Usługi dopasowane do potrzeb i odroczone płatności

Jakub Czarzasty
Rośnie trend konsumencki, pokazujący, że doceniamy elastyczne i technologicznie dopracowane usługi. – Na rynku usług zdrowotnych sukcesywnie od lat widać, że wygrywają dopasowane do potrzeb pakiety usług, plany leczenia, elastyczność w podejściu, także rośnie potrzeba dbania o siebie dziś, a płacenia za te zabiegi później, co ma już swoją nazwę: Care Now, Pay Later – przekonuje Jakub Czarzasty, którego firma oferująca systemy płatności odroczonych zadebiutowała niedawno na giełdzie w Düsseldorfie.

Badania pokazują, że szczególnie młodzi konsumenci wymagają od brandów i usług znacznie więcej. Oczekują elastyczności, wygody technologicznej, chcą rozumieć wartości, które stoją za daną marką i interesują się wpływem firmy na środowisko.

I tak choćby z raportu „What Business Needs To Know About The Generation Changing Everything” opublikowanego przez TNM wynika jasno, że w budowaniu lojalności w przypadku młodych konsumentów kluczowe są nie tylko satysfakcjonujący program lojalnościowy, wartości ekologiczne czy jakość oferowanych produktów lub usług, ale także elastyczność.

– Technologia to dziś najlepsza droga do serc młodego pokolenia konsumentów, pacjentów, odbiorców korzystających z przeróżnych usług od stomatologii przez dietetykę, medycynę estetyczną po wizyty u weterynarza z psem czy kotem – zwraca uwagę Jakub Czarzasty, CEO LM PAY SA.

Trendy 2024

Jeśli coś mogę dostać wygodniej, to po co mam się męczyć? Ten rodzaj filozofii obowiązuje w każdej niemal branży usług. Czy i na ile inaczej jest na rynku usług zdrowotnych?

– Oczywiście zawsze ma znaczenie, czy mogę dostać jakąś usługę taniej oraz czy jest ona nam polecona. Ale widzimy także, że wygrywają pakiety usług, plany leczenia długoterminowego, pokazujące możliwości polepszenia nie tylko zdrowia, ale i samopoczucia w dłuższym rozłożonym w czasie procesie, wraz z opcją ułatwień finansowych. Bo nawet jeśli mamy pieniądze, to nie chcemy ich wydawać i łatwiej nierzadko skorzystać z płatności odroczonych czy w systemach ratalnych – wylicza Czarzasty.

Jak dodaje, to między innymi zdecydowało o tym, że taki potencjał widzą i doceniają inwestorzy. LM PAY pod koniec listopada 2023 roku zadebiutowało na giełdzie w Düsseldorfie. – To dla nas kolejny etap rozwoju, widzimy potencjał i planujemy eksport naszych usług w takich krajach jak Rumunia czy Bułgaria – zapowiada.

Jak podaje Statista, w 2021 roku rynek prywatnych usług medycznych w Polsce był wart prawie 61 miliardów złotych, co oznacza wzrost o 10,4 proc. Z analiz Statisty wynika także, że co drugi Polak przynajmniej raz skorzystał z nierefundowanej usługi medycznej.

Na rynku polskim LM PAY SA jest liderem jeśli chodzi o finansowanie usług medycznych, oferując wygodne systemy ratalne oraz płatności odroczone w postaci: MediRat, MediPay oraz MediKod. Firma działa na rynku od 2010 roku i współpracuje z prawie 12 tys. klinik i gabinetów lekarskich w całej Polsce.

Autor: Jakub Czarzasty, CEO LM PAY SA.

Sytuacja zawodowa w województwie pomorskim. Analiza rynku

uscisk reki
Ilu pracowników poszukują aktualnie pracodawcy w województwie pomorskim? Jakie stanowiska są najbardziej popularne? I jak wygląda “lista życzeń” pracowników? Zapraszamy do przeglądu i analizy.

Spis treści:
Sytuacja w regionie
W tych zawodach jest praca
Lista życzeń pracowników

Sytuacja w regionie 

Jak podaje Główny Urząd Statystyczny – obecnie liczba zarejestrowanych bezrobotnych w województwie oscyluje wokół 41 tysięcy, a stopa bezrobocia wynosi ok.4,5% (będąc tym samym jedną z niższych w kraju). Z kolei przeciętne wynagrodzenie w województwie wynosi 6768 zł, będąc tym samym wyższym od średniej krajowej wynoszącej  6196,99 zł. A jak wygląda sytuacja w na rynku pracy w województwie pomorskim i samym Gdańsku?

