Wyniki badania SGH i Checkpoint Systems

Straty nieznane i kradzieże w polskim handlu wyniki badania SGH i Checkpoint Systems_1
Kradzieże w handlu detalicznym to jedno z największych wyzwań, z
 jakimi mierzy się branża. Zjawisko to generuje olbrzymie straty, spadek rentowności sieci handlowych, a także wpływa na wzrost cen produktów. Pomimo tego, że w ciągu ostatnich trzech lat poziom strat nieznanych nie zmienił się w połowie badanych firm, w blisko co czwartej (23%) straty się nasiliły i problem jest wciąż znaczący. Aby lepiej zrozumieć mechanizmy kradzieżowości, jej konsekwencje oraz możliwe sposoby ograniczania strat w sklepach stacjonarnych, Szkoła Główna Handlowa w Warszawie wspólnie z firmą Checkpoint Systems zainicjowały projekt badawczy „Przełamując tabu kradzieży w handlu detalicznym”.

Projekt to cykl badań poświęcony analizie skali strat nieznanych oraz sposobów przeciwdziałania kradzieżom i stratom w stacjonarnych sklepach detalicznych w Polsce. W pierwszym cyklu Szkoła Główna Handlowa w Warszawie przeprowadziła pogłębione wywiady z piętnastoma przedstawicielami branży handlu detalicznego i osobami zaangażowanymi w zapewnienie bezpieczeństwa sklepów. Następnie na zlecenie Checkpoint Systems agencja badawcza SW Research zrealizowała badanie ilościowe „Straty w handlu detalicznym w Polsce” metodą wywiadów telefonicznych wspomaganych komputerowo (CATI). Wzięło w nim udział 201 przedstawicieli sklepów detalicznych, w tym 121 z małych i 80 z dużych placówek. Respondentami byli dyrektorzy i managerowie ds. bezpieczeństwa, operacji, finansów oraz logistyki.

Poza dużą wartością poznawczą wyników współpracy badawczej pomiędzy Szkołą Główną Handlową w Warszawie a przedsiębiorstwem Checkpoint Systems, chciałbym zwrócić uwagę na ciekawy wątek pojawiający się w naszych badaniach. Otóż problematyka strat nieznanych stanowi ciągle tabu w świadomości menedżerów! Naszą ambicją jest zatem nie tylko pilotażowa diagnoza zjawiska, ale także rozpoczęcie dyskusji nad tym wyzwaniem w handlu mówi dr hab. Rafał Kasprzak, prof. Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

[fragment artykułu]

Źródło: Checkpoint Systems, Inc.
materiał prasowy

Firma MLP Group z 28% wzrostem FFO po III kwartale 2025 r.

photo: Dariusz Iwanski phone: 0048 601 362 305 www.iwanski.com.pl foto.iwanski@yahoo.com photo.iwanski@yahoo.com

photo: Dariusz Iwanski

Firma MLP Group z 28% wzrostem FFO po III kwartale 2025 r.

MLP Group, wiodąca europejska platforma nieruchomości logistycznych i przemysłowych, odnotowała solidne wyniki finansowe po trzech kwartałach 2025 roku. Spółka kontynuuje stabilny i zrównoważony rozwój, łącząc zwiększenie przychodów o 12%, EBITDA o 14% z imponującym, 28-procentowym wzrostem FFO.

W pierwszych trzech kwartałach 2025 roku MLP Group osiągnęło 72,5 mln EUR skonsolidowanych przychodów, co oznacza 12% wzrost rok do roku. EBITDA bez przeszacowań wzrosła o 14%, osiągając poziom 37,6 mln EUR, natomiast FFO (Funds from Operations – jest to miara przepływów pieniężnych używana do oceny rentowności spółek) zwiększyło się o 28%, potwierdzając silną zdolność aktywów Grupy do generowania stabilnych przepływów pieniężnych.

– Efektywność, stabilność i stały wzrost to wartości, które najlepiej opisują naszą działalność. Odnotowany 28-procentowy wzrost FFO potwierdza solidne fundamenty Grupy i zdolność naszych nieruchomości do generowania stabilnych, powtarzalnych przepływów pieniężnych. Nasza strategia opiera się na wysokiej jakości portfelu, długoterminowych relacjach z najemcami oraz skutecznym zarządzaniu ryzykiem. Nasz biznes jest bardzo przewidywalny, konsekwentnie skupiamy się na tym, co niezmienne – na satysfakcji naszych najemców, wzroście wartości aktywów i trwałym zwiększaniu przepływów pieniężnych, które stanowią fundament sukcesu MLP Group. Po bardzo dobrym 3 kwartale oczekujemy rekordowej wartości najmu powierzchni magazynowej w 4 kwartale – rynek wygląda bardzo obiecująco – powiedział Radosław T. Krochta, Prezes Zarządu MLP Group S.A.


Źródło: MLP Group S.A.
materiał prasowy

Dlaczego kredyt to dziś dobre wyjście przy zakupie mieszkania?

Maciej Gołębiewski_3 (1)
Dlaczego kredyt stanowi dobre wyjście przy zakupie mieszkania?

Jeszcze dwa lata temu wielu inwestorów mówiło wprost: „na kredyt się już nie da kupić mieszkania na wynajem”. Wysokie stopy procentowe, rekordowe raty i niska dostępność kredytu skutecznie zniechęcały nawet najbardziej doświadczonych graczy. Na rynku dominowało przekonanie, że jedynym rozsądnym ruchem jest czekanie. Czekanie, aż stopy spadną, aż banki poluzują, aż ceny się ustabilizują. Dziś sytuacja zaczyna się odwracać – i to szybciej, niż wielu się spodziewało.

Rada Polityki Pieniężnej ponownie obniżyła stopy procentowe, w listopadzie 2025 roku o 0,25 pkt proc., sprowadzając stopę referencyjną NBP do 4,25%. To już czwarta obniżka w tym roku i wyraźny sygnał, że koszt pieniądza w Polsce wchodzi w nową, łagodniejszą fazę. Co to oznacza dla rynku mieszkaniowego i dla tych, którzy myślą o zakupie mieszkania na wynajem? O tym opowiada Maciej Gołębiewski, ekspert do spraw inwestowania w nieruchomości i twórca dobregonajmu.pl.

Kredyt tanieje – ale nie dla każdego tak samo

Średnie oprocentowanie kredytów mieszkaniowych i inwestycyjnych oscyluje dziś w granicach 6,5-7,5%, w zależności od marży banku, rodzaju oprocentowania i profilu klienta. W takich warunkach różnica 0,25 czy 0,5 punktu procentowego ma realne przełożenie na portfel inwestora. Przy kredycie na 500 000 zł to około 100 zł mniej w miesięcznej racie. Jeśli w 2026 roku dojdzie do kolejnych cięć, miesięczna oszczędność może sięgnąć nawet kilkuset złotych. Dla kogoś, kto finansuje zakup mieszkania na wynajem, to często ta kwota decyduje o tym, czy inwestycja się „spina”.

– Chodzi o to, by lokal zarabiał sam na siebie, a inwestor nie dopłacał z własnej kieszeni ani złotówki. Jeśli rata kredytu wynosi na przykład 3200 zł, a czynsz z najmu 3000 zł, nieruchomość jest nierentowna. Każda obniżka stóp procentowych powoduje jednak, że inwestorowi zostaje więcej pieniędzy w kieszeni. Rata maleje o kilkadziesiąt złotych, a inwestycja, która jeszcze wczoraj wymagała dopłat, dziś wychodzi na zero lub zaczyna generować nadwyżkę. To właśnie ten moment, na który zwracam uwagę klientom: kiedy nieruchomość nie tylko rośnie na wartości, ale też pracuje na Twój kapitał – mówi Maciej Gołębiewski.

– Już teraz widzę, że coraz więcej inwestorów kupuje mieszkania tak, by rata kapitałowo-odsetkowa pokrywana była z czynszu najmu. Dziś, przy 30-procentowym wkładzie własnym i rentowności netto rzędu 6%, takie rozwiązanie zaczyna działać. Mieszkanie zarabia na siebie, a inwestor buduje kapitał, który po kilku latach może refinansować lub sprzedać z zyskiem. Przy niższej rentowności, rzędu 3-4%, trzeba wnieść większy wkład własny, żeby utrzymać dodatni cash flow – dodaje.

[fragment artykułu]

Autor: Maciej Gołębiewski jest praktykiem najmu, ekspertem do spraw inwestowania w nieruchomości i twórcą dobregonajmu.pl. Pomaga właścicielom mieszkań maksymalizować pasywne dochody z najmu, oferując kompleksowe wsparcie – od wyboru i zakupu nieruchomości, przez remont i adaptację, aż po zarządzanie najmem lub podnajmem. Swoją przygodę z inwestowaniem rozpoczął w 2016 roku od podnajmu, a w ciągu 18 miesięcy zbudował portfel 250 pokoi na wynajem w Warszawie. Do tej pory przeprowadził ponad 110 remontów mieszkań, obsłużył ponad 10 257 najemców oraz wygenerował sprzedaż czynszów najmu na poziomie 72 milionów złotych. Obecnie zarządza 308 mieszkaniami o łącznej wartości ponad 350 milionów złotych. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec pięciorga dzieci.

materiał prasowy

Mateusz Haśkiewicz o przewlekłości postępowań upadłościowych w Polsce

scott-graham-OQMZwNd3ThU-unsplash
Prawo upadłościowe przewiduje wydanie postanowienia o ogłoszeniu upadłości w ciągu dwóch miesięcy od złożenia wniosku. Norma ustawowa ma jednak niewiele wspólnego z rzeczywistością. W praktyce sprawy często czekają na rozstrzygnięcie kilka, a nawet kilkanaście miesięcy. Rok 2024 przyniósł rekordowe ponad 20 tysięcy upadłości konsumenckich, co przy obecnej strukturze sądownictwa pogłębia problem przewlekłości i wymaga systemowego rozwiązania.

Skąd bierze się przewlekłość?

Pierwsza przyczyna ma charakter ilościowy. Upadłość konsumencka stała się produktem masowym – ponad 20 tysięcy spraw rocznie to postępowania w większości powtarzalne, schematyczne, przewidywalne. Dłużnik bez majątku lub z minimalnym majątkiem, plan spłat z podstawowych dochodów, brak sporów o własność aktywów. To sprawy proste technicznie, ale system traktuje je tak samo jak skomplikowane restrukturyzacje przedsiębiorstw z wielomilionowymi masami i dziesiątkami wierzycieli. Każdy wniosek przechodzi przez te same procedury, te same sekretariaty, ten sam tok procesowy.

Druga przyczyna tkwi w konstrukcji systemu. Polskie sądownictwo upadłościowe działa w modelu, w którym sędzia zajmuje się zarówno decyzjami merytorycznymi wymagającymi oceny prawnej, jak i czynnościami administracyjnymi, które można zautomatyzować lub przekazać innym podmiotom. Wewnętrzne specjalizacje nie działają efektywnie. Sędziowie rotują między wydziałami, referendarze obsługują różne kategorie spraw. W efekcie nikt nie buduje prawdziwej ekspertyzy w obszarze masowych postępowań konsumenckich lub postępowań upadłościowych podmiotów gospodarczych, gdzie gruntowna wiedza i kolosalne doświadczenie są niezbędne. Sekretariaty pracują na granicy wydolności, a każda sprawa, prosta czy złożona, pochłania podobną ilość czasu administracyjnego.

Kolejna przyczyna to kolejkowanie chronologiczne bez inteligentnej selekcji. Sprawy trafiają do sądów i są obsługiwane w kolejności wpływu. Nie ma mechanizmów szybkiej ścieżki dla postępowań oczywistych, bezmasowych, nieskomplikowanych. Sprawa konsumencka bez aktywów stoi w kolejce obok restrukturyzacji spółki giełdowej z setkami wierzycieli. System nie rozróżnia, nie priorytetyzuje i nie optymalizuje. Proste sprawy czekają miesiącami na obsługę, która w sprawnym systemie mogłaby zająć kilka dni.

Pozostałe przyczyny to wszelkiego rodzaju deficyty operacyjne. Niekompletne wnioski wymagają uzupełnień, co generuje kaskadę opóźnień. Niedobory kadrowe w sekretariatach i niewystarczająca liczba sędziów z głęboką specjalizacją w prawie upadłościowym dodatkowo wydłużają procesy. Każda nowelizacja przepisów i rozbieżność w praktyce generuje ostrożność i dodatkowe pytania do stron.

Skutki przewlekłości. Kto i ile traci?

