Małe wnętrze nieruchomości to wyzwanie – o czym pomyśleć projektując oświetlenie?

Computer generated image of living room. Architectural Visualization. 3D rendering.

Małe wnętrze nieruchomości to wyzwanie – o czym pomyśleć projektując oświetlenie?

Małe jest piękne, ale w kontekście aranżacji wnętrza bywa również kłopotliwe. Ograniczona metrażem przestrzeń musi spełniać mnóstwo funkcji, czasem łącząc je ze sobą. Bywa np. że salon w ciągu dnia jest miejscem pracy, a nocą pełni rolę sypialni. O tym w jaki sposób zaplanować oświetlenie w tego rodzaju projektach mówi Weronika Płońska, koordynator działu sprzedaży projektowej w Nowodvorski Lighting.
Odpowiednie oświetlenie wnętrza wpływa na jego funkcjonalność i powoduje, że wydaje się ono bardziej przestronne i przytulne.

Aby osiągnąć taki efekt należy zadbać o równomierne oświetlenie całej przestrzeni. Wygodnym i praktycznym rozwiązaniem są szynoprzewody PROFILE, które pozwalają na zaprojektowanie instalacji odpowiadającej indywidualnym potrzebom nawet przy jednym punkcie zasilania – co jest dość często spotykanym ograniczeniem w pomieszczeniach o małym metrażu. Można je również zamontować w wersji podtynkowej, co sprawdza się zwłaszcza tam, gdzie w aranżacji mniej znaczy więcej, mówi Weronika Płońska.

System PROFILE oferuje elastyczność również w kwestii designu. Za pomocą specjalnych adapterów możliwe jest wpięcie nie tylko technicznych, ale również dekoracyjnych opraw z systemu CAMELEON.

W małych wnętrzach projektując oświetlenie ogólne warto sięgnąć po oprawy oświetleniowe o szerokim kącie padania światła i ograniczonej wysokości. Znakomicie sprawdzą się plafony.

Ciekawym rozwiązaniem są oprawy w kształcie pastylek z kolekcji PILLS o wysokości zaledwie 5,5 cm, a w wariancie z jednym punktem świetlnym umiejscowione na listwie o długości zaledwie 23 cm. W sypialni natomiast sprawdzą się np. plafony TURDA o materiałowym wykończeniu i średnicy klosza już od 50 cm, podpowiada ekspertka.

W miejscach, które pozwalają na zabawę efektem można pomyśleć o zdecydowanych akcentach przestrzeni – np. CIRCOLO LED – lampie wiszącej, której oprawy są w formie koła i posiadają zintegrowane źródło LED. W modelach z 2 i 3 obręczami możliwe jest tworzenie dowolnych kompozycji przestrzennych o dostosowanym do metrażu pomieszczenia układzie i wysokości.

Sprytnym pomysłem jest zastosowanie lamp, które mogą zostać podłączone do znajdujących się w pomieszczeniu gniazdek. W przypadku opraw dostępnych w ramach systemu Cameleon jest to możliwe dzięki zastosowaniu CAMELEON CABLE SWITCH.

Jako doświetlenie naroży lub jako uzupełnienie oświetlenia głównego dobrze wykorzystać oprawy punktowe, które dodatkowo w przypadku sufitów podwieszanych można schować w warstwach wykończeniowych, co umożliwia wykorzystanie pomieszczenia na całej wysokości.

Strefy oświetleniowe w małych wnętrzach

Strefowanie oświetlenia pozwala na dostosowanie jego funkcji do faktycznych potrzeb użytkownika, optymalizuje wykorzystanie energii elektrycznej oraz nadaje przestrzeni odpowiedniego charakteru.

Zbudowanie takiego systemu jest możliwe nawet przy jednym punkcie zasilania. Trójobwodowe szynoprzewody COMMERCIAL TRACK LIGHTS SYSTEM (CTLS) umożliwiają wpięcie wielu opraw uruchamianych jednocześnie lub z podziałem na trzy osobne strefy oświetleniowe – wyjaśnia Weronika Płońska.

Wnętrza z klimatem

Oświetlenie niewątpliwie nadaje przestrzeni odpowiedniego klimatu. Tu znaczenie mają zarówno techniczne parametry, jak i design lamp.

Lampy stojące, biurkowe czy kinkiety to kropka nad i każdej aranżacji. Nadają przytulności i wzmacniają funkcjonalność określonych stref w pomieszczeniu – zarówno tych odpowiedzialnych za relaks, jak i wydzielających przestrzeń do pracy. Lampa stojąca MONO II, dzięki minimalistycznej formie, stanowi dyskretny element dekoracji, a jednocześnie, dzięki regulowanym źródłom światła, sprawdza się wszędzie tam, gdzie potrzebujemy dużej ilości światła, podpowiada ekspertka.

W miejscach wyznaczonych do pracy warto pomyśleć również o lampach biurkowych. W małych wnętrzach, w których przestrzeń robocza zmienia się elastycznie do potrzeb, idealnie sprawdzą się lampy bezprzewodowe. MAHE LED, dzięki ładowarce micro USB, po pełnym naładowaniu działa do 9 h po odłączeniu od zasilania.

W celu wydzielenia przestrzeni można posłużyć się również oprawami ściennymi. Tu sprawdzą się zarówno rozwiązania tradycyjne, jak np. kinkiety LASER czy FOURTY, jak i rozwiązania szynowe. Niskonapięciowy system LVM (Low Voltage Magnetic) Track System pozwala na bezpieczne zamontowanie opraw na każdej wysokości. Dzięki temu możliwe jest doświetlenie ściany również w jej niższych partiach, co zbuduje klimat i optycznie nada wrażenia dodatkowego metrażu, dodaje ekspertka.

Nie mniej istotne od właściwego wyboru opraw jest także zapewnienie odpowiednich parametrów źródeł światła. Warto zwrócić uwagę na moc żarówek czy zintegrowanych ledów, ich temperaturę barwową, kąt świecenia czy natężenie światła. W małych wnętrzach warto zdecydować się na neutralną barwę, przełamaną cieplejszą w strefach relaksu i wypoczynku. „Miękkie światło” ma również znaczenie dla optycznego postrzegania wielkości przestrzeni, dlatego też warto rozważyć modele oferujące rozproszone światło o szerokim kącie padania, tłumaczy Weronika Płońska.
*Wszystkie przytoczone w materiale rozwiązania pochodzą z oferty Nowodvorski Lighting

Autor: Nowodvorski Lighting.

Meble do wnętrza nieruchomości od Bizzarto

Sofa Manhattan marki Bizzarto (1)
Sofa to najważniejszy mebel w salonie. Nadaje ton, integruje, oferuje przyjemność odpoczynku. Jak wybrać model, który zapewni nam wyjątkowe doznania estetyczne i najwyższy poziom komfortu? Skorzystaj z poradnika Bizzarto – marki, która od ponad 15 lat projektuje i tworzy pozytywne emocje, inspirując się światem, ludźmi i naturą.

Odwiedzając salony meblowe z pewnością znajdziemy piękne sofy, meble fantastycznie wygodne, jak i te solidnie wykonane. Model na lata, który pozwoli nam cieszyć się każdą wolną chwilą i wszelką domową aktywnością to taki, który w równym stopniu łączy te trzy cechy. Wówczas piękno i komfort możemy poczuć wszystkimi zmysłami.

Co kryje się pod stwierdzeniem, że meble są dobrze zaprojektowane? Przede wszystkim jest to cały proces. Od idei kształtu, jaką mają przyjąć, po sposób wykorzystywania ich już w domach. Dobrze zaprojektowane meble są piękne, wygodne, doskonale wykonane. Żeby dobrze zaprojektować sofę, trzeba dokładnie przemyśleć, jak ma wyglądać, kto będzie z niej korzystał. Poznawać oczekiwania, wymagania i przyzwyczajenia osób, które będą na niej wypoczywać. Obserwować zmieniający się świat. Współpracować z projektantami, których spojrzenie owocuje atrakcyjnymi pomysłami wzorniczymi. Takimi jak sofa Dune, którą wykreowali dla Bizzarto projektanci z Grynasz Studio. Modułowa kolekcja przenosi nas w przestrzeń relaksu, gdzie harmonijne proporcje brył, funkcjonalne dodatki, precyzyjnie budowana płaszczyzna i gra światłocienia definiują na nowo mebel zaprojektowany do odpoczynku. Miękka linia modułów przywodzi na myśl wzgórza, pagórki, wydmy. Kolekcję charakteryzuje duże skupienie na detalu i perfekcyjne wykonanie – synergia pracy rzemieślników o różnych specjalizacjach.

Źródło: Bizzarto.

Oryginalna inwestycja o nazwie SpaceStation projektu Mobius Architekci

SpaceStation 2600m2
Oryginalna inwestycja o nazwie SpaceStation projektu Mobius Architekci. 

Prywatny zespół rezydencyjny rozrysowany na kształt stacji badawczej to najnowszy koncept Przemka Olczyka z pracowni Mobius Architekci. Willa wraz z bogatym zapleczem rekreacyjno-wypoczynkowych tworzą satelity. Rozmieszczone w czytelnym układzie zabudowania nawiązują zarazem do tradycji projektowania samowystarczalnych osad.

Inwestycja powstanie na terenie 14 ha, zlokalizowanych w południowej Polsce. Połowa terenu – usytuowana równolegle do miejsca zabudowy, to cenny starodrzew. Budynki – co charakterystyczne dla projektów Przemka Olczyka – mają koegzystować z tym naturalnym krajobrazem. Dlatego parterowe i dwupiętrowe obiekty sięgają wgłąb ziemi, bogato zagospodarowując poziom minus jeden, nie wypiętrzając się ponad wierzchołki drzew. Płaskie, zielone dachy zanurzą architekturę w przyrodzie. Szanując otoczenie, Przemek Olczyk buduje jednocześnie wyraźny kontrast między naturą a architekturą – sięga po proste formy walca i prostopadłościanu.

Nowoczesna architektura, zawieszone w powietrzu kładki i przeszklone korytarze nasuwają skojarzenia z kadrami futurystycznych filmów. Olczyk sięga jednocześnie do archetypu osady, czyli koncepcji wielu osobnych jednostek, połączonych ze sobą i pełniących uzupełniające się funkcje dla danej społeczności.

– SpaceStation to połączenie dwóch pozornie sprzecznych światów. Jest w tym projekcie coś bardzo pierwotnego, a zarazem spojrzenie w przyszłość. To rodzaj współczesnego siedliska rodzinnego, zatopionego w gęstym lesie, które chce być absolutnie samowystarczalne – zaznacza Olczyk. Dzięki panelom fotowoltaicznym, wkomponowanym w elewacje, budynki będą kumulować energię i ją oszczędzać. Własna plantacja zapewni zdrową żywność. Różnorodność funkcji pozwala w pełni organizować życie nawet małej społeczności.

Źródło: Mobius Architekci.

Norm Architects projektują wnętrze nieruchomości dla Duxiana

DOMUS_DUXIANA_2 (lowres)
Norm Architects projektują wnętrze nieruchomości dla Duxiana.

Studio Norm Architects zostało założone w Kopenhadze w 2008 roku przez Jonasa Bjerre-Poulsena i Kaspera Rønna. Współpraca szwedzkiej marki DUXIANA z Norm Architects rozpoczęła się podczas Stockholm Fashion Week 2019 od wspólnego stworzenia wystawy „Into the Light”. Podczas swojego udziału w wystawie, wpadli na pomysł zaprojektowania nowego wezgłowia do słynnych na całym świecie łóżek DUXIANA. Minimalistyczny i wszechstronny zagłówek Anna, został nominowany do nagrody Design Awards, przyznawanej przez Bolig Magasinet w kategorii „Mebel Roku”.⁠

Kiedy DUXIANA poprosiła Norm Architects o wybranie kolekcji klasyki mebli DUX, która świetnie będzie prezentować się w nowoczesnych wnętrzach prywatnych i komercyjnych, architekci nie musieli się długo zastanawiać.

„Zdecydowaliśmy się na Domus, ponieważ chcieliśmy stworzyć mebel perfekcyjnie wpisujący się w estetykę Norm Architects” – mówi Jonas Bjerre-Poulsen, założyciel i menedżer kreatywny. „Te krzesła mają niezwykle eleganckie detale estetyczne, które współpracują z istniejącą kolekcją DUX i zapewniają użytkownikom najwyższy komfort. Można je ustawić absolutnie w każdej sypialni lub salonie.”

Architekci zachowali pierwotną bryłę i uwspółcześnili projekt. Dodali nowe siedziska, dostosowali wymiary i zmienili użyte materiały. Zaprojektowali także stół i podnóżek, wykonane z litego dębu olejowanego woskiem, aby idealnie pasowały do krzeseł. Nawet minimalistyczny zagłówek Anna, wykonany z dębu i materiału tekstylnego został na nowo zaprojektowany.

Kolekcja, dostępna na zamówienie w krakowskim showroomie DUXIANA, obejmuje drewniane krzesło z obiciem z szarej tkaniny, wersję skórzaną z nogami ze stali oraz nowo zaprojektowany stół Domus z drewna z blatem z trawertynu Romano. Model drewniany ma solidną dębową ramę, zabezpieczoną olejem woskowym.  Do krzesła dołączony jest również podnóżek i stół, które sprzedawane są osobno. Krzesło Domus Steel ma stalową ramę lakierowaną na czarno. Poduszki ze skóry osadzono tu na klasycznym oplocie z garbowanej skóry. Niewielkie wymiary obu krzeseł ułatwiają ustawienie ich w dowolnym miejscu w pomieszczeniu.

Źródło: DUXIANA.

Kalbornia Mazury – wyjątkowa inwestycja, która dostarczy na rynek 52 nowoczesne nieruchomości

Kalbornia Mazury Decoroom fot.wnętrza w obiektywie-mini-25
Kalbornia Mazury – wyjątkowa inwestycja, która dostarczy na rynek 52 nowoczesne domy.

Kalbornia Mazury to wyjątkowa realizacja, w której powstaną 52 domy zaprojektowane przez cenioną pracownię Boris Kudlička with Partners. Inwestycja położona w sercu Warmii i Mazur, nad brzegiem jeziora Dąbrowa Wielka, powstaje w poszanowaniu naturalnego krajobrazu, z wykorzystaniem zaawansowanych ekologicznie technologii. Aranżacja wnętrz domu pokazowego, przy którym do współpracy zaproszono pracownię Decoroom, odpowiada najwyższym standardom, zapewniając komfortowy wypoczynek o każdej porze roku.

W przestrzeniach mieszkalnych, łączących wyrafinowanie projektów autorstwa studia Boris Kudlička with Partners z sielską mazurską atmosferą, można odkryć prawdziwe oblicze spokoju zatopionego w luksusie. W inwestycji powstał dom pokazowy, którego kompleksowym wykończeniem i wyposażeniem wnętrz zajęli się specjaliści z pracowni Decoroom. W ścisłej współpracy ze studiem odpowiedzialnym za projekt całej inwestycji powstało wnętrze doskonale współgrające z założonym zamysłem przygotowanym dla osady domów Kalbornia Mazury. Pomieszczenia zostały wykończone materiałami, które nawiązują do lokalnego ekosystemu. Dominuje tu drewno w różnych postaciach i to właśnie jego niepowtarzalna uroda nadaje ton realizacji. Nawiązuje ono do piękna okolicznej przyrody, ale też architektury domków, które wykonane zostały w technologii drewnianej prefabrykacji, przekładając się na niski ślad węglowy inwestycji.

Prywatna sauna, kominek, ogrzewanie podłogowe czy klimatyzacja, dają wyraz funkcjonalnemu podejściu do idei prawdziwego wypoczynku. Świadczy o tym także nowoczesne wyposażenie kuchni i łazienek. W tych ostatnich komfort i wygodę zapewniają rozwiązania marek Roca, Omnires i Radaway. Oprawę dla nich stanowią wielkoformatowe płytki z oferty Paradyż w ciemnoszarym kolorze. Urok imitujących kamień płytek wydobywa dopasowane do projektu oświetlenie AQform. Charakter wnętrza buduje także szafka pod umywalkę, wykonana z wspomnianego już forniru sosnowego, którą wieńczy zielony blat.

