Gospodarka: Złoto inwestycyjne z perspektywami na wzrosty

michal-teklinski-goldenmark (1)
Kluczowym wydarzeniem ubiegłego tygodnia było posiedzenie Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku (FOMC) – amerykańskiego odpowiednika Rady Polityki Pieniężnej. I nie było tu dużego zaskoczenia – stopy procentowe pozostały na obecnym poziomie, w przedziale 5,25-5,5 proc.

Złoto kwotowane w dolarze amerykańskim rozpoczęło i zakończyło tydzień na podobnym poziomie, choć przy okazji ogłoszenia decyzji FED nastąpił krótki pik w górę, a następnie w dół – pierwszy z powodu osłabienia dolara, drugi z powodu powrotu do umacniania się, który to trend trwa już od połowy lipca. Warto zwrócić uwagę, że choć kwotowane w dolarze złoto porusza się w obrębie trendu bocznego, niepostrzeżenie, od połowy sierpnia, zaczyna rysować się dyskretny trend wzrostowy.

Jeśli o polskiego złotego chodzi, wrześniowa decyzja o obniżce stóp procentowych znacząco zdeprecjonowało naszą walutę względem chociażby dolara amerykańskiego, co znalazło odzwierciedlenie w cenach złota. Podczas, gdy w okresie wakacyjnym cena kruszcu nie wychodziła poza przedział 7 700-7 900 PLN za uncję, wrześniowa decyzja RPP dała impuls do ponownego przebicia się przez pułap 8 000 PLN.

Jednak w środę ujrzeliśmy lokalny szczyt na poziomie 8 440 PLN, a w kolejnych godzinach i dniach uncja taniała, zbliżając się do 8 300 w czwartek i odzyskując nieco rezonu w piątek.

W FED bez zmian

Amerykańscy bankierzy postanowili wstrzymać się z decyzją dotyczącą stóp procentowych, co zasadniczo wpisuje się w oczekiwania rynków. Niemniej z uwagi na wypowiedzi Jerome Powella, znów do czynienia mamy z określeniem „pauza jastrzębia”, a więc stopy pozostały bez zmian, ale retoryka wskazuje na możliwe przyszłe podwyżki.

Ostatnia podwyżka stóp procentowych FED o 25 punktów bazowych miała miejsce w lipcu. Wg. CME FedWatch Tool szanse na podwyżkę o 25 pb w listopadzie wynoszą 26,3 proc., a w grudniu 38,4 proc. (6,7 proc., że podwyżka wyniesie 50 pb). Raczej nie wydaje się, aby FED zdecydował się w tym roku na obniżkę stóp procentowych. Z kolei obniżka stóp spodziewana jest najwcześniej w marcu (9,7 proc.) i w każdym kolejnym miesiącu szansa na taką decyzje jest coraz wyższa.

Warto dodać, że rentowność amerykańskich obligacji osiągnęła szczytowy poziom, co w połączeniu z osłabionym zainteresowaniem ryzykownymi aktywami spowodowało wyprzedaże na Wall Street. Dow Jones na zamknięciu zniżkował o 1,08 proc., S&P500 1,64 proc. zaś Nasdaq Composite 1,82 proc.

Oskarżycielski palec skierowany przeciwko NBP

Kwestia działań RPP wobec inflacji budzi kontrowersje. Decyzja o ostrym cięciu stóp procentowych stawia nas w pewnym odosobnieniu na tle innych państw europejskich, również tych o niższej inflacji. Teraz pojawił się dodatkowo zarzut mówiąc wprost, że NBP nie tylko walczy nieskutecznie z inflacją, ale także bezpośrednio przyczynił się do wzrostu cen, choć – jak przez długi czas utrzymywali bankierzy – inflacja miała wzrastać tylko i wyłącznie z powodów zewnętrznych, na które bank miał nie mieć wpływu.

