Zabytkowe pałace mogą być rentownymi inwestycjami

zamekPolska może poszczycić się ogromną ilością zabytkowych pałaców, dworów oraz zamków. Obecnie wiele z tych nieruchomości dostaje drugie życie.

Inwestorzy szybko zorientowali się, że zabytkowe nieruchomości warto poddawać renowacji. Doskonale sprawdzają się w roli luksusowych hoteli czy prywatnych apartamentów. Tego rodzaju miejsca są unikalne, niepowtarzalne, dzięki czemu przyciągają zamożniejszych turystów. To także doskonałe miejsca do wyprawiania wytwornych wesel czy organizacji prestiżowych kongresów.

WGN sprzedaje zamek rycerski z XV wieku

polanow

Firma WGN pośredniczy w sprzedaży bardzo atrakcyjnej nieruchomości zabytkowej – zamku rycerskiego z 1494 roku, z fosą. Zamek po gruntownym odremontowaniu pełni dziś rolę 3 – gwiazdkowego hotelu.

Nieruchomość o powierzchni niecałych 3000 mkw. mieści się na działce (26 tys. mkw.) wraz z folwarkiem i stajnią nad jeziorem o powierzchni 180 tys. mkw. – w gminie Polanów na Pomorzu.

Cenę ofertową za tę luksusową nieruchomość określono na 15,5 mln zł

WGN sprzedaje zamek rycerski za 15,5 mln zł

zamek_WGNJedna z najpiękniejszych nieruchomości zabytkowych w Polsce typu zamek – idzie pod młotek. Firma WGN została wybrana pośrednikiem sprzedaży zamku rycerskiego z działającym hotelem. Obiekt jest zlokalizowany na pomorzu zachodnim – niedaleko Koszalina.

Zamek pochodzi z 1494 roku. Ma 2880 mkw. Przynależy do niego  folwark i stajnia o łącznej powierzchni 750 mtreów kw.oraz park położony nad malowniczym jeziorem o powierzchni 18.000 metrów kw.
Nieruchomość położona jest na działce o powierzchni 26.000 metrów kw.

Zamek ten jest jednym z nielicznych Zamków wodnych w Europie. Stanowi jeden z najciekawszych i największych obiektów zabytkowych w Polsce.

Od 1996 roku w zamkowe podwoje zaprasza Hotel Podewils, który pomimo nowoczesności swoim stylem zachowuje ducha XV wieku.

Zamek królewski we Wschowie idzie pod młotek

zamek_wschowaPrestiżowa zabytkowa nieruchomość we Wschowie, w województwie lubuski, idzie pod młotek. Chodzi o tamtejszy Zamek Królewski. Agentem sprzedaży tego obiektu została firma WGN.

W obiekcie, o którym pierwsze wzmianki pochodzą z XIV wieku, obecnie działa restauracja i hotel. Zamek, który wzniesiono prawdopodobnie za czasów panowania Kazimierza Wielkiego, Nieruchomość została gruntownie odbudowana i zaadaptowana do celów komercyjnych na początku obecnego wieku.

Zamek znajduje się w rejestrze zabytków. Cenę ofertową za tę nieruchomość zbywca określił na blisko 5 mln zł.

Rynek nieruchomości zabytkowych w Polsce idzie jak burza

Zamek Krąg na Pomorzu

zamek rycerski Krąg na Pomorzu – z XV w.

Segment nieruchomości zabytkowych w Polsce przechodzi okres dynamicznego wzrostu. Popytem cieszą się nie tylko te obiekty, które mogą być zaadoptowane na cele komercyjne, ale także nieruchomości restaurowane z myślą o zamieszkaniu w nich przez właścicieli. Można śmiało zaryzykować twierdzenie, że mamy obecnie do czynienia z modą na zabytki.

Szacuje się, że w Polsce jest około 10 tys. zabytkowych nieruchomości mieszkalnych – mowa przede wszystkim o dawnych dworkach szlacheckich, pałacach, willach przedwojennych i zamkach. Jak już wspomnieliśmy – kupujący dziś takie obiekty, to nie tylko inwestorzy komercyjni, ale po prostu osoby fizyczne, które kupują na własny użytek. Na celowniku w miastach są np. mieszkania w zabytkowych, dobrze położonych kamienicach. Z kolei jeśli chodzi o domy – wyraźnie wzrosło zainteresowanie nieruchomościami typu dawny dworek szlachecki, ale również tradycyjne, wiejskie chaty. Warto zaznaczyć, że swoje odbicie ma to też na rynku pierwotnym, gdzie coraz częściej powstają projekty nawiązujące do tych historycznych wzorców.

Nieruchomości mieszkalne to jednak nie wszystko. Rynek zabytków w naszym kraju dotyczy też najróżniejszego typu nieruchomości komercyjnych. Chodzi więc o dawne fabryki, w których aranżuje się centra handlowe albo lofty, starsze nieruchomości handlowe restaurowane i adaptowane do wymagań czasów obecnych (np. „Smyk” w Warszawie, DH Renoma we Wrocławiu, SuperSam w Katowicach) . Do nowych celów wykorzystuje się też takie obiekty jak np. dawne dworce kolejowe, wieże ciśnień, młyny itp. Generalnie widoczna jest tendencja do stawiania na nieruchomości o zabytkowym, a przynajmniej historycznym charakterze.

