WGN sprzedaje zabytkowy hotel koło Bielska – Białej

hotel_wgnFirma WGN została wybrana pośrednikiem sprzedaży bardzo atrakcyjnej nieruchomości zabytkowej – czterogwiazdkowego hotelu w okolicach Bielska – Białej.

Nieruchomość zbudowana około 1734 roku w 2011 roku przeszła gruntowny remont. Dziś zachwyca pięknem fasady ale też pięknymi, luksusowymi wnętrzami. Nieruchomość została wpisana do rejestru zabytków.

Cały zespół pałacowo-parkowy ma 1,5 ha. Na terenie kompleksu znajduje się:29 komfortowych pokoi dla około 60 gości, 2 restauracje, kawiarnia, 4 sale konferencyjne, pomieszczenia rekreacyjne (siłownia, krioterapia, sauna itp.)

Obiekt dysponuje ogrodzonym i zamykanym parkingiem na około 100 aut. Jest też możliwość wylądowania śmigłowcem, (w niewielkiej odległości znajduje się nowoczesne lotnisko dla samolotów ultralekkich).

Cenę ofertową całego kompleksu (pow. pałacu wynosi 2250 mkw.) określono na 6,5 mln zł.

WGN sprzedaje barokowy pałac w Koninie

palac2 palac_WGNFirma WGN została pośrednikiem sprzedaży bardzo atrakcyjnej nieruchomości zabytkowej – pałacu neobarokowego z miejscowości Biskupie, niedaleko Konina w Wielkopolsce.

Rezydencja pochodzi z 1905 roku. Ma powierzchnię 1000 mkw. Otaczają ją park o  powierzchni 40 170m2.

Pałac został starannie odnowiony, zarówno jeżeli chodzi o elewację zewnętrzną, jak i jego wnętrza. Obiekt cechuje wysoka jakość materiałów: marmur, dębowe, modrzewiowe i egzotyczne drewno itp. Obiekt jest też wyposażony w meble robione na zamówienie. Starannie dobrano też, często o znacznej wartości antykwarycznej drobniejsze elementy wyposażenia jak np. komplety do kawy, czy herbaty. W rezydencji mieści się 26 pokojów, siedem łazienek, trzy kuchnie.

Sprzedają staropolski dwór w Nakle

DSCN3844Firma WGN została pośrednikiem sprzedaży bardzo atrakcyjnej nieruchomości zabytkowej – staropolskiego dworku z końca XVIII wieku. Nieruchomość jest zlokalizowana w Nakle na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej.

Dworek pochodzi 1795. Został roku ufundowany przez hrabiego Bystrzanowskiego. Obiekt ma powierzchnię 180m2. Składa się z 4 pokoi i poddasza z możliwością adaptacji.

Obiekt ma ciekawą historię. W  dworku mieścił się szpital (przytułek) i zgodnie z miejscową opowieścią stacjonowały tu wojska napoleońskie.

Nieruchomość mieści się na działce o pow. 1900m2. Na ogrodzonym kamieniem jurajskim terenie posadzone zostały młode drzewa liściaste typu: lipa, buk, dąb, jesion, miłorząb, katalpa, platan, klon.

Nakło to miejscowość o wielu atrakcjach historycznych. Posiadłość znajduje się w  sąsiedztwie kościoła św. Mikołaja (parafia z XIII wieku) z barokowym ołtarzem z pierwszej połowy XVIII, obrazem Matki Boskiej z Dzieciątkiem z końca XVII w., oraz kaplicą z kryptą grobową, gdzie spoczywa m. in. rodzina Stradomskich – pierwszych właścicieli Nakła.

Również w Nakle mieści się XVIII-wieczny pałac zaprojektowany przez Jana Ferdynanda Naxa, którego pierwszymi właścicielami byli hr. Kayetan Bystrzanowskimi i jego żona Marcyanna z domu Młodzianowska. Częstym gościem paacu był Stanisław August Poniatowski, a majątkiem do zakończenia II wojny światowej zarządzała Matylda żona następcy króla Belgii.

Ponadto w promieniu kilku kilometrów mieszczą się inne historyczne obiekty warte uwagi takie jak: Pałac Komorowskich w Siedliskach, Pałac Zwierkowskich w Białej Wielkiej, Dwór Antoniego Schutza w Bogumiłku, Dwór w Turzynie Otwinowskich, Dwór Szlichcińskich w Wygiełzowie czy też Dwór Krzemóckich w Zawadzie Pilickiej.

Jura Krakowsko – Częstochowska to jeden z atrakcyjniejszych turystycznie regionów Polski, który co roku w to miejsce ściąga amatorów wycieczek, wspinaczki skałkowej czy zabytków.

Wspomniany wcześniej dworek umożliwia inwestorom adaptację na różne cele. Nie jest wpisany do rejestru zabytków. Właściciel określił cenę ofertową tej nieruchomości na 450 tys. zł.

WGN sprzedaje pałac w Wielkopolsce

palacFirma WGN została pośrednikiem sprzedaży atrakcyjnej nieruchomości zabytkowej – pałacu z XVIII wieku z miejscowości Gola, niedaleko Gostynia w Wielkopolsce (70 km od Poznania). 

Nieruchomość została wybudowana w stylu klasycystycznym w końcówce XVIII wieku dla szlachcica Jana Radolińskiego. Obiekt  ma 1450m2  i znajduje się na 9-hektarowej działce.

Obecny kształt nieruchomości to wynik przebudowy z 1825 roku. Pałac jest znakomitym przykładem klasycystycznej architektury, o doskonałych proporcjach dwukondygnacyjnej bryły nakrytej niskim, czterospadowym dachem.

Obecnie posiadłość pełni funkcję hotelową. W skład nieruchomości wchodzą 23 pokoje gościnne, dwie sale konferencyjne, sala restauracyjna oraz SPA, a wszystko otoczone 9 hektarowym parkiem. Sprzedający określił cenę ofertową tej nieruchomości na 4,7 mln zł.

Zamek królewski we Wschowie idzie pod młotek

zamek_wschowaPrestiżowa zabytkowa nieruchomość we Wschowie, w województwie lubuski, idzie pod młotek. Chodzi o tamtejszy Zamek Królewski. Agentem sprzedaży tego obiektu została firma WGN.

W obiekcie, o którym pierwsze wzmianki pochodzą z XIV wieku, obecnie działa restauracja i hotel. Zamek, który wzniesiono prawdopodobnie za czasów panowania Kazimierza Wielkiego, Nieruchomość została gruntownie odbudowana i zaadaptowana do celów komercyjnych na początku obecnego wieku.

Zamek znajduje się w rejestrze zabytków. Cenę ofertową za tę nieruchomość zbywca określił na blisko 5 mln zł.

WGN sprzedaje zabytkowy pałac w woj. zachodniopomorskim

Pałac w miejscowości Kozia GóraPałac z XVIII wieku z pięknym parkiem zbudowany w stylu barokowym, przebudowany pod koniec XIX wieku w stylu neogotyckim, murowany, z ozdobnymi krużgankami, wieżami, rzeźbami rycerzy, herbami i balkonami. Tę nieruchomość – jako pośrednik – sprzedaje firma WGN. Pałac zlokalizowany jest w miejscowości Kozia Góra – 30 km od Kołobrzegu.

