III kwartał przynosi pierwsze skutki pandemii

Garbarczyk_Bozena_2019

W trzecim kwartale roku można już dostrzec wpływ Covid-19 na wyniki rynku biurowego. O ile pierwsza połowa roku napędzona była negocjacjami rozpoczętymi jeszcze przed pandemią, to obecne dane widocznie już pokazują spowolnienie na rynku. Należy przy tym zaznaczyć, że największych zmian w aktywnościach zarówno deweloperów, jak i najemców oczekujemy w kolejnym roku.

Jednym ze wskaźników, który w pewien sposób odzwierciadla obecny nastrój niepewności i oczekiwania jest popyt. Od lipca do września 2020 roku zdecydowanie osłabło zainteresowanie najemców, którzy w ciągu kwartału wynajęli najmniej powierzchni biurowej od dekady – zaledwie 113 000 m kw. (w I połowie roku było to ok. 334 000 m kw.). Dla porównania analogiczny kwartał w ubiegłym roku zanotował rekordowo wysoki popyt na poziomie 284 000 m kw., ale jednocześnie należy tutaj wspomnieć, że część zasług we wspaniałych wynikach najmu za trzy kwartały ub.r. trzeba przypisać kilku dużym transakcjom. Tak niski wskaźnik popytu nie bez przyczyny związany jest z pandemią oraz niepewnością na rynku. Najemcy świadomie wstrzymują podejmowanie długofalowych decyzji, skłaniając się raczej do pozostania w biurze, które do tej pory zajmowali, niż wynajmowanie przestrzeni w nowej lokalizacji czy ekspansja dodatkowej powierzchni.

Interesująca jest również zmiana w strukturze podpisanych umów. Niemal połowa wynajętej w III kwartale powierzchni w Warszawie stanowiły renegocjacji wcześniejszych umów najmu. Tak wysoki wynik dotychczas niespotykany w historii stołecznego rynku biurowego jest potwierdzeniem, że najemcy wybierają bezpieczniejszą opcję i zostają w dotychczasowych lokalizacjach. Dla porównania w okresie I-III kwartał 2019 roku renegocjacje stanowiły 35% wolumeny transakcji, co wówczas było rekordowym wynikiem. Dodatkowym sygnałem płynącym z rynku, a wskazującym na ograniczenie zainteresowania nową powierzchnią jest zdecydowany spadek udziału umów pre-let, które w minionym kwartale wyniosły zaledwie 4% wolumenu popytu (średnia dla pierwszych trzech kwartałów ub.r. to 27%).

Biorąc pod uwagę podaż nowej powierzchni biurowej, to w III kwartale 2020 roku do użytku oddano ponad 131 000 m kw. w ramach sześciu projektów. Zestawiając to z pierwszym półroczem kiedy w ramach 4 inwestycji na rynek warszawski trafiło 107 000 m kw. nowej powierzchni, wynik jest wysoki. Aktualnie w budowie pozostaje ponad 650 000 m kw. Największymi projektami dostarczonymi na stołeczny rynek w ostatnich trzech miesiącach były: kompleks The HUB (dwa budynki) należący do Ghelamco Poland, który łącznie oferuje ok. 89 000 m kw. biur oraz budynek Biura przy Warzelni kompleksu Browary Warszawskie (24 000 m kw.), zrealizowany przez Echo Investment. Mniej optymistyczny wydaje się wskaźnik komercjalizacji nowych budynków. Projekty ukończone w III kwartale w momencie oddania do użytku były zabezpieczone umowami w 66%, podczas gdy budynki ukończone w pierwszej połowie roku były niemal w pełni wynajęte. Za sprawą wysokiej nowej podaży, całkowite istniejące zasoby biurowe w Warszawie na koniec września 2020 roku przekroczyły 5,8 mln m kw.

Spadek aktywności najemców oraz wysoka podaż nowej powierzchni, która nie była w pełni wynajęta, przełożyły się na wzrost współczynnika pustostanów. Z naszych danych wynika, że na koniec września wyniósł on 9,6%, co przekłada się na niemal 560 000 m kw. dostępnej powierzchni od zaraz. Wzrost o 1,7 pp. do poprzedniego kwartału oznacza poziom najwyższy od dwóch lat. Analizując poszczególne obszary koncentracji wzrost współczynnika pustostanów odnotowano niemal w każdej strefie. Wyjątek stanowiła strefa Zachód, a największa zmiana w strefie Centrum, w której ukończono najwięcej nowych inwestycji.
Faktyczna oferta dostępnej od zaraz powierzchni biurowej jest zdecydowanie szersza. Ostatnie miesiące to bliższa analiza rosnącego trendu, którym jest podnajem. Zmiana modelu pracy wymuszona pandemią, przejście na system hybrydowy oraz pogarszająca się sytuacja gospodarcza wymusiła na niektórych firmach oszacowanie swojego zapotrzebowania na powierzchnię biurową od nowa. Co za tym idzie, niektóre organizacje poszukując oszczędności zdecydowały się ograniczyć zajmowaną powierzchnię i podnająć jej część. Na koniec września 2020 roku na stołecznym rynku oferta podnajmu obejmowała już ponad 100 000 m kw. biur gotowych do wynajęcia od zaraz.

Pomimo zmieniającej się sytuacji rynkowej wywoławcze stawki czynszu na stołecznym rynku wciąż utrzymują się na stabilnym poziomie.

Autor: Bożena Garbarczyk, Straszy Konsulatnt w Dziale Badań Rynku Knight Frank.

Strategia na nową normalność

Wirginia Leszczyńska
Do normalności szybko nie wrócimy.  Jesteśmy wszyscy o tym przekonani i jesteśmy tego świadomi.  Będziemy musieli sobie z tym poradzić. Innego wyjścia nie ma – mówi Wirginia Leszczyńska, COO, DL Invest Group.

Spis treści:
W jaki sposób rygory i ograniczenia wpływają na wynajem i zarządzanie powierzchnią biurową?
Jakie oczekiwania mają najemcy?
Logistyka obroniła się przed kryzysem wywołanym pandemią. Jak Pani prognozuje przyszłość tego sektora? 

DL Invest Group inwestuje w nieruchomości oraz jako właściciel zarządza portfelem nieruchomości o wartości ponad miliarda złotych w postaci: parków handlowych, obiektów biurowych oraz obiektów magazynowo- logistycznych. Jak z tej perspektywy ocenia Pani sytuację nieruchomości komercyjnych?

W naszym portfelu nieruchomości znajdują się wszystkie wymienione kategorie nieruchomości. Była to zamierzona dywersyfikacja. Z jednej strony zapewnia ciągły rozwój firmy i różnorodność projektów, a z drugiej strony stanowi pewien bufor bezpieczeństwa na wypadek kryzysu w jednym z tych segmentów nieruchomości. Korzyści takiej strategii widzimy obecnie. Pandemia wpłynęła na wszystkie segmenty nieruchomości. Obserwujemy zmiany w zachowaniach klientów, pracowników i najemców. W najgorszej sytuacji znalazły się obiekty handlowe. Alternatywą dla centrów handlowych stały się parki handlowe. Obiekty te nie mają części wspólnych. Klienci mogą wejść do sklepu, zrobić zakupy i wyjść bez konieczności przemieszczania się wśród dużej grupy ludzi. W czasie pierwszej fali pandemii parki handlowe były otwarte dla większej liczby osób niż centra handlowe. Najemcy rzadko rezygnowali, a wolną powierzchnię szybko zajmowali nowi.

Podobne zjawisko widzimy w obiektach biurowych. Problemy związane z pandemią zgłaszają nam mniejsi najemcy. Oferujemy im elastyczne rozwiązania. Zmieniamy aranżację. Organizujemy relokację. Najemcy w większości wypadków są świadomi rynku oraz swoich oczekiwań. Kształtują je w większym stopniu potrzeby ich pracowników niż oczekiwania i interesy pośredników. Dlatego najemcy preferują partnera zarządzającego własnym obiektem biurowym a nie zarządcę reprezentującego fundusz inwestycyjny, gdzie komunikacja i elastyczność jest ograniczona.
Bardzo dobrze radzą sobie w tej nowej rzeczywistości najemcy w centrach logistycznych. Niektórzy z nich zgłaszają zapotrzebowanie na dodatkową powierzchnię.
Przed nami kolejna odsłona pandemii…

Ludzie z branży nieruchomości komercyjnych zdają sobie sprawę, że trzeba wrócić do pozornej normalności i starać się prowadzić działalność w warunkach rygoru sanitarnego i ograniczeń. Znajdujemy się w stanie kolejnej fali pandemii. Tym razem jesteśmy lepiej przygotowani. Świadomość społeczeństwa jest na wyższym poziomie, a deweloperzy i właściciele obiektów są wyposażeni w odpowiednie procedury i środki bezpieczeństwa. Myślę, że koniec roku będzie spokojniejszy i wyjdziemy z tej sytuacji obronną ręką. Powrót do stanu sprzed pandemii potrwać może nawet kilka lat. W tym czasie będziemy musieli żyć z obecnością wirusa i obostrzeniami. Z naszej perspektywy to bardzo ważny okres. Nie ukrywamy, że wypracowane kompetencje oraz jakość będzie miała teraz zasadnicze znaczenie oraz dużo większą wartość niż w czasach prosperity. Cały czas realizujemy nowe projekty, podpisujemy umowy – w pierwszym półroczu było to ponad 55 umów. Jest to potwierdzenie kompetencji oraz zasadności budowy wewnętrznych struktur komercjalizacji, zarządzania oraz developmentu.

W jaki sposób rygory i ograniczenia wpływają na wynajem i zarządzanie powierzchnią biurową?
Firmy nie rezygnują z powierzchni biurowych. Pracownicy tęsknią za powrotem do normalności. Część firm chętnie wróci do biur. Home office, który krótkoterminowo wydawał się dobrym rozwiązaniem, w opinii wielu najemców długoterminowo stanowi poważny problem dla pracowników – brakuje im warunków do pracy, tracą równowagę pomiędzy czasem na obowiązki zawodowe i odpoczynek. Wielu pracowników straciło tę równowagę. Dlatego oczekują pracy biurowej z zastrzeżeniem pełnych rygorów bezpieczeństwa w miejscu pracy. Prawdopodobnie tak się stanie, gdy korporacje i duże firmy uznają, że powrót jest bezpieczny i możliwy.

Staramy się zapewnić w naszych obiektach wszystkie funkcje ułatwiające życie pracownikom, a przez to większe bezpieczeństwo. Biurowiec w którym znajduje się nasza siedziba DL Piano, przy ulicy Roździeńskiego / Wrocławskiej  w Katowicach, jest tego najlepszym przykładem. W obiekcie znajdują się sklepy spożywcze, piekarnia, sklepy z  artykułami domowymi, sklepy z odzieżą, siłownia, przedszkole, gabinet dentystyczny. Tworzą one kompleks spełniający podstawowe potrzeby zakupowe i usługowe nie tylko klienta odwiedzającego obiekt, ale przede wszystkim pracowników firm wynajmujących biura.

Tworzymy również powierzchnie na wynajem krótkookresowy dla firm poszukujących większej elastyczności najmu ze względu na niepewność sytuacji gospodarczej lub strategię firmy.

Jakie oczekiwania mają najemcy?
Najemcy oczekują elastyczności oraz właścicielskiego zarządzania nieruchomością. Chcą pewności i szybkiej reakcji na zmianę ich potrzeb. Spełniamy te oczekiwania jako lokalny deweloper i właściciel nieruchomości. Jest to nasza przewaga konkurencyjna. Najemcy pytają często o dostępność terenów zielonych, mediów czy energooszczędne rozwiązania techniczne. Niekiedy warunkiem podpisania umowy jest spełnienie wymogów ekologicznych. Wychodzimy im naprzeciw. Stworzyliśmy tereny rekreacyjne, gdzie można odpocząć, pograć w piłkę czy poćwiczyć. W naszych budynkach instalujemy panele słoneczne, wykorzystujemy wodę szarą. Przygotowaliśmy miejsca do ładowania samochodów elektrycznych. Przeznaczyliśmy miejsca dla rowerów, a dla ich właścicieli prysznice.

Jest to świadectwo świadomości ekologicznej najemców czy decyzji korporacyjnych?
Współpracujemy ze świadomymi najemcami, jak również z najemcami wspieranymi przez doradców i brokerów. Jedni i drudzy korzystają z wewnętrznych procedur oceny i wynajmu powierzchni. Oczekiwania związane z ekologią są coraz powszechniejsze wśród najemców obiektów biurowych, gdzie optymalizacja kosztów połączona z rozwiązaniami ekologicznymi jest standardem. Coraz częściej spotykamy się z potrzebami ekologicznymi w przypadku obiektów logistycznych i magazynowych. Przykładem ekologicznego podejścia jest kampus logistyczny DL Invest Park Psary w województwie śląskim. Realizujemy go jako partner zarządzający wraz z DHL Supply Chain  w ramach Joint Venture DHL-DL. Budynki wyposażymy w rozwiązania zgodne z polityką GoGreen DHL. Oznacza to obniżanie kosztów eksploatacyjnych poprzez ocieplenie ścian, zastosowanie systemu odzyskiwania deszczówki i recyklingu wody szarej, jak również zmniejszenie emisji zanieczyszczeń dzięki odnawialnym źródłom energii, energooszczędnemu oświetleniu, recyklingowi odpadów czy systemowi ekologicznego pakowania przesyłek. Optymalizowanie kosztów działalności takiego obiektu wymaga od nas wdrożenia strategii zrównoważonego rozwoju. Wszystkie te  działania umożliwiają osiąganie ponadprzeciętnych oszczędności w utrzymaniu nieruchomości.

Logistyka obroniła się przed kryzysem wywołanym pandemią. Jak Pani prognozuje przyszłość tego sektora?
Otrzymujemy dużo zapytań o powierzchnie zarówno logistyczne jak i produkcyjne. Zarezerwowaliśmy już tereny pod te projekty. Do 2024 r. planujemy wybudować 416 tys. mkw. powierzchni magazynowej. Duże zapotrzebowanie na powierzchnie zgłasza branża e-commerce. Dla tych klientów zbudujemy magazyny w ciągu 2-3 lat. Spodziewamy się dalszego wzrostu tej branży. Otrzymujemy również zapytania o projekty z sektora budownictwa ekologicznego i automotive.
Kryzys jest zagrożeniem, ale i okazją do inwestowania. Pojawią się nieruchomości, które sprostają wyzwaniom pandemii. Jakie kryteria musi spełniać obiekt, by DL Invest Group mógł go kupić?

Najważniejsza jest elastyczność i szybkość działania. Do każdej inwestycji podchodzimy indywidualnie, ponieważ docelowo zostaje ona naszą własnością. Strategia ta różni nas od deweloperów sprzedających obiekt jeszcze w trakcie jego budowy i skupionych na szybkiej komercjalizacji. Naszym założeniem jest budowanie relacji z najemcami w perspektywie ponad 10 lat. Dlatego współpracujemy z najemcami. Znamy ich oczekiwania i możemy szybko na nie reagować.  Najemcy cenią nasze podejście do biznesu i zostają z nami na dłużej, jak Hutchinson czy DHL.
W przypadku nieruchomości kluczowa zawsze jest lokalizacja. Trzeba sporo wysiłku, by znaleźć odpowiednią działkę. Dla branży logistycznej ważna jest infrastruktura, nie tylko w dniu przekazania nieruchomości, lecz w perspektywie 5-10 lat. Ważna jest jej efektywność oraz oddziaływanie inwestycji na lokalną społeczność. Wielu deweloperów tego nie docenia a późniejsze problemy społeczne uderzają wprost w najemców. Dlatego dbamy o każdy szczegół, by uniknąć takiego ryzyka.

Jeśli chodzi o biura, to skupiamy się na centrach z dobrym dojazdem i odpowiednią liczbą miejsc parkingowych. Dodatkowym warunkiem jest możliwość rozwoju handlu i usług, co gwarantuje kompleksowość obiektu. W przypadku parków handlowych skupiamy się na mniejszych miejscowościach, gdzie nie ma silnej konkurencji. Projekty magazynowe i logistyczne planujemy w największych aglomeracjach Polski, podobnie jak obiekty biurowe. Jeśli chodzi o oferty kupna, to otrzymujmy propozycje. Analizujemy je, ale nie podjęliśmy decyzji.

Źródło: DL Invest Group.

2020 – rokiem rynku magazynowego

fot. Piotr Koziuk http://piotr.koziuk.com

fot. Piotr Koziuk 

Pomimo trwającej pandemii Covid-19 sektor przemysłowo-logistyczny okazał się najbardziej odporny na jej skutki i z całego rynku powierzchni komercyjnych w Polsce jako jeden z nielicznych może uznać ostatnie 12 miesięcy za udane. Firma AXI IMMO postanowiła wstępnie przeanalizować jakie trendy kształtowały sektor magazynowy i co ciekawego wydarzyło się w całym 2020 r.

Spis treści:
Sektor magazyny z rekordowym wynikiem na rynku inwestycyjnym
Większy popyt na magazyny ostatniej mili
Rozgrzany rynek najemców
E-commerce, farmacja, kurierzy – najwięksi beneficjenci
Szansa na rekordowy popyt
Bariera 20 mln mkw. przekroczona
Pustostany i czynsze w 2020 na stabilnym poziomie
Co czeka sektor logistyczny w 2021 roku?

Sektor magazyny z rekordowym wynikiem na rynku inwestycyjnym
Podobnie do globalnego kryzysu gospodarczego w latach 2008-09, cały 2020 rok, a przede wszystkim pandemia Covid-19 zostanie zapamiętana na długo na rynku nieruchomości komercyjnych. Przygotowując wstępną analizę mijających 12 miesięcy nie sposób nie odnieść wrażenia, że to właśnie sektor magazynowy najlepiej poradził sobie ze skutkami pandemii. Już na zakończenie III kw. 2020 r. mogliśmy odnotować sukces, czyli rekord w zakresie wartości transakcji inwestycyjnych, który wyniósł ponad 1,9 mld EUR i tym samym pobił wcześniejszy rezultat 1,8 mld EUR z 2018 roku.

Większy popyt na magazyny ostatniej mili
Obserwując uważnie sektor inwestycyjny, aktywa magazynowe okazały się najbezpieczniejszym rodzajem produktu m.in. przez fakt rosnącego znaczenia sektora e-commerce i podmiotów bezpośrednio obsługujących go. Do tradycyjnie dużych zakupów portfelowych dołączyły pojedyncze obiekty z segmentu magazynów ostatniej mili. Za największą transakcję 2020 r. należy uznać finalizację przejęcia środkowoeuropejskiego portfela Goodmana przez GLP (1 mld EUR, 66% obiektów ulokowanych jest w Polsce tj. ok. 880 000 mkw.). Z kolei jak co roku na rynku pojawiły się również nowe dotychczas nieobecne w sektorze podmioty wyczekujące na okazję. Przykładem takiej transakcji może być kupno przez Polish Logistics LLP, platformę inwestycyjną powołaną przez REINO Capital, IO AM i Grupę Grosvenor centrum logistycznego Logistic City Piotrków Trybunalski o wielkości 135 000 mkw.

Rozgrzany rynek najemców
W całym 2020 roku rynek przemysłowo-logistyczny utrzymał wysokie współczynniki popytu pomimo wprowadzenia przez polski rząd dwóch lockdownów. W II kwartale br., odnotowano rekordowy poziom aktywności najemców, który dodatkowo został wzmocniony przez rekordowy poziom umów krótkoterminowych (nieprzekraczających dwóch lat) zawartych między kwietniem a czerwcem 2020 r. wynoszących 262 tys. mkw. wynajętej powierzchni.

E-commerce, farmacja, kurierzy – najwięksi beneficjenci
Niemniej sytuacja w czasie pandemii w niektórych branżach była daleka od zadowalającej. Jako głównych wygranych wskazuje się firmy z sektora e-commerce, w tym e-grocery, farmację, elektronikę, branżę KEP, czyli usług kurierskich, a także opakowań. Z kolei przedsiębiorstwa z sektora produkcyjnego jak np. przemysł ciężki, automotive czy lotnictwo notowały w tym czasie spadki.

Szansa na rekordowy popyt
Niemniej na zakończenie III kwartału 2020 r. najemcy wynajęli 3,5 mln mkw., a bieżący rok zakończy się prawdopodobnie wynikiem jeszcze lepszym niż ubiegłoroczny, który wyniósł 4 mln mkw.
– W strukturze regionów w tym roku nadal dominującą pozycję miały główne rynki, na czele z wyróżniającym się regionem Warszawy, Górnego Śląska oraz Polski Centralnej. Wśród najemców numerem jeden ponownie są firmy logistyczne, które w tym roku koncentrowały się na konsolidacji, ekspansji w ramach regionów, gdzie byli obecni, ale też nowych inwestycjach w okolicach największych rynków konsumenckich – mówi Anna Głowacz, Dyrektor Działu Powierzchni Przemysłowych i Logistycznych, AXI IMMO.

– Z kolei największą umową podpisaną 2020 roku pozostaje 200 000 mkw. powierzchni użytkowej wynajęte przez gracza e-commerce w Świebodzinie w województwie lubuskim. Możemy po raz kolejny odnieść wrażenie, że dla najbardziej wymagających międzynarodowych klientów zainteresowanych rozwojem w Europie, Polska okazuje się idealną lokalizacją – dodaje Anna Głowacz.

Bariera 20 mln mkw. przekroczona
Efektem rozpędzonej machiny deweloperskiej jest wzrost zasobów magazynowych do poziomu ponad 20,2 mln mkw. na koniec III kwartału. Większość deweloperów koncentrowała swoją uwagę na pięciu głównych rynkach, zwłaszcza w regionie Warszawy. Jednak poza tym widoczne było zainteresowaniem rozwojem nowych lokalizacji.

Polska Zachodnia i Polska Wschodnia – nowymi wschodzącymi rynkami
Na uwagę zasługują dwa relatywnie młode regiony tj. Polska Zachodnia, gdzie powstaje obiekt BTS o powierzchni 200 000 mkw. dla gracza z sektora e-commerce w Świebodzinie, a także cały region Polski Wschodniej i powstające tam 173 tys. mkw. powierzchni odpowiada za 28,2% całkowitych zasobów magazynowych na tym rynku. Niemniej pomimo optymistycznych danych dotyczących podaży, szacunkowa wartość powierzchni będącej w budowie spada, głównie przez wzgląd na ograniczenie projektów typowo spekulacyjnych. Spowolnienie aktywności deweloperskiej spowodowane jest większą ostrożnością związaną z niepewną sytuacją rynkową i wyższymi wymogami związanymi z finansowaniem projektów gdzie wymagany jest wyższy wkład własny.