W tych zawodach jest praca

Jak podaje pracuj.pl, w województwie pomorskim poszukiwanych jest ponad 5646 pracowników (dla porównania – w mazowieckim 16354 ). Pracodawcy szukają głównie specjalistów ds. sprzedaży (ponad 1591 ogłoszeń) oraz specjalistów ds.IT (prawie 1000 ogłoszeń). Na innym popularnym portalu – OLX, zawężając obszar wyszukiwania do samego Gdańska, znajdziemy ponad 1700 ogłoszeń. W tym przypadku najwięcej widnieje w kategoriach gastronomia, sprzedaż, budowa.

Lista życzeń pracowników

W jaki sposób sytuacja gospodarcza przekłada się na nastroje i oczekiwania samych pracowników? Stabilne zatrudnienie – to cel, do którego dąży większość Polaków w czasie recesji. Często głównym warunkiem decydującym o przystąpieniu do rekrutacji jest oferowanie przez pracodawcę umowy o pracę. W dalszej kolejności – elastyczny czas pracy i możliwość pracy zdalnej. Co ciekawe, cenimy sobie także transparentność widełek płacowych. Podanie ich w ogłoszeniu może zapewnić nawet o 244% częstsze próby nawiązania kontaktu przez potencjalnego pracownika. Z drugiej strony – oprócz wymagań, pracownicy wyrażają chęć wypełniania luki kompetencyjnej i pozyskiwania umiejętności, które efektywniej pozwolą realizować cele biznesowe pracodawcy. Raport Hays wykazał, że 98 % respondentów zadeklarowało otwartość na zdobywanie nowych umiejętności i kompetencji. Z kolei 88% z nich podejmuje indywidualne inicjatywy rozwojowe poza godzinami pracy.

– Rynek ewoluuje, więc nie można oczekiwać od pracownika, że raz pozyskana wiedza będzie aktualna przez cały czas – mówi Szymon Masło, prezes Neptun Energy, firmy w branży OZE. – Dla przykładu – luka kompetencyjna nie stanowi bariery wejścia do branży. Niezależnie, czy kandydat zainteresowany jest stanowiskiem montera, czy sprzedawcy – ważne, aby posiadał podstawowe umiejętności techniczne, czy sprzedażowe, a dzięki odpowiednio przygotowanym szkoleniom zostanie skutecznie wdrożony. A zwłaszcza w branży OZE, która mocno się rozwija, oferując stabilne zatrudnienie i zarobki nawet na poziomie 20 tysięcy miesięcznie.

Dynamika zmian na rynku pracy sprawia, że zarówno pracodawca, jak i pracownik nieustannie uczą się funkcjonowania w nowym otoczeniu. Bezpieczeństwo i stabilność stały się priorytetem, lecz wraz z nimi pojawia się chęć rozwoju, nawet poza godzinami pracy.

Źródło: Neptun Energy.

WhitePress startuje z platformą w Brazylii

wspolpraca
Dla niektórych polskich przedsiębiorstw Europa staje się zbyt ciasna, dlatego coraz śmielej patrzą w kierunku mniej oczywistych i egzotycznych rynków, które jednocześnie przyciągają swoim biznesowym potencjałem. Jednym z nich jest Brazylia. Według danych PwC, inwestycje polskich przedsiębiorstw na tym obszarze wzrosły niemal 4-krotnie (370 proc.) względem ubiegłego roku. Nic dziwnego, ten największy kraj Ameryki Południowej zajmujący niemal połowę kontynentu, to jednocześnie piąte co do wielkości państwo na świecie z ludnością ponad 200 mln osób, gdzie mieszka druga pod względem liczebności Polonia. Rodzime brandy spoglądają na ten kraj przychylnym okiem, a wśród nich znalazła się międzynarodowa platforma do automatyzacji content marketingu, WhitePress, która ogłosiła start działań za oceanem.

