nie pozostanie bez wpływu na wyniki finansowe. Niemniej jednak, pragnę podkreślić, że sytuacja finansowa spółki jest stabilna  – mówi Marek Dworczak, prezes CDRL.

Na poziomie jednostkowym, w I kwartale zysk netto wyniósł 8,6 mln zł względem 4,8 mln w analogicznym okresie ubiegłego roku. Oznacza to wzrost o niemal 80 proc. Spółka poprawiła również rentowność sprzedaży, która wyniosła 48,1 proc. W I kwartale 2019 r. wynosiła ona 45 proc.

– Na początku roku przeprowadziliśmy prace modernizacyjne w naszym kanale e-commerce. Nowy system ERP zwiększył jego możliwości, co zbiegło się w czasie ze wzrostem zainteresowania tą formą sprzedaży. Umacniamy sprzedaż w tym kanale, zwiększyła się również marża – klienci kupują więcej produktów z nowych kolekcji przez Internet – dodaje Marek Dworczak, prezes CDRL.

Spółka zamierza wykorzystać wzrost rozpoznawalności w Internecie i skupić się na dalszym rozwoju kanału e-commerce poprzez budowanie kolejnych platform i rozwoju omnichannel. Dzięki otwartemu w ubiegłym roku magazynowi, spółka nie widzi potrzeby inwestowania w logistykę. Dzięki systemowi półautomatycznego zbierania towaru, efektywność dostaw jest bardzo wysoka.

mat.pras.

Jak home office wpływa na rynek biurowy i efektywność pracy

Walter Herz_Prosta Tower

Czy firmy ograniczają ilość wynajmowanej powierzchni, by zredukować koszty? Jaki trend rysuje się na rynku biurowym? 

Komentuje: Bartłomiej Zagrodnik, Managing Partner/CEO w Walter Herz

Firmy poszukują teraz najbardziej optymalnego dla siebie modelu pracy, jednocześnie rozpoznają swoje, rzeczywiste zapotrzebowanie na powierzchnię biurową. Weryfikują, zarówno metraż biur, ich układ funkcjonalny oraz nowe oczekiwania pracowników. Praca zdalna staje się coraz bardziej dostępna. Zmiany w aspekcie popytu uzależnione są od branży. Firmy, których model biznesowy oparty jest na procesie nie będą potrzebowały tak dużej przestrzeni, jak firmy kreatywne i podmioty innowacyjne, w których efektywność pracy uzależniona jest od komunikacji międzyludzkiej, interakcji i wymiany pomysłów.

Trudno jeszcze mówić o trendzie, ponieważ część firm, głównie globalne korporacje nie wróciły do biur. Firmy badają sytuację, analizują środowisko pracy, by stworzyć nowy, jak najlepszy model pracy, przeprojektować biura i dostosować je do obecnych warunków. W niektórych przypadkach wyniki analiz pokazują, że zajmowana obecnie powierzchnia biurowa jest wręcz za mała, aby spełnić nowe wymogi BHP i zapewnić pracownikom bezpieczeństwo. Firmy, które nadal pozostają na home office ponoszą dodatkowe koszty, związane z przeprowadzaniem online nowych szkoleń BHP, zapewnianiem pracownikom odpowiednich do pracy w domu biurek, krzeseł, czy pokryciem kosztów prądu i internetu.

Czy firmy planują szerzej utrzymać na stałe system pracy zdalnej? Jak to przełoży się na aranżację biur?

Praktycznie wszyscy najemcy coraz chętniej będą dopuszczać teraz pracę zdalną w różnych modelach i zróżnicowanych systemach pracy. Firmy zmierzają do zmniejszenia wielkości zajmowanej powierzchni biurowej i prawdopodobnie częściej będą wprowadzać system hotdesking’ów, czyli stanowisk pracy rotacyjnej. Biura w wielu firmach pełnić będą teraz przede wszystkim funkcję miejsca spotkań biznesowych oraz wymiany poglądów zespołu i właśnie w te stronę szło będzie projektowanie i organizacja przestrzeni.

Widoczny jest również trend, związany z tym, że biznes coraz bardziej otwiera się na videokonferencje. W ten sposób standardowo organizowane są teraz spotkania z klientami i kontrahentami, choć przed wirusem większość firm wolała robić biznes organizując spotkania bezpośrednie. Stąd teraz w przestrzeniach biurowych tworzonych jest coraz więcej mini salek, budek telefonicznych i boksów, w których pracownicy mogą w zaciszu odbywać videocalle.

Jakie czynniki są dziś decydujące przy wyborze biura?

Na rynku biurowym wyraźnie zauważalna jest obecnie tendencja związana z poszukiwaniem oszczędności. Firmy coraz powszechniej korzystają z możliwości, jakie daje home office. Biura natomiast stają się ostoją bezpieczeństwa, a to sprawia że oczekiwania techniczne i funkcjonalne odnośnie wynajmowanej powierzchni są jeszcze wyższe.

Z przeprowadzonych przez nas ostatnio badań, w których wzięło udział kilkaset firm wynika, że pracodawcy stawiają przede wszystkim na bezpieczeństwo w biurze, jak również elastyczne i funkcjonalne rozwiązania do pracy, jak np. system hot desk. Wdrażają również procedury wiążące się z pracą zdalną i home office, najczęściej w układzie tygodniowym 2/5 czy 3/5.

Kluczowym czynnikiem przy wyborze biura jest dziś przede wszystkim możliwość wdrażania rozwiązań zwiększających bezpieczeństwo sanitarne w przestrzeni pracy. A przy tym, jeszcze bardziej niż wcześniej na plan pierwszy wysuwa się aspekt lokalizacji nieruchomości biurowych i ich dostępność komunikacyjna.

Jakie efekty przynoszą renegocjacje umów? Czy najemcy i wynajmujący znajdują porozumienie?   

Wszyscy uczestnicy rynku aktywnie przyglądają się rozwojowi sytuacji. Jak zwykle pojawia się pewna ilość spekulantów. Mam jednak odczucie, że rynek dąży do równowagi i stabilizacji. Najemcy starają się uzyskać oszczędności na czas, kiedy biura nie będą w pełni wykorzystane. Wynajmujący zaś w zamian za upusty oczekują przedłużenia okresu najmu. Prowadzone obecnie różnego rodzaju dyskusje i negocjacje znajdują szereg wspólnych rozwiązań w zakresie obniżki opłat, rozłożenia płatności, czy wydłużenia kontraktów oraz rozłożenia w czasie określonych zachęt.

Firmy, które redukują zatrudnienie i starają się obniżyć koszty próbują z kolei podnająć część biur, jeśli pozwalają na to warunki umowy lub godzi się właściciel. Część firm, którym kończą się umowy najmu rozpatruje teraz także bardziej ekonomiczne lokalizacje. Rośnie również zainteresowanie hybrydowym modelem najmu, łączącym tradycyjny wynajem z biurami serwisowanymi.

Czy najemcy w większym zakresie korzystają z przestrzeni coworkingowych?

Wydaje się, że najemcy częściej niż z przestrzeni coworkingowych korzystać będą z biur serwisowanych, które dają możliwość pracy w znanym, wyizolowanym otoczeniu. Wynika to z potrzeby większego bezpieczeństwa. Praca we własnym biurze ma wiele zalet, stymuluje wymianę poglądów i kreatywność, z czego firma uzyskuje najwięcej.

Czy firmy planują przerzucenie bezpośrednich spotkań służbowych na komunikatory?

Relacje służbowe, które jeszcze niedawno wydawały się być nie do zrealizowania zdalnie, w trybie online obecnie są w ten sposób nawiązywane standardowo. Dziś większość takich działań wykonuje się zdalnie, bez spotkań. Przyśpiesza to prace nad różnymi projektami i jest bardziej wygodne. Pozwala również pracować wspólnie zespołom rozproszonym w różnych regionach kraju. Teamy wykorzystują dziś rozwiązania, które dotąd nie były spotykane.

W jakim stopniu COVID-19 wpłynie na rynek biurowy w Polsce? Czy spadną stawki za wynajem? W jakim kierunku będzie rozwijał się segment?

Krajowe rynki biurowe, na których wcześniej brakowało wolnej powierzchni, dążą do większej równowagi poprzez rosnący poziom pustostanów. Najemcy mają coraz większy wybór powierzchni. Można zauważyć również większą dbałość o relacje.

Wydaje się, że najmniej dotkliwie spadek popytu na biura odczuje Warszawa. Świadczy o tym duża ilość prowadzonych obecnie renegocjacji umów najmu krótko i średnioterminowych.

W przypadku projektów spekulacyjnych proces komercjalizacji będzie dłuższy. Większość budów prowadzona jest terminowo, ale banki wyraźnie usztywniają politykę, jeśli chodzi o finansowanie nowych projektów deweloperskich. Prawdopodobnie więc w nadchodzących latach, po oddaniu inwestycji będących dziś w realizacji, przyrost podaży na rynku biurowym zdecydowanie się obniży.

Czasowy spadek zapotrzebowania na powierzchnię i wzrost poziomu pustostanów nie przyniesie jednak najprawdopodobniej destabilizacji na rynku biurowym w dłuższej perspektywie. Optymizmem napawa fakt, że duże międzynarodowe fundusze wciąż zainteresowane są inwestowaniem w nieruchomości biurowe w Polsce. Zaskakująco dobrym wynikiem pod tym względem zamknęło się pierwsze półrocze br.

Ceny za wynajem powierzchni na rynku biurowym w najbliższym czasie będą spadać. Na ogół nie będzie dotyczyło to jednak stawek wywoławczych, ale czynszu efektywnego, który będzie obniżany dzięki rozbudowanym pakietom zachęt. Obniżki ceny za metr widoczne są natomiast w budynkach starszej generacji. Obserwujemy też spadek cen budowlanych dla prac aranżacyjnych.

Komentuje: Magdalena Zagrodnik, Business Partner w Walter Herz

Jakie systemy pracy najczęściej wdrażają teraz firmy?

W czerwcu rozpoczęły się powroty pracowników do biur. Najczęściej stosowanym rozwiązaniem jest połączenie pracy zdalnej ze stacjonarną. Jedne firmy całkowicie powróciły do biur, inne funkcjonują w systemie dwuzmianowym, żeby zredukować ryzyko zakażenia i nie dopuścić by wszyscy pracownicy musieli poddać się kwarantannie. A część firm w ogóle nie wróciła do biur i prawdopodobnie do końca tego roku nie wróci. Podejmowane decyzje, dotyczące formy pracy związane są z profilem firm oraz rodzajem prowadzonego biznesu.

Pracodawcy są teraz na etapie badania efektywności i skutków, jakie przynosi home office. W kontrolowaniu pracy świadczonej zdalnie pomagają nowoczesne systemy monitorujące prace ludzi, weryfikujące ruch w określonych systemach i czas logowania się pracowników. Natomiast jeszcze większe znaczenie zyskuje teraz People Management. Kadra managerska, która będzie potrafiła online zadbać o morale pracowników, zmotywować do pracy i sprawić, by zespół nadal był jednością

W wielu firmach eksperyment związany z pracą zdalną nie sprawdził się. Chodzi głównie o czynnik ludzki i efektywność, którą niesie praca zespołowa. Niemniej, większość firm deklaruje dziś chęć częściowego przejścia na pracę zdalną i tworzenia rozproszonych zespołów. Masowo wdrażane są też systemy do komunikacji oraz aplikacje umożliwiające komunikację zdalną.

Czy masowa praca zdalna to dobry kierunek zmian?

W ostatnich miesiącach został na nowo zdefiniowany system pracy. Do marca  br. dla większości nowoczesnych firm kluczowa była formuła work-life balance. Zgodnie z którą pracę wykonywało się w biurze, a w domu skupiało wyłącznie na życiu prywatnym. Masowe przejście na home office pokazało, że możemy też pracować w domu. Ale jednocześnie także udowodniło, jak cenna jest praca w biurze w kontekście integracji i budowania relacji z innymi pracownikami firmy. Walor społeczny pracy biurowej okazał się bardziej istotny niż wcześniej mogliśmy przypuszczać.

Ostatnie miesiące obnażyły wiele wad pracy zdalnej, które powinny być impulsem dla firm by nie stosować takiego rozwiązania na szeroką skalę, kiedy nie będzie to już wymagane ze względów zdrowotnych. Osoby pracujące w domu mają przede wszystkim większy problem z identyfikacją z firmą i nawiązaniem ścisłych relacji z zespołem. Częściej rotują, łatwiej mogą zostać przejęte przez konkurencję, bo idą w stronę niezależności jednostki, co nie sprzyja efektywności pracy.