Pustostany i czynsze w 2020 na stabilnym poziomie
Współczynnik pustostanów na zakończenie III kw. 2020 r. wrócił do wyjściowej wartości z początku roku i wynosi obecnie około 8%. – W wybranych regionach w kolejnych kwartałach możemy spodziewać się trendu wzrostowego, zwłaszcza w lokalizacjach, gdzie oddano do użytki inwestycje spekulacyjne. Wahania w wysokości współczynnika pustostanów nie miały bezpośredniego wpływu na wysokość stawek czynszów w sektorze magazynowym w całym 2020 r. – wyjaśnia Anna Głowacz. Średnie stawki w obiektach typu big box wahały się w przedziale 3,20 – 3,60 euro/mkw., przy czym tradycyjnie najdroższą lokalizacją jest Warszawa-miasto (od 4,80 euro/mkw.). Z kolei wysokość stawek efektywnych uwzględniających różnego rodzaju zachęty i zwolnienia utrzymały się na poziome 2,4 – 2,7 EUR/mkw./m-c, czyli średnio od 20 do 30% niższej.

– Pomimo pierwszych obaw związanych z pandemią Covid-19 okazało się, że rynek magazynowy okazał się największym wygranym 2020 roku. Dodatkowo towarzyszące mu zmiany m.in. w zakresie skrócenia łańcuchów dostaw, jeszcze szybszego wprowadzania nowoczesnych technologii i automatyzacji czy upowszechnienia sprzedaży towarów w Internecie spowodowały kolejną fazę rozwoju sektora przemysłowo-logistycznego w Polsce” – mówi Anna Głowacz.

Co czeka sektor logistyczny w 2021 roku?
– Rekordowe wyniki w sektorze inwestycyjnym czy nadal bliskie rekordu wyniki za popyt nastrajają bardzo pozytywnie wszystkich rynkowych graczy przed 2021 rokiem. Wśród kluczowych trendów 2020 r. należy również wskazać na zwiększoną świadomość deweloperów w zakresie proponowanych ekologicznych rozwiązań, a także liczbę uzyskanych przez nich zielonych certyfikatów. Dbałość o planetę, a także proponowanie kolejnych innowacyjnych i zrównoważonych zmian w zakresie budowy czy funkcjonowania magazynów jeszcze nigdy nie były tak istotne w wymiarze biznesowym i społecznym – podsumowuje Anna Głowacz.

Co działo się na rynku nieruchomości w 2020 roku?

Park Leśny Bronowice zdjęcie

Branża deweloperska pozostaje jednym z nielicznych sektorów gospodarki, którego żadna fala epidemii praktycznie nie dotknęła. Pomimo ogólnych trudności na rynku, rok 2020 zapisuje się na kartach historii jako udany dla zdecydowanej większości inwestorów. Deweloperzy rozpoczynają kolejne projekty, zainteresowanie mieszkaniami nie słabnie, a ceny mieszkań rosną.

Spis treści: 
Więcej nowych mieszkań
Ceny mieszkań nie przestały rosnąć
Zmiana preferencji nabywców?

Niespodziewany wybuch pandemii w marcu 2020 roku stał się źródłem zagrożenia dla całej gospodarki. W wyniku lockdownu doszło w II kwartale do poważnego załamania koniunktury sprzedażowej na pierwotnym rynku mieszkaniowym. Jak zauważa Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, nie tylko wolumen sprzedanych mieszkań deweloperskich tąpnął w relacji rok do roku o blisko dwie trzecie, ale dodatkowo pojawiła się niepokojąca fala zwrotów mieszkań już zarezerwowanych. Wbrew pesymistycznym prognozom, III kwartał przyniósł stopniowy powrót do normalności, którego efektem była prawie pełna odbudowa w pierwotnym segmencie mieszkaniówki.

Więcej nowych mieszkań
Jak podaje GUS, od stycznia do października 2020 roku deweloperzy wprowadzili na rynek 114,1 tys. mieszkań, a więc o 9,3 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2019 roku. Najwięcej lokali oddano do użytku w województwie mazowieckim (37,6 tys.) oraz wielkopolskim (10 tys.). Nieco gorzej prezentują się dane na temat wydanych pozwoleń na budowę i rozpoczętych budów. W okresie dziewięciu miesięcy 2020 roku deweloperzy otrzymali 131,8 tys. takich pozwoleń, co oznacza spadek o 7,2 proc r./r. Najwięcej wydano ich w województwie mazowieckim (36 tys.), na drugim miejscu znalazło się województwo dolnośląskie (21,8 tys.). Od stycznia do października deweloperzy rozpoczęli budowę 105,3 tys. mieszkań, co oznacza spadek o 10,3 proc. w porównaniu do roku poprzedniego (Źródło danych GUS). Bartosz Turek, analityk HRE Investments wskazuje jednak, że spadek ten jest niewielki, zważywszy na tegoroczne zawirowania, a zwłaszcza okres wiosenny, gdy deweloperzy rozpoczynali prawie o połowę mniej inwestycji.

– Ze względu na bardzo trudną sytuację gospodarczą, tegoroczne wyniki można uznać za bardzo dobre. Nie sprawdziły się najczarniejsze scenariusze dotyczące branży nieruchomości. Wiosna była dla wszystkich deweloperów najtrudniejszym okresem, wtedy to też ruch w biurze sprzedaży był znacznie mniejszy, a niektórzy klienci wycofywali się z rezerwacji lokali. Jednak popyt na mieszkania szybko uległ odbudowie i już w czerwcu zainteresowanie nowymi lokalami powróciło i, pomimo drugiej fali epidemii, nadal utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Osoby, które już od dawna myślą o zakupie mieszkania, nie wahają się dłużej z podjęciem takiej decyzji – mówi Karolina Opach, kierownik działu sprzedaży w spółce Quelle Locum.

Ceny mieszkań nie przestały rosnąć
Na przełomie marca i kwietnia pandemia koronawirusa spowodowała wyhamowanie trwającego od lat trendu wzrostowego cen ofertowych mieszkań. III kwartał 2020 nie przyniósł  jednak prognozowanych spadków cen – wręcz przeciwnie ceny wciąż rosły, choć nie tak dynamicznie jak przed nastaniem epidemii. Z danych NBP wynika, że lokum w jednym z największych miast Polski kosztowało średnio o ponad 10 proc. więcej niż przed rokiem. Jak podaje HRE Investments, najwyższe wzrosty cen nowych mieszkań dotyczyły Krakowa, gdzie za mkw. trzeba było zapłacić  8 838 zł, a więc o 14 proc. więcej niż w tym samym czasie w 2019 roku. Równie wysokie wzrosty miały miejsce w Zielonej Górze, mkw. kosztował tam 5 113 zł, tj. o 13 proc. więcej niż przed rokiem. W Warszawie za mkw. mieszkania trzeba było zapłacić 10 184 zł, wzrost o 11 proc. r./r. Większe podwyżki dotyczyły też Kielc, mkw. był to wydatek rzędu 5 725 zł (wzrost o 10 proc.), Łodzi – 6 406 zł/mkw. (wzrost o 9 proc. r./r.) oraz Olsztyna 6 370 zł/mkw. (wzrost o 9 proc. r./r.). Marginalny spadek cen w III kwartale miał miejsce w Gdyni, mkw. kosztował tam 8 240 zł, o 1 proc. mniej niż przed rokiem. Bez zmian z kolei pozostały ceny w Lublinie – 6 188 zł/mkw.

– Sytuacja wywołana epidemią spowodowała, że wielu klientów, zwłaszcza tych biznesowych, poszukuje rentownej inwestycji, chroniącej majątek przed inflacją. Niezmiennie jedną z najbezpieczniejszych form lokowania kapitału pozostają nieruchomości. Efektem takiego stanu rzeczy jest brak oczekiwanych spadków cen, a nawet wzrosty na niektórych rynkach – mówi kierownik działu sprzedaży w spółce Quelle Locum. – Na cenę mieszkania wpływ mają też takie czynniki jak cena zakupu ziemi, materiały budowlane oraz pensje dla pracowników. Zwróćmy też uwagę na to, że przez ostatnia lata wzrosty cen były uzasadnione – rosły proporcjonalnie do dochodów Polaków – dodaje.

Zmiana preferencji nabywców?
Z danych portalu RynekPierwotny.pl wynika, że pandemia nie zmieniła w zasadniczy sposób preferencji klientów deweloperskich biur sprzedaży. Wbrew powszechnej opinii na temat nabywania przez Polaków większych mieszkań, tak jak przed rokiem, najczęściej kupowane były mieszkania 2-pokojowe. W skali całego kraju ten typ lokali osiągał udział w sprzedaży na poziomie 43 proc. Drugie miejsce zajęły mieszkania 3-pokojowe z udziałem na poziomie 31 proc., a następnie kawalerki, których odsetek stanowił 14 proc. Jeżeli chodzi o metraż, to podobnie jak w roku 2019 najchętniej wybieranym zakresem powierzchni było 35-50 mkw. (38 proc.), kolejno 50-65 mkw. (26 proc.) oraz 20-35 mkw. (14 proc.). W mijającym roku w dalszym ciągu utrzymywał się wysoki odsetek zakupów dokonywanych za gotówkę; oscylował on w granicach 30-35 proc., a u największych firm deweloperskich osiągał poziom 40 proc. Zaobserwowano zdecydowanie większe zainteresowanie klientów mieszkaniami parterowymi z ogródkami oraz dynamiczny wzrost popularności domów jednorodzinnych w ofercie deweloperów, których wolumen sprzedaży, od połowy 2020 roku został niemal podwojony. (RynekPierwotny.pl).

– Już wcześniej nasi klienci interesowali się mieszkaniami z prywatnymi ogródkami, które posiadamy w naszej ofercie, jednak rzeczywiście w wyniku epidemii trend ten przybrał na sile – mówi Karolina Opach. – Poza tym, w tym roku na popularności zyskały także przestronne tarasy i większe balkony, co do metrażu mieszkania, nadal najchętniej kupowane były lokale 2 lub 3-pokojowe – dodaje.

Źródło: Quelle Locum.

Rynek deweloperski: sytuacja w 2020 oraz prognozy na 2021 rok

rawpixel-1053187-unsplash
Pandemia nie pozostała bez wpływu na branżę deweloperską, choć w porównaniu do innych sektorów, jej efekt był umiarkowany. Deweloperzy odczuli m.in. ograniczone funkcjonowanie urzędów i związane z tym wydłużenie terminów uzyskiwania decyzji, co spowalniało proces inwestycyjny. Wierzymy jednak, że planowany na pierwsze miesiące 2021 roku masowy program szczepień, pozwoli na stopniowy powrót do standardowego trybu pracy urzędów.

Porównując jednak wyniki z jedenastu miesięcy 2020 roku z analogicznym okresem poprzedniego roku, trudno byłoby się domyślić, że w otoczeniu sektora wydarzyło się coś o niespotykanej dotąd skali. W listopadzie liczba wydanych pozwoleń na budowę było tylko o 2,8% niższa niż w analogicznym okresie 2019 roku. Ten wysiłek uczestników rynku, by zdążyć przed nowym rokiem z pozwoleniem na budowę, może być związany z wprowadzeniem od stycznia 2021 roku standardu WT 2021 (warunki techniczne), który znacząco zwiększa koszty realizacji inwestycji, szczególnie w kontekście tradycyjnego budownictwa jednorodzinnego. Te wytyczne są dla wielu deweloperów wyzwaniem, choć z naszej perspektywy ich wejście w życie jest dobrą wiadomością. Prefabrykowane domy drewniane nie dość, że spełniają te wytyczne, to spełniają je z nawiązką (np. w kontekście rocznego zapotrzebowania na nieodnawialną energię pierwotną). Nasza sytuacja jest również stabilniejsza pod względem dostępności surowca. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że drewna konstrukcyjnego jest w ostatnim czasie więcej, gdyż wyhamował popyt z krajów europejskich (np. Niemcy, Austria, kraje skandynawskie), gdzie tego typu budownictwo jest bardzo popularne.

Najważniejsze jednak jest to, że pomimo pandemii deweloperzy nie narzekają na zainteresowanie ze strony klientów, szczególnie tych inwestycyjnych i gotówkowych. Pojawiają się nawet pytania dotyczące inwestycji, których sprzedaż ruszy dopiero za kilka miesięcy. I choć nadal najłatwiej sprzedają się nieruchomości w największych miastach, widać przesuwanie się popytu w stronę mniejszych miejscowości do 30 tys. mieszkańców. To tam chcą mieszkać młodzi profesjonaliści, którzy oprócz ucieczki od miejskiego zgiełku, liczą na nowoczesne, energooszczędne budownictwo o wysokim standardzie.

Właśnie pod znakiem wysokiego standardu budownictwa upłynie nam kolejny rok. Wzrasta zainteresowanie technologiami ekologicznymi i energooszczędnością m.in. ze względu na to, że cały czas rosną i będą rosnąć koszty energii. Dodatkowo, młode pokolenie jest bardziej wrażliwe na kwestie związane z ekologią. Stąd wzrasta zainteresowania projektami, które już w standardzie mają np. montaż fotowoltaiki czy pomp ciepła. Na rynku deweloperskim, szczególnie deweloperów jednorodzinnych, panuje przekonanie, że wszystkie nowe projekty inwestycyjne będą posiadały OZE w standardzie. Dodatkowym aspektem, o którym nie możemy zapominać, są pieniądze z Unii Europejskiej (ok. 250 mld zł), które otrzymaliśmy na transformację klimatyczną i energetyczną polskiej gospodarki. To są ogromne środki, które zostaną ulokowane m.in. w sektor budowlany, aby ograniczyć jego emisyjność, która według danych zawartych w raporcie organizacji Architecture 2030 aktualnie wynosi 39% emisji CO2. Co więcej, jak podaje Polskie Stowarzyszenie Budownictwa Ekologicznego jeśli obecne, nieefektywne praktyki budowlane utrzymają się, budynki będą mogły odpowiadać za 70% emisji CO2 do 2050 r. To ostatni dzwonek, żebyśmy zrozumieli, że bez zdecydowanego zwiększenia liczby konstrukcji drewnianych w całości inwestycji budowlanych w Polsce nie spełnimy norm odnośnie neutralności klimatycznej.

W 2020 roku spełniliśmy nasz cel i zakupiliśmy grunty w czterech lokalizacjach – w Łodzi, Choroszczy, Środzie Śląskiej oraz w Pułtusku. Kolejny rok upłynie nam na realizacji tych inwestycji. W Choroszczy oraz Łodzi aktualnie prowadzone są prace budowlane. W Środzie Śląskiej na działce o powierzchni 15,7 ha w ciągu kolejnych kilku lat powstanie nowa część miasta w zabudowie wielorodzinnej wraz z usługami, natomiast w Pułtusku na działce o powierzchni ok. 3 ha powstanie ok. 72 lokali mieszkalnych w zabudowie bliźniaczej.

Dodatkowo, w ostatnich miesiącach opracowaliśmy wytyczne dla zakładu, który miałby wykonywać prefabrykaty na nasze potrzeby. Rozważamy wejście we własną technologię CLT i planujemy wykorzystanie własnego wykonawstwa przynajmniej na jednym projekcie. Czekamy również na uchwalenie w 2021 roku pakietu mieszkaniowego, który pozwoli na wspólne prowadzenie inwestycji z Krajowym Zasobem Nieruchomości. Przewidujemy, że wydarzy się to już w pierwszym kwartale przyszłego roku. Liczymy też na zmianę przepisów przeciwpożarowych, które pozwolą na wznoszenie budynków o konstrukcji drewnianej wyższych niż cztery kondygnacje, dokładnie tak jak buduje się wszędzie w krajach Europy Zachodniej. Pracujemy nad tym aktem prawnym wspólnie z Ministerstwem Klimatu, które jest liderem tych zmian.

 

Autor: Tomasz Szlązak, Prezes Zarządu Polskich Domów Drewnianych S.A.

Postrzeganie Polski przez inwestorów i banki finansujące w dobie pandemii

Grzegorz Chmielak_Knight_Frank (1)

Polska będąca największym krajem w Europie Środkowo-Wschodniej od lat wiodła prym w wolumenie transakcji inwestycyjnych. Rekordowo zakończony w Polsce rok 2019 pozwalał optymistycznie patrzeć w przyszłość i ostrzyć apetyt na więcej. Jak sytuacja wygląda na zakończenie tego roku? Czy pandemia Covid-19 zmieniła postrzeganie Polski na arenie międzynarodowej?

Podsumowanie trzech pierwszych kwartałów na rynku inwestycyjnym wskazuje na większą odporność tego obszaru na kryzys, którego doświadcza gospodarka w dobie pandemii. Wolumen transakcji zanotował wynik prawie 4 mld euro i był nieco niższy w porównaniu do analogicznego okresu w ubiegłym roku.

„Polska zajmuje pierwsze miejsce w rejonie Europy Środkowej pod względem całkowitej wielkości transakcji w obszarze nieruchomości komercyjnych. Będące na drugim miejscu Czechy zanotowały wynik blisko dwukrotnie mniejszy – 2,1 mld euro. Kolejne kraje są już znacznie dalej – Rumunia z wynikiem 820 mln euro, Węgry – 763 mln euro. To jasno wskazuje, że Polska ma silną pozycję w tej części Europy, a inwestorzy pewnie lokują tutaj swoje środki. Przyglądając się bliżej źródłom kapitału, który w trzech pierwszych miesiącach napłynął do Polski, blisko połowa (49%) pochodziła z Europy, a wzrost o 8% w porównaniu do 2019 roku pozwala przyjąć, że w obecnych czasach bezpieczniej jest inwestować bliżej. Jak się okazuje kapitał z Azji, który ma dość duże wymagania odnośnie całego procesu, również zwiększył swój udział z 19% do 25%. Spadek zaobserwowaliśmy w napływie kapitału z USA, który w 2019 roku był na poziomie 18%, a w tym roku wyniósł 8%” – wyjaśnia Grzegorz Chmielak, Partner, Head of CEE Valuation & Advisory w Knight Frank.

Czy mimo swojej stabilności oraz silnych stron związanych z położeniem, infrastrukturą czy edukacją, Polska może stracić na atrakcyjności? Jak w dobie pandemii Polska jest postrzegana przez inwestorów i banki finansujące?

Z naszego punku widzenia, obecna sytuacja pandemiczna ma charakter przejściowy – komentuje Hubert Mańturzyk, General Manager Poland w Aareal Bank AG, który dodaje – Oczywiście na obecnym etapie nie jesteśmy w stanie jednoznacznie wskazać jak to się dalej będzie przedstawiało, ale zakładamy, że jest to okres, który nie będzie miał długoterminowego wpływu na Polskę. Innym aspektem, o którym należy wspomnieć jest to, że pandemia dotyka nie tylko Polskę, ale również Europę i resztę świata. W krajach europejskich skutki pandemii wywołują podobne konsekwencje, a to również oznacza, że sytuacja nie powinna mieć na dłuższą metę negatywnego wpływu na Polskę. Warto wziąć pod uwagę siłę naszego kraju, która była widoczna już od czasu przemian ustrojowych oraz dodać położenie łączące zachód ze wschodem Europy i dalej z Azją, dostęp do dużej grupy wykwalifikowanych pracowników czy rosnący rynek zbytu. Te elementy przyciągały i będą przyciągać inwestorów, a za nimi oczywiście podążają banki. Polska ma duży potencjał, a usprawnienie kilku obszarów może dodatkowo wzmocnić jej pozycję. Biorąc pod uwagę ostatnie dane mówiące o udziale Polski w inwestycjach w całej Europie, który na koniec III kwartału wyniósł nieco ponad 2%, w porównaniu do potencjału ludności mógłby się kształtować na poziomie ok. 7%. To potencjał, który mamy szansę wykorzystać w perspektywie kolejnych lat. Przyglądając się bliżej elementom mogącym usprawnić część procesów należy wspomnieć kwestie regulacyjne oraz mechanizm TLTRO 3, który został udostępniony przez Europejski Bank Centralny. Mechanizm polega na tym, że EBC zapewnia praktycznie nieograniczoną płynność bankom w przypadku finansowania kredytobiorcy działającego w strefie euro. Warto tutaj wyjaśnić, że sama nieruchomość może znajdować się poza strefą, ale wymóg ten dotyczy siedziby kredytobiorcy. Polska nie będąca w strefie euro nie może przystąpić do tego mechanizmu, a to daje przewagę innym krajom.”

Istotną rolę Polski podkreśla również Justyna Kędzierska-Klukowska, Head of Warsaw Office w Berlin Hyp AG – „Jako największy kraj w tej części Europy, Polska miała i nadal ma wielki potencjał rozwojowy. W branży nieruchomości należy szczególnie podkreślić silny rozwój sektora BPO i Shared Services, dla których Polska stała się europejskim przyczółkiem. Te obszary są na tyle mocno związane z naszym krajem, że nawet w nieco gorszej sytuacji gospodarczej, ich silna pozycja się obroni. Polska zawsze będzie interesująca dla inwestorów, co jednak nie oznacza, że nie odczuje skutków pandemii. W niepewnym otoczeniu globalnym inwestorzy zwracają się w stronę stabilniejszych rynków, w rezultacie ich wybór może paść na Europę Zachodnią. Dzieje się tak nawet przy znacząco niższych rentownościach w porównaniu z alternatywnymi inwestycjami w Polsce. W Niemczech aktywność inwestycyjna pozostaje na wysokim poziomie, zaś w Polsce mieliśmy do czynienia z transakcjami, które pomimo istotnego zaawansowania ostatecznie nie doszły do skutku.
Warto wskazać jeszcze jeden aspekt, który ma coraz większe znaczenie zarówno dla inwestorów zagranicznych, jak i banków. Chodzi o zrównoważony rozwój i istotną rolę efektywności energetycznej w budownictwie. Inwestorzy coraz częściej wpisują tzw. „green policies” w swoje strategie, a „zielone” papiery dłużne cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Przewagą Polski jest bardzo wysoki udział nowoczesnych powierzchni w całości zasobów, co oczywiście wynika ze stosunkowo młodego wieku naszego rynku nieruchomości. W wielu krajach Europy Zachodniej konieczność odmłodzenia i unowocześnienia istniejących budynków, aby mogły one sprostać obecnym wymogom zielonej polityki, będzie na pewno dużym wyzwaniem w najbliższych latach.”