Mimo że obecnie liczba rodzimych przedsiębiorstw działających poza Starym Kontynentem nie jest jeszcze zbyt duża, to zgodnie z prognozami PwC, w najbliższych latach będziemy obserwować rosnące zainteresowanie mniej oczywistymi i egzotycznymi kierunkami, jak np. Brazylia. Powód? Większa odwaga polskich firm oraz chęć dywersyfikacji geograficznej, by ograniczać jednocześnie ryzyko biznesowe. Przykładem jest platforma WhitePress, która w ciągu ostatnich 3 lat rozpoczęła działalność na 20 nowych rynkach, natomiast w październiku ruszyła również z ofertą za oceanem, czyli właśnie w Brazylii.

– Według raportu Statista rynek Brazylii jest czwartym pod względem wielkości rynkiem internetowym na świecie, a liczba użytkowników w przestrzeni online stale wzrasta. W 2023 r. już blisko 8 na 10 mieszkańców tamtych rejonów będzie korzystać z usług online[1]. Co więcej, obecnie użytkowników e-commerce jest tam około 141 mln[2]. W stronę rynku brazylijskiego patrzymy śmielej, również ze względu na obecną tam Polonię, a także sprzyjające warunki do nawiązywania współpracy gospodarczej z tym krajem. Tym tropem poszliśmy i my, dlatego Brazylia stała się 27 krajem, na którym rozpoczęliśmy budowanie swojej obecności oraz oferty – komentuje Paweł Strykowski, CEO WhitePress i dodaje, że w Brazylii najbardziej popularną wyszukiwarką jest zdecydowanie Google (99 proc.), co znacznie ułatwia pozycjonowanie swojej witryny na tym rynku i otwiera pole do działania dla polskich marek.

Tomasz Domański, Head of International Growth WhitePress przyznał, że sam etap przygotowań do wejścia na rynek brazylijski trwał dłużej niż w przypadku krajów, które były znacznie bliżej Polski pod względem kulturowym i geograficznym, a przygotowanie techniczne platformy do obsługi kraju położonego poza UE było największym wyzwaniem dla całego zespołu projektowego i działu IT.

– Na początku 2022 roku założyliśmy spółkę w Brazylii i otworzyliśmy biuro w Sao Paulo, ale zanim to nastąpiło przygotowywaliśmy się do tego ruchu bardzo skrupulatnie. Wejście na jakikolwiek zagraniczny rynek wymaga dokładnych analiz rynkowych, znajomości danego systemu ekonomicznego, a także przepisów prawnych i podatkowych, które w przypadku Brazylii są szczególnie zawiłe.  Warto też rozważyć budowanie lokalnego teamu na miejscu, który będzie w stałym kontakcie z centralą. Takie zadanie w naszym teamie pełni Marcelo Romualdo, Brazil Country Manager, który wspierał nas nie tylko na etapie przygotowawczym, ale też obecnie, kiedy już rozpoczęliśmy oficjalnie działania na tym obszarze i ma stały nadzór i kontakt z brazylijskim zespołem – dodaje Tomasz Domański, Head of International Growth.

Źródło: WhitePress.

Grupa Inelo: 5 kluczowych parametrów, których nie zmierzysz w swojej firmie dobrze bez telematyki

rodrigo-abreu-565091-unsplash
Pomimo trudnej sytuacji gospodarczej zarządcy flot wiedzą, że inwestycja w technologie to konieczność. Raport Commercial Vehicle Telematics szacuje, że globalny rynek telematyki wzrośnie o 20 proc. do 2027 roku, a jego wartość może wynieść nawet 37 miliardów dolarów.[1] W polskim TSL, jak rzadko w której dziedzinie gospodarki, można zauważyć efekt skali, który oznacza, że nawet drobne oszczędności kumulują się do znaczących kwot. Kupując nowe pojazdy, warto pomyśleć o telematyce, która w perspektywie czasu zrównoważy przewoźnikom zainwestowane pieniądze w technologię. To za sprawą oszczędności, jakie dzięki niej zyskają firmy transportowe – Telematyka nie musi być dużym wydatkiem, a stosowana zgodnie z założeniami, przynosi znaczne oszczędności i generuje dodatkowe przychody – podkreśla Dawid Kochalski, koordynator ds. integracji i wdrożeń, Grupa Inelo.

Spis treści:
Telematyka – w czym pomaga?
Parametr nr 1: Telematyka a czas pracy kierowcy
Parametr nr 2: Telematyka zapewnia swobodny przepływ informacji
Parametr nr 3: Telematyka i TMS utrzymają koszty w ryzach
Parametr nr 4: Telematyka wyeliminuje puste przebiegi
Parametr nr 5: Telematyka monitoruje stan pojazdu

Telematyka – w czym pomaga?