Nie ulega wątpliwości, że jednym z zasadniczych kół zamachowych obecnego popytu jest turystyka. Najwięcej dawnych pałaców i dworków dziś sprawdza się jako hotele i zajazdy. Branża hotelarska ma przed sobą najprawdopodobniej kolejne lata tłuste. Liczba turystów rośnie z roku na rok. Należy przypuszczać, że w związku z niepokojami w wielu dotychczas popularnych turystycznych destylacjach, w najbliższej perspektywie także więcej Polaków będzie wypoczywało w kraju.

Wg firmy Deloitte w tym roku udział turystów zagranicznych w popycie na noclegi w Polsce przekroczy 20 proc. Eksperci wskazują, że turystyka do Polski zyskuje na popularności w związku z niepewną sytuacją na świecie –w wielu regionach atrakcyjnych turystycznie. Ponadto magnesem jest dobre wyspecjalizowanie wielu obiektów w zakresie oferty medycznej. Do Polski przyjeżdża nawet 350 tys. osób (głównie z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Rosji), które korzystają z zabiegów czy leczenia właśnie w naszym kraju.

Dane STR Global za 10 miesięcy 2015 roku potwierdzają informacje o dobrej koniunkturze. Obłożenie hoteli sięgało 70 proc. We wszystkich największych miastach polski frekwencja w tym roku wzrosła: Wrocław +8,5%, Trójmiasto +7,9%, Warszawa +7,5%, Poznań +5,3%, Kraków +4%.

Z danych GUS za pierwsze półrocze 2015 wynika z kolei, że w tym okresie z turystycznych obiektów noclegowych skorzystało 12,0 mln turystów, w tym 20,8 proc. turystów zagranicznych (2,5 mln). W porównaniu do analogicznego okresu 2014 r. odnotowano wzrost liczby turystów o 7,2 proc., w tym turystów zagranicznych o 3,4 proc. W tak zwanych „innych obiektach hotelowych” (np. zajazdy, wille, zamki), nocowało 0,9 mln gości (o 3,8 proc. więcej niż w pierwszych sześciu miesiącach 2014 r.).

Jaki jest potencja i wartość rynku zabytków w Polsce? Szacuje się, że liczba takich nieruchomości w naszym kraju wynosi 10 tysięcy. Wg Cenatorium w ubiegłym roku wartość transakcji na tym rynku wyniosła około 80 mln. Największą stanowiła sprzedaż pałacu Szaniawskich w Warszawie – za 20 mln zł.

Ceny obiektów zabytkowych są bardzo zróżnicowane. Za bardzo dobrze utrzymane pałace, posiadłości czy wille – zwłaszcza te, które już funkcjonują jako hotele – ceny potrafią sięgać kilkunastu, kilkudziesięciu milionów złotych. Przykład to choćby zamek rycerski Krąg na Pomorzu – jedna z najbardziej prestiżowych nieruchomości zabytkowych w tym rejonie kraju– wyceniona na 15,5 mln zł.

Zrujnowane nieruchomości typu pałac czy zamek można kupić już w cenie przeciętnej wielkości mieszkania w dużym mieście – a więc około 300 – 350 tysięcy złotych. Oczywiście koszty odbudowy, gruntownej renowacji takich nieruchomości będą wielkie, ale często inwestorzy widzą wartość w działkach, na których stoją obiekty.

Marcin Moneta – komercja24 /WGN

Roman Karkosik kupuje pałac prezydencki w centrum Warszawy

Foksal_street,_Warsaw,_DSC_1329Jedna z najbardziej reprezentacyjnych nieruchomości pałacowych w Polsce została sprzedana. Milioner Roman Karkosik stał się właścicielem pałacu przy ul. Foksal w Warszawie. Nieruchomość z końca XIX wieku w III Rp pełniła funkcje reprezentacyjne dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych, była też siedzibą prezydentów – elektów, m.in. Andrzeja Dudy. O transakcji pierwszy napisał „Puls Biznesu”

Obiekt sprzedali spadkobiercy pierwotnych właścicieli – rodziny Przeździeckich. Ceny sprzedaży pałacu nie ujawniono.

Roman Karkosik jest twórcą spółki Boryszew i jej głównym akcjonariuszem. Z majątkiem wycenianym na 2,15 mld zł w 2015 roku znalazł się na 10 miejscu polskiej listy bogaczy miesięcznika „Forbes”.

Za ile można kupić w Polsce pałac? Z danych ofertowych WGN wynika, że najbardziej reprezentacyjne nieruchomości o powierzchni powyżej 1000 mkw. kosztują przynajmniej kilkanaście milionów złotych. Przykładowo  na 15,5 mln zł wyceniono Zamek Rycerski Krąg na Pomorzu. Pośrednikiem sprzedaży tej nieruchomości jest firma WGN.

Zamek Gryf czeka na inwestora

79-4Pozostałości średniowiecznego zamku Gryf niedaleok Gryfowa Śląskiego, czekają na inwestora.