Jak nowy styl pracy wpływa na wydajność zespołów? 

Przez ostatnie lata biura projektowane były w sposób, który wspierał integrację między pracownikami i networking. Aranżowane były duże kuchnie, powierzchnie chilloutowe, sale spotkań. Rezygnacja z tego typu funkcjonalności, sprzyjających dobrej komunikacji i zastąpienie ich systemem home office przekłada się na mniejszą kreatywność zespołów. W biurze rodzi się duch teamu i ciekawe pomysły, które dla wielu firm są kluczowe w rozwoju. Dlatego decyzje o docelowej redukcji tradycyjnego biura i przejściu na pracę zdalną powinny być poparte dogłębnymi analizami, bo może to przynieść negatywne skutki w aspekcie biznesowym.

Czy pracownicy chcą pozostać na home office?    

Z naszych analiz wynika, że zdecydowana większość pracowników w firmach chce powrotu do biur. Badania wykazują też, że największy kłopot z pracą zdalną mają paradoksalnie młodzi pracownicy, którzy bardziej niż inni przyzwyczajeni są do kontaktów online. To właśnie na nich home office wpływa najbardziej stresująco. Młodzi ludzie w największym stopniu potrzebują bowiem informacji zwrotnej na temat wykonywanej pracy i jasno określonych możliwości rozwoju, który jest dla nich elementem nadrzędnym. W biurze mają okazję wymieniać informacje i zdobywać wiedzę. I co nie mniej ważne, praca w społeczności firmowej wzmacnia w nich poczucie przynależności.

Część pracowników z kolei ceni sobie spokój i ciszę w domu, co pozwala im bardziej się skupić i to jest cenny feedback dla pracodawców pod kątem trendów w projektowaniu biur. I wskazówka, że open space nie zawsze będzie dobrym rozwiązaniem.

Nasz zespół już od dawna marzył o powrocie do biura i tak zdecydowaliśmy, bo wszyscy pracownicy Walter Herz byli już mocno zmęczeni pracą zdalną.

Źródło: Walter Herz.

Grupa Redan zakłada wzrost marży i przychodów

DeathtoStock_Wired3
Grupa Redan, zarządzająca siecią Top Secret, opublikowała wyniki za pierwszy kwartał br. zgodnie z którymi uzyskała w tym okresie ponad 33 mln zł przychodów.  Dzięki deklarowanemu przez Radosława Wiśniewskiego sfinansowaniu zakupu nowej kolekcji do kwoty 10 mln zł, wzrośnie bezpieczeństwo prowadzenia biznesu oraz spodziewana jest dalsza poprawa osiąganej marży handlowej i systematyczne zwiększanie przychodów.

Grupa Redan w pierwszym kwartale br. uzyskała nieco ponad 33 mln zł przychodów. To o 39% mniej w ujęciu r./r. wyłączając wpływ segmentu dyskontowego, którego wyniki nie są konsolidowane od lipca minionego roku. Główny negatywny wpływ na spadek sprzedaży miała epidemia koronawirusa SARS-CoV-2. W rezultacie zamknięcia sklepów w galeriach handlowych i radykalnych spadków wizyt klientów w pozostałych placówkach, sieć Top Secret utraciła z tego tytułu ok. 6,6 mln zł sprzedaży r./r. Na mniejszą skalę w 2020 r. prowadzona była również akcja wyprzedażowa kolekcji jesienno-zimowej, co pozytywnie wpłynęło na poziom wypracowanej marży handlowej. „Bieżący rok rozpoczęliśmy z kolekcją zmienioną tak, aby nadać jej bardziej handlowy charakter przy niższych cenach zakupu. To pozytywnie wpłynęło na odsprzedaż oraz marżę uzyskiwaną na kolekcji wiosna-lato, która w okresie od 1 stycznia do 8 marca (gdy nie było jeszcze widocznego wpływu epidemii koronawirusa) wzrosła o 12 p.p. w ujęciu r./r. Tendencja ta jest także widoczna od maja, po zakończeniu zakazu handlu odzieżą w galeriach handlowych” – powiedział Bogusz Kruszyński, Prezes Zarządu Redan.

Grupa Redan w pierwszym kwartale br. ograniczyła również o 6,5 mln zł (o 24% w ujęciu r./r.) koszty bezpośrednie. W efekcie, po wyłączeniu wpływu segmentu dyskontowego na dane porównywalne, w pierwszych trzech miesiącach tego roku  poniosła stratę na sprzedaży w wysokości -6,0 mln zł, czyli o 5,2 mln zł mniejszą niż w poprzednim roku.

Top Secret od wielu lat elastycznie zarządza procesem zakupowym poprzez zamówienia towarów od dostawców w systemie just-in-time. Daje to możliwość relatywnie późnego wpływania na wielkość zamówienia. W minionym okresie pozwoliło to również skutecznie zredukować wartość dostaw towarów jeszcze na lato (o 30%) i wakacje (o 45%). Dzięki temu na początek maja br. wartość zapasów kolekcji wiosenno-letniej była niższa o 43% w porównaniu r./r. „W ten sposób zminimalizowaliśmy ryzyko nadmiernego zapasu na koniec sezonu, a jednocześnie osiągnęliśmy to, że nie musimy prowadzić intensywnego procesu wyprzedaży tych zapasów” – podkreśla Bogusz Kruszyński.

Rozpoczęcie epidemii COVID-19 spowodowało natomiast konieczność modyfikacji planów sprzedaży i związanych z nimi budżetów zakupu towarów. W opracowanym zrównoważonym wariancie, w 2020 r. w sklepach Top Secret w Polsce zakładany jest spadek sprzedaży o 43% w porównaniu do pierwotnej wersji planu na rok 2020 i o 41% w porównaniu do roku 2019. Do tego planu zostały dostosowane wielkości dostaw towarów, w celu utrzymania optymalnego wypełnienia sklepów. „Kluczowy wpływ na wynik Top Secret ma marża handlowa realizowana na sprzedaży towarów. Wypracowana w maju wysokość marży była zgodna z przyjętą w skorygowanym planie sprzedaży, w czerwcu wyższa o ok. 6 p.p., a za pierwsze 3 tygodnie lipca – wyższa o ok. 2,7 p.p. Także poziom sprzedaży uzyskany w maju, czerwcu i pierwszych trzech tygodniach lipca br. przekracza wartości planowane na ten okres odpowiednio o ok. 7%, ok. 20% oraz ok. 25%” – dodał Prezes Zarządu Redan.

Zarząd Redan w perspektywie kolejnych miesięcy spodziewa się wzrostu sprzedaży oraz marży handlowej, a także dalszego ograniczenia kosztów centrali. Jednocześnie nie są planowane transakcje o charakterze jednorazowym, które w minionym roku miały negatywny wpływ na wyniki. „Oczekujemy, że w skali roku wyniki Grupy Kapitałowej Redan znacząco się poprawią w porównaniu do roku poprzedniego. Kluczowe znaczenie w zwiększeniu bezpieczeństwa działania naszego biznesu będzie miało także deklarowane przez głównego akcjonariusza Radosława Wiśniewskiego, sfinansowanie zakupu nowej kolekcji do kwoty 10 mln zł. W kolejnych okresach, gdy ryzyko związane z zagrożeniem epidemią się zmniejszy, nadejdzie czas na powrót do strategii rozbudowy sieci sklepów w Polsce (o ok. 1/3) oraz zwiększenia szerokości oferty Top Secret, co wpłynie na dalszy wzrost sprzedaży także w segmencie e-commerce” – podsumował Bogusz Kruszyński.

Źródło: Redan SA.

Regiony trzymają poziom

Karol Patynowski
Pod względem aktywności najemców największe rynki regionalne mogą mówić o lepszym półroczu niż rok temu. Mimo spodziewanego spowolnienia, część firm kontynuuje ekspansję.

Firma doradcza JLL podsumowała sytuację na polskim rynku biurowym w pierwszym półroczu 2020 r.

Popyt – część najemców z apetytem na nowe biura

W pierwszej połowie roku na polskim rynku biurowym wynajęto prawie 668 000 mkw., z czego na największe rynki regionalne przypadło ponad 330 000 mkw. To lepszy wynik niż rok temu, pomimo że popyt na biura poza stolicą w samym II kw. był o 50% niższy w porównaniu do I kw. 2020 r.

Popyt na powierzchnie biurowe w I półroczu wzrósł o prawie 10% rok do roku. Taki rezultat zawdzięczamy m.in. rynkowi krakowskiemu, na którym skupiła się jedna trzecia aktywności najemców poza Warszawą.

Karol Patynowski, Dyrektor ds. Rynków Regionalnych, JLL

To właśnie w Krakowie podpisała się największa umowa pierwszego półrocza na rynkach regionalnych – odnowienie umowy na 20 000 mkw. przez ABB w Axis. Pod względem skali kontraktów zdecydowanie dominowała jednak Warszawa, gdzie z końcem czerwca sfinalizowano największą transakcję w historii polskiego rynku biurowego – umowę przednajmu PZU w Generation Park Y (46 500 mkw.). Ponadto, w tym czasie DSV podpisało umowę typu sale and leaseback na 20 000 mkw. na warszawskim Mokotowie, a Poczta Polska odnowiła najem i zdecydowała się na ekspansję w Domaniewska Office Hub (19 800 mkw.).

Pomimo pandemii, kiedy to aktywność części najemców uległa osłabieniu, na rynku jest wiele firm, które kontynuują rozwój swojego biznesu. Prawie 68% całkowitego, regionalnego popytu na biura w pierwszej połowie roku oraz siedem z dziesięciu największych transakcji z tego okresu, stanowiły umowy dotyczące wynajmu nowej powierzchni biurowej (w tym relokacje i ekspansje).

dodaje Karol Patynowski

Na znaczeniu zyskują również podnajmy, jako alternatywne rozwiązanie zarówno dla najmu tradycyjnego jak i elastycznych przestrzeniami do pracy.

Podaż – aktywność deweloperów nie słabnie

W pierwszym półroczu na polskim rynku biurowym do użytku oddano inwestycje o łącznej powierzchni ponad 280 000 mkw. z czego na regiony przypadło blisko 176 000 mkw. Łączne zasoby powierzchni biurowej to już 11,3 mln mkw., niemal po równo rozłożone między Warszawę i rynki regionalne.

Aktualnie w budowie znajduje się ok. 1,5 mln mkw. powierzchni biurowej, z czego 800 000 mkw. jest realizowanych na ośmiu największych rynkach regionalnych. Najbardziej aktywni są deweloperzy w Krakowie, Katowicach, a także w Trójmieście, gdzie zasoby biurowe osiągną poziom miliona mkw. po zakończeniu wszystkich budowanych obecnie obiektów. Prace budowlane w Polsce są realizowane, jednakże terminy zakończenia niektórych budów mogą zostać przesunięte.

tłumaczy Hanna Dąbrowska, Analityk Rynku, JLL

Do największych ukończonych w pierwszym półroczu projektów biurowych w Polsce należą, m.in. warszawskie biurowce Varso I&II (46 600 mkw., HB Reavis) oraz Chmielna 89 (25 200 mkw., Cavatina Holding), Olivia Prime B w Gdańsku (25 000 mkw., Olivia Business Center), a także czwarty budynek w ramach kompleksu High5ive (23 500 mkw., Skanska Property Poland).

Rynek inwestycyjny

Aktywność inwestorów w pierwszej połowie roku utrzymała się na niezwykle wysokim poziomie, co stanowi kontynuację rekordowych wyników z ubiegłego roku. W ciągu całego półrocza sfinalizowano 22 transakcje biurowe o wartości ponad 1,3 mld euro – z czego 56% przypadło na Warszawę.

W tym czasie poza Warszawą podpisano osiem umów kupna/sprzedaży o łącznej wartości ok. 582 mln euro. W rezultacie było to drugie w historii najlepsze pierwsze półrocze na rynkach regionalnych, ustępujące jedynie rekordowemu wynikowi z roku poprzedniego. Wśród miast regionalnych zdecydowanym liderem był Kraków. Ponadto, dużym zainteresowaniem inwestorów cieszyły się też Katowice i Wrocław.

komentuje Tomasz Puch, Dyrektor Działu Rynków Kapitałowych Nieruchomości Biurowych i Magazynowych, JLL

Najbardziej spektakularnymi transakcjami regionalnymi były: sprzedaż High 5ive II (bud. 4&5) oraz zakup Equal Business Park (A, B, C) w Krakowie.