Ekonomiści banku Credit Agricole przeprowadzili analizę, której celem było ustalenie przyczyn wzrostu cen żywności, która w największym stopniu drożała w krajach Europy Środkow-Wschodniej oraz krajach bałtyckich. Rzeczywiście na kształtowanie się cen wpływać miała ekspozycja na import żywności z Rosji i Białorusi, poziom cen wyjściowych w połączeniu z poziomem zamożności danego kraju, ale także osłabienie nominalnego efektywnego kursu walutowego.

To właśnie osłabienie nominalnego efektywnego kursu walutowego ma przekładać się na ok. 1/5 wzrostu cen żywności w Polsce. Zaś tym, co deprecjacji doprowadziło, miało być zbyt długie zwlekanie z podjęciem decyzji o podniesieniu stóp procentowych i dysparytet stóp procentowych względem głównych banków centralnych. Mówiąc prościej: gdyby RPP zaczęła podnosić stopy procentowe wcześniej, inflacja cen żywności byłaby ok. 1/5 niższa.
Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Cena złota inwestycyjnego w PLN kontynuuje wzrosty

michal-teklinski-goldenmark (1)
Wśród najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia należy wymienić publikację danych dotyczących inflacji w USA. Na horyzoncie coraz wyraźniej majaczy koniec cyklu podwyżek FED, z czym wiążą się pewne nadzieje dla złota.

Złoto notowane w dolarze amerykańskim znajduje się w lekkim trendzie spadkowym, którego początek sięga wiosny. Trend ten ściśle związany jest z działaniami FED i podnoszeniem stóp procentowych, i przełamany zostanie zapewne w momencie, gdy amerykański bank centralny zakończy cykl podwyżek, co nastąpić może jeszcze w tym roku lub na początku przyszłego.

Krótkoterminowo cena złota fluktuuje w odpowiedzi na nastroje wokół inflacji i stóp procentowych. Miniony tydzień rozpoczął się spadkami przed publikacją danych o inflacji, jednak, kiedy już je poznaliśmy, kruszec zaczął być wyceniany nieco wyżej. Ostatecznie poziom cen z początku i z końca tygodnia był względnie podobny.

Jeśli chodzi o złotówkowe notowania, kontynuowany jest trend wzrostowy zapoczątkowany w połowie sierpnia i wzmocniony we wrześniu drastyczną obniżką stóp procentowych. Cena uncji złota w polskim złotym przekraczała w minionym tygodniu poziom 8 300, co jest pokłosiem osłabienia się polskiej waluty, zarówno mierzonej wskaźnikiem PLN_Index, jak i względem dolara amerykańskiego (USDPLN).

Co zrobi FED?

Odczyt inflacji CPI za sierpień wskazał wzrost o 3,7 proc. r/r, nieco powyżej oczekiwanych 3,6 proc. Zgodnie z oczekiwaniami spadła inflacja bazowa, z 4,7 proc. w lipcu, do 4,3 w sierpniu.

Amerykański Komitet ds. Operacji Otwartego Rynku (FOMC – odpowiednik RPP) spotka się już w dniach 19-20 września, aby podjąć kolejną decyzję w sprawie stóp procentowych. Jeszcze do niedawna zakładano, że do końca roku spodziewać się możemy jednej podwyżki o 25 punktów bazowych.

Aktualnie CME FedWatch Tool wskazuje 97-procentowe prawdopodobieństwo, że we wrześniu stopy pozostaną bez zmian. Szanse na podwyżkę o 25 pb w listopadzie i grudniu, które jeszcze dwa tygodnie temu wynosiły 57,1 i 56,1 proc., wynoszą obecnie 32,5 w listopadzie oraz 36,2 proc. w grudniu. Począwszy od maja prawdopodobieństwo, że FED zacznie obniżać stopy procentowe wyceniane jest na wyższe niż na to, że je podwyższy.

W tym tygodniu stopy procentowe o 25 pb podniósł Europejski Bank Centralny, dając tym samym do zrozumienia, że walka z inflacją jeszcze się nie skończyła. Aktualnie sopa refinansowa w strefie euro wynosi 4,5 proc., stopa kredytu 4,75 proc., a depozytowa 4 proc.