Nieruchomość po II Wojnie Światowej była systematycznie degradowana. Obecnie pałac jest zabezpieczony i przygotowany do podjęcia prac konserwatorskich, z których niewielka ich część została już wykonana.

Posiadłość otoczona jest 4 hektarami parku. Na terenie znajdują się również budynki gospodarcze – z XIX wieku-stodoły /zbudowane z ryglówki/, spichlerz, młyn oraz budynkiem mieszkalnym dla gości.

Nieruchomość z racji świetnego położenie i zabytkowego charakteru idealnie nadaje się do adaptacji pod działalność komercyjną – w szczególności hotelową.

 

Rynek nieruchomości zabytkowych w Polsce idzie jak burza

Zamek Krąg na Pomorzu

zamek rycerski Krąg na Pomorzu – z XV w.

Segment nieruchomości zabytkowych w Polsce przechodzi okres dynamicznego wzrostu. Popytem cieszą się nie tylko te obiekty, które mogą być zaadoptowane na cele komercyjne, ale także nieruchomości restaurowane z myślą o zamieszkaniu w nich przez właścicieli. Można śmiało zaryzykować twierdzenie, że mamy obecnie do czynienia z modą na zabytki.

Szacuje się, że w Polsce jest około 10 tys. zabytkowych nieruchomości mieszkalnych – mowa przede wszystkim o dawnych dworkach szlacheckich, pałacach, willach przedwojennych i zamkach. Jak już wspomnieliśmy – kupujący dziś takie obiekty, to nie tylko inwestorzy komercyjni, ale po prostu osoby fizyczne, które kupują na własny użytek. Na celowniku w miastach są np. mieszkania w zabytkowych, dobrze położonych kamienicach. Z kolei jeśli chodzi o domy – wyraźnie wzrosło zainteresowanie nieruchomościami typu dawny dworek szlachecki, ale również tradycyjne, wiejskie chaty. Warto zaznaczyć, że swoje odbicie ma to też na rynku pierwotnym, gdzie coraz częściej powstają projekty nawiązujące do tych historycznych wzorców.

Nieruchomości mieszkalne to jednak nie wszystko. Rynek zabytków w naszym kraju dotyczy też najróżniejszego typu nieruchomości komercyjnych. Chodzi więc o dawne fabryki, w których aranżuje się centra handlowe albo lofty, starsze nieruchomości handlowe restaurowane i adaptowane do wymagań czasów obecnych (np. „Smyk” w Warszawie, DH Renoma we Wrocławiu, SuperSam w Katowicach) . Do nowych celów wykorzystuje się też takie obiekty jak np. dawne dworce kolejowe, wieże ciśnień, młyny itp. Generalnie widoczna jest tendencja do stawiania na nieruchomości o zabytkowym, a przynajmniej historycznym charakterze.

Nie ulega wątpliwości, że jednym z zasadniczych kół zamachowych obecnego popytu jest turystyka. Najwięcej dawnych pałaców i dworków dziś sprawdza się jako hotele i zajazdy. Branża hotelarska ma przed sobą najprawdopodobniej kolejne lata tłuste. Liczba turystów rośnie z roku na rok. Należy przypuszczać, że w związku z niepokojami w wielu dotychczas popularnych turystycznych destylacjach, w najbliższej perspektywie także więcej Polaków będzie wypoczywało w kraju.

Wg firmy Deloitte w tym roku udział turystów zagranicznych w popycie na noclegi w Polsce przekroczy 20 proc. Eksperci wskazują, że turystyka do Polski zyskuje na popularności w związku z niepewną sytuacją na świecie –w wielu regionach atrakcyjnych turystycznie. Ponadto magnesem jest dobre wyspecjalizowanie wielu obiektów w zakresie oferty medycznej. Do Polski przyjeżdża nawet 350 tys. osób (głównie z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Rosji), które korzystają z zabiegów czy leczenia właśnie w naszym kraju.

Dane STR Global za 10 miesięcy 2015 roku potwierdzają informacje o dobrej koniunkturze. Obłożenie hoteli sięgało 70 proc. We wszystkich największych miastach polski frekwencja w tym roku wzrosła: Wrocław +8,5%, Trójmiasto +7,9%, Warszawa +7,5%, Poznań +5,3%, Kraków +4%.

Z danych GUS za pierwsze półrocze 2015 wynika z kolei, że w tym okresie z turystycznych obiektów noclegowych skorzystało 12,0 mln turystów, w tym 20,8 proc. turystów zagranicznych (2,5 mln). W porównaniu do analogicznego okresu 2014 r. odnotowano wzrost liczby turystów o 7,2 proc., w tym turystów zagranicznych o 3,4 proc. W tak zwanych „innych obiektach hotelowych” (np. zajazdy, wille, zamki), nocowało 0,9 mln gości (o 3,8 proc. więcej niż w pierwszych sześciu miesiącach 2014 r.).

Jaki jest potencja i wartość rynku zabytków w Polsce? Szacuje się, że liczba takich nieruchomości w naszym kraju wynosi 10 tysięcy. Wg Cenatorium w ubiegłym roku wartość transakcji na tym rynku wyniosła około 80 mln. Największą stanowiła sprzedaż pałacu Szaniawskich w Warszawie – za 20 mln zł.

Ceny obiektów zabytkowych są bardzo zróżnicowane. Za bardzo dobrze utrzymane pałace, posiadłości czy wille – zwłaszcza te, które już funkcjonują jako hotele – ceny potrafią sięgać kilkunastu, kilkudziesięciu milionów złotych. Przykład to choćby zamek rycerski Krąg na Pomorzu – jedna z najbardziej prestiżowych nieruchomości zabytkowych w tym rejonie kraju– wyceniona na 15,5 mln zł.

Zrujnowane nieruchomości typu pałac czy zamek można kupić już w cenie przeciętnej wielkości mieszkania w dużym mieście – a więc około 300 – 350 tysięcy złotych. Oczywiście koszty odbudowy, gruntownej renowacji takich nieruchomości będą wielkie, ale często inwestorzy widzą wartość w działkach, na których stoją obiekty.

Marcin Moneta – komercja24 /WGN

Nieruchomości zabytkowe – pamiętaj o konserwatorze

marcin_monetaRenowacja i adaptacja nieruchomości zabytkowych to działanie dla odważnych inwestorów. Nie chodzi tylko o koszty i ryzyko biznesowe. Należy pamiętać również o ochronie konserwatorskiej, jeśli mamy do czynienia z zabytkiem wpisanym do rejestru.

Wartość transakcji na polskim rynku nieruchomości zabytkowych, przeprowadzonych w ciągu 10 lat szacuje się na blisko 350 mln zł (dane Cenatorium). Ostatni rok przyniósł kolejne duże wzrosty – o około 75 – 80 mln zł.

Rosnąca koniunktura na zabytki pcha inwestorów do realizacji nowych projektów. Na tapetę trafiają dawne dworki, wille, zamki i pałace. W miastach chodzi raczej o zabytkowe kamienice, które po odnowieniu oferują mieszkania w standardzie apartamentów czy też prestiżowe biura dla firm – zwłaszcza jeśli wyróżnia je dobra lokalizacja. Panuje też moda na adaptację dawnych, zabytkowych obiektów przemysłowych – międzywojennych fabryk itp.