Powierzchnie niewynajęte i czynsze

Średni poziom pustostanów w Polsce to 9,0%. W Warszawie 7,9% istniejących zasobów biurowych pozostaje do wynajęcia, natomiast poza nią – 10,2%. W przypadku rynków regionalnych jest to wzrost o 0,8 p.p. r-d-r i 0,7 p.p. w ujęciu kwartalnym. Najniższym współczynnikiem powierzchni niewynajętej cechują się Trójmiasto i Katowice (w obu przypadkach 6,1%), a najwyższym – Poznań (14,5%) oraz Łódź (13,2%).
Obecnie na rynkach poza Warszawą najwyższe czynsze transakcyjne charakteryzują Kraków (13,5 – 15,5 euro za mkw. miesięcznie), a najniższe Lublin (10,5 – 11,5 euro za mkw. miesięcznie). Z kolei w przypadku stolicy stawki w najlepszych nieruchomości w szerokim centrum Warszawy wynoszą od 18 do 24 euro za mkw. miesięcznie, a poza nim do 16 euro za mkw. miesięcznie.
Źródło: JLL.

Panattoni sprzedało LaSalle dwa parki miejskie w Warszawie

uscisk reki
Panattoni, lider rynku nieruchomości przemysłowych w Europie, oraz Marvipol sprzedał LaSalle Investment Management dwa parki miejskie w Warszawie. Obiekty o łącznej powierzchni blisko 25 000 m kw. zostały zbyte za ok. 30 mln euro.

Panattoni i Marvipol Development podpisały umowę sprzedaży Citi Logistics Warsaw Airport I oraz City Logistics Warsaw II na rzecz LaSalle Investment Management, firmy zarządzającej inwestycjami na rynku nieruchomości. Oba parki składają się z nowoczesnych budynków klasy A o powierzchni odpowiednio 10 715 m kw. oraz niemal 14 tys. m kw. Obiekty są w pełni wynajęte a ich atutem jest doskonałe położenie w granicach administracyjnych Warszawy. Citi Logistics Warsaw Airport I mieści się zaledwie 6 km od lotniska i 9 km od centrum stolicy, tuż obok węzła Opacz łączącego trasy S2 oraz S8, zapewniające idealne połączenie zarówno z centrum Warszawy jak i całym krajem. Citi Logistics Warsaw II położony jest z kolei przy ulicy Odlewniczej, w samym sercu industrialno-usługowego Annopola. Dzięki niedużej odległości od Centrum oraz bezpośrednim sąsiedztwie Trasy Toruńskiej park zapewnia regularne i terminowe dostawy na terenie całej Warszawy.

mat.pras.

Dom Development ruszył ze sprzedażą drugiego etapu Osiedla Komedy

Widok od ul. Klasztornej 2
Inwestycja powstaje na wrocławskim Jagodnie. Do oferty wprowadzono łącznie 101 mieszkań o metrażu od 33 do 112 mkw.

Wszystkie mieszkania będą posiadać taras, loggię lub balkon. W ramach inwestycji zaplanowano również ogródki lokatorskie oraz 92 miejsca parkingowe w garażu podziemnym. Na najwyższych piętrach znajdą się mieszkania z antresolami. Zakończenie budowy tego etapu planowane jest na I kwartał 2022 roku. Całe osiedle docelowo będzie się składać z sześciu 5-kondygnacyjnych budynków mieszkalnych.

Coś dla ducha, coś dla ciała

Osiedle budowane przez Dom Development swoją nazwą upamiętnia uznanego polskiego kompozytora i pianistę jazzowego – Krzysztofa Komedę. W związku z tym ścianę jednego z budynków ozdobi mural nawiązujący do twórczości artysty. Przy planowaniu osiedla deweloper przewidział zielony dziedziniec z małą architekturą. Pamiętał również o potrzebach związanych z aktywnością fizyczną. W ramach części wspólnych znajdzie się miejsce rekreacji dla dorosłych oraz plac zabaw. Niecodziennym rozwiązaniem jest ogólnodostępna ścieżka aktywności, która powstanie wzdłuż całego Osiedla Komedy. To swego rodzaju tor przeszkód dla młodszych i nieco starszych dzieci. Do jego pokonania niezbędna będzie: równowaga, zwinność, odwaga, precyzja oraz orientacja w terenie.

Projekt Osiedla Komedy przygotowała pracownia Group-Arch z Wrocławia, natomiast generalnym wykonawcą jest spółka Dom Construction.

Jagodno kusi zielenią i bogatą infrastrukturą

Jagodno staje się bardzo atrakcyjną i popularną częścią Wrocławia. Nic dziwnego. Okolica dynamicznie się rozwija i kusi zielonymi terenami. Trwają intensywne prace miasta nad tzw. Zielonym Klinem Wojszyckim. Jagodno zyskuje na atrakcyjności również dzięki rozbudowie infrastruktury komunikacyjnej. W budowie jest równoległa do ulicy Buforowej droga do centrum, która pozwoli rozładować ruch samochodowy. Powstaje również nowy przystanek kolejowy Wrocław – Iwiny z dwoma oświetlonymi peronami. Dzięki niemu mieszkańcy Jagodna będą mogli szybko dojechać do centrum Wrocławia. Co ważne, do przejazdu będzie uprawniał również bilet okresowy wrocławskiego MPK.

W ramach tej części Wrocławia bogatsza staje się oferta skierowana do rodzin. We wrześniu otwarty zostanie żłobek i biblioteka, które znajdą się w nowym budynku przy ul. Sygnałowej. Ponadto na granicy z Wojszycami powstaje zespół szkolno-przedszkolny dla 1000 uczniów i 200 przedszkolaków.

Źródło: Dom Development.

CitySpace powiększa swoją sieć – ekspansja biur w czterech miastach

CitySpace_Warszawa_Plac Unii_01

Jeden z największych operatorów w Polsce powiększył w tym roku centrum biurowe w Krakowie. Kolejne trzy – w Warszawie, Wrocławiu i Gdańsku – są w trakcie rozbudowy. To łącznie ponad 3 tys. mkw. nowej powierzchni. CitySpace chce wykorzystać dobrą koniunkturę i planuje ekspansję na nowe rynki.

CitySpace – jeden z największych operatorów biur elastycznych w Polsce, należący do grupy Echo Investment – w pierwszym półroczu 2020 roku powiększył zarządzaną przez siebie powierzchnię o ponad 3,2 tys. mkw. Największy udział ma nowo otwarte biuro w kompleksie O3 Business Campus w Krakowie o wielkości ponad 1,7 tys. mkw. Poza tym rozbudowywane są centra w Warszawie (Beethovena), Wrocławiu (w biurowcu Nobilis Business House) i Gdańsku (w biurowcu Tryton Business House), które częściowo zostały już uruchomione. – Wzrost popytu na powierzchnie elastyczne jest widoczny na rynku biurowym od kilku lat. Dodatkowo sytuacja związana z epidemią wpłynęła na dodatkowe ożywienie w tym segmencie. Coraz więcej firm potrzebuje elastycznych rozwiązań, pozwalających łączyć pracę biurową ze zdalną oraz biur serwisowanych, umożliwiających skoncentrowanie się na prowadzeniu działalności operacyjnej. Podążamy za tym trendem, powiększając podaż biur elastycznych – podkreśla Jarosław Bator, dyrektor zarządzający CitySpace.

Obecnie centra biurowe CitySpace znajdują się w 5 miastach Polski. Łącznie w 10 lokalizacjach: 5 w Warszawie, 2 we Wrocławiu i po 1 w Krakowie, Katowicach i Gdańsku. Domeną operatora są powierzchnie serwisowane, czyli obsługiwane i w pełni wyposażane, a także rozwiązania elastyczne przystosowane do potrzeb najemców. CitySpace coraz odważniej wchodzi także w hybrydowy model biur, łączący zalety prywatnych gabinetów z coworkingiem. – Opieramy naszą ekspansję na transformacji biur konwencjonalnych do biur elastycznych oraz wzroście popularności coworkingu i biur serwisowanych, a także na atrakcyjności naszej oferty i jej dopasowaniu do potrzeb firm – wymienia Lisa Zettlin, head of business development CitySpace.

Wprawdzie największym rynkiem biur elastycznych w Polsce jest wciąż Warszawa (56% powierzchni najmu brutto), to w 2019 roku nastąpił mocny wzrost w miastach regionalnych, w których przybyło 24 tys. mkw. powierzchni elastycznej (dane CBRE). Najszybszy rozwój odnotowano w Krakowie (+11 450 mkw.), Łodzi (+11 tys. mkw.) i Wrocławiu (+2 200 mkw.). CitySpace dostrzega duży potencjał w miastach regionalnych, dlatego w 2019 roku otworzył biuro na 275 stanowisk pracy we Wrocławiu – w zlokalizowanym tuż przy centrum budynku Aquarius Business House. W obu wrocławskich biurach poziom wynajęcia wynosi 90%.

Na dziś CitySpace dysponuje 2,3 tys. miejscami pracy na blisko 18 tys. mkw. powierzchni elastycznej. Daje to średnio 8 mkw. na jedno stanowisko, co wyróżnia CitySpace na tle konkurencji. W wielofunkcyjnych biurach znajdują się prywatne gabinety, duże przestrzenie typu open space – do wynajęcia na wyłączność i przystosowane do liczebnych zespołów, coworking, biura wirtualne, sale spotkań, sale konferencyjne, pokoje relaksu, budki telefoniczne, recepcje i kuchnie. Funkcje biur różnią się w zależności od lokalizacji. Niezmienne jest to, że wszystkie pomieszczenia są w pełni wyposażone i umeblowane. Operator zapewnia urządzenia biurowe, opiekę managera biura, obsługę recepcji, wsparcie IT i serwis sprzątający. – Naszymi największymi przewagami są: rozległa sieć lokalizacji, elastyczne możliwości terminu najmu, optymalizacja kosztów, jak również przynależność do prestiżowej grupy Echo Investment – wylicza Jarosław Bator.

Według prognoz CBRE warszawski rynek biur elastycznych będzie rósł w ciągu 4 lat o 20% rocznie, natomiast rynek regionalny o ponad 10%.

mat.pras.

Sodexo uruchamia program wsparcia dla firm, by pomóc im „powstać” w „nowej normalności”

biznesman1
Sodexo, światowy lider usług poprawiających jakość życia, inauguruje nowe portfolio usług, które stanowi program wsparcia dla firm zmagających się z „restartem biznesu” po COVID-19. Międzynarodowa inicjatywa o nazwie „rise with Sodexo” jest już proponowana polskim klientom.

Sytuacja związana z epidemią koronawirusa miała bezprecedensowy wpływ na działalność operacyjną organizacji na całym świecie. Nowe regulacje systemowe, nowe potrzeby oraz oczekiwania klientów i konsumentów to czynniki, które determinują dalszy kształt „usług”, jakie znamy. Sodexo, krajowy lider w dziedzinie kompleksowej obsługi nieruchomości i usług żywieniowych, wdraża w Polsce międzynarodowy program wsparcia dla biznesu o nazwie „rise with Sodexo”. Nowa oferta opiera się na pięciu filarach serwisów zaprojektowanych w taki sposób, by pomóc organizacjom dosłownie „powstać” i zacząć efektywnie działać w nowych realiach po COVID-19.

Kto na początku 2020 roku wyobrażał sobie, że nastąpi tak duża zmiana w naszym życiu prywatnym, zawodowym, w gospodarce? Obecny czas sprawia, że z niepokojem stawiamy sobie pytania o przyszłość świata, który znamy. Sodexo opracowało kompleksowe rozwiązanie, które pozwala Klientom wdrożyć zmiany związane z codzienną działalnością. Nazywamy to „rise with Sodexo”, gdyż program ten w praktyce pozwala firmom „powstać” i zmierzyć się z wyzwaniami dzisiejszego świata komentuje Monika Bentkowska, HR Director Central Europe & Poland, Country President Poland.

mat.pras.

Plantwear rozpoczyna sprzedaż w Rumunii

jeff-sheldon-3231-unsplash
Plantwear, notowany na NewConnect lider internetowej sprzedaży drewnianych akcesoriów lifestylowych, uruchamia sprzedaż swoich produktów na rynku rumuńskim. Od dziś, zakupów w tym kraju można dokonywać za pośrednictwem strony internetowej plantwear.ro. Docelowo, w Rumunii spółka wdroży również platformę Giftbay – obecnie trwają prace związane z jej tłumaczeniem.

– Wiążemy duże nadzieje z rozpoczęciem sprzedaży produktów Plantwear w Rumunii. Rynek e-commerce w tym kraju odnotowuje kilkunastoprocentowe wzrosty, a dodatkowo, z naszych analiz wynika, że nie mamy tam konkurencji. Liczymy więc, że zainteresowanie naszą ofertą będzie bardzo duże – komentuje Wiktor Pyrzyk, prezes Plantwear.