Duże przeszklenia, poprowadzone na wysokość dwóch kondygnacji, wprowadzają do wnętrz naturalne światło i pozwalają cieszyć oko mazurskim krajobrazem. Widok, ujęty w drewniane ramy okien i drzwi tarasowych, stanowi swoisty pejzaż – zmieniający się razem z porami dnia i roku. Można się nim delektować także na przestronnym tarasie, gdzie za pomocą zestawu mebli ogrodowych marki BoConcept udało się zaaranżować ekskluzywną i komfortową strefę wypoczynku.

Nowi właściciele domów będą mogli cieszyć się walorami koncepcji, łączącej kontakt z lokalną przyrodą i atrakcyjną, nowoczesną infrastrukturę. Przystań z pomostem i możliwością cumowania łódek, plaża, SPA, siłownia oraz podgrzewany basen zewnętrzny, pozwolą na aktywne spędzanie czasu. Amfiteatr, kino plenerowe czy szklarnie, zapewnią gospodarzom i gościom dodatkowe możliwości. Będzie tu można żeglować, wypoczywać nad basenem i oglądać klasyki światowego kina pod gwiazdami. Zaplecze stanowić ma recepcja, sala konferencyjna oraz stacje do ładowania e-samochodów. To miejsce, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie – prywatność i spokój w domu oraz bogatą infrastrukturę, znajdującą się tuż obok.

Projekt wnętrza: Boris Kudlička with Partners
Wykończenie pod klucz: Decoroom
Zdjęcia: Kamila Markiewicz-Lubańska / Wnętrza w Obiektywie
Stylizacja: Wnętrza w Obiektywie
Inwestycja: Kalbornia Mazury

Źródło: Pracownia Architektury Wnętrz Decoroom.

Ekologiczne osiedle Gaia Park od inwestora Profbud

Fot. Bartek Barczyk

Fot. Bartek Barczyk

Ekologiczne osiedle Gaia Park od inwestora Profbud.

„Koncepcję miasteczka oparliśmy na czterech głównych filarach: energii, powietrzu, wodzie i społeczności. Badania pokazują, że zrównoważony rozwój, wpływ budynku na środowisko i jego efektywność energetyczna są coraz ważniejsze dla wielu ludzi – zwłaszcza młodszych pokoleń. Zaczyna się to też przekładać na najważniejsze decyzje życiowe, w tym zakup domu. Zachęcamy do innowacji w branży, by inni dostrzegli, jak postępy w zakresie ochrony środowiska i inwestycje takie jak GAIA PARK, mogą oddziaływać na cały rynek mieszkaniowy. Jeśli branża deweloperska będzie przykładać większą wagę do wspierania zrównoważonego rozwoju i tworzenia budownictwa przyjaznego dla środowiska, nasza wizja może stać się rzeczywistością” – o projekcie mówi Paweł Malinowski, Prezes Zarządu Profbud.

Designerskie Biuro Sprzedaży, zaprojektowane przez Q2 Studio, to swego rodzaju esencja wartości, które prezentuje osiedle. Koncepcja budynku ma wprowadzać przyszłych mieszkańców do naturalnego, zielonego otoczenia i nowego domu.

Na ponad 100 m2 stworzyliśmy przestrzeń eksponującą całą inwestycję. Przestrzeń do refleksji, wrażliwości, uczuć i dialogu. Miejsce, które daje szansę odkrywać i odczuwać walory bycia przyszłym mieszkańcem i członkiem tej niezwykłej społeczności” – zaznacza Marcin Kucharski z pracowni Q2 Studio.

Horyzontalna bryła budynku jest prosta, nowoczesna, wręcz minimalistyczna. Konstrukcja główna wykonana została ze stali. Elewacja z drewnianych belek stanowi z kolei podkonstrukcję dla roślinności pnącej się w górę aż do zielonego dachu, na którym znalazła się niewielka szklarnia. Jej bujna zieleń subtelnie przenika do wnętrza obiektu. Drewniane lamele stanowią natomiast symboliczne nawiązanie do delikatnych wierzb, rosnących na Mazowszu. Zastany drzewostan został nie tylko zachowany, ale dodatkowo wyeksponowany. Korpus budynku delikatnie wyniesiono ponad poziom terenu, tworząc ciekawy wizualnie cień. Dodatkowo, na tafli wody widać odbicie budynku, który buduje malowniczy pejzaż, akcentujący oryginalną architekturę.

We wnętrzu, oprócz dużych przeszkleń, wzrok przykuwa podwieszany sufit, wykonany z drewnianych desek, który podobnie jak elewacja, został obsadzony bujną zielenią. Biuro Sprzedaży Profbud to miejsce spotkań ze świetnym wzornictwem. Szara, wygodna sofa polskiej marki NOBONOBO oraz krzesła od BoConcept w stonowanych, naturalnych kolorach tworzą komfortową przestrzeń do dialogu i rozmów z klientami. Na środku biura znajduje się natomiast 3-metrowa makieta architektoniczna, prezentująca przyszłym mieszkańcom bogatą infrastrukturę zielonego osiedla Gaia Park. Wirtualny „spacer” po pierwszym etapie projektu miasteczka można odbyć za pomocą interaktywnej makiety i dotykowego 50-calowego ekranu Dodatkowo, w salonie wyeksponowano także rozwiązania gwarantowane dla każdego domu – m.in. gruntową pompę ciepła.

Zakończenie pierwszego etapu budowy inwestycji planowane jest na koniec 2024 roku. W pierwszym etapie o nazwie Physis (natura), znajdzie się 30 domów: 16 szeregowych i 14 w zabudowie bliźniaczej.

Źródło: Profbud.

Warszawska nieruchomość PRS w portfolio firmy Reesco Hospitality

cw2 (2)
Warszawska nieruchomość PRS w portfolio firmy Reesco Hospitality.

Reesco Hospitality, spółka należąca do Grupy Reesco, zakończyła kolejną realizację wykończenia wnętrz dla jednego z największych graczy na rynku najmu, oferującego mieszkania w abonamencie – Resi4Rent. Priorytetem wskazanym przez klienta było stworzenie funkcjonalnych apartamentów, wyposażonych w wysokiej klasy sprzęt oraz wykonanych z dbałością o najdrobniejsze szczegóły. W rezultacie przyszli najemcy II etapu osiedla „Warszawa Woronicza” przy ulicy Białej Floty zyskali do wyboru ponad 344 lokali o najwyższym standardzie.

– Inwestorzy są świadomi rosnącej konkurencyjności oraz tego, że ich najemcy poszukują nie tylko dobrej lokalizacji, lecz także estetycznej i funkcjonalnej przestrzeni. Właściciele PRS-ów stawiają na długoterminowe relacje, dlatego oczekują doskonałej jakości wykonania wnętrz oraz dopasowania ich do indywidualnych potrzeb przyszłych mieszkańców. Tym bardziej cieszę się, że jest to już nasza kolejna współpraca z Resi4Rent. Zespół Reesco Hospitality był odpowiedzialny również za projekty Rychtalska oraz Woronicza 82 – podkreśla Wojciech Witek, Współzałożyciel Reesco Hospitality oraz pracowni architektonicznej Iliard.

mat.pras.

Nowatorski koncept restauracyjny Pedet w nieruchomości inwestycyjnej Renoma we Wrocławiu w 100 proc. wynajęty

Pedet_Renoma

Nowatorski koncept restauracyjny Pedet w nieruchomości inwestycyjnej Renoma we Wrocławiu w 100 proc. wynajęty.

W ostatnim kwartale 2023 roku, Globalworth, właściciel i zarządca Renomy, otworzy Pedet. Jest to nowa strefa gastronomiczno-kulturalna we wrocławskiej nieruchomości inwestycyjnej Renoma. Miejsce, którego nazwa nawiązuje do wieloletniej historii Powszechnego Domu Towarowego, zaoferuje siedem konceptów gastronomicznych, które dostarczą niezwykłych doznań kulinarnych.
Pedet Renoma to nowatorska strefa gastronomiczna zlokalizowana od strony Placu Czystego wraz z zewnętrznymi ogródkami restauracyjnymi. Ofertę Pedetu tworzyć będzie siedem autorskich punktów gastronomicznych reprezentowanych przez znanych restauratorów.

mat.pras.

Wywiad z Marleną Wolnik, właścicielką pracowni MWArchitekci

MW_194a

Marlena Wolnik, właścicielka pracowni MWArchitekci, mówi o architekturze z ogromną pasją, choć niekoniecznie w samych superlatywach. Opowiada m.in. o swojej drodze zawodowej i wizji architektury, o trudnościach, z którymi borykają się architekci w Polsce oraz o swoich dwóch projektach, które zostały nagrodzone w pierwszej edycji konkursu Saint-Gobain Glass Design Award.

Jak opisałaby pani swoje projekty i swój styl?

Marlena Wolnik: Staram się nie wpadać w żadne ramy czy schematy, choć pewnie można znaleźć wspólny mianownik dla wszystkich projektów mojej pracowni (MWArchitekci). Według mnie wyznacznikiem stylu i wartości architektury jest jej ponadczasowość – zawsze dążę do tego, aby projekt po roku czy dwóch nie był passé. Moje projekty są zróżnicowane pod względem założeń czy materiałów, natomiast ich cechą wspólną jest pomysł – na przestrzeń, funkcję, nawet na detal. Niezwykle istotny jest dla mnie kontekst – projekt musi się w niego wpisywać. Budynek można zmienić, przebudować, ale na otoczenie nie mamy większego wpływu. Musimy je szanować, co niekoniecznie oznacza powtarzanie tego, co jest dookoła.

Te założenia doskonale odzwierciedlają dwa projekty pani autorstwa, które zostały nagrodzone w pierwszej edycji konkursu Saint-Gobain Glass Design Award.

M.W.: Taki był ich zamysł. Siedziba Zagłębiowskiej Izby Gospodarczej w Dąbrowie Górniczej, dzięki pokryciu polerowaną blachą, odbija otoczenie, które ma ogromną wartość. Miasto planuje zaadaptować pofabryczne zabudowania na centrum kulturalno-biznesowe. Żeby nie konkurować z tym otoczeniem, zastosowaliśmy na elewacji polerowaną blachę, która niczym zwierciadło odbija wszystko to, co jest dookoła. Nie tylko budynki, ale też ludzi – zadaniem Izby jest zrzeszanie przedsiębiorców, integracja, współdziałanie w biznesie – odbicia są metaforą uzasadnienia istnienia tego budynku, zachęcają do interakcji.

W drugim nagrodzonym projekcie – Domu pod Lasem – zarówno życzenie inwestorów, jak i tło budynku były bezpośrednią przyczyną użycia drewna jako okładziny wewnątrz i na zewnątrz. Na prostych ścianach elewacji zostały użyte drewniane, trójwarstwowe płyty a na ścianach łukowych okorowane, modrzewiowe deski. Drewno naturalnie zszarzało i upodobniło się do pni drzew wokół, a dom wygląda jak wycięty z olbrzymiego baobabu. Szkło jest eleganckim dodatkiem, który podkreśla surowość tego drewna, jednocześnie nie zakłócając jego klimatu.

Również w tym projekcie mamy efekt lustra – otoczenie odbija się w wielkim przeszkleniu.

M.W.: Tak, to jeszcze bardziej podkreśla relację budynku i otoczenia. Ten dom przypomina trochę swą zasadą aparat fotograficzny, z wizjerem jako wejściem i z szerokokątnym obiektywem, który – kiedy jest się w środku – pokazuje panoramę lasu. Nawiązanie do terminologii filmowej widać również w przeszkleniach parteru – szkło jest jakby kliszą przetkaną przez budynek, pokazującą obrazy zarówno z zewnątrz do środka, ukazując poszczególne pomieszczenia, jak i ze środka na zewnątrz, skąd widzimy kadry ogrodu i lasu.

W swoich projektach często sięga pani po szkło – skąd pasja do szkła?

M.W.: Szkło jest obecne prawie w każdej przestrzeni, obcujemy z nim od najwcześniejszych lat życia, stało się czymś tak powszechnym i naturalnym, że praktycznie nie ma możliwości, aby stworzyć funkcjonalny i komfortowy budynek bez przeszkleń. Cenię umiejętne używanie szkła i pokazanie innych od standardowych wariantów wykorzystania atutów tego materiału – to co dzięki niemu możemy zyskać w budynku, jaką przestrzeń, efekt, wrażenie. Fascynuje mnie praca z materiałem, który jednocześnie jest i go nie ma. To trochę jak w baśni Andersena „Nowe szaty cesarza” – wmawiano mu, że ma szatę, ale tak naprawdę jej nie było. Szkło jest tą „szatą”, pozwalającą pokazać budynki w zupełnie inny sposób – wykorzystywać tę niewidoczną płaszczyznę dla ukazania przenikania wnętrza z zewnętrzem jednocześnie chroniącą nas przed różnicą temperatur. Wrażenie, widok, światło – to wszystko pozostaje niezaburzone.

Czy właśnie dlatego zainteresowała się pani konkursem Saint-Gobain Glass?

M.W.: Pomagałam jednemu z moich studentów przygotować zgłoszenie na organizowany od ponad dwudziestu lat międzynarodowy konkurs Saint-Gobain Architecture Student Contest i wtedy na stronie firmy zobaczyłam informację o pierwszej edycji konkursu dla architektów. Ponieważ w moich projektach często używam produktów Saint-Gobain Glass pomyślałam, że warto je pokazać światu i jurorom. To właśnie skład jury jest zawsze jednym z podstawowych czynników, na podstawie których podejmuję decyzję o starcie – to on stanowi także o jakości konkursu. W tym przypadku gremium składało się z osób, które cenię i szanuję, które są wartościowymi architektami i ludźmi – to przesądziło o moim udziale.

Podczas wręczenia nagród w konkursie wspomniała pani, że montaż przeszkleń, to najbardziej stresujący panią moment w czasie budowy.

M.W.: Tak. W tym momencie napięcia w szkle i napięcia we mnie są ogromne, więc żeby ich nie dublować unikam przebywania na budowie w czasie jego montażu (śmiech). Moja obecność wtedy w niczym nie pomoże, a kiedy mnie nie ma, fachowcy mają jednego widza mniej. Montując wielkoformatowe tafle unosi się je na przyssawkach i wkłada w ramy, czasami więc nieodpowiedni, minimalny nawet ruch może doprowadzić do zniszczenia całej szyby.

Mimo wszystko, efekt jest chyba wart tych nerwów ?

M.W.: Absolutnie tak, zarówno w Domu pod Lasem, jak i w siedzibie Zagłębiowskiej Izby Gospodarczej przeszklenia są okularami, obiektywami na zewnątrz. Szkło świetnie współgra z polerowaną blachą – oba te materiały odbijają otoczenie w różny sposób, ale pokryta nimi bryła jest jednorodna. W tym budynku bardzo ważna było systemowość, czyli powtarzalność – prosty zabieg przesunięcia trzech modułów pozwolił uzyskać podcień wejścia, a z drugiej strony kawałek tarasu, aby z pomieszczeń biurowych można było wyjść na zewnątrz. Miałam obawy, jak ta dość odważna jak na to miejsce bryła, zostanie przyjęta. Wiadomo, że zawsze znajdą się negatywne opinie, ale w większości docierają do mnie te pozytywne – widziałam nagranie lokalnej grupy tanecznej, która na tle tego budynku nakręciła swój teledysk, ludzie robią na tle budynku selfie i nawet zdjęcia na swoje firmowe strony. To miejsce stało się też punktem orientacyjnym na mapie miasta, co mnie bardzo cieszy. Obiekt, mimo że zaprojektowany jako tymczasowy, może zadomowi się na dobre? (śmiech).