Historia tej nieruchomości zabytkowej sięga XIII w. , kiedy książę głogowski Konrad postawił go w miejscu, gdzie dawny gród miało plemię Bobrzan.  Zamek  do końca XIV w. znajdował się w rękach książąt świdnickich, później należał do króla czeskiego Wacława IV.

W 1419 r. przeszedł pod władanie niemieckiego rodu  Schaffgotschów. Dwukrotnie był oblegany przez Szwedów, w 1639 zamek obronił się, lecz zdobyto go 1645 r.. Obecnie zamek jest własnością prywatną. Z dawnego zamku zachowały się fragmenty murów obronnych, bram, budynku administracyjnego. 3 poziomy zabudowy- platformy mieszkalne, pomieszczenia zadaszone lub częściowo zadaszone i platformy widokowe dają dużo miejsca do rozrywki i biwakowania. Obiekt otacza park angielski.

Ta historyczna nieruchomość czeka na odważnego inwestora, który wykorzysta ogromne walory tego miejsca. Sprzedażą w imieniu właściciela zajmuje się firma WGN. Zamek leży na działce o powierzchni 28 tys. mkw.

 

Zabytkowy Zamek Królewski we Wschowie idzie pod młotek

2799-1Jedna z najbardziej reprezentacyjnych mieszkalnych nieruchomości zabytkowych w województwie lubuskim zmieni właściciela. Chodzi o Zamek Królewski w miejscowości Wschowa. W obiekcie obecnie działa hotel.

W skład nieruchomości wchodzą zabudowania zamku oraz sąsiadująca z nim posesja zabudowana budynkiem dwukondygnacyjnym o pow. ok. 500 mkw. Całkowita powierzchnia wszystkich zabudowań to ponad 2 500 mkw; w tym powierzchnia użytkowa zamku to 2 028 mkm,

Historia zabytkowego zamku sięga czasów panowania Kazimierza Wielkiego. Wzmianka źródłowa z 1337 r. określa Wschowę jako castris ac fortalitis, co wskazuje na to, że istniał tu już wówczas zamek murowany. Zamek stanął na wschód od miasta, na wzniesieniu terenowym.

Firmą odpowiedzialną za sprzedaż tej nieruchomości jest WGN.

Chcesz remontować zabytek? Sprawdź na jakie dotacje możesz liczyć

Zamek_Czocha_fot.Rafał_KoniecznyRenowacje nieruchomości zabytkowych wymagają odważnych inwestorów, nie tylko z pasją ale również cierpliwością i dużym budżetem. Choć nie są to łatwe projekty, rosnąca z roku na rok liczba odrestaurowanych pałaców, dworków i zamków w których funkcjonują np. hotele czy zajazdy, pokazuje, że taka działalność może się opłacać. Inwestor decydując się na renowacje zabytków może liczyć na finansowe wsparcie.

Jeśli projekt dotyczy obiektu wpisanego do rejestru zabytków jego właściciel nie będzie miał wolnej ręki. Wszelkie prace muszą być konsultowane z konserwatorem zabytków. Nie wchodzą w grę żadne wyburzenia, czy przebudowy. Inwestor powinien się konsultować także m.in. w zakresie materiałów jakich zamierza użyć, wykończeń, które chce przeprowadzić, stolarki okiennej i drzwiowej i wielu innych rzeczy. Niejednokrotnie bywa tak, że, by zachować zabytkowy charakter, potrzebne są materiały „z minionej epoki”, lub najbardziej zbliżone do ich historycznych pierwowzorów co znacznie powiększa koszty. Na szczęście – jak już wspomnieliśmy – inwestorzy mogą szukać wsparcia.

Przede wszystkim powinni „zapukać” do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Każdego roku minister dysponuje określonym budżetem na prace remontowe i konserwatorskie. Pieniądze trafiają do kilkuset zabytków rocznie, a o dotacje mogą się starać zarówno instytucje, jak i osoby prywatne, które są właścicielami zabytkowych zamków, pałaców, posiadłości, bądź mają je w trwałym zarządzie. Kwota dotacji może być różna. Z reguły jest udzielana do 50 proc. nakładów, jednak w skrajnych przypadkach może być to nawet 100 proc. jeśli nieruchomość zabytkowa jest doszczętnie zrujnowana ale też przedstawia wyjątkową wartość kulturową, zabytkową, historyczną itp.

Z inwestycyjnego punktu widzenia kluczową sprawą jest fakt, że – inaczej niż w przypadku funduszy unijnych – dotacje ministerialne przyznawane są jeszcze przed rozpoczęciem prac, a nie po ich zakończeniu. Dzięki temu – przy dobrym kosztorysie – może udać się uniknąć lub ograniczyć finansowanie inwestycji z kredytu.

Co należy zrobić, aby ubiegać się o pieniądze? Złożyć wniosek w określonym terminie. Nabory są organizowane zazwyczaj w dwóch okresach – do 31 października i do 31 marca. W 2015 roku budżet ministerstwa na ochronę zabytków i dotacje z tym związane to 80 mln zł.