Uruchomienie platformy plantwear.ro poprzedził szereg prac wdrożeniowych, do których zaliczało się przetłumaczenie witryny internetowej oraz zaplanowanie rozwiązań logistycznych. Plantwear zawarł umowę z DPD Romania, na mocy której, we wstępnej fazie zamówienia będą realizowane na zasadzie konsolidacji. Spółka opracowała kampanie marketingowe oraz reklamowe za pośrednictwem Facebook Ads oraz Google Ads, które będą skalowane wraz z rosnącymi wynikami sprzedaży na rynku rumuńskim.

W Rumunii Plantwear planuje również uruchomienie serwisu Giftbay, który oferuje spersonalizowane prezenty oraz gadżety. Platforma zadebiutowała na rynku polskim w kwietniu, a już w drugim miesiącu działalności wypracowała ponad 30 000 zł przychodu. Trwa tłumaczenie witryny na język rumuński i angielski – zakończenie zaplanowane jest na wrzesień b.r.

mat.pras.

Hillwood buduje cross-dock dla DPD w Szczecinie

Hillwood_budowa Szczecin

Wiodący deweloper magazynowy Hillwood rozpoczął w Szczecinie budowę centrum logistycznego dla firmy DPD Polska. Budynek o powierzchni prawie 5 tys. mkw. powstaje w systemie build to suit (BTS), czyli na zamówienie i według wytycznych klienta. To już trzeci projekt realizowany przez Hillwood dla DPD.

DPD Polska jest wiodącą firmą kurierską na polskim rynku oraz częścią francuskiego przedsiębiorstwa spedycyjnego – DPDgroup. Jako spółka z polskim kapitałem – Masterlink Express – rozpoczęła swoją działalność w Polsce w 1991.

Centrum logistyczne w Szczecinie, które ma mieć prawie 5 tys. mkw. powierzchni magazynowej oraz biurowej, będzie wykorzystywane jako cross-dock do przeładunku towarów oraz wysyłania ich do ostatecznych odbiorców. Hala zostanie wyposażona w automatyczne sortery.

– Dynamiczny rozwój handlu internetowego oraz powiązanej z nim branży logistycznej wyznaczają nowe trendy na rynku nowoczesnej powierzchni magazynowej. Oprócz dużych centrów logistycznych coraz szybciej rozwijają się tak zwane magazyny ostatniej mili, zlokalizowane w granicach dużych miast, dzięki którym znacznie szybciej i sprawniej odbywa się dostarczanie przesyłek kurierskich docelowym adresatom. Przykładem takiego magazynu jest właśnie nasz projekt dla DPD Polska – mówi Hubert Michalak, Prezes Zarządu Hillwood Polska.

– Nowy obiekt w Szczecinie ma usprawnić procesy i tym samym zwiększyć potencjał operacyjny DPD Polska w północno – zachodniej Polsce. Ma to niebagatelne znaczenie przy rosnącym zapotrzebowaniu na usługi kurierskie. Model logistyczny wdrażany przez DPD Polska od 2018 r. pozwala przyspieszyć transport, zredukować koszty połączeń drogowych i ograniczyć emisję CO2. Nowy obiekt w Szczecinie jest jego ważną częścią i powstaje zgodnie z nowoczesnymi standardami technologicznymi i energetycznymi – komentuje Rafał Nawłoka, prezes zarządu DPD Polska.

Magazyn w Szczecinie to już trzeci projekt realizowany przez Hillwood dla DPD Polska. W 2018 roku deweloper wybudował dla firmy kurierskiej jeden z najbardziej innowacyjnych tego typu obiektów w Polsce – sortownię wraz z powierzchnią biurową w Parzniewie koło Pruszkowa, o powierzchni 14 tys. mkw. Druga ukończona inwestycja to magazyn o powierzchni 11 800 mkw. w nowoczesnym parku logistycznym Hillwood Ruda Śląska.

mat.pras.

Kolejne mieszkania na sprzedaż w poznańskiej ofercie Grupy Murapol

Murapol_Nowe_Miasto
Murapol rozpoczyna przedsprzedaż mieszkań w drugim etapie inwestycji Murapol Nowe Miasto, realizowanej przy ul. Wagrowskiej. Do oferty wprowadza 270 lokali mieszkalnych zaprojektowanych w dwóch budynkach 7- i 9- kondygnacyjnym. W obydwu zostaną wdrożone innowacyjne rozwiązania – pakiet antysmogowy oraz technologia home management system umożliwiająca instalację w mieszkaniach smart home. Dla zmotoryzowanych mieszkańców przewidziano łącznie ponad 400 miejsc parkingowych w podziemnych halach garażowych oraz na terenie inwestycji, natomiast z myślą o osobach poruszających się na dwóch kółkach powstaną 4 rowerownie.

Klienci, zainteresowani najnowszą ofertą mieszkań w projekcie Murapol Nowe Miasto, do wyboru mają szeroką pulę dostępnych układów i metraży – kawalerki oraz lokale 2-, 3- i 4- pokojowe w metrażach od 25 do 57 mkw. Mieszkania na parterze będą posiadały przestronne ogródki lub tarasy, a na piętrach balkony. Teren wokół budynków zostanie zagospodarowany zielenią i elementami małej architektury. Z myślą o najmłodszych na osiedlu powstanie również plac zabaw. Autorem projektu architektonicznego inwestycji jest Murapol Architects Drive SA, pracownia należąca do Grupy Murapol.

– Poznański rynek mieszkań od dwóch lat odnotowuje rekordowe wyniki w skali całego kraju. W 2019 roku deweloperzy sprzedali tutaj 6,4 tys. nowych mieszkań, czyli aż o 30 proc. więcej niż rok wcześniej. Duże zapotrzebowanie na lokale z rynku pierwotnego w stolicy Wielkopolski obserwujemy także w naszej działalności. Zdecydowaliśmy się na uruchomienie przedsprzedaży drugiego etapu inwestycji Murapol Nowe Miasto, ponieważ lokale powstające w dwóch pierwszych budynkach cieszą się dużym zainteresowaniem wśród klientów. To utwierdza nas w przekonaniu, że swoją ofertą wpisujemy się w potrzeby i preferencje osób szukających mieszkań w Poznaniu.– mówi Nikodem Iskra, prezes zarządu Murapol SA.

Inwestycja Murapol Nowe Miasto powstaje w południowej dzielnicy Poznania – Nowe Miasto, (Rataje), w pobliżu Warty i otaczających ją terenów rekreacyjnych. W najbliższej okolicy znajduje się bogata infrastruktura handlowo-usługowa, szkoły, przedszkola, żłobki i placówki medyczne. Wygodny i szybki dojazd do centrum miasta oraz pozostałych dzielnic aglomeracji zapewnia bogata sieć komunikacji miejskiej przy rondzie Starołęka oraz pobliska zajezdnia tramwajowa Forteczna. Dotychczas Murapol zaoferował w dwóch etapach projektu 537 mieszkań w czterech budynkach. Docelowo cała inwestycja obejmie ponad 830 lokali w sześciu obiektach.

Oprócz osiedla Murapol Nowe Miasto w poznańskiej ofercie deweloper posiada także projekt Murapol Malta, powstający przy ul. Dymka, w sąsiedztwie słynnego Jeziora Maltańskiego, Parku Tysiąclecia oraz ogrodu zoologicznego.

mat.pras.

Jak poradzić sobie z nadmiarem powierzchni biurowej? Najemcy powinni skorzystać z oferty podnajmu

WOLA_RETRO_New Work
W związku z pandemią koronawirusa zapotrzebowanie na powierzchnię biurową spada. Wraz z nadchodzącą recesją wiele firm szuka możliwości redukcji ponoszonych kosztów poprzez zmniejszenie wynajmowanej powierzchni biurowej. Jednocześnie nowi najemcy oczekują elastycznych przestrzeni dostępnych krótkoterminowo. W odpowiedzi na nowe wyzwania rynkowe, New Work, jeden z wiodących dostawców elastycznej powierzchni biurowej w Europie Środkowo-Wschodniej, wprowadza usługę podnajmu serwisowanego.

Pandemia COVID-19 z dnia na dzień wymusiła zmianę modeli biznesowych. Aż 90 proc. pracowników pracuje w systemie home office. Firmy zostały zmuszone do szybkiej zmiany swoich struktur i modeli organizacyjnych. Według danych PwC, 74 proc. przedsiębiorstw planuje rozszerzenie zakresu pracy zdalnej po pandemii. Wydaje się, że wraz z jej końcem będzie to nowy, obowiązujący standard.

Widząc nadchodzącą recesję, wiele korporacji wdraża plan zmniejszenia wydatków i zobowiązań, aby zabezpieczyć środki na swoją podstawową działalność. W przypadku posiadania długoterminowych umów najmu biur, coraz częściej decydują się podnająć nadwyżkę powierzchni. Potwierdzają to opublikowane w lipcu badania Colliers International, które wskazują, że już teraz zauważalny jest wzrost liczby oferowanej powierzchni podnajmu. Eksperci szacują, że segment podnajmu znacznie wzrośnie w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

Wiele z firm poszukujących obecnie powierzchni biurowej chce uniknąć długoterminowych zobowiązań. Ewentualne zmiany siedzib są rozważane jedynie w kontekście szukania potencjalnych oszczędności. Eksperci są zgodni co do tego, że elastyczne lub hybrydowe rozwiązania są przyszłościowe, a pandemia tylko przyspiesza ten proces. Według Marka Dixona, światowego eksperta w dziedzinie biur serwisowanych, ten segment obejmie do 70 proc. wszystkich nowych umów najmu podpisywanych w niedalekiej przyszłości.

–Pandemia pokazała, że możemy pracować zdalnie z domu i innych miejsc. Firmy wdrażają modele rotacyjne, tylko od 30 do 50 proc. pracowników wraca do biura. W ten sposób powstaje nadwyżka przestrzeni, którą można podnająć. – mówi Hubert Abt, założyciel i dyrektor generalny firmy New Work. – Szacujemy, że co najmniej 20 proc. obecnie zajmowanej powierzchni trafi na rynek podnajmu. W połączeniu ze wszystkimi czynnikami społecznymi i gospodarczymi, wraz ze zbliżającą się recesją, firmy mają teraz chwilę na przemyślenie oraz przeprojektowanie potrzeb biurowych. Jedni muszą ciąć koszty, rezygnując z powierzchni, a inni, którzy mają szczęście rozwijać teraz swój biznes – szukają dodatkowej przestrzeni. Dzięki elastycznym biurom i ofercie podnajmu serwisowanego oferujemy rozwiązanie dla obu tych grup – podkreśla Hubert Abt.

Korporacje potrzebują wsparcia, aby podnająć biura

New Work, posiadając międzynarodowe doświadczenie w zakresie komercjalizacji nieruchomości, nieustannie rozwija swoje elastyczne rozwiązania biurowe. Firma wychodzi teraz z ofertą podnajmu serwisowanego nie tylko do właścicieli budynków, ale również do korporacji, które potrzebują wsparcia w zakresie podnajmu przestrzeni.

Z jednej strony właściciele nieruchomości muszą dostosować się do nowych wymagań. Z drugiej – duże korporacje posiadające niewykorzystaną powierzchnię, którą mogą podnająć – szukają partnera zarządzającego procesem komercjalizacji takiej przestrzeni. Pomoże im w tym platforma 360° Workspace Solution, pozwalająca na maksymalizację rentowności powierzchni biurowej. W ramach swojej usługi New Work przygotowuje szczegółową analizę przestrzeni, dostosowuje projekt do norm w nowej rzeczywistości po pandemii COVID-19 i komercjalizuje powierzchnie wspólne, zwiększając ich atrakcyjność dla użytkowników, a jednocześnie tworząc nowe źródła przychodów. Platforma Space as a Service umożliwia właścicielom nieruchomości monitorowanie wyników w czasie rzeczywistym. Dodatkowo pozwala firmie New Work skrócić czas realizacji transakcji z ponad pół roku do zaledwie kilku tygodni.

– Planujemy oferować swoje usługi Space as a Service w dużo większej liczbie lokalizacji. Wychodzimy naprzeciw najemcom, którzy chcą uniknąć pustych przestrzeni i decydują się na podnajem swoich biur. Rozmawiamy również z właścicielami budynków, którzy chcieliby wdrożyć u siebie model Space as a Service – podkreśla Hubert Abt.

Źródło: New Work.

Ponad 21 000 mkw. wynajętej powierzchni w biurowcach CPI w I półroczu 2020 r.