Z perspektywy wierzycieli każdy miesiąc zwłoki to wymierny uszczerbek. Wartość aktywów maleje z upływem czasu. Wartości niematerialne, takie jak baza klientów czy know-how, po prostu znikają. W typowej sprawie konsumenckiej majątek dłużnika może stracić od 30 do 60 procent wartości w ciągu pierwszego roku oczekiwania na otwarcie postępowania. Do tego dochodzą koszty pośrednie. Wierzyciel musi utrzymywać zasoby prawne i administracyjne w gotowości. Płaci prawnikom i doradcom, często bez wiedzy, kiedy postępowanie ruszy.

Przewlekłość postępowania niesie także koszt niepewności. Wierzyciel nie potrafi oszacować, kiedy i w jakiej wysokości nastąpi podział masy. Nie może zamknąć sprawy w swoich księgach, musi utrzymywać rezerwy i nieść koszty administracyjne bez perspektywy zakończenia. W praktyce upadłości konsumenckiej wartość odzysku jest symboliczna lub zerowa, ale nawet ta niewielka kwota zostaje dodatkowo pomniejszona przez koszty generowane długim czasem oczekiwania.

[fragment artykułu]

Autor: Mateusz Haśkiewicz – kwalifikowany doradca restrukturyzacyjny, radca prawny, prezes zarządu Haśkiewicz Dyła Restrukturyzacje Upadłości sp. z o.o., twórca kanału na You Tube „Biznes w kryzysie”.

materiał prasowy

BNP Paribas Faktoring: Niższe stopy procentowe oznaczają nowe wyzwania dla płynności i planowania finansowego firm

P. Kacprzak_Mat. prasowy
Listopadowa decyzja Rady Polityki Pieniężnej o obniżeniu stóp procentowych Narodowego Banku Polskiego o 25 punktów bazowych była zgodna z oczekiwaniami rynku i analityków. Główna stopa referencyjna spadła do 4,25%, co wpisuje się w trwający od kilku miesięcy cykl łagodzenia polityki pieniężnej. Jak wskazuje Biuro Maklerskie BNP Paribas, obniżka jest konsekwencją spadku inflacji konsumenckiej i bazowej, a także korzystnych prognoz dotyczących jej dalszego kształtowania się.

Inflacja CPI ma w tym roku wynieść średnio 3,7%, w 2026 roku spaść do 3,0%, a w 2027 roku do 2,6%. Jednocześnie w perspektywie najbliższych lat przewidywany jest szybszy wzrost gospodarczy, co powinno sprzyjać przedsiębiorcom. Jednak w praktyce decyzje RPP i kierunek polityki monetarnej stawiają przed biznesem nowe wyzwania związane z planowaniem finansowym, dostępem do kapitału oraz zarządzaniem ryzykiem płynności.

Dla wielu firm niższe stopy procentowe oznaczają ulgę w obsłudze kredytów i zobowiązań finansowych. Spadające koszty finansowania poprawiają wyniki przedsiębiorstw, szczególnie tych, które w ostatnich dwóch latach mierzyły się z wysokim kosztem pieniądza po serii gwałtownych podwyżek stóp. Z drugiej strony, dla firm dysponujących nadwyżkami gotówkowymi, obniżka stóp może oznaczać mniejszą opłacalność lokowania środków w instrumentach o niskim ryzyku. W rezultacie część przedsiębiorców będzie musiała ponownie przemyśleć swoje strategie zarządzania płynnością i zrównoważenia między inwestycjami a bezpieczeństwem finansowym.

Utrzymanie równowagi

Cykl łagodzenia polityki pieniężnej zwiększa również niepewność co do przyszłych warunków kredytowych. Choć prezes NBP nie wykluczył kolejnej obniżki stóp już w grudniu, retoryka banku centralnego wskazuje, że przestrzeń do dalszego luzowania jest ograniczona. Rynek coraz wyraźniej dostrzega, że po okresie dynamicznego spadku inflacji kolejnym wyzwaniem może być utrzymanie równowagi pomiędzy wzrostem gospodarczym a stabilnością cen. Dla biznesu oznacza to konieczność przygotowania się na scenariusz, w którym dostęp do taniego pieniądza będzie tylko czasowy, a tempo zmian kosztu kapitału może znów przyspieszyć w reakcji na czynniki zewnętrzne – takie jak decyzje Europejskiego Banku Centralnego czy sytuacja gospodarcza w strefie euro.

[fragment artykułu]

Autor: Paweł Kacprzak
Członek zarządu
BNP Paribas Faktoring

materiał prasowy

Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. uruchamia program „Atom bez barier”

adeolu-eletu-38649-unsplash
Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. uruchamia program „Atom bez barier”.

Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. uruchamia program „Atom bez barier” – kompleksowy pakiet instrumentów finansowych dla przedsiębiorstw, które chcą włączyć się w realizację pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Celem inicjatywy jest zwiększenie udziału krajowych firm w łańcuchu dostaw energetyki atomowej, wzmocnienie ich kompetencji technologicznych oraz ułatwienie dostępu do kontraktów w tym strategicznym obszarze.

Budowa pierwszej elektrowni jądrowej – nowe możliwości dla polskiej gospodarki

Przygotowania do budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej wchodzą w zaawansowaną fazę. Obiekt o mocy 3750 MWe powstanie na Pomorzu, na terenie gminy Choczewo, a jego wartość szacowana jest na ok. 192 mld zł, bez kosztów infrastruktury towarzyszącej. Projekt ten ma fundamentalne znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego kraju, ale także dla polskiego przemysłu – otwiera nowe możliwości rozwoju, budowy kompetencji i zdobycia doświadczeń w jednym z najbardziej zaawansowanych technologicznie sektorów.

Według założeń Programu Polskiej Energetyki Jądrowej, nawet 40% wartości pierwszej polskiej elektrowni jądrowej może zostać zrealizowane z udziałem polskich firm. Oznacza to realne szanse na kontrakty o łącznej wartości ponad 70 miliardów złotych.

Kompleksowe wsparcie dla dostawców sektora jądrowego

Program „Atom bez barier” to zestaw instrumentów finansowych, który ma ułatwić firmom wejście w sektor energetyki jądrowej. Najważniejszym i zupełnie nowym rozwiązaniem jest pożyczka certyfikacyjna – instrument opracowany z myślą o firmach, które muszą uzyskać międzynarodowe certyfikaty jakości i bezpieczeństwa, warunkujące udział w projektach jądrowych.

– Chcemy, aby polskie przedsiębiorstwa stały się pełnoprawnymi partnerami w budowie nowoczesnego sektora energii jądrowej. Realizacja koniecznych inwestycji, a następnie uzyskanie wymaganych certyfikatów jakości to pierwszy i niezbędny krok, by ubiegać się o kontrakty przy budowie elektrowni jądrowej w Polsce i za granicą. Dzięki pożyczce certyfikacyjnej firmy mogą przejść ten etap szybciej i bezpieczniej, wzmacniając swoje kompetencje technologiczne i organizacyjne – podkreśla Krzysztof Telega, Wiceprezes Zarządu Agencji Rozwoju Przemysłu S.A.

Ponadto program „Atom bez barier” obejmuje m.in. pożyczki inwestycyjne z gwarancją InvestEU, pożyczki rozwojowe pod dotacje umożliwiające prowadzenie projektów współfinansowanych ze środków unijnych, a także leasing środków trwałych. Te rozwiązania firmy mogą elastycznie łączyć, aby sfinansować inwestycje niezbędne do obsługi kontraktów atomowych. Dodatkowo, przedsiębiorstwa realizujące te projekty w specjalnych strefach ekonomicznych zarządzanych przez ARP mogą skorzystać ze zwolnienia z podatku dochodowego do 70% wartości inwestycji przez okres do 15 lat.

[fragment artykułu]

Źródło: Agencja Rozwoju Przemysłu S.A.
materiał prasowy

Dla kapitału najmu i nieruchomości rewolucje są gorsze niż wojna

Piotr ZdanowskiWojna za wschodnią granicą, rosnące ceny i niepewność gospodarcza – wszystko to w ostatnich latach wystawiło rynek nieruchomości na próbę. A jednak, mimo globalnych wstrząsów, sektor ten pozostaje zaskakująco odporny. Jak mówi ekspert rynku najmu Piotr Zdanowski, kapitał nie boi się trudnych czasów, bo dla rynku nieruchomości największym zagrożeniem nie są wojny, lecz rewolucje, czyli zmiany systemowe i nieprzewidywalność przepisów.

Z danych State Statistics Service of Ukraine wynika, że w II kwartale 2025 roku indeks cen mieszkań w Ukrainie osiągnął 114,9%, co oznacza wzrost o ok. 14,9% rok do roku. W segmencie pierwotnym wzrost wyniósł 16,7%, natomiast w segmencie wtórnym – 13,9%. Mimo trwającej wojny, ukraiński rynek mieszkaniowy nie tylko utrzymał stabilność, ale w wielu regionach wciąż się rozwija. Wzrosty cen, szczególnie w segmencie nowych mieszkań, świadczą o utrzymującym się popycie. Deweloperzy kontynuują realizację rozpoczętych projektów, a w zachodnich regionach widać nawet nowe inwestycje.

– Niepewność oraz medialne komunikaty i nastroje potrafią działać równie mocno jak realne wskaźniki ekonomiczne. Przykład Ukrainy pokazuje jednak, że nawet w trudnych warunkach rynek nieruchomości potrafi się utrzymać. W miastach takich jak Kijów czy Lwów ceny mieszkań wzrosły mimo trwającego konfliktu, a w Charkowie spadki były niewielkie. To dowód, że rynek nieruchomości ma ogromną zdolność do adaptacji i przetrwania, nawet w czasie konfliktu – mówi Piotr Zdanowski, twórca ZdanInvest.

Stabilizacja zamiast gorączki zakupowej

Polski rynek nieruchomości wszedł w fazę wyciszenia po kilku burzliwych latach, naznaczonych rekordową inflacją, drożejącymi kredytami i niepewnością gospodarczą. Widać wyraźne spowolnienie i powrót do chłodnej kalkulacji. Inwestorzy coraz częściej analizują lokalizacje, potencjał wynajmu, długoterminowe koszty utrzymania i opłacalność inwestycji. Wielu z nich traktuje dziś mieszkania nie jako szybki sposób na zysk, lecz jako formę ochrony kapitału. To oznaka dojrzewania rynku, który uczy się funkcjonować w nowych realiach, bez presji gwałtownego wzrostu cen i masowych zakupów „na wszelki wypadek”.

– Dzisiejszy inwestor działa z kalkulatorem w ręku, a nie pod wpływem emocji. Po okresie niepewności Polacy zaczynają dostrzegać, że nieruchomość to dobra długofalowa lokata, a nie narzędzie do szybkiego, jednorazowego zarobku – zauważa Piotr Zdanowski, ekspert rynku najmu.

Rewolucje bardziej groźne niż wojny

W kontekście globalnych napięć i niepokoju geopolitycznego mogłoby się wydawać, że to właśnie wojna jest największym zagrożeniem dla rynku najmu i nieruchomości. Tymczasem dla samego kapitału o wiele groźniejsze mogą być zmiany systemowe i nieprzewidywalność przepisów.

– Wojny przemijają, fronty przesuwają się, a gospodarka wcześniej czy później się odbudowuje. Rewolucje – ustrojowe czy prawne – potrafią zburzyć cały porządek na pokolenia. To nie konflikty, lecz niestabilność legislacyjna, brak jasnych zasad i zapowiedzi nowych podatków podkopują zaufanie inwestorów. – mówi ekspert rynku najmu, Piotr Zdanowski.

Podatek katastralny i zmiany w uldze mieszkaniowej

Od lat jednym z głównych źródeł niepokoju pozostaje niepewność dotycząca podatku katastralnego. Rynek funkcjonuje w zawieszeniu – nie wiadomo, czy zostanie on wprowadzony, w jakim kształcie i kiedy. To sprawia, że decyzje inwestycyjne są bardziej ostrożne, a kapitał często czeka na klarowne komunikaty ze strony państwa.

Żaden rynek nie znosi niepewności. Największy problem pojawia się dopiero wtedy, gdy państwo wysyła sprzeczne sygnały, a przepisy są niedoprecyzowane. Jeśli przepisy są stabilne, nawet wysokie podatki da się wkalkulować w inwestycję. Planowane jest na przykład wprowadzenie zmian w uldze mieszkaniowej, lecz moim zdaniem nie wpłynie to znacząco na rynek inwestycyjny. Ulga dotyczy osób zaspokajających własne potrzeby mieszkaniowe, a nie inwestorów, którzy kupują mieszkania pod wynajem. To dwa różne segmenty rynku. – podkreśla ekspert.