Realizacja takich projektów to zadanie trudne i kosztochłonne. Na rynku funkcjonują „odrębne” firmy deweloperskie wyspecjalizowane wyłącznie w tego typu inwestycjach. Dlatego, że proces budowlany jest tu dużo bardziej skomplikowany.

Na wszystkich etapach konieczna jest współpraca z konserwatorem. Niejako z góry „rodzi się” konflikt interesów. Inwestor dąży do minimalizacji kosztów i realizacji swoich planów, konserwatorowi zależy na zachowaniu tkanki historycznej i architektonicznej budynku w maksymalnie niezmienionej i wiernej w stosunku do pierwotnego kształtu i wyglądu – formie.

Planując działania dotyczące obiektu zabytkowego na samym początku powinniśmy ustalić, jakiego rodzaju ochroną jest objęty. Nieruchomość może być w całości wpisana do rejestru zabytków lub tylko jej część jest chroniona. Budynek może znajdować się też na większym obszarze, który w całości podlega ochronie konserwatorskiej (np. rynek w Krakowie). Nieruchomość może też znajdować się w gminnej ewidencji zabytków – wtedy o formach ochrony obiektu mówi miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.

Aby mieć pewność że budynek został oficjalnie uznany za zabytek, warto zajrzeć do rejestru udostępnionego na stronie internetowej Krajowego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków lub do księgi wieczystej.

O stanie ochrony konserwatorskiej warto dowiedzieć się jeszcze przed kupnem nieruchomości zabytkowej. Pamiętajmy o tym, że kupując taki obiekt po pierwsze musimy powiadomić Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o zmianie stanu prawnego nieruchomości, po drugie – jeśli kupujemy wpisany do rejestru budynek od skarbu państwa, gminy czy innej jednostki samorządu terytorialnego musimy uzyskać zgodę na transakcję. Będziemy mieli też obowiązek w określonym terminie przeprowadzać niezbędne prace konserwatorskie.

Wracając jednak do budowy – jeśli budynek jest w rejestrze, zanim dostaniemy pozwolenie na budowę, musimy uzyskać pozwolenie od wojewódzkiego konserwatora zabytków. Do wniosku w tej sprawie należy dołączyć projekt budowlany. Konserwator sprawdzi go i oceni, czy remont nie naruszy walorów zabytkowych obiektu. Jeśli nie da zgody, możliwy jest tryb odwoławczy. Nawet jeśli obiekt znajduje się tylko w gminnej ewidencji zabytków może być potrzebna konserwatorska zgoda.

Co w projekcie może być zakwestionowane? Wszystko zależy od stopnia ochrony konserwatorskiej. Czasem uwagi konserwatora ograniczą się do drobiazgów – np. innego koloru farby, czasem będą to jednak sprawy bardzo poważne – znacznie zwiększające koszty. Np. jeśli mowa o kamienicy wpisanej do rejestru, z atrakcyjnymi detalami architektonicznymi wewnątrz i na zewnątrz, z konserwatorem trzeba będzie ustalać takie kwestie jak stolarka, okucia, klamki nie mówiąc już o elewacji, balkonach, posadzkach czy schodach.

Najbardziej problematyczne będą prace, które remontem nie są. Chodzi więc w szczególności o wszelkie przebudowy, dobudowy, odbudowy nie mówiąc już o rozbiórce. W tym ostatnim przypadku zgodę musi poprzedzić decyzja o skreśleniu nieruchomości z rejestru zabytków. A takiej udziela Minister Kultury.

Łatwiej jest uzyskać zgodę na adaptację do nowych celów.

Z reguły inwestorzy mają względnie wolną rękę jeśli chodzi o adaptację wnętrz. Oczywiście nie zawsze – zabytkowe, wartościowe architektonicznie łuki, polichromie, mogą być szczególnie na konserwatorskiej uwadze, podobnie jak w zabytkowych domach typu dworek wszelkie piece i oryginalny układ pomieszczeń. Generalnie jednak inwestorzy w przypadku wnętrz mają wolną rękę – zwłaszcza jeśli były one już wcześniej przerabiane.

Jeśli chodzi o zewnętrzną część budynku, to z pewnością ochroną będzie objęta zabytkowa elewacja. Konserwator będzie chciał utrzymania pierwotnego wyglądu obiektu. To z kolei może wymusić na inwestorze użycie droższych materiałów budowlanych ( np. cegły klinkierowe, dachówki itp.). Jak już wcześniej wspomnieliśmy, wymagania mogą dotyczyć też stolarki okiennej i drzwiowej. Z pewnością problematyczne będą również ewentualne dobudowy, nie tylko jeśli sam budynek jest w rejestrze zabytków, ale również gdy pod ochroną znajduje się obszar, na którym stoi nieruchomość. W takiej sytuacji zgody konserwatorskiej wymagają planowane na tym terenie zmiany/ przebudowy także nowych obiektów.

Na koniec jeszcze kilka zdań o przyjemniejszej stronie inwestowania w zabytki – a mianowicie o dotacjach. Teoretycznie na przeprowadzenie renowacji obiektu zabytkowego możemy dostać wsparcie pokrywające nawet do 100 proc. kosztów. Dotyczy to jednak budynków o szczególnych walorach architektonicznych i historycznych. W przypadku „zwykłych” zabytków mowa najczęściej o kwocie maksymalnie do 40 proc. nakładów. Dostępne są cztery źródła finansowania – z Ministerstwa Kultury, Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, z programów unijnych lub z odpowiedniego samorządu terytorialnego.

Marcin Moneta – komercja24/ WGN

Roman Karkosik kupuje pałac prezydencki w centrum Warszawy

Foksal_street,_Warsaw,_DSC_1329Jedna z najbardziej reprezentacyjnych nieruchomości pałacowych w Polsce została sprzedana. Milioner Roman Karkosik stał się właścicielem pałacu przy ul. Foksal w Warszawie. Nieruchomość z końca XIX wieku w III Rp pełniła funkcje reprezentacyjne dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych, była też siedzibą prezydentów – elektów, m.in. Andrzeja Dudy. O transakcji pierwszy napisał „Puls Biznesu”

Obiekt sprzedali spadkobiercy pierwotnych właścicieli – rodziny Przeździeckich. Ceny sprzedaży pałacu nie ujawniono.

Roman Karkosik jest twórcą spółki Boryszew i jej głównym akcjonariuszem. Z majątkiem wycenianym na 2,15 mld zł w 2015 roku znalazł się na 10 miejscu polskiej listy bogaczy miesięcznika „Forbes”.

Za ile można kupić w Polsce pałac? Z danych ofertowych WGN wynika, że najbardziej reprezentacyjne nieruchomości o powierzchni powyżej 1000 mkw. kosztują przynajmniej kilkanaście milionów złotych. Przykładowo  na 15,5 mln zł wyceniono Zamek Rycerski Krąg na Pomorzu. Pośrednikiem sprzedaży tej nieruchomości jest firma WGN.

Pałac w Małuszowie idzie pod młotek!

1977-1Barokowy pałac rodziny von Abschatzów z II poł. XVIII wieku z miejscowości Małuszów na Dolnym Śląsku (okolice Jawora, 6 km od autostrady A4, 50 km od Wrocławia) został wystawiony na sprzedaż.  Obiekt składa się z trzech, podpiwniczonych, dwukondygnacyjnych członów nakrytych wielospadowymi dachami mansardowymi.