Telematyka transportu to narzędzie, które zbiera dane z pojazdu i udostępnia je w czasie rzeczywistym osobie zarządzającej przejazdami w firmie. Dlaczego jest tak przydatna?  Dostarcza danych, na podstawie których można decydować nie tylko o kolejnej trasie pojazdu, ale też o kierunku rozwoju firmy. Osoby zarządzające transportem, mogą łatwo planować trasy w taki sposób, aby odbywały się one jak najmniejszym kosztem, jak najszybciej, z jak najmniejszą liczbą „pustych” przejazdów.

– Ustalając taką trasę, uwzględnia się również postoje, wyznacza bezpieczne parkingi czy stacje benzynowe z największymi rabatami. Z kierowców zdejmuje się z kolei zbędne czynności administracyjne – wszystko za sprawą kontaktu z bazą w czasie rzeczywistym, łatwego przepływu dokumentów i ich digitalizacji, która minimalizuje ryzyko pomyłek w dokumentacji – i pozwala skupić na bezpiecznej jeździe. Dla właściciela to korzyść w postaci dostępu do danych z całej floty. Taki całościowy obraz pomaga podejmować przemyślane decyzje – komentuje Dawid Kochalski, koordynator ds. integracji i wdrożeń, Grupa Inelo.

Parametr nr 1: Telematyka a czas pracy kierowcy

Przy skomplikowanych zapisach pakietu mobilności szczegółowa kontrola czasu pracy kierowców jest konieczna. Pakiet wymaga od przedsiębiorców transportowych dużej uważności, żeby planować rozsądnie pracę – wyeliminować puste przejazdy i rozpisać kierowcom delegacje w limicie ich godzin za kółkiem. Dzięki telematyce transportu, przewoźnik i kierowca wiedzą dokładnie, jaki jest status czasu pracy kierowcy. Nie są to jednak wszystkie zalety wdrożenia telematyki do przedsiębiorstwa.

– Odczyty telematyczne są na tyle dokładne w zakresie możliwości danego transportu przez przewoźników, że eliminują niedomówienia, które mogłyby się pojawić, biorąc pod uwagę ludzki margines błędu. W czasie rzeczywistym możemy określić, czy dany pojazd jest w stanie zrealizować zlecenie w wyznaczonym do tego terminie. Dodatkowo telematyka pozwala planować z wyprzedzeniem trasy z uwzględnieniem niezbędnych rekompensat czy skróconych odpoczynków kierowcy. Firmy, które nie mają podglądu na żywo o dostępności kierowców, bazują na informacjach od nich otrzymanych. Zdarzają się sytuacje, w których oszacowany czas pracy kierowcy może nie do końca odzwierciedlać jego rzeczywistą dyspozycyjność, a to z kolei może zmienić przebieg realizacji całego zlecenia. Dlatego też informacje o czasie pracy kierowców są fundamentalnymi danymi, na podstawie których można dobierać zlecenia, dostępne na giełdzie – komentuje Dawid Kochalski, Inelo.

Parametr nr 2: Telematyka zapewnia swobodny przepływ informacji

Coraz więcej kontrahentów zawiera umowy z przewoźnikami tylko wtedy, kiedy mają dostęp do danych na temat położenia pojazdu, a w przypadku szczególnie wrażliwych towarów, nawet do warunków panujących w środku pojazdu. Dzięki szczegółowym danym dojazdu klient może zaplanować dalsze etapy postępowania z towarem. To ważne w przypadku firm działających np. w branży produkcyjnej. Telematyka w połączeniu z TMS (transport management system) pozwala firmom transportowym dzielić się z klientami tą wiedzą.

Parametr nr 3: Telematyka i TMS utrzymają koszty w ryzach

Zdaniem eksperta Grupy Inelo, to m.in. po stronie spedytora leży odpowiedzialność zaplanowania dobrej trasy – optymalnej czasowo i kosztowo, czyli takiej, która maksymalizuje zyski i minimalizuje niepotrzebne straty.