W pierwszej kolejności wsparcie otrzymywać będą obiekty najbardziej zagrożone oraz zabytki najcenniejsze – wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego Ludzkości UNESCO, uznane za Pomniki Historii oraz te, posiadające wyjątkową wartość historyczną, artystyczną lub naukową. Biorąc pod uwagę fakt, że priorytet ma charakter ogólnopolski, szczególny nacisk kładziony jest też na projekty uwzględniające rolę zabytków w rozwoju turystyki. Dlatego istotnym celem priorytetu jest kierowanie pomocy dla cennych obiektów położonych na terenach uboższych gospodarczo i turystycznie, czego efektem będzie zwiększenie dostępności do zabytków, podniesienie atrakcyjności regionów i wykorzystanie przez nie potencjału związanego z posiadanym dziedzictwem kulturowym – napisano w regulaminie programu.

Oprócz środków ministerialnych możemy starać się o dotacje wojewódzkie. Przykładowo z budżetu województwa dolnośląskiego można uzyskać dotację do 50 proc. kosztów kwalifikowanych i do kwoty 200 tys. zł. Małopolski budżet na renowacje i ochronę zabytków to 3,5 mln zł. Swoje programy mają też gminy. Przykładowo w Toruniu chodzi o kwotę 900 tys. zł.

Renowacje zabytków wspiera też Unia Europejska. W nowej perspektywie do 2020 roku na ten cel przeznaczonych jest około 2 mld zł. Pieniądze niestety w większości pójdą na termomodernizację obiektów, ale zawsze można w ten sposób również odświeżyć np. elewację.  Co ważne – mogą z tego skorzystać liczne budynki wpisane tylko do ewidencji, które nie mogą ubiegać się o środki krajowe.

Niestety, choć źródeł do których możemy się zwrócić o finansowanie renowacji zabytkowego zamku czy pałacu jest wiele, środki na to przeznaczane to kropla w morzu potrzeb, dlatego potencjalni inwestorzy nie powinni się nastawiać na sfinansowanie projektu dotacjami. W Polsce w sumie do rejestru i ewidencji zabytków wpisanych jest około 300 tys. obiektów. Kwoty wsparcia daleko odbiegają od rzeczywistego zapotrzebowania. W zeszłym roku na 1600 wniosków o dotację ministerialną dofinansowania doczekało się 400 obiektów.

Mimo wszystko inwestorzy powinni pamiętać, że możliwość sięgnięcia po pieniądze istnieje. W Polsce z roku na rok przybywa odrestaurowanych nieruchomości zabytkowych. Ich szansą są głównie inwestycje komercyjne i dostosowanie starych murów do nowych funkcji np. hotelowych. W miastach natomiast pięknieją zabytkowe kamienice, które są atrakcyjne m.in. jako luksusowe biura, zwłaszcza jeśli cieszą się dobrą lokalizacją.

Pałace dawnych magnatów w Polsce odzyskują blask

800px-Łańcut_zamek_6

Polska magnateria, to oprócz ziemiaństwa druga grupa społeczna, która pozostawiła po sobie ślady w postaci nieruchomości zabytkowych. Oprócz ziemiańskich i szlacheckich charakterystycznych drewnianych dworków z gankiem, mamy też w naszym kraju sporo pałaców, w których żyły rody magnackie, czyli ówczesna arystokracja.

Wg szacunków w całej Polsce zachowało się około 10 tysięcy obiektów zabytkowych typu pałac, zamek, dworek. Sporo z nich pozostało na Dolnym Śląsku po dawnej arystokracji niemieckiej, choć przecież mamy również szlak zamków piastowskich.

Jeśli chodzi o dawne wielkie magnackie rody – ich wspaniałe rezydencje i pałace najliczniej w naszym kraju występują na Lubelszczyźnie i Podlasiu także w Małopolsce i Podkarpaciu ze słynnym Łańcutem na czele. Spora część posiadłości takich rodów jak Czartoryscy, Sapiehowie, Radziwiłłowie czy Braniccy pozostała niestety na kresach – na terenach dzisiejszej Ukrainy, Białorusi, czy Litwy. Stan tych nieruchomości zabytkowych jest często fatalny. Mowa w zasadzie o ruinach. Kilka lat temu nawet białoruskie ministerstwo kultury ogłosiło plan sprzedaży zrujnowanych rezydencji dawnej polskiej arystokracji. Podobno ceny zaczynały się już od 100 zł….

Jak przestawia się w naszym kraju rynek dawnych pałaców? Z powodu bardzo różnego stanu takich obiektów mamy do czynienia z wielką rozpiętością cenową. Nieruchomości do kapitalnej renowacji/ odbudowy, w stanie zupełnie zniszczonym są wyceniane bardzo tanio. W takiej sytuacji jeśli nie znajdzie się inwestor, który gotów będzie wyłożyć duże pieniądze, wartością pozostaje czasami atrakcyjny teren inwestycyjny, o ile oczywiście obiekty na działce będzie można wyburzyć. Pamiętajmy, że w przypadku nieruchomości zabytkowych w grę wchodzić może ochrona konserwatorska, co znacznie komplikuje proces inwestycyjny. Obiekty będące w rejestrze nie będą mogły podlegać żadnym zmianom bez zgody konserwatora, a ich renowacja może wymagać użycia np. materiałów charakterystycznych dla epoki.