Wejście do skrzydeł zdobią portale, których pilastry dźwigają wielopasmowe płaskie belkowanie. W elewacji frontowej portyk zdobiony reliefem roślinnym składający się z 4. kolumn, na których spoczywa taras I p. z wysuniętym gzymsem i pełną balustradą z piaskowca. Całość zwieńczona tympanonem z kartuszem.

Do tej nieruchomości zabytkowej przylega park o powierzchni 10,19 ha z zabytkowym drzewostanem. Sprzedażą pałacu zajmuje się firma WGN.

Pałace i dwory na rynku wtórnym

Dominikański_4-481x600Rynek zabytkowych nieruchomości w Polsce każdego roku się powiększa. Rośnie liczba odrestaurowanych obiektów. Po latach zupełnej marginalizacji, „na światło dzienne” wychodzi coraz większa liczba dworków, posiadłości i pałaców, które w okresie PRL niszczały bądź były wykorzystywane niezgodnie ze swoim przeznaczeniem (np. jako budynki gospodarcze). Wbrew pozorom II Wojna Światowa a potem czasy komunizmu nie przetrzebiły zupełnie dawnych okazałych posiadłości. Coraz bardziej uwidacznia się, do tej pory uśpiony, duży potencjał tego rynku i duża liczba nieruchomości już odremontowanych i tych, które czekają na inwestorów.

Najczęściej spotykane w naszym kraju zabytkowe obiekty mieszkalne to dawne dworki szlacheckie, sporo jest także neoklasycystycznych pałaców. Najmniej zachowało się natomiast średniowiecznych zamków i też te obiekty są w najgorszym stanie.
Jeśli chodzi o duże miasta – tu również widoczny jest trend do odnawiania zabytkowych nieruchomości. W metropoliach takich jak Warszawa, Wrocław, Kraków, Poznań czy Gdańsk najczęściej są to okazałe kamienice czy też zabytki przemysłu – dawne fabryki itp.
Można nawet mówić o swoistej modzie u deweloperów. Inwestorzy starają się nadać swoim nieruchomościom ciekawy, niebanalny sznyt nawiązując do historii miejsca. W tym celu wykorzystuje się najróżniejsze obiekty zabytkowe – w wiodących lokalizacjach. Wrocławskie przykłady to m.in. remont zabytkowego pałacu Oppersdorfów na placu Dominikańskim, podczas realizacji biurowca Dominikański.

Z kolei i2 Development realizuje dużą inwestycję „bulwar Staromiejski” na którą będą się składały zarówno biurowiec, jak i nieruchomości o charakterze handlowo – usługowym i wreszcie apartamenty – a wszystko to powstaje w zabytkowych obiektach po dawnym szpitalu im. Babińskiego w centrum Wrocławia. Podobne przykłady oczywiście można mnożyć – także w Warszawie, Krakowie, Poznaniu czy Gdańsku. W kamienicach najczęściej powstają butikowe hotele, mniejsze biurowce itp. W obiektach przemysłowych biurowce, centra handlowe, apartamenty typu lofty. Dziś w zasadzie można nawet mówić o swoistej modzie wśród deweloperów – zarówno mieszkaniowych, jak i w zakresie nieruchomości komercyjnych do wykorzystywania zabytkowych budynków – ich renowacji, ponownego wykorzystania.

Jeśli chodzi o zabytkowe obiekty mieszkalne, okazałe rezydencje itp. największe i m.in. z tego powodu najdroższe są pałace. z XVIII – XIX wieku, najczęściej budowane w stylu neoklasycystycznym. Są to nieruchomości przeważnie o powierzchni kilku tysięcy metrów. Ceny ofertowe potrafią przekraczać nawet 15 mln zł. Mowa oczywiście o najlepiej utrzymanych, odrestaurowanych, świetnie położonych i często już przystosowane do funkcji komercyjnych – hotelowych, restauracyjnych itp.
Stosunkowo najmniej natomiast zachowało się średniowiecznych zamków. Zazwyczaj są to nieruchomości zrujnowane, jednak część z nich mimo to uzyskuje wyceny na poziomie kilku milionów złotych.

Najczęściej w Polsce spotyka się natomiast dawne dworki ziemiańskie. Są to obiekty charakterystyczne dla naszego kraju, które wyrastały w okresie Polski szlacheckiej ale również i w czasach rozbiorów oraz XX-lecia międzywojennego. Są to nieruchomości o przeciętnej powierzchni wynoszącej 800 – 1000 mkw. Czasem spotyka się dwory drewniane na podmurówkach. Najczęściej jest to parterowy budynek, o charakterystycznym łamanym dachu, posiadający plan symetryczny i osiowy – osie zaakcentowane poprzez ganki lub ryzality. Ceny takich nieruchomości wynoszą przeciętnie około 2- 3 mln zł, oczywiście o ile stan obiektu jest dobry.

Poniżej prezentujemy kilka przykładowych wycen zabytkowych budynków mieszkalnych:

1) neoklasycystyczny pałac z 1840 roku, z województwa łódzkiego (Kaleń). Obiekt o powierzchni ponad 2000 mkw. położony w 6 hektarowym parku – 4,15 mln zł
2) XVII – wieczny pałac z miejscowości Pępowo w Wielkopolsce, o powierzchni całkowitej 5,5 tys. mkw. – ponad 7 mln zł
3) Zamek rycerski z gminy Polanów w województwie zachodniopomorskim, z funkcjonującym hotelem. Powierzchnia: 3000 mkw. Wycena – ponad 15 mln zł
4) Zamek Gryf ze wsi Pruszówka na Dolnym Śląsku, niedaleko Gryfowa Śląskiego, swą historią sięga XIII wieku. Obiekt wpisany do rejestru wyceniono na 2,8 mln zł.
5) Dwór szlachecki z drugiej połowy XVIII wieku, z miejscowości Książnik, w województwie warmińsko – mazurskim. Ten 1000 metrowy obiekt, położony w zabytkowym parku wyceniono na 3,9 mln zł.
6) Dworek szlachecki z połowy XIX – wieku w Sieradzu, o powierzchni 860 mkw. – 1,9 mln zł

Marcin Moneta – komercja 24

WGN wyłącznym agentem sprzedaży pałacu w Byczynie

PAŁACFirma WGN została wybrana wyłącznym agentem sprzedaży pałacu w miejscowości Roszkowice w gminie Byczyna, w województwie opolskim. Nieruchomość zabytkowa została wybudowana w 1845 roku .Budynek o powierzchni użytkowej 1,696,10 m3 i kubaturze 10.890,00 m3 położony jest na działce 5 ha.

Obiekt wzniesiono najprawdopodobniej na polecenie Fryderyka Hansa von Cramon Taubadel. W 1914 r. został rozbudowany w stylu eklektycznym przez hrabiego Bertrama von Cramon Taubadel. W rękach jego rodziny majątek pozostał aż do II wojny światowej. Po 1945 r.  wraz z resztą posiadłości został upaństwowiony i przekazany w zarząd Państwowemu Przedsiębiorstwu Rolnemu Roszkowice. W budynku umieszczono biura PGR-u oraz mieszkania pracowników. Pałac po raz kolejny przebudowano po zniszczeniach jakich dokonał pożar w 1954r. Po upadku państwowego gospodarstwa jego majątek przejęła ANRSP. W 1998 r. pałac w Roszkowicach nabył prywatny inwestor.