W tym projekcie interakcja odbiorcy z budynkiem nabiera jeszcze szerszego znaczenia.

M.W.: To są właśnie te „smaczki” projektowania – nigdy do końca nie wiemy, jak budynek będzie się „zachowywał”. Jak wejdzie w relacje nie tylko z otoczeniem, ale także z czasem, nieprzewidzianymi wcześniej sytuacjami. W jednym z projektów mojego biura – Centrum Aktywności Lokalnej w Rybniku – powstała wiata, która miała pełnić tylko funkcje dodatkowe dla całego kompleksu. Jednak w czasie pandemii, kiedy wprowadzono ograniczenia dotyczące przebywania w zamkniętych pomieszczeniach, dystansu itp., to właśnie wiata przejęła główną funkcję – tam spotykały się dzieciaki, zamawiały pizzę, spędzały razem czas. Było to dla mnie bardzo miłe odkrycie, że budynek dostosował się do czasów, które nas spotkały i niewyobrażalnych wcześniej sytuacji. To według mnie dowodzi, że obiekt został dobrze zaprojektowany. Zawsze najbardziej cieszy mnie, gdy użytkownicy – zarówno domów prywatnych, jak i obiektów publicznych – po prostu lubią te budynki i dobrze się w nich czują.

Projekty, o których rozmawiamy, zdobyły liczne nagrody. Czy często wysyła pani zgłoszenia na konkursy?

M.W.: Są dwa rodzaje konkursów – na realizacje, gdzie zgłaszamy istniejące, wybudowane już obiekty i na projekt. Udział w konkursie to inwestycja finansowa i czasowa, która nigdy nie wiadomo, czy się zwróci, więc przede wszystkim nie zawsze można sobie na to pozwolić. Pomimo tego jest to jednak bardzo wartościowe doświadczenie ponieważ nawet jeśli się nie wygra – można się wiele nauczyć, zobaczyć, jak inni uczestnicy rozwiązali dany problem i odpowiedzieli na założenia konkursu.

Jako sędzia konkursowy Stowarzyszenia Architektów Polskich ma pani okazję również oceniać prace innych architektów.

M.W.: Lubię sędziować konkursy. Sędzia nie tylko ocenia, ale przede wszystkim musi poznać wszystkie projekty, sprawdzić, czy odpowiedziały na zadany problem zgodnie z regulaminem, przepisami, normami. Poznanie wielowariantowości rozwiązań danego tematu jest bardzo cenną nauką dla oceniających, ale także dla zamawiającego, który dzięki temu ma możliwość spojrzenia na zadany problem w zupełnie inny sposób.

Jestem członkiem zarządu Katowickiego Oddziału SARP, który organizuje wiele konkursów. Zawsze cieszy mnie, kiedy uda się nam przekonać władze miasta do konkursu w miejsce przetargu, w którym niestety najważniejszym kryterium wyboru jest cena, więc zwycięża najtańszy projekt. Kiedy przedstawiciele władz miasta przechodzą z nami cały proces konkursowy, odkrywają wartość takiego sposobu wybierania prac twórczych.

Opowiada pani o architekturze z prawdziwą pasją – czy architektura fascynuje panią od zawsze i dlatego zdecydowała się pani wybrać ten zawód?

M.W.: Architekturę zawsze chciała studiować moja mama, niestety z różnych przyczyn jej się to nie udało. Ja o tym kierunku zaczęłam myśleć dopiero rok przed maturą. Zaczęłam chodzić na zajęcia z rysunku, będąc przekonaną, że się nie dostanę, bo ćwicząc tak krótko wydawało mi się, że nie rysuję zbyt dobrze. Po egzaminach okazało się jednak, że się dostałam i to na pierwszym miejscu! To był dla mnie pierwszy sygnał dobrej decyzji. Co prawda niewiele brakowało, żebym zrezygnowała po pierwszym roku, bo zrobiłam projekt w dokładniejszej skali, niż chciał szef katedry i musiałam go poprawiać. Ale później weszłam w grupę ludzi, która brała udział w konkursach – co w tamtych czasach nie było zbyt popularne – i to niejednokrotnie z sukcesem. To także było dla mnie kolejnym potwierdzeniem, że wybrałam dobry kierunek. Zafascynowała mnie możliwość kreowania rzeczywistości, przestrzeni. Nie zapomnę uczucia przy okazji swojego pierwszego projektu „do realizacji” – jeszcze w trakcie studiów – kiedy weszłam do sklepu sportowego, którego wnętrze projektowałam. Zobaczyłam panów wieszających na ścianach elementy narysowane przeze mnie w projekcie i pomyślałam, że coś z tych kartek właśnie się zmaterializowało, że rysunek stał się ciałem! (śmiech)

Później wraz z Robertem Koniecznym założyliśmy pracownię KWK Promes, którą czynnie współtworzyłam do 2005 roku. Robiliśmy ambitne projekty, startowaliśmy w wielu konkursach. Potem na trzy lata wyjechałam do Irlandii, gdzie pracowałam w kilku biurach projektowych, a po powrocie do Polski założyłam własną pracownię.

Czy różnice w wykonywaniu zawodu architekta w Irlandii i w Polsce są duże?

M.W.: Różnica jest ogromna, zwłaszcza jeśli chodzi o szacunek – w Irlandii architekt, to zawód zaufania publicznego, tak jak lekarz i prawnik. Kiedy podczas rozmowy o wynajmie mieszkania jego właściciel dowiedział się, że jestem architektem, uznał, że umowa nie jest potrzebna. Przez trzy lata i dwa miesiące mojego pobytu przychodził do mnie w wyznaczonym dniu miesiąca, pobierał opłatę, zapisywał w notesie i to był nasz kontakt. Tam uściśnięcie ręki jest niezwykle ważne, to zupełnie inna mentalność. Szacunek do architektów wynika również z tego, że w Irlandii to architekt dysponuje budżetem otrzymanym od inwestora. To on dzieli, decyduje i zarządza. Minimalna cena za projekt jest też odgórnie ustalona – jest to konkretny procent od wartości inwestycji. Podobnie jest Niemczech i w Austrii, gdzie swego czasu pojawiły się zastrzeżenia, że to prowadzi do monopolizacji cen. W Austrii się z tego wycofano. Efekt był taki, że w bardzo krótkim czasie odnotowaną tam wzmożoną ilość zgłoszeń z budów do firm ubezpieczeniowych z powodu błędów na budowie. Ceny dokumentacji spadły, ale tańszy projekt, to projekt, na który można poświęcić adekwatnie mniej czasu, czyli automatycznie jest mniej dopracowany, a za tym idzie gorsze wykonawstwo, które prowadzi do usterek. Nie jestem pewna, ale chyba się z tej decyzji wycofano i znowu powrócono do odgórnie ustalonej minimalnej ceny za dokumentację, która gwarantuje solidne opracowanie projektu – podstawy całego procesu budowlanego.

A jak to wygląda w Polsce? Czy mamy odgórne wytyczne w kwestii budżetów i wartości projektów?

M.W.: Nie, u nas są przetargi i wygrywa projekt, który ma najniższą cenę. W Niemczech jest to dobrze rozwiązane – z przetargu automatycznie odpadają najtańsza i najdroższa oferta – to powoduje, że nikt nie zaniża, ani nie zawyża cen. Te środkowe oferty są do siebie bardzo zbliżone. Nie wiem z czego wynika problem z wprowadzeniem tak prostego przecież zapisu w Polsce. Chyba mentalnie jeszcze z czasów PRL-u jesteśmy przyzwyczajeni do usterek – nieważne ile ich jest, ważne, że ktoś coś zrobi taniej.

Skoro rozmawiamy o problemach, proszę mi powiedzieć, czy kobietom jest trudniej pracować w zawodzie architekta niż mężczyznom?

M.W.: Kiedy jestem na budowie, jestem po prostu architektem, to że jestem kobietą nie ma w tym momencie dla mnie znaczenia. Ale zdarza się, że mężczyźni, których na budowie jest zdecydowana większość, mają problem z tym, że to kobieta mówi im, co mają zrobić. Jeśli nie rzutuje to na całą współpracę, nie zawracam sobie tym głowy.

Na przestrzeni lat proporcje płci wśród studentów architektury zmieniły się o 180 stopni. Kiedyś ten zawód wybierali głównie mężczyźni, kiedy ja studiowałam – było pół na pół. Dziś sama wykładam i widzę, że zdecydowaną większość stanowią kobiety. Zastanawialiśmy się z czego to wynika – czy to kobiety uwierzyły, że w architekturze mogą zrealizować swoje plany zawodowe, czy mężczyźni doszli do wniosku, że to nie zawód dla nich i poszli np. w stronę informatyki? Nie wiem. W każdym razie zmiana, jeśli chodzi o proporcje kobiet i mężczyzn na studiach architektonicznych, jest astronomiczna. Nawet jeśli połowa absolwentek zrezygnuje z wykonywania zawodu i tak kobiet będzie w nim więcej. Już teraz widać to nawet na poziomie medialnym – w debatach eksperckich, prasie, telewizji. Prędzej czy później na budowach też będzie ich coraz więcej. I to jest super, bo w końcu stanie się naturalne, że nie płeć ma znaczenie, tylko wiedza, doświadczenie, umiejętności, kompetencje.

Mimo że związałam życie zawodowe z architekturą, kiedy ktoś pyta mnie, a zwłaszcza dziewczyny, czy iść na architekturę – odradzam. To jest bardzo trudny zawód. Nasze zadania są wielopłaszczyznowe – od np. socjologii i specyfiki zachowań ludzkich poprzez abstrakcyjne myślenie tworzenia przestrzeni, funkcji do znajomości prawa, przepisów i norm a także stricte technicznych tematów np. konstrukcji czy materiałoznawstwa. Poza tym przekonywanie urzędników do swojej racji, przekonywanie klienta, „walka” z wykonawcami. Aby zobaczyć efekt, musimy „przepuścić” nasz projekt przez wiele etapów i rąk. To jest bardzo trudne. Ubolewamy nad tym, że zawód architekta został u nas zdewaluowany przez ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy, jak jest ważny, jak przestrzeń jest niszczona przez brak odpowiednich ustaw. Winston Churchill powiedział, że my tworzymy architekturę, a architektura nas kształtuje. Nie bez przyczyny jedne osiedla są kryminogenne, a w innych ludziom żyje się dobrze. Chcąc nie chcąc, cały czas mamy kontakt z architekturą. Mieszkamy w domach, załatwiamy sprawy w urzędach, jeździmy ulicami, przy których stoją budynki. Ciągle na nas oddziałuje. Czytałam badania o tym, jaki wpływ w szpitalach ma np. wielkość przeszkleń na rekonwalescencję pacjentów. Im większe przeszklenia, większy kontakt z zielenią, widokiem na naturę, tym szybciej ludzie zdrowieją. Koszt zwiększenia okien o kilkanaście czy kilkadziesiąt procent jest nieporównywalnie mniejszy niż zysk, jaki ma państwo w związku z tym, że ktoś jest krócej w szpitalu i szybciej wraca do zdrowia i pracy. Wybierając projekt nie powinno się patrzeć wyłącznie na cenę samej realizacji, ale analizować zyski i straty, jego oddziaływanie w perspektywie 10, 20 czy 50 lat.

Wracając do pani projektów – nad czym teraz pani pracuje?

M.W.: Mam przyjemność po raz kolejny współpracować z Marcinem Jojko i Bartłomiejem Nawrockim z pracowni Jojko + Nawrocki Architekci – współautorami nagrodzonego w konkursie Saint-Gobain Glass Design Award projektu Domu pod Lasem. Możliwość pracy z nimi jest dla mnie szalenie ważna i cenna, bo darzę ich wyjątkowym szacunkiem i uznaniem. Obecnie pracujemy nad dużym projektem, mogę tylko uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć, że jest to obiekt sportowy. Poza tym kończę kilka projektów, m.in. przebudowę kamienicy i dom, w którym zastosowałam dość odważne rozwiązania ze szkłem.

A czy ma pani wymarzony projekt, obiekt, nad jakim jeszcze nie miała pani okazji pracować?

M.W.: Na trzecim roku studiów dostaliśmy do zaprojektowania budynek mieszkalny. Mieliśmy do wyboru jeden z czterech typów budynków wielorodzinnych, czyli klatkowiec, punktowiec, galeriowiec lub korytarzowiec. Wszyscy rzucili się na najbardziej popularne tematy, a ja czekałam, co zostanie. Wtedy prowadzący zajęcia, mój mentor, prof. Henryk Zubel, widząc to powiedział, że nie tyle ważny jest temat, ale to, jak się go rozwiąże. Zgadzam się z tym. Stawiam więc na dobre rozwiązania niezależnie od tematu i rodzaju projektu, nad którym pracujemy. Najbardziej marzę o tym, aby cały proces projektowy i budowlany został usprawniony, żeby relacje między inwestorem, architektem, urzędnikiem i wykonawcą były lepsze, nastawione na współdziałanie, a nie na walkę. Żebyśmy nie patrzyli na siebie jak na przeciwników na ringu, tylko zespół, który dąży do tego samego celu – jak najlepszego efektu.

Rozmowę w imieniu OKK! PR prowadziła Zosia Malicka.

Wywiad ze Stefanem Scholtenem – projekt „Nie za mało, nie za dużo” dla Forbo Flooring

5PORTR_1

Wywiad ze Stefanem Scholtenem – projekt „Nie za mało, nie za dużo” dla Forbo Flooring.

Iwona Ławecka: Czy to twoja pierwsza współpraca z Forbo Flooring?

Stefan Scholten: Tak, to pierwsza współpraca z firmą, ale znamy się od dawna. W pracy dyplomowej na zakończenie studiów w Design Academy Eindhoven wykorzystałem w projekcie mebli linoleum. W tym roku zostałem poproszony przez Forbo Flooring o stworzenie kolekcji kolorów linoleum meblowego, ponieważ moje zainteresowanie kolorami, materiałami, teksturami, sposobami wykończenia jest powszechnie znane. Projektuję także meble i tekstylia.

I.Ł.: Z tego co wiem, współpracujesz m.in. ze znanym producentem dywanów, hiszpańską firmą Nanimarquina. Czy podłogi obecnie szczególnie cię zajmują?

S.S.: Ogólnie interesuje mnie wzornictwo przemysłowe, które nazywam „miękkim”. W naszym studio lubimy tworzyć design trochę inny niż ekspresy do kawy czy samochody, bardziej osobisty. W przypadku Forbo Flooring można mówić o ręcznie robionych produktach. Oczywiście wykorzystują maszyny, ale składniki – dosłownie – mieszają ludzie. Proces opiera na się na wiedzy i doświadczeniu pracowników, którzy są związani z firmą od lat. Byłem tym totalnie zaskoczony. To naprawdę naturalny produkt, w którego powstawaniu są etapy rzemieślnicze, choć rzecz jasna produkowany masowo.

I.Ł.: Czym różni się linoleum meblowe od podłogowego?

S.S.: Wierzchnia warstwa jest cieńsza. Dobrze czuje się teksturę materiału. Jest inny w dotyku. Jego składnikami są: kreda, mączka drzewna, olej lniany, żywica sosnowa i papierowy nośnik. To piękny zrównoważony produkt. Firma nie musi stosować tak zwanego green washingu, bo jej produkty są z natury zielone.

I.Ł.: Jak przebiegała praca nad kolorami dla Forbo Flooring?

S.S.: Polegała głównie na podkreśleniu koloru w kolorze. Zaczęliśmy od surowego linoleum, materiału w zasadzie bez żadnych pigmentów. Stąd też wziął się tytuł projektu „Nie za mało, nie za dużo”. Stopniowo dodawaliśmy pigmenty – nie za mało, nie za dużo. Trochę więcej, trochę mniej. Cała kolekcja jest bliska temu podstawowemu kolorowi linoleum.