[fragment artykułu]

Autor: Piotr Zdanowski – ekspert rynku najmu i twórca agencji ZdanInvest, specjalizującej się w kompleksowej obsłudze wynajmu mieszkań. Z wykształcenia ekonomista, od lat łączy analityczne podejście z praktyczną wiedzą o rynku nieruchomości. Przez ponad 15 lat pełnił funkcję Dyrektora sieci detalicznej, gdzie odpowiadał za rozwój i zarządzanie sieci detalicznej. Pod jego kierownictwem sieć rozrosła się do 150 sklepów zlokalizowanych w centralnej i wschodniej Polsce, z czego ponad połowa znajduje się w aglomeracji warszawskiej. Poszukiwanie i analiza lokalizacji nowych punktów handlowych stały się początkiem jego fascynacji rynkiem nieruchomości. To doświadczenie pozwoliło mu dogłębnie poznać realia i dynamikę warszawskiego rynku, a dziś wykorzystuje tę wiedzę, pomagając właścicielom nieruchomości w efektywnym i bezpiecznym wynajmie.

materiał prasowy

Walter Herz: Jak specjalizacja usług wpływa na potrzeby biurowe sektora BPO/SSC?

Mateusz Strzelecki_Partner i Head of Tenant Representation w Walter Herz
Sektor BPO/SSC w Polsce nie zwalnia, ale wchodzi w nowy etap rozwoju. Branża mierzy się obecnie z wyzwaniami, wynikającymi z relokacji usług biznesowych do innych części świata. Polska przestaje być rynkiem opartym na przewadze kosztowej. Wzrost poziomu wynagrodzeń i innych kosztów operacyjnych sprawia, że klasyczny model outsourcingu procesowego traci rację bytu. Zapotrzebowanie na tradycyjne role operacyjne dodatkowo ogranicza także postępująca automatyzacja i rozwój rozwiązań AI.   

Siłą Polski nie jest dziś liczba etatów, ale dojrzałość sektora, jego specjalizacja, kompetencje oraz zdolność do świadczenia usług o wysokiej wartości. Branża rozwija swój potencjał w obszarach technologii, R&D, cyberbezpieczeństwa i zaawansowanej analityki, dzięki czemu pozostaje jednym z kluczowych graczy w regionie. Polska jest częścią globalnej transformacji sektora, ale już nie jej zapleczem kosztowym.

Nie obserwujemy zatem redukcji działalności BPO/SSC w Polsce, ale przekształcanie jej w kierunku usług zaawansowanych, wymagających wysokich kwalifikacji. Konkurencyjności sektora mierzona jest obecnie, nie liczbą stanowisk operacyjnych, a poziomem świadczonych usług.

Wpływ transformacji branży na rynek biurowy

Zmiany te wywierają istotny wpływ na rynek biurowy, przede wszystkim w miastach regionalnych, które przez wiele lat były naturalną lokalizacją dla centrów usług, dzięki niższym kosztom operacyjnym i dostępowi do talentów. Dziś jednak rynki biurowe w regionach notują rosnące poziomy pustostanów. Brakuje natomiast inwestorów, którzy mogliby wypełnić duże powierzchnie.

Branża usług dla biznesu nadal pozostaje jednym z najważniejszych segmentów polskiej gospodarki oraz kluczową grupą najemców biur. Sektor BPO/SSC generuje około 16 proc. całkowitego popytu na powierzchnie biurowe w kraju. Liderami aktywności na rynkach regionalnych pozostaje Kraków i Wrocław, co potwierdzają m.in. niedawne renegocjacje umów najmu realizowane m.in. przez takie firmy. jak Motorola Solutions (Green Office) i Shell (DOT Office).

Mniej powierzchni, więcej jakości

Najnowsze dane pokazują, że w centrach usług dla biznesu pracuje w Polsce niemal 489 tys. osób, a zatrudnienie w pierwszym kwartale 2025 roku było o ponad 6 proc. wyższe niż rok wcześniej. Sektor nie doświadcza zatem regresu, lecz przechodzi intensywną transformację, która zmienia również strategię i modele wynajmu powierzchni biurowych. Firmy nie rezygnują z biur, ale redefiniują ich funkcję i optymalizują przestrzeń.

[fragment artykułu]

 

Autor: Mateusz Strzelecki, Partner / Head of Tenant Representation w Walter Herz
materiał prasowy

SwipBox Polska: Nowe priorytety konsumentów w dostawach e-commerce

Ł. Łukasiewicz_Mat. prasowy
Jak zauważa ekspert firmy SwipBox Polska, wraz ze wzrostem znaczenia zakupów online oraz coraz dynamiczniejszym rozwojem logistyki, dostawy w e-commerce stają się dla konsumentów nie tylko elementem finalizującym zakup, lecz pełnoprawnym czynnikiem wpływającym na decyzje zakupowe.

Wyraźnie widać, że obecnie na pierwszy plan wysuwają się takie oczekiwania, jak szybkość i niezawodność, szeroka elastyczność dostawy oraz związana z nią odpowiedzialność środowiskowa.

Po pierwsze, konsumenci coraz bardziej wymagają, by zamówione produkty docierały do nich w krótkim czasie i zgodnie z zapowiedzią. To wymusza na sprzedawcach i operatorach logistycznych silniejsze inwestycje w łańcuch dostaw, magazyny zlokalizowane bliżej klienta czy też bardziej precyzyjne zarządzanie stanami magazynowymi i trasami. W konsekwencji szybki czas realizacji oraz przewidywalność dostawy stają się niezwykle istotnymi elementami budowania zaufania i satysfakcji klienta. Firmy, które mogą zaoferować nie tylko „następny dzień”, ale nawet „w tym samym dniu” lub bardzo elastyczne okna czasowe dostawy, zyskują przewagę konkurencyjną.

Elastyczność dostawy nowym standardem w e-commerce

Po drugie, elastyczność dostawy – jej forma i miejsce – coraz bardziej zyskuje na znaczeniu. Konsumentów nie satysfakcjonuje już standardowa dostawa „do domu” w określonym przedziale godzinowym. Wolą mieć wybór: odbiór w dogodnym punkcie, możliwość zmiany terminu czy dostępu do przesyłki o dowolnej porze. Zmieniające się nawyki konsumentów pokazują, że dostawy poza domem są postrzegane jako bardziej niezależne, pewne w dostępie i lepiej dopasowane do codziennego rytmu. Warto przy tym zauważyć, że rozwój takiej infrastruktury logistycznej sprawia, iż konsumenci coraz częściej mogą odebrać swoje zakupy wtedy, kiedy im to najbardziej odpowiada, a sprzedawcy i operatorzy logistyczni mogą zoptymalizować trasy dostaw i obciążenie sieci.

[fragment artykułu]

Autor: Łukasz Łukasiewicz
Operations Manager
SwipBox Polska

materiał prasowy

Energia zmian w polskim biznesie: rusza konkurs „Siła Transformacji”

grafika 1 (1)
Transformacja energetyczna jest kluczowym wyzwaniem dla współczesnej gospodarki i sektora biznesowego.

Firmy, które aktywnie uczestniczą w tym procesie, odgrywają ważną rolę w kształtowaniu przyszłości opartej na zasadach zrównoważonego rozwoju. Aby docenić przedsiębiorstwa, które z odwagą wprowadzają mniejsze i większe zmiany, E.ON Polska jako partner strategiczny, wraz z redakcją „Pulsu Biznesu”, ogłasza 1. edycję konkursu „Siła Transformacji”.

Energia, która tworzy wartość

Celem projektu jest wyróżnienie aktywnych uczestników procesu transformacji energetycznej. Jest on przestrzenią dla tych przedsiębiorstw, które chcą zaprezentować swoje osiągnięcia, podzielić się doświadczeniami i zainspirować innych do działania. Inicjatywa ma pokazać, że energia zmian naprawdę drzemie w polskim biznesie.

Wiemy, że z transformacją energetyczną wiąże się szereg wyzwań, ale przede wszystkim to szansa na rozwój. Firmy, które podejmują inicjatywy w tym zakresie, przyczyniają się do budowy przyszłości opartej na odnawialnych źródłach energii i efektywności energetycznej. W 1. edycji konkursu „Siła Transformacji” chcemy wyróżnić tych, którzy swoim działaniem wyznaczają nowe standardy i inspirują innych do podążania tą samą drogą – mówi Małgorzata Eull, dyrektorka pionu klientów biznesowych w E.ON Polska.

[fragment artykułu]

Źródło:  E.ON Polska
materiał prasowy

Niemal co siódma mała firma w Polsce jest w rękach obcokrajowców

ukraincy-w-pracy
W pierwszych trzech kwartałach br. 32,9 tys. wniosków dotyczących założenia jednoosobowej działalności gospodarczej wpłynęło do rejestru CEIDG od osób mających obywatelstwo inne niż polskie. To 15% wszystkich zgłoszeń związanych z uruchamianiem tego typu firm. Zdecydowanie najwięcej z nich pochodziło od Ukraińców – 25,5 tys. Na kolejnym miejscu w tym rankingu znaleźli się Białorusini – 2,1 tys. W czołowej trójce zestawienia są również osoby z podwójnym obywatelstwem, tj. polskim i ukraińskim, od których dotarło blisko 380 zgłoszeń.

Tysiące wniosków

Jak wynika z danych przekazanych przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT), w trzech pierwszych kwartałach br. do rejestru CEIDG wpłynęło 220,1 tys. wniosków dotyczących założenia jednoosobowej działalności gospodarczej (rok wcześniej – 221,4 tys.). Zdecydowaną większość z nich złożyli obywatele Polski, od stycznia do września br. – 187,1 tys. (poprzednio – 189,2 tys.). Z kolei 32,9 tys. (czyli 15%) zgłoszeń dotyczyło osób, które mają obywatelstwo innego państwa (rok wcześniej odpowiednio 32,2 tys. i 14,5%). Przy tym mowa tu również o wnioskodawcach z podwójnym obywatelstwem, np. polskim i białoruskim czy polskim i niemieckim.

– Każdorazowe rozpoczęcie prowadzenia działalności gospodarczej przez przedsiębiorców należy ocenić bardzo pozytywnie. Pamiętajmy, że dobrobyt społeczny jest budowany pracą i przedsiębiorcy bezpośrednio tworzą naszą gospodarkę. W mojej ocenie, rzeczą całkowicie irrelewantną jest to jakiego pochodzenia jest przedsiębiorca. Jeżeli pracuje w Polsce, płaci tutaj podatki i przyczynia się do naszego wspólnego dobrobytu, to należy to chwalić – komentuje dr hab. Dariusz Kowalski, prof. Uniwersytetu SWPS.

Jak zaznacza Adrian Parol, doradca restrukturyzacyjny i radca prawny, co siódma nowa JDG jest zakładana przez kogoś z komponentem migracyjnym. Według eksperta, po pierwsze, oznacza to dojrzałość rynku pracy. Część imigrantów nie zatrzymuje się na umowach pracowniczych, tylko przechodzi do usług projektowych i B2B, gdzie szybciej monetyzuje kompetencje. Po drugie, jest to wsparcie gospodarki w branżach, w których ma niedobory – w usługach lokalnych, logistyce, budowlance, IT-kontraktach czy e-commerce. Po trzecie, przedsiębiorcy migracyjni wnoszą sieci kontaktów transgranicznych. Łatwiej im eksportować usługi do rodzimych rynków i obsługiwać diaspory w Polsce.

– Polska dla obcokrajowców jest cały czas atrakcyjnym miejscem do prowadzenia biznesu. Potwierdzają to choćby wyżej przywołane dane. Jednocześnie uważam, że jako państwo powinniśmy tworzyć więcej realnych zachęt dla obcokrajowców, żeby jeszcze lepiej zasilali naszą gospodarkę i rodzimy biznes. To z pewnością przysporzyłoby nam więcej korzyści. Do tego patrząc na to z boku, trzeba zwrócić też uwagę na fakt, że oprócz ww. napędu dla gospodarki, plusy byłyby również po stronie wszelkiego rodzaju danin – mówi Łukasz Goszczyński, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny z kancelarii GKPG.

Biznes po ukraińsku

Spośród obcokrajowców, którzy zdecydowali się na ten krok w trzech pierwszych kwartałach tego roku, najwięcej było Ukraińców – 25,5 tys. (rok wcześniej – 24,4 tys.). Ekspert z kancelarii GKPG uzupełnia, że te dane nie powinny nas szczególnie dziwić. Na ten aspekt złożyło się kilka kwestii, ale jedna wpłynęła w sposób zasadniczy. Po rozpoczęciu wojny w Ukrainie przedsiębiorcy po prostu zaczęli szukać bezpieczniejszej przystani dla swoich interesów. Do tego w Polsce mają mniejszą barierę językową niż np. w Niemczech czy w innych krajach UE, co oczywiście ma ogromne znaczenie w kwestii prowadzenia biznesu.