CPI_Panorama (1)
CPI Property Group (CPIPG), największy właściciel nieruchomości komercyjnych
w Czechach, Berlinie i regionie Europy Środkowo-Wschodniej, podsumowuje I półrocze 2020r. Jednym z sukcesów Grupy jest wynajęcie ponad 21 000 mkw. powierzchni biurowej.

W I półroczu 2020r. CPIPG sfinalizowało 5 nowych akwizycji na łączną powierzchnię 90 tys. mkw. Do portfolio Grupy weszły (w kolejności transakcji): Green Corner A, Equator II, Equator I, Moniuszki 1A oraz 50,3 % udziałów w biurowcu Chałubińskiego 8. Aktualnie CPIPG jest właścicielem 13 biurowców o łącznej powierzchni przekraczającej 305 tys. mkw.

Dążąc do stałego podnoszenia wartości posiadanych assetów, CPIPG od stycznia sukcesywnie przechodziło na właścicielski model zarządzania oraz prowadziło prace nad zieloną certyfikacją w przejętych biurowcach. Zakończył się również proces rozwoju Działu Leasingu Biurowego. Do zespołu dołączyło pięciu specjalistów z wieloletnim doświadczeniem w polskich i międzynarodowych firmach z branży nieruchomości komercyjnych.

Efektem prac Działu Leasingu jest ponad 21 tys. mkw. wynajętej powierzchni w 8 biurowcach z portfolio Grupy. Transakcje przeprowadzone do końca czerwca br. obejmują zarówno rozpoczęcie współpracy z nowymi najemcami, jak i przedłużenie umów z obecnymi.

Największą pod względem wynajętej powierzchni umową jest przeniesienie do Central Tower tymczasowej siedziby Banku Gospodarstwa Krajowego – ponad 4000 mkw. Łączna wartość GLA, wynikająca z nowych i przedłużonych kontraktów w Central Tower wynosi prawie 5500 mkw.

W położonych w Alei Jana Pawła II biurowcach Atrium Centrum i Atrium Plaza nowi najemcy zajmą  blisko 5,5 tys. mkw. powierzchni. Doskonała lokalizacja biurowców oraz kompletna infrastruktura sprawiły, że swoje siedziby przeniosły tu firmy z obszarów: bankowości, prawa, biotechnologii i bezpieczeństwa. Podobnymi atutami może poszczycić się Warsaw Financial Center – ikona na warszawskiej mapie nieruchomości komercyjnych. Siedziby biur obecnych najemców zostały powiększone o blisko 3,5 tys. mkw. 1 tys. mkw. został przeznaczony dla nowego najemcy.

O niesłabnącym zainteresowaniu można tez mówić w przypadku biurowców, należących do CPIPG, położonych w pasie Alej Jerozolimskich. Prestiżowi najemcy przedłużyli kontrakty w Eurocentrum Office Complex oraz Equator II na ponad 1300 mkw.
Popularnością cieszy się również położony na bliskiej Woli biurowiec Prosta 69, w którym przedłużono najmy lub powiększono istniejące powierzchnie o blisko 4,3 tys. mkw.
W ostatnim, kupionym przez CPIPG biurowcu, Chałubińskiego 8 – do współpracy udało się zaprosić nowego najemcę z branży konsultingowej, a transakcja opiewała na 400 mkw.

„Wynajęcie 21 tys. mkw. w tak krótkim i trudnym czasie to ogromny sukces Działu Leasingu Biurowego CPIPG. Cały czas prowadzimy rozmowy, mające na celu zawarcie umów najmu na kolejne powierzchnie w naszym portfelu. Duże zainteresowanie potencjalnych najemców świadczy o wysokiej jakości naszych biurowców, a także zróżnicowanej ofercie, dopasowanej do potrzeb i możliwości dużych oraz mniejszych firm, poszukujących najlepszych lokalizacji oraz o najwyższych standardach zarządzania, które docenia rynek i najemcy. – komentuje Agnieszka Ciupak, Head of Leasing Office w CPI Property Group Polska.

Źródło: CPIPG.

Polska mieszkaniówka realizuje scenariusz umiarkowany

Katarzyna Kuniewicz
Złagodzenie restrykcji w gospodarce przyniosło w czerwcu wyraźny wzrost sprzedaży nowych mieszkań. Utrzymanie poziomu cen i zainteresowania nabywców dobrym prognostykiem dla branży deweloperskiej na drugą połowę roku.  

Deweloperzy działający w sześciu największych miastach Polski sprzedali w drugim kwartale 2020 roku 6 900 mieszkań, o 64% mniej niż przed kwartałem. Spadek liczby mieszkań, których budowę rozpoczęto był zdecydowanie mniejszy. Ofertę zasiliło 10 500 nowych mieszkań, o 19% mniej niż przed kwartałem, choć o ponad 30% mniej niż średnio w kwartale w ostatnich trzech latach. Biorąc pod uwagę fakt, że pierwsza, związana z największymi obostrzeniami faza pandemii COVID-19 przypadła w Polsce właśnie w tym czasie, wynik z jakim branża mieszkaniowa zamyka kwartał można uznać za umiarkowanie optymistyczny – czytamy w najnowszym raporcie JLL „Rynek mieszkaniowy w Polsce Q2 2020”.

Najtrudniejszym momentem kwartału była jego pierwsza połowa, kiedy ograniczenia w poruszaniu oraz pierwsza fala tzw. zwrotów, czyli rezygnacji z umów rezerwacyjnych, prowadziły w niektórych dzielnicach największych miast do ujemnego bilansu sprzedaży. Po złagodzeniu restrykcji nabywcy wrócili do domykania rozpoczętych transakcji, a elastyczna postawa deweloperów przejawiająca się w specjalnie skonstruowanych harmonogramach płatności czy zabezpieczeniach na wypadek pogorszenia sytuacji finansowej kupującego, ułatwiła wielu kolejnym podjęcie decyzji o zakupie. Choć trudno dziś, czy nawet w perspektywie najbliższych dwóch kwartałów, mówić o powrocie do przed-covidowego tempa sprzedaży, to wynik osiągnięty na sześciu największych rynkach bliższy jest bardziej optymistycznym scenariuszom, jakie zakładaliśmy dla branży.

komentuje Katarzyna Kuniewicz, Dyrektor Działu Badań Rynku Mieszkaniowego JLL

Mniej chętnych na zakupy z długim terminem realizacji

Drugi kwartał był okresem, w którym deweloperom udało się uruchomić sprzedaż sporej liczby nowych inwestycji. Było to o tyle niespodziewane, że wyniki z początku 2020 roku wskazywały na poważne problemy w tym zakresie. Nowe wprowadzenia we wszystkich analizowanych przez JLL miastach przewyższyły wolumen transakcji, co sprawiło, że oferta liczona łącznie dla Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Trójmiasta, Poznania i Łodzi wzrosła o 10,5% w stosunku do danych z marca i wyniosła na koniec czerwca 48 900. Przy tym, jak podkreślają eksperci, wciąż jest to poziom niższy niż średnia z ostatnich lat. Nadal też jest to oferta „zdrowa”. W puli mieszkań dostępnych do zakupu niewiele, bo zaledwie 11% stanowią mieszkania gotowe. Wzrósł natomiast istotnie, z 13% do 23%, udział mieszkań z terminem zakończenia realizacji w 2022 roku.

Ilustruje to dobrze nastroje kupujących, którzy wprawdzie nie rezygnują z zakupu, ale wykazując większą ostrożność chętniej wybierają mieszkania z terminem odbioru przypadającym w okresie do 12 miesięcy od chwili zakupu. Dla deweloperów może to oznaczać dłuższy niż w ostatnich latach czas potrzebny na skomercjalizowanie nowo wprowadzanych projektów i konieczność zapewnienia dodatkowego finansowania na etapie realizacji.

dodaje Katarzyna Kuniewicz, ekspertka JLL

Kalejdoskop zdarzeń, kalejdoskop cen

Choć spadki cen mieszkań były wymieniane jako jeden z nieuniknionych efektów pandemii, nabywcy wciąż nie mogą mieć powodów do zadowolenia. Spadki średnich cen mieszkań dostępnych w ofercie odnotowane w zaledwie trzech z sześciu analizowanych miast wyniosły nie więcej niż 1%, a Kraków stał się trzecim po Warszawie i Trójmieście rynkiem, na którym średnia przekroczyła symboliczną granicę 10 000 zł/mkw. Zdaniem analityków z JLL, rzeczywiste strategie cenowe deweloperów będą w nadchodzących miesiącach najlepiej widoczne w cenach mieszkań wprowadzanych do sprzedaży, ale na razie jeszcze trudno na ich podstawie wyciągać daleko idące wnioski.

Dopóki sprzedaż i wprowadzenia nie ustabilizują się na określonym poziomie, utrzymującym się przez 2-3 kwartały, trudno będzie jednoznacznie oceniać trendy związane z cenami. Bardzo niskie wolumeny – zarówno transakcji, jak i nowych wprowadzeń – sprawiają, że średnie podlegają dużym wahaniom i nie oddają rzeczywistego obrazu rynku. W dodatku nastroje konsumentów w czerwcu i lipcu są nad wyraz optymistyczne, a jesień i zima mogą przynieść ich nieznaczne ochłodzenie. Do bardziej radykalnej zmiany polityki cenowej może przekonać deweloperów duża dysproporcja pomiędzy skalą popytu i podaży lub jednoznacznie negatywna informacja o istotnych zmianach w otoczeniu rynku, a z taką, póki co nie mamy do czynienia.

wyjaśnia Katarzyna Kuniewicz, Dyrektor Działu Badań Rynku Mieszkaniowego.

Źródło: JLL.

REDD ANALYTICS: Warszawskie biura przełamały złą passę? To może być przełom

O 3,4 proc. zmalała od 9 lipca do dziś liczba wolnych modułów biurowych w Warszawie. To może być przełom. W drugim kwartale roku zasoby dostępnych modułów biurowych w Warszawie przyrastały w średnim tempie 22 biur tygodniowo, ale po 9 lipca doszło do odwrócenia trendu.

#1. Zasoby wolnych biur spadają po raz pierwszy od końca marca

  • W drugim kwartale roku zasoby dostępnych modułów biurowych w Warszawie przyrastały w średnim tempie 22 biur tygodniowo, co w ciągu trzech miesięcy wygenerowało ok. 12,000 m2 powierzchni biurowej, która nie została zaabsorbowana przez nowe umowy najmu.
  • Dane REDD wskazują na szczyt przyrostu w dniu 9 lipca, po którym doszło do odwrócenia trendu, co do dnia dzisiejszego spowodowało spadek liczby dostępnych modułów o 3.4%.
  • Dla porównania, w tym samym czasie liczba wszystkich dostępnych modułów biurowych w Polsce uległa zmianie o 1.2% (spadek).REDD1 (4)

#2. Najwięcej nowych umów najmu w Warszawie

  • W ciągu ostatnich dwóch tygodni w Warszawie odnotowano rekordową liczbę nowych umów najmu (105) na łączną powierzchnię 23,211 m2. Ponad 45% tej powierzchni zostało wynajętej tylko w ramach 6 umów, dla których średnia wielkość biura wyniosła 1722 m2.
  • Stołeczne transakcje stanowiły 67.8% wszystkich umów najmu zawartych na 27 rynkach regionalnych w Polsce (155).
    REDD2 (3)
  • Na uwagę zasługuje również spadek współczynnika Months of supply (MoS), który opisuje aktualną dynamikę relacji popytu do podaży.
  • Współczynnik MoS dla Warszawy zanotował prawie dwukrotny spadek i wynosi obecnie 9.5 miesiąca (w porównaniu do 18.1 miesiąca w czerwcu).
  • Wynik rynku stołecznego jest o prawie 5 miesięcy niższy niż średnia dla wszystkich głównych rynków w Polsce.

    REDD3 (3)

#3. Średnia wielkość wolnego biura wraca do poziomu z początku czerwca

  • Od końca marca obserwowaliśmy silny trend spadkowy dla średniej powierzchni dostępnych biur do wynajęcia w Warszawie, która na koniec czerwca wynosiła 457 m2 (w porównaniu do 532 m2 w marcu). Tendencję należało interpretować jako stałe zasilanie podaży przez coraz mniejsze moduły biurowe, których wielkość obniżała średnią.
  • Widoczny na poniższym wykresie trend został przełamany na początku lipca i od tego czasu wskaźnik średniej powierzchni wzrósł o 2.4%.
  • Obecny wskaźnik można odczytywać jako dobry sygnał — coraz więcej małych i średnich modułów jest wynajmowanych, co podnosi średnią powierzchnię pozostałych, wolnych biur i zbliża ją w kierunku wyników sprzed pandemii COVID-19.