I.Ł.: Ubiegłeś moje pytanie o znaczenie tytułu projektu.

S.S.: Tytuł ma wiele znaczeń. Przede wszystkim zadałem sobie pytanie: co mogę zrobić dla firmy? Jeśli chodzi o pigmenty i to, by było ich akurat tyle, ile potrzeba, takie podejście jest zgodne z moją filozofią projektowania zakładającą używanie minimalnej liczby środków.

I.Ł.: Czym się inspirowałeś?

S.S.: Istniejącą kolekcją, ponieważ jest w niej wiele pięknych kolorów. Są to jednak barwy trochę biurowe. Chciałem stworzyć kolory do wnętrz mieszkalnych, bardziej miękkie, przyjazne. Miałem materiał wyjściowy – linoleum w naturalnym kolorze. To był punk zero, od którego wyszedłem, ważny w mojej pracy, ponieważ zawsze chcę najpierw zrozumieć podstawowy kolor materiału – drewna, ceramiki i innych surowców – bez dodawania czegokolwiek.

I.Ł.: Dlaczego akurat stoły i stołki są „nośnikiem” zaprojektowanych przez ciebie kolorów? Jaki był powód wybrania tych właśnie form?

S.S.: Zadałem sobie pytanie, jak pokazać projekt podczas Salone del Mobile? Jak uzmysłowić targowej publiczności, że jest to materiał na meble, bo przecież Forbo Flooring kojarzy się przede wszystkim z podłogami. Dlatego postanowiłem zaprojektować domowe sprzęty, w których zostanie wykorzystane linoleum i w ten sposób ukazać urodę materiału. Kiedy byliśmy z wizytą w fabryce i oglądaliśmy proces produkcji uzmysłowiłem sobie, że na wielu etapach coś jest rolowane, toczy się, jedzie na rolkach. To była inspiracja do stworzenia podstawy stołu. W jej kształcie jest oddany właśnie ten ruch.

I.Ł.: Miejsce prezentacji projektu było wyjątkowe. Kto zdecydował, aby pokazać go w galerii Rossany Orlandi?

S.S.: To była moja decyzja. Już od 25 lat, co roku, prezentuję tu swoje projekty i jestem zaprzyjaźniony z Rossaną Orlandi. Pomyślałem, że to będzie korzystne dla firmy, jeżeli zaprezentuje produkt nie na targach, lecz poza nimi, w sposób trochę mniej biznesowy. Galerię Rossany Orlandi odwiedza bardzo wiele osób. Przedstawiciele firmy byli trochę zaskoczeni efektem, tym, że dotarli do tak licznej grupy miłośników designu. Ja od początku byłem w stu procentach przekonany, że to świetna lokalizacja. Przyszli do nas architekci, architekci wnętrz, projektanci, twórcy z różnych dziedzin sztuki. Każdy z nich był z innego powodu zainteresowany tym produktem. Okazuje się, że naprawdę dobry biznes można robić także na zewnątrz, poza targami.

I.Ł.: Jakie zastosowania widzisz dla linoleum meblowego?

S.S.: Można je oczywiście stosować nie tylko na blaty stołów czy siedzisk, ale też na meble kuchenne, szafki, stoliki kawowe, na płaszczyzny w pionie i poziomie, nawet na powierzchnie stalowe. Najbardziej zrównoważonym sposobem użycia linoleum meblowego jest wykończenie nim powierzchni drewnianych. Warto podkreślić, że linoleum meblowe to gotowy materiał. Nie trzeba go lakierować, co ja osobiście bardzo doceniam.

I.Ł.: Chciałabym wrócić jeszcze do procesu powstawania kolorów dla Forbo, w kontekście metody pracy, z której jesteś znany. Czy możesz przybliżyć jej ideę?

S.S.: Aby dojść autentycznego designu, podążam dwiema drogami. Jedna z nich to ścieżka osobista. Słucham intuicji. Po prostu wiem, że produkt powinien być taki, a nie inny. Zawsze łączę to podejście z potrzebami klienta i użytkownika. Cała sztuka polega na tym, by nie stracić przy tym tożsamości. Kolory mieszamy „ręcznie”. W tym przypadku najpierw zebraliśmy całą gamę materiałów: drewno, kamień, ceramikę, nawet tekstylia. Ten zestaw można zobaczyć na jednym ze zdjęć promujących kolekcję. Potem szukaliśmy kolorów pasujących do tego profilu. Jako punkt wyjścia przyjmując ten bazowy, naturalny kolor linoleum. Wyzwaniem było wybranie trzech kolorów. Na początku była mowa o dwóch. Ja myślałem o pięciu, bo jestem przyzwyczajony do tworzenia większych kolekcji kolorów dla producentów tekstyliów. Dwa kolory to za mało, trzy już lepiej, bo barwy komunikują się ze sobą. Jeśli chcę opowiedzieć historię, potrzebuję określonego zakresu. Kiedy studiowałem w Design Academy Eindhoven tworzenie modeli było na porządku dziennym. Nie mieliśmy komputerów, programów 3D. Jeśli chciało się zobaczyć coś trójwymiarowego, trzeba było to zbudować. Teraz projektanci mają inne możliwości. W latach 90., żeby zobaczyć kolor, który chciało się uzyskać, trzeba było go namalować. Dzisiaj stażysta, który przychodzi do mojego studia, nie wie, jak mając papier i nożyczki, zrobić model. Zacząłem więc tego uczyć. W Design Academy nazywamy tę metodę „artelier”. Potem wraz z artystami i innymi kolegami opracowaliśmy program określany jako „auto working”.

I.Ł.: Jakie wyzwania czekają na ciebie po Mediolanie?

S.S.: Mamy teraz bardzo dużo pracy, co jest oczywiście fantastyczne. Jednym ze zleceń jest projekt dla marki Nanimarquina. Pracujemy też nad nowym produktem dla Hay, który zostanie wprowadzony na rynek w 2024 r. Nawiązaliśmy po raz kolejny współpracę z firmą 1616 / Adrita Japan. No i podczas prezentacji projektu Forbo Flooring u Rossany Orlandi wśród odwiedzających był przedsiębiorca zainteresowany stołem, więc pojawiły się kolejne możliwości.

I.Ł.: Rzeczywiście twoje studio ma co robić.

S.S.: Zasadniczo nie jestem zainteresowany tworzeniem zbyt wielu projektów – maksymalnie dziesięć rocznie. A w zasadzie dla takiego studia jak nasze sześć w zupełności wystarcza. Wcześniej, przed pandemią, pracowaliśmy więcej, zajmowaliśmy się też prognozowaniem trendów. Teraz chcę bardziej zgłębiać zagadnienia, którymi się zajmuję. Im mniej kolekcji, tym lepiej. Nie jestem w tym odosobniony. To jest ogólny trend związany ze zmianami klimatu. Cieszę się, że jestem jego częścią.

Źródło: Forbo Flooring.

„Quiet luxury” – dyskretny trend projektowy na rynku nieruchomości

Hotel_DUXIANA_malmo_4
„Quiet luxury” – dyskretny trend projektowy na rynku nieruchomości. Sentencję „pieniądze mówią, bogactwo szepcze” można obecnie uznać za swoisty manifest estetyki cichego luksusu. Niezależnie od tego, czy zaczęto o nim mówić po triumfie serialu „Sukcesja”, czy wyrósł z pokazów Brioni, Loro Piana i Bottega Veneta, szum wokół specyficznej idei mody oraz projektowania wnętrz staje się coraz głośniejszy. Koncepcji „quiet luxury” nie można już zaklasyfikować jako odkrywczej, bo chęć celebrowania jakości, bez epatowania logo, istnieje od dawna. Co to oznacza w przeniesieniu na grunt projektowania wnętrz? A co ważniejsze, jak można osiągnąć tę estetykę we własnym domu – zapytaliśmy specjalistów od wyrafinowanych przestrzeni; zespół architektów Boris Kudlicka with Partners oraz Agnieszkę Bujak, która sprowadziła do Polski ikoniczną markę DUXIANA.

Tego lata poczuliśmy ogromną potrzebę powrotu do czasów, w których jakość była ważniejsza niż ulotne, pojawiające się i znikające trendy. Boris Kudlicka, projektant, który wraz z Weroniką Libiszowską i Rafałem Otłogiem, prowadzi specjalizujące się w realizacjach premium biuro Boris Kudlicka with Partners, wyjaśnia: „ W naszym przypadku quiet luxury odnosi się w dużej mierze do bardziej intymnego spojrzenia na doświadczenia klientów, związane z posiadaniem. Tworzymy wiele wyjątkowych realizacji w Polsce i na świecie, przyciągając do siebie inwestorów, dla których osobiste wybory są znacznie ważniejsze, niż publiczna aprobata. Ich wnętrza i domy mają oczywiście zachwycać, jednak niekoniecznie emanując jawnym przepychem. To osoby, które są na tym etapie życia, na którym nie muszą już nic udowadniać”. Weronika Libiszowska i Rafał Otłog, Partnerzy w pracowni Boris Kudlicka with Partners dodają: „Dyskretny luksus wiąże się z pewnego rodzaju powściągliwością, pozwalając, by elementem definiującym dane wnętrze była przede wszystkim jakość zastosowanych rozwiązań. Namawiamy naszych Klientów do inwestowania w wyposażenie, które będzie miało bardziej „długoterminową” renomę i przeciwstawi się chwilowym trendom – będąc przede wszystkim autentycznym i dyskretnym. W tym przypadku markowa etykieta brandu nie musi być od razu rozpoznawalna – dopiero po bliższym przyjrzeniu się forma i kunszt wykonania mebli czy oświetlenia ujawniają ich designerski rodowód”.

Elegancja, subtelność i wytrzymałość na próbę czasu

Szwedzka firma DUXIANA, której produkty znajdziemy w Krakowie, a wkrótce także w Warszawie, to przykład wnętrzarskiej marki, która przenosi nas do estetyki „old money” w nordyckim wydaniu. Klienci marki zwracają uwagę przede wszystkim na fenomenalną jakość mebli i łóżek, z których od prawie 100 lat słynie ta skandynawska firma. „Świadomie wybierają opcje przyjazne dla środowiska i słusznie, ponieważ dyskusje na temat zrównoważonego projektowania zaczynają zajmować centralne miejsce w dialogu architektonicznym. Cichy luksus to w naszym przypadku przede wszystkim rzemieślniczy kunszt, innowacje, wyselekcjonowane materiały i detale, które pokazują swe prawdziwe piękno w podejściu „mniej znaczy więcej”. Nie każde pomieszczenie wymaga krzyczenia ostentacyjnymi meblami od Fendi, Boca do Lobo czy Armani Casa. Nie każda przestrzeń musi być „modna”. Dla naszych klientów, osób z pierwszych stron gazet, quiet luxury stanowi możliwość opowiedzenia historii własnego domu bez popadania w przesadę i koca Hermès w każdym zakątku przestrzeni”. W portfolio producenta o szwedzkim rodowodzie znajdują się meble zaprojektowane przez najznamienitszych skandynawskich projektantów, łóżka oraz najwyższej jakości dodatki do sypialni, które znajdziemy w najekskluzywniejszych hotelach butikowych i rezydencjach na całym świecie. Materace DUXIANA są droższe, niż propozycje konkurencji, ale za ich renomą stoją badania efektywniejszego snu, przeprowadzone na uniwersytecie Karolinska, przyznającym nagrody Nobla w dziedzinie medycyny oraz niezwykła wytrzymałość i żywotność zaprojektowana na 30-40 lat użytkowania. Chociaż design tych mebli jest raczej prosty i dyskretny, wprawne oko natychmiast dostrzeże ogrom pracy, włożonej w stworzenie każdej kolekcji.

Zapach cichego luksusu

Jak pachnie luksus? Przede wszystkim naturalnie, dyskretnie. Nie rzuca się w oczy krzyczącymi złoceniami i kolorami. Stanowi tło dla wnętrza, w którym mieszkańcy znajdują spokój, ukojenie i poczucie bezpieczeństwa. Daje możliwość personalizacji, a za razem w delikatny sposób pomaga w określeniu funkcji pomieszczeń. W sypialni daje mieszkańcom relaks i koi zmysły, w salonie pozwala się odprężyć i poczuć ciepło domowego ogniska. Niedawno na polskim rynku zagościła wyjątkowa marka prosto z Prowansji, szczycąca się naturalnością swoich produktów, dyskretnym wyglądem i niezwykłą jakością. Plantes&Parfums wytwarza wyjątkowe zapachy z poszanowaniem tradycji i natury. Kompozycje zapachowe tworzone są przez mistrzów perfumiarstwa w Grasse. Zapachy roślinne i kwiatowe wraz z naturalnymi ekstraktami, łączą się w wyrafinowane i złożone nuty perfum.

W świecie pełnym ciągłej stymulacji i hałasu, szukamy ukojenia w spokojnym otoczeniu, zachęcającym do przyjrzenia się bliżej wyrafinowanej prostocie. Domom, w które zainwestowano zarówno czas, jak i niezwykłą dbałość o szczegóły. Wyposażeniu, które nie musi krzyczeć o uwagę — szepcząc powściągliwie, przyciąga ją bez żadnego wysiłku.

mat.pras.

Flowcrete: Ocena wilgotności podłoża betonowego pod posadzki żywiczne

Posadzki Flowcrete_DeckshieldWilgotność, inaczej zawartość wody (H2O) w podłożu betonowym, to jeden z najważniejszych parametrów, które decydują o tym, czy jest ono odpowiednio przygotowane do wykonania na nim posadzek żywicznych. W celu prawidłowej oceny podłoża warto znać podstawowe metody pomiarów wilgotności betonu oraz mieć świadomość zależności między wodoszczelnością a „oddychaniem” posadzki.

Eksperci marki Flowcrete, wiodącego producenta i dostawcy wysokiej jakości posadzek żywicznych, przedstawiają podstawowe zagadnienia związane z wilgotnością betonowego podłoża, na którym wykonuje się tego typu powłoki.

Wspomniana wyżej metoda elektroniczna polega na zastosowaniu urządzeń działających na zasadzie kontaktowej (przyłożenia do powierzchni betonu). Jest to metoda najwygodniejsza i najłatwiejsza w stosowaniu, ale nie sprawdza się w przypadku dużej ilości zbrojenia stalowego w betonowym podłożu.

Wymagania dotyczące wilgotności podłoża betonowego pod posadzki żywiczne zawsze wiążą się z parametrami tych systemów – wodoszczelnością i oddychalnością. Jeżeli poziom wilgotności podłoża jest zbyt wysoki, należy je dosuszyć grawitacyjnie (zazwyczaj przez kilka tygodni) lub za pomocą wentylatorów i skraplaczy wilgoci. Czasami okres oczekiwania na osiągnięcie przez podłoże odpowiedniego poziomu wilgotności jest zbyt długi i nieakceptowalny przez kierownictwo budowy. W takim przypadku należy zastosować jako grunt specjalistyczny materiał o nazwie Hydraseal DPM, odporny na zawilgocenie statyczne podłoża betonowego. Warto jednak skonsultować zastosowane rozwiązanie z Działem Technicznym marki Flowcrete.

Flowcrete to wiodąca marka specjalistycznych, bezspoinowych posadzek żywicznych do zastosowań przemysłowych i dekoracyjnych, która oferuje światowej klasy rozwiązania posadzkowe na bazie żywic syntetycznych: epoksydowych, poliuretanowych, metakrylowych i winyloestrowych. Posadzki żywiczne Flowcrete przeznaczone są dla wszystkich branż i sektorów gospodarki. Są to m.in. wytrzymałe posadzki przemysłowe, higieniczne posadzki antybakteryjne, wodoszczelne i elastyczne posadzki parkingowe, efektowne kolorystycznie posadzki dekoracyjne, w tym m.in. szlifowane terazzo żywiczne i „kamienne dywany” oraz specjalistyczne powłoki chemoodporne.