– Część firm założonych przez Ukraińców oferuje usługi adresowane do własnej społeczności. To przede wszystkim gastronomia, retail, beauty, serwisy, księgowość, tłumaczenia „UA-PL”, edukacja dla dzieci, opieka itd. Ale widać też wejściowy most, tj. start wewnątrz diaspory, a potem szybką dywersyfikację do polskich i międzynarodowych klientów. To głównie IT-kontrakty, marketing, e-commerce, prace projektowe w budowlance oraz fit-out – analizuje mec. Adrian Parol.

Jak stwierdza dr hab. Dariusz Kowalski, prof. Uniwersytetu SWPS, im więcej przedsiębiorców wytwarza towary i usługi, tym co do zasady jest lepiej z gospodarczego punktu widzenia. Sprzyja to konkurencji, a docelowo poprawia funkcjonowanie rynku. Dlatego zawsze można byłoby oczekiwać większej liczby przedsiębiorstw. Według eksperta, każda nowa działalność jest cenna i należy się cieszyć, że cudzoziemcy zakładają firmy w Polsce. Jest to również osadzone w kontekście społeczno-gospodarczym. Chodzi o trendy demograficzne, ale też o automatyzację czy AI.

– Wniosków od Ukraińców jest dużo w puli cudzoziemskiej oraz umiarkowanie w ujęciu całego rynku. Wzrost rok do roku jest naturalny. Działa nie tylko efekt asymilacji. To również skutek zamówień, a także specjalizacji, bowiem po roku czy dwóch latach część osób wyodrębnia swoje nisze rynkowe – dodaje mec. Adrian Parol.

Pozostałe towarzystwo

Na kolejnych miejscach tego zestawienia znajdują się obywatele Białorusi – 2,1 tys. (rok wcześniej – 2,6 tys.) oraz osoby z obywatelstwem polskim i ukraińskim – 377 (298). Dalej są osoby z obywatelstwem polskim i białoruskim – 302 (rok wcześniej – 268), Niemcy – 287 (332), a także osoby z obywatelstwem polskim i niemieckim – 274 (poprzednio 293). Za nimi są Rumuni – 273 (321), Rosjanie – 265 (257), Bułgarzy – 206 (230), a także Włosi – 183 (164).

– Zebrane dane ewidentnie pokazują, że bliskość geograficzna ma tutaj spore znaczenie. Jednak do tego dochodzą również inne czynniki, np. łatwiejsze przemieszczanie się, niższe koszty relokacji czy istniejące już sieci i powiązania rodzinne oraz zawodowe. Do tego dochodzą kwestie polityczne, co też ma spore znaczenie, bo u nas ten czynnik jest dużo stabilniejszy niż np. w Ukrainie czy Białorusi – komentuje prawnik z kancelarii GKPG.

Podsumowując, mec. Adrian Parol dodaje, że Polska w ostatnich latach stała się stabilnym rynkiem pracy i miejscem oferującym przewidywalne warunki prowadzenia działalności. Dla obywateli Ukrainy czy Białorusi to często duża szansa na bezpieczeństwo i normalne funkcjonowanie, zwłaszcza w kontekście sytuacji politycznej w ich krajach. Widzimy też coraz więcej osób z podwójnym obywatelstwem, które traktują Polskę jako naturalne miejsce dla swojego biznesu.

(MN, Listopad 2025 r.)

Ww. materiał jest udostępniony na zasadzie nieodpłatnej licencji
© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone

materiał prasowy

Karaś Chacia i Wspólnicy: Co grozi za próbę obejścia przepisów o jawności cen?

fot. Tomasz Zienkiewicz | https://zieniu.pl

fot. Tomasz Zienkiewicz | https://zieniu.pl

Druga część ustawy o jawności cen mieszkań, która zaczęła obowiązywać 10 września 2025 roku, wprowadziła rewolucję na rynku nieruchomości. Zgodnie z przepisami, deweloperzy mają obowiązek publikowania w ogólnodostępnym rejestrze informacji o cenach sprzedaży mieszkań — zarówno ofertowych, jak i transakcyjnych. Celem zmian jest zwiększenie przejrzystości rynku oraz umożliwienie kupującym podejmowania bardziej świadomych decyzji. Jednak nie wszyscy przedsiębiorcy zdążyli się do nowych przepisów dostosować, a za niedopełnienie obowiązków mogą grozić poważne konsekwencje finansowe.

Brak danych lub błędne raportowanie może słono kosztować

Deweloper ma obowiązek prowadzenia własnej strony internetowej, na której w sposób przejrzysty zamieszczone będą ceny wszystkich oferowanych lokali. Musi być wskazana zarówno cena za metr kwadratowy powierzchni użytkowej, jak i pełna cena konkretnego mieszkania, domu lub innej nieruchomości. Jeżeli w ramach inwestycji sprzedawane są pomieszczenia dodatkowe, takie jak komórki lokatorskie, miejsca parkingowe czy piwnice, również one muszą mieć ujawnioną cenę. Wymagane jest również publikowanie podstawowych informacji o inwestycji, takich jak lokalizacja, dane kontaktowe oraz część ogólna prospektu informacyjnego, obejmująca najważniejsze informacje o projekcie.

– Kolejnym wymogiem jest bieżąca aktualizacja cen. Każda zmiana wartości nieruchomości musi zostać natychmiast odnotowana na stronie internetowej wraz z datą wprowadzenia modyfikacji. Dodatkowo, strona powinna prezentować historię wcześniejszych cen, tak aby klienci mogli zobaczyć, jak kształtowały się one w czasie. Jeżeli wprowadzana jest promocja, deweloper ma obowiązek wskazać najniższą cenę obowiązującą w ciągu ostatnich 30 dni. Ma to zapobiec pozornym obniżkom, które w rzeczywistości nie przynoszą realnej korzyści dla nabywców – tłumaczy adwokat Łukasz Chacia.

Obowiązek jawności cen rozciąga się również na wszystkie materiały reklamowe i ogłoszenia sprzedażowe. Każda reklama, ulotka, baner lub oferta opublikowana w internecie musi zawierać link do strony internetowej, na której znajdują się pełne informacje o cenach. W ten sposób kupujący może od razu zweryfikować rzeczywistą wartość nieruchomości i uniknąć sytuacji, której w ogłoszeniu podana jest inna kwota niż ta obowiązująca w rzeczywistości.

Nowe przepisy wprowadzają także obowiązek codziennego raportowania cen do państwowego rejestru prowadzonego przez właściwy urząd. Dane przekazywane do systemu muszą być spójne z tymi, które znajdują się na stronie internetowej dewelopera. Brak takiej zgodności lub nieprzekazanie raportu w terminie jest naruszeniem prawa. W praktyce większość firm musi więc zautomatyzować proces raportowania, aby uniknąć błędów i opóźnień.

– Niedopełnienie któregokolwiek z tych obowiązków może skutkować poważnymi konsekwencjami. Naruszenie zasad jawności cen traktowane jest jako praktyka naruszająca zbiorowe interesy konsumentów, a więc podlega kontroli i sankcjom nakładanym przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Kara pieniężna może wynieść nawet do 10% rocznego obrotu przedsiębiorcy z roku poprzedniego. Dla dewelopera o obrocie 50 milionów złotych oznacza to potencjalną karę sięgającą aż 5 milionów złotych – przypomina Łukasz Chacia.

Odpowiedzialność finansową mogą ponieść również osoby pełniące funkcje w organach spółki. Jeśli w okresie, gdy doszło do naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, osoba ta – poprzez działanie lub zaniechanie – umyślnie dopuściła do tego naruszenia, może zostać ukarana karą pieniężną sięgającą do 2 milionów złotych.

Poza samą karą finansową urząd może nałożyć na przedsiębiorcę obowiązek usunięcia skutków naruszenia, na przykład poprzez korektę informacji na stronie internetowej, opublikowanie sprostowania czy wprowadzenie nowych procedur publikacji cen. Co istotne, jeśli w umowie deweloperskiej znajduje się cena różna od tej, która została wcześniej upubliczniona, klient ma prawo powołać się na jawność cen i żądać zawarcia umowy po korzystniejszej stawce. Takie sytuacje mogą prowadzić do roszczeń konsumenckich, sporów sądowych i dodatkowych kosztów po stronie dewelopera.

[fragment artykułu]

Autor: Łukasz Chacia – adwokat i wspólnik w Kancelarii Karaś Chacia i Wspólnicy. Specjalizuje się w prowadzeniu sporów gospodarczych. Od pięciu lat reprezentuje przedsiębiorców w postępowaniach dotyczących Tarczy Finansowej PFR, prowadząc ponad 170 takich spraw.

materiał prasowy

Bank Pocztowy kontynuuje szkolenia w zakresie cyberbezpieczeństwa

Bank Pocztowy z zewnatrz

Bank Pocztowy kontynuuje szkolenia w zakresie cyberbezpieczeństwa.

W dobie intensywnej cyfryzacji usług finansowych rośnie zagrożenie oszustwami online.
Dlatego nie dziwi, że coraz więcej osób interesuje się szkoleniami z zakresu cyberbezpieczeństwa, a wyniki badań Banku Pocztowego pokazują, że taka edukacja jest dziś niezbędna. Ponad połowa osób po 40. roku życia miała już styczność z cyberoszustwem, a aż 53% respondentów zetknęło się z próbą wyłudzenia – m.in. „na dopłatę do paczki”, „na wnuczka”, „na pracownika banku” czy „na sprzedaż na popularnym portalu”. To wyniki badań przeprowadzonych przez Bank w ubiegłym roku. W odpowiedzi na te potrzeby Bank Pocztowy organizuje kolejne wydarzenia w ramach programu „Cyberdojrzali. Bądź mądrzejszy od oszusta” – zarówno stacjonarnie, jak i online. Najbliższe spotkania odbędą się w listopadzie w Bydgoszczy 12 listopada 2025 r Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej oraz w formule online w kolejnych tygodniach.

Trzeci kwartał 2025 roku przyniósł 3 629 prób wyłudzeń kredytów na łączną kwotę 78,3 mln zł – wynika z najnowszego, 63. raportu infoDOK przygotowanego pod auspicjami Związku Banków Polskich. Z dokumentu wynika jednocześnie, że średnio co 36 minut dochodziło do próby wyłudzenia kredytu, co przekłada się na ponad 39 takich przypadków dziennie. Średnia wartość pojedynczej próby wyniosła 16,6 tys. zł, jednak zdarzały się również spektakularne próby – największa w III kwartale 2025 roku opiewała na 1,5 mln zł. Co więcej, 10 najwyższych prób wyłudzeń stanowiło aż 14% całkowitej kwoty prób, co potwierdza, że przestępcy coraz częściej celują w wysokie sumy. Oszuści często wykorzystują socjotechnikę – podszywając się pod instytucje publiczne, firmy kurierskie czy banki. Dlatego Bank Pocztowy od kilku lat konsekwentnie realizuje działania edukacyjne zwiększające świadomość cyfrową Polaków. Program „Cyberdojrzali. Bądź mądrzejszy od oszusta” ma na celu przygotowanie zarówno seniorów, jak i młodzieży do bezpiecznego funkcjonowania w sieci – rozpoznawania prób oszustwa, ochrony danych osobowych oraz reagowania na cyberzagrożenia.

– Niestety skala cyberprzestępstw w sektorze finansowym rośnie. Do tej pory cyberprzestępcy musieli się skrupulatnie przygotowywać do przeprowadzania cyberataków. Teraz, korzystając ze sztucznej inteligencji, mogą takie ataki i różne formy oszustw generować błyskawicznie. Dlatego tak ważna jest edukacja w tym zakresie prowadzona także przez instytucje reprezentujące sektor finansowy. Z naszych doświadczeń wynika, że coraz więcej osób interesuje się takimi programami i by ustrzec się przed utratą pieniędzy chętnie korzystają z rad ekspertów programu Cyberdojrzali – komentuje Bartosz Trzciński, Dyrektor Biura Komunikacji i PR Banku Pocztowego.

[fragment artykułu]

Źródło: Bank Pocztowy
materiał prasowy

Constructeam: Ludzie kontra maszyny – co pozostaje nie do zastąpienia?

analiza
Automatyzacja, robotyka i sztuczna inteligencja coraz mocniej wkraczają w każdy obszar gospodarki. W budownictwie – branży, która przez dekady opierała się na sile ludzkich rąk – maszyny przejmują coraz więcej zadań. Ale czy naprawdę można zastąpić człowieka w procesie tworzenia domu, szkoły czy szpitala? Gdzie kończy się przewaga technologii, a zaczyna wartość doświadczenia, intuicji i odpowiedzialności?