    REDD4 (1)

Źródło: REDD.

Panattoni dołączył do PLGBC – prestiżowego grona liderów zielonego budownictwa

Panattoni_PLGBC

Panattoni, lider rynku nieruchomości przemysłowych w Europie, został członkiem Polskiego Stowarzyszenia Budownictwa Ekologicznego PLGBC (Polish Green Building Council), promującego zrównoważone budownictwo. Według najnowszego raportu PLBGC, to właśnie powierzchnie magazynowo-przemysłowe stają się tuż po biurach, najczęściej certyfikowanymi obiektami w Polsce, wyprzedzając centra handlowe. W tym segmencie rynku najwięcej swoich inwestycji poddaje ocenie środowiskowej właśnie Panattoni.

Na ratunek Ziemi. Polskie Stowarzyszenie Budownictwa Ekologicznego PLGBC to pozarządowa organizacja, której celem jest przeprowadzenie transformacji budynków i całego sektora budowlanego w kierunku ekologicznym i przyjaznym środowisku. Jej członkami są m.in. producenci materiałów budowlanych, deweloperzy, czy biura architektoniczne, którzy kierują się ideami zielonego i zrównoważonego budownictwa. Organizacja działa na całym świecie, a jej globalną misją jest ochrona naszej planety przed zmianami klimatycznymi. Inicjuje m.in. działania, które pozwolą na realizację ambitnych założeń Porozumienia Paryskiego, czyli wyeliminowanie do 2050 r. emisji CO2, za którą odpowiadają budynki i sektor budowlany.

Do grona firm odpowiedzialnych i przyjaznych środowisku Panattoni dołączyło nie bez powodu. Deweloper od lat realizuje aktywną politykę proekologiczną, będąc prekursorem tych zmian na rynku magazynowym. Zdaniem Emilii Dębowskiej, Sustainability Managera w Panattoni minimalizowanie oddziaływania inwestycji logistycznych na środowisko naturalne to po prostu konieczność: „Prowadzi nie tylko do zmniejszania szkodliwych skutków dla środowiska naturalnego, ale także lokalnych mieszkańców. Przyczynia się do komfortu pracy zatrudnionych tam osób, a z biznesowego punktu widzenia obniża koszty operacyjne najemców” – wyjaśnia. W tej chwili już ponad 30 obiektów Panattoni o łącznej powierzchni ponad 1,7 mln m kw. zostało wykonanych zgodnie z wytycznymi BREEAM i LEED. W certyfikacji jest zaś kolejne 1,8 mln m kw. Od tego roku deweloper wprowadził także obowiązek certyfikowania w systemie BREEAM na poziome VERY GOOD wszystkich nowopowstających obiektów.

„Zielona” polityka prowadzona przez Panattoni znalazła już odbicie w najnowszym raporcie PLGBC o certyfikacji budynków w Polsce. Wynika z niego, że liczba wszystkich certyfikowanych w Polsce obiektów urosła na koniec I kwartału 2020 roku do 845 budynków (certyfikacje w systemie BREEAM, DGNB, HQE, LEED i WELL). Aż 62 proc. z nich to nieruchomości biurowe, ale na drugie miejsce wskoczyły właśnie obiekty logistyczno-przemysłowe, których udział w certyfikowanej powierzchni zwiększył się w przeciągu roku o blisko 4 punkty proc. do 17 proc. Między marcem 2019 a marcem 2020 ich liczba – przy ogromnym udziale Panattoni – zwiększyła się aż o 64 proc., po wzroście w poprzednim okresie o 48 proc.

„Bardzo cieszy nas fakt, iż idee zrównoważonego budownictwa dostrzega i wdraża sektor budynków przemysłowych i magazynowych. Pokazuje to, że inwestorzy są coraz bardziej świadomi korzyści, jakie dają zielone, przyjazne środowisku czy certyfikowane budynki. Po certyfikowanych obiektach handlowych, których przybywa z roku na rok coraz więcej, kolejny kierunek to zabudowania przemysłowe i logistyczne” – komentuje Alicja Kuczera, Dyrektor Zarządzająca, Polskie Stowarzyszenie Budownictwa Ekologicznego PLGBC i dodaje: „Włączenie zasad zrównoważonego budownictwa do projektowania, budowania oraz użytkowania centrów magazynowych i dystrybucyjnych jest korzystne dla wszystkich. Zmniejsza szkodliwe skutki dla środowiska naturalnego, zachęca do zapewnienia bezpieczeństwa i komfortu pracy, jednocześnie zdobywając szacunek klientów i społeczności”.

Równowaga ponad wszystko. Panattoni nie ogranicza się jednak tylko do wdrożeń rozwiązań zgodnych z certyfikacjami. Deweloper poszedł o krok dalej przyjmując i realizując spójną koncepcję zrównoważonego rozwoju „Go Earthwise with Panattoni”. Obok obowiązkowej certyfikacji obiektów, strategia zakłada m.in. zwiększenie izolacyjności ścian i dachów (co zmniejszy emisję spalin i dwutlenku węgla), wdrażanie automatycznych systemów zarządzania energią elektryczną czy ograniczających zużycie wody. Pod uwagę bierze także wellbeing pracowników – to z myślą o nich Panattoni wprowadził fasady z przeszklonymi elewacjami, zwiększającymi dopływ światła słonecznego czy powiększył strefy zieleni i relaksu.

Źródło: Panattoni.

Rośnie popyt na luksus w wiekowych murach

Strefa wejściowa Foksal_13

Nowoczesne apartamentowce, nawet te najbardziej luksusowe, powstają cały czas, a dostępność historycznych kamienic w Warszawie jest bardzo ograniczona. Nawet w niepewnych czasach spowolnienia gospodarczego inwestorzy doceniają wartość takich nieruchomości, stąd większość apartamentów dostępnych w inwestycji Foksal 13/15 ma już swoich właścicieli. 

Rynek nieruchomości luksusowych cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem inwestorów. W pierwszych miesiącach zamrożenia gospodarki deweloperzy odnotowali zwiększone zainteresowanie ze strony klientów i wzrost zapytań dotyczących lokali z segmentu premium. Kolejne miesiące przyniosły także wzrosty sprzedaży. Inwestorzy kupujący nieruchomości wybierają apartamenty luksusowe, które mają potencjał, by długoterminowo zyskiwać na wartości. Potwierdzeniem tego trendu są rezultaty sprzedaży apartamentów Foksal 13/15. Ghelamco w drugim kwartale 2020 roku osiągnęło wynik o 250% lepszy, niż w analogicznym okresie poprzedniego roku.

Lokowanie środków w apartamenty w historycznych budynkach można śmiało porównać do inwestycji w szlachetne kruszce, które w dobie kryzysu zyskują na wartości, gdy inne dobra ją tracą. Kamienice przy Foksal już od momentu swojego powstania w ostatnich latach XIX wieku miały status luksusowych miejskich rezydencji. Rewitalizacja nie tylko przywróciła im dawną świetność – wraz z procesem renowacji przystosowano je do najwyższych współczesnych standardów, jakich można oczekiwać po nieruchomościach z segmentu premium – mówi Jeroen van der Toolen, dyrektor zarządzający Ghelamco na Europę Środkowo-Wschodnią.

Apartamenty z wartością dodaną

Unikatowość projektu ma zasadnicze znaczenie dla nabywców tego rodzaju inwestycji. W stolicy nie ma drugiej zabytkowej nieruchomości mieszkaniowej, która pod względem liczby i zindywidualizowania detali architektonicznych mogłaby równać się z kamienicami Foksal 13/15. Jednocześnie są to obiekty z pełną gamą luksusowych udogodnień i oferują najwyższy możliwy standard wykończenia. Wysoka jakość i poziom dostosowania zabytkowej tkanki do standardów nowoczesnych apartamentowców stanowi wyjątek w skali ogólnokrajowej. Rezydencje oferują prywatną strefę rekreacyjną z salą fitness, SPA, pomieszczeniem do masażu oraz łaźnią parową i suchą. Mieszkańcy mają do dyspozycji znajdujący się pod budynkami dwupoziomowy garaż. Na dachach kamienic udostępniono przestronne tarasy z jacuzzi i widokiem na centrum Warszawy. W ramach inwestycji powstały też pokoje przeznaczone dla gości mieszkańców, dzięki którym mogą zostać przenocowani w standardzie pięciogwiazdkowego hotelu.

Autorem projektów aranżacji części wspólnych i pokoi gościnnych jest holenderski designer Eric Kuster, który projektował między innymi dla Alicii Keys, Kelis, Davida Guetta czy Zinedine Zidane’a. Zadaszone patio kamienicy Foksal 15 to doskonałe miejsce dla kameralnych spotkań w obrębie nieruchomości. Luksusowe rozwiązania są wartością dodaną całości oferty i decydują o unikalności adresu Foksal 13/15 na mapie ekskluzywnych nieruchomości Warszawy.

O prestiżu nieruchomości decyduje także sama jej lokalizacja. Tuż za bramami kamienic, w odległości spaceru, znajdują się wszelkie rozrywki i udogodnienia, które ma do zaoferowania centrum stolicy. Wewnątrz murów rezydencji łatwo rozpływa się zgiełk i zamieszanie miasta, a jego miejsce zajmuje spokój. Dopełnieniem luksusowego charakteru inwestycji są usługi profesjonalnych concierge, którzy zadbają o potrzeby mieszkańców.

Luksus w Polsce wciąż stosunkowo niedrogi

Ceny warszawskich nieruchomości luksusowych, pomimo wzrostów odnotowanych w ostatnich latach, wciąż pozostają korzystne, zwłaszcza w porównaniu do zachodnioeuropejskich miast. Ceny apartamentów w kamienicach Foksal 13/15 zaczynają się od 6450 euro za mkw. i są ponad trzykrotnie niższe niż ceny apartamentów w Londynie i ponad dwukrotnie niższe w porównaniu do tego rodzaju inwestycji w Paryżu. Pomimo zawirowania gospodarczego eksperci nie spodziewają się spadków i zapowiadają trend wzrostowy w sektorze nieruchomości premium w perspektywie długoterminowej. Dodanie apartamentu w Foksal 13/15 do portfela inwestycyjnego to okazja, która może się nie powtórzyć. Zważywszy na to, że ponad 60% z 55 apartamentów już sprzedano, zmniejsza się szansa, by dołączyć do wąskiego grona mieszkańców tej unikalnej nieruchomości.

mat.pras.

Zaostrzające się kryteria bankowe dotykają MSP. Dlaczego firma nie ma szansy na kredyt?

g-crescoli-365895-unsplash
Raport NBP[1] dotyczący sytuacji na rynku kredytowym nie pozostawia złudzeń – zasady, na jakich banki udzielają kredytów firmom będą ulegać dalszemu zaostrzeniu. Dotknie to w szczególności sektor MSP, który stanowi 99,8 proc. wszystkich przedsiębiorstw w Polsce[2]. Z odmową przyznania kredytu mogą spotkać się zwłaszcza firmy działające w branżach zagrożonych kryzysem wywołanym przez pandemię lub takie, które już odczuły finansowe skutki koronawirusa. Co przesądza o negatywnej decyzji banku i na jakie alternatywy względem kredytu mogą liczyć małe i średnie przedsiębiorstwa?

Zaostrzenie kryteriów przyznawania kredytów, które obserwujemy od kilku miesięcy, osiągnęło skalę największą od czasów kryzysu z 2009 roku. Dotyczy to przede wszystkim kredytów długoterminowych dla małych i średnich przedsiębiorstw. Część firm, które jeszcze przed wybuchem pandemii rozpoczęły proces pozyskiwania kredytu, spotkało się z informacją o zawieszeniu procedury z uwagi na wstrzymanie akcji kredytowej. Inne od razu czekała odmowna decyzja. Niepewność w gospodarce spowodowała jednocześnie osłabienie popytu na kredyty ze strony samych firm, które wstrzymują się z decyzjami dotyczącymi nowych inwestycji.

Dlaczego bank nie chce przyznać firmie kredytu?

Kryteria przyznawania kredytów to ustalane przez bank minimalne standardy zdolności kredytowej, jakie powinien spełniać kredytobiorca, aby uzyskać kredyt. Ich zaostrzenie może polegać w szczególności na takich działaniach jak: obniżenie maksymalnej kwoty kredytu, podniesienie wymagań odnośnie zabezpieczenia, skrócenie maksymalnego okresu kredytowania, zwiększenie pozaodsetkowych kosztów kredytu, zwiększenie wymagań odnośnie poziomu zysku generowanego przez firmę czy też dopuszczalnego poziomu zadłużenia.