Producentem i dostawcą posadzek żywicznych marki Flowcrete jest firma Tremco CPG Poland Sp. z o.o., należąca do CPG Europe.

Źródło: Flowcrete.

Rozpoczął się konkurs Dobry Design

Dobry Design (1)

Poszukiwanie nowych ikon polskiego designu i twórców, którzy troszczą się o jakość, trwałość i zrównoważony rozwój swoich produktów, zainspirowały konkurs Dobry Design, którego kolejna edycja właśnie się rozpoczęła.

Czas na składanie zgłoszeń mija 30 listopada br., a finałowy etap plebiscytu zaplanowano podczas 4 Design Days 2024.
Udział w konkursie Dobry Design to szansa na rozgłos i szeroką publiczność dla najciekawszych pomysłów. Od ubiegłego roku finałowe prace i twórcy są prezentowani podczas 4 Design Days – jednej z największych imprez dotyczącej architektury, designu i nieruchomości w Polsce. W Jury konkursu zasiadają znani architekci, designerzy, przedstawiciele uczelni artystycznych, organizacji branżowych oraz eksperci od marketingu i e-commerce.

– Plebiscyt Dobry Design harmonijnie wkomponował się w ramy 4 Design Days – wydarzenia co roku przyciągającego tysiące entuzjastów i przedstawicieli branży. Trudno wyobrazić sobie lepszą platformę do prezentowania innowacyjnych rozwiązań, doceniania doskonałej jakości projektów oraz społecznej i ekologicznej odpowiedzialności ich twórców – mówi Małgorzata Burzec-Lewandowska, autorka programu 4 Design Days.

– Obecnie nie tylko zrównoważony rozwój, ale również jakość i trwałość odgrywają w projektowaniu użytkowym kluczową rolę. W czasach wysokiej inflacji czy postępującej katastrofy klimatycznej w cenie jest jak najdłuższa satysfakcja z użytkowania otaczających nas przedmiotów. Dlatego dążymy do wyróżnienia najlepszych praktyk, które nadają nowy kierunek branży wyposażenia wnętrz – podkreśla Robert Posytek, autor programu 4 Design Days.

 mat.pras.

Wnętrza nieruchomości hotelowej Golden Tulip Międzyzdroje Residence zapraszają w nowej odsłonie

hl-30076621284
Wnętrza nieruchomości hotelowej Golden Tulip Międzyzdroje Residence zapraszają w nowej odsłonie.

Modernizacja wnętrz nieruchomości inwestycyjnej Golden Tulip Międzyzdroje Residence nadała wnętrzom hotelu zupełnie nowego charakteru. Głównym celem było stworzenie nowoczesnej, funkcjonalnej i komfortowej przestrzeni wpisującej się w DNA marki. Projekt przygotowany na zlecenie inwestora – Polskiego Holdingu Hotelowego, powstał przy współpracy pracowni R-Design i BOMA Architektura. Za jego realizację odpowiedzialna była firma Serwis Andrzej Łęgowski, zajmująca się od wielu lat modernizacjami powierzchni w hotelach turystycznych.

Hotel Golden Tulip Międzyzdroje Residence, zlokalizowany na terenie Wolińskiego Parku Narodowego, w bezpośrednim sąsiedztwie plaży, oferuje gościom 110 apartamentów, strefę SPA z basenem, bar oraz restaurację serwującą tradycyjne dania polskiej kuchni. Inwestor, chcąc zoptymalizować sposób wykorzystania hotelowej przestrzeni, zdecydował się na nadanie jej zupełnie nowego oblicza.

Modernizacja Restauracji Golden Tulip Międzyzdroje Residence to tylko część wszystkich naszych projektów. Jesteśmy na rynku już 10 lat i od zawsze komfort wypoczynku gości był dla nas najważniejszy, dlatego chcemy się rozwijać i udoskonalać nasze wnętrza. Międzyzdroje to jedna z najbardziej popularnych nadmorskich miejscowości, dlatego zachęcamy wszystkich do wypoczynku w naszym obiekcie – zaznacza Anna Rychłowska, Z-ca Dyrektora Golden Tulip Międzyzdroje Residence.

Wykonanie zabudowy meblowej główny wykonawca powierzył warszawskiej spółce Trust Us, specjalizującej się w wykańczaniu wnętrz obiektów komercyjnych.

mat.pras.

Niesamowity dom projektu Tissu Architecture z główną nagrodą w European Property Awards 2023 – 2024

Projekt Tissu_A2A3776 Duży
O sukcesie projektu decyduje wiele czynników. W tym przypadku inwestorzy potrafili określić swoje potrzeby, ale pozostawili swobodę odpowiedzialnym za wystrój wnętrz architektkom z pracowni Tissu Architecture. Te, posługując się całą paletą materiałów, faktur, mebli i detali stworzyły, spójną kompozycję oferującą autentyczne doznania i sprzyjającą relaksowi. Doceniło to międzynarodowe jury prestiżowego konkursu European Property Awards, przyznając polskiej pracowni główną nagrodę w kategorii Residential Interior Private Residence.

Właściciele tego domu, przywiązując dużą wagę do aranżacji wnętrz, jego projekt postanowili powierzyć pracowni wyłonionej w drodze konkursu inwestorskiego. Zaprosili do niego trzy wybrane biura projektowe, które za zadanie miały wykonanie wizualizacji części dziennej. Warunkiem wstępnym było zaprojektowanie wnętrz otwartej strefy dziennej w oparciu o naturalne materiały i kolory ziemi. Doskonale sprostały mu Agnieszka Zaremba, Magdalena Kostrzewa-Świątek i Katarzyna Dąbek z pracowni Tissu Architecture, które wraz z zespołem przedłożyły pełną rozmachu koncepcją aranżacyjną. Pierwsze skrzypce grały tu zestawienia materiałów zaczerpniętych wprost ze świata natury: kamienia, drewna, mchu w dekoracji na ścianie w jadalni. To one zadecydowały o powierzeniu architektkom realizacji projektu.

 

 

O sukcesie projektu decyduje bowiem wiele czynników. W tym przypadku inwestorzy potrafili określić swoje potrzeby, ale pozostawili swobodę architektkom. Te posługując się całą paletą materiałów, faktur, mebli i detali stworzyły spójną kompozycję, oferującą autentyczne doznania i sprzyjającą relaksowi. Dobra organizacja przestrzeni, umiar w kolorystyce i przyjazna, ludzka skala sprawiają, że z domu dobrze się korzysta.

– Realizacja wnętrza tego domu była wyjątkowym doświadczeniem opartym na zaufaniu. Stopniowo, krok po kroku, tworzyłyśmy z inwestorami więź, dobrze się rozumieliśmy. Wybierałyśmy najlepsze środki do celu, jakim było nowoczesne wnętrze bogate w faktury, dające odpoczynek wszystkim zmysłom. Proces powstawania domu zbliżył nas i bardzo nas cieszy, że efekt finalny spotyka się z entuzjazmem właścicieli – zgodnie potwierdzają Agnieszka Zaremba i Magdalena Kostrzewa-Świątek z pracowni Tissu Architecture.

 
Projekt wnętrz: Agnieszka Zaremba, Magdalena Kostrzewa-Świątek, Katarzyna Dąbek
Tissu Architecture.

materiał prasowy

Geberit: w jakie meble łazienkowe warto wyposażyć nieruchomość mieszkaniową?

Acanto washbasin slim 60 sand_Original
Wybierając meble łazienkowe kierujemy się zazwyczaj naszymi upodobaniami estetycznymi oraz wielkością przestrzeni, w której mają się znaleźć. Muszą one odpowiadać naszym codziennym potrzebom oraz tworzyć spójne wnętrze. Nie możemy jednak zapominać o bardzo ważnych czynnikach, które sprawią, że będą w naszej łazience służyły jak najdłużej, dlatego przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji należy zwrócić uwagę na materiał, z którego zostały wykonane, ich powierzchnię oraz funkcjonalność.

Zacznijmy od solidnej bazy

Obecnie drewno jest najczęściej używanym materiałem do produkcji mebli łazienkowych. W zależności od swojego składu będzie różnie reagować na wilgoć i tym samym różnić się pod względem przydatności. Wszystkie rodzaje drewna należy zabezpieczyć olejami, lakierami lub farbami, aby zapobiec wnikaniu wilgoci. Geberit w swoich produktach stosuje lakiery anty-UV, które zabezpieczają przed blaknięciem i wykorzystuje płytę wilgocioodporną, która nie pęcznieje i nie niszczy się pod wpływem wody. Takie rozwiązania odnajdziemy m.in. w serii Geberit Smyle, w której meble dostępne są w czterech kolorach i dwóch wykończeniach powierzchni: połysk oraz struktura drewna. Dodatkowo, zostały precyzyjnie zaprojektowane tak, aby pasowały do umywalek i skrupulatnie kontynuowały kontury ceramicznego projektu.

Przestrzeń dla domowników

Przed wyborem mebli łazienkowych należy dokonać analizy potrzeb domowników i rozmiaru naszej łazienki. W niewielkich pomieszczeniach lepiej sprawdzą się fronty mebli pokryte połyskującym lakierem, ponieważ światło odbijające się od ich powierzchni optycznie ją powiększy i nada elegancki, wysublimowany charakter. Maksymalizacja przestrzeni i odpowiednie przechowywanie pozwolą na utrzymanie spokojnego i relaksującego charakteru pomieszczenia. W kolekcji Geberit iCon liniowa konstrukcja jest imponująco wszechstronna i tworzy iluzję przestrzeni nawet w małych pomieszczeniach. Z kolei koncepcja szuflady bez otworu na odpływ oferuje więcej miejsca, a wysokiej jakości system organizacji pomaga utrzymać szuflady w porządku. Natomiast kolekcja Geberit Acanto wykorzystuje m.in. płytę magnetyczną, na której można umieścić pudełka do przechowywania dokładnie tam, gdzie potrzebne są kosmetyki oraz umożliwia błyskawiczne zmienienie jej położenia.

Obie serie wyróżnia szeroki asortyment elementów ceramicznych i mebli łazienkowych, zapewniających maksymalną elastyczność przy aranżacji. Dzięki różnorodnemu, modułowemu charakterowi kolekcji, każdy użytkownik dobierze rozwiązania skrojone na własne potrzeby i oczekiwania. Warto postawić na kompletne rozwiązania w postaci doskonale dopasowanej armatury, ceramiki i mebli łazienkowych, aby nasza łazienka mogła służyć przez lata.

Funkcjonalne i piękne dla oka

Łazienka powinna być przede wszystkim funkcjonalna, ale także stanowić strefą relaksu oraz odpowiadać naszej estetyce. Obecnie na rynku jest dostępne wiele modeli i wykończeń mebli łazienkowych. W minimalistycznej łazience doskonale sprawdzą się proste bryły bez widocznych uchwytów, których funkcje pełnią pochwyty frezowane we frontach oraz zachowanie neutralnej kolorystki. Takie rozwiązania można znaleźć w serii Geberit iCon. Wybierając matowe wykończenie nadamy pomieszczeniu elegancki, ponadczasowy charakter.

Łazienki urządzone w bardziej nowoczesnym stylu doskonale uzupełniają się poprzez odważne, kolorystyczne akcenty. Czarne matowe szafki idealnie wpisują się w loftowe i industrialne wnętrza, zaś błyszczące fronty to najlepszy wybór do eleganckich łazienek z marmurem i złotem. Nieograniczona liczba rozwiązań sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie.

Źródło: Grupa Geberit.

Nowo otwarty hotel The Crown Kraków Handwritten Collecion prezentuje modernistyczny szyk

9dd52cb03e32c3181790fa96f5dfb0c2
Nowo otwarty hotel The Crown Kraków Handwritten Collecion prezentuje modernistyczny szyk.

Handwritten Collection to portfolio starannie wyselekcjonowanych przez grupę Accor hoteli butikowych z całego świata, których charakter odzwierciedla wizję i osobowość prowadzących je hotelarzy. Do nowej kolekcji dołącza pierwszy hotel w Polsce i drugi w regionie Europy Wschodniej, otwierając nowy rozdział dla lokalnej i krajowej turystyki. The Crown Handwritten Collection z wnętrzami inspirowanymi stylem art déco zachwyca połączeniem piękna i funkcjonalności, a lokalizacja nieopodal rynku sprawia, że całe miasto jest na wyciągnięcie ręki. Oryginalne wnętrza 44 pokoi i wyjątkowe owalne apartamenty, a także restauracja z lobby barem i zaplecze konferencyjne tworzy idealny butikowy produkt.

Ideą, jaka przyświecała nam przy tym niesamowitym hotelu było uchwycenie dawnego ducha prawdziwej polskiej gościnności oraz historii, jaka wiąże się z tym stuletnim budynkiem oraz samym Krakowem. Dzięki indywidualnemu podejściu, chcemy zapewnić naszym gościom wysublimowaną podróż, która w iście królewskim stylu pozwoli im odkryć historyczną stolicę Polski. Jesteśmy dumni, że możemy rozpocząć lokalną historię niepowtarzalnej marki Handwritten Collection w Krakowie. – mówi Patrycja Matyjaszczyk, Brand Manager – Mercure & Handwritten Collection – Niemcy, Austria, Szwajcaria, Europa Wschodnia.

Na pięciu kondygnacjach The Crown Kraków Handwritten Collection na gości czekają 44 pokoje, restauracja, bar, a także przestrzeń konferencyjno-bankietowa i strefa fitness. Wystrój wnętrz już od progu przenosi podróżnych w klimaty międzywojnia i ówczesnej awangardy artystycznej. Inspiracje stylem art déco napotyka się tu na każdym kroku.

Włożyliśmy całe serce w to przedsięwzięcie i jestem przekonana, że The Crown Kraków Handwritten Collection zachwyci koneserów przybywających do nas z całego świata w celach turystycznych lub biznesowych i ceniących sobie wypoczynek i pracę w dobrze zaprojektowanych, a zarazem pięknych wnętrzach. Stylistyka naszego hotelu wspaniale wpisuje się w klimat jego reprezentacyjnej okolicy, pełnej modernistycznych gmachów, prywatnych kamienic, a także budynków użyteczności publicznej, stworzonych wraz z naszą kamienicą przed 100 laty przez najwybitniejszych polskich architektów, których dzieła były wyrazem nowoczesnych ambicji odrodzonego kraju. – mówi Agnieszka Dąbrowska Prezes Zarządu PI Apartamenty&Hotele, spółki która będzie zarządzała tym obiektem.

The Crown Kraków Handwritten Collection oferuje pobyt w jednej z najatrakcyjniejszych części stolicy Małopolski, nieopodal Alej Trzech Wieszczów, przy trakcie wiodącym wprost na Rynek Główny.

mat.pras.

Park handlowy w Łubnej pod Warszawą wyróżniony za projekt architektoniczny nieruchomości

LBN_cam02_PROPARTY_AWARDS
Park handlowy w Łubnej pod Warszawą wyróżniony za projekt architektoniczny nieruchomości komercyjnej.

MODO Architektura zdobywcą prestiżowej nagrody w konkursie EUROPEAN PROPERTY AWARDS za projekt parku handlowego Glinianka zaprojektowanego dla i zrealizowanego przez firmę REDKOM Development. Park w podwarszawskiej Łubnej to nie tylko wysokiej jakości powierzchnie handlowo-usługowe, ale także innowacyjny na polskim rynku koncept połączenia w ramach realizacji obiektu powierzchni komercyjnych z powierzchniami prawdziwie społecznościowymi. Powstał w ten sposób obiekt o zróżnicowanych funkcjach w tym funkcji społecznościowej i rekreacyjnej integrujących lokalne społeczności. Projekt parku handlowego zdobył nagrodę w kategorii „Best Landscape Architecture”.