Znacznych różnic w skutkach kryzysu dla Polski w porównaniu z innymi krajami nie widzi również Marek Kowalski, Director, Head of Real Estate Finance w BNP Paribas Bank Polska S.A. – „W związku z globalnym zasięgiem kryzysu my jako instytucja działająca na wielu rynkach, obserwujemy jego skutki wszędzie tam, gdzie jesteśmy obecni. Rozmawiam z kolegami z innych krajów i wiem, że z trudnościami mamy do czynienia w zasadzie wszędzie, przy czym Polska nie odbiega znacząco od tego, co dzieje się na innych rynkach. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że sytuacja w Polsce jest nawet lepsza, bo jak wskazują dane, realny spadek PKB w Europie przyjmie średnio poziom 7%, a w Polsce zaledwie 3,5%. W naszym kraju można też nadal trafić na dobrą okazję inwestycyjną, która ma potencjał wzrostu wartości, a stopy zwrotu nadal są wyższe, niż na bardziej rozwiniętych rynkach.
Mamy w Polsce pewną tendencję do „polonocentryzmu” – w ten sposób patrzymy na różne zjawiska, obawiając się chociażby percepcji Polski przez inwestorów zagranicznych w kontekście wysokiej ostatnio temperatury sporów społecznych czy politycznych. Warto sobie jednak uświadomić, że to, co jest w centrum naszej uwagi, nie zawsze jest dostrzegane z innego miejsca. Na przykład z punktu widzenia kraju leżącego nad Zatoką Perską lub z perspektywy Azji, w dalszym ciągu jesteśmy stabilnym krajem należącym do Unii Europejskiej, który odnotowuje wysokie zainteresowanie inwestorów zagranicznych, poszukujących dobrych okazji inwestycyjnych w Polsce. Sytuacja związana z pandemią niewątpliwie zmieniła jednak percepcję poszczególnych segmentów rynku nieruchomości – niektóre z nich stały się jeszcze bardziej atrakcyjne, inne wręcz przeciwnie.”

„Podsumowując jednym zdaniem – różnica w stopach zwrotu, silny rynek wewnętrzny i nowe zasoby stają się siłą Polski, która w dalszym ciągu utrzymuje swoją atrakcyjność” – dodaje Grzegorz Chmielak.

Spodziewana poprawa nastrojów na rynku nieruchomości komercyjnych – podsumowanie roku Cresa Polska

Tom Listowski Cresa
Rok 2020 przyniósł wiele zmian na polskim rynku nieruchomości komercyjnych. Obronną ręką z zawirowań wychodzi sektor powierzchni przemysłowo-magazynowych, którego całkowite zasoby wynoszą już ponad 20 mln mkw., a aktywność najemców może ustanowić kolejny rekord. Zainteresowanie inwestorów skupiło się właśnie na tym segmencie, na który w samym trzecim kwartale br. przypadło aż 72% wolumenu transakcji inwestycyjnych w Polsce. Sektor nieruchomości biurowych znalazł się w trudniejszej sytuacji, o czym świadczy spadek zarówno wartości zainwestowanego w nim kapitału, jak i popytu ze strony najemców, który był niższy niż w roku poprzednim. Całkowite zasoby nowoczesnej powierzchni biurowej w Polsce wynoszą już ponad 11,7 mln mkw., a w budowie znajduje się blisko 1,2 mln mkw. W samej Warszawie powstaje obecnie ok. 522 tys. mkw. powierzchni w wielu ciekawych i wysokiej klasy projektach, które nadal dysponują biurami do wynajęcia. Z kolei na rynku handlowym z jednej strony obserwujemy trudności, z jakimi borykają się centra handlowe po ponownym wprowadzeniu obostrzeń, a z drugiej strony coraz więcej konsumentów zaczyna przekonywać się do obiektów typu convenience czy parków handlowych.

Spis treści:
Rynek powierzchni magazynowo-przemysłowych
Rynek powierzchni biurowych
Rynek powierzchni handlowych
Rynek inwestycyjny      
 

– Prognozy na rok 2021 dają nadzieję na stopniowy powrót do normalności, na którą wszyscy czekają. Zmiany technologiczne, które w przyspieszonym tempie zostały wprowadzone podczas pandemii, wpłyną korzystnie na wiele procesów związanych z funkcjonowaniem firm, a także poprawią komfort użytkowania powierzchni. Większość projektów deweloperskich jest realizowana bez opóźnień. Budowa niektórych nowych obiektów zostanie przesunięta w czasie i jednocześnie zapewne zmianie ulegną proporcje funkcji użytkowych. Trzeba pamiętać, że dla kondycji rynku nieruchomości komercyjnych bardzo ważny jest stan gospodarki. Polski PKB zaczyna odrabiać straty po spadku konsumpcji i sprzedaży zagranicznej na początku pandemii i z kwartału na kwartał jest coraz bliżej poziomów z 2019 roku. Według OECD, jeżeli ten trend się utrzyma, to polska gospodarka skurczy się w 2020 roku tylko o 3,5 proc., co będzie jednym z najlepszych wyników w Europie – mówi Iga Kraśniewska, Research Manager w firmie Cresa Polska.

Rynek powierzchni magazynowo-przemysłowych

Rok 2020 będzie kolejnym rekordowym dla rynku powierzchni magazynowo-przemysłowych. Odnotowaliśmy znaczną liczbę dużych transakcji, które były na etapie finalizowania bądź planowania, a jednocześnie wiele nowych projektów deweloperskich znajdowało się w realizacji na terenie całego kraju. Zasoby powierzchni magazynowej przekroczyły 20 mln mkw., a ponad 1,5 mln mkw. pozostaje w budowie. Wybuch pandemii był katalizatorem dalszej ekspansji sektora e-commerce, w którym w roku 2020 sfinalizowano szereg spektakularnych transakcji. Odnotowano także silny popyt ze strony sieci handlowych, operatorów logistycznych 3PL oraz firm kurierskich. Głównym czynnikiem napędzającym realizację kolejnych inwestycji deweloperskich będzie zapotrzebowanie zgłaszane przez firmy z branży e-commerce, a wraz z dalszym postępem technologicznym nowo powstające obiekty magazynowe będą w wielu przypadkach bardziej funkcjonalne i oszczędne w eksploatacji. Rośnie także popyt ze strony operatorów centrów danych i sektora e-mobility. Duże znaczenie mają nowe projekty powstające w pobliżu dużych ośrodków miejskich, ponieważ firmy dążą do optymalizacji czasu dostaw, skrócenia dystansu do kluczowych rynków zbytu, stworzenia showroomów oraz ułatwienia zwrotu produktów. Z tego względu wzrośnie liczba obiektów magazynowych powstających na terenach miejskich na największych rynkach regionalnych.

 – Kolejny trend, który będzie wpływał na rynek powierzchni przemysłowych i logistycznych w perspektywie średniookresowej, to relokacja funkcji produkcyjnych i logistycznych z Azji i innych krajów Europy Zachodniej do Polski. Pandemia Covid-19 uwidoczniła zagrożenia związane z łańcuchami dostaw “just-in-time”, a wiele firm obecnie koncentruje się na jak najskuteczniejszym zabezpieczeniu przepływu materiałów i produktów w przyszłości oraz obecności jak najbliżej swoich klientów. Polska jest jedną z najbardziej atrakcyjnych lokalizacji w Europie pod względem możliwości reshoringu działalności przemysłowej i logistycznej – mówi Tom Listowski, Partner, Dyrektor Działu Powierzchni Przemysłowych i Magazynowych na Europę Środkowo-Wschodnią firmy Cresa.

 Rynek powierzchni biurowych

Wprowadzenie na dużą skalę modelu pracy zdalnej w związku z pandemią sprawiło, że wśród najemców wzrosła ostrożność do podejmowania zobowiązań długoterminowych, szczególnie dotyczących nowych kontraktów.

 – Proces decyzyjny wydłużył się w wielu organizacjach. Pandemia przyspieszyła natomiast procesy renegocjacji. Wynegocjowane obniżki czynszu związane były często z wydłużeniem umowy najmu o okres, na który został udzielony rabat. Ze względu na optymalizację kosztów prowadzenia działalności, wzrosła ilość powierzchni biurowej oferowanej na podnajem, w którym wiele firm dostrzegło sposób na znalezienie oszczędności. W przypadku braku możliwości takiej optymalizacji, najemcy rozważali przeniesienie do alternatywnych lokalizacji po zakończeniu aktualnej umowy najmu i zajęcie mniejszej powierzchni – mówi Artur Sutor, Partner, Dyrektor Działu Reprezentacji Najemców Biurowych w Cresa Polska.

 Firmy z branż odnotowujących zwiększony popyt na oferowane produkty lub usługi, np. e-commerce, zgłaszały większe zapotrzebowanie na powierzchnie biurowe niż wcześniej. W związku z tym musiały uruchomić więcej procesów rekrutacyjnych, aby zagwarantować ciągłość i sprawność funkcjonowania. Niektóre firmy pozostały na dotychczas zajmowanej powierzchni i zdecydowały się na reorganizację biura w celu poprawienia bezpieczeństwa sanitarnego.

 Rok 2021 powinien przynieść poprawę nastrojów wśród najemców, głównie za sprawą dystrybucji szczepionek w coraz większej liczbie krajów. Firmy powinny chętniej podejmować decyzję o wynajmie powierzchni biurowej i negocjowaniu umów najmu. Pracownicy będą częściej korzystać z możliwości pracy w trybie hybrydowym. Ponadto biura nadal będą oferowały podwyższony reżim sanitarny, a bezpieczeństwo będzie kluczowym priorytetem dla wielu organizacji.

 Rynek powierzchni handlowych

Rok 2020 dla rynku powierzchni handlowych był okresem bezprecedensowych wyzwań spowodowanych obostrzeniami społeczno-gospodarczymi związanymi z pandemią. Szczególnie odczuli je najemcy i właściciele centrów handlowych, a w mniejszym stopniu – segment obiektów typu convenience oraz parki handlowe.

 Po zniesieniu obostrzeń związanych z pierwszym lockdownem centra handlowe odnotowały wzrost odwiedzalności i obrotów, dzięki wdrożeniu zasad bezpieczeństwa sanitarnego. Średni czas pobytu w galeriach handlowych uległ jednak skróceniu. Centra handlowe były odwiedzane w konkretnym celu zakupowym, a nie w celu spędzenia wolnego czasu i skorzystania z oferty gastronomicznej czy rozrywkowej.

 Sektor e-commerce odnotował rekordowy wzrost sprzedaży i liczby klientów, a zakupy online cieszyły się coraz większą popularnością. Dynamika wzrostu sprzedaży detalicznej w internecie na przestrzeni ostatnich miesięcy pokazuje, że po ponownym otwarciu centrów handlowych w maju udział tego kanału sprzedaży systematycznie spadał aż do momentu ponownego ich zamknięcia. Pokazuje to, że konsumenci nie zrezygnują w pełni z zakupów w sklepach stacjonarnych.

 Drugi lockdown, który częściowo pokrył się z okresem przedświątecznym – tradycyjnie uważanym za najlepszy dla placówek handlowych, w wielu przypadkach może wpłynąć na pogorszenie sytuacji finansowej zarówno najemców, jak i wynajmujących. Centra handlowe zostały ponownie otwarte pod koniec listopada 2020 r., co pozwala mieć nadzieję, że będą w stanie odrobić stracony czas. Wiele zależeć będzie także od wyniku renegocjowanych umów najmu.

 – Wydarzenia bieżącego roku przyspieszyły transformację rynku handlowego, który charakteryzuje się silną polaryzacją. Najlepsze galerie mogą stosunkowo szybko odzyskać dawne wskaźniki odwiedzalności, dobrze poradzą sobie również parki handlowe. Inaczej będzie z obiektami średniej wielkości w miastach regionalnych, które już wcześniej stanowiły duże wyzwanie komercjalizacyjne. Najpewniej będziemy świadkami kontynuacji niektórych trendów, takich jak wzrost popularności obiektów typu convenience czy dalszy rozwój rynku e-commerce – mówi Piotr Kaszyński, Partner Zarządzający firmy Cresa Polska.

 Rynek inwestycyjny                             

Rok 2020 na rynku inwestycyjnym nie przyniósł prognozowanej rekordowej wartości transakcji. Z jednej strony banki zaostrzyły warunki udzielania finansowania dłużnego, a z drugiej strony stopy procentowe utrzymywały się na rekordowo niskim poziomie. Na rynku pojawiło się dużo wolnych środków, lecz zawieraniu transakcji nie sprzyjała spora rozbieżność oczekiwań pomiędzy kupującymi a sprzedającymi. Zainteresowani kupnem zaczęli dyskontować swoje oferty z dwóch przyczyn. Po pierwsze, z uwagi na potrzebę sfinansowania większej niż dotychczas części inwestycji z własnych środków, a po drugie, ze względu na różne rodzaje ryzyka związane z panującą pandemią. Polska, której dużym atutem jest korzystne położenie na mapie Europy, umocniła swoją pozycję w sektorze nieruchomości logistycznych, który dzięki stosunkowo dużej odporności na negatywne skutki Covid-19 miał w trzecim kwartale największy udział w wolumenie transakcji inwestycyjnych. W sektorze handlowym popularnością cieszą się parki handlowe, które w najbliższej przyszłości będą nadal się rozwijać w Polsce i będą postrzegane jako atrakcyjne aktywa inwestycyjne. Wraz z poprawą sytuacji związanej z pandemią w 2021 roku, banki będą prawdopodobnie chętniej udzielały finansowania dłużnego na zakup nieruchomości, ułatwiając proces zawierania transakcji. To z kolei powinno przełożyć się na wzrost wolumenu transakcji inwestycyjnych w przyszłym roku.

Autorami raportu są eksperci firmy Cresa Polska.

W Gdyni powstanie jedna z najwyższych i największych polskich inwestycji mieszkalno-usługowych

NAGRODA GLÓWNA_Grupa5 Architekci_Wizualizacja 3

Grupa Allcon ogłosiła wyniki międzynarodowego konkursu na koncepcję architektoniczną inwestycji, którą zrealizuje w centrum Gdyni. Zwyciężyła pracownia Grupa 5 Architekci z Warszawy. Dominanta mieszkaniowa będzie miała ok. 120 metrów, co lokuje budynek w czołówce polskich wysokościowców.

Wyniki konkursu, który był certyfikowany przez Pomorską Okręgową Izbę Architektów, ogłoszono we wtorek, 15 grudnia. Koncepcje dotyczyły zabudowy przy skrzyżowaniu ulicy Kieleckiej i Drogi Gdyńskiej, niedaleko Centrum Handlowego Riviera. Przygotowało je sześć renomowanych pracowni, posiadających doświadczenie w projektowaniu budynków wysokościowych: RMJM z Wielkiej Brytanii, MVRDV z Holandii, warszawskie APA Wojciechowski oraz Grupa 5 Architekci, ARUP Architekci z Katowic w konsorcjum z sopockim Roark Studio oraz gdyńskie BJK Architekci.

Skala przedsięwzięcia jest ogromna. Na terenie 2 ha powstanie nowa, spójna architektonicznie przestrzeń, w tym około 55 000 m2 powierzchni użytkowej usług, biur i mieszkań.

– Dzięki tej inwestycji zmieni się oblicze Gdyni. Ta jej część, która jest położona po zachodniej stronie torów SKM, zyska wyraziste oblicze i prestiżowy charakter. Śmiała i twórcza architektura i urbanistyka, zaproponowana w zwycięskiej pracy, wpisuje się harmonijnie w tkankę miejską środmieścia. Cieszę się, że do konkursu zaproszone zostały pracownie architektoniczne nie tylko o renomie ogólnopolskiej, ale też europejskiej i światowej. Dzięki temu efekt odzwierciedla najlepsze i aktualne trendy w projektowaniu przestrzeni miejskich – mówił Wojciech Szczurek podczas ceremonii ogłoszenia wyników, która ze względu na pandemię odbyła się online. – Niezmiernie cieszy też, że projektanci wyznaczyli bardzo dużą rolę przestrzeniom publicznym. Do dyspozycji mieszkańców zostaną oddane nie tylko skwery o wielkomiejskim charakterze, ale też kameralne, zielone dziedzińce, a wszystko będzie połączone estetycznymi drogami dla pieszych i ścieżkami rowerowymi – uzupełnił prezydent.

– Inwestycja przy ul. Kieleckiej będzie prestiżowym kompleksem typu mixed-use, łączącym funkcje mieszkalne, biurowe i usługowe. To też kolejny kamień milowy w trzydziestoletniej historii grupy Allcon. Jako deweloper wywodzący się z Gdyni, cieszymy się, że właśnie tutaj będziemy realizować ten wyjątkowy projekt – mówi Piotr Tarkowski, członek zarządu Allcon Osiedla. – Ze względu na wysoką rangę tej inwestycji, zorganizowaliśmy konkurs o charakterze międzynarodowym, by poznać różne wizje i pomysły na wykorzystanie potencjału bardzo atrakcyjnej działki, która łączy najlepsze cechy Gdyni. Wygrał projekt o wysokim standardzie, korzystny dla wizerunku miasta i konkurencyjny na rynku ogólnopolskim. Poszerzy on centrum Gdyni, stworzy nowe miejsca pracy i atrakcyjne punkty spędzania wolnego czasu dla wszystkich mieszkańców – zapowiedział Piotr Tarkowski.

W jury konkursu zasiedli członkowie Izby Architektów, przedstawiciele Miasta Gdyni oraz inwestora – Grupy Allcon. Zgodnie z regulaminem konkursu, wszystkie prace zostały wcześniej zakodowane i przekazane do depozytu notarialnego bez informacji o autorach. Funkcję przewodniczącej jury objęła dyrektor Biura Planowania Przestrzennego Miasta Gdyni – Iwona Markešić.

– Zaproszenie do konkursu sześciu znakomitych pracowni architektonicznych, w tym dwóch zagranicznych, pozwalało oczekiwać bardzo wysokiego poziomu prac. Z całym przekonaniem mogę stwierdzić, że po ich otwarciu podczas pierwszego posiedzenia sądu konkursowego, okazało się, że poziom złożonych koncepcji jest wybitny i w pełni odzwierciedla nasze wcześniejsze wyobrażenia – tłumaczyła Iwona Markešić. – Wszystkie pracownie wykazały się wyjątkowo dojrzałym warsztatem architektoniczno-urbanistycznym, popartym wieloletnim doświadczeniem w projektowaniu – dodała Markešić.

Grupa Allcon legitymuje się dużym doświadczeniem w realizacji inwestycji, zarówno mieszkaniowych, biurowych, jak i usługowych. Firma obecna jest na rynku od prawie trzydziestu lat, podczas których zrealizowała ponad sto projektów.

– Wspólnie ze zwycięzcami będziemy realizować jeden z najbardziej spektakularnych projektów w Polsce – mówi Piotr Tarkowski. – Kontynuujemy równocześnie dotychczasowe projekty. W czerwcu oddajemy do użytku apartamentowiec Tarasy Bałtyku, który jeszcze w czasie budowy otrzymał prestiżową, międzynarodową nagrodę European Property Awards w kategorii High Rise Development i dodatkowe wyróżnienie FIVE STAR. W przyszłym roku zaczniemy też realizację kameralnego, luksusowego osiedla w starej Oliwie. Najbliższym gdyńskim projektem, wkrótce wprowadzanym do sprzedaży, będzie klimatyczne osiedle Sceneria Parkowa w Małym Kacku. W Gdyni w przyszłym roku planujemy, poza ścisłym centrum, duży projekt mieszkaniowy z terenami zielonymi, rekreacyjnymi oraz przedszkolem
i atrakcyjnym programem usług.

Przy ocenie prac jury brało pod uwagę walory architektoniczno-urbanistyczne koncepcji, oceniając m.in. czytelność i estetykę zaproponowanych rozwiązań, pomysłowość
w kształtowaniu komunikacji pieszej, aranżacji terenów zielonych i rekreacyjnych oraz powiązanie ich z otaczającymi zalesionymi wzgórzami. Oceniana była również funkcjonalność koncepcji w zakresie zrealizowania wytycznych i założeń programowo-przestrzennych oraz zastosowania optymalnych rozwiązań funkcjonalnych, zarówno w części mieszkaniowej, jak i biurowej.
Po tygodniach obrad, sędziowie wybrali projekt autorstwa Grupa 5 Architekci z Warszawy. O jego zwycięstwie zadecydowało przede wszystkim najlepsze spełnienie wymogów architektoniczno-urbanistycznych.

– Główną inspiracją była dla nas modernistyczna spuścizna jednorodnej i charakterystycznej architektury Gdyni z czasów międzywojennych. Z drugiej strony chcieliśmy odnieść się do nowoczesnego miasta portowego i płynnego powiązania współczesnej architektury
z krajobrazem przelewającym się ze wzgórz w kierunku drogi Gdyńskiej – powiedział Roman Dziedziejko, członek zarządu oraz wspólnik Grupa 5 Architekci. – Ideą projektu jest stworzenie na styku śródmieścia Gdyni i wzgórz morenowych zespołu zabudowy, wewnątrz którego wielkomiejska skala przenikać się będzie z kameralnymi przestrzeniami krajobrazowymi. Zespół białej punktowej zabudowy, dzięki zaprojektowanym w ich sąsiedztwie placom, przeniesie wypełnioną ludzką aktywnością miejską tkankę Śródmieścia na zachodnią stronę linii kolejowej. Jednocześnie nawiąże do przyrodniczego sąsiedztwa. Zlokalizowane na różnych poziomach zielone ogrody, zarówno w terenie, jak i na dachach budynków wprowadzą pomiędzy wysoką zabudowę ludzką skalę i kameralność. Kontrastująca z zielenią prosta biała architektura budynków o geometrycznych podziałach nawiąże do jednorodnej zabudowy Gdyni z okresu przedwojennego modernizmu. Zespół ten ma szansę stać się wizytówką i markerem miasta, będąc ważnym punktem w jego identyfikacji, niczym współczesna latarnia morska wynurzająca się powyżej skali otoczenia

Projekt jest efektem 3-miesięcznej, wytężonej pracy architektów i architektów krajobrazu – łącznie ośmiu osób. W przedsięwzięcie zaangażowany był także wielobranżowy zespół projektowy (instalacyjny i konstrukcyjny) wraz z konsultantami i rzeczoznawcami.
W końcowej fazie do pracy przystąpili graficy, wizualizatorzy i wykonawcy makiety.