NBP

Nie milkną echa krytyki pod adresem Narodowego Banku Polskiego w związku z drastyczną obniżką stóp procentowych we wrześniu. Przypomnijmy: Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o cięciu stóp procentowych o 75 punktów bazowych, co prawdopodobnie miało być kondensacją trzech kolejnych obniżek o 25 punktów bazowych, a co za tym idzie – pewną obligacją do tego, że w kolejnych trzech miesiącach stopy pozostaną bez zmian i będziemy obserwowali, co dzieje się z inflacją. Czy tak będzie? Okaże się.

Pewnym jest, że obniżka wpłynęła na siłę złotego, notowania indeksów WIG20 i mWIG40, które do tej pory jeszcze nie odrobiły strat. sWIG80 przeszedł przez tę sytuację względnie bezproblemowo.

Ujawnione zostały z kolei kolejne zakupy złota przez NBP. Wiadomo, że Polskie rezerwy kruszcu wynoszą już ponad 300 ton (314,4 tony na koniec sierpnia), co oznacza, że w kolejnych dwóch kadencjach Adama Glapińskiego zostały potrojone. I jest to niewątpliwy pozytyw – złoto, zarówno w portfelu indywidualnym, jak i w rezerwach walutowych kraju, pełni funkcję stabilizującą i zabezpieczającą.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Rajd złota inwestycyjnego trwa, choć zakłócają go dane z USA

michal-teklinski-goldenmark (1)
Dobra passa złota trwa, choć lekkim zgrzytem okazał się ubiegłotygodniowy raport PCE amerykańskiego Biura Analiz Ekonomicznych. W czwartek dolar umocnił się zatem nieco, kosztem królewskiego kruszcu.

Cena złota na początku tygodnia oscylowała wokół 1 915 USD oraz 7 920 PLN, i w kolejnych dniach kontynuowała wzrosty. Szczytowy moment dla notowań dolarowych przypadł na środę. Wówczas uncja wyceniana była na ok 1 946 dolarów amerykańskich. W czwartek po południu, po publikacji PCE nastąpił lekki spadek w okolicę 1 940 USD i w piątek cena krążyła wokół tego poziomu.

Jeśli chodzi o złotówkowe notowania, czwartkowe umocnienie dolara amerykańskiego spowodowały osłabienie się złotego, co finalnie przełożyło się na dalszy wzrost ceny żółtego kruszcu, notowanego w rodzimej walucie. Tym samym przekroczona została psychologiczna bariera 8 000 złotych za uncję.

Inflacja w USA, FED i dolar

Indeks PCE obrazuje wydatki na konsumpcję osobistą. Jest również preferowanym przez FED punktem odniesienia. Odczyt za lipiec wykazał wzrost z 4,1 do 4,2 proc. W skali roku, co było największym wzrostem w ciągu ostatniego półrocza. Co istotne – zwiększone wydatki nie szły w parze z wzrostem wynagrodzeń, jednocześnie stopa oszczędności obywateli spadła o 3,5 proc.

Raport PCE potwierdził, że inflacja nie odpuści tak łatwo i będzie obecna z amerykańskimi konsumentami dłużej. To z kolei oznacza, że FED może pozostać jeszcze przez jakiś czas jastrzębi. Według Fedwatch CME Tool prawdopodobieństwo, że stopy procentowe pozostaną bez zmian we wrześniu wynosi obecnie 89 proc., jednak w listopadzie i grudniu wzrosło ono odpowiednio z 50,1 do 57,1 proc. oraz z 49,5 do 56,1 proc.

Automatycznie pod znakiem zapytania staje kwestia tego, kiedy tak naprawdę nastąpią obniżki stóp procentowych. Będzie to kluczowa kwestia z punktu widzenia cen złota.

