Polacy nie są skorzy do biznesu w czasie pandemii. Mniej nowych firm na rynku

biznesman1
Zaledwie o 0,5% spadła liczba rejestracji podmiotów gospodarczych w trzecim kwartale 2020 roku w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego – wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Oznacza to, że w tym czasie zarejestrowano o ok. 3 tys. podmiotów gospodarczych mniej niż rok temu. Największy spadek zanotowano w transporcie i gospodarce magazynowej (o 5,9%), usługach (o 2,7%), przemyśle (o 2,6%) czy zakwaterowaniu i gastronomii (o 1%). Eksperci Personnel Service zwracają uwagę na wpływ pandemii koronawirusa na proporcjonalne zwiększenie liczby upadłości gospodarczych w gastronomii, co przekłada się na problemy na rynku pracy w tym sektorze.

W trzecim kwartale 2020 roku zarejestrowano 87 360 podmiotów gospodarczych. To o 2754 mniej (o 0,5%) niż rok wcześniej, kiedy było ich 87,7 tys. Co istotne, liczba rejestracji spadła niemal we wszystkich analizowanych przez Główny Urząd Statystyczny rodzajach działalności. Najbardziej – w transporcie i gospodarce magazynowej, o 5,9%. Znaczące spadki odnotowały także takie sektory rynku, jak usługi (o 2,7%), przemysł (o 2,6%) oraz zakwaterowanie i gastronomia (1%). Wzrosty liczby rejestracji zanotowano w kontekście handlu i naprawy samochodów (o 9,2%) oraz informacji i komunikacji (o 2,5%). Zdaniem ekspertów Personnel Service, rynek pracy nie jest na te zmiany obojętny.

Mniejsze zainteresowanie działalnością gospodarczą zanotowaliśmy już w drugim kwartale tego roku. Wówczas spadki w zakresie rejestracji podmiotów były jeszcze wyższe. Średnio było ich o 31% mniej niż rok wcześniej. Lipiec, sierpień i wrzesień były dla przedsiębiorców bardziej łaskawe, ale nie oznacza to, że dobre. Mniej nowych firm to automatycznie mniej nowych miejsc pracy. Jako przykład możemy podać branżę gastronomiczną, w której zanotowaliśmy największy spadek zainteresowania nowymi pracownikami, co oczywiście jest związane z obawami o kolejne restrykcje – mówi Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy.

Kluczowy dla firm będzie ostatni kwartał roku

Liczba firm, które upadły w badanym przez GUS okresie, zmniejszyła się nieznacznie. Rok temu były 133 takie podmioty, natomiast w trzecim kwartale 2020 roku – 123. I choć skala porównania jest znacznie mniejsza, w tym przypadku także zanotowano negatywne tendencje. W branży gastronomii i zakwaterowania upadło 9 firm, a to o 4 więcej niż w trzecim kwartale 2019 roku oraz w handlu i naprawie samochodów – 34 (o 6 więcej). Największy spadek liczby upadłości odnotowano z kolei w budownictwie (18 wobec 28 rok temu). Zdaniem Krzysztofa Inglota, najtrudniejsza sytuacja czeka przedsiębiorców dopiero w ostatnim kwartale roku.

Kolejna fala zakażeń oraz wprowadzenie żółtej, a następnie czerwonej strefy na terenie całego kraju to kwestie, które z pewnością przełożą się na kryzys w wymienionych branżach w ostatnim kwartale. Ograniczenie działania wielu firm, w tym restauracji, jest dla nich dużym ciosem. Ewentualny lockdown te ograniczania tylko pogłębi. Warto pamiętać, że ostatni kwartał roku to trudny okres także z uwagi na konieczność „dopięcia” firmowych budżetów, które w tym roku odczuły efekty pandemii koronawirusa. Możliwe jest zatem dalsze redukowanie zatrudnienia. Szczególnie narażeni są pracownicy właśnie z tych sektorów rynku, w których dominuje zatrudnienie na podstawie umów cywilnoprawnych, czyli m.in. w branży gastronomicznej. Z naszych niedawnych badań wynika, że pracownicy nie mają wątpliwości, że to najbliższe miesiące będą decydować o ich losie. 34% spośród obawiających się zwolnienia jest zdania, że utrata pracy jest najbardziej prawdopodobna jeszcze przed końcem 2020 roku, a 25% wskazuje, że newralgiczny będzie początek przyszłego roku – dodaje Krzysztof Inglot.

Metodologia: Badanie zostało przeprowadzone na panelu Ariadna na ogólnopolskiej próbie liczącej N=1011 osób. Kwoty dobrane według reprezentacji w populacji Internautów w wieku 18 lat i więcej dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania. Termin realizacji to 16-20 października 2020. Metoda: CAWI.