Budowa przyszłości – z robotem na rusztowaniu

Roboty murarskie, autonomiczne koparki, drony inspekcyjne, cyfrowe bliźniaki inwestycji – to już nie wizja przyszłości, lecz codzienność nowoczesnych placów budowy. Technologia znacząco zwiększyła efektywność, precyzję i bezpieczeństwo prac. Dzięki niej można lepiej planować, szybciej reagować na błędy projektowe i ograniczyć koszty.

Jednak nawet najbardziej zaawansowany sprzęt nie jest w stanie samodzielnie wziąć odpowiedzialności za cały proces inwestycyjny. Dom, szkoła czy biurowiec nie powstają w wirtualnym świecie – to realne obiekty, które muszą spełniać setki norm technicznych i wymogów prawnych. A za każdą z tych decyzji stoi człowiek.

Właśnie tu widać różnicę między automatyzacją a prawdziwym budowaniem. Maszyna może wykonać zadanie, ale to człowiek zapewnia, że efekt końcowy będzie trwały, bezpieczny i zgodny z potrzebami użytkowników.

Technologia wspiera, ale nie decyduje

„Technologia to nasz sojusznik, nie przeciwnik” – podkreśla Marcel Karaś, dyrektor generalny Constructeam. – „Korzystamy z nowoczesnych systemów planowania, monitoringu i analizy, bo dzięki nim możemy działać szybciej i precyzyjniej. Ale ostatecznie to nasi ludzie – inżynierowie, kierownicy budów, ekipy wykonawcze – biorą odpowiedzialność za efekt. To oni mają doświadczenie, które pozwala rozpoznać potencjalny problem, zanim stanie się kosztownym błędem.”

Słowa Karasia dobrze oddają filozofię firmy, która od lat buduje nie tylko domy, ale przede wszystkim zaufanie. Constructeam to marka, dla której nowoczesność nie oznacza rezygnacji z ludzkiego pierwiastka – raczej jego wzmocnienie. W świecie, gdzie wszystko można zautomatyzować, wartość człowieka polega na tym, że potrafi myśleć, przewidywać i działać z poczuciem odpowiedzialności.

Siła doświadczenia i odpowiedzialności

Budowa to nie tylko proces techniczny. To również emocje – szczególnie w przypadku inwestycji indywidualnych. Dla klientów prywatnych dom to nie produkt, lecz spełnienie marzenia o bezpieczeństwie, stabilności i spokoju.

Maszyna może precyzyjnie wymurować ścianę, ale nie potrafi zrozumieć, co znaczy dla kogoś pierwszy dach nad głową. Człowiek natomiast – zwłaszcza ten z doświadczeniem – wie, jak przełożyć wizję inwestora na rzeczywistość, jak zadbać o detale i jak odciążyć klienta z biurokratycznych obowiązków.

„Budujemy to, co dla Ciebie najważniejsze” – to nie tylko hasło Constructeam, ale realny sposób działania. Firma przejmuje na siebie odpowiedzialność za każdy etap inwestycji: od projektu, przez formalności urzędowe, po przekazanie kluczy. Dzięki temu klienci mogą skupić się na wizji, a nie na stresie.

[fragment artykułu]

Źródło: Constructeam
materiał prasowy

Newmark Polska: Rekordowo niska nowa podaż i przewaga renegocjacji w regionach

Agnieszka Giermakowska Karol Wyka Newmark Polska (1)
Według raportu firmy doradczej Newmark Polska „Office Occupier – Rynek biurowy w regionach”, trzeci kwartał 2025 roku na największych regionalnych rynkach biurowych charakteryzował się wyjątkowo niskim wolumenem nowej podaży i jednocześnie stabilnym poziomem aktywności najemców. Ogólny współczynnik pustostanów utrzymał się w trendzie wzrostowym, choć dostępność większych modułów o powierzchni ponad 3000 mkw. w centrach biznesowych poszczególnych miast wyraźnie się zmniejszyła.

Na koniec trzeciego kwartału 2025 roku całkowite zasoby nowoczesnej powierzchni biurowej na ośmiu największych rynkach regionalnych (Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Katowice, Poznań, Łódź, Lublin i Szczecin) wyniosły 6,73 mln mkw. Do końca września oddano do użytku 18 050 mkw. nowej powierzchni – to najmniej od początku prowadzenia statystyk dla miast regionalnych. W trzecim kwartale ukończono trzy inwestycje oferujące łącznie ok. 15 650 mkw., z czego ponad 63% przypadło na krakowski biurowiec Stella Office.

– Podobnie jak w Warszawie, również w miastach regionalnych przyspiesza trend modernizacji oraz konwersji starszych i nieefektywnych budynków biurowych. W efekcie od stycznia z puli istniejących zasobów wycofano przeszło 74 000 mkw. biur, z czego ponad 66% w obiektach ukończonych przed rokiem 2010. Pomimo ograniczonej nowej podaży deweloperzy wstrzymują się z rozpoczynaniem dużych inwestycji biurowych. Nadal dokładnie monitorują aktywność najemców, poziom wynajęcia istniejących obiektów i zainteresowanie podpisywaniem umów przednajmu – mówi Karol Wyka, Dyrektor Zarządzający Działu Powierzchni Biurowych, Newmark Polska.

 

– Czynsze za najlepsze powierzchnie biurowe na największych rynkach regionalnych utrzymują się na stosunkowo stabilnym poziomie ok. 16,00-17,00 euro/mkw./miesiąc. Jednak ze względu na malejącą dostępność większych modułów, zwłaszcza w centrach biznesowych poszczególnych miast, stawki te sięgają nawet 18,00 euro/mkw./miesiąc. Z kolei właściciele budynków o wysokim współczynniku pustostanów coraz częściej oferują rozbudowane pakiety zachęt, aby przyciągnąć potencjalnych najemców – mówi Agnieszka Giermakowska, Dyrektor Działu Badań Rynkowych i Doradztwa, Lider ds. ESG, Newmark Polska.

[fragment artykułu]

Źródło: Newmark Polska
materiał prasowy

Spółki ARP S.A. i Bank Pekao S.A. łączą siły na rzecz rozwoju polskich firm

razem
Spółki ARP S.A. i Bank Pekao S.A. łączą siły na rzecz rozwoju polskich firm.

Polskie firmy zyskają nowe możliwości rozwoju dzięki współpracy dwóch kluczowych instytucji finansowych. Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. oraz Bank Pekao S.A. podpisały porozumienie, którego celem jest wspieranie przedsiębiorstw oraz rozwój inwestycji w kluczowych sektorach polskiej gospodarki. Partnerstwo obejmuje wspólne finansowanie przedsięwzięć inwestycyjnych, działania na rzecz rozwoju relacji biznesowych oraz organizację programów szkoleniowych dla pracowników obu instytucji.

Zawarte porozumienie stanowi kolejny krok w realizacji misji ARP S.A. polegającej na tworzeniu silnego ekosystemu wsparcia dla firm – zarówno dużych przedsiębiorstw, jak i sektora MŚP – poszukujących elastycznych i komplementarnych instrumentów finansowania rozwoju.

– Współpraca z Bankiem Pekao S.A. to przykład synergii między instytucjami, które realnie wspierają rozwój polskiej gospodarki. Łącząc nasze doświadczenie w finansowaniu i restrukturyzacji przedsiębiorstw z potencjałem banku, możemy jeszcze skuteczniej wspierać firmy na każdym etapie ich rozwoju. Razem tworzymy przestrzeń, w której przedsiębiorcy zyskują nie tylko dostęp do kapitału, lecz także partnerów gotowych towarzyszyć im w realizacji ambitnych celów powiedział Wiceprezes Zarządu Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. Krzysztof Telega.

– Porozumienie podpisane z Agencją Rozwoju Przemysłu S.A. to ważny krok w kierunku wzmocnienia współpracy na rzecz rozwoju przedsiębiorczości i inwestycji w Polsce. Wspólne działania, obejmujące finansowanie projektów, wymianę wiedzy oraz szkolenia, pozwolą jeszcze skuteczniej wspierać firmy w realizacji ambitnych przedsięwzięć. Zależy nam na tym, by tworzyć warunki sprzyjające rozwojowi biznesu – zarówno w skali krajowej, jak i lokalnej powiedział Łukasz Januszewski, Wiceprezes Banku Pekao S.A., nadzorujący działalność Pionu Bankowości Przedsiębiorstw.

W ramach współpracy ARP S.A. i Bank Pekao S.A. planują rozwijać wspólne inicjatywy w obszarach takich jak finansowanie inwestycji przemysłowych, transformacja energetyczna czy zielone technologie. Celem jest stworzenie stabilnych warunków dla przedsiębiorców, którzy chcą zwiększać skalę działalności i konkurować na rynkach międzynarodowych.

materiał prasowy

Wielka Giełda Nieruchomości: Uroczysta Gala oraz wręczenie Nagród na 58. Kongresie WGN

_DSC3436 - kadr wiodące
Wielka Giełda Nieruchomości: Uroczysta Gala oraz wręczenie Nagród na 58. Kongresie WGN.

W dniach 10–12 października 2025 roku odbył się 58. Kongres Grupy WGN. Kulminacyjnym momentem, stanowiącym zwieńczenie Kongresu, była wytworna Gala WGN 2025. Podczas tego wieczoru odbyła się ceremonia wręczenia prestiżowych nagród oraz tytułów które trafiły do rąk osób szczególnie zasłużonych dla rozwoju sieci w ostatnich miesiącach.
Uhonorowano nie tylko liderów osiągających znakomite wyniki sprzedażowe, ale również tych, którzy poprzez swoją postawę, innowacyjne działania i zaangażowanie przyczynili się do umacniania pozycji WGN na rynku.

WGN z nowym biurem franczyzowym w Szczecinie

do środka do nowych
WGN z nowym biurem franczyzowym w Szczecinie.

Do Grupy WGN dołączył nowy Partner franczyzowy, który otworzył biuro w Szczecinie. Na czele nowej placówki stanęła Aleksandra Pietruszka, która postanowiła rozwinąć swoją działalność w kierunku pośrednictwa w obrocie nieruchomościami.

– Zauważyłam rosnące zapotrzebowanie na profesjonalne usługi w tym sektorze, dlatego zdecydowałam się poszerzyć ofertę firmy o branżę nieruchomości – mówi Aleksandra Pietruszka, właścicielka biura. – Wybór WGN był naturalny, bo to największa sieć franczyzowa w Polsce, oferująca solidne wsparcie i sprawdzony model biznesowy.

Czytaj dalej: tutaj.

Włoska grupa UniCredit ogłosiła powrót do Polski

Maria Markowska-Zalewska
Włoska grupa UniCredit ogłosiła powrót do Polski.

Powrót włoskiej grupy UniCredit do Polski, który sfinalizował przejęcie Aion Bank i jego spółki partnerskiej Vodeno za 376 mln euro oraz wejście na polski rynek bankowy austriackiego Erste Banku, który inwestuje ponad 7 mld euro w udziały w Santander Bank Polska i Santander TFI będzie oznaczało daleko idące zmiany. – „Można się spodziewać, że wejście na polski rynek dwóch dużych grup finansowych, dysponujących technologią, kapitałem i międzynarodowym doświadczeniem, może wywrzeć silną presję na obecnych liderów sektora. Zmiana obecnego status quo będzie miała duży wpływ zarówno na sytuację klientów indywidualnych, korporacyjnych, jak i w segmencie dużych finansowań” – mówi dr Jan Gąsiorowski, członek zespołu ds. bankowości i finansów w kancelarii Wolf Theiss, który specjalizuje się w finansowaniu nieruchomości oraz transakcjach fuzji i przejęć.

UniCredit, który przez ponad dekadę był właścicielem Banku Pekao, teraz wraca do Polski w nowej, cyfrowej odsłonie. 6 października 2025 roku rebranding Aion Banku na UniCredit stał się faktem, a jego klienci zostali przeniesieni pod nową markę. Erste Bank z kolei, choć obecny na polskim rynku od lat, rozpoczyna swoją działalność w sektorze detalicznym od zera – z ambicją zbudowania silnej pozycji.