– Ideą zwycięskiego projektu jest stworzenie na styku Śródmieścia Gdyni i wzgórz morenowych zespołu zabudowy, wewnątrz którego wielkomiejska skala przenikać się będzie z kameralnymi przestrzeniami krajobrazowymi – uzasadnia Iwona Markešić – Ta koncepcja ma zdecydowanie miastotwórczy charakter: rozszerza wypełnioną ludzką aktywnością miejską tkankę Śródmieścia na zachodnią stronę linii kolejowej. Zaprojektowany układ zabudowy tworzy potencjał dla powstania przyjaznych przestrzeni publicznych dla przyszłych użytkowników tego miejsca.
Sąd Konkursowy podjął również decyzję o przyznaniu wyróżnienia pracy, która zwróciła szczególną uwagę jury, ale nie zdobyła największej liczby punktów według kryteriów oceny zawartych w regulaminie konkursu. Nagrodzona została zagraniczna praca autorstwa MVRDV z uwagi na m.in. nietuzinkowe podejście do zagospodarowania terenu i zieleni przenikającej całe założenie.

Deweloper wraz z Grupa 5 Architekci przystępuje teraz do prac nad szczegółami projektu. Wiadomo już, że realizacja przedsięwzięcia rozpocznie się od części mieszkaniowej. Inwestor zamierza też ubiegać się o liczne certyfikaty, m.in. polski „Obiekt bez Barier”, a także międzynarodowe: BREEAM przyznawany za rozwiązania ekologiczne oraz WELL Core and Shell, który potwierdza szczególną dbałość o zdrowie i dobre samopoczucie mieszkańców.

– Zakładamy, że proces projektowania inwestycji oraz uzyskania wszelkich niezbędnych pozwoleń do budowy zajmie ok. dwóch lat – informuje Piotr Tarkowski z Allcon.

Źródło: Allcon.

Pandemia studzi krakowskich najemców

Kraków grafika do artykułu
Widoczne na głównych rynkach regionalnych skutki pandemii Covid-19 nie ominęły również krakowskiego sektora biurowego. Spowolnienie gospodarcze wpływa na podmioty, których decyzje niczym efekt domina dotykają innych. Koniec września 2020 roku przyniósł przekroczenie poziomu 1,5 mln m kw. zasobów biurowych w stolicy Małopolski, ale pozostałe wskaźniki nie mają już tak optymistycznego wymiaru.

Wolumen nowej powierzchni biurowej w trzecim kwartale za sprawą czterech inwestycji powiększył się o 38 000 m kw., co jest wynikiem zbliżonym do poprzednich kwartałów 2020 roku, kiedy na rynek trafiło odpowiednio 37 000 i 33 000 m kw. „Obserwując działania i plany deweloperów Kraków wciąż dynamicznie się rozwija pod kątem podaży na tle pozostałych rynków regionalnych w Polsce. Potwierdzeniem tego jest wolumen oddanej do użytku od stycznia do końca września powierzchni biurowej, która stanowiła 35% nowej podaży zrealizowanej w miastach regionalnych. Jednocześnie należy tutaj zaznaczyć, że w trakcie budowy znajduje się jeszcze 270 000 m kw. powierzchni, która jest również najwyższa w porównaniu do innych rynków regionalnych” – komentuje Jadwiga Małek, Konsulant w Dziale Badań Rynku w Knight Frank.

Dynamicznie zmieniająca się sytuacja i brak stabilizacji w bliskiej przyszłości wpływa na aktywność najemców i zmianę w strukturze podpisanych umów. ”Ubiegłoroczny rekord popytu na krakowskim rynku biurowym niestety nie zostanie pobity, a dotychczasowe wyniki i prognozy pozwalają stwierdzić, że aktywność najemców będzie na znacznie niższym poziomie. W III kwartale roku wynajęto 25 000 m kw., co stanowiło zaledwie połowę wyniku osiągniętego w poprzednim kwartale. Dla porównania od stycznia do końca września 2019 roku popyt wyniósł 234 500 m kw. co pokazuje, że tendencja jest malejąca w dość widoczny sposób” – dodaje Aleksanda Markiewicz, Leasing Manager w krakowskim oddziale Knight Frank.

Ostrożność organizacji przejawia się również w decyzjach o wstrzymaniu ewentualnych relokacji. Blisko połowa podpisanych w trzecim kwartale umów miała charakter renegocjacji. Wysoki udział renegocjacji na całym rynku biurowym jest konsekwencją epidemii. W przypadku Krakowa, w analogicznym okresie w zeszłym roku udział renegocjacji był jednak na podobnym poziomie. Ewidentna zmiana w strukturze podpisanych umów nastąpiła natomiast w wyraźnym w spadku umów typu pre-let, które w III kwartale 2020 wyniosły 8%, a w 2019 stanowiły 30%.

Jak wyjaśnia Aleksandra Markiewicz – „Poszukiwanie oszczędności oraz zmiana modelu pracy wymusiły na firmach przeanalizowanie zajmowanej dotychczas powierzchni. Praca hybrydowa częściowo zdalnie, a częściowo w biurze oraz chęć wygenerowania oszczędności spowodowały, że podnajem stał się atrakcyjną alternatywą. W przeciągu kilku ostanich miesięcy byłam zaangażowana w kilka negocjacji opartych właśnie na tej formie, która jeszcze do niedawna nie miała takiego grona zwolenników jak obecnie. Z naszych danych wynika, że na koniec trzeciego kwartału krakowski rynek podnajmu osiągnał 40 000 m kw., z czego 14 000 m kw. już znalazła podnajemców. Dowodzi to temu, że najemcy mimo pandemii potrzebują biur, a rynek stwarza im szanse na pozyskanie interesujacych powierzchni na elastyczny okres najmu.”

Osłabiony popyt oraz kolejne oddane do użytku obiekty i znaczny udział renegocjacji w strukturze umów wpłynęły na dalszy wzrost współczynnika pustostanów, który na koniec września 2020 roku wyniósł 12,4% (zmiana 1,3 pp. kw./kw. oraz 3 pp. r/r).

Źródło: Knight Frank.

PlanRadar: pandemia przyspiesza cyfryzację w branży budowlanej

PlanRadar_aplikacja_foto 2-min
Na skutek pandemii, przedsiębiorstwa z branży budowlanej niemal z dnia na dzień musiały przystosować się do nowych realiów funkcjonowania. W opinii ekspertów PlanRadar zasady dystansu społecznego pozostaną z nami na dłużej, a firmy pilnie będą poszukiwały rozwiązań, które poprawią ich efektywność i zapewnią utrzymanie ciągłości operacyjnej. Wyzwaniem jest dziś więc nie tylko dążenie do elastyczności w zakresie zarządzania pracownikami oraz ich rotacją, ale też cyfryzacja biznesu, która w przypadku branży budowlanej musi zdecydowanie przyspieszyć.

Spis treści:
Cyfryzacja musi przyspieszyć
Wciąż jest wiele do zrobienia

W opinii Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa branża budowlana pracuje dziś na poziomie ok. 70-90 proc. wydajności. W kontekście wprowadzonych nadzwyczajnych środków ostrożności i przeniesienia części zadań do modelu pracy zdalnej należy uznać to za duży, choć tymczasowy sukces. Pandemia wciąż bowiem trwa, a liczba aktywnych przypadków zachorowań w Polsce nadal rośnie. W długofalowej perspektywie nie możemy zatem wykluczyć ponownego zamrożenia gospodarki czy nawet kolejnego lockdownu, który bez wątpienia uderzy w przedsiębiorstwa i może znacząco zachwiać budżetami zwłaszcza małych i średnich firm. W ich przypadku gra toczy się o naprawdę wielkie pieniądze – według firmy doradczej Spectis w 2020 roku wartość branży budowlanej w Polsce może wynieść nawet 250 mld złotych. Każdy procent wygenerowanych oszczędności ma więc ogromny wpływ na przyszłą kondycję całego sektora.

Cyfryzacja musi przyspieszyć
Dla wielu przedsiębiorstw, które ucierpiały na skutek obostrzeń i ograniczeń spowodowanych pandemią, skuteczną odpowiedzią na bieżącą sytuację stały się inwestycje w cyfryzację – te idealnie wpisują się bowiem w zalecenia Głównego Inspektoratu Sanitarnego oraz ogólne wytyczne dotyczące ograniczania bezpośredniego kontaktu.

Jeszcze do niedawna firmy budowlane szukały oszczędności głównie w kontekście zakupu materiałów i szeroko rozumianych kosztów towarzyszących procesowi budowlanemu, traktując cyfryzację raczej jako dodatek do ich biznesu. Dziś sytuacja znacząco różni się od tej, z którą mieliśmy do czynienia przed pandemią. Według najnowszego raportu „Global Powers of Construction 2019” firmy Deloitte, rola zaawansowanych technologii rośnie, a cyfryzacja stała się kluczem do zapewniania firmom budowlanym efektywności na każdym etapie procesu budowlanego i wspiera je w kontekście zagwarantowania bezpieczeństwa pracownikom.

Z taką tezą zgadza się Bartek Pietruszewski, Country Manager polskiego oddziału globalnej spółki PlanRadar, która w tym roku zadebiutowała na krajowym rynku ze swoją aplikacją do zarządzania projektami budowlanymi oraz nieruchomościami.

– Polski rynek kryje w sobie ogromny, wciąż niewykorzystany potencjał związany z optymalizacją procesów budowlanych. Wielu menedżerów konsekwentnie sięga po analogowe rozwiązania, często nie zdając sobie sprawy z ich niskiej efektywności i kosztów generowanych dla przedsiębiorstwa, podczas gdy ich cyfrowe odpowiedniki zyskują na znaczeniu, szczególnie w tak trudnych czasach. Narzędzia takie jak nasza aplikacja, pozwalają bowiem nie tylko zdalnie zarządzać zadaniami w ramach poszczególnych zespołów, ale generują także oszczędność czasu i pieniędzy. Dzięki aplikacji PlanRadar kierownik budowy może np. efektywnie wykonywać swoje zadania z zachowaniem przepisów sanitarnych, a jednocześnie automatycznie powiadamiać pozostałych pracowników i wykonawców o bieżącym statusie realizacji projektu. Wszystko odbywa się w czasie rzeczywistym, wraz ze wszystkimi niezbędnymi informacjami, w tym szczegółowymi opisami, zdjęciami, komentarzami czy notatkami głosowymi – bez konieczności fizycznego spotkania – tłumaczy Pietruszewski.

Wciąż jest wiele do zrobienia
O tym jak ważna w dobie pandemii staje się skuteczna komunikacja między zespołami, firmy budowlane przekonały się już w marcu br., tuż po wprowadzeniu pierwszych obostrzeń w zakresie unikania zgromadzeń. Potentaci, tacy jak Skanska SA czy Warbud, od razy przeszli do modelu spotkań online. Odbywały się one na wirtualnych platformach oraz z wykorzystaniem różnych komunikatorów i pozwalały na dokonywanie kluczowych ustaleń i planowanie w trybie bieżącym, ograniczając bezpośredni kontakt i wszelkiego rodzaju aktywności wymagające obecności na projekcie do absolutnego minimum.

Styl pracy tysięcy firm, praktycznie z dnia na dzień został wywrócony do góry nogami. Największe zmiany dotyczyły delegowania zadań, które dotychczas bardzo często były przydzielane i objaśniane podczas bezpośrednich spotkań na projekcie. Przeniesienie komunikacji z innymi członkami zespołu projektowego do aplikacji wspierających ten proces, a także różnych komunikatorów firmowych było konieczne, ale był to tylko pierwszy krok w kierunku głębokiej zmiany i cyfryzacji.

– Powinniśmy myśleć o procesie budowy jako całości i uważamy, że w tym zakresie wciąż jest wiele do zrobienia. Aktualnie priorytetem pozostaje zapewnienie pracownikom bezpieczeństwa i możliwości zachowania odpowiedniego dystansu społecznego, ale jednocześnie musimy pamiętać, aby zapewnić im dostęp do wszystkich istotnych informacji na każdym etapie procesu. PlanRadar nie tylko wspiera ten cel, ale także poprawia produktywność i efektywność zespołu. Dzięki naszej aplikacji cykliczne kontrole realizacji poszczególnych etapów budowy i ich zatwierdzanie mogą być przeprowadzane zdalnie, wykorzystując do tego dokumentację fotograficzną. To jednak nie koniec. W dobie nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa rozwiązania cyfrowe pozwalają firmom przenieść zarządzanie zespołem z notebooka na smartfon w ramach systemu chmurowego niemal z dnia na dzień. Pomagamy również naszym klientom zmniejszyć liczbę osób przebywających na miejscu w tym samym czasie. Dzięki temu nie tylko usprawniamy samą realizację danej inwestycji, ale co najważniejsze wspieramy zespoły projektowe w zapewnieniu ich członkom odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa – podsumowuje Pietruszewski.

Źródło: PlanRadar.

Koszty eksploatacyjne w czasie pandemii

Oksańska Magdalena

Pandemia Covid-19 wymusiła na niektórych najemcach i właścicielach budynków biurowych konieczność poszukania oszczędności. W centrum zainteresowania znalazły się m.in. koszty eksploatacyjne. Czy słusznie?

Spis treści:
Gdzie możemy szukać oszczędności?
Metodologia badania

Obok czynszu koszty eksploatacyjne stanowią dla najemców znaczący element ponoszonych wydatków za wynajem powierzchni. Dzieje się tak z powodu ich stałego wzrostu, ale też ze względu na coraz większy udział w całości kosztów ponoszonych przez najemców. Często zdarza się, że decyzja o wynajmie biura lub lokalu usługowo-handlowego w danej nieruchomości uzależniona jest od wysokości opłaty eksploatacyjnej, ponieważ stawki czynszu kształtowane przez mechanizmy rynkowe popytu i podaży są względnie wyrównane.

„Od początku trwania pandemii widzimy bardzo duże zainteresowanie na rynku nieruchomości komercyjnych tematyką obniżenia kosztów eksploatacyjnych. Najlepszym potwierdzeniem tego są liczne zapytania, które dostajemy od najemców. Oczekują oni redukcji kosztów eksploatacyjnych ze względu na pracę zdalną. Wielu najemców uważa, że tzw. lockdown wpłynął na obniżenia kosztów utrzymania nieruchomości. Rzeczywistość jest niestety inna, bo żaden z budynków nie został całkowicie zamknięty, a co za tym idzie musiał być standardowo obsługiwany” – powiedziała Magdalena Oksańska, Head of Property Management Compliance w Knight Frank.

Niektórzy właściciele budynków biurowych musieli zwiększyć zakres i częstotliwość wykonywanej pracy przez serwisy sprzątające. Najczęściej dotykane powierzchnie, np. klamki, przyciski w windach czy barierki, dezynfekowane są znacznie częściej niż miało to miejsce przed wybuchem pandemii. Dodatkowo wzrosły ceny środków czystości, do których zaliczane są środki do dezynfekcji powierzchni. W razie wystąpienia potwierdzonego przypadku Covid-19 w nieruchomości profesjonalne firmy dezynfekują powierzchnię nieruchomości poprzez tzw. zamgławianie.

„Niestety rozczaruję większość najemców, ponieważ koszty eksploatacyjne w czasie pandemii nie ulegną znacznej obniżce. Wynika to z faktu, że biurowce cały czas w pełni funkcjonują, część najemców pracuje w biurze i nawet jeśli w ograniczonym zakresie, to niektóre instalacje pracują pełną parą.” – wyjaśnia Magdalena Oksańska.

Gdzie możemy szukać oszczędności?

„Koszty eksploatacyjne z pewnością będą różniły się pomiędzy obiektami. Wynika to z zależności w jakim stopniu najemcy wykorzystują swoje biura. Obserwujemy, że niektóre budynki biurowe od marca wykorzystywane są w 20%, a inne w większym, np. 80%. To właśnie ilość użytkowników będzie miała kluczowy wpływ na zużycie mediów (energii elektrycznej i wody). W kwietniu i maju faktycznie zauważyliśmy niższe zużycie wody, ale w jednych obiektach było to o mniej więcej 20%, a w niektórych aż o 50%. Należy wziąć pod uwagę, że z jednej strony jest mniej użytkowników w obiektach, ale z drugiej bardziej dbamy o higienę, a zatem zużywamy więcej wody w stosunku do tego co było przed pandemią. Pomimo znacznie wyższej ceny energii w 2020 roku w stosunku do roku poprzedniego koszt ostatecznie może być podobny ze względu na znacznie niższe zużycie” – dodaje Magdalena Oksańska.

W wybranych budynkach biurowych mogły ulec też zmniejszeniu koszty ochrony, pomimo minimalnego wzrostu wynagrodzenia i stawki godzinowej. Działo się to w sytuacji, gdy możliwe było zmniejszenie zespołu chroniącego, np. zewnętrznych obchodowych, czy też kontrolujących parking.

Niższe koszty w miesiącach, w których wielu najemców pracuje zdalnie będą dotyczyły także wywozu odpadów. W marcu, kwietniu i maju wiele samorządów umożliwiło skorygowanie deklaracji dotyczącej wywozu odpadów do wymaganego minimum, co pozwoliło ograniczyć koszty. Od września obowiązują nowe przepisy i odpady przekazywane są już bezpośrednio wybranym firmom a nie jak było wcześniej miastu, co pozwoliło na zoptymalizowanie tych kosztów” – komentuje Magdalena Oksańska.

Ciężko w chwili obecnej jest jednoznacznie prognozować o ile zmniejszą się koszty eksploatacyjne w czasie pandemii Covid-19. Jest to kwestia indywidualna i bardzo dużo zależy od tego w jakim stopniu najemcy wykorzystują swoje biura. Ważna jest kontrola kosztów, a dokładniej sprawdzenie, czy są rozliczane zgodnie z zapisami umowy najmu oraz po stawkach rynkowych.

Metodologia badania

Analizując koszty i opłaty eksploatacyjne eksperci Knight Frank dysponują zarówno danymi z nieruchomości zarządzanych, jak i z innych budynków biurowych z Warszawy i miast regionalnych, które są zbierane regularnie od 2011 roku.

Budowa wojskowego tymczasowego szpitala na Okęciu w toku

online-marketing-hIgeoQjS_iE-unsplashNa terenie wojskowej bazy na Okęciu w Warszawie trwają obecnie prace związane z uruchomieniem drugiego szpitala tymczasowego w stolicy.

Szpital tymczasowy na Okęciu będzie prowadzony przez Wojskowy Instytut Medyczny.
Ma on zostać przeznaczony dla pacjentów zarażonych koronawirusem.
Będzie to już drugi szpital, który służył będzie pacjentom chorym na COVID-19. Pierwszy szpital tymczasowy dla chorych na koronawirusa został otwarty na Stadionie Narodowym.

Nieruchomości komercyjne w nowej rzeczywistości. Jak przetrwać pandemię?

DeathtoStock_Wired3
Pandemia Covid19 zmieniła kierunek rozwoju wielu sektorów gospodarki. Jak wpłynęła na branżę nieruchomości komercyjnych, na wynajmujących, zarządzających i dzierżawców powierzchni biurowych czy magazynowych? Najnowsze dane pokazują, że wyjdą z kryzysu obronną ręką. Muszą jednak postawić na bezpieczeństwo i technologie, które pozwolą dostosować się im do nowych i wymagających wytycznych.

Spis treści:
Biurowce i magazyny w nowej rzeczywistości
Bezpieczeństwo ponad wszystko
Technologie wspierające nieruchomości
Mądra organizacja przestrzeni

Według CBRE w Polsce buduje się obecnie 96 nowoczesnych biurowców o łącznej powierzchni ponad 1,6 mln m kw. Jeszcze w tym roku do użytku oddanych zostanie 41 z nich. Czy dziś wielkie biurowce mają jeszcze sens?

Biurowce i magazyny w nowej rzeczywistości

Wszystko wskazuje na to, że choć praca zdalna pozostanie z nami na długo, jeśli nie na zawsze, to wielu przedsiębiorców wprowadzi w swoich firmach hybrydowy model pracy, łączący pracę stacjonarną z home office. Jest to nie tylko odpowiedź na wprowadzony reżim sanitarny, ale i na potrzeby samych pracowników.

Z badania CBRE ‚Work from home survey’ wynika, że 75 proc. Polaków chciałoby pracować z domu 1-2 dni w tygodniu. Jedynie 8 proc. wybrałoby home office przez więcej niż 3 dni w tygodniu. 14 proc. ankietowanych pracowników jest przeciwnych regularnej pracy zdalnej.

Pandemia zmieniła nie tylko sposób pracy, ale i nawyki zakupowe Polaków. Coraz więcej z nas kupuje przez internet, rozwija się więc branża e-commerce. A wraz z nią rośnie zapotrzebowanie na powierzchnie magazynowe. W pierwszej połowie 2020 r. wynajem takich powierzchni przekroczył dotychczasowe rekordy, osiągając niemal 2,43 mln m kw. To o 25 proc. więcej niż w tym samym okresie 2019 roku, podaje CBRE w raporcie „Rynek powierzchni magazynowych w Polsce”. Analitycy przewidują, że do końca roku w Polsce będzie dostępnych w sumie 19,5 mln m kw. nowoczesnych powierzchni przemysłowo-logistycznych.

Biurowce i magazyny będą więc funkcjonować bez większych przeszkód, choć ich zarządzający i wynajmujący muszą dziś dostosować panujące w nich warunki do wymagań reżimu sanitarnego.

Bezpieczeństwo ponad wszystko

Dwie instytucje – Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii oraz Główny Inspektorat Sanitarny – przygotowały dla przedsiębiorców szereg wskazówek dotyczących organizacji pracy biurowej i produkcyjnej. Ich celem jest między innymi zwiększenie bezpieczeństwa pracowników, zminimalizowanie ryzyka zakażenia, a także ograniczenie liczby kontaktów w danym przedziale czasowo-przestrzennym.