Posiadłość łączy w sobie elementy neorenesansowe i neoklasycystyczne. Został wzniesiony na planie prostokąta, jako częściowo podpiwniczony i dwukondygnacjowy budynek. Nakryty jest wysokim dachem czterospadowym.

Obiekt zachwyca ciekawą architekturą. Fasadę zdobi centralnie umieszczona okrągła wieża, w której mieści się główne wejście, zaakcentowane neorenesansowym portalem z kartuszem herbowym. Skrzydła pałacu posiadają w partii pierwszego piętra arkadowe krużganki z kolumnami korynckimi. Skrzydła zakończone są dwoma ryzalitami zwieńczonymi neorenesansowymi szczytami. Elewacja ogrodowa zdobiona jest analogicznymi ryzalitami. Na wschodniej elewacji umieszczono arkadową loggię nad którą mieści się taras. Od zachodu do pałacu przytyka okrągła wieża.

Układ wnętrz pozostał dwutraktowy z centralnie umieszczonym holem, w którym znajdują się dwa neorenesansowe kominki. W części pomieszczeń przetrwały boazerie i oryginalna posadzka z jasnego marmuru.

Nieruchomość od strony południowej ogrodzona jest ozdobnym kutym płotem ,część parkowa siatką.Teren jest uzbrojony w energie elektryczną ,wodociągi wiejskie,odprowadzanie ścieków ,ogrzewane co własne .Droga wewnętrzna jest z kostki granitowej dojazd drogą asfaltową.

Park krajobrazowy o pow. 3,30 ha, pochodzący z początku XIX w. Można spotkać w nim stare okazy dębów szypułkowych i buków zwyczajnych. W parku zrealizowano zachowaną polanę i dwa stawy.Na terenie parku jest 595 drzew.Park przeznaczony jest jako teren rekreacyjno-wypoczynkowy.

Cena ofertowa tej nieruchomości to 1,4 mln zł.

Chcesz remontować zabytek? Sprawdź na jakie dotacje możesz liczyć

Zamek_Czocha_fot.Rafał_KoniecznyRenowacje nieruchomości zabytkowych wymagają odważnych inwestorów, nie tylko z pasją ale również cierpliwością i dużym budżetem. Choć nie są to łatwe projekty, rosnąca z roku na rok liczba odrestaurowanych pałaców, dworków i zamków w których funkcjonują np. hotele czy zajazdy, pokazuje, że taka działalność może się opłacać. Inwestor decydując się na renowacje zabytków może liczyć na finansowe wsparcie.

Jeśli projekt dotyczy obiektu wpisanego do rejestru zabytków jego właściciel nie będzie miał wolnej ręki. Wszelkie prace muszą być konsultowane z konserwatorem zabytków. Nie wchodzą w grę żadne wyburzenia, czy przebudowy. Inwestor powinien się konsultować także m.in. w zakresie materiałów jakich zamierza użyć, wykończeń, które chce przeprowadzić, stolarki okiennej i drzwiowej i wielu innych rzeczy. Niejednokrotnie bywa tak, że, by zachować zabytkowy charakter, potrzebne są materiały „z minionej epoki”, lub najbardziej zbliżone do ich historycznych pierwowzorów co znacznie powiększa koszty. Na szczęście – jak już wspomnieliśmy – inwestorzy mogą szukać wsparcia.

Przede wszystkim powinni „zapukać” do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Każdego roku minister dysponuje określonym budżetem na prace remontowe i konserwatorskie. Pieniądze trafiają do kilkuset zabytków rocznie, a o dotacje mogą się starać zarówno instytucje, jak i osoby prywatne, które są właścicielami zabytkowych zamków, pałaców, posiadłości, bądź mają je w trwałym zarządzie. Kwota dotacji może być różna. Z reguły jest udzielana do 50 proc. nakładów, jednak w skrajnych przypadkach może być to nawet 100 proc. jeśli nieruchomość zabytkowa jest doszczętnie zrujnowana ale też przedstawia wyjątkową wartość kulturową, zabytkową, historyczną itp.

Z inwestycyjnego punktu widzenia kluczową sprawą jest fakt, że – inaczej niż w przypadku funduszy unijnych – dotacje ministerialne przyznawane są jeszcze przed rozpoczęciem prac, a nie po ich zakończeniu. Dzięki temu – przy dobrym kosztorysie – może udać się uniknąć lub ograniczyć finansowanie inwestycji z kredytu.

Co należy zrobić, aby ubiegać się o pieniądze? Złożyć wniosek w określonym terminie. Nabory są organizowane zazwyczaj w dwóch okresach – do 31 października i do 31 marca. W 2015 roku budżet ministerstwa na ochronę zabytków i dotacje z tym związane to 80 mln zł.

W pierwszej kolejności wsparcie otrzymywać będą obiekty najbardziej zagrożone oraz zabytki najcenniejsze – wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego Ludzkości UNESCO, uznane za Pomniki Historii oraz te, posiadające wyjątkową wartość historyczną, artystyczną lub naukową. Biorąc pod uwagę fakt, że priorytet ma charakter ogólnopolski, szczególny nacisk kładziony jest też na projekty uwzględniające rolę zabytków w rozwoju turystyki. Dlatego istotnym celem priorytetu jest kierowanie pomocy dla cennych obiektów położonych na terenach uboższych gospodarczo i turystycznie, czego efektem będzie zwiększenie dostępności do zabytków, podniesienie atrakcyjności regionów i wykorzystanie przez nie potencjału związanego z posiadanym dziedzictwem kulturowym – napisano w regulaminie programu.

Oprócz środków ministerialnych możemy starać się o dotacje wojewódzkie. Przykładowo z budżetu województwa dolnośląskiego można uzyskać dotację do 50 proc. kosztów kwalifikowanych i do kwoty 200 tys. zł. Małopolski budżet na renowacje i ochronę zabytków to 3,5 mln zł. Swoje programy mają też gminy. Przykładowo w Toruniu chodzi o kwotę 900 tys. zł.

Renowacje zabytków wspiera też Unia Europejska. W nowej perspektywie do 2020 roku na ten cel przeznaczonych jest około 2 mld zł. Pieniądze niestety w większości pójdą na termomodernizację obiektów, ale zawsze można w ten sposób również odświeżyć np. elewację.  Co ważne – mogą z tego skorzystać liczne budynki wpisane tylko do ewidencji, które nie mogą ubiegać się o środki krajowe.

Niestety, choć źródeł do których możemy się zwrócić o finansowanie renowacji zabytkowego zamku czy pałacu jest wiele, środki na to przeznaczane to kropla w morzu potrzeb, dlatego potencjalni inwestorzy nie powinni się nastawiać na sfinansowanie projektu dotacjami. W Polsce w sumie do rejestru i ewidencji zabytków wpisanych jest około 300 tys. obiektów. Kwoty wsparcia daleko odbiegają od rzeczywistego zapotrzebowania. W zeszłym roku na 1600 wniosków o dotację ministerialną dofinansowania doczekało się 400 obiektów.

Mimo wszystko inwestorzy powinni pamiętać, że możliwość sięgnięcia po pieniądze istnieje. W Polsce z roku na rok przybywa odrestaurowanych nieruchomości zabytkowych. Ich szansą są głównie inwestycje komercyjne i dostosowanie starych murów do nowych funkcji np. hotelowych. W miastach natomiast pięknieją zabytkowe kamienice, które są atrakcyjne m.in. jako luksusowe biura, zwłaszcza jeśli cieszą się dobrą lokalizacją.