Inflacja w sierpniu jednak nie jednocyfrowa

Wstępny odczyt GUS za sierpień wyniósł 10,1 proc., a więc ostatecznie nie był jednocyfrowy, co w teorii rodzi pytanie o zapowiadaną obniżkę stóp procentowych we wrześniu. Ale tylko w teorii. Bo w praktyce przedstawiciele NBP zapowiadali, że jeśli inflacja będzie dwucyfrowa „nieznacznie”, obniżka we wrześniu również będzie możliwa. Zapowiedzi te od początku budziły kontrowersje, zwłaszcza w świetle tego, o ile ostrożniej do tematu podchodzi chociażby FED.

W Polsce sytuacja z inflacją jest skomplikowana i wiąże się bezpośrednio z wyborami. Z punktu widzenia ekipy rządzącej dobrze by było, gdyby sytuacja była na tyle dobra, by nie było konieczności podejmowania drastycznych kroków (zacieśniania polityki pieniężnej). Podwyżki rat kredytów są bardziej widoczne i odczuwalne, niż długotrwałe, powolne drenowanie portfeli Polaków przez inflację.

Opozycja, której na rękę jest, by przed wyborami podjęto owe drastyczne kroki, przedstawia sytuację zupełnie odwrotnie. Piłka jednak jest po stronie banku centralnego i Rady Polityki Pieniężnej, która z definicji ma podejmować decyzje w sposób niezależny i apolityczny. I podejmuje decyzje kontrowersyjne.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Szansa dla złota inwestycyjnego – FED prawdopodobnie skończył z podwyżkami

michal-teklinski-goldenmark (1)
Złoto w minionym tygodniu taniało w oczekiwaniu na odczyt inflacji w USA. Odczyt się wydarzył i nie był on ani szczególnie pozytywny, ale też szczególnie negatywny. Inflacja nieznacznie wzrosła (efekt bazy), ale mniej niż zakładały prognozy.

Inflacja w lipcu przyspieszyła do 3,2 proc. względem 3 proc. w czerwcu i prognozowanych 3,3 proc. W związku z brakiem szokujących niespodzianek, nie uświadczyliśmy także rewolucji w obecnym trendzie, jeżeli chodzi o dolara. W dalszym ciągu nieznacznie umacnia się, a co za tym idzie – złoto kontynuuje lekki trend spadkowy.

Kwotowane w dolarze rozpoczęło tydzień w okolicy 1 945 USD, a zakończyło na ok. 1 915 USD. W polskim złotym również cena obsuwała się w dół, zaczynając od 7 840 PLN w poniedziałek, a kończąc tydzień na ok. 7 750 PLN.

Jednak może to oznaczać, że we wrześniu FED nie podniesie stóp procentowych i zakończy obecny cykl. A to z kolei będzie oznaczało, że pomału będziemy zbliżać się do obniżek, które możemy zobaczyć w pierwszej połowie 2024 roku. Wtedy także złoto otrzyma swoją szansę na większe odbicie i – zgodnie z prognozami, o których pisaliśmy w poprzednim komentarzu – wytyczenie nowych, historycznych rekordów.

Popyt w I półroczu był mocny

Światowa Rada Złota zaktualizowała dane dotyczące popytu na złoto w II kwartale, a zarazem całym pierwszym półroczu. Tym, co jest szczególnie interesujące, są dane dotyczące popytu ze strony banków centralnych – jak wiemy, w zeszłym roku znajdował się on na rekordowym poziomie.

W pierwszym półroczu banki centralne kupiły łącznie 386,9 ton złota, jednak 284 tony w pierwszym kwartale, zaś 102,9 w drugim. Z polskiego punktu widzenia interesujące jest to, że liderem zakupów w tym drugim kwartale byliśmy właśnie my – Narodowy Bank Polski kupił w II kwartale 48,1 t złota. Następne w kolejności były Chiny – 45,1 t, Czechy, 6,06 t, Rosja – 311 t oraz Skingapur – 2,94 t. Według najnowszych szacunków, aktualne rezerwy złota Polski wynoszą ok. 300 ton.