Z drugiej strony inwestorzy, którzy zdecydują się na taki krok mogą też liczyć na różnego typu dotacje, ulgi ze strony państwa i samorządów czy fundusze unijne.

Tak więc – kompletnie zrujnowane posiadłości można obecnie kupić już w cenie średniej klasy mieszkania w dużym mieście. XIX – wieczny pałac w Wyszeborzu, w województwie zachodniopomorskim wystawiono na sprzedaż za niecałe 500 tysięcy złotych. Cena metra kwadratowego w tym przypadku to 288 zł. XIX wieczny dwór w Kutnie o powierzchni 680 mkw. wystawiono na sprzedaż w cenie 1200 zł od metra.

Gdzie szukać ofert zabytkowych nieruchomości? Sporo z nich pozostaje w rękach samorządów, gmin, państwowych agencji (Agencja Nieruchomości Rolnych). Pamiętajmy, że w okresie PRL dawne ziemiańskie dwory pełniły najróżniejsze funkcje – czasem np. gospodarcze, czasem przychodni, czasem urzędu. Dla inwestorów poszukiwanie wśród samorządowych czy państwowych nieruchomości może być okazją taniego zakupu. Z punktu widzenia samorządu lepiej tanio sprzedać i pozbyć się obiektu, który trzeba utrzymywać, a który może generować ogólny przychód gminy, gdy zostanie wyremontowany i dostosowany do nowych funkcji, niż trzymać nieruchomość i nie mieć z tego nic.

Ceny dawnych pałaców i zamków zachowanych w stanie dobrym, po renowacjach i odbudowach – działających z nową komercyjną funkcją jako hotele, restauracje, zajazdy itp. są oczywiście wielokrotnie wyższe. Mowa tu o kwotach rzędu kilkunastu, kilkudziesięciu milionów złotych. Przykład to choćby XV wieczny zamek rycerski z fosą w miejscowości Krąg na Pomorzu wystawiony na sprzedaż za 15 mln zł.

Czy opłaca się inwestować w dawne nieruchomości zabytkowe? Na pewno część zamożnych inwestorów kieruje się pasją i decyduje „wejść” w to, by spełnić swoje marzenia. Badania rynku hotelarskiego oraz udane projekty biznesowe w naszym kraju, pokazują jednak że mogą być to również świetnie prosperujące nieruchomości komercyjne. Klienci preferują stare mury – obłożenie hoteli w takich obiektach jest nawet o kilkadziesiąt procent wyższe niż w nieruchomościach nowoczesnych.

Marcin Moneta – komercja24

WGN z wydawnictwem o pałacach i apartamentach

okladka-apartamenty-rezydencje-Około 65 tys. obiektów typu pałac, zamek, posiadłość i innych nieruchomości zabytkowych – taki może być potencjał tego segmentu rynku nieruchomości inwestycyjnych w Polsce.

Luksusowe obiekty stają się przedmiotem coraz szerszego zainteresowania inwestorów. Samych tylko zamków, pałaców, dworków, wpisanych do rejestru zabytków jest około 10 tysięcy. Najwięcej w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku i Pomorzu.

WGN w najnowszym wydawnictwie  „Apartamenty & Rezydencje” prezentuje ponad 500 ekskluzywnych nieruchomości zabytkowych i luksusowych na sprzedaż i wynajem, takich jak: apartamenty, lofty, rezydencje, wille, posiadłości, pałace, dwory, zamki oraz kamienice. W publikacji zawarto także analizy, raporty i opinie o tym segmencie rynku.

WGN w  2014 roku  sprzedał lub wynajął ponad 600 nieruchomości z segmentu zabytkowych i luksusowych. Nowy kwartalnik „Apartamenty & Rezydencje” jest dodatkowym narzędziem dla Grupy WGN, promującym ekskluzywne nieruchomości. Publikacja jest dostępna  w Salonach Prasowych, Empik, Relay, InMedio, Świat Prasy oraz w salonach prasy Ruchu i Kolportera.

 

 

Harry Potter i kryminały – czyli jak promować zamki i pałace

Zamek_Czocha_fot.Rafał_Konieczny

Polskie nieruchomości zabytkowe, mimo, że mają wielki potencjał ciągle czekają na inwestorów, którzy nie tylko wyłożą pieniądze na ich renowację, ale nie zabraknie im również pomysłów na promocję takich obiektów. Niedawno przez media przewinęła się wieść o tym, że to w Polsce ma być  słynny – Hogwart – czyl szkoła magii z Harry’ego Pottera. Chodzi o zamek Czocha, który rzekomo za milion dolarów chcą kupić fani serialu, dostrzegając w nim czarodziejski charakter, idealny do trenowania sztuki zaklęć. Ta wiadomość okazała się klasycznym humbugiem, czyli informacją nieprawdziwą. Nie przeszkodziło to jednak w jej wielokrotnym powieleniu, a przy okazji zwróciło uwagę na problem promocji nieruchomości zabytkowych.