Jeżeli chodzi o sytuację firmy, to dla banku dyskwalifikujący może być spadek przychodów i niepewność co do ich wysokości w kolejnych miesiącach, wygenerowana strata, potencjalna utrata należności, ryzyko danej branży. – Rozpatrując wniosek o kredyt, bank szacuje ryzyko transakcji, tj. niebezpieczeństwo niewywiązania się kredytobiorcy ze spłaty swoich zobowiązań. W związku z pandemią pogorszyła się ogólna sytuacja gospodarcza w kraju oraz w niektórych branżach i istnieje ryzyko, że może ona ulec dalszemu pogorszeniu lub długo nie wrócić do stanu wyjściowego. Może to mieć również wpływ na obniżenie jakości istniejącego portfela kredytowego banków. To sprawia, że ryzyko banku staje się wyższe, a dostępność kredytów spada – tłumaczy Krystyna Kalinowska, dyrektor inwestycyjny w Podlaskim Funduszu Kapitałowym.

Raport NBP potwierdza, że wśród przyczyn zaostrzenia polityki kredytowej przez banki, już w pierwszym kwartale 2020 roku znalazły się: pogorszenie się sytuacji gospodarczej, niezadowalające wyniki finansowe przedsiębiorstw czy działalność w zagrożonych branżach. Na decyzję banków wpływ mają również czynniki wewnętrzne, takie jak udział kredytów zagrożonych w obecnym portfelu kredytowym lub sytuacja kapitałowa banku.

Branże, które mogą mieć największe problemy

Ostatni raport o stanie sektora małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce, opublikowany przez PARP mówi, że w 2019 roku najwięcej firm powstało w działach gospodarki takich jak: Budownictwo (20,9 proc. ogółu nowo powstałych firm), Handel (16,1 proc.), a następnie w Działalność profesjonalna, naukowa i techniczna (10,7 proc.) oraz Przetwórstwo przemysłowe (7,2 proc.). Dziś często są to jednocześnie branże uznawane za najbardziej narażone na kryzys. Dla banków ryzykowne są zwłaszcza: branża budowlana, gastronomiczna, hotelarska, transportowa, meblarska, automotive, obszary takie jak handel detaliczny, kultura i rozrywka. Z wysokim poziomem ryzyka związane są również branże i firmy uzależnione w znacznym stopniu od importu z Chin.

Obecne położenie wielu firm pogarsza fakt, że jeszcze przed wybuchem pandemii ich sytuacja była niepewna. Według raportu opublikowanego przez PARP, spośród przedsiębiorstw utworzonych w 2018 roku najniższe wskaźniki przeżycia pierwszego roku odnotowano w sekcjach takich jak Kultura i rekreacja (59,6 proc.) oraz Zakwaterowanie i gastronomia (60,9 proc.). Negatywne skutki pandemii, jakie odczuwa sektor usług i handlu mogą być dla gospodarki dotkliwe tym bardziej, że zgodnie z danymi PARP, w obszarze tym działa ponad 75 proc. polskich MSP.

Jakie są alternatywy i perspektywy na III kwartał?

Wyniki ankiety przeprowadzonej przez NBP wśród banków wskazują, że żaden z nich nie przewiduje łagodzenia polityki kredytowej. Nieco optymizmu wnoszą rządowe zapowiedzi, zgodnie z którymi nawet przy wzroście liczby zakażeń, nie zostaną wprowadzone tak silne restrykcje, jak na początku pandemii. Ratunkiem dla firm mają być z kolei programy pomocowe realizowane w ramach rządowej tarczy antykryzysowej. Aktualnie BGK uruchamia program kredytów z dopłatą do oprocentowania. Kredyty będą udzielane przez banki komercyjne, które podpiszą z BGK umowę i przystąpią do programu. Dla sektora MSP przewidziano dopłatę do oprocentowania w wysokości 2 pkt. procentowych.

Program ten ma na celu ochronę miejsc pracy i utrzymanie płynności firm, ale dopłaty będą dotyczyły wyłącznie odsetek. Raty kapitałowe firma będzie musiała spłacać samodzielnie. To oznacza, że aby uzyskać taki kredyt firma będzie musiała przejść ocenę zdolności kredytowej. Z tym może być natomiast coraz trudniej ze względu na zaostrzające się kryteria bankowe. Alternatywą względem kredytu bankowego mogą być dla firm preferencyjne pożyczki z programów unijnych, dotacje na kapitał obrotowy, ale też finansowanie ze strony funduszy dysponujących prywatnym kapitałem, które wykazują większą elastyczność w procesie oceny zdolności kredytowej firmy – dodaje Krystyna Kalinowska z Podlaskiego Funduszu Kapitałowego.

W obliczu globalnej recesji trudno oczekiwać szybkiej zmiany polityki banków w zakresie podejścia do oceny ryzyka. Małe i średnie przedsiębiorstwa mogą jednak szukać opcji innych niż kredyt.

[1] https://www.nbp.pl/home.aspx?f=/systemfinansowy/kredytowy.html

[2] https://www.parp.gov.pl/component/publications/publication/raport-o-stanie-sektora-malych-i-srednich-przedsiebiorstw-w-polsce-2020

 

Źródło: Podlaski Fundusz Kapitałowy.

Grupa Santander i IE Foundation rozpoczynają nabór na stypendia z zakresu innowacji technologicznych stosowanych w sektorze finansowym

taylor-grote-415993-unsplash

Grupa Santander w ramach programu Santander Universidades oraz IE Foundation przyzna 100 stypendiów (Santander Tech Revolution in Finance – IE University Scholarships) absolwentom i studentom ostatnich dwóch lat na kierunkach obejmujących nauki ścisłe m.in. technologię, inżynierię i matematykę.

– Kierunki, które obejmują nauki ścisłe – technologię, inżynierię i matematykę są postrzegane jako szczególnie przydatne w sektorze finansowym. Jesteśmy tego w pełni świadomi, dlatego IE i Grupa Santander uruchamiają stypendia „Tech Revolution in Finance”, aby absolwenci i przyszli absolwenci mogli odkryć szanse na rozwój kariery, które oferuje świat finansów – powiedział José M. Linares, Starszy Wiceprezes i szef Globalnej Bankowości Korporacyjnej i Inwestycyjnej Santandera.

Stypendia są dostępne dla studentów z dziewięciu krajów (Polski, Argentyna, Brazylia, Stany Zjednoczone, Hiszpania, Meksyk, Chile, Portugalia i Wielka Brytania) i mogą się o nie ubiegać osoby w wieku 20-28 lat, które posiadają maksymalnie trzy lata doświadczenia zawodowego. Celem programu jest udostępnienie odpowiednich narzędzi, które pomogą stypendystom poznać możliwości rozwoju kariery zawodowej w sektorze finansowym.

Studenci przejdą szkolenia online w języku angielskim, które poprowadzą wykładowcy z IE University’s IE School of Human Sciences and Technology. 5-tygodniowy kurs będzie poświęcony zastosowaniu nowoczesnych technologii w sektorze finansowym, takich jak chmura obliczeniowa, sztuczna inteligencja, Big Data i ekonomia współdzielenia oraz cyfrowe zarządzanie funduszami inwestycyjnymi.

IE University we współpracy z Santander Universidades i zespołem Bankowości Korporacyjnej i Inwestycyjnej opracowały autorski program kursu, który umożliwi studentom zapoznanie się z nowymi obszarami pracy w bankowości.

– Celem naszej fundacji jest zapewnianie najbardziej utalentowanym studentom szkoleń na wysokim poziomie. Chcemy przekazać im wiedzę na temat m.in. wpływu nowych technologii na potrzeby ekosystemu finansowego, ale też umiejętności, które będą przydatne w rozwoju kariery zawodowej oraz w wywieraniu pozytywnego wpływu na społeczeństwo. Możliwość realizacji programu we współpracy z Grupą Santander, to prawdziwy przywilej – zaznaczył Gonzalo Garland, Wiceprezes IE Foundation.

Wnioski o stypendia można składać do 23 września 2020 r.

Źródło: Grupa Santander.

CEVA Logistics przyspiesza cyfryzację i uruchamia platformę all-in-one – myCEVA

CEVA_logistika_kontraktowa_cyfryzacja

CEVA Logistics, wiodący globalny operator logistyczny, przyspiesza proces transformacji cyfrowej i uruchamia myCEVA, nową platformę transakcyjną, umożliwiającą nadawcom przesyłek zarządzanie online całym procesem transportowym. Narzędzie zapewni klientom wysoką jakość obsługi, gwarantując jeszcze większą kontrolę i szeroki zakres dodatkowych funkcjonalności.

Większa kontrola klientów nad procesem składania zleceń

Platforma myCEVA została zaprojektowana tak, aby dzięki automatyzacji, zapewnić klientom jeszcze większą kontrolę nad całym procesem bookingu przy jednoczesnej poprawie efektywności. Klienci mogą otrzymywać oferty cenowe, dokonywać rezerwacji i śledzić przesyłki w czasie rzeczywistym, co znacznie poprawia komfort obsługi.

Po udanej fazie pilotażowej, przeprowadzonej w Stanach Zjednoczonych w maju 2020 roku,   platforma została udostępniona klientom korzystającym z usług frachtu morskiego FCL i LCL na określonych szlakach handlowych z/do USA, Chin i Indii. Obecnie prowadzone są prace nad rozszerzeniem zasięgu myCEVA na inne gałęzie i środki transportu w każdym regionie świata.

Już latem tego roku z platformy myCEVA będą mogli korzystać importerzy i eksporterzy z Japonii, Korei, Tajwanu, Singapuru, Wietnamu i Wielkiej Brytanii; a jesienią myCEVA zostanie udostępniona klientom z Europy, Azji Południowo-Wschodniej, Bliskiego Wschodu oraz Ameryki Łacińskiej.

Dostęp do wszystkich funkcji online

Korzystając z platformy myCEVA klienci będą mieli zapewniony pełen dostęp do wszystkich funkcji, niezbędnych do efektywnego prowadzenia biznesu, w tym planowania, przygotowywania wyceny, e-bookingu, e-dokumentacji, wsparcia online, monitorowania przesyłek w systemie track&trace oraz zarządzania kontami. Platforma jest w pełni zintegrowana z globalnymi operacjami CEVA, zarówno w imporcie jak i eksporcie.

Dodatkowo opracowany został prosty proces wdrożenia nowych użytkowników. Klienci, w zależności od miejsca zamieszkania, będą mogli wziąć udział zarówno w szkoleniach stacjonarnych jak i internetowych.

Większa skuteczność i efektywność

Dzięki połączeniu z systemem informatycznym, myCEVA wspiera użytkowników w szybkim planowaniu transportu w korzystnej cenie. Platforma pozwala na sprawną rezerwację i zarządzanie całym łańcuchem dostaw, dzięki wsparciu on-line i możliwościom monitorowania ładunku na każdym etapie transportu. myCEVA zapewnia także efektywną współpracę wszystkim zaangażowanym firmom, poprzez zbiorcze miejsca do przechowywania, odbioru i udostępniania dokumentów przewozowych.

Jedno miejsce dla wszystkich rozwiązań frachtowych

myCEVA, udostępniona już nadawcom przesyłek morskich, wkrótce zostanie rozszerzona o usługi lotnicze i drogowe. Stopniowo ma stać się narzędziem w pełni multimodalnym i dostępnym dla wielu przewoźników , co uprości cały proces zarządzania transportem.

Natychmiastowy szacunek emisji CO2 do końca 2020 r.

W ramach zobowiązania grupy CMA CGM do oferowania coraz bardziej ekologicznych rozwiązań, CEVA opracowała kalkulator CO2 dla nadawców przesyłek. Może być zastosowany jeszcze przed nadaniem ładunku, co umożliwia wcześniejszy wybór najbardziej ekologicznej trasy. Ta opcja w pełnej wersji będzie dostępna przed końcem 2020 roku.

W ciągu najbliższych miesięcy platforma myCEVA zostanie też rozszerzona o kolejne funkcjonalności, m.in. aplikację mobilną i samoobsługowy portal obsługi klienta, z rozszerzonymi możliwościami śledzenia przesyłek w czasie rzeczywistym oraz elektronicznym listem przewozowym.