– Za nieprzestrzeganie przepisów lub zasad bezpieczeństwa i higieny pracy w firmie grożą przede wszystkim konsekwencje finansowe. Art. 283 § 1 k.p. mówi, że osoba odpowiedzialna za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w przedsiębiorstwie może zostać ukarana grzywną od 1000 do 30000 zł. Karze tej podlega również osoba kierująca pracownikami, np. kierownik wyodrębnionej komórki organizacyjnej, brygadzista, lub innymi osobami fizycznymi, w tym wykonawcy umów zlecenia i umów o dzieło albo przedsiębiorcy samodzielnie prowadzący działalność gospodarczą – wyjaśnia Katarzyna Komosa, prezes firmy BARYT sp. z o.o., działającej między innymi w sektorze innowacyjnego BHP, ogólnopolski dystrybutor systemu TIMATE. – Natomiast art. 207 § 1 k.p. określa wyraźnie, że to pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w firmie, a na zakres odpowiedzialności pracodawcy nie wpływają ani obowiązki pracowników w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy, ani powierzenie wykonywania zadań służby bezpieczeństwa i higieny pracy specjalistom spoza zakładu pracy. Obowiązek ten spoczywa ostatecznie na osobach zarządzających daną organizacją i to one będą rozliczane z zastosowanych środków bezpieczeństwa. Środki te powinny być dostosowane do indywidualnych warunków przedsiębiorstwa, takich jak specyfika działania, do sektora, w jakim działa, wielkości kadry, miejsca położenia jednostki, charakteru pracy i możliwości wykonywania pracy zdalnej.

Jak w praktyce dostosować biura, magazyny i fabryki do nowych warunków? Przede wszystkim należy zapewnić pracownikom i gościom środki ochronne (maseczki, płyn dezynfekujący), zadbać o zachowanie odległości między współpracownikami, przygotować więcej przestrzeni wspólnych – aby w kuchniach czy pokojach relaksacyjnych nie gromadziło się zbyt wiele osób w jednym momencie. Ważne jest także zorganizowanie jednokierunkowych ciągów komunikacyjnych i – w miarę możliwości – wprowadzenie systemów bezdotykowego otwierania drzwi.

Technologie wspierające nieruchomości

Nowe warunki wymagają nie tylko zmiany przyzwyczajeń pracowników, ale także – a może przede wszystkim – wprowadzenia technologii, które pomogą w dostosowaniu się do wytycznych. Co istotne – do pracy w reżimie sanitarnym można wykorzystać dobrze znane narzędzia, takie jak systemy do rejestracji czasu pracy (RCP), które – nawet jeśli dziś wymagają inwestycji – sprawdzą się także po czasie pandemii.

– Nowoczesne narzędzia RCP pozwalają między innymi na bezdotykowe otwieranie drzwi do pomieszczeń. Dają też szereg innych korzyści. System TIMATE, który opracowaliśmy, służy także bezpieczeństwu pracowników. Sercem naszego rozwiązania jest karta, na której można wyświetlić dowolny komunikat, na przykład przypomnienie o konieczności dezynfekcji rąk lub informację o tym, że właściciel karty nie zachowuje odpowiedniego dystansu od innych osób. Dystans ten mierzymy dzięki funkcji lokalizacji. Ta sama funkcja pozwala zareagować, gdy w pomieszczeniu znajduje się zbyt dużo osób. Dostają one w takim przypadku alert i informację o tym, by nie wchodziły w daną strefę, np. na stołówkę czy do sali konferencyjnej – tłumaczy Sebastian Młodziński, CEO TIMATE. – A gdy któryś z pracowników zachoruje – system pomoże ustalić, kto miał kontakt z zakażonym. Dzięki temu kwarantannie nie będzie podlegać cały zespół pracujący w jednym budynku, tylko osoby bezpośrednio narażone na zakażenie.

Mądra organizacja przestrzeni

W tym szczególnym czasie pandemii wyjątkowo przydatne będzie też podzielenie budynków na strefy i monitorowanie tego, kto i kiedy ma do tych stref dostęp. Ten zabieg sprawdza się tak naprawdę niezależnie od sytuacji. Wyznaczone obszary służące różnym celom (hala produkcyjna, przestrzeń rekreacyjna, miejsce wymagające szczególnego nadzoru, biura poszczególnych firm) pomagają w ustaleniu, w jaki sposób pracownicy i kontrahenci przemieszczają się między biurami i budynkami. To z kolei pozwala zoptymalizować wykorzystanie przestrzeni oraz zadbać o bezpieczeństwo użytkowników nieruchomości, ich gości i informacji.

– Dzięki danym pokazującym, gdzie pracownicy spędzają najwięcej czasu, jak poruszają się na co dzień w biurach czy halach magazynowych, można wyznaczyć wygodne i zgodne z potrzebami ciągi komunikacyjne, które nie będą powodowały kolizji i nadmiernego gromadzenia osób na jednym obszarze. Informacje takie pomogą też wyznaczyć optymalne miejsca na zamontowanie płynów do dezynfekcji rąk. System TIMATE dostarczy takie dane i automatycznie pomoże w ich przeanalizowaniu – dodaje Sebastian Młodziński.

Zarządzający nieruchomościami komercyjnymi, właściciele firm czy wynajmujący przestrzenie biurowe i magazynowe muszą uświadomić sobie, że zmiany, których dokonają teraz, będą procentowały. Nie tylko zapewnią bezpieczeństwo, ale i sprawią, że branża real estate będzie przygotowana na podobne sytuacje w przyszłości.

mat.pras.

Polski rynek biurowy po trzecim kwartale – więcej podnajmów i pustostanów

marketbeat_polska
Całoroczne prognozy gospodarcze dla Polski na rok 2020 wskazują spadek PKB o 3-3,5% w odniesieniu do roku poprzedniego. Niemniej jednak w roku 2021 gospodarka powinna powrócić na ścieżkę wzrostu i powiększyć się o około 4% w odniesieniu do roku 2020 – wynika z najnowszego raportu firmy Cushman & Wakefield.

Spis treści:
Podaż
Popyt
Wskaźnik pustostanów
Czynsze
Prognozy

Na koniec III kwartału 2020 roku całkowite zasoby nowoczesnej powierzchni biurowej na dziewięciu największych rynkach w Polsce (Warszawa, Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Katowice, Poznań, Łódź, Lublin i Szczecin) wyniosły blisko 11,5 miliona mkw., co oznacza wzrost o 7% rok do roku.

Podaż

Nowa podaż w pierwszych trzech kwartałach 2020 roku osiągnęła wartość 543 400 mkw, z czego 238 300 mkw. w Warszawie i 305 100 mkw. w miastach regionalnych. Do największych projektów oddanych do użytku w Warszawie możemy zaliczyć budynki kompleksu Warsaw Hub (bud. B – 43 400 mkw. i bud. C – 45 600 mkw. – Ghelamco) oraz Varso II (39 900 mkw – HB Reavis). Do największych projektów ukończonych w miastach regionalnych możemy zaliczyć Olivia Prime B w Gdańsku (25 000 mkw. – Olivia Business Center), pierwszą fazę Centrum Południe we Wrocławiu (23 700 mkw. – Skanska), Wave A w Gdańsku (23 600 mkw. – Skanska), High 5ive IV w Krakowie (23 500 mkw. – Skanska) oraz pierwszy budynek kompleksu Face2Face w Katowicach (19 600 mkw. – Echo Investment).

Na koniec września 2020 roku w budowie znajdowało się 89 projektów o łącznej powierzchni 1,4 miliona mkw., z czego największa liczba nowych inwestycji powstaje w Warszawie (22), Krakowie (15), Trójmieście (14), w Katowicach (13) oraz Łodzi (12).

Większość projektów jest obecnie realizowana zgodnie z harmonogramem. Niemniej jednak, na wielu rynkach spodziewamy się wystąpienia efektu luki podażowej w latach 2022-2023 ze względu na ograniczanie decyzji o rozpoczęciu realizacji nowych projektów do momentu ustabilizowania sytuacji gospodarczej w Polsce i na świecie – mówi  Jan Szulborski, Senior Consultant, Cushman & Wakefield.

Popyt

W pierwszych trzech kwartałach 2020 roku najemcy wynajęli łącznie 906 800 mkw., co jest wartością o 25% niższą niż w analogicznym okresie 2019 roku.

Znaczną większość transakcji zawartych w tym roku stanowiły procesy rozpoczęte jeszcze przed wybuchem pandemii. Ponadto, obecna sytuacja wpłynęła na strukturę popytu w odniesieniu do analogicznego okresu 2019 roku poprzez zmniejszenie udziału nowych umów i wzrost liczby renegocjacji umów najmu – mówi Vitalii Arkhypenko, Junior Consultant, Cushman & Wakefield.

Do największych transakcji zawartych w 2020 roku możemy zaliczyć umowę przednajmu zawartą przez PZU w budynku Generation Park Y w Warszawie (46 500 mkw.), a w miastach regionalnych renegocjację umowy najmu ABB w budynku Axis w Krakowie (20 000 mkw.).

Wskaźnik pustostanów

Pogarszająca się koniunktura gospodarcza doprowadziła do wzrostu poziomu pustostanów, który w ujęciu kwartalnym powiększył się o 1,7 pp., a w ujęciu rocznym wzrósł o 2,1 pp. i na koniec III kwartału wyniósł 10,7%. W Warszawie stopa pustostanów wyniosła 9,6%, a w miastach regionalnych – 11,9%.

Na skutek niepewności gospodarczej spowodowanej wybuchem pandemii Covid-19 zarejestrowany został wzrost liczby podnajmów oferowanych na rynku. Według szacunków Cushman & Wakefield na koniec trzeciego kwartału 2020 roku blisko 190 000 mkw. powierzchni biurowych było oferowanych w tej formie, co nie jest uwzględnione w statystykach dotyczących stopy pustostanów.

Czynsze

Wraz z ograniczeniem aktywności uczestników rynku stawki bazowe za najlepsze powierzchnie biurowe dla stref centrum i poza centrum spadły o 0,25 EUR/ mkw./ miesiąc i znalazły się na poziomie 23,75 EUR/ mkw./ miesiąc w centrum i 14,75 EUR/ mkw./ miesiąc poza centrum. Korekta stawek wynika z coraz szerszej oferty podnajmów oraz większej presji na zachęty oferowane najemcom przez deweloperów. Stawki za najlepsze powierzchnie w miastach regionalnych pozostały bez zmian.

Prognozy

Po dwuprocentowym wzroście gospodarczym w I kwartale 2020 roku okres kwarantanny spowodowany wybuchem pandemii Covid-19 doprowadził do spadku PKB w II kwartale 2020 roku o 8,9% w porównaniu do analogicznego okresu w 2019 roku. Wraz ze zniesieniem większości restrykcji, w III kwartale nastąpiło odbicie gospodarcze, lecz poziom PKB nie osiągnął wyniku sprzed pandemii i według wstępnych szacunków zmniejszył się o 1,9% w porównaniu do ubiegłego roku.

Druga fala pandemii i przywracane w związku z nią ograniczenia wstrzymają odbicie gospodarcze w ostatnich trzech miesiącach 2020 roku i doprowadzą do jego spadku o około 4% w porównaniu do IV kwartału 2019. W kolejnych kwartałach możemy spodziewać się także dalszej korekty warunków komercyjnych, jeśli popyt na powierzchnie biurowe utrzyma trend spadkowy, a gospodarka nadal będzie pracować na zwolnionych obrotach – dodaje Jan Szulborski.

Źródło: Cushman & Wakefield.

Jak włożyć nowe mieszkanie do wirtualnego koszyka?

hammer-tusk-79753-unsplash
Mieszkania to nie książki, to prawda, ale nie musi to oznaczać, że deweloperzy nie mogą korzystać w ich sprzedaży z doświadczeń sektora e-commerce. Co więcej – powinni to robić. Tym bardziej teraz, kiedy cyfryzacja procesu sprzedaży jest “być albo nie być” praktycznie każdego produktu i usługi.

Wdrożenie modelu sprzedaży mieszkań online pozwoli na przeprowadzenie klienta wirtualną ścieżką od wstępnego przejrzenia oferty aż do podpisania aktu notarialnego. Z danych serwisu Otodom – lidera rynku pierwotnego mieszkań online – wynika, że już ponad 60 proc. użytkowników przegląda oferty na urządzeniach mobilnych. Wielu z nich, już niedługo, kupi mieszkanie za pomocą smartfonu.
Najnowsze statystyki e-handlu pokazują kierunek, w którym zmierza przyszłość sprzedaży. Według raportu Izby Gospodarki Elektronicznej aż 28 milionów Polaków skorzystało w 2019 roku z wirtualnych wizyt w sklepie, a 73 proc. z nich dokonało zakupów online. Pamiętajmy, że to raport z danymi sprzed roku, zanim wybuchła pandemia, a ta wyniosła zakupy w sieci na zupełnie nowy poziom. Tak wielkie zainteresowanie ofertą sprzedaży przez internet świadczy, że klienci wyzbyli się obaw o bezpieczeństwo cyfrowych transakcji.

Są kategorie produktów, które odnotowały w tym roku wzrost sprzedaży w internecie nawet o 900 proc., a wzrosty o 300 proc. były na porządku dziennym.

Jarek Sokolnicki, head of industry solutions w Microsoft

Mieszkanie lub dom to inny produkt niż buty, zabawki, urządzenia elektroniczne czy artykuły spożywcze – właśnie w tych kategoriach wzrosty w tym roku były największe. Warto jednak czerpać z wiedzy i doświadczenia e-handlu, który odrobił już lekcję z przeniesienia procesu sprzedaży do sieci. O ile, ze względów prawnych – technologicznie jest to możliwe, ale nie można jeszcze przeprowadzić całego procesu sprzedaży nieruchomości w sieci, to cyfryzacja sprzedaży już daje nowe możliwości pozyskiwania klientów, nieosiągalne w modelu tradycyjnym.
Zmiany postępują jednak tak szybko, że to ostatni dzwonek dla deweloperów, aby przygotować się na dzień, w którym bariery, takie jak np. brak możliwości zawarcia umowy za pomocą podpisu elektronicznego, znikną. Wtedy może być jednak za późno na nadrabianie zaległości, dlatego warto już teraz czerpać z doświadczeń innych.

Handel w sieci jest już rynkiem dojrzałym i wiemy, że można się od tych firm bardzo wiele nauczyć, na przykład prezentacji produktów, budowy ścieżki doświadczenia klienta i relacji z nim.

Bartosz Dobrowolski, co-Founder Proptech Foundation

Nie trzeba jednak nauki zaczynać od zera. Potencjał e-commerce wykorzystują od dawna portale ogłoszeniowe takie jak np. Otodom.

Od 10 lat widzimy stały i mocny wzrost poszukiwań online, a teraz proces ten przyspieszył – 14 mln odwiedzin miesięcznie pokazuje, że proces poszukiwania domu lub mieszkania zaczyna się w sieci. Jeszcze przed pandemią przeprowadziliśmy z Kantarem badanie na grupie osób, które zamieszkują nowe osiedla. Okazało się, że 83 proc. z nich korzystało z serwisów ogłoszeniowych w sieci podczas wyszukiwania mieszkania. Ludzie korzystają z takich serwisów jak nasz ponieważ chcą mieć przegląd jak najszerszej oferty i nie chcą przegapić okazji. To w takich serwisach odbywa się początkowe rozpoznanie rynku i budowanie wiedzy na temat oferty mieszkaniowej. Z naszych obserwacji wynika, że niektórzy deweloperzy dostrzegli już ten potencjał i starają się go wykorzystywać.

Marcin Kawecki, odpowiedzialny za pion ogłoszeń z rynku pierwotnego w Otodom

Skuteczna sprzedaż w sieci

Kluczowym elementem skutecznej digitalizacji rynku nieruchomości jest poznanie zachowań zakupowych klientów, a zwłaszcza tzw. mapy ścieżki klienta (z angielskiego “Customer Journey Map”).  Mianem tym określa się proces, który zaczyna się od wystąpienia potrzeby, przebiega przez ocenę możliwości finansowych, poszukiwania produktu, jego prezentację, aż do wyboru oferty i realizacji transakcji. Firmy sprzedające przez internet opracowały rozwiązania pozwalające przeprowadzić klienta przez wszystkie te etapy w sieci. Mieszkania przez internet jeszcze nie kupimy, ale można doprowadzić do etapu, w którym klient pojawia się w biurze dewelopera, a nawet dalej.

W ramach oferowanych przez nas rozwiązań umożliwiamy naszym klientom zdalnie zawarcie umowy rezerwacyjnej na wynajem powierzchni.

Daria Pawełko, Group Innovation Manager w Atrium European Real Estate

Deweloper buduje zasięgi

Zanim dojdzie do zakupu nieruchomości mijają zazwyczaj długie miesiące. Internet daje w tym okresie niespotykane w rzeczywistym świecie rozwiązania. Umożliwiają one wczesne wychwycenie potencjalnego klienta. Są nawet mechanizmy pozwalające zasugerować klientowi potrzebę zakupu.
 

Możemy wykorzystać siłę całej grupy OLX, aby skierować do użytkowników odpowiednią reklamę w odpowiednim czasie. Jeśli, na przykład, ktoś kupuje mini-vana lub wózek dziecięcy, to może być sygnał, że powiększa mu się rodzina. Może więc potrzebować większego mieszkania lub domu.

Marcin Kawecki, odpowiedzialny za pion ogłoszeń z rynku pierwotnego w Otodom

Serwisy typu marketplace, jak Otodom, pozwalają również na kontakt z klientami na kolejnych etapach ścieżki zakupowej. To w takich serwisach klienci weryfikują na jakie mieszkanie tak naprawdę ich stać i dokonują szczegółowego wyszukiwania dostępnych ofert. Jest też inny powód, który skłania do zainteresowania się takimi platformami. Tym co odróżnia rynek pierwotny od wtórnego jest sam produkt. Mieszkanie z drugiej ręki można obejrzeć, a deweloper sprzedaje zazwyczaj wizję swojego projektu. Niezmiernie ważnym czynnikiem jest więc budowanie zaufania do firmy.

To bardzo ważny moment, wtedy jest czas na edukację, którą może przeprowadzić Otodom. Z badania wykonanego z Kantarem wynika, że około 35 proc. osób, które finalnie zakupiły mieszkanie od dewelopera, rozważało w międzyczasie zakup na rynku wtórnym. Dzięki technologii sprzedaż online rynek pierwotny staje się dużo bardziej konkurencyjny.

Marcin Kawecki, odpowiedzialny za pion ogłoszeń z rynku pierwotnego w Otodom

Do interakcji z klientem i budowy zaufania, deweloper może wykorzystać własny kanał e-commerce. Po co mu zatem rozbudowa platforma typu marketplace? Najprościej to ujmując – własny kanał e-commerce jest jak sklep firmowy, w którym sprzedajemy swoje produkty. Platformę marketplace można zaś porównać do wielkiej galerii handlowej. To prawda, że konkuruje się wtedy o uwagę klientów, ale zaletą takiej platformy jest m.in. to, że przyciąga ona całe rzesze osób zainteresowanych zakupem.
Oba kanały sprzedaży mogą się wspierać wzajemnie i jeden nie wyklucza drugiego.

Marketplace to narzędzie, które pozwala różnym firmom na prezentację swojego produktu i rozliczenie jego sprzedaży w ustandaryzowany sposób – jak choćby w Amazonie, Ebay’u czy OLX-ie. Użytkownicy z kolei mogą porównać w krótkim czasie wiele podobnych ofert.

Jarek Sokolnicki, head of industry solutions w Microsoft

Zanim więc klient trafił na stronę dewelopera, najprawdopodobniej zdążył już dokonać wstępnego wyboru na którymś z serwisów typu marketplace.

Ścieżka zakupowa zaczyna się na długo przed wejściem na stronę sklepu internetowego dewelopera.

Daria Pawełko, Group Innovation Manager w Atrium European Real Estate

Jeśli już się tam znajdzie, to trzeba zrobić wszystko, żeby go zatrzymać. To nie jest jednak proste zadanie. Budowa platformy e-commerce wymaga dużych inwestycji i zatrudnienia wykwalifikowanych zespołów. Sektor sprzedaży online ma w tym zakresie wieloletnie doświadczenie i ludzi zajmujących się UX, analityką biznesową oraz data science. Branża nieruchomości może nauczyć się od e-commerce tego, jak wykorzystując kanał online dowiedzieć się o kliencie rzeczy, które pomogą sfinalizować sprzedaż, a kupujący zyskają poczucie pewności, że dokonali właściwego wyboru.
Korzystanie z gotowych platform, równoczesne budowanie własnych ekosystemów cyfrowych oraz planowanie rozwoju technologicznego – tak będzie działał inteligentny deweloper bliskiej przyszłości.

materiał prasowy

Biurowce: 82 proc. budynków z niskim współczynnikiem pustostanów

Analitycy REDD, niezależnej platformy dostarczającej dane o rynku biurowym w Polsce, przeprowadzili analizę pustostanów w obiektach biurowych. Większość, spośród 2 tys. budynków w całej Polsce, ma poniżej 25 proc. wolnej powierzchni.

– Analizując największą bazę danych o rynku, codziennie zbieramy interesujące statystyki. Tym razem postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się pustostanom w biurowcach – mówi Judyta Bartnicka, analityczka REDD.

Jak pokazały dane REDD, współczynnik pustostanów (Vacancy Rate) poniżej 25 proc. zanotowano w ponad 80 proc. oddanych do użytku nieruchomości. Z kolei wysokie współczynniki pustostanów (powyżej 50 proc.) dotyczą 7,8 proc. spośród ponad 2 tys. budynków biurowych.

REDD2 (8)

REDD3 (6)

Największe powierzchnie dostępne w klasie A

– Ciekawych obserwacji dostarcza analiza średnich dostępnych powierzchni w budynkach, według współczynnika pustostanów. Jak się okazuje, w każdym przedziale vacancy rate (VR), średnia dostępnej powierzchni jest znacznie wyższa w obiektach A-klasowych, czyli tych najnowocześniejszych i najnowszych – tłumaczy Judyta Bartnicka, analityczka REDD.

Dla porównania: w obiektach o wysokim VR w przedziale 80-90 proc. średnia powierzchnia wolnych biur to 10,984 m2 dla obiektów klasy A oraz 2,187 m2 dla obiektów klasy B.

Źródło: REDD.

Umowy najmu: Rekordowy październik na rynku biurowym

Ostatni kwartał roku zaczął się od rekordowej liczby wynajętych modułów biurowych w Polsce – podliczają analitycy REDD, niezależnej firmy dostarczające dane o rynku biurowym w Polsce. W sumie w październiku i do połowy listopada (17.11.2020) odnotowano 971 transakcji.