Czy rzeczywiście dolnośląski Zamek Czocha stanie się siedzibą adeptów czarnej magii, czy to tylko wymysł – to z marketingowego punktu widzenia nie ma żadnego znaczenia. Grunt, że nazwa polskiego zamku pojawiła się w setkach powtórzeń w Polsce i na całym świecie. Pierwszy o tym napisał brytyjski Daily Mail, jednak już w kolejnych doniesieniach medialnych sami inicjatorzy akcji wypowiadali się o możliwości kupna zdecydowanie ostrożniej, zaznaczając, że to na razie ‘luźna” inicjatywa.

Dość powiedzieć, że niejeden zamek pretenduje do roli Hogwartu. Oto bowiem właściwie równolegle z informacją o zainteresowaniu Zamkiem Czocha pojawiły się doniesienia, że adepci czarnej magii chcą kupić nieruchomość zabytkową w Polsce – tyle, że oddaloną o kilkaset kilometrów od Zamku Czocha – konkretnie chodzi tu o zamek w miejscowości Łapice na Pomorzu, 100 km od Gdańska…. Co prawda jest duży rozstrzał geograficzny między tymi czarnoksięskimi siedzibami, ale jak wiadomo prawdziwy czarodziej musi mieć przecież zdolność bilokacji…

Wracając jednak do tonu na serio – historia z zamkiem dla Harry’ego Pottera pokazuje, że polskie nieruchomości zabytkowe ciągle szukają marketingowej, promocyjnej formuły, w której mogłyby zaistnieć w szerokiej świadomości. Odwołania do kultury masowej i różnego typu imprezy z tym związane są jednym z takich, wykorzystywanych coraz częściej mechanizmów.

Jak wiadomo – stare mury niejedno widziały – i są niejako naturalnym rezerwuarem różnego rodzaju mniej lub bardziej prawdziwych legend, podań, wydarzeń. Tenże na poły magiczny, na poły makabryczny charakter okazuje się istotną dźwignią marketingową, z której zdają sobie sprawę coraz częściej administratorzy, właściciele takich obiektów.

Na Dolnym Śląsku – jednym z najbardziej bogatych w pałace i zamki regionów kraju – odwołano się do tego tropu przynajmniej kilka razy. Świetnym przykładem jest tu zamek Bolków, około 30 kilometrów od Jeleniej Góry, który już po raz XVIII w tym roku przyjmie tysiące fanów mrocznej muzyki w ramach festiwalu Castle Party. Impreza rok rocznie ściąga do Bolkowa także masę gości z Czech czy Niemiec i jest sporym zastrzykiem nie tylko promocyjnym, ale po prostu finansowym dla tego małego miasteczka i jego mieszkańców.

We wrocławskim zamku w Leśnicy, zamiast magii i gotyku wolą fantastykę spod znaku Imperium Kontratakuje. Zlot fanów Gwiezdnych Wojen, ale także odbywające się w zamku Dni Fantastyki przyciągają do Leśnicy tysiące ludzi.

Popkultura to też promocyjne wykorzystanie szklanego ekranu. Na to stawiają często samorządowcy dostrzegając ogromny potencjał w tego typu działaniach. Prawdopodobnie jednym z pionierskich przykładów dźwigni marketingowej uzyskanej dzięki promocji miejsca przez fabułę był kręcony w Sandomierzu serial „Ojciec Mateusz”.

Niedawno na ekrany kin weszła z kolei ekranizacja kryminału Zygmunta Miłoszewskiego „Ziarno Prawdy”, którego akcja również dzieje się w tym mieście. Samorządowcy, dostrzegając promocyjny lewar uzyskany dzięki hitowi kinowemu – chcą pójść za ciosem i zorganizować festiwal filmów kryminalnych.

Takie inicjatywy mają naśladowców. Na Dolnym Śląsku miejscowe zabytki będą promowane w kryminalno – filmowym sosie poprzez serial „Komisja morderstw”  z udziałem znanych aktorów – m.in. Borysa Szyca.

Podobne przykłady działań promocyjnych można mnożyć. Nawiązania do kultury popularnej, nawet choćby przez puszczanie w obieg typowych kaczek dziennikarskich to na pewno formuła przydatna marketingowo, a tego z pewnością bardzo potrzeba polskim nieruchomościom zabytkowym.

W całym kraju wg szacunków jest około 10 tysięcy zamków, pałaców i dworków – najwięcej na Dolnym Śląsku, Pomorzu i w Wielkopolsce. Po latach PRL-u, kiedy w większości tego typu nieruchomości po prostu niszczały, bądź były wykorzystywane niezgodnie z przeznaczeniem (np. jako budynki gospodarcze) dziś wiele zrujnowanych pałaców odzyskało dawny blask stając się hotelami, restauracjami, pensjonatami. Wiele oczywiście ciągle jeszcze czeka na inwestorów, ale rynek zabytków rozwija się bardzo dynamicznie – stąd wszelkie inicjatywy mogące zwracać uwagę inwestorów na takie obiekty i potencjał w nich zawarty – są bardzo cenne.

Marcin Moneta – komercja24

Sodexo z nowym dyrektorem

Sodexo On-site Services oferujące kompleksowe usługi dla nieruchomości komercyjnych i mieszkaniowych ma nowego Dyrektora Operacyjnego w segmencie Corporate – został nim Piotr Kurczak. W ramach powierzonych obowiązków będzie  odpowiedzialny za prowadzenie zespołu operacyjnego, realizację strategii firmy w obszarze obsługi nieruchomości oraz za relacje z klientami spółki.