Źródło: Personnel Service.

Jak nowoczesna technologia ochrania nas w dobie pandemii?

joshua-sortino-215039-unsplash
Sztuczna inteligencja w monitoringu wizyjnym, specjalna wieża, która wykryje w firmie intruza, czy nowoczesna bramka, która zminimalizuje pracownikom biurowym ryzyko przeniesienia wirusa na ubraniu. To tylko niektóre z odpowiedzi branży ochrony na wyzwania w dobie pandemii.

Wydawać by się mogło, że firmy specjalizujące się w zapewnianiu bezpieczeństwa osób i mienia zamrożą na czas pandemii swoją działalność. W końcu wiele osób pracuje w domu, mając też na oku swój dobytek, a biura często pozostają puste. Ale nic bardziej mylnego. Popyt na tego rodzaju usługi nie słabnie. Dla wielu Polaków oraz przedsiębiorstw bezpieczeństwo to kwestia najważniejsza. A jest przed czym się chronić, bo trwająca pandemia sprzyja
np. złodziejom.

„To spore wyzwania, ale z rozwiązaniem przychodzi nowoczesna technologia.” potwierdza Prezes Polskiego Holdingu SA, Sebastian Michalkiewicz. I dodaje, że coraz więcej firm decyduje się na wprowadzanie dodatkowych zabezpieczeń. Jedną z usług, która pozwala zwiększyć bezpieczeństwo bez konieczności fizycznego kontaktu z innymi osobami, jest monitoring wizyjny. Często korzystają z niego osiedla mieszkaniowe czy centra handlowe. – Od początku pandemii odnotowaliśmy znaczy wzrost – o 20%, zainteresowania naszymi usługami, zapytań o to, jak się dodatkowo ochronić. Najwięcej telefonów od klientów dotyczy specjalnego monitoringu wizyjnego –– podkreśla Sebastian Michalkiewicz, Prezes Polskiego Holdingu Ochrony SA.

Jeszcze bardziej zaawansowane systemy wspierają duże firmy. Sztuczna inteligencja alarmuje centrum ochrony o niebezpiecznych sytuacjach, wykrywa intruzów, a nawet rozpoznaje konkretne osoby, np. pracowników firmy. „Bardzo ciekawym rozwiązaniem dla zakładów produkcyjnych czy firm transportowych, są wieże monitorujące. Za pomocą podczerwieni tworzą one wirtualny płot. Po naruszeniu zdefiniowanej granicy pola chronionego tym płotem, natychmiast informacja o niebezpiecznym zdarzeniu, która jest przekazywana do naszego centrum monitorującego. Umożliwia to szybką reakcję pracowników ochrony” – dodaje ekspert Polskiego Holdingu Ochrony SA. „W zaledwie kilka minut nasz patrol jest na miejscu zdarzenia, co gwarantuje powodzenie interwencji.” – dodaje ekspert.

A co się dzieje w biurach, do których część z nas już wróciła? W czasie pandemii,
w przestrzeniach biurowych coraz częściej zaobserwować można pojawiające się bramki higienizujące. Są to specjalne urządzenia, które wykorzystują jony srebra do oczyszczania powierzchni ubrań z wirusów, w tym także SARS-CoV-2, bakterii czy innych patogenów. Rozwiązanie to wykorzystywane jest również przez organizatorów różnego rodzaju imprez do zwiększania bezpieczeństwa ich uczestników przed zarażeniem się wirusami. Bramki te sprawdzają się także w okresie grypowym, kiedy jeszcze mocniej jesteśmy narażeni na rozprzestrzenianie się chorób.

To tylko niektóre inteligentne rozwiązania, które sprawiają, że w tym trudnym czasie pandemicznym możemy czuć się bezpieczni.  Na szczęście coraz więcej firm decyduje się na nie, co zwiększa poczucie bezpieczeństwa obywateli przebywających w ochranianych obiektach. Pamiętajmy jednak, że dopiero połączenie pracy wykwalifikowanego pracownika, który wykorzystuje nowoczesne technologie, może dać nam pełną gwarancję ochrony.

Źródło: Polski Holding Ochrony SA.

 

Kwarantanna na Ukrainie to dobra wiadomość dla polskiego rynku pracy

curtis-macnewton-317636-unsplash
Wzrost liczby zakażeń koronawirusem na Ukrainie nie pozostał bez wpływu na decyzje tamtejszych władz. Od sierpnia wprowadzono nowy system kwarantanny adaptacyjnej, który będzie obowiązywał do końca miesiąca – obejmuje on m.in. konieczność przejścia dwutygodniowej kwarantanny po powrocie do kraju. Zdaniem ekspertów Personnel Service, może być to dobra informacja dla polskiego rynku pracy, który ma szansę zatrzymać na dłużej część kadry ze Wschodu.