Nie brakowało także sprzedających. Wśród nich prym wiodła Turcja, która pozbyła się 132,23 t, Kazachstan – 18,5 t oraz Uzbekistan 4,04 t.

W całym pierwszym półroczu mocny pozostał popyt inwestycyjny, który w skali globalnej wyniósł 532 tony. Co warto podkreślić, popyt ze strony inwestorów zarówno w pierwszym, jak i w drugim kwartale, był stosunkowo wyrównany – 275,9 t z lekkim spadkiem do 256,1 t., co w obliczu trendu bocznego na notowaniach przemawia na korzyść złota.

Brak jedności w RPP

Wiele wskazuje na to, że obniżka stóp procentowych we wrześniu jest realna. Wskazuje na to chociażby wstępny odczyt w za lipiec na poziomie 10,8 proc. A zdaniem Departamentu Analiz Makroekonomiczny banku Pekao, już w sierpniu możemy zobaczyć inflację jednocyfrową.

Oznacza to, że prawdopodobieństwo obniżki o 25 punktów bazowych we wrześniu jest coraz bardziej realne. Problem w tym, że zdanie na temat zasadności takiego posunięcia są podzielone nawet w obrębie samej Rady Polityki Pieniężnej. Troje członków Rady (Joanna Tyrowicz, Ludwik Kotecki, Przemysław Litwiniuk), którzy w początkowej fazie inflacji słusznie – jak się okazuje po czasie – zdiagnozowali sytuację i optowali za podwyżkami stóp procentowych, gdy bank centralny komunikował, że inflacja jest przejściowa i niezależna od NBP, obecnie uważają, że obniżka stóp na jesień będzie błędem.

Spadki poziomu inflacji w największym stopniu dotyczą inflacji konsumenckiej, uwzględniającej ceny żywności i energii, które zmieniają się najszybciej. Jeśli chodzi o inflację bazową, która jest bardziej miarodajna przy prognozowaniu długoterminowych prognoz, spada ona w wolniejszym tempie. Jeśli spojrzymy chociażby na FED czy Europejski Bank Centralny, przejawiają one dużo większą ostrożność, przy dużo niższym poziomie inflacji niż ten, który obserwujemy nad Wisłą. Wisienką na torcie niech będzie fakt, że prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o 800 plus, które to świadczenie niewątpliwie będzie czynnikiem proinflacyjnym.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

FED w przededniu ostatnich podwyżek stóp, złoto inwestycyjne czeka na swój moment

michal-teklinski-goldenmark (1)

Rynki oczekują na lipcową podwyżkę stóp procentowych w USA. FedWatch CME ocenia prawdopodobieństwo podwyżki na 91,8 proc. Złoto nadal w odwrocie, choć słabość naszej rodzimej waluty sprawia, że złotówkowe notowania kruszcu idą w górę.

Spis treści:
Rzut sytuacyjny na półrocze
NBP (przesadnie) optymistycznie

W poniedziałek złoto odrabiało część strat wracając w okolice 1 930 USD za uncję, jednak pod koniec tygodnia wróciła na poziom niższy o 15 USD. Jednak w polskiej walucie tydzień był raczej wzrostowy. Początek na poziomie 7 800 PLN, w szczytowym momencie, w czwartek 7 920 i w piątek znów lekko w dół.

Był to efekt umocnienia się dolara względem złotego. Co ciekawe, US Dollar Index był w tendencji spadkowej. Wzrost ceny złota w PLN i osłabienie złotego względem dolara było następstwem znacznego spadku PLN Index. Na złotego osłabiająco działa zarówno perspektywa podwyżek stóp procentowych w USA, jak i działania Rady Polityki Pieniężnej, o czym za chwilę.