– Tylko w październiku zarejestrowaliśmy 663 transakcje biurowe — jest to najwyższy wynik zanotowany w 2020, prawie dwukrotnie wyższy niż w poprzednim miesiącu – mówi Piotr Smagała, dyrektor zarządzający REDD.

REDD1 (9)

W październiku wynajęto biura o łącznej powierzchni 130,559 m2. – Warto zwrócić uwagę, że wynik ten jest mniejszy niż marcowy rekord, kiedy w 360 transakcjach wynajęto ponad 154,000 m2 – podkreśla Judyta Bartnicka, analityczka REDD.

Średnia powierzchnia wynajętego modułu biurowego w październiku wyniosła 197 m2.

REDD2 (7)

– Ostatni kwartał na rynku nieruchomości zawsze był tym zamykającym rok, a co za tym idzie, finalizowanych było najwięcej transakcji. Nasze dane pokazują, że w tym roku jest podobnie. Zauważalny jest jednak fakt mniejszej liczny wynajętej powierzchni, co może świadczyć o ostrożnym podejściu firm w realizacji zapotrzebowania na nowe biura. Nie zapominajmy, że rynek biurowy mierzy się z drugą falą pandemii oraz z przywracanymi ograniczeniami, co sprawia, że praca zdalna stała się dla wielu firm rzeczą naturalną. Ostatnie miesiące tego roku będą niezwykle ciekawym okresem, pokazującym rzeczywisty obraz rynku – podsumowuje Piotr Smagała, dyrektor zarządzający, REDD.

Źródło: REDD.

W perspektywie spadku zamówień z rynku retail firmy FM poszerzają swoje kompetencje

Three businessmen inspecting corridor in factory

W tym roku popyt na usługi FM w biurach jest tylko nieznacznie zmniejszony, załamania nie odnotowano. Skokowy wzrost zapotrzebowania na usługi związane z zachowaniem czystości, dezynfekcją i odkażaniem w części zastąpił nieco zmniejszone zapotrzebowanie na innych polach. Pojawiły się też liczne zamówienia wynikające z konieczności dostosowania biurowców i infrastruktury do pracy zdalnej czy też hybrydowej. Wiele biur wymaga ogromnej ilości działań związanych z integracją realnej przestrzeni z profesjonalnymi narzędziami pracy zdalnej. W perspektywie kilku miesięcy zmniejszenie zapotrzebowania na pewne usługi w parkach biurowych jest jednak możliwe.

Popyt na usługi FM rośnie w parkach magazynowych

W I połowie 2020 r. wzrosło natomiast zapotrzebowanie na przestrzeń magazynową, wynajęto niemal 2,43 mln mkw. To rekordowa ilość powierzchni, o 25% więcej, niż w tym samym okresie zeszłego roku (dane raport CBRE „Rynek powierzchni magazynowych w Polsce”). Tę przestrzeń trzeba przygotować do pracy i zagospodarować od strony usług FM.

Jednym z ważniejszych powodów zwiększenia zapotrzebowania jest fakt, że podczas pandemii duża część handlu przeniosła się do sieci – przy obecnym poziomie e-zakupów ich wartość na koniec roku może przekroczyć 15 mld euro*. Masowo powstają nowe sklepy internetowe – blisko 5,5 tys. w pierwszym półroczu* Polacy chętnie robią zakupy w internecie, ale żeby przesyłki docierały do nich szybko i sprawnie, potrzebne są inwestycje w parki magazynowo-logistyczne.

Nowe kompetencje FM

Firmy FM nie czekają z założonymi rękami na rozwój wypadków, ale aktywnie poszerzają swoje kompetencje dostosowując się do zmieniających się okoliczności. Jednym z przykładów podejmowania nowych zleceń przez firmy z branży FM jest realizowana przez SPIE Building Solutions budowa stacji uzdatniania wody dla nowego zespołu obiektów logistyczno-magazynowych pod Poznaniem.

– Park logistyczny będzie miał powierzchnię 250 tys. mkw. Taka powierzchnia wytworzy ogromne zapotrzebowanie na wodę, bo aż 15 m3 na godzinę. Dokładnie taką wydajność będzie też miał zastosowany przez nas system odżelaziania i odmanganiania  – mówi Maciej Mielęcki Kierownik Grupy Projektowej SPIE Building Solutions Sp. z o. o.  — Zmianowy tryb pracy sprawi, że zużycie wody nie będzie rozkładało się równomiernie w ciągu doby. Największego zapotrzebowania spodziewamy się w porze posiłków i pod koniec zmian pracy. To dodatkowo sprawia, że realizacja tej inwestycji jest trudna i wymaga zastosowania odpowiednio dużych parametrów stacji. Od wielu lat obsługujemy parki logistyczne od strony eksploatacyjnej, dostarczania mediów, ochrony. Teraz inwestor zaufał naszym kompetencjom w zakresie kompleksowego przygotowania stacji uzdatniania wody. Zlecenie tego typu prac firmie FM to ewenement na rynku. Mają do nas zaufanie, to procentuje, to otwiera nowe możliwości – dodaje ekspert.

Produkcja wody zdatnej do picia to skomplikowany proces

Aby woda ze studni wykonanej na terenie inwestycji osiągnęła parametry możliwe do wykorzystania, musi być poddawana procesom napowietrzającym. Przechodzi także przez sterowane automatycznie filtry wypełnione złożem katalitycznym. Dodatkowo, w zbiorniku magazynowym planuje się dozowanie podchlorynu sodu urządzeniem wyposażonym w pompę dozującą, sondę wtryskową, zasobnik na preparat chemiczny oraz wodomierz kontaktowy. Za zbiornikiem magazynowym zainstalowany zostanie 4-pompowy zestaw hydroforowy. Po procesie ochronnego oczyszczania na filtrach mechanicznych woda trafia na filtr multifunkcyjny (wymiany jonowej w mieszaninie kationitów). System multifunkcyjny zostanie wyposażony w zawór do proporcjonalnej regulacji twardości wody z możliwością blokady nastaw. W celu zagwarantowania jakości mikrobiologicznej wody, przewiduje się zamontowanie lampy UV. Nad całością pracy stacji czuwać będzie centralna rozdzielnica sterownicza – sterownik mikroprocesorowy zapewnia automatyczne działanie stacji w trakcie normalnej pracy oraz płukania filtrów.

– Wszystkie te procesy są konieczne, bo woda z odwiertu wykonanego w miejscu inwestycji (o głębokości 60 m) nie spełnia parametrów wymaganych do użytkowania socjalnego — mówi Maciej Mielęcki ze SPIE Building Solutions. — Charakteryzuje się ponadnormatywną ilością żelaza i wysokim poziomem manganu. Jest również twarda. W procesie jej uzdatniania współpracujemy z czterema wysokiej klasy laboratoriami badającymi jakość wody. Analiza wszystkich ekspertyz pozwoli na optymalne wyregulowanie stacji i produkcję wody na oczekiwanym poziomie jakości.

* prognozy organizacji eCommerce Europe i RetailX

 

Autor: SPIE Building Solutions.

Sektor magazynowy odporny na zawirowania rynkowe

hannes-egler-360942-unsplash
Pomimo globalnej pandemii i wywołanego nią kryzysu gospodarczego, rynek powierzchni przemysłowo-logistycznych w Polsce dynamicznie się rozwija. III kwartał 2020 roku przyniósł zarówno wysoki poziom nowej podaży, jak i popytu. W okresie lipiec – wrzesień zasoby istniejącej powierzchni przyrosły o 676 tys. m kw., a w całym 2020 r. aż o 1,7 mln m kw. Poziom zainteresowania najemców powierzchnią jest nawet wyższy niż w poprzednim roku, który był bardzo dobry pod tym względem. Popyt brutto w III kwartale osiągnął 1,3 mln m kw., a od początku roku ok. 3,7 mln m kw., tym samym o ponad 30% przewyższając wolumen powierzchni wynajętej w analogicznym okresie ubiegłego roku – wynika z raportu „At A Glance Rynek powierzchni przemysłowych i  logistycznych w Polsce w III kwartale 2020 r.” opublikowanego przez BNP Paribas Real Estate Poland.

Na koniec września całkowita podaż nowoczesnej powierzchni magazynowej w Polsce przekroczyła o ok. 300 tys. m kw. pułap 20 mln m kw. powierzchni. Największa część istniejących zasobów – 4,8 mln m kw. nowoczesnej powierzchni magazynowej, co odpowiada 24% wolumenu krajowego, jest ulokowana w strefie Warszawa I i II. Dynamicznie rozwijają się także pozostałe wiodące regiony magazynowe, czyli Górny Śląsk, Polska Centralna, Poznań i Dolny Śląsk (Wrocław), które na koniec III kwartału 2020 r. wspólnie skupiały 55% istniejących zasobów (prawie 11,3 mln m kw.). Na lokalizacje rozwojowe, do grona  których zaliczane są Kraków, Trójmiasto, Wschód (Białystok / Rzeszów / Lublin), Toruń / Bydgoszcz, Szczecin, Zachód i Opole,  obecnie przypada prawie 20% ogółu zasobów co stanowi ponad 3,9 mln m kw. powierzchni przemysłowo – logistycznej.

Sektor przemysłowo – logistyczny w Polsce od kilku lat przeżywa rozkwit. Rozwój dróg szybkiego ruchu włączył nasz kraj w korytarze logistyczne Europy Zachodniej, co bardzo podniosło atrakcyjność lokalizacji w Polsce. Nowoczesne powierzchnie magazynowe o wysokiej jakości, wciąż dobra dostępność terenów w atrakcyjnych cenach, wykwalifikowani pracownicy, niższe koszty pracy, wiele udogodnień oferowanych przez strefy ekonomiczne czy w końcu spory, lokalny rynek zbytu, to najważniejsze z szeregu atutów, które pozwalają Polsce z sukcesem konkurować o inwestycje produkcyjne, dystrybucyjne czy o przeżywający rozkwit w ostatnich latach segment e-commerce. Obserwujemy, że koronakryzys może jeszcze wzmocnić ten trend.

Igor Roguski, Dyrektor Działu Powierzchni Przemysłowych i Logistycznych, Europa Środkowo – Wschodnia, BNP Paribas Real Estate Poland

W ciągu całego 2020 r. na polski rynek magazynowy dostarczono ponad 1,7 mln m kw. nowej powierzchni, z czego 676 tys. m kw. w III kwartale. W okresie lipiec – wrzesień największy przyrost nowej podaży odnotowano w regionach Górnego Śląska (232 tys. m kw.) oraz Dolnego Śląska (110 tys. m kw.). W tej drugiej strefie oddano do użytkowania m.in. duży kompleks magazynowy Hillwood (53 tys. m kw.) w Oleśnicy, która zyskała na atrakcyjności dzięki otwarciu kilka lat temu drogi ekspresowej S8 pomiędzy Wrocławiem a Łodzią. Natomiast wpływ na wzrost atrakcyjności terenów na północ od Wrocławia miało ukończenie w 2019 r. trasy S5 do Poznania.
Od początku roku najwięcej nowej powierzchni oddano do użytkowania w regionie Warszawa II. Bieżący rok przyniósł również znaczący wzrost zasobów magazynowych w tzw. strefach rozwojowych, zwłaszcza w Trójmieście, regionie Zachód rozciągającym się pomiędzy granicą polsko – niemiecką a trasą ekspresową S3 oraz w duo-strefie Bydgoszcz / Toruń.
Chociaż ostatnie kilka lat przyniosło podwojenie wolumenu powierzchni magazynowej w Polsce, aktywność deweloperów na rynku wciąż jest relatywnie wysoka. Na koniec III kwartału w budowie pozostawało 1,53 mln m kw. nowoczesnej powierzchni magazynowej, nieznacznie mniej (o ok. 15%) niż w analogicznym okresie 2019 r. Najwięcej rozpoczętych inwestycji zarejestrowano na Górnym Śląsku (352 tys. m kw.) oraz w strefach Warszawa I i II (322 tys. m kw.), przy czym aż 240 tys. m kw. znajduje się w strefie Warszawa II. Znaczna część powierzchni magazynowej (ok. 585 tys. m kw.) realizowana jest obecnie w strefach rozwojowych, a zwłaszcza w regionach Zachód (np. kolejne duże centrum dystrybucyjne z segmentu e-commerce), Trójmiasto i Wschód (okolice Rzeszowa i Lublina).
Wskaźnik pustostanów zanotował wzrost w odniesieniu do poprzedniego kwartału i na koniec września wyniósł 8,5% (+1,5 p.p.). Najwięcej powierzchni niewynajętej pozostaje obecnie w strefie Warszawa I (14%) i na Górnym Śląsku (11%), najmniej natomiast w Szczecinie i Polsce Wschodniej (0,7%). Stawki czynszów w III kwartale pozostały na stabilnym poziomie.
Mimo trwającego globalnego kryzysu ekonomicznego, wartość popytu brutto (bez kontraktów krótkoterminowych – do 12 miesięcy) w ciągu trzech pierwszych kwartałów 2020 r. była najwyższym wynikiem w historii rynku magazynowo – przemysłowego w Polsce (3,7 mln m kw.), analizując wyniki analogicznych okresów minionych lat. Tylko w III kwartale całkowity wolumen transakcji wyniósł 1,3 mln m kw. Przy założeniu, że w ostatnim kwartale 2020 r. tempo wzrostu wartości popytu brutto nie zmaleje, możemy być świadkami pobicia rocznego rekordu wielkości najmu. Rośnie także wolumen umów krótkoterminowych (do 12 miesięcy), które w warunkach trwającej pandemii cieszą się sporym zainteresowaniem wśród najemców. Od początku roku ich wielkość wyniosła prawie 380 tys. m kw. W strukturze popytu w III kw. 2020 r. dominowały zdecydowanie umowy na nowe powierzchnie, które stanowiły 64% popytu brutto. Na renegocjacje przypadło 33% całkowitego wolumenu najmu.
Fundamenty sektora przemysłowo – logistycznego w Polsce są stabilne, a obecna sytuacja na rynkach europejskich może okazać się dodatkowym bodźcem rozwojowym.

Ostatnie  miesiące, naznaczone pandemią i koniecznością izolacji społecznej, przyspieszyły przeniesienia części aktywności zakupowej do kanału online. Rozwój segmentu e-commerce kreuje dodatkowe zapotrzebowanie na powierzchnie magazynowe. W sprawnej obsłudze zamówień sprzedaży internetowej kluczowe stają się centra dystrybucyjne usytuowane jak najbliżej odbiorcy końcowego („last mile logistics”). Polski rynek magazynowy może stać się również beneficjentem zmian rozważanych przez  europejskie firmy produkcyjne w celu skrócenia i zabezpieczenia łańcuchów dostaw. W perspektywie długoterminowej, „nearshoring” i dywersyfikacja źródeł dostaw mogą jeszcze umocnić pozycję Polski jako ważnego ogniwa łańcucha logistycznego w Europie

Roberta Pawłowski, Zastępcy Dyrektora Działu Powierzchni Przemysłowych i Logistycznych w BNP Paribas Real Estate Poland

Źródło: BNP Paribas Real Estate Poland.

Geografia kapitału, czyli zmiany w kierunkach przepływu inwestycji do Polski

Agata SekułaSkąd do Polski przychodzą inwestorzy i dlaczego nie są to rodzime firmy, jak w innych krajach Europy Środkowo – Wschodniej?

Ponad 64 mld euro z prawie 40 krajów – tak wygląda mapa inwestycji w polskie nieruchomości komercyjne w ostatnich 22 latach, z czego niewiele ponad 2,5 mld (tylko 3,9%) pochodzi z Polski. Dla przykładu, w okresie od stycznia do końca września wartość transakcji inwestycyjnych w naszym kraju wyniosła aż 4,2 mld euro. Bardzo aktywne były fundusze z Singapuru, Węgier, USA, Czech, i Niemiec. W tym samym czasie, inwestorzy z polskim kapitałem wydali na rynku nieruchomości komercyjnych niespełna 60 milionów, co odpowiadało za 1,4% kapitału zainwestowanego od początku roku.

Spis treści:
Pierwsi byli Brytyjczycy i Francuzi
Niemcy postawili na biura
… A Republika Południowej Afryki polubiła obiekty handlowe
Azja wybiera logistykę i magazyny
CEE w natarciu
Co z polskim kapitałem?
Każdy „kryzys” przyspiesza zmiany, uwalnia ukryte potencjały konkretnych sektorów gospodarki albo odkrywa ich słabości. Na pewno sprzyja innowacjom, usprawnia organizację firm czy wdrożenie nowych narzędzi technologicznych, ale też wprowadza do gry nowe biznesy i kapitał. Dotyczy to również rynku nieruchomości komercyjnych. Zmieniają się kierunki, skąd przychodzi do nas kapitał inwestycyjny i to, jakie ma motywacje. Czy są w tym obszarze pewne prawidłowości, czy i dlaczego niektóre kraje inwestują u nas częściej, a inne rzadziej lub w ogóle? Dlaczego polskie firmy, które prężnie działają jako deweloperzy w wielu sektorach nieruchomości, decydują się na długoterminowe inwestycyjne lokowanie środków w nieruchomości w niewielkim zakresie, oddając inicjatywę innym gospodarkom – często mniejszym i niekoniecznie bogatszym?

Pierwsi byli Brytyjczycy i Francuzi

Polska zaczęła być postrzegana przez deweloperów jako perspektywiczny rynek nieruchomości na początku lat 90-tych.

Pierwszymi firmami, które rozpoczęły komercyjną ekspansję w Polsce, były francuskie i brytyjskie sieci handlowe. Byliśmy czterdziestomilionowym społeczeństwem nowych, „głodnych” konsumentów o dużych aspiracjach i potrzebach. Potem przyszły inwestycje z Niemiec. Pojawiły się też pierwsze nowe centra handlowe – Panorama, Promenada, King Cross i portfel centrów M1.

wspomina Agata Sekuła, Wiceprezes Zarządu JLL w Polsce

Za deweloperami podążyli inwestorzy. Zwrot z kapitału versus ryzyko był atrakcyjny, gospodarka rozwijała się bardzo dynamicznie i jeszcze przyśpieszyła po wejściu Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku.
W latach 1998-2007 Amerykanie kupili nieruchomości o wartości prawie 2,9 mld euro we wszystkich segmentach rynku (obiekty handlowe, biurowe i magazynowe), z czego najbardziej spektakularnymi transakcjami było przejęcie portfela nieruchomości handlowych Metro Portfolio w 2003 roku za 700 mln euro przez fundusz Apollo, a trzy lata później Casino Portfolio przez GE Real Estate za 555 mln euro. W tym czasie fundusze niemieckie zainwestowały ponad 2,8 mld euro, z czego jedną z największych transakcji o wartości 230 mln euro był zakup warszawskiego Rondo 1 przez Hannover Leasing w 2005 roku. Brytyjczycy z kolei dokonali inwestycji za 1,6 mld euro. Ponownie jedna z największych umów kupna dotyczyła biurowca Rondo 1, który już w 2006 roku znalazł się w rękach funduszu London & Regional. Wartość transakcji została wyceniona na 260 mln euro. Francuzi byli konsekwentnie aktywni głównie w segmencie handlowym, gdzie ulokowali około 1,6 mld euro. Ciekawym przypadkiem jest kilkukrotnie mniejszy od Polski Izrael. W tym okresie firmy z tego kraju zainwestowały u nas bezpośrednio ponad 400 mln euro oraz są udziałowcami w wielu globalnych funduszach aktywnych na polskim rynku. W późniejszych latach na szczególną uwagę zasługuje Atrium European Real Estate, które, obok inwestycji deweloperskich na przestrzeni ostatnich 10 lat, zainwestowało ponad 900 mln euro w zakup m.in. w takich obiektów jak Promenada w Warszawie, Galeria Dominikańska we Wrocławiu, Focus Mall w Bydgoszczy czy Domy Towarowe Wars Sawa Junior w Warszawie. Interesujący epizod w latach 2003-2012 zaliczyli również Australijczycy, którzy wyeksportowali do nas ponad 800 mln euro.

Niemcy postawili na biura

W segmencie biurowym wyraźna jest historyczna dominacja kapitału europejskiego z Niemcami na zdecydowanym prowadzeniu (główni inwestorzy to fundusze: DWS, DEKA, Invesco).

Naturalnym kierunkiem ekspansji była początkowo Warszawa, ale od 2014 roku wyraźnie wzrastało zainteresowanie aktywami biurowymi położonymi również w miastach regionalnych, a głównie w Krakowie i we Wrocławiu. To efekt szybkiego rozwoju sektora usług dla biznesu w Polsce, a w konsekwencji pojawienia się w regionach nowoczesnych obiektów biurowych wynajętych przez międzynarodowe firmy.

tłumaczy Agata Sekuła

… A Republika Południowej Afryki polubiła obiekty handlowe

Jeśli chodzi o centra handlowe, to tu, w latach 2013-2017, największymi inwestorami były firmy z Republiki Południowej Afryki. Pojawienie się tak egzotycznego i odległego kapitału było największym przełomem i nowością na rynku. Fundusze południowoafrykańskie zainwestowały w Polsce w tym czasie ponad 2,15 mld euro i historycznie stanowią czwarte największe źródło inwestycji w sektorze handlowym, mimo że pierwszych transakcji na polskim rynku dokonały dopiero w 2015 roku.

Jednym z powodów zainteresowania Polską ze strony RPA był spadek wartości lokalnej waluty. Inwestorzy szukali więc rynku, gdzie czynsze generowane przez nieruchomości będą denominowane w euro, a polski sektor nieruchomości osiągnął już wtedy skalę i dojrzałość, która przyciągała uwagę największych globalnych funduszy. Ta sama strefa czasowa, mimo tysięcy kilometrów odległości, bardzo ułatwia współpracę i kontakty pomiędzy oboma krajami.

dodaje Agata Sekuła

Pierwszym europejskim rynkiem, gdzie inwestorzy z RPA zainwestowali, była Rumunia.