W Polsce, gdzie marże kredytowe dla firm w 2024 roku wynosiły około 1,7 punktów procentowych, można spodziewać się analogicznego efektu, ale to nie tylko kwestia cen” – komentuje adw. Maria Markowska-Zalewska z Wolf Theiss. – „Podobnie jak w Czechach czy na Węgrzech, oczekiwałabym nie tylko spadku marż kredytowych, ale także zwiększenia konkurencji, co mogłoby przełożyć się na lepszą dostępność finansowania dla polskich firm. W rezultacie mogłoby to otworzyć nowe perspektywy rozwoju, zwłaszcza w kontekście projektów o międzynarodowym zasięgu” – dodaje ekspertka.

Źródło: Wolf Theiss
materiał prasowy

W jaki sposób AI zmienia pracę developerów?

Już 85 proc. programistów regularnie korzysta z narzędzi sztucznej inteligencji podczas tworzenia oprogramowania1. Developerzy, jako naturalni early adopters, pierwsi interesują się nowymi technologiami i usprawnieniami. AI stała się integralną częścią ich pracy. To już nie eksperyment, lecz codzienność – przekonuje Michał Gaszewski, ekspert ds. sztucznej inteligencji w Scalo.

Według danych Developer Ecosystem Survey 2025 (obejmującego ponad 24,5 tys. programistów z 194 państw, w tym z Polski), 62 proc. respondentów używa co najmniej jednego asystenta kodowania, agenta programującego lub edytora kodu z funkcjami AI. Blisko 7 na 10 ankietowanych spodziewa się, że już wkrótce pracodawcy będą wymagać znajomości takich narzędzi. Ponad 70 proc. developerów twierdzi, że dzięki sztucznej inteligencji mogą pracować szybciej, delegować powtarzalne zadania i poświęcać mniej czasu na wyszukiwanie informacji w sieci.

Największy opór programiści wykazują wobec wykorzystania AI w zadaniach o wysokiej odpowiedzialności i znaczeniu systemowym, takich jak wdrażanie i monitorowanie (76 proc. nie planuje tego robić) oraz planowanie projektów (69 proc.) – wynika z badania Stack Overflow 2025 Developer Survey2. Według tego samego opracowania developerzy najczęściej wykorzystują AI do pisania kodu (59 proc.), wyszukiwania informacji (55,8 proc.) oraz przyswajania nowych koncepcji lub technologii (47,4 proc.).

 

Developer czasów AI

Wsparcie generatywnej sztucznej inteligencji wymaga rozwijania nowych kompetencji, niezbędnych developerom, którzy chcą efektywnie z niej korzystać. Jedną z kluczowych jest umiejętność promptowania, czyli tworzenia skutecznych poleceń. Z moich obserwacji wynika, że osoby, które robią to dobrze, są znacznie bardziej efektywne w komunikacji zespołowej i delegowaniu zadań. Przy pracy z LLM-ami kluczowy staje się kontekst – developer musi mieć świadomość, po co, dlaczego i jak dane zadanie powinno zostać zrealizowane.

Na znaczeniu zyskują również kompetencje miękkie, szczególnie te związane z krytycznym myśleniem i oceną rezultatów pracy AI. Coraz większy nacisk kładzie się też na interdyscyplinarną współpracę – programista musi częściowo przejmować odpowiedzialność za aspekty biznesowe i współpracować z działami analityków, finansów czy decydentami.

Czy zmieniają się procesy i organizacja zadań? To zależy. Analitycy nadal wykonują swoje obowiązki, jednak programiści częściej sięgają po ich ekspertyzę, szukając bardziej precyzyjnego kontekstu dla sztucznej inteligencji. Na rynku IT rośnie nacisk na szkolenia i materiały edukacyjne z obszaru AI, a wiele firm oferuje pracownikom możliwość rozwijania kompetencji. Widać też coraz częstszą wymianę wiedzy między zespołami – programiści dzielą się doświadczeniami i nowymi metodami pracy ze sztuczną inteligencją.

 

[fragment artykułu]

1 Developer Ecosystem Survey 2025: https://devecosystem-2025.jetbrains.com/
2 2025 Developer Survey: https://survey.stackoverflow.co/2025/ai#developer-tools-currently-partially-ai

Źródło: Scalo
materiał prasowy

Firma Momentum Leisure pozyskuje 30 mln euro finansowania instytucjonalnego na budowę czwartego parku rozrywki w Polsce

analiza
Firma Momentum Leisure pozyskuje 30 mln euro finansowania instytucjonalnego na budowę czwartego parku rozrywki w Polsce.

Momentum Leisure poczyniło znaczące kroki w realizacji swojej strategii skoncentrowanej na rozwoju parków rozrywki w Europie Środkowej. Oprócz zakupu działki o powierzchni 67 000 m² od Mitiska REIM, spółka zabezpieczyła łącznie 50 mln euro nowego finansowania na budowę swojego czwartego parku rozrywki w Polsce. Finansowanie będzie wypłacane w transzach i składa się z kapitału instytucjonalnego (80%) oraz inwestycji funduszy rodzinnych (20%). mBank pełni rolę głównego finansującego poprzez Deloitte Debt, przy wsparciu kilku wybranych funduszy rodzinnych.

Momentum Leisure, holenderski deweloper i inwestor, stojący za sukcesem parków Majaland w Polsce. oficjalnie rozpoczął przygotowania do budowy czwartego już parku w kraju. Nowy park, zlokalizowany w Gliwicach na południu Polski, stanowi inwestycję o wartości przekraczającej 50 mln euro i jest kolejnym kamieniem milowym w strategii rozwoju spółki w Europie Środkowo-Wschodniej.

“To będzie zupełnie nowa koncepcja” – zapowiada Wouter Dekkers, prezes Momentum Leisure. „Wciąż kierujemy naszą ofertę do rodzin, skupiając się na nieco starszej grupie wiekowej” – dodaje.

Źródło: Momentum Leisure
materiał prasowy

Nowe strategiczne partnerstwo między Grupo Lar Polska a Galio Group z Litwy

wspolpraca
Nowe strategiczne partnerstwo między Grupo Lar Polska a Galio Group z Litwy.

Grupo Lar Polska rozpoczyna strategiczne partnerstwo z litewskim deweloperem Galio Group. Obie spółki podpisały umowę joint venture, zakładającą realizację kilku projektów mieszkaniowych. Wartość inwestycji wyniesie 200 mln PLN, a przewidywany obrót 600 mln PLN. W ramach współpracy powstanie około 1000 nowoczesnych mieszkań w atrakcyjnych lokalizacjach w Polsce.

W ramach partnerstwa Grupo Lar Polska  będzie pełnić rolę partnera zarządzającego, odpowiedzialnego m.in. za pozyskiwanie gruntów, przygotowanie koncepcji architektonicznych, realizację procesu budowlanego oraz komercjalizację projektów. Natomiast Galio Group wystąpi w roli partnera strategicznego, uczestnicząc w kluczowych decyzjach oraz dzieląc się bogatym doświadczeniem i wiedzą zdobytą podczas realizacji dużych inwestycji na rynku litewskim.

– Podpisanie umowy joint venture z Galio Group doskonale wpisuje się w długoterminową strategię Grupo Lar, zakładającą rozwój poprzez współpracę z solidnymi, doświadczonymi i wiarygodnymi partnerami. Wierzymy, że połączenie wiedzy i doświadczenia obu organizacji pozwoli nam realizować jeszcze bardziej ambitne projekty mieszkaniowe w Polsce. To partnerstwo oparte na wspólnych wartościach, transparentności i zaufaniu. Razem stworzymy nowoczesne, przyjazne osiedla odpowiadające na rosnące potrzeby mieszkaniowe Polaków – podkreśla Renata McCabe-Kudła, Country Manager Grupo Lar Polska.

Partnerstwo z Grupo Lar Polska to ważny krok dla Galio Group w kierunku ekspansji międzynarodowej. Polska to lider regionu – duży, szybko rosnący rynek i kulturowo nam bliski. Ze względu na podobieństwa między projektami mieszkaniowymi realizowanymi w Polsce i Wilnie, nasz proces wejścia na rynek przebiega w sposób efektywny i dobrze zorganizowany. Grupo Lar to partner o ugruntowanej pozycji, z silnym zespołem i renomą, którą cenią klienci. Wierzymy, że razem stworzymy projekty, które staną się nowym standardem jakości w polskim budownictwie mieszkaniowym – dodaje Nerijus Maknevičius, CEO Galio Group.

Rolę doradcy strategicznego przy tworzeniu i organizowaniu joint venture pomiędzy Grupo Lar Polska a Galio Group pełnił zespół Colliers Corporate Finance & Living Services.

Współpraca ta stanowiła kontynuację naszych długotrwałych relacji z firmą Grupo Lar, którą wcześniej wspieraliśmy w podobnych procesach strategicznych. Solidne fundamenty polskiego rynku mieszkaniowego nadal przyciągają znaczne zainteresowanie inwestorów. Przewidujemy dalszą konsolidację w tym sektorze, jednocześnie witając nowych graczy – podkreślają Dorota Wysokińska-Kuzdra, Michał Witkowski i Kamila Kasprzak z Colliers.

materiał prasowy

Black Friday: od promocji do lojalności – TIPS & TRICKS od merchantów IdoSell

Natalia Gryczka_VP Product Pay_IdoSell
Black Friday to dla e-commerce nie tylko szansa na rekordowe obroty, ale także najpoważniejszy test na skuteczność strategii sprzedaży, technologii, logistyki

oraz obsługi klienta. Jak pokazują doświadczenia 2024 roku w tym najgorętszym okresie handlowym obok atrakcyjnych rabatów kupujący coraz częściej oczekiwali prostych zwrotów, szybkich płatności i wygodnego procesu zakupowego.

Jak zmaksymalizować sprzedaż w tym dniu i co zrobić, by włożony wysiłek nie skończył się jednorazowym okazjonalnym zakupem?

Wnioski dla e-commerce po Black Friday 2024

Black Friday 2024 był nie tylko świętem promocji, ale przede wszystkim testem zdolności sklepów do budowania lojalności i długofalowych relacji z klientem. Płynie z niego kilka kluczowych wniosków, które warto mieć na względzie w roku bieżącym:

  • Nowi klienci = nowe wyzwanie – kupowanie online deklaruje już ponad ¾ konsumentów (78%)1, a Black Friday przyciąga znaczący wolumen nowych kupujących, ale tylko część wraca z kolejnym zamówieniem. Kluczowe staje się planowanie tzw. „drugiego zakupu” w 30–90 dni po kampanii. To moment, w którym sklep może realnie przekształcić jednorazowych łowców okazji w lojalnych klientów. W praktyce oznacza to konieczność przygotowania przemyślanej sekwencji działań posprzedażowych – od spersonalizowanej komunikacji e-mail i remarketingu, po dedykowane oferty, programy lojalnościowe czy ekskluzywne rabaty dla nowych nabywców. Klienci powracający generują nawet o 300% wyższe przychody niż osoby kupujące po raz pierwszy –
    a nakłady na działania marketingowe do nich adresowane są znacznie niższe2.
  • Szybkie i wygodne zakupy równie ważne, co rabat? – z analizy danych o Black Friday 2024 wynika, że szybkość zakupów i elastyczne opcje dostawy3 oraz płatności4 były dla konsumentów kluczowe w 2024 roku. To one często decydowały o tym, czy klient wrócił do sklepu w kolejnych tygodniach.
  • Mobile first – smartfon jest dziś kluczowym narzędziem zakupowym (e-zakupy za jego pośrednictwem robi aż 82% kupujących i aż 91% młodych konsumentów do 24 r.ż.). Jak pokazują wyniki najnowszego badania Gemius, wyprzedza on pod tym względem laptopa o 17%5. Dlatego e-sklepy powinny inwestować w płynny, uproszczony, intuicyjny checkout na urządzeniach mobilnych i przemyślaną komunikację marketingową.
  • Omnichannel jako standard – kupujący oczekują dziś spójnego doświadczenia, niezależnie od tego, czy rozpoczynają zakupy online, a kończą w sklepach stacjonarnych czy odwrotnie. Dla merchantów oznacza to konieczność integracji wszystkich punktów kontaktu z klientem: od spójnych cen i promocji, przez dostępność produktów, aż po jednolitą obsługę posprzedażową i łatwe zwroty.
  • Transparentność cen jako must have – otwarta i czytelna komunikacja realnych rabatów i cen historycznych zwiększa zaufanie klientów do marki.

„Black Friday to nie sprint, ale początek maratonu. Sklepy, które traktują go wyłącznie jako jednodniowy festiwal wyprzedaży, przepalają potencjał. Każda transakcja z tego dnia to szansa na zbudowanie stałej relacji z klientem. Warto przy tym inwestować w szybkość, wygodę oraz bezpieczeństwo zakupów. Dla przykładu – z naszych danych wynika, że BLIK-iem realizowanych jest już 46% płatności w sklepach na platformie IdoSell, a liczba transakcji dokonywanych tą metodą stale rośnie. Sklepy inwestujące w jakość i efektywność działań notują wyższą konwersję oraz większe prawdopodobieństwo powrotu klienta w kolejnych miesiącach” – mówi Natalia Gryczka, VP Product Pay z IdoSell.