Park handlowy Glinianka o powierzchni wynajmowalnej 10 000 mkw. został otwarty w marcu bieżącego roku. Wśród najemców, którzy w parku posiadają swoje sklepy są między innymi Carrefour, Jysk, Sinsay, TEDi, KiK, Pepco, Dealz, Rossmann,Verona czy też Piekarnia Cukiernia Grzybki. Z założenia park handlowy ma zaspakajać potrzeby wszystkich grup wiekowych mieszkańców okolicznych miejscowości więc jego oferta została przygotowana tak, aby dostarczyć wartość dodaną dla regionu. Lokalizacja parku, tuż przy stawie, od którego park wziął swoją nazwę, umożliwiła także zaprojektowanie i stworzenie funkcji dodatkowych, których celem jest zapewnienie osobom odwiedzającym obiekt atrakcyjnych możliwości spędzania wolnego czasu. Z tego zadania MODO Architektura wywiązała się znakomicie, co potwierdza między innymi nagroda zdobyta w międzynarodowym konkursie” – mówi Anna Wojciechowska z firmy Scallier odpowiedzialnej za komercjalizację parku handlowego Glinianka.

Zadaniem, które przed nami postawił inwestor, firma REDKOM Development, polegało na zaprojektowaniu nie tylko wysokiej jakości powierzchni handlowych, ale także powierzchni rekreacyjnych umożliwiających atrakcyjne spędzanie wolnego czasu klientom parku przy jednoczesnym możliwie największym zachowaniu istniejącej w tej lokalizacji zieleni. Inspirując się otoczeniem zaprojektowaliśmy więc obok obiektu handlowego także park z licznymi funkcjami dodatkowymi, który klientów zachęca do pozostania w lokalizacji na dłużej – mówi Tomasz Borowiak, współzarządzający pracownią MODO Architektura i lider zespołu, który przygotował zwycięski projekt.

Park powstały przy nieruchomości handlowej dzieli się na cztery zasadnicze części o rożnych funkcjach: sportowej, gastronomicznej, rekreacyjnej / rozrywkowej i edukacyjnej, z których korzystać mogą wszyscy mieszkańcy okolicznych miejscowości. W części sportowej znajduje się między innymi boisko do siatkówki, a w części gastronomicznej powstała przestrzeń dla food trucków i strefa odpoczynku. Część edukacyjna z kolei oferuje kącik przeznaczony do gry w planszówki, gdzie można skorzystać ze specjalnych stolików, jak również zagrać w ogrodowe szachy wielkoformatowe. Na jej obszarze znajdują się także tablice z informacjami o faunie i florze występującej w stawie i jego otoczeniu. W centralnym punkcie ulokowana jest strefa rekreacji, gdzie odwiedzający znajdą leżaki, liczne elementy małej architektury jak ławeczki, a także łąki kwietne sprzyjające odpoczynkowi i regeneracji” – podkreśla Tomasz Borowiak.

Naszym celem było stworzenie obiektu, który z jednej strony zapewni klientom dostęp do atrakcyjnej oferty handlowej i usługowej, a z drugiej, wykorzystując unikalne walory lokalizacji, dostarczy lokalnej społeczności miejsce do odpoczynku i rekreacji. Park Glinianka w Łubnej, pod Warszawą, stanowi właśnie takie multifunkcyjne połączenie – mówi Łukasz Komierowski, Prezes firmy REDKOM Development.

mat.pras.

Apartament inwestycyjny projektu MAKA STUDIO – urzekające piękno

maka Architekci
Projekty gdańskiej pracowni MAKA STUDIO zachwycają szczerą, autentyczną architekturą i wyjątkowo przyjaznymi, komfortowymi wnętrzami. Nie inaczej było w przypadku 120 m2 mieszkania w Gdańsku. Właściciele pracowni, architekci Aleksandra Kurc i Wiktor Kurc, współpracowali już wcześniej z inwestorami przy ich projektach placówek medycznych. Doskonałe porozumienie sprawiło, że zadowoleni klienci powrócili, powierzając architektom stworzenie koncepcji własnego apartamentu.

MAKA STUDIO doskonale wie, jak kreować przestrzeń, która każdego dnia będzie sprawiać przyjemność właścicielom. Rozwijając swe zawodowe umiejętności w Paryżu i Mediolanie, dobre nawyki projektowe szybko przenieśli na rodzimy grunt. Ich projekty zawsze inspirują i perfekcyjnie oddają osobowość właścicieli. Podczas tworzenia, często obierają jedno hasło, które tworzy szkielet ideowy, definiując wygląd, kształt i poczucie przestrzeni. Do każdego projektu podchodzą nieszablonowo, łącząc oczekiwania inwestorów z ponadczasową estetyką i charakterem miejsca.

Projekt wnętrza gdańskiego apartamentu obejmował przebudowę ścian wewnętrznych, wydzielenie dodatkowej przestrzeni na garderobę, spiżarnię oraz kompleks master bedroom. Całość utrzymana jest w nowoczesnym klimacie, wykończona naturalnymi materiałami i wypełniona polskim designem. Hol wejściowy prowadzi przez kuchnie do salonu, z którym graniczy przeszklony gabinet. W głębi salonu znajduje się przejście do sypialni. Boczny korytarz wiedzie do mniejszej łazienki, pokoju dziecinnego oraz sypialni z pokojem łazienkowym i garderobą. Całość, otoczona naturalnymi materiałami, stosowaną kolorystyką i zielenią, wygląda bardzo nowocześnie. Wspólnie zdecydowano, że realizacja skupi się jakościowych polskich meblach i rodzimym designie.

Salon ma dość nietypowy kształt. Główna ściana jest pod sporym skosem, dlatego wyzwaniem było znalezienie odpowiednich mebli oraz ułożenie funkcjonalne przestrzeni. Kluczowym elementem wnętrza jest ogromne, prawie 2,5 metrowe postarzane lustro. Wyeksponowane na tle strukturalnej glinki marmurowej przyciąga uwagę i stanowi fantastyczne tło dla sofy Raksa Nobonobo, polskiej marki, w której meblach zakochali się projektanci. Ciekawym aspektem jest biokominek na ścianie dzielącej salon i  przeszkolony gabinet. Bardzo dyskretny, zauważalny dopiero po odpaleniu, pięknie wpisuje się w zabudowę. We wnętrzu salonu pojawia się naturalne drewno, mikrocement oraz wspomniana wcześniej mączka marmurkowa. Jej oryginalna faktura tworzy piękny światłocień, zwłaszcza na ukośnej ścianie.

„Dużym plusem pracy z polskimi markami była możliwość customizacji. Często zmienialiśmy materiał obiciowy, aby ta sama tkanina występowała w różnych meblach. Stolik w salonie został podwyższony na zamówienie, aby można było wsunąć pod niego duży okrągły puf. Brązowa pepita pojawia się na krzesłach oraz łóżku sypialnianym. Zachwyca także niezwykle komfortowa sofa Nobonobo. Dzięki temu udało się nam stworzyć harmonijną, spójną całość” – mówią o zakończonym projekcie architekci.

Źródło: Nobonobo.

Design nieruchomości: Portfolio showroomu Powsińska 16 ze wspaniałą kolekcją mebli

Atmosphera4jpg

Design nieruchomości: Portfolio showroomu Powsińska 16 ze wspaniałą kolekcją mebli. Do największych letnich przyjemności zaliczamy… tworzenie ekskluzywnych, stylowych aranżacji tarasowych i ogrodowych. Takich, które na równi zachwycą miłośników wygody, funkcjonalności oraz piękna.

Osiągnąć te niełatwe cele pomagają znakomite, bardzo rozbudowane kolekcje mebli, lamp i dodatków outdoorowych renomowanych marek z portfolio showroomu Powsińska 16: Atmosphera, Talenti, Royal Botania, Varaschin i Vincent Sheppard.

Każda z marek wnosi niepowtarzalny charakter i wieloletnie doświadczenie w produkcji wysokiej jakości mebli. Atmosphera, znana z innowacyjnych projektów, zapewnia unikalne i nowoczesne wzornictwo, które wzbogaca każde przestrzenie na świeżym powietrzu. Talenti specjalizuje się w luksusowych meblach ogrodowych, oferując wyjątkowe połączenie wyrafinowania formy oraz komfortu. Varaschin słynie ze swego rzemieślniczego podejścia i związanej z nim najwyższej jakości wykonania. Vincent Sheppard, mistrz wszelkiego rodzaju plecionek, oferuje kolekcje, które harmonijnie łączą styl i nieprawdopodobną wygodę. Royal Botania z kolei pokazuje, w jaki sposób można dziś łączyć elegancję wyrobów i luksusowy styl życia z zasadami zrównoważonego rozwoju oraz głęboką refleksją ekologiczną.

mat.pras.

Wygodny sen w hotelowej nieruchomości z segmentu premium Burj Al Arab

Hotel_burj_al_arab_dubai_4
Wygodny sen w hotelowej nieruchomości z segmentu premium Burj Al Arab? Dubaj posiada ultranowoczesne dystrykty mieszkalno-biznesowe i ekskluzywne centra handlowe z parkami, sztucznymi rzekami i przystaniami jachtowymi. Od wielu lat miasto rozwija się także jako jedna z bardziej ekskluzywnych destynacji wypoczynkowych. Ikoną Dubaju jest niewątpliwie hotel Burj Al Arab, wzniesiony na wyspie, 280 metrów od brzegu Jumeirah Beach. Jednym z najlepszych wspomnień pobytu w tym luksusowym, 7-gwiazdkowym obiekcie, jest spanie w kultowym łóżku DUX szwedzkiej firmy DUXIANA. Klasyczne i kontynentalne modele, dostępne już w Polsce, przygotują Cię na fantastyczny sen, za który bardzo szybko podziękuje twój kręgosłup.

Spis treści:
Komfort na najwyższym poziomie
Najwygodniejszy materac na świecie
Proszę o menu poduszek
Po co spać, skoro można unosić się na wodzie

Komfort na najwyższym poziomie

Głównym powodem, dla którego goście wolą jeden hotel od drugiego, jest najczęściej łóżko. Perfekcyjnie wyprasowane prześcieradło, miękkie poduszki i wygodny materac zapewniający idealne wsparcie – większość z nas definiuje noc w łóżku luksusowego hotelu jako najlepsze doznanie snu w życiu. W słynnym dubajskim „żaglu” łóżka są tak wygodne, że goście często nie chcą z nich wychodzić. Nie bez powodu, ponieważ hotel wyposażono w kultowe modele DUX, będące klasą samą w sobie. W Burj Al Arab znajdziemy znane na całym świecie łóżka firmy DUXIANA, z wyjątkowymi materacami o grubości nawet 50 cm. Zamiast klasycznego położenia się, goście często robią delikatny skok, aby się do nich dostać, oczywiście z odrobiną elegancji, jak przystało na 7-gwiazdkowy hotel.

Na tych luksusowych materacach, z kilkoma tysiącami sprężyn, znajdziemy supermiękkie toppery, służące jako dodatkowa warstwa amortyzacji i komfortu. Kołdry w hotelu są wyjątkowo szerokie i można je schować pod materacem. Zdumiewająca liczba poduszek, zapewniających wyjątkowo wystawny efekt, dopełnia wrażenia. Jeśli chcesz odtworzyć taki sam mistyczny sen w domu, ale nie wiesz, od czego zacząć, pomożemy Ci osiągnąć klimat Burj Al Arab we własnej sypialni. Dzięki pojawieniu się w Polsce oferty DUXIANA (pierwszy salon działa już w Krakowie, drugi wkrótce otwiera się w Warszawie), to prostsze niż kiedykolwiek.

Najwygodniejszy materac na świecie

Materac, który jest podstawą snu, musi być wysokiej jakości. W ostatnich latach luksusowe hotele, takie jak dubajski „żagiel”, stawiają na ekologiczne i przyjazne dla człowieka i środowiska rozwiązania, które zapewniają dobry sen przy użyciu naturalnych materiałów. Jeśli chcesz iść tą samą drogą, wybierz materac DUXIANA z personalizacją stref komfortu. Podwójny system ciągłej sprężyny DUX daje wyjątkowe podparcie. W zależności od rozmiaru, łóżko zawiera opatentowany system kaset PASCAL, podzielonych według trzech stref komfortu ciała – ramion, pleców i nóg. Każdą strefę można przestawiać ręcznie tak, aby była miękka, średnia, twarda lub bardzo twarda, dzięki czemu łóżko dostosowuje się do indywidualnych potrzeb.

Proszę o menu poduszek

Po wizycie w Burj Al Arab, goście przestawiają się na zupełnie nowy poziom komfortu, decydując się na genialne poduszki DUX Xsleep z mikrosprężynami w środku, zapewniającymi niezwykle wygodny sen. Poduszki DUX Xsleep są w standardowych i nieco szerszych wymiarach. Są również znacznie wygodniejsze, zapewniając podparcie szyi we właściwych miejscach.

Po co spać, skoro można unosić się na wodzie

Wysokiej jakości materac w Burj Al Arab jest niezbędny do idealnego snu, ale nawet najlepsze materace można ulepszyć. Aby sen był jeszcze bardziej niezapomniany jako wisienkę na torcie DUXIANA ma w swojej ofercie delikatne poszewki i prześcieradła z czesanej, organicznej bawełny satynowej, o szerokości od 140x200cm do 260×260 cm i puszyste kołdry z wypełnieniem z gęsiego puchu, przewiewne, lekkie i zapewniające przyjemne ciepło.

Ogromne znaczenie wizualne w luksusowej sypialni, rodem z 7* hotelu, będzie miało także wezgłowie, które można dopasować do stylu wnętrza – od oszczędnego skandynawskiego i japońskiego minimalizmu (zagłówki Astoria, Anna czy Flex), po wysmakowany francuski przepych (Royal, Dante, Eden). Designerski charakter modeli DUXIANA, dostępnych w krakowskim showroomie sprawi, że poczujesz się w swojej sypialni jak w wytwornym apartamencie najbardziej luksusowego hotelu na świecie.

Źródło: Duxiana.

Mieszkaniowy hit, czyli fornir kamienny

Fornir_kamienny_Castorama

Mieszkaniowy hit, czyli fornir kamienny. Wielkoformatowe panele i gresy podbiły serca miłośników stylowych wnętrz już kilka lat temu. Na rynku znajdziemy gresy przypominające wzorem i strukturą m.in. beton lub marmur. Niestety, gresy wielkoformatowe są ciężkie i łatwe do zniszczenia. Jednak nic straconego – jeżeli marzymy o takim rozwiązaniu w lżejszej i przystępniejszej formie, warto zainteresować się fornirem kamiennym.

Spis treści:
Fornir kamienny, czyli…?
Kiedy i jak używać forniru kamiennego
Styl 2023 roku

Fornir kamienny idealnie nadaje się do oklejenia każdej powierzchni w naszym mieszkaniu ścian, elewacji, obudowy wanien, pryszniców, drzwi, kominków, blatów, a nawet mebli. Jeżeli marzy nam się skandynawska lub loftowa przestrzeń to fornir kamienny idealnie sprawdzi się w naszym mieszkaniu. Tak samo jak w przypadku gresów wielkoformatowych, wyglądem może on przypominać kamienne wzory dzięki czemu nada pomieszczeniom wyjątkowego, surowego charakteru.

Fornir kamienny, czyli…?

Fornir kamienny to 100% ekologiczny materiał wykonany z cienkich warstw skał łupkowych, które zostały rozwarstwiane i wzmocnione włóknem szklanym oraz żywicą poliestrową. W dotyku może przypominać nam tapetę ścienną. Materiał z łatwością przetransportujemy do naszego mieszkania, ponieważ jest lekki, elastyczny i wodoodporny, a jego grubość nie przekracza 3mm. Fornir kamienny idealnie nadaje się do stosowania zarówno we wnętrzach, jak i na zewnątrz, na np. elewacji budynku.