Mathieu Friedberg, dyrektor generalny CEVA Logistics, podkreśla: „Dla CEVA Logistics, cyfryzacja usług stanowi kamień milowy w przyjętej strategii i planie transformacji. Dlatego cieszymy się, że możemy zaprezentować myCEVA, o kluczowym znaczeniu dla ponownego zdefiniowania branży logistycznej i wytyczenia kierunków jej dalszego rozwoju. Świadczy to także o zaangażowaniu CEVA w zapewnienie naszym klientom najbardziej innowacyjnych i najlepszych w swoim segmencie usług”.

Źródło: CEVA Logistics.

Brak planów powrotów pracowników do biur utrudnia optymalizację kosztów

andres-garcia-196740-unsplash
Rośnie presja na optymalizację kosztów utrzymania nieruchomości komercyjnych. Tam, gdzie brakuje wiedzy o stopniu wypełnienia biurowca latem będzie o nią trudniej.
Odpowiednie zaprojektowanie ilości zużywanej energii i niższe koszty są możliwe, jeśli prowadzone są odpowiednie analizy zużycia, a przepływ informacji pomiędzy najemcami, zarządzającym obiektem, a zespołem facility management (FM) jest dobry.Specjaliści FM uważają, że na koniec czerwca w parkach biurowych było nie więcej niż około 30% pracowników sprzed pandemii. Wielu z nich nie wróci do biur przynajmniej do września. Na pracę zdalną związaną z Covid-19 nakłada się okres urlopowy.

Rośnie presja na obniżanie kosztów

Obecna sytuacja będąca następstwem pandemii zwiększa presję na obniżanie kosztów. Dotyczy to także nieruchomości komercyjnych. Szczególnie parków biurowych, gdzie do pracy przychodzi niewielu zatrudnionych. Wyzwaniem dla zarządzających budynkami jest teraz prognozowanie liczby pracowników, którzy będą na miejscu latem, a co za tym idzie – odpowiednie zaprojektowanie ilości zużywanej energii i osiągnięcie optymalizacji kosztów.

– Lato to czas dużego zużycia prądu w związku z potrzebą schładzania pomieszczeń. Klimatyzacja mocno obciąża instalacje energetyczne (znacznie bardziej niż ogrzewanie). W tym roku na zużycie prądu duży wpływ mają też zalecenia antycovidowe, wg których wskazane jest intensywne przewietrzanie obiektów – zazwyczaj powietrzem wcześniej przygotowanym. Odpowiednio zoptymalizowane parametry temperatury powietrza też wpłyną na poziom zużycia mediów. Innym przykładem działań zapobiegających szerzeniu się epidemii może być ingerencja w pracę wind. Dźwigi (jeśli to możliwe) powinny być programowane tak, aby nieużywane kabiny automatycznie zjeżdżały na dół, a drzwi pozostawały otwarte. Po pierwsze zwiększa to wymianę powietrza w kabinie, po drugie ogranicza kontakt pracowników z przyciskami. Takie zalecenia podnoszą jednak zużycie energii elektrycznej i finalnie mogą wpłynąć na ewentualną konieczność zmiany mocy zamówionej, celem uniknięcia kary za jej możliwe przekroczenia– mówi Marta Lenarczyk Kierownik Grupy Projektowej w SPIE Building Solutions.

Firmy zajmujące się utrzymaniem obiektów (FM) w porozumieniu z właścicielami budynków mogą przeprowadzać audyty zużycia energii w nowej rzeczywistości. Prognozują także zapotrzebowanie na miesiące letnie. Dobrze zaplanowana ilość zamówionej mocy to niższa opłata stała. Zbyt niska prognoza to jednak ryzyko, że podczas gorącego lata zużycie prądu okaże się wyższe i konieczna będzie spora dopłata. Optymalizacja kosztów najlepsze efekty daje tam, gdzie komunikacja na linii najemcy – zarządzający obiektem i zespół FM funkcjonuje dobrze, a plany powrotów pracowników są rzetelne.

Najemcy nie wrócą do biurowców co najmniej do września

Nie jest to jednak łatwe. Trwająca już 4 miesiące pandemia powoduje stopniowe przyzwyczajanie się do kryzysowej sytuacji. Dotyczy to także pracy zdalnej. Jest bezpieczniejsza z punktu widzenia epidemiologicznego, a dla wielu zatrudnionych także wygodna – powroty do biur następują więc stopniowo i powoli.

Według badania firmy JLL z 8 maja, do biur wróciło wtedy tylko 5% pracowników. Wg raportu Knight Frank z 19 maja większość najemców podchodzi do wznowienia pracy stacjonarnej bardzo ostrożnie. Jedynie firmy, które funkcjonują w systemie gabinetowym pozwalają na powrót do biur od 50 do 80% pracowników. Wg raportu Deloitte, 31% organizacji nie podjęło jeszcze żadnych kroków w kierunku powrotu do biura.

– Takie dane są zbieżne z moimi obserwacjami i rozmowami z zarządzającymi budynkami – do końca czerwca do parków biurowych wróciło nie więcej niż 50% stałej załogi (zazwyczaj stała obecność jest zdecydowanie poniżej połowy, a wielokrotnie nie sięga nawet 20%). Podobne, choć wahające się zapełnienie może potrwać do września. Latem na pracę zdalną z powodu koronawirusa nakładają się absencje urlopowe. Taka niepewność to duże wyzwanie dla właścicieli budynków. Wiedza o tym, jaki jest plan obłożenia obiektu jest kluczowa dla obniżania kosztów funkcjonowania np. w związku z ilością zamawianej mocy oraz zużycia energii – mówi Marta Lenarczyk ze SPIE Building Solutions.

Powroty na masową skalę nastąpią najwcześniej we wrześniu. Wtedy nałożą się na siebie dwa istotne czynniki. Po pierwsze skończy się okres urlopowy, a po drugie wygasną przepisy „tarczy antykryzysowej” regulujące pracę zdalną. Wykonywanie jej dalej będzie możliwe, ale pod warunkiem, że pracownik ma odpowiednie możliwości techniczne oraz lokalowe. Pracodawca przed zleceniem trybu zdalnego będzie musiał to ustalić. Spełnienie wymogów może oznaczać dodatkowe koszty.

Nie można zaniedbać przeglądów

Wiedza o liczbie osób, które latem będą pracowały w budynku, jest przydatna także z innego powodu. Jeśli obiekt jest pusty, przeprowadza się więcej remontów i przeglądów, bo technicy są mniej potrzebni na powierzchniach najmu.

– Nie ma obecnie żadnych ograniczeń w realizacji prac utrzymaniowych i serwisowych. Zarządzający nieruchomościami są świadomi, że takie działania trzeba prowadzić w trybie ciągłym, nawet w przypadku połowicznego zapełnienia budynku. Optymalizacja tak, ale na pewno nie kosztem bieżącej obsługi urządzeń technicznych. Nieco inaczej jest z inwestycjami kapitałowymi. W tym momencie często trwają ponowne analizy poczynionych wcześniej założeń. Właściciele budynków dostosowują plany i działania do zmieniającego się rynku – Marta Lenarczyk ze SPIE Building Solutions.

Źródło: SPIE Building Solutions.

Gastronomia w dobie koronawirusa. Czy to koniec przestrzeni restauracyjnych jakie znamy?

01

Wiele mówi się o biurach, które z dnia na dzień opustoszały. Firmy odesłały swoich pracowników na home office lub znacznie zredukowały zatrudnienie. Warto zauważyć, że ma to wpływ także na branże, których funkcjonowanie jest całkowicie uzależnione od funkcjonowania biurowców. Przestrzenie gastronomiczne, które mieszczą się w tego typu obiektach znacznie ucierpiały. Taka sama sytuacja spotkała restauratorów, którzy prowadzą działalność w centrach handlowych. Część z nich zostało zamkniętych. Jak wygląda ich sytuacja obecnie? Czy są szanse na powrót do normalności? Oceniają eksperci CBRE oraz Forbis Group.

Z badania CBRE przeprowadzonego w drugiej połowie 2019 roku wynikało, że Polacy regularnie odwiedzający centra handlowe, chętnie korzystali z oferty gastronomicznej. Co dziesiąty na posiłek w strefie food court decydował się codziennie lub 2-3 razy w tygodniu. Raz w tygodniu stołowało się w ten sposób 12% konsumentów, 2-3 razy w miesiącu 17%, a raz w miesiącu 15%. Natomiast eksperci Forbis Group zdradzają, że z lokali gastronomicznych w biurowcach korzystało na co dzień około 10% pracowników. Pozostali wybierają catering pudełkowy, własne posiłki lub „pana kanapkę”. Dane te stałe są dla wszystkich regionów kraju czy klas budynków. Wspólnym mianownikiem dla wszystkich restauracji jest stosunkowo duża powierzchnia, która obarczona jest zazwyczaj wysokim czynszem oraz konieczność zatrudnienia pracowników. Oba te czynniki powodują stałe, wysokie koszty. Możliwości zarobkowe są z kolei ograniczone poziomem cen, które muszą być dostosowane do portfela pracowników biurowych, tak, aby codziennie mogli zjeść w rozsądnej cenie.

W ostatnim czasie zdjęto większość obostrzeń, a gastronomia i biurowce wracają do standardowego trybu. Większość firm zdecydowała się jednak przeorganizować swoją pracę, wdrażając procedury bezpiecznego powrotu do biura. Więcej pracujemy z domu, część firm wprowadziło pracę zmianową. Na obecną chwilę do biurowców wróciło około 20-30% osób, które były tam obecne przed pandemią, a z rozmów z najemcami wynika, że nie ma konkretnych planów, kiedy wrócą do normalnego trybu pracy. Pojawiają się także deklaracje, że nawet do końca roku utrzyma się tendencja znacznego ograniczenia liczby osób pracujących stacjonarnie.

Ratunkiem dla gastronomii mogły być negocjacje umów najmu, jednak nie wszyscy właściciele budynków są w stanie zaproponować najemcom lepsze warunki. Co więcej, tarcza antykryzysowa, która objęła m.in. galerie handlowe w tym przypadku nie ma zastosowania. Mniejsze jednostki organizacyjne wykazują skłonność do rozmów, niestety w przypadku reprezentacji większych funduszy rzadko możliwe jest zwolnienie z czynszu lub choćby obniżki, co niechybnie poprowadzi do sporu. Część operatorów może tego go nie udźwignąć – zaznacza Andrzej Grabowski, Chief Operating Officer w Forbis Group.

Sytuacja branży gastronomicznej różni się nieco w galeriach handlowych o powierzchni powyżej 2000m2, gdzie ustawodawca przewidział narzędzia do prowadzenia rozmów o redukcji czynszu. Galerie zostały zamknięte, więc podobnie jak w biurowcach restauratorzy zostali całkowicie pozbawieni możliwości prowadzenia biznesu. Na czas wstrzymania funkcjonowania, możliwe było jednak zwolnienie z opłat. Warto zaznaczyć, że było to tylko czasowe wsparcie, ponieważ zaraz po odmrożeniu sektora handlowego i otwarciu galerii punkty gastronomiczne były zobowiązane uruchomić działalność, co nie było jednak powiązane z powrotem klientów do galerii. Z najnowszego badania CBRE (czerwiec 2020) wynika, że po zniesieniu obostrzeń 56% Polaków choć raz odwiedziło centrum handlowe, co jest poziomem poniżej notowanego sprzed epidemii.

Rynek gastronomiczny czekają zmiany. Trzeba się liczyć z bardziej ograniczoną liczbą podmiotów o profilu gastronomicznym w budynkach biurowych, większą dywersyfikacją wśród najemców. Dla wielu mniejszych operatorów, dla których rynek wielkich biurowców był do tej pory niedostępny otworzy się furtka, jakiej nie mogli przekroczyć przed epoką koronawirusa. Ulgę dla branży gastronomicznej w tych trudnych czasach przyniosłaby czasowa obniżka stawki VAT dla restauratorów jak ma to miejsce w Austrii, Niemczech czy też Belgii gdzie w zależności od rynku obniżono stawkę Vat nawet do 5% dla do końca 2021 roku. Brytyjczycy poszli o krok dalej i wprowadzili program „eat out, help out” gdzie każda firma biorąca udział w programie otrzymuje dla swoich pracowników 50% rabat na posiłki – Renata Kamińska, specjalista ds. Ulic Handlowych, CBRE.

Jednym z pozytywów, który zagościł w branży gastronomicznej jest znaczne podwyższenie standardów sanitarnych. Obostrzenia, które obowiązują dzisiaj w restauracjach i food courtach z pewnością zostaną z nami na dłużej. Większe odstępy, częstsza dezynfekcja, środki ochrony i higieny są z pewnością wartością dodaną i miejmy nadzieję, nawykiem, o którym nie zapomnimy po pandemii.

Źródło: Forbis Group, CBRE.