1 Gemius, 2025, https://gemius.com/documents/81/RAPORT_E-COMMERCE_2025.pdf
2 7 Repeat Purchase Rate Statistics For eCommerce Stores, https://www.opensend.com/post/repeat-purchase-rate-ecommerce?utm_source=chatgpt.com
3 Black Friday trends and insights 2024: what’s the story?, Black Friday trends and insights 2024: what’s the story?
4 Cyber Monday 2024 report: Trends & benchmarks in subscriptions, https://recurly.com/blog/cyber-monday-report-2024/?utm_source=chatgpt.com
5 Gemius, 2025, https://gemius.com/documents/81/RAPORT_E-COMMERCE_2025.pdf


Ź
ródło: Grupa IAI

materiał prasowy

Energetyka przyszłości: E.ON Polska dołącza do grona partnerów branżowych programu AIDEAS

Grafika 1
E.ON Polska dołącza do grona partnerów branżowych programu AIDEAS, który 
łączy świat edukacji, innowacji i biznesu. Coraz więcej organizacji odważnie sięga po najnowsze rozwiązania cyfrowe, a sztuczna inteligencja staje się jednym z kluczowych motorów transformacji. Zmienia sposób, w jaki firmy podejmują decyzje, obsługują klientów czy rozwijają produkty. Energetyka znajduje się w centrum jednej z najważniejszych rewolucji technologicznych naszych czasów.

Kompetencje cyfrowe kluczem do sukcesu w nowoczesnych organizacjach

Według raportu Work Trend Index 2025, jedynie 30% pracowników w Polsce potrafi dziś efektywnie wykorzystywać narzędzia AI. Tymczasem 84% liderów biznesu przewiduje, że w ciągu najbliższych 1218 miesięcy agenci AI staną się cyfrowymi współpracownikami w ich organizacjach. Już teraz około 46% menadżerów w Polsce deklaruje, że szkolenia z zakresu sztucznej inteligencji oraz rozwój kompetencji cyfrowych będą jednym z priorytetów ich zespołów w najbliższych pięciu latach.

Branża energetyczna jest coraz bardziej zdigitalizowana i zautomatyzowana. Sztuczna inteligencja z pewnością przyspieszy rozwój produktów, poprawi jakość usług i pozwoli obniżyć koszty. Inwestujemy w rozwój kompetencji naszych pracowników, aby byli gotowi sprostać przyszłym wyzwaniom i aktywnie współtworzyć innowacyjne rozwiązania mówi Janusz Moroz, członek zarządu ds. handlu w E.ON Polska.

Czym jest AIDEAS

AIDEAS to siedmiotygodniowy, intensywny program, który otwiera drzwi do świata sztucznej inteligencji dla wszystkich, którzy chcą zdobyć praktyczne umiejętności. Uczestnicy uczą się projektować rozwiązania AI od podstaw. Program łączy naukę online, sesje eksperckie i zespołową pracę projektową nad realnymi wyzwaniami biznesowymi, opracowanymi przez partnerów branżowych.

Organizatorami programu są Generator Pomysłów i Politechnika Wrocławska (WUST). AIDEAS dofinansowano z środków EIT Deep Tech Talent Initiative – pionierskiego programu Europejskiego Instytutu Innowacji i Technologii (EIT), którego celem jest przeszkolenie miliona osób w dziedzinach zaawansowanych technologii do końca 2025 roku.

Źródło: E.ON Polska S.A.
materiał prasowy

CEVA wdraża innowacje w globalnej logistyce kontraktowej

CEVA Logistics_innowacje_magazynCEVA wdraża innowacje w globalnej logistyce kontraktowej.

Firma CEVA Logistics wdroży systemy Manhattan Active® Warehouse Management oraz Manhattan Active® Order Management w ramach inicjatyw transformacji cyfrowej, mających na celu wzmocnienie zaplecza technologicznego firmy. Integracja natywnych dla chmury narzędzi firmy Manhattan z obecną infrastrukturą CEVA stworzy solidne podstawy dla dostosowywania usług logistyki kontraktowej do indywidualnych potrzeb klientów. Obecnie firma zarządza ponad 11 mln mkw. powierzchni magazynowej w ok. 800 lokalizacjach na całym świecie, w tym w Polsce.

CEVA rozpocznie wdrażanie od wybranych lokalizacji w Ameryce Północnej i Europie, stopniowo rozszerzając zasięg o inne regiony świata. Po zakończeniu system Manhattan ma być wykorzystywany w ponad połowie obiektów CEVA, specjalizujących się w logistyce kontraktowej, pozostałe będą obsługiwane w oparciu o systemy CEVA Matrix®.

Źródło: CEVA Logistics
materiał prasowy

Dlaczego deweloperzy w Polsce nie są gotowi na certyfikację inwestycji mieszkaniowych?

Alicja_Heller
O zrównoważonym budownictwie w Polsce mówi się od lat. Niestety nie w przypadku wszystkich sektorów. Dlaczego deweloperzy w Polsce nie są jeszcze gotowi na certyfikację swoich inwestycji mieszkaniowych? Czy naprawdę wciąż trudno dostrzec, że zrównoważone osiedla to nie tylko komfortowy, stworzony z poszanowaniem środowiska naturalnego budynek, ale też mniejszy koszt utrzymania, wyższa wartość nieruchomości i silniejsza marka dewelopera?

Zielone budownictwo w przypadku biurowców i galerii handlowych stało się już właściwie standardem – dyskutujemy o certyfikacie BREEAM, LEED, prezentujemy przykłady budynków o niemal zerowej emisji operacyjnej, a ESG pojawia się w każdej branżowej rozmowie. Z drugiej strony jednak, gdy spojrzymy na sektor mieszkaniowy – w Polsce w końcu wiodący w kontekście wartości inwestycji – okazuje się, że inwestorzy nie są przekonani do korzyści, jakie certyfikacja mogłaby przynieść im oraz mieszkańcom ich osiedli.

Tymczasem mamy dostępne narzędzia i systemy – również polskie, jak ZIELONY DOM – dopasowane do potrzeb i realiów rodzimego rynku mieszkaniowego. ZIELONY DOM nie jest kolejnym zagranicznym certyfikatem, który trzeba dostosowywać. Jest to praktyczny przewodnik dla deweloperów i architektów, jak projektować osiedla i budynki, tak by łączyły odpowiedzialność środowiskową z realnymi korzyściami dla mieszkańców. Warto też zaznaczyć, że koszt takiego certyfikatu stanowi tylko ułamek pełnego kosztu inwestycji. A korzyści jest przecież wiele. Od potwierdzonego zwiększenia komfortu i jakości życia mieszkańców, wysokiej efektywności energetycznej, przez wiarygodny marketing i lepszy wizerunek projektu oraz dewelopera, po możliwość łatwiejszego uzyskania zielonego finansowania. Certyfikat ZIELONY DOM został stworzony przez Polskie Stowarzyszenie Budownictwa Ekologicznego PLGBC specjalnie z myślą o polskim budownictwie mieszkaniowym – w naszych warunkach klimatycznych, w oparciu o lokalne przepisy, materiały i styl życia mieszkańców. Daje on deweloperom i architektom klarowne wytyczne: jak projektować osiedla i budynki w sposób zrównoważony, jak przekuć wymagania certyfikacji w realne rozwiązania techniczne i jak zamienić okrągłe hasła klimatyczne na konkretne korzyści dla mieszkańców.

 

[fragment artykułu]

AUTOR: Alicja Heller, PLGBC
materiał prasowy

Podsumowanie 58. Kongres Grupy WGN – Sięgamy wyżej

20251012_091052
Podsumowanie 58. Kongres Grupy WGN – Sięgamy wyżej.

W dniach 10–12 października 2025 roku odbył się 58. Kongres Grupy WGN. Na wydarzenie z niecierpliwością czekali członkowie i partnerzy sieci. Kongres po raz kolejny zgromadził imponującą liczbę uczestników.
Celem Kongresu było podniesienie i zaktualizowanie wiedzy uczestników. WGN stawia ja profesjonalizm i wysoką jakość świadczonych klientom usług.
Frekwencja potwierdziła rangę Kongresu jako najważniejszego spotkania branżowego w kalendarzu WGN, a hasło przewodnie „Sięgamy wyżej” doskonale oddawało jego charakter i ambitne cele.

Czytaj więcej: TUTAJ.

Źródło: wgn.pl

Retail media rosną w siłę – handel intensywnie inwestuje w nowe źródło, które ma przynieść dodatkowe przychody

ibrahim-rifath-789914-unsplash
Jak przekonują znawcy tematu, rynek retail mediów w Polsce zaczyna być mocno zauważany przez sektor szeroko pojętego handlu. Na takim rozwoju mogą też zyskać wszyscy główni uczestnicy ekosystemu reklamowego. Nie brakuje też opinii, że najwięcej korzyści odniosą sieci handlowe. Dla nich to narzędzie będzie coraz ważniejszym kanałem przychodowym. Podmioty te zdają już sobie z tego sprawę i intensywnie inwestują w rozwój swoich platform reklamowych. Zdaniem ekspertów, to kanał o wyjątkowo atrakcyjnej ekonomice, a gra idzie o naprawdę dużą stawkę. Już teraz po rynku widać, że projekty rozwijane są zarówno w metropoliach, jak i w mniejszych miejscowościach, co daje jeszcze większe pole do generowania przychodów.

Głównie zyska retail

W przestrzeni publicznej coraz więcej mówi się o rozwoju rynku retail mediów w Polsce. Rodzi się zatem pytanie o to, kto najwięcej na tym zyska. Według Ewy Sadowskiej, Head of Product w Bauer Media Outdoor, będą to właśnie retailerzy. Oni otrzymują nowe, wysokomarżowe źródło przychodów i możliwość monetyzacji danych. Producenci zyskują dostęp do unikalnych danych zakupowych i mogą dotrzeć do konsumentów w kluczowym momencie podejmowania decyzji zakupowych. Z kolei domy mediowe rozwijają nowe kompetencje i stają się dla marek partnerem w kompleksowej obsłudze tego kanału. Zdaniem ekspertki, również konsumenci są beneficjentami tego zjawiska. Zamiast przypadkowych reklam, otrzymują trafniejsze i bardziej spersonalizowane komunikaty.

– Konsumenci korzystają z tego rozwiązania pośrednio. Dodatkowe przychody z retail mediów mogą być reinwestowane w ofertę, poziom cen oraz doświadczenie zakupowe klientów. To przekłada się na większą dostępność promocji, lepszą personalizację, a także – docelowo – na wygodniejsze zakupy – komentuje Maciej Tygielski, wieloletni ekspert rynku retailowego, CEO w MyShopTV.

Jak stwierdza Waldemar Kruk, Head of Business Intelligence w AMS, na rozwoju rynku retail media w Polsce zyskają wszyscy główni uczestnicy ekosystemu reklamowego, jednak w różnym stopniu i z różnych powodów. Sieci handlowe zwiększą bezpośrednie przychody reklamowe i staną się strategicznym partnerem dla marek. Te ostatnie skorzystają z kanału komunikacji, który będzie w stanie precyzyjniej docierać do konsumenta w miejscu podejmowania decyzji o zakupie lub zaraz przed tą fazą. Zdaniem eksperta, agencje reklamowe mają szansę na zmianę zakresu swoich kompetencji i wzmocnienie pozycji integratora komunikacji marek. Operatorzy OOH/DOOH będą mogli proponować w jeszcze większym stopniu rozwiązania otwarte na działania omnichanellowe, wykorzystujące ich nośniki zarówno in-store, jak i off-store.

– W długiej perspektywie każdy uczestnik rynku coś zyska. W krótszej retailerzy muszą zainwestować w technologię, aby narzędzia, które proponują, były bardziej mediowe, a więc oferujące elastyczne modele zakupu, targetowania czy mierzenia wyników kampanii. Producenci powinni zastanowić się nad celami realizowanymi przez retail media, tzn. czy będą tylko sprzedażowe, czy także świadomościowe lub brandingowe. Dodatkowo istotne jest miejsce retail mediów w całościowej strategii komunikacji. Natomiast agencje muszą udowodnić swoją rolę w relacji retailer-producent – analizuje Marta Zielonka, Programmatic & Retail Media Investment Lead w Publicis Groupe Poland.