– Prostym przykładem jest kontrola tego, ile kierowca wydaje na opłaty drogowe. Nie zawsze musimy jeździć odcinkami płatnymi, bo nie zawsze goni nas czas. Jeśli spedytor sprawdzi, że do godziny rozładunku zostało jeszcze dużo czasu i kierowca nie musi wjeżdżać na płatny odcinek, może skierować go na darmową trasę – dodaje Dawid Kochalski, koordynator ds. integracji i wdrożeń, Grupa Inelo i dodaje, że telematyka w połączeniu z TMS pozwala spedytorom podejmować lepsze decyzje, co do przebiegu przejazdu. – W przypadku telematyki Inelo trasę pozwala planować bezpłatnie wgrana mapa z wbudowanymi atrybutami ciężarowymi – długością, szerokością i wysokością pojazdu, masą całkowitą, kategorią ADR i naciskiem na oś. To standardowa funkcjonalność GBox Assist 3.0 – podsumowuje ekspert.

Parametr nr 4: Telematyka wyeliminuje puste przebiegi

Kontrola spalania paliwa jest kluczowa, zwłaszcza, gdy spojrzymy na obecne ceny oleju napędowego. Osłabienie polskiej waluty, wojna w Ukrainie, konieczność kupowania benzyny i gazu za granicą przyczyniają się do tego, że tankowanie stało się niemiłym obowiązkiem. Choć ceny oleju napędowego ostatnio nieznaczenie się poprawiły, to trudno prognozować, jak będą wyglądały one w przyszłości. Dzięki telematyce, zarządzający transportem ma wgląd w statystyki kierowców i może reagować, jeśli nie jeżdżą oni ekonomicznie i ekologicznie. Jazda ze stałą prędkością i niskie spalanie oznacza niższą emisję, czyli coś, na co zwracają uwagę przez zawarciem kontraktu klienci. Z raportu TLP Transport drogowy 2021+ w Polsce, opracowanego przy współpracy z Grupą Inelo, Grupą Wielton i SpotData, wynika, że od 62 proc. badanych firm transportowych, zleceniodawcy wymagają spełnienia najwyższych norm środowiskowych.

Jednak kontrola zużycia paliwa nie ogranicza się wyłącznie do spalania. Za pomocą systemów telematycznych przewoźnicy dowiedzą się też o innych powodach, dla których z baku ubywa oleju napędowego.

– Ponownie widzimy wzmożone zainteresowanie sondami paliwowymi podłączonymi do telematyki, których przewaga nad pływakiem polega na tym, że działają również wtedy, kiedy pojazd ma wyłączony zapłon. To oznacza, że poziom paliwa można śledzić w czasie rzeczywistym, także podczas postoju – dodaje Dawid Kochalski, koordynator ds. integracji i wdrożeń, Grupa Inelo.

Parametr nr 5: Telematyka monitoruje stan pojazdu

W transporcie, a zwłaszcza w przewozach międzynarodowych liczy się przede wszystkim niezawodność pojazdów. Dłuższe trasy wymagają od przewoźników zapewnienia nowoczesnej floty, aby była ona bezpieczna dla kierowców, a także konkurencyjna na rynku. Dodatkowo, flota wyposażona w nowoczesne rozwiązania technologiczne niezwykle ułatwia pracę kierowcom, jak i spedytorom. Przykładowo przypomina o kwestiach technicznych pojazdu, które mogłyby umknąć w dobie codziennych obowiązków, gdyby nie alerty przychodzące automatycznie.

Jak podkreśla Dawid Kochalski, telematyka Inelo w połączeniu z TMS daje przedsiębiorcy transportowemu informacje o ogólnym stanie pojazdu.

– Podłączenie do szyny CAN dostarcza danych do podjęcia decyzji, kiedy planować serwisy olejowe auta, a kiedy przyjrzeć się uważniej oponom lub klockom hamulcowym. Zaplanowanie tych czynności powoduje, że nie wystawimy do przejazdu ciężarówki, która może łatwo ulec usterce. Dzięki temu, unikniemy również nałożenia kary, jaka mogłaby nas spotkać w przypadku, gdyby okazało się, że nie możemy zrealizować danego zlecenia, a pojazd byłby już w trasie. Warto dodać, że telematyka zintegrowana z systemem TMS sprawia, że część zadań pojawia się z wyprzedzeniem w terminarzu spedytora, a dzięki temu można zaplanować wiele czynności  odpowiednio wcześniej  – podsumowuje Dawid Kochalski.