 Nowy Dyrektor Operacyjny Sodexo On-site Services posiada 16-letnie doświadczenie m.in. w kompleksowej obsłudze nieruchomości. W Sodexo pracuje od 3 lat. Wcześniej pracował m.in. dla takich podmiotów, jak Casino Group oraz Metro Group.

 Sodexo On-site Services projektuje, koordynuje i dostarcza kompleksowe usługi dla nieruchomości oraz usług żywieniowych. Firma prowadzi obecnie 70 restauracji oraz zajmuje się obsługą techniczną w blisko 400 nieruchomościach w Polsce, o łącznej powierzchni 5 800 000 m².

Kamienica Ordynacka w Warszawie – zakończyli II etap rewitalizacji

SONY DSC11 nowych apartamentów na poddaszu i pięknie odnowiona fasada – to efekt zakończonego właśnie drugiego etapu rewitalizacji Kamienicy Ordynacka w Warszawie. Inwestorem jest ICON Real Estate. Firma uzyskała pozwolenie na użytkowanie po zakończonej części prac.

Zabytkowa neoklasycystyczna kamienica remontowana jest w 3 etapach. W pierwszym odnowiono części wspólne obiektu, dziedziniec i wejścia do klatek. W drugim zaadaptowano poddasze kamienicy na apartamenty o różnych metrażach – od 36 do 220 mkw.

Na trzeci etap będzie składała się m.in. odbudowa narożnika tej zabytkowej nieruchomości, zburzonego w czasie wojny. W tej części pojawi się 5 kolejnych apartamentów oraz winda. Na parterze kamienicy planowany jest lokal usługowy. W planach jest również parking podziemny.

Kamienica Ordynacka powstała w 1912 roku i była jedną z najpiękniejszych i najbardziej prestiżowych kamienic Warszawy. Pierwszą właścicielką obiektu była księżna Ludwika Czartoryska.

WGN zaprezentuje 400 nieruchomości na targach w Cannes

MIPIM w Cannes._2014_fot.WGNGrupa WGN – jeden z liderów pośrednictwa nieruchomościami w Polsce – już po raz 16 weźmie udział w największych na świecie targach nieruchomości – Międzynarodowych Targach w Inwestycji i Nieruchomości MIPIM w Cannes, na francuskim Lazurowym Wybrzeżu, które odbędą się od 10 do 13 marca. Będzie to już 26 edycja tej imprezy,  która skupia wystawców i akredytowanych uczestników z wszystkich sektorów nieruchomościbiurowych, mieszkalnych, handlowych, służby zdrowia, sportu, logistyki itp.

Celem udziału w targach jest zaprezentowanie Grupy WGN, jako jednego z liderów na rynku obrotu nieruchomości komercyjnymi oraz okazja przedstawienia międzynarodowym inwestorom ponad 400 nieruchomości Grupy WGN   Na każdą edycję targów WGN przygotowuje specjalny Katalog kilkuset najciekawszych nieruchomości komercyjnych dla inwestorów z rynku międzynarodowego – Investment Properties of WGN Group. Katalog w nakładzie 2,5 tysiąca egzemplarzy, jest wydawany w języku angielskim i polskim – zapowiada Leszek Michniak, prezes grupy WGN.

WGN jako jedyna polska firma zajmująca się obrotem i doradztwem na rynku nieruchomości komercyjnych i mieszkaniowych, uczestniczy regularnie od 2000 roku na MIPIM w Cannes i od 2002 roku na Expo Real w Monachium. Czynne uczestnictwo m.in. w tych wydarzeniach, plasuje WGN w ścisłej czołówce graczy na rynku nieruchomości w Polsce i zagranicą – dodaje Leszek Michniak.

W tegorocznej edycji targów na słonecznym Lazurowym Wybrzeżu weźmie udział 21 tysięcy uczestników – w tym. m.in.  ponad 2100 firm i instytucji, które się zaprezentują (deweloperów, instytucji finansowych, korporacji międzynarodowych, miast, regionów, indywidualnych inwestorów), ponad 600 architektów, 900 doradców inwestycyjnych i pośredników, 3200 przedstawicieli zarządów liczących się podmiotów na rynku nieruchomości oraz 400 dziennikarzy i  370 osób ze świata polityki  z 93 krajów świata, setek miast i regionów.

W programie, oprócz samych prezentacji na powierzchni 14 tys. mkw. zaplanowano również m.in. 250 sesji konferencyjnych i 150 spotkań biznesowych (networking events), służących nawiązaniu kontaktów i negocjacjom biznesowym. Program imprezy można znaleźć tu.

Nieruchomości stylizowane na zabytkowe – nowy trend u deweloperów

krzywa-iwiczna-629-96tytulNieruchomości zabytkowe lub stylizowane na takie – to moda nie tylko wśród deweloperów. Coraz częściej także inwestorzy indywidualni korzystają ze wzorców dawnej architektury. Przykład to choćby domy budowane na wzór dawnych dworków szlacheckich. W miastach remontuje się zabytkowe kamienice, przystosowuje obiekty przemysłowe, albo nawiązuje do nich stylem nowych nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych.