Gra idzie o dużą stawkę

Na rynku nie brakuje opinii, że retail media będą ważnym kanałem przychodowym dla retailerów, w tym sieci handlowych. Z tym stanowiskiem zgadza się Łukasz Bańkowski, Sales Director, Enterprise, CEE w Adform. Zdaniem eksperta, to szczególnie interesujący kanał – pozwalający na nakładanie marż wielokrotnie wyższych niż te generowane na sprzedaży produktów w Internecie, niezależnie od kategorii.

– Doświadczenia rynków dojrzałych, takich jak USA, pokazują, że przychody z retail mediów stały się jednym z głównych filarów biznesu Amazona czy Walmarta. W Polsce jasnym sygnałem jest Allegro, które w 2024 roku osiągnęło ponad miliard złotych przychodów reklamowych. To pokazuje, że retail media mogą być równie istotne jak podstawowy biznes sprzedażowy. Sieci handlowe doskonale zdają sobie z tego sprawę i dlatego intensywnie inwestują w rozwój swoich platform reklamowych – podkreśla Ewa Sadowska.

Rynek zaczyna reagować na nowe szanse. Już widać pierwsze wdrożenia tego typu projektów, o czym przekonuje Maciej Tygielski. Według eksperta z MyShopTV, retail media stają się jednym z filarów strategii największych sieci. Połączenie monetyzacji danych, zasięgu własnych kanałów komunikacji i możliwości mierzenia efektu tuż przed decyzją zakupową sprawia, że to kanał o wyjątkowo atrakcyjnej ekonomice. Ekspert podkreśla, że projekty rozwijane są równolegle – od Żabki w metropoliach po Chorten w Polsce powiatowej, czyli tam, gdzie dotąd cyfrowe inventory praktycznie nie istniało.

– Przykład Allegro, którego przychody ze sprzedaży reklam w tym roku stanowią 12% całkowitego dochodu, pokazuje, że przy odpowiedniej skali może być to znaczący udział. Od retailera wymaga to na początku różnego rodzaju inwestycji. Jednak z czasem może stanowić inkrementalny przychód, nowy w porównaniu z dotychczasową działalnością – dodaje Marta Zielonka.

Do tego ekspert z MyShopTV szacuje wartość wydatków na media in-store w 2025 roku na ponad 20 mln zł, co powinno stanowić już około 6% tegorocznych wydatków na DOOH. W kolejnych latach dynamika wzrostu pozostanie wysoka – na poziomie 25-35% rocznie. – Rok 2026 może jednak pozytywnie zaskoczyć, z potencjalnym wzrostem wydatków na kampanie in-store nawet o 50%, jeśli tempo rozwoju sieci ekranów i zainteresowanie formatem utrzyma się na obecnym poziomie. Takie efekty będą osiągalne pod warunkiem konsekwentnego zbudowania produktu mediowego o jasnych wskaźnikach efektywności, wdrożenia pomiaru potwierdzającego inkrementalną sprzedaż oraz kompetentnej sprzedaży łączącej powierzchnie cyfrowe i sklepowe. Jeśli jednak zabraknie standardu i dowodów skuteczności, rozczarowanie po stronie zarządów i działów finansowych jest niemal pewne – mówi Maciej Tygielski.

Nie tylko liczą się przychody

Do tego na rynku mówi się, że tego typu działania pozwolą retailerom nie tylko na generowanie dodatkowych przychodów. Wpłyną też na skuteczne docieranie do konsumentów w kluczowym momencie podejmowania decyzji zakupowych, gdzie zyski będą też szły po stronie marek. Jak stwierdza Waldemar Kruk, trudno się z tym nie zgodzić. Ekspert przekonuje, że retail media to lepsze targetowanie przekazu i docieranie z komunikatem marketingowym w odpowiednim miejscu i czasie, czyli wtedy, kiedy konsument najbardziej jest zainteresowany zakupem. To rozwiązanie o ogromnym potencjale wpływania na decyzje zakupowe dokonywane przez kupujących pod wpływem impulsu.

– To właśnie sedno retail mediów. Reklama pojawia się dokładnie wtedy, gdy konsument jest aktywny zakupowo – czy to przeszukując produkty online, scrollując aplikację mobilną, czy stojąc przy półce w sklepie. Dzięki danym first-party, takie komunikaty są trafniejsze i w pełni mierzalne. Marki mogą ocenić realny wpływ kampanii na sprzedaż, a nie tylko na zasięg. To sytuacja win-win, tj. retailer zwiększa przychody, marka poprawia efektywność swoich inwestycji, a konsument dostaje komunikat, który jest dla niego użyteczny. Dlatego retail media w szybkim tempie dołączają do search i social jako trzeci filar reklamy cyfrowej – analizuje Ewa Sadowska.

Z kolei Marta Zielonka zaznacza, że reklamy w miejscu sprzedaży, w porównaniu z tymi w mediach, cieszą się dużo większą sympatią konsumentów. Ekspertka zwraca uwagę na badanie przeprowadzone przez YOTTA w 2024 roku. Wynika z niego, że co trzeci kupujący w sklepach internetowych docenia reklamy w tym miejscu za dostarczanie dodatkowych informacji o produktach, a co piąty – traktuje je jako inspirację podczas zakupów. 36% konsumentów, dzięki reklamie w sklepie internetowym, trafiło na atrakcyjną cenę lub promocję. Dzięki reklamie w sklepie stacjonarnym 18% badanych, a w sklepie internetowym – 27% kupiło nowy produkt, którego wcześniej nie nabywało. Ponadto ekspertka wspomina o wynikach kampanii prowadzonych w retail mediach. Wartość sprzedanych produktów zazwyczaj kilkukrotnie przewyższa koszt zakupu reklam, co zdecydowanie czyni tę gałąź reklamy opłacalną dla marek.

– In-store daje kontakt z konsumentem tuż przed półką, a dzięki nowym standardom przestaje być wyłącznie marketingowym hasłem. Ma bowiem precyzyjnie zdefiniowane metryki obecności, widoczności oraz czasu kontaktu – zgodne z rynkowymi normami pomiaru. Najlepsze efekty przynosi połączenie ekspozycji w sklepie z kampaniami off-site, w tym CTV i social, zasilanymi danymi detalisty. Taki układ skraca dystans między komunikatem a decyzją zakupową i dostarcza marketerom twardych danych o skuteczności. Finalnie przekłada się to na sprzedaż oraz jakość doświadczenia klienta – podsumowuje Maciej Tygielski.

(MN, Październik 2025 r.)

Ww. materiał jest udostępniony na zasadzie nieodpłatnej licencji
© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone

materiał prasowy

Firmy Salesforce i OpenAI ogłaszają rozszerzenie partnerstwa strategicznego

uscisk reki
Salesforce i OpenAI ogłosiły 14 października rozszerzenie partnerstwa strategicznego, które wprowadza nowy poziom doświadczeń pracowniczych i konsumenckich napędzanych platformą Salesforce Agentforce
360 oraz pionierskimi modelami OpenAI.

To bezprecedensowe partnerstwo pozwoli firmom uzyskać dostęp do platformy Agentforce360 w środowisku ChataGPTumożliwiając użytkownikom zapytania o słupki sprzedaży, przegląd rozmów z klientami czy tworzenie wizualizacji w Tableau za pomocą użycia standardowego promptu w ChatGPT. Firmy będą mogły również korzystać z najnowszych modeli OpenAI, w tym GPT5, do tworzenia agentów AI i zapytań w ramach platformy Salesforce. Dodatkowo, nowe doświadczenie handlowe umożliwi współdzielonym klientom działania sprzedażowe względem setek milionów użytkowników usługi ChatGPT, przy jednoczesnym zachowaniu pełnej kontroli nad procesami, danymi i relacjami z konsumentami.

Ekosystem SaaS się zmienia dedykowane aplikacje typu „pointandclick ustępują miejsca rozmowom prowadzonym przy użyciu agentów. Partnerstwo firm przyspiesza ten zwrot akcji, łącząc pionierskie modele od OpenAI z opartym na danych workflow od Salesforce w aplikacjach ChatGPT i Slack. Wspólnie funkcjonalności obsługują ponad 800 mln użytkowników i 5,2 mld wiadomości tygodniowo.

Dzięki temu, klienci Salesforce i OpenAI mogą w łatwy sposób korzystać z zaawansowanej sztucznej inteligencji – bezpośrednio w narzędziach i środowiskach, jakich używają w pracy.

Źródło: Salesforce
materiał prasowy

Colliers: Polska z największą liczbą parków handlowych

Cegielnik_Marta_ColliersZ najnowszego raportu ”ExCEEding Borders – Retail Parks: Diverse Growth, Shared Momentum1”, przygotowanego przez firmę doradczą Colliers, wynika, że parki handlowe w Polsce nie tylko utrzymują swoją pozycję jako dominujący format handlowy poza dużymi aglomeracjami, ale także dynamicznie się rozwijają. Ich udział w nowoczesnej powierzchni handlowej wzrósł z 9% w 2015 roku do aż 22% w 2025 roku (z wyłączeniem mniejszych obiektów poniżej 5 tys. mkw.).

Polska liderem regionu

Nasz kraj jest zdecydowanym liderem regionu pod względem liczby parków handlowych – działa tu ponad 710 obiektów2 o łącznej powierzchni ponad 4,47 mln mkw. (z czego ponad 3 mln mkw. z tej podaży stanowią parki powyżej 5 tys. mkw.). W miastach poniżej 50 tysięcy mieszkańców znajduje się już 318 takich obiektów, co potwierdza trend wśród deweloperów do budowania obiektów w coraz mniejszych miejscowościach.

Dla porównania, w Czechach funkcjonuje 275 parków handlowych, a na Słowacji 132. W całym analizowanym regionie – obejmującym Europę Środkowo-Wschodnią, Bałkany i kraje bałtyckie – liczba parków handlowych przekracza 1800.

– W Polsce parki handlowe stają się głównymi punktami zakupowymi w miastach poniżej 100 tys. mieszkańców, gdzie często brakuje tradycyjnych centrów handlowych. Ich rola jednak rośnie. Od jakiegoś czasu obserwujemy trend, że ze względu na swoją funkcjonalność, dostępność i atrakcyjną ofertę handlową, gastronomiczną, rozrywkową i usługową, przekształcają się w lokalne centra życia społecznego – mówi Marta Cegielnik, dyrektorka Działu Powierzchni Handlowych w Colliers.

Dyskonty napędzają rozwój

W Polsce parki handlowe przyciągają najemców z sektora dyskontowego – zarówno spożywczego, jak i niespożywczego. Wśród najaktywniejszych marek dyskontowych znajdują się między innymi aktywne na rynku sieci: Pepco, Action, TEDi, Dealz, KiK, jak i niedawno debiutujące w Polsce Mr. DIY czy Woolworth. Ich ekspansja napędza rozwój nowych inwestycji, szczególnie w lokalizacjach o ograniczonej konkurencji i silnym popycie lokalnym.

Dla wielu najemców park handlowy to dziś preferowany format, a niższe koszty operacyjne, elastyczność powierzchni i szybki dostęp do klienta to jego kluczowe atuty. Widzimy duże zainteresowanie ze strony marek, które chcą rozwijać się poza największymi miastami, a także takich, które do tej pory funkcjonowały jedynie w centrach handlowych. Świadczy to o rosnącej roli parków handlowych w strategiach ekspansji najemców oraz w kształtowaniu nowoczesnego krajobrazu handlowegododaje Marta Cegielnik.

Podobne trendy obserwowane są również w innych krajach regionu. Czechy i Węgry, podobnie jak Polska, mają już dojrzałe rynki parków handlowych, które rozwijają się głównie w mniejszych miastach. Z kolei kraje takie jak Rumunia czy Serbia dopiero nadrabiają zaległości, notując dynamiczny wzrost liczby nowych obiektów. Wspólnym mianownikiem dla całego regionu jest rosnąca rola dyskontów jako głównych najemców oraz przesunięcie inwestycji w kierunku lokalizacji poza największymi aglomeracjami.

1 Raport Colliers analizuje rozwój parków handlowych w regionie Europy Środkowo-Wschodniej (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Bułgaria, Rumunia), krajach bałtyckich (Litwa, Łotwa, Estonia) oraz na Bałkanach (Słowenia, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Albania, Serbia). Publikacja pokazuje, jak ten format handlowy – oparty na wygodzie, dostępności i ofercie dyskontowej – zyskuje na znaczeniu w całym regionie, a szczególnie w Polsce.

2 Każdy o powierzchni powyżej 1500 mkw.

[fragment artykułu]

Źródło: Colliers
materiał prasowy