 

[1]https://www.researchandmarkets.com/reports/344066/commercial_vehicle_telematics_global_market?gclid=CjwKCAjwiJqWBhBdEiwAtESPaD9ao1uzJh6tm52uPBzLKYknqAIDGUYGtynw1kcQSMfhsZacp88JvBoCIWgQAvD_BwE

Autor: Dawid Kochalski, koordynator ds. integracji i wdrożeń, Grupa Inelo.

Wrocław Fashion Outlet z prestiżową certyfikacją Safer Shopping

wfo (1)

Wrocław Fashion Outlet otrzymał certyfikat „Safer Shopping” Bureau Veritas – renomowanego lidera na międzynarodowym rynku w usługach testowania, kontroli i certyfikacji, potwierdzający wysoki standard zarządzania i bezpieczeństwa w funkcjonowaniu centrum w trakcie pandemii COVID-19

Bezpieczeństwo naszych gości i pracowników jest dla nas priorytetem. Od ponownego otwarcia centrum w maju tego roku utrzymujemy ponad 40 rozwiązań wymaganych i rekomendowanych przez stosowne organy, dzięki którym możemy skuteczniej dbać o zdrowie osób przebywających na terenie Wrocław Fashion Outlet – mówi dyrektor Aleksandra Perz. – Współpraca z Bureau Veritas była dla nas naturalnym, kolejnym krokiem mającym na celu weryfikację bezpieczeństwa w naszym centrum. Cieszymy się, że nasze starania zostały docenione – otrzymany certyfikat potwierdza wysoką jakość wdrożonych działań.

W ramach procesu certyfikacji przeprowadzono audyt biur i przestrzeni wspólnych wrocławskiego centrum. Surowe kryteria ustanowione przez Bureau Veritas objęły także wiedzę pracowników Wrocław Fashion Outlet na temat zarządzania w czasie pandemii COVID-19 i związanych z nim zagrożeń, narzędzia ochrony pracowników i gości, w tym dostęp do odpowiednich środków ochrony indywidualnej i sprzętu, dbałość o zachowanie dystansu społecznego czy przestrzeganie wzmocnionego reżimu sanitarnego.

Certyfikat „Safer Shopping” powstał z inicjatywy VIA Outlets i po indywidualnych audytach został przyznany każdemu z 11 centrów w portfolio. Jest to najnowsza inicjatywa VIA Outlets, mająca na celu zapewnienie bezpiecznych zakupów. Karolina Lachi-Kolarova, dyrektor ds. certyfikacji w Bureau Veritas komentuje: – To najnowszy przykład, jak nasze rozwiązanie Restart Your Business wspiera organizacje w zapewnieniu bezpiecznego powrotu do działalności po wstrzymaniu z powodu COVID-19. Współpracując z zespołem VIA Outlets, niezależnie oceniliśmy procedury zarządzania i skuteczność ich wdrożenia na poziomie centrum. Dzięki indywidualnym certyfikatom wiarygodności dla każdej lokalizacji i ich pełnej widoczności na naszej nowej platformie internetowej, pracownicy VIA Outlets, klienci i inne zainteresowane podmioty mogą mieć większe zaufanie do bezpieczeństwa i prawidłowości procedur wdrożonych w związku z COVID-19.

Wrocław Fashion Outlet będzie nadal monitorować wytyczne rządowe i odpowiednio dostosowywać się do zmian, jak również powtarzać audyty, aby zapewnić możliwie najbardziej bezpieczną przestrzeń zakupów i pracy.

Wrocław Fashion Outlet to jedyne modowe centrum outletowe w regionie dolnośląskim. Na ok. 14 000 metrów kwadratowych powierzchni handlowej znajduje się ponad 100 światowych i polskich marek, wśród nich: Boss Outlet, Nike, Levi’s, Lacoste, Asics, Trussardi, Guess, New Balance, Adidas, Marc O’Polo, Tommy Hilfiger, Calvin Klein, Le Creuset, Calzedonia. Lokalizacja w pobliżu lotniska, bliskość Autostradowej Obwodnicy Wrocławia, dogodny dojazd komunikacją miejską i parking na 1 200 miejsc pozwalają klientom dogodnie cieszyć się promocjami przez cały rok. Wrocław Fashion Outlet należy do portfolio VIA Outlets – najszybciej rozwijającego się operatora na rynku outletów premium w Europie. Europejskie portfolio VIA Outlets obejmuje obecnie 11 centrów w 9 krajach, łącznie około 265 000 metrów kwadratowych powierzchni najmu i ponad 1 100 sklepów.

mat.pras.