Pałace dawnych magnatów w Polsce odzyskują blask

800px-Łańcut_zamek_6

Polska magnateria, to oprócz ziemiaństwa druga grupa społeczna, która pozostawiła po sobie ślady w postaci nieruchomości zabytkowych. Oprócz ziemiańskich i szlacheckich charakterystycznych drewnianych dworków z gankiem, mamy też w naszym kraju sporo pałaców, w których żyły rody magnackie, czyli ówczesna arystokracja.

Wg szacunków w całej Polsce zachowało się około 10 tysięcy obiektów zabytkowych typu pałac, zamek, dworek. Sporo z nich pozostało na Dolnym Śląsku po dawnej arystokracji niemieckiej, choć przecież mamy również szlak zamków piastowskich.

Jeśli chodzi o dawne wielkie magnackie rody – ich wspaniałe rezydencje i pałace najliczniej w naszym kraju występują na Lubelszczyźnie i Podlasiu także w Małopolsce i Podkarpaciu ze słynnym Łańcutem na czele. Spora część posiadłości takich rodów jak Czartoryscy, Sapiehowie, Radziwiłłowie czy Braniccy pozostała niestety na kresach – na terenach dzisiejszej Ukrainy, Białorusi, czy Litwy. Stan tych nieruchomości zabytkowych jest często fatalny. Mowa w zasadzie o ruinach. Kilka lat temu nawet białoruskie ministerstwo kultury ogłosiło plan sprzedaży zrujnowanych rezydencji dawnej polskiej arystokracji. Podobno ceny zaczynały się już od 100 zł….

Jak przestawia się w naszym kraju rynek dawnych pałaców? Z powodu bardzo różnego stanu takich obiektów mamy do czynienia z wielką rozpiętością cenową. Nieruchomości do kapitalnej renowacji/ odbudowy, w stanie zupełnie zniszczonym są wyceniane bardzo tanio. W takiej sytuacji jeśli nie znajdzie się inwestor, który gotów będzie wyłożyć duże pieniądze, wartością pozostaje czasami atrakcyjny teren inwestycyjny, o ile oczywiście obiekty na działce będzie można wyburzyć. Pamiętajmy, że w przypadku nieruchomości zabytkowych w grę wchodzić może ochrona konserwatorska, co znacznie komplikuje proces inwestycyjny. Obiekty będące w rejestrze nie będą mogły podlegać żadnym zmianom bez zgody konserwatora, a ich renowacja może wymagać użycia np. materiałów charakterystycznych dla epoki.

Z drugiej strony inwestorzy, którzy zdecydują się na taki krok mogą też liczyć na różnego typu dotacje, ulgi ze strony państwa i samorządów czy fundusze unijne.

Tak więc – kompletnie zrujnowane posiadłości można obecnie kupić już w cenie średniej klasy mieszkania w dużym mieście. XIX – wieczny pałac w Wyszeborzu, w województwie zachodniopomorskim wystawiono na sprzedaż za niecałe 500 tysięcy złotych. Cena metra kwadratowego w tym przypadku to 288 zł. XIX wieczny dwór w Kutnie o powierzchni 680 mkw. wystawiono na sprzedaż w cenie 1200 zł od metra.

Gdzie szukać ofert zabytkowych nieruchomości? Sporo z nich pozostaje w rękach samorządów, gmin, państwowych agencji (Agencja Nieruchomości Rolnych). Pamiętajmy, że w okresie PRL dawne ziemiańskie dwory pełniły najróżniejsze funkcje – czasem np. gospodarcze, czasem przychodni, czasem urzędu. Dla inwestorów poszukiwanie wśród samorządowych czy państwowych nieruchomości może być okazją taniego zakupu. Z punktu widzenia samorządu lepiej tanio sprzedać i pozbyć się obiektu, który trzeba utrzymywać, a który może generować ogólny przychód gminy, gdy zostanie wyremontowany i dostosowany do nowych funkcji, niż trzymać nieruchomość i nie mieć z tego nic.

Ceny dawnych pałaców i zamków zachowanych w stanie dobrym, po renowacjach i odbudowach – działających z nową komercyjną funkcją jako hotele, restauracje, zajazdy itp. są oczywiście wielokrotnie wyższe. Mowa tu o kwotach rzędu kilkunastu, kilkudziesięciu milionów złotych. Przykład to choćby XV wieczny zamek rycerski z fosą w miejscowości Krąg na Pomorzu wystawiony na sprzedaż za 15 mln zł.

Czy opłaca się inwestować w dawne nieruchomości zabytkowe? Na pewno część zamożnych inwestorów kieruje się pasją i decyduje „wejść” w to, by spełnić swoje marzenia. Badania rynku hotelarskiego oraz udane projekty biznesowe w naszym kraju, pokazują jednak że mogą być to również świetnie prosperujące nieruchomości komercyjne. Klienci preferują stare mury – obłożenie hoteli w takich obiektach jest nawet o kilkadziesiąt procent wyższe niż w nieruchomościach nowoczesnych.

Marcin Moneta – komercja24

WGN z wydawnictwem o pałacach i apartamentach

okladka-apartamenty-rezydencje-Około 65 tys. obiektów typu pałac, zamek, posiadłość i innych nieruchomości zabytkowych – taki może być potencjał tego segmentu rynku nieruchomości inwestycyjnych w Polsce.

Luksusowe obiekty stają się przedmiotem coraz szerszego zainteresowania inwestorów. Samych tylko zamków, pałaców, dworków, wpisanych do rejestru zabytków jest około 10 tysięcy. Najwięcej w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku i Pomorzu.

WGN w najnowszym wydawnictwie  „Apartamenty & Rezydencje” prezentuje ponad 500 ekskluzywnych nieruchomości zabytkowych i luksusowych na sprzedaż i wynajem, takich jak: apartamenty, lofty, rezydencje, wille, posiadłości, pałace, dwory, zamki oraz kamienice. W publikacji zawarto także analizy, raporty i opinie o tym segmencie rynku.

WGN w  2014 roku  sprzedał lub wynajął ponad 600 nieruchomości z segmentu zabytkowych i luksusowych. Nowy kwartalnik „Apartamenty & Rezydencje” jest dodatkowym narzędziem dla Grupy WGN, promującym ekskluzywne nieruchomości. Publikacja jest dostępna  w Salonach Prasowych, Empik, Relay, InMedio, Świat Prasy oraz w salonach prasy Ruchu i Kolportera.

 

 

Harry Potter i kryminały – czyli jak promować zamki i pałace

Zamek_Czocha_fot.Rafał_Konieczny

Polskie nieruchomości zabytkowe, mimo, że mają wielki potencjał ciągle czekają na inwestorów, którzy nie tylko wyłożą pieniądze na ich renowację, ale nie zabraknie im również pomysłów na promocję takich obiektów. Niedawno przez media przewinęła się wieść o tym, że to w Polsce ma być  słynny – Hogwart – czyl szkoła magii z Harry’ego Pottera. Chodzi o zamek Czocha, który rzekomo za milion dolarów chcą kupić fani serialu, dostrzegając w nim czarodziejski charakter, idealny do trenowania sztuki zaklęć. Ta wiadomość okazała się klasycznym humbugiem, czyli informacją nieprawdziwą. Nie przeszkodziło to jednak w jej wielokrotnym powieleniu, a przy okazji zwróciło uwagę na problem promocji nieruchomości zabytkowych.