Na Ukrainie odnotowano już ponad 62 tys. przypadków zakażenia koronawirusem. Rząd, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się COVID-19, w miejscach, gdzie jest najwięcej osób zakażonych, od początku sierpnia wprowadził nowy system kwarantanny adaptacyjnej, który będzie obowiązywał do końca lata. Zgodnie z jego założeniami, w zależności od sytuacji epidemicznej w danym regionie wprowadza się „zielony”, „żółty”, „pomarańczowy” lub „czerwony” poziom zagrożenia. Najwyższy, czerwony stopień, wiąże się z takimi samymi obostrzeniami, jak na początku kwarantanny, m.in. zawiesza się połączenia transportowe, zamknięte zostają punkty gastronomiczne, centra handlowe, sklepy czy jednostki edukacyjne.

Z perspektywy polskiego rynku pracy, wprowadzenie kwarantanny na Ukrainie to dobra informacja i wcale nie chodzi o samo ograniczanie ryzyka zakażeniem. Wielu pracowników z Ukrainy zatrudnionych w Polsce nie będzie chciało wracać teraz do swojego kraju, bo będzie się to wiązało z koniecznością odbycia dwutygodniowej kwarantanny. Zdecydowanie bardziej opłacalne, i to dosłownie, będzie wydłużenie pobytu w Polsce i kontynuowanie pracy – zaznacza Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy.

Automatyczne wydłużenie pobytu w Polsce możliwe od kilku miesięcy

Zdaniem eksperta, nowe zasady kwarantanny na Ukrainie nie powinny wpłynąć na decyzję tych, którzy mają już wizy i chcą do Polski przyjechać. Sprzyjają temu nowe przepisy dotyczące ewentualnego wydłużenia wygasającego pozwolenia na pracę. Od marca, czyli od samego początku wprowadzania obostrzeń związanych z koronawirusem w Polsce, Personnel Service i stowarzyszenie Pracodawcy RP postulowali o zmiany w prawie prowadzące do automatycznego wydłużania pobytu w Polsce tym Ukraińcom, którym kończyły się pozwolenia na pracę w naszym kraju. Miało to ograniczyć odpływ pracowników ze Wschodu i zapewnić stabilność polskiemu rynkowi pracy. Rząd przychylił się do tych postulatów i uwzględnił je jeszcze w marcu, w ramach tzw. tarczy antykryzysowej.

Z perspektywy czasu widać, że jest to jedna z naprawdę ważnych zmian w ramach tego narzędzia. Cieszymy się, że nasza sugestia została wówczas zrealizowana. Dzięki temu pracownicy z Ukrainy mogli dalej pracować w naszym kraju, bez konieczności ponownego ubiegania się o pozwolenie na pracę w ramach standardowych procedur – podsumowuje Krzysztof Inglot.

Źródło: Personnel Service.

Sodexo uruchamia program wsparcia dla firm, by pomóc im „powstać” w „nowej normalności”

biznesman1
Sodexo, światowy lider usług poprawiających jakość życia, inauguruje nowe portfolio usług, które stanowi program wsparcia dla firm zmagających się z „restartem biznesu” po COVID-19. Międzynarodowa inicjatywa o nazwie „rise with Sodexo” jest już proponowana polskim klientom.

Sytuacja związana z epidemią koronawirusa miała bezprecedensowy wpływ na działalność operacyjną organizacji na całym świecie. Nowe regulacje systemowe, nowe potrzeby oraz oczekiwania klientów i konsumentów to czynniki, które determinują dalszy kształt „usług”, jakie znamy. Sodexo, krajowy lider w dziedzinie kompleksowej obsługi nieruchomości i usług żywieniowych, wdraża w Polsce międzynarodowy program wsparcia dla biznesu o nazwie „rise with Sodexo”. Nowa oferta opiera się na pięciu filarach serwisów zaprojektowanych w taki sposób, by pomóc organizacjom dosłownie „powstać” i zacząć efektywnie działać w nowych realiach po COVID-19.

Kto na początku 2020 roku wyobrażał sobie, że nastąpi tak duża zmiana w naszym życiu prywatnym, zawodowym, w gospodarce? Obecny czas sprawia, że z niepokojem stawiamy sobie pytania o przyszłość świata, który znamy. Sodexo opracowało kompleksowe rozwiązanie, które pozwala Klientom wdrożyć zmiany związane z codzienną działalnością. Nazywamy to „rise with Sodexo”, gdyż program ten w praktyce pozwala firmom „powstać” i zmierzyć się z wyzwaniami dzisiejszego świata komentuje Monika Bentkowska, HR Director Central Europe & Poland, Country President Poland.

mat.pras.