Fundusz NEPI zaczął budować swoje rumuńskie portfolio w 2009 roku. Wkrótce wartość ich akcji była wyceniana powyżej wartości portfela, co jest niespotykane w tym sektorze. Inwestorzy, niezależnie od branży, obserwują wzajemnie swoje działania i w 2014 do Polski przybyło Rockcastle, które w zaledwie cztery lata zakupiło obiekty handlowe za około 1,2 mld euro. Kolejnym południowoafrykańskim inwestorem, który dostrzegł potencjał polskiego rynku było Redefine – które zadebiutowało w Polsce w 2016 roku, nabywając większościowy udział w Echo Polska Properties – firmie posiadającej i zarządzającej portfelem nieruchomości wybudowanych przez Echo Investment. EPP (notowane na giełdzie w Johannesburgu i Luxemburgu) obecnie jest największym, pod względem powierzchni, właścicielem centrów handlowych w Polsce.

wspomina Agata Sekuła

Od 2018 roku obserwujemy bardziej równomierny rozkład inwestycji z większą liczbą źródeł kapitału, nadal skupionych głównie w Europie. Polski sektor biurowy zaczął również przyciągać inwestycje z Czech, Korei Południowej, Singapuru, Węgier, Rumunii, Filipin, Włoch czy Szwajcarii. To efekt budowania wizerunku rynku jako dojrzałego i oferującego wciąż atrakcyjne stopy kapitalizacji w porównaniu do innych rynków zachodnioeuropejskich.

Azja wybiera logistykę i magazyny

Wzrost atrakcyjności nieruchomości magazynowych w Polsce był rezultatem między innymi rozwoju sieci dróg szybkiego ruchu z widocznym efektem przyspieszenia tego typu inwestycji przed Euro 2012. W tym segmencie jedną z dominujących grup inwestorów są firmy azjatyckie, mimo że pierwsza transakcja sfinalizowana przez fundusze z Azji nastąpiła dopiero w 2015 roku (umowa kupna magazynu Amazon we Wrocławiu).

Cztery państwa azjatyckie – Singapur, Chiny, Korea Południowa i Malezja – odpowiadają za 34% kapitału zainwestowanego kiedykolwiek w polskim segmencie nieruchomości magazynowych. Motywacją Chin jest globalna strategia tamtejszych funduszy, polegająca na inwestowaniu w aktywa związane z transportem i logistyką, czyli w porty, huby przeładunkowe, hale produkcyjne, czy magazyny e-commerce w regionie CEE.

dodaje Agata Sekuła

CEE w natarciu

Ostatnie kilka lat przyniosło ciekawe decyzje inwestycyjne i rosnącą aktywność kapitału z krajów Europy Środkowo – Wschodniej. Najpierw był to czeski CPI, a potem węgierski Wing, który w ubiegłym roku kupił wiekszościowy pakiet udziałów w Echo Investment. W kwietniu tego roku Optimum Ventures, którego właścicielem jest Narodowy Bank Węgier, kupił 61,49% udziałów w spółce GTC. W Polsce węgierskiego właściciela ma też deweloper mieszkaniowy Polnord (Cordia).

Łącznie w polskim sektorze nieruchomości Czesi i Węgrzy sfinalizowali transakcje o wartości ponad 2,6 mld euro i to w znakomitej większości w ciągu ostatnich pięciu lat. To więcej niż Polacy zainwestowali na własnym rynku w ciągu ostatnich 22 lat.

zauważa Agata Sekuła

Co z polskim kapitałem?

Obserwując kierunki napływu kapitału na przestrzeni ostatnich 25 lat, bardzo naturalnie nasuwa się pytanie, skąd bierze się tak niska aktywność polskich inwestorów. Jako JLL doradzamy funduszom z kilkudziesięciu krajów, które konsekwentnie finalizują transakcje sprzedaży lub kupna nieruchomości, a ich apetyty związane z ekspansją w Polsce nie słabną. Nasz rynek wypracował bardzo silną markę inwestycyjną, zapewniając solidne zwroty i gwarantując niskie ryzyko. Nie sposób więc nie zauważyć, że polski kapitał w sektorze nieruchomości komercyjnych jest mało aktywny, biorąc pod uwagę jego skalę i możliwości.

dodaje Agata Sekuła

Powód? Firmom z Polski nie jest łatwo inwestować w nieruchomości komercyjne. Przeszkodą jest wysoki próg wejścia ze względu na brak REIT-ów (specyficzna kategoria funduszy, które umożliwiają inwestorom indywidualnym wygenerować skalę, pozwalającą kupić nieruchomość). Polskie fundusze emerytalne mogą natomiast lokować w nieruchomościach zaledwie niewielki ułamek inwestycji, co również stanowi istotną barierę. Inwestycje w nieruchomości komercyjne są przedsięwzięciem kapitałochłonnym, gdzie ceny za pojedyncze lepsze lub większe nieruchomości kształtują się z reguły na poziomie od kilkudziesięciu do kilkuset milionów euro (nie mówiąc już, że przedmiotem obrotu na polskim rynku często bywają portfele nieruchomości). Transakcje z udziałem polskiego kapitału, choć dość liczne, opiewają na niewielkie kwoty i są obecnie niestety jedynie tłem dla rynku inwestycji w nieruchomości komercyjne w Polsce.

W Polsce, mimo wielu postulatów wysuwanych przez sektor prywatny, nadal nie ma możliwości inwestowania w nieruchomości komercyjne przy udziale kapitału indywidualnego. REIT-y byłyby tu ważnym impulsem. Mamy dużą gospodarkę, która tym bardziej teraz powinna dawać więcej możliwości biznesowych w zarządzaniu kapitałem instytucjonalnym oraz lokowania kapitału przez inwestorów indywidualnych. Brak odpowiednich instrumentów, które wspierałyby polskie fundusze, jasno pokazuje, że nieruchomości komercyjne są niedocenianym aktywem w polityce gospodarczej kraju.

podsumowuje Agata Sekuła

Nawet pomimo trudnej sytuacji związanej z COVID-19 do końca września sfinalizowano w Polsce transakcje o wartości 4,2 mld euro. To świetnie ilustruje potencjał polskiego rynku nieruchomości i świadczy o głębokim zaufaniu inwestorów. Perspektywy rozwoju sektora mogą być jednak jeszcze lepsze. Warunek? Dalsza praca nad poprawą klimatu legislacyjnego i lepsza współpraca na linii sektor prywatny – państwo.
Autor: Agata Sekuła, Wiceprezes Zarządu JLL w Polsce.

Dolnośląski rynek magazynowy jako ważny hub logistyczno-produkcyjny dla Europy Zachodniej

Damian Kińczyk_media
Region Dolnego Śląska, czyli czwarty co do wielkości rynek magazynowy w Polsce nadal jest w fazie rozwoju. W pierwszych sześciu miesiącach 2020 roku deweloperzy oddali łącznie ok. 200 000 mkw. nowoczesnej powierzchni logistycznej, co przy obniżonym popycie przyczyniło się do wzrostu współczynnika pustostanów.  Jak wygląda sytuacja w regionie, gdzie powstają nowe projekty, jacy najemcy szukają powierzchni sprawdzili eksperci AXI IMMO.

W pierwszych sześciu miesiącach 2020 r. na rynku inwestycyjnym w regionie Dolnego Śląska cztery nieruchomości magazynowe zmieniły swoich właścicieli. Największym ze sprzedanych parków logistycznych był Panattoni Wrocław IX o powierzchni 46 000 mkw., którego nabywcą został Savills Investment Management, z kolei Segro zdecydowało się na zakup Panattoni Park City Logistic Wrocław o powierzchni 38 000 mkw. . Natomiast firma CGL Investment Holdings przejęła portfel nieruchomości Hines Polska, w tym projekt o powierzchni 26 000 mkw. w Legnicy, a singapurski GIC centrum dystrybucyjne DHL we Wrocławiu w ramach przejęcia europejskiego portfela Maximus od Apollo Global Management.

Na koniec czerwca 2020 roku całkowite zasoby nowoczesnej powierzchni magazynowej na Dolnym Śląsku powiększyły się o ponad 200 000 mkw. (+60% w porównaniu z wynikiem uzyskanym w I poł. 2019 roku) i obecnie wynoszą blisko 2,5 mln mkw. (+8,2% r/r). Tylko w ostatnim roku na wrocławski rynek magazynowy dostarczono aż 526 000 mkw. i był to trzeci co do wielkości wynik zaraz po Górnym Śląsku i (649 000 mkw.) i Warszawie (523 000 mkw.). Z kolei zestawiając dane sprzed dwóch lat całkowite zasoby nowoczesnej powierzchni magazynowej na Dolnym Śląsku wzrosły o 46%. Obserwowana w ostatnich latach wysoka aktywność deweloperska pozwoliła na utrzymanie czwartej pozycji Dolnemu Śląskowi w TOP 5 największych rynków logistycznych w Polsce.

Od kilku lat region Dolnego Śląska prężnie rozwija się w zakresie dostarczania nowoczesnej powierzchni magazynowej i logistycznej, a sam rynek uważany jest za doskonałą lokalizację dla centrów dystrybucyjnych i zakładów produkcyjnych obsługujących Europę Zachodnią. Z pewnością duży wpływ na taki stan ma bliskość granic z Niemcami i Czechami, a także wysokiej klasy infrastruktura drogowa w postaci dwóch autostrad A4 i A8 oraz dróg ekspresowych S3, S5 i S8. Na korzyść Dolnego Śląska wpływa również fakt dużej podaży dobrej jakości gruntów inwestycyjnych, które są mniej rozdrobnione, a także tym, że objęte są planami zagospodarowania przestrzennego i są uzbrojone. Dodatkowo, najemcy zainteresowani rozwojem na Dolnym Śląsku z pewnością pod uwagę biorą dużą dostępność kadry pracowniczej, a także dużą liczbę studentów, którzy w przyszłości mogą stanowić o przyszłości i rozwoju firmy. Region już dziś przyciąga wielu inwestorów z Polski i zagranicy oferując komfortowe warunki do prowadzenia biznesu” – komentuje Damian Kińczyk z działu Industrial AXI IMMO.

W najbliższych miesiącach na wrocławskim rynku magazynowym spodziewane jest spowolnienie. Z obecnie znajdujących się w budowie 187 000 mkw. (-56% r/r), prawie 100 000 mkw. to projekty spekulacyjne. Najemcy zainteresowani rozwojem na Dolnym Śląsku mogą poszukiwać powierzchni w obecnie realizowanych projektach większości aktywnych deweloperów jak np. Panattoni, Hillwood, Goodman, MLP i 7R. Wśród parków logistycznych oddawanych w III kwartale 2020 roku znajdują się m.in. Hillwood Oleśnica (53 000 mkw.), Hillwood Wrocław Wschód II Budynek B (11 500 mkw.) czy inwestycja Panattoni City Logistics Wrocław, gdzie w ramach dwóch budynków zostanie dostarczone 23 200 mkw.

Patrząc na Dolny Śląsk przez pryzmat samych lokalizacji z pewnością należy wymienić Wrocław-Miasto, które wybierane jest przez klientów z branży FMCG i kurierów, a także firmy zajmujące się lekką produkcją. Kierując się na południe od Wrocławia na Bielany Wrocławskie, Nową Wieś Wrocławską, Tyniec czy Pietrzykowice dużą grupą najemców zainteresowaną rozwojem biznesu są z pewnością producenci i logistycy. Z kolei lokalizacje na północ od Wrocławia zapewniają firmom dobrą komunikację z poznańskim rynkiem czy Polską Centralną. Najemcy rozwijający się w kanale e-commerce docenią okolice Żurawiny i Wojkowic przez fakt dobrego dostępu do pracowników, a także atrakcyjnych stawek czynszu. Z kolei Legnica to dobry wybór dla firm, które oprócz rozwoju na lokalnym rynku chcą prowadzić biznes z Niemcami. Okolice Bolesławca najczęściej wybierane są pod inwestycje. Z rynków wschodzących w regionie Dolnego Śląska należy wymienić Oleśnicę, Legnicę , a także Jawor” – dodaje Damian Kińczyk z AXI IMMO.

Wysoka aktywność deweloperów na Dolnym Śląsku przełożyła się na wzrost poziomu pustostanów. Jeszcze na koniec 2019 roku wolna powierzchnia stanowiła 3,7% całkowitych zasobów, natomiast obecnie, na koniec czerwca 2020 współczynnik pustostanów wynosi 10,1%, przy średniej dla całej Polski na poziomie 6,8%. Nowa sytuacja na rynku powoduje, że deweloperzy są skłonni do większych negocjacji w zakresie wyjściowych stawek czynszu, które na zakończenie II kwartału 2020 roku dla rynku wrocławskiego wynoszą 3,30 – 3,70 EUR/mkw. w obiektach A-klasowych.

Na zakończenie I poł. 2020 r. popyt brutto nie uwzględniający umów krótkoterminowych wyniósł 175 000 mkw. i był o prawie 45% niższy niż w I półroczu 2019 roku. Z kolei zestawiając sam najem  krótkoterminowy to stanowił on 33% całkowitej powierzchni wynajętej w II kwartale 2020 roku, przy średniej krajowej na poziomie 16%. Wśród najciekawszych transakcji zamkniętych w pierwszej połowie 2020 r należy uwzględnić nowe umowy dla Żabki w ramach Panattoni Park Wrocław XII (22 800 mkw.) i VS Transport w Panattoni Wrocław VII (13 400 mkw.). Od kilku kwartałów największą grupę najemców stanowią operatorzy logistyczni, a następnie producenci i dystrybutorzy sprzętu RTV i AGD. Najbardziej skutki pandemii Covid-19 wpłynęły na funkcjonowanie branży motoryzacyjnej i tekstylnej w regionie.

Źródło: AXI IMMO.  

Logistyka to czarny koń rynku nieruchomości inwestycyjnych ostatnich lat

Krzysztof Cipiur_Knight Frank
W III kwartale 2020 roku inwestorzy wydali na zakupy polskich nieruchomości 1,07 miliarda euro. Aż 70% wszystkich transakcji dotyczyło segmentu logistyki, 20% to biura, a pozostałe 10% to obiekty handlowe. Pewne już jest, że w 2020 roku nie pobijemy rekordu z 2019 roku kiedy transakcje przekroczyły 7,7 mld euro. Rok 2021 rok jest jeszcze dużą niewiadomą, ale spodziewamy się, że nieruchomości w Polsce będą cieszyć się dużym zainteresowaniem funduszy z Europy, Chin i Singapuru.

Pandemia i globalne ograniczenia w przemieszczaniu się wprowadziły przetasowania na inwestycyjnej mapie rynku nieruchomości. Dotyczą one zarówno źródeł kapitału jak i zainteresowania poszczególnymi segmentami nieruchomości komercyjnych. W I połowie 2020 r. aż 46% wszystkich akwizycji dotyczyło biurowców. W III kwartale br. proporcje się znacznie zmieniły i biurowce ustąpiły miejsca logistyce, która stanowiła aż 70% całkowitego wolumenu transakcji. Zmianie uległy nie tylko proporcje alokacji, ale też pochodzenie kapitału. Korea Południowa jeszcze parę miesięcy temu była jednym z ważniejszych źródeł inwestycji w Polsce, ale zmieniło się to ze względu m.in. na regulacje koreańskich funduszy inwestycyjnych wymagają osobistych oględzin nieruchomości, co przy ograniczeniach w przemieszczaniu się jest o wiele trudniejsze. Najnowszy raport Knight Frank – Active Capital 2021 – badający kierunki globalnych przepływów kapitałowych i trendy na przyszły rok, ocenia, że inwestorzy, z uwagi na ograniczenia w przemieszczaniu się, będą inwestować w aktywa w krajach bliskich geograficznie. Dlatego w Polsce kapitał będzie pochodził głównie z Europy.

Spadek zainteresowania nieruchomościami biurowymi to bezpośredni skutek pandemii i wynika z niepewności dotyczącej zmieniającego się środowiska pracy. Zainteresowanie logistyką wynika natomiast z utrzymującej się koniunktury w tym segmencie i rozwojem e-commerce, a także konieczności znalezienia alternatywy dla nieruchomości biurowych. Jeśli chodzi o źródła pochodzenia kapitału, nieruchomości w Polsce będą głównie obiektem zainteresowania tradycyjnych funduszy z Europy jak Niemcy, Francja, Wielka Brytania czy Austria. Była to główna grupa inwestorów jeszcze przed pandemią, ale teraz kraje te przez globalne ograniczenia w przemieszczaniu się jeszcze więcej pieniędzy będą wolały zostawić w naszym regionie.” – komentuje Krzysztof Cipiur, Dyrektor w Dziale Rynków Kapitałowych, Knight Frank

Obok inwestorów europejskich, w Polsce ulokują swoje pieniądze również azjatycje potęgi jak Singapur i Chiny, którzy w logistyce będą szukać całych portfeli a w segmencie biur budynków w klasie „core”, czyli tych o najniższym ryzyku. Spodziewamy się także zwiększonej aktywności pieniędzy z USA oraz Izraela w przypadku przecenionych aktywów np. biurowych czy hotelowych. Znaczącym inwestorem dla Polski jest również RPA, które uważa nasz kraj za tzw. bezpieczną przystań. Patrząc na segment handlowy na atrakcyjności inwestycyjnej mocno zyskały parki handlowe. Wiąże się to bezpośrednio ze skutkami pandemii i zmianą nawyków konsumenckich, którzy w ostatnich miesiącach rzadziej robili zakupy w centrach handlowych przenosząc się właśnie do parków handlowych. Trudno ocenić czy jest to zjawisko tymczasowe, czy trend, który zostanie z nami na dłużej” –  dodaje Krzysztof Cipiur.

Autor: Krzysztof Cipiur, Dyrektor w Dziale Rynków Kapitałowych, Knight Frank.

PINK opublikował dane dotyczące rynku biurowego w Warszawie w III kw.

floriane-vita-88722-unsplash
Polska Izba Nieruchomości Komercyjnych (PINK) publikuje zagregowane dane dotyczące warszawskiego rynku najmu powierzchni biurowych w trzecim kwartale 2020 roku.

Źródłem danych są firmy doradcze działające na rynku nieruchomości komercyjnych (BNP Paribas Real Estate, CBRE, Colliers International, Cresa, Cushman&Wakefield, JLL, Knight Frank, Savills), a informacje dotyczą zasobów nowoczesnej powierzchni biurowej, nowych projektów oddanych do użytku, wielkości transakcji wynajmu oraz ilości powierzchni niewynajętej.

  • Na koniec września 2020 roku zasoby nowoczesnej powierzchni biurowej w Warszawie wyniosły około 5 822 400 m kw.
  • W III kwartale 2020 roku na stołeczny rynek dostarczono około 131 500 m kw. nowoczesnej powierzchni biurowej w sześciu projektach. Największym z nich był kompleks The Warsaw HUB oferujący w dwóch budynkach łącznie 89 000 m kw. oraz budynek Biura przy Warzelni (24 000 m kw.), oba zlokalizowane w strefie Centrum. Ponadto na rynek dostarczono 11 900 m kw. powierzchni biurowej w strefie Jerozolimskie – The Park 7 (10 000 m kw.) oraz Bolero Office Point II (1900 m kw.). Kolejnymi budynkami były oddany w strefie Mokotów Kolonia Sielce Office (2600 m kw.) oraz biurowiec Kosmatki 8 (4000 m kw.) w strefie Wschód.
  • Na koniec III kwartału br. w Warszawie wskaźnik pustostanów osiągnął wartość 9,6% (wzrost o 1,7 pp. w porównaniu z poprzednim kwartałem i wzrost o 1,4 pp. w odniesieniu do porównywalnego okresu w 2019 roku). Dostępność powierzchni biurowej wynosiła 559 200 m kw. W strefach centralnych współczynnik pustostanów wyniósł 8,4%, natomiast poza centrum miasta sięgnął 10,4%.
  • W pierwszych trzech kwartałach 2020 roku popyt na nowoczesne powierzchnie biurowe osiągnął prawie 447 500 m kw., w tym szczególnie wysoką aktywność najemców zaobserwowano w II kw. tego roku – ponad 195 400 m kw. wynajętej powierzchni biurowej. Natomiast w III kwartale odnotowano najniższą aktywność najemców w wysokości 113 200 m kw. Największym zainteresowaniem cieszyły się niezmiennie strefy Centrum oraz Mokotów.
  • W okresie od lipca do końca września 2020 roku najwyższy udział w strukturze popytu przypadł nowym umowom – 47,9% (włączając umowy przednajmu). Renegocjacje i przedłużenia obowiązujących kontraktów odpowiadały za 47,6% zarejestrowanego popytu, a ekspansje – 4,5%.
  • Największymi transakcjami III kwartału 2020 r. były renegocjacje, podpisane przez między innymi: Medicover (6200 m kw.) w Equator II, Santander (5500 m kw.) w Atrium 2, poufnego najemcę w Biurach przy Willi (ponad 5300 m kw.) i DLA Piper (5300 m kw.) w budynku Atrium 2.

Autor: Polska Izba Nieruchomości Komercyjnych (PINK).

Organizacja biura i pracy – dzisiejsze wyzwania

Hubert_Abt_foto
Wyzwania związane z pandemią koronawirusa zrewolucjonizowały tradycyjny model pracy. – W efekcie rola biura ewoluuje – przed COVID ważne było budowanie społeczności. Dziś bardziej istotne są wymagania dotyczące zdrowia i bezpieczeństwa, możliwość pracy zdalnej oraz równowaga między życiem zawodowym i prywatnym – mówi Hubert Abt, założyciel i dyrektor generalny firmy New Work, niezależnego operatora powierzchni elastycznych w Europie Środkowo-Wschodniej. Odpowiedzią na te potrzeby są biura serwisowane nowej generacji.

 Spis treści:
1. Lokalizacja firmy
2. Dystans społeczny i wymogi bezpieczeństwa
3. Serwis i infrastruktura biurowa
4. Prywatność
5.Elastyczność rozwiązań
6. Relacje i komfort pracy

Pandemia koronawirusa sprawiła, że w wielu firmach zmieniło się podejście do pracy. Przeszkodą w powrocie do biur stały się wymagania dotyczące bezpieczeństwa w biurze związane z koniecznością zapewnienia odpowiedniej przestrzeni pozwalającej zachować dystans społeczny.

Tę tendencję doskonale obrazuje sierpniowe badanie BBC. Zapytano 50 przedstawicieli brytyjskich dużych firm  o powrót pracowników do biura na stałe. Aż 24 przedsiębiorstwa  nie planują na razie powrotu, jednak 20 udostępniło swoje przestrzenie dla osób, które nie mogą lub nie chcą pracować z domu. Wiele firm stwierdziło, że nie jest w stanie pomieścić tak dużej liczby pracowników w biurze, zachowując jednocześnie wymagany dystans społeczny, aby zapewnić im bezpieczeństwo.