Kiedy i jak używać forniru kamiennego

Możliwości wykorzystania forniru kamiennego są nieograniczone. Jego właściwości chronią jego strukturę przed zawilgoceniem i pękaniem, dlatego pięknie będzie wyglądał na elewacji naszego domu podkreślając np. drzwi wejściowe. Kamienna “tapeta” może odmienić wygląd także naszej niemodnej już łazienki. Z pomocą fachowca, fornir możemy również podświetlić i zrobić z niego ścienną dekorację w salonie lub przedpokoju.

Jeśli spojrzymy na fornir kamienny i dostępne na rynku wzory, na pewno skojarzy nam się on z wnętrzem łazienki lub kuchni. Oczywiście nadaje się on do montażu w tych pomieszczeniach ze względu na swoją wodoodporność. Ja jednak polecam nieco puścić wodze fantazji i pobawić się tym materiałem. Fornir kamienny rock spring dostepny w Castoramie może być pięknym wykończeniem np. obudowy kominka. Z kolei fornir kamienny forest fire świetnie podkreśli charakter naszego nowoczesnego tarasu – mówi Tomasz Perzyna, ekspert Castoramy.

Styl 2023 roku

Trendy na 2023 rok to minimalizm w barwach i dodatkach. Kamienne wzory idealnie wpisują się w ten klimat. Fornir jest niezwykle wdzięcznym materiałem, który – jak się okazuje – może zostać wykorzystany w wielu miejscach. Jest to też dobre rozwiązanie dla tych, którzy chcą planować remonty w duchu „zero waste”, bowiem niewykorzystany produkt może zostać z powodzeniem wykorzystany w innych aranżacjach!

Źródło: Castorama.

Sposób na efektowną aranżację wnętrza nieruchomości inwestycyjnej z sofami Bizzarto

Mood Bizzarto

Sposób na efektowną aranżację wnętrza nieruchomości inwestycyjnej z sofami Bizzarto.

W większości domów sofa to centrum codziennego życia. Korzystamy z niej odpoczywając sami lub z rodziną. Na sofie czytamy, oglądamy telewizję, regenerujemy się drzemką. Obecnie dla wielu z nas sofa to także miejsce pracy. Tak ważny mebel powinien być nie tylko wygodny, ale naprawdę dobrze się prezentować. A mocniejszy kolor podkreśla kształt sofy i akcentuje przestrzeń wypoczynkową.

W naszych projektach często proponujemy inwestorom szczyptę koloru. Neutralną bazę w postaci jasnych ścian i drewnianych podłóg warto ożywić niebanalną sofą – radzi Olga Milfort-Hanasz, architektka z pracowni Deer Design. – Stawiamy na intensywny granat, zieleń – zarówno w ciemnej, jak i pastelowej odsłonie, przygaszone tonacje czerwieni oraz pudrowy róż. Wszystkie te barwy doskonale pasują do soczystej zieleni roślin, które coraz częściej goszczą w naszych domach. Kolor sofy warto powtórzyć w dodatkach, dzięki czemu całe wnętrze będzie spójne i harmonijne.

Wybór kolorowej sofy, to także sposób, aby wyrazić swoją osobowość. Poszukajmy zatem modelu, którego forma, funkcja i kolor będą idealnie trafiały w nasze gusta. Czym należy się kierować? – To zależy od naszego charakteru i temperamentu. Dla niektórych barwna sofa będzie wystarczająco awangardowa, więc lepiej by reszta była bardziej stonowana. Osoby lubiące wyraziste zestawienia mogą połączyć kilka intensywniejszych barw. Najlepiej, gdy wybierając kolor sofy i innych elementów aranżacji wnętrza, kierujemy się własnymi upodobaniami – podpowiada Małgorzata Jeżowska, ekspertka Bizzarto.

Źródło: Bizzarto.

Balkon, taras i ogród – oświetlenie zewnętrzne doda blasku nieruchomości

Luxury country house with open swimming pool
Balkon, taras i ogród – oświetlenie zewnętrzne doda blasku nieruchomości. Umożliwiają nie tylko kontakt z naturą, ale i zapewniają dodatkową przestrzeń do wypoczynku i rekreacji. Aby tymi zakątkami w pełni się cieszyć, warto zadbać o zewnętrzne oświetlenie, które pozwoli na korzystanie z nich także po zmroku, a odpowiednio zaprojektowane wprowadzi również nastrój i doda odrobinę magii. Od czego zacząć planowanie takiego oświetlenia, opowiada Małgorzata Nowodworska, ekspert marki Nowodvorski Lighting.

Jeśli spojrzymy na balkon, taras czy ogród jak na przedłużenie części mieszkalnej i kolejną przestrzeń do użytku, oczywistym stanie się, że aby była ona w pełni funkcjonalna, musimy zadbać nie tylko o meble, ale także o odpowiednie oświetlenie.

Nawet najmniejszy balkon stanie się miejscem sprzyjającym pogaduchom czy relaksowi za sprawą doboru odpowiedniego wyposażenia oraz oświetlenia. Lampy stanowiące ozdobę za dnia, wieczorem przyjemnie rozświetlą przestrzeń, nadając jej wrażenie przytulności. Mierząc się z naprawdę niewielkim metrażem, warto zastanowić się nad lampami ściennymi oraz oświetleniem przenośnym, mówi Małgorzata Nowodworska, ekspert marki Nowodvorski Lighting.

W aranżacji przestrzeni balkonowej warto wymienić modele lamp, które doskonale się sprawdzą w tym miejscu np. kinkiety z serii ELIPSES LED, TRIANGLES LED oraz MARGOT. Wszystkie oprawy cechuje minimalistyczne, nowoczesne wzornictwo, które pozwoli na zastosowanie zarówno w nowoczesnym budownictwie, jak i jako subtelne tło w bardziej tradycyjnych realizacjach. Kinkiety wykonane zostały z lakierowanego aluminium, dzięki czemu są odporne na działanie warunków atmosferycznych, co jest ważne ze względów estetycznych i użytkowych.

Kinkiety ELIPSES LED i TRIANGLES LED mają geometryczne kształty. Pierwszy walca, a drugi prostopadłościanu. Źródło światła zostało umieszczone wewnątrz obudowy – co pozwala uzyskać atrakcyjną grę świateł na elewacji. Lampa dzięki temu jak została zaprojektowana posiada szeroki kąt padania światła do 180 stopni. Kinkiety MARGOT przykuwają uwagę industrialną formą z jedno lub dwupunktowym źródłem światła stanowiącym centralny punkt minimalistycznej obudowy.

Zarówno w ogrodzie, jak i na balkonie czy tarasie sprawdzą się też przenośne lampy PICNIC LED w kształcie latarenek, MAHE LED, które przypominają tradycyjne oświetlenie stołowe, a także PATIO z 4 m przewodem zasilającym. Jej nowoczesny wygląd wynika z połączenia grafitowej nogi i białego klosza wykonanego z nietłukącego się materiału, odpornego na działanie promieni UV.

W strefie wejścia do domu i przy drzwiach tarasowych dobrym pomysłem będą oprawy montowane do sufitu, co zwiększa komfort domowników i gości. Przykładem optymalnego rozwiązania są plafony z kolekcji MERIDA LED z wbudowanym źródłem światła o żywotności 20 000 h. Cechuje je nowoczesne wzornictwo oraz klasa szczelności IP54 zapewniająca ochronę przed działaniem wody oraz wnikaniem ciał stałych. Minimalistyczny look pozwala na zastosowanie lamp niezależnie od stylistyki budynku, mówi Małgorzata Nowodworska, ekspert marki Nowodvorski Lighting.

Źródło: Nowodvorski Lighting.

Wnętrze nieruchomości w stylu skandynawskim

02902bc4c92c41cf17824c255edebf96
Od lat kraje skandynawskie zajmują czołowe miejsca w rankingu ONZ pod nazwą „Światowy Raport Szczęścia”. Nie inaczej jest w 2023 roku: najszczęśliwsi są Finowie, na drugim miejscu jest Dania, na szóstym Szwecja, a na siódmym Norwegia. Co jest sekretem tak dużego zadowolenia z życia wśród Skandynawów?

Jasne wnętrza: biel, ale nie tylko
Północna surowa aura – polarne noce i krótkie dni sprawiają, że dla Skandynawów światło dzienne w pomieszczeniach jest niezwykle cenne. Dlatego, najczęściej rezygnują z firan i innych okiennych ozdób. To pozwala nie tylko lepiej doświetlić dom czy mieszkanie, ale potęguje też wrażenie przestronności wnętrz. Dość częstym zabiegiem jest również bielenie surowych ceglanych ścian.

Naturalne materiały
Prawdziwie skandynawskie wnętrza są jasne, ale to nie znaczy, że zimne. „Ciepłą” bazą są tu przede wszystkim stoły, krzesła i stoliki oraz regały i szafy z naturalnego drewna. Drewniana, najlepiej sosnowa lub dębowa, powinna być też podłoga. Idealnie sprawdzą się długie i dość szerokie deski. Tak jak cegła, podłoga też często bywa bielona.

Imitujące przyrodę wzory
Styl skandynawski to minimalizm, dlatego wszelkie wzory, które zagoszczą we wnętrzu powinny być proste i harmonijne. Charakterystyczne elementy pojawiające się na tapetach, porcelanie, poduszkach czy dywanach najczęściej naśladują motywy wprost z północnych krajobrazów.

Im więcej handmade i eko, tym lepiej!
Swoje przywiązanie do przyrody i jej poszanowanie Skandynawowie manifestują także przez wnętrzarski recykling: często w swoich domach mają sprzęty poddane własnoręcznej renowacji.

Funkcjonalne dodatki i oświetlenie
Nadrzędną zasadą, która powinna nam przyświecać przy dobieraniu dodatków i umeblowania jest umiar: skandynawskie wnętrza charakteryzuje ład, który widać już na pierwszy rzut oka. Każdy dodatek ma być więc nie tylko piękny, ale i funkcjonalny.
Oszczędna w wyglądzie ceramika, proste grafiki, wyeksponowane na meblach naturalne tkaniny, jak np. miękki koc na sofie.

– To Skandynawom zawdzięczamy takie ikony użytkowego designu jak np. proste, fornirowe krzesło Ant lub przytulny fotel Egg, oba projektu Duńczyka: Arne Jacobsena. Do światowej klasyki należą też oczywiście skandynawskie lampy: choćby model Aj Table: stalowy, z podłużnym kloszem i koncentrycznym światłem, idealny na biurko lub szafkę nocną. Słynna jest też wisząca lampa PH Architoke Poula Henningsena. Jako architekt studiowałem i pracowałem w Danii. Podziwiając tamtejszy design, wiem, że to inspiracje, które w aranżacjach skandynawskich są zawsze trafione – mówi Marcin Kolanus, architekt kompleksu Green Peak – domów utrzymanych w skandynawskim stylu.

Widok za oknem – dopełnienie skandynawskiego komfortu
Ideałem, który dopełnia skandynawski klimat, poza tym, co we wnętrzu, jest bliskość przyrody. Bardzo charakterystyczne dla Skandynawii są widoki rozproszonych drewnianych domów, położonych na zboczach gór i otoczonych otwartym krajobrazem. Co ciekawe, właśnie taki prawdziwie skandynawski klimat, można znaleźć w Polsce… w maleńkiej wsi na Dolnym Śląsku!

– Styl skandynawski to nie tylko wystrój, to pewna filozofia życia: to realizacja w praktyce pojęć takich jak hygge i lagom, czyli cieszenia się prostotą i kontaktem z naturą. Widzimy, jak przybywa osób wyraźnie zmęczonych nadmiarem i codziennym biegiem i to dla nich stworzyliśmy małą Skandynawię w Komarnie, czyli domy Green Peak. Ulokowane będą na południowym stoku góry Skopiec, z ich okien rozciągać się będzie panoramiczny widok na Sudety, Karkonosze i Izery. Każdy z domów powstaje na indywidualne zamówienie i „pod klucz”. „HYGGE”, „KOBBER”, „BJERG”, „SKOV”: to różne style wykończenia, a w każdym z nich pierwsze skrzypce grają nieco inne materiały, faktury i palety barw, które razem tworzą 4 różne skandynawskie atmosfery wnętrz. Z rozmów z naszymi klientami wyłania się bardzo interesująca opinia: wybierają styl skandi, bo opiera się modzie. To idealne rozwiązanie dla osób, które nie lubią zbyt częstych zmian: patrząc na ewolucję trendów, wiemy, że za 5 czy 10 lat takie ponadczasowe wnętrze nadal będzie zachwycać – podsumowuje Dariusz Jagusiak, Członek Zarządu Money Square Investment.

* Wg danych z raportu „Mój dom”, Westwing, paźdzernik 2022.

Źródło: Money Square Investments.

Geberit prezentuje ciepły i przytulny dom w Rzeszowie

Mat. pras. pracownia14; Geberit (12)
Naturalne materiały, wysokiej jakości wyposażenie i proste nowoczesne formy. Wszystko to ubrane w sprzyjający wyciszeniu i relaksacji styl skandynawski. Tak 200-metrowy dom w Rzeszowie zaprojektowali architekci Jakub Lutak i Łukasz Magoń, ambasadorzy marki Geberit, którzy łącząc funkcjonalność z wygodą stworzyli wnętrza pełne ciepła i przytulności.

Dom miał być schronieniem przed troskami codziennego dnia oraz miejscem wypoczynku dla niedużej rodziny. Inwestorzy do współpracy przy aranżacji wnętrz zaprosili architektów wnętrz Jakuba Lutaka i Łukasza Magonia z rzeszowskiej pracowni projektowej – pracownia14. Ci zaś, podążając za potrzebami i oczekiwaniami klientów, postawili na styl nowoczesny z elementami stylu skandynawskiego, wysokiej jakości naturalne materiały oraz proste, minimalistyczne formy służące wygodzie na co dzień. Stąd w 200-metrowym domu jest nowocześnie, przytulnie, a przede wszystkim komfortowo.

Wypoczynek w strefie dziennej

Przekonuje o tym otwarta strefa dzienna, gdzie jasna kolorystyka oraz drewno, także w jasnym wybarwieniu, budują kameralny klimat sprzyjający relaksowi. Przestronny salon, dzięki ograniczonym do minimum elementom wyposażenia oraz prostym, nowoczesnym formom mebli wypoczynkowych sprzyja wspólnemu spędzaniu czasu z bliskimi. Przyjaznej atmosfery nie zakłócają tu odgłosy z kuchni, która choć otwarta, schowana została za zabudową RTV. Kubistyczna bryła tej ostatniej i powtarzające jej kształt fronty ukrytych tu szafek tworzą jednolitą powierzchnię – identyczną z dębowym dekorem na ścianie za kanapą oraz podłogi. To efekt zamierzony, ma bowiem pomóc właścicielom w zachowaniu porządku i ładu, także wizualnego.

Funkcjonalna kuchnia

Lakierowane w macie fronty dębowe w bardzo jasnym wykończeniu pojawiają się także w części kuchennej, która dzięki zwartej zabudowie meblowej jest funkcjonalna i łatwa do utrzymania w czystości. Dekor dębu połączono tu ze spiekami kwarcowymi w kolorze betonu, co z jednej strony podkreśla prostotę obranej stylistyki skandynawskiej, z drugiej zapewnia trwałość na lata, która, jak podkreślają architekci, stanowi istotną wartość projektu. Łącznikiem między kuchnią a salonem jest zaś duża jadalnia z nowoczesnym stołem i tapicerowanymi krzesłami. Uwagę przykuwa tu jednak dekoracyjna tapeta z motywem z natury.

Stonowana sypialnia

Równie stonowany jest wystrój pomieszczeń prywatnych właścicieli oraz łazienek. Mają one bowiem służyć relaksowi, budując zaciszny, ciepły nastrój. Stąd główna sypialnia zaprojektowana została z naciskiem na funkcjonalność i wygodę. Odnajdziemy tu znane z części dziennej materiały wykończeniowe – jasny dąb (także wykorzystany jako dekoracja ścienna) i naturalne tkaniny, które ocieplają pomieszczenie. Powtórzone zostały także proste, nowoczesne bryły mebli. Nie rzucają się one w oczy, zapewniając przy tym sporo miejsca do przechowywania.