W dużych metropoliach sięganie po dawne obiekty przemysłowe czy – nawet zrujnowane –  kamienice, to nie tylko kwestia mody i ewentualnego potencjału marketingowego. Dla deweloperów to okazja do wejścia w bardzo dobre śródmiejskie lokalizacje, o co jest bardzo ciężko. Dawne obiekty przemysłowe to dziś świetne tereny inwestycyjne, a starszą fabryczną zabudowę można wykorzystać na lofty ale też biura i centra handlowe.

Jeszcze kilkanaście lat temu rynek apartamentów w odrestaurowanych kamienicach w praktyce w Polsce nie istniał. Osoby kupujące mieszkania, zamiast kamienic w centrach miast preferowały nowe budownictwo na oddalonych, peryferyjnych osiedlach. Dziś wiele się zmieniło. Nawet mieszkania w zrujnowanych kamienicach, za to w świetnej lokalizacji, cieszą się zainteresowaniem inwestorów. Mają bowiem wielki potencjał i ze względu na świetne położenie po dokapitalizowaniu znacznie zyskują na wartości. Mogą być to nieruchomości komercyjne i mieszkalne na wynajem, czy późniejszą sprzedaż.

Apartamenty w odnowionych  kamienicach, w centrach miast   uzyskują ceny znacznie przekraczające średnie. W Warszawie, Wrocławiu, Krakowie za takie nieruchomości płaci się grupo powyżej 10 tys. zł za metr. Całe kamienice na sprzedaż uzyskują wyceny nawet kilkudziesięciu milionów złotych.

Są to inwestycje realizowane również z myślą o rynku nieruchomości komercyjnych – pod prestiżowe biura na wynajem lub sprzedaż dla firm, kancelarie prawne, hotele, restauracje. Renowacja takich nieruchomości zabytkowych zachowuje ich wyjątkowy architektoniczny charakter, ale przystosowuje do standardów nowoczesności i nowych funkcji. Na gruntownie odrestaurowanych klatkach schodowych pojawiają się windy, na górze często tarasy, są projekty z parkingami podziemnymi.

„Zabytkowa moda” to również stylizacje. Nie brak firm, które chcąc nadać niepowtarzalności swoim inwestycjom, stawiają plomby w zwartej zabudowie, wyposażając je w elementy ozdobne, nawiązujące stylem do sąsiednich budynków.

Ten sam trend widzimy w zakresie wykorzystania zabytkowych obiektów przemysłowych. Świetnie nadają się one nie tylko na apartamenty (lofty) ale też biura, centra handlowe itp. Trendem są  imitacje czy luźne nawiązania do dawnych fabryk poprzez wersję soft,  polegającą np. na wykorzystaniu jedynie fragmentu obiektu przemysłowego i dobudowaniu do niego reszty.

Poza dużymi miastami modę na zabytkowy charakter nowych inwestycji widać w częstych nawiązaniach do stylu dworków szlacheckich. Funkcjonują nawet firmy zarówno projektowe jak i deweloperskie, które specjalizują się w takich realizacjach.

Tzw. dworki polskie były wyróżniającymi się i charakterystycznymi elementami naszego krajobrazu przez całe stulecia, cechował je rozpoznawalny, wyjątkowy styl. Były uważane za ostoję polskości. To tu politykowano, tu artyści tworzyli swoje dzieła itp. Klimat ziemiańskiego dworku oddał przecież w swym eposie „Pan Tadeusz” nasz wieszcz narodowy – Adam Mickiewicz.  Domy stylizowane na dworki szlacheckie mają więc m.in.  reprezentacyjny ganek podparty filarami, alkierze, łamany dach polski –  czterospadowy składający się z dwóch części o jednakowym lub bardzo zbliżonym kącie nachylenia połaci.

Jednym z ciekawszych przykładów tego trendu jest inwestycja w miejscowości Nowa Iwiczna niedaleko Warszawy, gdzie deweloper zbudował od zera całe miasteczko stylizowane na XIX- wieczne. Wśród 120 domów szeregowych postawionych w nawiązaniu do dawnej technologii m.in. z wiązarami i kominkami w środku – są również uliczki, rynek itp.

Oczywiście na rynku nieruchomości komercyjnych rośnie liczba udanych adaptacji dawnych zamków i pałaców, które dziś są hotelami, restauracjami i zajazdami. Należy tutaj wspomnieć też o tzw. hotelach butikowych – również stosunkowo młodym trendzie w polskim budownictwie, cechującym się wykorzystaniem dawnych, zabytkowych budynków (często nie mających funkcji mieszkalnej) do celów właśnie hotelowych. Nieruchomości tego typu wyróżniają się niepowtarzalnym charakterem i zróżnicowaną aranżacją pokoi.

Co daje deweloperom wykorzystywanie dawnych zabytków, lub nawiązania do zabytkowej architektury w nowych projektach? Na pewno mocny walor marketingowy takich inwestycji, ich niepowtarzalny charakter i rozpoznawalność. A to już bardzo dużo.