Z raportu CBRE „CEE Occupier Survey”, który także został opublikowany w sierpniu, wynika natomiast, że 75 proc. najemców w Europie Środkowo-Wschodniej zwiększyło udział pracy zdalnej, a 45 proc. pracodawców planuje zmniejszenie zagęszczenia osób w biurze.

W tej niecodziennej sytuacji doskonale sprawdzają się elastyczne przestrzenie biurowe. Wbrew powszechnym przekonaniom nie są one przeznaczone wyłącznie dla freelancerów, start-upów i małych firm. Dlaczego tego typu powierzchnie są teraz tak bardzo popularne?

  1. Lokalizacja firmy

Osoby pracujące zdalnie lub w systemie rotacyjnym, nie chcą dojeżdżać do centrali firmy tylko po to, aby odbyć jedno spotkanie. Ułatwieniem byłaby możliwość pracy w biurze sąsiadującym z miejscem zamieszkania, w którym zapewnione są nie tylko standardy IT, ale również wymagania dotyczące zdrowia i bezpieczeństwa.

W obliczu zbliżającej się recesji na horyzoncie i niepewnej sytuacji rynkowej, wiele firm poszukuje sposobów obniżenia kosztów poprzez zmniejszenie powierzchni biurowej i zwiększenie roli pracy zdalnej / rotacyjnej. W przypadku zmniejszenia powierzchni biurowej w centrali firmy, może pojawić się również potrzeba udostępnienia pracownikom biura w innej lokalizacji, nie wymagającej długiego dojazdu, a jednocześnie zapewniającej niezbędny komfort pracy.

W efekcie operator elastycznych biur coraz częściej oferuje jednemu klientowi dostęp do wielu lokalizacji zamiast tradycyjnego podejścia budowania jednej siedziby firmy. Wychodząc naprzeciw tym potrzebom, powstają takie usługi, jak dostęp do wielu lokalizacji jednocześnie,  co znacząco obniża koszty wynajmu – podkreśla Hubert Abt, założyciel i CEO New Work.

  1. Dystans społeczny i wymogi bezpieczeństwa

Organizacja przestrzeni biurowej jest dla firm ogromnym wyzwaniem. Po raz pierwszy w historii wzrośnie średnia powierzchnia przypadająca na stanowisko pracy. W ciągu ostatnich 20 lat było zupełnie inaczej. Redukcja kosztów spowodowała zmniejszenie średniej powierzchni stanowiska pracy z 20 do 7 m kw. Teraz ten trend odwróci się, a wartość wzrośnie do 10 m kw, gdy firmy wdrożą wymogi zasady „6 Feet Office” zaproponowanej przez Cushman & Wakefield, której głównym założeniem jest utrzymanie bezpiecznego dystansu 2 metrów, czyli około 6 stóp pomiędzy poszczególnymi osobami.

  1. Serwis i infrastruktura biurowa

Oprócz wynajęcia samego biura, operator biur elastycznych gwarantuje szeroki wachlarz usług. Najemcy mają do dyspozycji umeblowane biura, dostęp do drukarki i  powierzchni wspólnych. Mogą również korzystać z centrum konferencyjnego oraz w pełni wyposażonej kuchni z ekspresem do kawy i dystrybutorem wody. Najemcy nie muszą martwić się o kluczowe w codziennej pracy biura elementy: sprzątanie, dostępność Internetu czy rachunki za wodę. W przypadku New Work, obok typowych udogodnień, najemcy zwracają uwagę na wyjątkowy serwis recepcyjny – ponad 90 procent klientów ocenia tę usługę jako dostarczaną na najwyższym poziomie.

  1. Prywatność

Brak prywatności to największa wada przestrzeni typu open space oraz coworków. W erze Covid-19 i zwiększonej potrzeby wyraźnego wydzielenia swojej przestrzeni, ten temat jest bardziej aktualny niż kiedykolwiek. Elastyczne biura serwisowane, często stawiane w tym samym segmencie, co klasyczne coworkingi, oferują znacznie wyższy poziom prywatności dzięki wydzielonym gabinetom.

  1. Elastyczność rozwiązań

Przedsiębiorcy mierzą się obecnie z niepewnością wynikającą z pandemii i jej skutków oraz nadchodzącą recesją.  Dlatego tak ważna jest dla nich elastyczność. W różnych wymiarach. Chodzi np. o możliwość dowolnej konfiguracji przestrzeni, czasu umowy, zakresu usług. Takie rozwiązania pozwalają swobodnie powiększyć zajmowaną przestrzeń w przypadku rozbudowania zespołu. Cenioną przez najemców usługą jest również możliwość zarejestrowania firmy pod adresem biura serwisowanego.

W naszych biurach klienci mogą dziś podpisać umowę i jutro rozpocząć pracę. Ponadto mają swobodę w kwestii czasu trwania umowy – od 3 miesięcy w górę. W ostatnich kilku miesiącach widzimy zwiększone zainteresowanie ze strony firm, które poszukują szybkich rozwiązań „tu i teraz”, nadążających za dynamiczną sytuacją związaną z rynkiem pracy – wylicza Hubert Abt.

 

  1. Relacje i komfort pracy

Praca w biurze i praca zdalna wzajemnie się uzupełniają i dla większości osób żadna z nich nie może całkowicie zastąpić drugiej opcji. Pracownicy po kilku miesiącach na home office tęsknią za wyraźnym podziałem między życiem zawodowym, a prywatnym i relacjami z współpracownikami. Badania CBRE „Working from home survey 2020” wskazują również, że minimalizm domowego biura przestaje być atrakcyjny,  szczególnie w kontekście braku dostępu biurka i wygodnego krzesła.

Mierzymy się tutaj jednocześnie z kilkoma problemami. Z jednej strony, zmniejsza się powierzchnia w centralach firm,  a z drugiej – długotrwała praca w domu stwarza problemy niektórym pracownikom. To nie tylko brak interakcji społecznych z członkami zespołu. To również brak prywatności do pracy, braku wsparcia informatycznego czy po prostu kwestia ubezpieczenia. Jeśli coś się wydarzy w domu, pojawi się pytanie o zasadność realizacji świadczeń przez ubezpieczyciela. To wszystko można rozwiązać na przykład dzięki cyfrowej przepustce biurowej, która działa w wielu lokalizacjach i pozwala pracować w dogodnym miejscu – podkreśla Hubert Abt.

 

Źródło: New Work.

Dlaczego w dobie post-covid nasze zwyczaje zakupowe tak bardzo się zmieniły?

heidi-sandstrom-466619-unsplash
Cotygodniowe zakupy mogą już nigdy nie być takie, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Najnowsze badanie konsumenckie pokazuje, że zainteresowanie Polaków zakupami online w czasie lockdownu nie było chwilową zachcianką. To doświadczenie być może na trwałe zmieniło ich nawyki zakupowe.

Spis treści:
Rewolucja w handlu elektronicznym
Nowa rzeczywistość post-covid
Próbując czegoś nowego
Co kieruje e-konsumentem?

Rewolucja w handlu elektronicznym

Pandemia COVID-19 zapoczątkowała nową erę zachowań konsumenckich. Według badania wykonanego na zlecenie firmy DS Smith, wiodącego dostawcy opakowań dla e-commerce w Europie, zdecydowana większość Polaków nie będzie zmieniać swoich nawyków zakupowych online z czasu kwarantanny.

Aż 68 proc. respondentów potwierdziło, że dokonało większych zakupów w sieci w tym czasie. Wraz z zainteresowaniem Polaków zakupami online powstawały nowe sklepy internetowe – tylko do końca kwietnia liczba e-sklepów w Polsce wzrosła niemal o 1,7 tys.[1] Szacowana wartość sektora e-commerce w Polsce może w tym roku przekroczyć 70 mld zł.[2] Będzie to znaczący wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim, kiedy wyniosła 50 mld zł.[3]

Wygląda na to, że ta gwałtowna rewolucja, która nastąpiła w handlu elektronicznym, będzie trwała, ponieważ 91 proc. ankietowanych twierdzi, że po zakończeniu lockdownu będzie nadal robić zakupy w sieci w takiej samej lub nawet większej ilości.

Według badania najczęściej kupowane online były środki higieniczne (np. środki do dezynfekcji, ściereczki do czyszczenia) – zwiększenie zakupów w tej kategorii w czasie epidemii zadeklarowało prawie 48 proc. respondentów. Drugi najpopularniejszy rodzaj artykułów to jedzenie na wynos (prawie 47 proc.). W czasie pandemii Polacy poświęcali więcej czasu na zadbanie o siebie, ponieważ na trzecim miejscu wśród najczęściej kupowanych produktów były kosmetyki (46 proc.). Inną kategorią, w której wzrosła sprzedaż online, są artykuły spożywcze – 43 proc. Polaków kupowało ich więcej w czasie pandemii.

Wyniki sondażu konsumenckiego potwierdzają statystyki firmy DS Smith, która od początku epidemii odnotowała 100-procentowy wzrost popytu m.in. na opakowania na żywność i produkty higieniczne sprzedawane w sieci.

Nowa rzeczywistość post-covid

Badanie DS Smith pokazuje, że nawet po zniesieniu restrykcji wiele z nowych trendów zakupowych, których katalizatorem stała się epidemia koronawirusa, pozostanie z nami na stałe. Ponad 70 proc. Polaków planuje w ciągu najbliższych sześciu miesięcy w takim samym lub większym stopniu kupować w internecie m.in.: kosmetyki (77 proc.), ubrania do chodzenia po domu (73 proc.), elektronikę (73 proc.), jedzenie na wynos (72 proc.), środki higieniczne (72 proc.) oraz artykuły spożywcze (64 proc.). Z badania wynika także, że przede wszystkim mężczyźni będą nadal robić zakupy online w większości kategorii produktowych po zakończeniu pandemii. Kobiety przeważają jedynie w przypadku czterech kategorii: ubrania, środki higieniczne, kosmetyki oraz produkty do renowacji domu lub ogrodu.

Próbując czegoś nowego

Polacy w czasie wprowadzonej izolacji społecznej skupili się na swoich zainteresowaniach, co przyczyniło się do wzrostu zamówień online na produkty przydatne w spędzaniu czasu wolnego. Ponad 42 proc. konsumentów kupowało w sieci więcej produktów elektronicznych, dzięki którym umilali swój czas w domu.

Zmiany nie dotyczą jedynie ilości nabywanych produktów. Nie tylko kupujemy więcej online, lecz także korzystamy z nowych form zakupów online. Ponad połowa osób uczestniczących w badaniu wskazała, że zarejestrowała się w sklepie internetowym, z którego nie korzystała przed epidemią. Popularną formą dostawy okazał się kanał „Click and collect”. Ponad jedna trzecia (36 proc.) respondentów zadeklarowała, że korzystała z niej częściej, a 62 proc. planuje to kontynuować.

W wyniku tych przyspieszonych zmian i w celu zaspokojenia nowych potrzeb klientów duże i małe przedsiębiorstwa zostały zmuszone do szybkiego wprowadzenia lub dostosowania swojej dotychczasowej oferty zgodnie z wymogami handlu elektronicznego. Proces ten prawdopodobnie trwałby latami, gdyby nie pandemia koronawirusa.

Nastąpiła gwałtowna zmiana w sposobie dokonywania zakupów przez konsumentów. Podczas szybkiego rozwoju e-commerce wykorzystujemy nasze doświadczenie i wspieramy firmy różnej wielkości, tak aby w tych niepewnych czasach mogły przetrwać i nadal się rozwijać – powiedział Mariusz Siwecki, Business Development Manager E-Commerce & Retail, DS Smith Polska.

– W miarę łagodzenia restrykcji prawdopodobnie te tendencje nie zanikną. Konsumenci odkryli, jak wygodne jest kupowanie w internecie i zaufali tej formie nabywania produktów: od dań na wynos, po kosmetyki i produkty higieniczne. Jeśli firmy już w tym momencie nie zmienią swojej działalności, tak by sprostać wymogom nowej ery handlu elektronicznego, to ryzykują, że pozostaną daleko w tyle za konkurencją – dodał Mariusz Siwecki.

Co kieruje e-konsumentem?

Powody, dla których polscy konsumenci kupowali online w czasie epidemii, nie zależą znacząco od ich płci i wieku. Wygoda zakupów w sieci okazała się najbardziej decydującym czynnikiem zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn w różnym wieku – od najmłodszych do najstarszych grup wiekowych. Dodatkowo, dla dwóch najmłodszych grup respondentów bezpieczeństwo zakupów online było niemal równie ważne, jak komfort ich dokonywania.

Jednak w miarę jak globalnym priorytetem staje się odbudowywanie gospodarki po lockdownie, zrównoważony rozwój okazuje się być istotną kwestią dla polskich konsumentów. Prawie jedna piąta badanych jest skłonna robić zakupy w internecie, jeśli produkty będą dostarczane w minimalistycznych lub bardziej zrównoważonych opakowaniach, a dla 23 proc. ma znaczenie, czy opakowania zamówionych produktów będą nadawać się do recyklingu. Spośród różnych grup wiekowych respondenci w wieku od 18 do 24 lat byli najbardziej świadomi kwestii związanych ze zrównoważonym rozwojem i miało dla nich znaczenie, czy opakowanie można łatwo przetworzyć. Ten sam czynnik był nieco ważniejszy dla kobiet niż dla mężczyzn (odpowiednio 25 proc. i 22 proc.).

Co ciekawe, nawyki zakupowe Polaków w sieci odzwierciedlają niektóre ze sklepów stacjonarnych; 67 proc. respondentów podczas lockdownu oglądało produkty w sklepach internetowych i wybierało te, które chciałoby kupić, a ponad 57 proc. kupiło okazyjnie online jakiś produkt.

Badanie pokazuje, że bardziej ekologiczne opakowania są ważne dla konsumentów. Chcemy pomóc markom i firmom wejść na tę ścieżkę i umożliwić im korzystanie z rozwiązań w zakresie zrównoważonych opakowań, których życzą sobie ich klienci – wyjaśnił Mariusz Siwecki.

[1] https://cyfrowa.rp.pl/biznes/e-commerce/48293-sklepy-internetowe-zyskaly-nowych-klientow-kto-najwiecej

[2] https://www.forbes.pl/handel/wplyw-koronawirusa-i-kryzysu-na-polski-handel-i-e-commerce-mateusz-lukianiuk/cg8jf38

[3] https://interaktywnie.com/biznes/newsy/biznes/wartosc-polskiego-rynku-e-commerce-w-2019-roku-wyniosla-50-mld-zlotych-a-w-2020-siegnie-70-mld-raport-259707

Źródło: DS Smith.

PINK – wyniki rynku biurowego w pierwszym półroczu 2020

andres-garcia-196740-unsplash
Polska Izba Nieruchomości Komercyjnych (PINK) publikuje zagregowane dane dotyczące warszawskiego rynku najmu powierzchni biurowych w drugim kwartale 2020 roku. Źródłem danych są firmy doradcze działające na rynku nieruchomości komercyjnych (BNP Paribas Real Estate, CBRE, Colliers International, Cresa, Cushman&Wakefield, JLL, Knight Frank, Savills), a informacje dotyczą zasobów nowoczesnej powierzchni biurowej, nowych projektów oddanych do użytku, wielkości transakcji wynajmu oraz ilości powierzchni niewynajętej.

  • Na koniec czerwca 2020 roku zasoby nowoczesnej powierzchni biurowej w Warszawie wyniosły około 5 687 800 m kw.
  • W II kwartale 2020 roku na stołeczny rynek dostarczono około 100 100 m kw. nowoczesnej powierzchni biurowej w czterech projektach. Największym z nich był Varso II oferujący 40 000 mkw. zlokalizowany w strefie COB. Wśród pozostałych ukończonych inwestycji biurowych znalazły się: Chmielna 89 (25 200 mkw.) i Biura przy Willi (15 000 mkw.) dostarczone na rynek w strefie Centrum oraz DSV HQ (20 000 mkw.) zlokalizowany w strefie Mokotów.
  • Na koniec II kwartału br. w Warszawie wskaźnik pustostanów osiągnął wartość 7,9% (wzrost o 0,4 pp. w porównaniu z poprzednim kwartałem i spadek o 0,6 pp. w odniesieniu do porównywalnego okresu w 2019 roku). Dostępność powierzchni biurowej wynosiła prawie 448 000 m kw. W strefach centralnych współczynnik pustostanów wyniósł 5,0%, natomiast poza centrum miasta sięgnął 9,8%.
  • W pierwszym półroczu 2019 roku popyt na nowoczesne powierzchnie biurowe osiągnął prawie 334 800 m kw., w tym szczególnie wysoką aktywność najemców zaobserwowano w II kw. tego roku – ponad 195 900 m kw. wynajętej powierzchni biurowej. Największym zainteresowaniem cieszyły się strefy Centrum oraz Mokotów.
  • W okresie od kwietnia do czerwca 2020 roku najwyższy udział w strukturze popytu przypadł nowym umowom – 67% (włączając umowy przednajmu oraz powierzchnie na potrzeby własne właściciela nieruchomości). Renegocjacje i przedłużenia obowiązujących kontraktów odpowiadały za 29% zarejestrowanego popytu, a ekspansje – 4%.
  • Największa transakcja II kwartału 2020 została podpasana przez PZU w Generation Park Y w ramach umowy przednajmu na 46 500 mkw. Wśród pozostałych znaczących transakcji znalazły się: nowa umowa najmu firmy DSV wynajmującej 20 000 mkw. w budynku DSV HQ oraz renegocjacja kontraktu i ekspansja Poczty Polskiej o powierzchni 19 800 mkw. podpisane w Domaniewska Office Hub.

    Źródło: PINK.

Nearshoring w logistyce i produkcji – szansa dla Polski

Puchalski_Daniel_P9250056_small
Świat uczy się funkcjonowania na nowo. Pandemia zmieniła nasze nawyki i przyzwyczajenia, a jej skutki na różnym poziomie dotknęły każdego. Obserwujemy zmianę stylu pracy, podróżowania, wzrost znaczenia nowych technologii, ale także zmiany w biznesie. Dla Polski to powinien być moment, w którym dostosuje się do szybko zmieniających się realiów i wykorzysta szanse, które właśnie otrzymuje.

Trend nearshoringu w Polsce dotyczy głównie centrów usług wspólnych, który w największych polskich miastach zatrudnia około 240 tysięcy pracowników, w ponad 1000 ośrodkach zagranicznych. Wynik ten daje Polsce pozycję lidera w Europie i trzecie miejsce na świecie. Centra usług wspólnych obsługują spółki macierzyste głównie w zakresie IT, księgowości, obsługi klienta, HR, logistyki i finansów. W procesie dotyczącym wyboru lokalizacji u inwestorów, na korzyść Polski przemawiały niższe koszty zatrudnienia, wykwalifikowani specjaliści, europejska strefa czasowa, członkostwo w Unii Europejskiej oraz dostępność wysokiej klasy powierzchni biurowej. Na chwilę obecną Polska jest bezkonkurencyjnym rynkiem w Europie.

Teraz przed Polską otwiera się nowa szansa – objęcie trendem nearshoringu innych gałęzi gospodarki, a szczególnie produkcyjnej oraz e-commerce. Pandemia i idące za nią obostrzenia w przemieszczaniu oraz lockdown gospodarek obnażyły kruchość globalnego łańcucha dostaw. Dlatego coraz częściej mówi się o przenoszeniu linii produkcyjnych do krajów sąsiednich. Trudno powiedzieć, że nearshoring jest konkurencją dla offshoringu. Skala produkcji, która była budowana latami w Azji, jest nie do dogonienia w krótkim czasie w Europie, ale to bliskość produkcji zapewnia większą stabilność dostaw. Nie bez znaczenia jest fakt, że koszty pracy w Chinach rosną i producenci tańszych towarów chcą przenosić produkcję gdzie indziej, na przykład do Indii. My naszej szansy powinniśmy szukać w segmencie produktów, których wytworzenie oparte jest o wysokie technologie, ponieważ wymagają one wykwalifikowanej kadry pracowniczej, infrastruktury drogowej i odpowiedniej kontroli jakości. Stale powiększająca się sieć dróg tworzy nowe lokalizacje pod inwestycje. Prowadzimy obecnie kilka projektów dla naszych klientów, którzy chcą sprzedać swoje grunty właśnie pod takie inwestycje – magazynowe lub produkcyjne. Inwestorzy szukający ziemi rozpatrują zarówno grunty brownfield jak i greenfield” – komentuje Daniel Puchalski, Partner Zarządzający w firmie Knight Frank.

Polska w ostatnich latach stała się też centrum logistycznym dla wielu firm w branży e-commerce. Amerykański gigant, firma Amazon otworzyła w Polsce centra dystrybucyjne w dziewięciu lokalizacjach, które obsługują głównie rynek niemiecki. Koszty pracy oraz obsługa nieruchomości są niższe niż u naszych zachodnich sąsiadów, nawet jeśli dołoży się do tego podwyższone koszty transportu. W przypadku e-commerce kluczem do sukcesu jest czas dostawy. Te same aspekty skłoniły niemieckie Zalando do wyjścia poza granice i teraz to polskie centra dystrybucyjne obsługują zamówienia z Niemiec, Austrii, Holandii i Skandynawii.

„Polska jest największym krajem w Europie Środkowej, nasze członkostwo w Unii Europejskiej zapewnia stabilność polityczną, kształcimy specjalistów cenionych na całym świecie, jesteśmy krajem rozwiniętym, ale jednocześnie koszty prowadzenia biznesu są o wiele niższe niż w Europie Zachodniej. To jest nasza ogromna szansa, której nie powinniśmy zaprzepaścić. Polska swoim klimatem inwestycyjnym tworzy podstawy dla stabilności biznesu. Oczywiście jest kilka obszarów, które wymagają usprawnienia – wciąż za mało inwestuje się w nowoczesne technologie, robotykę i automatyzację – tak kluczowe dla produkcji. Musimy też nieustannie usprawniać procesy administracyjne, dbać o transparentność procesu inwestycyjnego i zapewnić przewidywalność przepisów podatkowych. Z biegiem lat zarobki w Polsce będą rosły, a co za tym idzie stracimy status centrum taniej siły roboczej. Dlatego musimy nadgonić innymi walorami, póki mamy na to czas” – dodaje Daniel Puchalski.

Autor: Daniel Puchalski, Partner Zarządzający, Knight Frank.