Czy rzeczywiście dolnośląski Zamek Czocha stanie się siedzibą adeptów czarnej magii, czy to tylko wymysł – to z marketingowego punktu widzenia nie ma żadnego znaczenia. Grunt, że nazwa polskiego zamku pojawiła się w setkach powtórzeń w Polsce i na całym świecie. Pierwszy o tym napisał brytyjski Daily Mail, jednak już w kolejnych doniesieniach medialnych sami inicjatorzy akcji wypowiadali się o możliwości kupna zdecydowanie ostrożniej, zaznaczając, że to na razie ‘luźna” inicjatywa.

Dość powiedzieć, że niejeden zamek pretenduje do roli Hogwartu. Oto bowiem właściwie równolegle z informacją o zainteresowaniu Zamkiem Czocha pojawiły się doniesienia, że adepci czarnej magii chcą kupić nieruchomość zabytkową w Polsce – tyle, że oddaloną o kilkaset kilometrów od Zamku Czocha – konkretnie chodzi tu o zamek w miejscowości Łapice na Pomorzu, 100 km od Gdańska…. Co prawda jest duży rozstrzał geograficzny między tymi czarnoksięskimi siedzibami, ale jak wiadomo prawdziwy czarodziej musi mieć przecież zdolność bilokacji…

Wracając jednak do tonu na serio – historia z zamkiem dla Harry’ego Pottera pokazuje, że polskie nieruchomości zabytkowe ciągle szukają marketingowej, promocyjnej formuły, w której mogłyby zaistnieć w szerokiej świadomości. Odwołania do kultury masowej i różnego typu imprezy z tym związane są jednym z takich, wykorzystywanych coraz częściej mechanizmów.

Jak wiadomo – stare mury niejedno widziały – i są niejako naturalnym rezerwuarem różnego rodzaju mniej lub bardziej prawdziwych legend, podań, wydarzeń. Tenże na poły magiczny, na poły makabryczny charakter okazuje się istotną dźwignią marketingową, z której zdają sobie sprawę coraz częściej administratorzy, właściciele takich obiektów.

Na Dolnym Śląsku – jednym z najbardziej bogatych w pałace i zamki regionów kraju – odwołano się do tego tropu przynajmniej kilka razy. Świetnym przykładem jest tu zamek Bolków, około 30 kilometrów od Jeleniej Góry, który już po raz XVIII w tym roku przyjmie tysiące fanów mrocznej muzyki w ramach festiwalu Castle Party. Impreza rok rocznie ściąga do Bolkowa także masę gości z Czech czy Niemiec i jest sporym zastrzykiem nie tylko promocyjnym, ale po prostu finansowym dla tego małego miasteczka i jego mieszkańców.

We wrocławskim zamku w Leśnicy, zamiast magii i gotyku wolą fantastykę spod znaku Imperium Kontratakuje. Zlot fanów Gwiezdnych Wojen, ale także odbywające się w zamku Dni Fantastyki przyciągają do Leśnicy tysiące ludzi.

Popkultura to też promocyjne wykorzystanie szklanego ekranu. Na to stawiają często samorządowcy dostrzegając ogromny potencjał w tego typu działaniach. Prawdopodobnie jednym z pionierskich przykładów dźwigni marketingowej uzyskanej dzięki promocji miejsca przez fabułę był kręcony w Sandomierzu serial „Ojciec Mateusz”.

Niedawno na ekrany kin weszła z kolei ekranizacja kryminału Zygmunta Miłoszewskiego „Ziarno Prawdy”, którego akcja również dzieje się w tym mieście. Samorządowcy, dostrzegając promocyjny lewar uzyskany dzięki hitowi kinowemu – chcą pójść za ciosem i zorganizować festiwal filmów kryminalnych.

Takie inicjatywy mają naśladowców. Na Dolnym Śląsku miejscowe zabytki będą promowane w kryminalno – filmowym sosie poprzez serial „Komisja morderstw”  z udziałem znanych aktorów – m.in. Borysa Szyca.

Podobne przykłady działań promocyjnych można mnożyć. Nawiązania do kultury popularnej, nawet choćby przez puszczanie w obieg typowych kaczek dziennikarskich to na pewno formuła przydatna marketingowo, a tego z pewnością bardzo potrzeba polskim nieruchomościom zabytkowym.

W całym kraju wg szacunków jest około 10 tysięcy zamków, pałaców i dworków – najwięcej na Dolnym Śląsku, Pomorzu i w Wielkopolsce. Po latach PRL-u, kiedy w większości tego typu nieruchomości po prostu niszczały, bądź były wykorzystywane niezgodnie z przeznaczeniem (np. jako budynki gospodarcze) dziś wiele zrujnowanych pałaców odzyskało dawny blask stając się hotelami, restauracjami, pensjonatami. Wiele oczywiście ciągle jeszcze czeka na inwestorów, ale rynek zabytków rozwija się bardzo dynamicznie – stąd wszelkie inicjatywy mogące zwracać uwagę inwestorów na takie obiekty i potencjał w nich zawarty – są bardzo cenne.

Marcin Moneta – komercja24

Kamienica Ordynacka w Warszawie – zakończyli II etap rewitalizacji

SONY DSC11 nowych apartamentów na poddaszu i pięknie odnowiona fasada – to efekt zakończonego właśnie drugiego etapu rewitalizacji Kamienicy Ordynacka w Warszawie. Inwestorem jest ICON Real Estate. Firma uzyskała pozwolenie na użytkowanie po zakończonej części prac.

Zabytkowa neoklasycystyczna kamienica remontowana jest w 3 etapach. W pierwszym odnowiono części wspólne obiektu, dziedziniec i wejścia do klatek. W drugim zaadaptowano poddasze kamienicy na apartamenty o różnych metrażach – od 36 do 220 mkw.

Na trzeci etap będzie składała się m.in. odbudowa narożnika tej zabytkowej nieruchomości, zburzonego w czasie wojny. W tej części pojawi się 5 kolejnych apartamentów oraz winda. Na parterze kamienicy planowany jest lokal usługowy. W planach jest również parking podziemny.

Kamienica Ordynacka powstała w 1912 roku i była jedną z najpiękniejszych i najbardziej prestiżowych kamienic Warszawy. Pierwszą właścicielką obiektu była księżna Ludwika Czartoryska.

WGN zaprezentuje 400 nieruchomości na targach w Cannes

MIPIM w Cannes._2014_fot.WGNGrupa WGN – jeden z liderów pośrednictwa nieruchomościami w Polsce – już po raz 16 weźmie udział w największych na świecie targach nieruchomości – Międzynarodowych Targach w Inwestycji i Nieruchomości MIPIM w Cannes, na francuskim Lazurowym Wybrzeżu, które odbędą się od 10 do 13 marca. Będzie to już 26 edycja tej imprezy,  która skupia wystawców i akredytowanych uczestników z wszystkich sektorów nieruchomościbiurowych, mieszkalnych, handlowych, służby zdrowia, sportu, logistyki itp.