Łazienka bliska naturze

W koncepcję aranżacyjną wnętrz, utrzymanych w stylu rodem z Północy, doskonale wpisuje się również główna łazienka. Tu także odnajdziemy jasne, stonowane kolory, fornir dębowy oraz płytki gresowe imitujące piaskowiec. Naturalny charakter pomieszczenia podkreśla zieleń stabilizowana, zdobiąca całą ścianę za wolnostojącą wanną. Na funkcjonalny charakter łazienki wskazuje zaś wybór wyposażenia. Architekci, zgodnie z założeniem, że wnętrza powinny służyć właścicielom przez długie lata, a przy tym być wygodne i łatwe w utrzymaniu czystości, postawili na produkty z portfolio marki Geberit.

Wyposażenie ma znaczenie

Stąd w strefie WC znalazła się toaleta myjąca Geberit AquaClean Mera, która zapewnia higieniczną czystość i komfort korzystania na co dzień. Nieregularny układ frontów zabudowy zestawu podtynkowego Geberit wykonany z płyty lakierowanej matowej idealnie komponuje się z przyciskiem spłukującym Geberit Sigma20. Podobnie w strefie umywalki – dębowe szafki z kamiennym blatem efektownie eksponują umywalki nablatowe Geberit Variform. Ponieważ często o funkcjonalności wnętrza przesądzają te elementy wyposażenia, które nie rzucają się w oczy, także i w tym projekcie nie mogło zabraknąć sprytnie ukrytych rozwiązań. Do nich z pewnością należy odpływ liniowy Geberit CleanLine w strefie prysznica, który nie tylko idealnie komponuje się z posadzką, ale i zapewnia niezwykle łatwe czyszczenie.

Źródło: Grupa Geberit.

Komfortowy apartament w stylu japandi od Decoroom w ramach nieruchomości inwestycyjnej HB1820 we Wrocławiu

HB1820 pokazowe Decoroom fot.Marek Koptynski-max-23
Czy można połączyć życie w centrum wielkiego miasta ze spokojem i intymnością domowego zacisza? Architektka z pracowni Decoroom udowadnia, że tak! Urządzony w stylu japandi komfortowy apartament w sercu Wrocławia inwestycji HB1820, należącej do dewelopera Eiffage Immobilier Polska to idealna przestrzeń dla tych, którzy cenią sobie prywatność i wygodę, nie chcąc przy tym rezygnować z udogodnień mieszkania w mieście.

Wrocław to idealne miejsce do życia. Tętniące pełnią życia miasto oferuje bogactwo atrakcji w otoczeniu kultury i sztuki, wśród zieleni parków i klimatycznych bulwarów. Tę niepowtarzalną energię najlepiej można poczuć mieszkając w jego sercu, jak chociażby w nowopowstałych apartamentach inwestycji HB1820, należącej do dewelopera Eiffage Immobilier Polska. To miejsce łączy potrzebę bliskości z miastem i kameralność domowej oazy, dostarczając mieszkańcom nie tylko doskonałą infrastrukturę, ale także spokój i wytchnienie w prywatnej przestrzeni. HB1820 stało się wyjątkowym punktem wrocławskiego pejzażu mieszkaniowego, a znajdujące się w nim apartamenty to coś więcej niż klasyczne M. Doskonale wie o tym architektka z pracowni Decoroom, która w apartamencie pokazowym, stworzyła przestrzeń skrojoną na miarę.

– Mieszkania pokazowe w inwestycjach deweloperskich cieszą się niesłabnącą popularnością. Klienci odwiedzający gotowe lokale w dużo łatwiejszy sposób są w stanie wyobrazić sobie przyszłą przestrzeń do życia. Dlatego to już kolejny projekt w inwestycji HB1820, który zrealizowaliśmy z pracownią Decoroom. Znając potrzebny potencjalnych klientów, staramy się wydobyć z wnętrza jego największe zalety, o czym świadczy duże zainteresowanie ze strony potencjalnych inwestorów. – przyznaje Kamil Dominiak, przedstawiciel Eiffage Immobilier Polska.

Założeniem było stworzenie wnętrza inspirowanego stylem japandi w nowoczesnym, a przy tym eleganckim wydaniu. Otwarta, czysta przestrzeń, ograniczone do minimum wyposażenie, naturalne materiały, a przede wszystkim bogata paleta barw ziemi: od beży po ciemny brąz, z akcentem zgaszonego pomarańczu.
Na szczególną uwagę zasługuje także sypialnia, która dzięki kreatywności architektki ze zwykłego pokoju, przemieniała się we wzorcowe master bedroom. Takie rozwiązanie wymagało jednak interwencji w układ mieszkania.

– Oryginalnie sypialnia była osobnym, niewielkim pomieszczeniem po lewej stronie od wejścia. Prowadził do niej długi korytarz ze schowkiem. Wyburzyliśmy więc ścianę do sypialni i niewielki kawałek ściany do schowka, tworząc ogromną sypialnię typu master bedroom z prywatnym wejściem do dużej łazienki z wanną z dużą łazienką – tłumaczy Aleksandra Miodowska z pracowni Decoroom.

Projekt wnętrza: Aleksandra Miodowska, architekt wnętrz Decoroom
Stylizacja: Angelika Front @atmosferycznie
Zdjęcia: Marek Koptyński Photography
Inwestycja: HB1820, Wrocław
Deweloper: Eiffage Immobilier

Źródło: Pracownia Architektury Wnętrz Decoroom.

Klimatyczne wnętrze nieruchomości z prywatną sauną w Tarnowskich Górach

Katarzyna Szramek_Geberit_fot. Kamil Gwóźdź (4)

Położony w Tarnowskich Górach dom to przytulny azyl młodego małżeństwa. Za jego wystrój odpowiada Katarzyna Szramek, projektantka wnętrz, która na życzenie inwestorów zaprojektowała wnętrza pełne ciepła, spójne kolorystycznie, a przede wszystkim funkcjonalne. To dzięki niej, na powierzchni ok. 150 metrów kwadratowych, panuje ład, harmonia i stylistyczna dyscyplina.

Głównym założeniem projektowym było stworzenie ciepłego, przytulnego i dobrze doświetlanego wnętrza, opartego na spójnej kolorystyce i materiałach. Urządzonego przy tym tak, by maksymalnie wykorzystać dostępną przestrzeń i zoptymalizować ją pod względem funkcji. Stąd wybór padł na naturalne materiały – drewno i kamień oraz kolory ziemi, wśród których pierwszoplanową rolę gra czerń. Wszystko w tym wnętrzu podkreśla bliski związek człowieka z otaczającą go przyrodą, nie tracąc przy tym walorów estetycznych i użytkowych. Jest tu nowocześnie, komfortowo i bardzo elegancko, a jednocześnie kameralnie i nastrojowo.

Wybór drewna, jako motywu przewodniego wystroju wnętrz, wydaje się nie tyle dobrze uzasadniony, co oczywisty. To materiał, który jak żaden inny buduje przytulną atmosferę, a jednocześnie jest dostojny, wytworny, wręcz luksusowy. Jego dystyngowany charakter projektantka wnętrz Katarzyna Szramek podkreśliła poprzez zestawienie z naturalnym kamieniem w ciemnym wybarwieniu oraz niezwykle elegancką czerń, której głębi dodają matowe wykończenia. Stąd drewniane są tu nie tylko podłogi, schody czy meble, ale i elementy zdobne ścian w postaci dekoracyjnych paneli, które efektownie podświetlone budują klimat we wnętrzu.

Razem, a jednak osobno. Otwarta strefa dzienna

Użytkowy charakter wnętrz podkreśla już sam układ funkcjonalny domu. Wyraźnie podzielony na strefy, ma służyć domownikom w ściśle określony i starannie zaplanowany sposób. Ulokowana na parterze przestrzeń dzienna, choć całkowicie otwarta, urządzona została tak, by poszczególne role pomieszczeń były wyraźnie zaznaczone. Stąd przestronny salon od kuchni z jadalnią oddziela elegancka klatka schodowa, wyznaczająca ciągi komunikacyjne.

W części salonowej panuje atmosfera sprzyjająca relaksacji i odpoczynkowi. Buduje ją jasna, stonowana kolorystyka oraz ograniczone do minimum meble. Jest tu jasno i przestronnie, a zarazem przytulnie i komfortowo. Duża, wygodna sofa w kolorze jasnego beżu zaprasza do wypoczynku przy kominku lub przed telewizorem. Zapewnia one też wystarczająco dużo miejsca, gdy przyjdą goście. Elegancki i nowoczesny charakter wnętrza podkreśla zaś czerń, przewijająca się także w postaci detali z naturalnego kamienia.

Do pełnego głosu kolor ten dochodzi jednak w kuchni. Cała zabudowa meblowa została tu bowiem utrzymana w tym właśnie kolorze. Jej gładkie, matowe fronty ujęto w drewniane ramy i doprawiono ciemnym kamieniem z efektownym użyleniem (dekton), który zdobi ściany i blaty. Kuchnia jest nie tylko elegancka, ale i ergonomiczna. Dobrze wyposażona, zapewnia maksimum miejsca przechowywania oraz komfort przy wykonywaniu codziennych prac. Połączona bezpośrednią z jadalnią, została efektownie przysłonięta przez całkowicie przeszklony nowoczesny kredens, a strefa przygotowywania posiłków dyskretnie ukryta za półwyspem.

W strefie relaksu. Komfort i wygoda w łazienkach

Równie szykownie i funkcjonalnie urządzone zostały łazienki. Pierwsza z nich, znajdująca się na parterze, pełni rolę toalety i dodatkowo wyposażona została w wygodny prysznic. Wytwornie urządzona, ubrana została w znane z pozostałych części domu kolory drewna i czerń. Imitujące drewno płytki, przeplatają się tu z ciemnym, dekoracyjnym kamieniem, a ich położenie jasno wyznacza strefy użytkowe. Nowoczesny charakter wnętrza podkreśla starannie dobrane wyposażenie, jak np. przycisk spłukujący Sigma20 z portfolio marki Geberit. Miedziane lampy i armatura dodają całości szyku i blasku.

Jeszcze bardziej efektownie prezentuje się łazienka na piętrze, którą połączono z sauną. Odnajdziemy tu te same materiały i kolory, co w pierwszej łazience, jednak oferuje ona o wiele więcej funkcji. Poza wspomnianą sauną, wygodną strefą prysznica oraz wolnostojącą wanną miejsce tu znalazła nowoczesna toaleta myjąca Geberit AquaClean Sela.

Inwestorzy byli otwarci na technologiczne nowości. Zaproponowałam więc im model toalety myjącej Geberit AquaClean Sela, która charakteryzuje się wyrazistą formą, wysokiej jakości materiałami oraz funkcjami, które są niezwykle proste i intuicyjne w obsłudze – wyjaśnia proj. wnętrz Katarzyna Szramek.

Jej czyste i eleganckie wzornictwo w połączeniu z wysokiej jakości materiałami sprawia, że idealnie komponuje się z wystrojem wnętrza, a nowoczesne funkcjonalności pozwalają cieszyć się uczuciem świeżości i czystości przez cały dzień. To jednak nie jedyne rozwiązanie z oferty Geberit, które projektantka zastosowała w projekcie. Swoje miejsce odnalazł tu także niezwykle łatwy w utrzymaniu czystości i właściwie niewidoczny odpływ liniowy CleanLine. Taki wybór wyposażenia podkreśla, że w tym projekcie estetyka zawsze idzie w parze z funkcjonalnością, a komfort i wygoda na co dzień ubrane powinny być w efektowne formy.

Projekt i realizacja: Katarzyna Szramek, projektantka wnętrz, Ambasadorka marki Geberit
Zdjęcia: Kamil Gwóźdź

Źródło: Geberit.

Konkurs SARP na projekt ekologicznego osiedla mieszkaniowego w Bielsku-Białej

Sarni Stok1

W Bielsku-Białej powstanie pierwsze w mieście zrównoważone osiedle wielorodzinne. Miejskie lokale z przeznaczeniem na wynajem wybuduje Bielsko-Bialskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Konkurs architektoniczny na jego koncepcję ogłosił właśnie bielski oddział Stowarzyszenia Architektów Polskich.

Osiedle składające się z 200 mieszkań powstać ma urokliwej części miasta przy ul. Sarni Stok, na wschodnich zboczach wzgórza Trzy Lipki. Wchodzi ono w skład rozległego zespołu przyrodniczo-krajobrazowego, obejmującego fragment Pogórza Śląskiego.

Bielsko-Bialskie TBS jest spółką ze 100-procentowym udziałem gminy miejskiej. Aby zapewnić wybór najlepszych rozwiązań architektonicznych, ekologicznych i ekonomicznych dla zespołu budynków, TBS podpisało umowę ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich na organizację konkursu, w którym wyłoniona zostanie koncepcja architektoniczno-urbanistyczna osiedla.

– Wśród zgłoszonych prac jury konkursowe wybierze projekt pierwszego w mieście zrównoważonego osiedla wielorodzinnego – mówi Maciej Zuber, prezes bielskiego oddziału SARP. – Jego architektura powinna harmonijnie wpisywać się w wyjątkowe otoczenie przyrody oraz wyróżniać się wysoką jakością przestrzeni wspólnych, które sprzyjać będą tworzeniu więzi sąsiedzkich. Ważne będzie również stworzenie poczucia komfortu i bezpieczeństwa mieszkańcom w różnym wieku.

 

Powołany przez SARP Sąd Konkursowy przyzna następujące nagrody:
I Nagroda – 25 000 zł brutto i zaproszenie do negocjacji;
II Nagroda – 15 000 zł brutto;
III Nagroda – 10 000 zł brutto.

Prace konkursowe można składać do 16 października 2023 roku.

mat.pras.

Zakończyła się kolejna edycja programu edukacyjnego Builder for the Future

foto_gala Builder

Zakończyła się kolejna edycja programu edukacyjnego Builder for the Future.

Wydarzenie organizowane jest przez magazyn Builder. Jego adresatami są studenci, którzy wiążą swoją przyszłość z architekturą lub branżą budowlaną. Partnerem strategicznym przedsięwzięcia był Cemex Polska.
10 edycja programu została zainaugurowana w październiku 2022 roku w Warszawie. W imprezie 4 FUTURE DAY wzięło udział blisko pół tysiąca studentów. Dla uczestników przygotowano m.in. wykłady i konsultacje z przedstawicielami firm partnerskich.

Studia to czas wyboru przyszłej ścieżki zawodowej. Studenci potrzebują rzetelnych informacji, by dokonać takiego wyboru w sposób świadomy. Program Builder for the Future to dla nich doskonała okazja do tego, by poznać najnowsze trendy w architekturze i branży budowlanej. Cieszymy się, że podczas spotkań z młodymi architektami eksperci Cemex mogli po raz kolejny dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem, a także szczegółowo opowiadać o rozwiązaniach Cemex dla zrównoważonego budownictwa – mówi Piotr Karbownik, Menadżer Zespołu ds. Zarządzania Produktami w Cemex Polska.

W ramach programu Builder for the Future odbyła się również jubileuszowa, 10. edycja Konkursu dla Młodych Architektów. Wydarzenie cieszyło się dużym zainteresowaniem adeptów architektury. Prace na konkurs zgłosiło ponad 200 osób. Z tego grona wyłonionych zostało dziewięcioro finalistów.

Listę laureatów poznaliśmy podczas gali Builder for the Future. Pierwsze dwa miejsca przypadły tym razem w udziale reprezentantom Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej. I nagrodę zdobył Mateusz Tomaszewski, a na drugiej pozycji uplasował się Karol Pieter. Trzecie miejsce w konkursie zajęła Kamila Mizera z Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej. Kapituła konkursu przyznała także trzy wyróżnienia.

Źródło: Cemex.