Celem udziału w targach jest zaprezentowanie Grupy WGN, jako jednego z liderów na rynku obrotu nieruchomości komercyjnymi oraz okazja przedstawienia międzynarodowym inwestorom ponad 400 nieruchomości Grupy WGN   Na każdą edycję targów WGN przygotowuje specjalny Katalog kilkuset najciekawszych nieruchomości komercyjnych dla inwestorów z rynku międzynarodowego – Investment Properties of WGN Group. Katalog w nakładzie 2,5 tysiąca egzemplarzy, jest wydawany w języku angielskim i polskim – zapowiada Leszek Michniak, prezes grupy WGN.

WGN jako jedyna polska firma zajmująca się obrotem i doradztwem na rynku nieruchomości komercyjnych i mieszkaniowych, uczestniczy regularnie od 2000 roku na MIPIM w Cannes i od 2002 roku na Expo Real w Monachium. Czynne uczestnictwo m.in. w tych wydarzeniach, plasuje WGN w ścisłej czołówce graczy na rynku nieruchomości w Polsce i zagranicą – dodaje Leszek Michniak.

W tegorocznej edycji targów na słonecznym Lazurowym Wybrzeżu weźmie udział 21 tysięcy uczestników – w tym. m.in.  ponad 2100 firm i instytucji, które się zaprezentują (deweloperów, instytucji finansowych, korporacji międzynarodowych, miast, regionów, indywidualnych inwestorów), ponad 600 architektów, 900 doradców inwestycyjnych i pośredników, 3200 przedstawicieli zarządów liczących się podmiotów na rynku nieruchomości oraz 400 dziennikarzy i  370 osób ze świata polityki  z 93 krajów świata, setek miast i regionów.

W programie, oprócz samych prezentacji na powierzchni 14 tys. mkw. zaplanowano również m.in. 250 sesji konferencyjnych i 150 spotkań biznesowych (networking events), służących nawiązaniu kontaktów i negocjacjom biznesowym. Program imprezy można znaleźć tu.

Nieruchomości stylizowane na zabytkowe – nowy trend u deweloperów

krzywa-iwiczna-629-96tytulNieruchomości zabytkowe lub stylizowane na takie – to moda nie tylko wśród deweloperów. Coraz częściej także inwestorzy indywidualni korzystają ze wzorców dawnej architektury. Przykład to choćby domy budowane na wzór dawnych dworków szlacheckich. W miastach remontuje się zabytkowe kamienice, przystosowuje obiekty przemysłowe, albo nawiązuje do nich stylem nowych nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych.

W dużych metropoliach sięganie po dawne obiekty przemysłowe czy – nawet zrujnowane –  kamienice, to nie tylko kwestia mody i ewentualnego potencjału marketingowego. Dla deweloperów to okazja do wejścia w bardzo dobre śródmiejskie lokalizacje, o co jest bardzo ciężko. Dawne obiekty przemysłowe to dziś świetne tereny inwestycyjne, a starszą fabryczną zabudowę można wykorzystać na lofty ale też biura i centra handlowe.

Jeszcze kilkanaście lat temu rynek apartamentów w odrestaurowanych kamienicach w praktyce w Polsce nie istniał. Osoby kupujące mieszkania, zamiast kamienic w centrach miast preferowały nowe budownictwo na oddalonych, peryferyjnych osiedlach. Dziś wiele się zmieniło. Nawet mieszkania w zrujnowanych kamienicach, za to w świetnej lokalizacji, cieszą się zainteresowaniem inwestorów. Mają bowiem wielki potencjał i ze względu na świetne położenie po dokapitalizowaniu znacznie zyskują na wartości. Mogą być to nieruchomości komercyjne i mieszkalne na wynajem, czy późniejszą sprzedaż.

Apartamenty w odnowionych  kamienicach, w centrach miast   uzyskują ceny znacznie przekraczające średnie. W Warszawie, Wrocławiu, Krakowie za takie nieruchomości płaci się grupo powyżej 10 tys. zł za metr. Całe kamienice na sprzedaż uzyskują wyceny nawet kilkudziesięciu milionów złotych.

Są to inwestycje realizowane również z myślą o rynku nieruchomości komercyjnych – pod prestiżowe biura na wynajem lub sprzedaż dla firm, kancelarie prawne, hotele, restauracje. Renowacja takich nieruchomości zabytkowych zachowuje ich wyjątkowy architektoniczny charakter, ale przystosowuje do standardów nowoczesności i nowych funkcji. Na gruntownie odrestaurowanych klatkach schodowych pojawiają się windy, na górze często tarasy, są projekty z parkingami podziemnymi.

„Zabytkowa moda” to również stylizacje. Nie brak firm, które chcąc nadać niepowtarzalności swoim inwestycjom, stawiają plomby w zwartej zabudowie, wyposażając je w elementy ozdobne, nawiązujące stylem do sąsiednich budynków.

Ten sam trend widzimy w zakresie wykorzystania zabytkowych obiektów przemysłowych. Świetnie nadają się one nie tylko na apartamenty (lofty) ale też biura, centra handlowe itp. Trendem są  imitacje czy luźne nawiązania do dawnych fabryk poprzez wersję soft,  polegającą np. na wykorzystaniu jedynie fragmentu obiektu przemysłowego i dobudowaniu do niego reszty.

Poza dużymi miastami modę na zabytkowy charakter nowych inwestycji widać w częstych nawiązaniach do stylu dworków szlacheckich. Funkcjonują nawet firmy zarówno projektowe jak i deweloperskie, które specjalizują się w takich realizacjach.

Tzw. dworki polskie były wyróżniającymi się i charakterystycznymi elementami naszego krajobrazu przez całe stulecia, cechował je rozpoznawalny, wyjątkowy styl. Były uważane za ostoję polskości. To tu politykowano, tu artyści tworzyli swoje dzieła itp. Klimat ziemiańskiego dworku oddał przecież w swym eposie „Pan Tadeusz” nasz wieszcz narodowy – Adam Mickiewicz.  Domy stylizowane na dworki szlacheckie mają więc m.in.  reprezentacyjny ganek podparty filarami, alkierze, łamany dach polski –  czterospadowy składający się z dwóch części o jednakowym lub bardzo zbliżonym kącie nachylenia połaci.

Jednym z ciekawszych przykładów tego trendu jest inwestycja w miejscowości Nowa Iwiczna niedaleko Warszawy, gdzie deweloper zbudował od zera całe miasteczko stylizowane na XIX- wieczne. Wśród 120 domów szeregowych postawionych w nawiązaniu do dawnej technologii m.in. z wiązarami i kominkami w środku – są również uliczki, rynek itp.

Oczywiście na rynku nieruchomości komercyjnych rośnie liczba udanych adaptacji dawnych zamków i pałaców, które dziś są hotelami, restauracjami i zajazdami. Należy tutaj wspomnieć też o tzw. hotelach butikowych – również stosunkowo młodym trendzie w polskim budownictwie, cechującym się wykorzystaniem dawnych, zabytkowych budynków (często nie mających funkcji mieszkalnej) do celów właśnie hotelowych. Nieruchomości tego typu wyróżniają się niepowtarzalnym charakterem i zróżnicowaną aranżacją pokoi.

Co daje deweloperom wykorzystywanie dawnych zabytków, lub nawiązania do zabytkowej architektury w nowych projektach? Na pewno mocny walor marketingowy takich inwestycji, ich niepowtarzalny charakter i rozpoznawalność. A to już bardzo dużo.