Rzut sytuacyjny na półrocze

W swoim raporcie Mid-year outlook 2003 Światowa Rada Złota nakreśla obecny stan złota w kontekście kondycji rynków i gospodarek. To, co wiemy na pewno to to, że banki centralne krajów rozwiniętych zbliżają się do zakończenia swoich cykli podwyżek stóp procentowych. Prognozy wskazują na łagodny spadek gospodarki USA i powolny wzrost na rynkach rozwiniętych. Uwzględniając opóźnienie pomiędzy polityką pieniężną, a wynikami gospodarczymi, inwestorzy obawiają się, że twarde lądowanie tak naprawdę dopiero może nadejść.

Złoto cieszy się sporą popularnością jako forma zabezpieczenia. W dalszym ciągu kupują banki centralne, dla których złoto pełni funkcję stabilizującą. Pomimo oznak spadku inflacji, połączenie niestabilności giełdowej i ryzyko wystąpienia zdarzeń takich jak kryzys geopolityczny czy finansowy, złoto, jak i inne aktywa odgrywające istotną rolę w strategiach zabezpieczających, będzie pozostawało w centrum zainteresowania.

Zdaniem Światowej Rady Złota kurs królewskiego kruszcu może w drugim półroczu nadal znajdować się pod presją wynikającą z optymistycznych oczekiwań względem inflacji i gospodarki. To jednak może być dobra okazja do zabezpieczenia się przed ewentualnymi czarnymi scenariuszami, co robią chociażby banki centralne i część inwestorów.

NBP (przesadnie) optymistycznie

W czwartek Rada Polityki Pieniężnej pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie 6,75 proc. Według najnowszej projekcji inflacyjnej, średni wzrost cen w 2023 roku wyniesie 11,9 proc. W przyszłym roku ma ona wynieść już 5,3 proc., zaś w 2025 roku już 3,6 proc. Zdaniem części członków RPP realizacja tej projekcji tworzy przestrzeń do potencjalnych obniżek stóp procentowych w tym roku.

Swoją opinię przedstawili ekonomiści mBank Research na Twitterze: „Byłoby dość zaskakujące, gdyby realizacja tej projekcji inflacyjnej była podstawą do obniżek stóp procentowych w tym roku. Inflacja w 2025 roku średnio 3,6% (poprzednio 3,5%). Nawet nie jesteśmy w przedziale dopuszczalnych wahań wokół celu”. Przypominamy – cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc. z możliwością odchyłu o 1 punkt procentowy w górę lub w dół.

Z kolei zdaniem analityków PKO Banku Polskiego, przyszłoroczna inflacja wg projekcji NBP jest niedoszacowana. Ich zdaniem tempo wzrostu cen będzie wyższe przede wszystkim z uwagi na wzrost wynagrodzeń.

Co stanie się, gdy RPP obniży stopy procentowe i pomyli się w swoich prognozach? Zapewne spadek inflacji będzie wolniejszy i dużo bardziej rozciągnięty w czasie. Co się stanie, jeśli RPP nie obniży stóp procentowych? Nie będzie niższych rat kredytów przed wyborami parlamentarnymi.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne zalicza kolejny słabszy tydzień, ale prognozy nadal wskazują wzrost

Grupa Selena

Złoto inwestycyjne zalicza kolejny słabszy tydzień, ale prognozy nadal wskazują wzrost. Złoto ma za sobą kolejny tydzień spadków, niebezpiecznie balansując w okolicach 1 900 USD za uncję. Wszystko za sprawą jednoznacznie jastrzębich zapowiedzi bankierów centralnych z FED czy EBC.

Patrząc z perspektywy kończącego się właśnie półrocza, złoto znajduje się mniej więcej w połowie stawki pomiędzy dołkami z lutego i marca (ok. 1 815 USD), a szczytem z początku maja (ponad 2 040 USD), i wygląda na to, że jeszcze przez jakiś czas może tanieć lub przynajmniej poruszać się w trendzie bocznym.

Tym, co uspokaja wszystkich, są dane makro z USA. PKB w pierwszym kwartale wyniosło 2 proc. wobec prognozowanych 1,3 proc. Konsumpcja prywatna 4,2 proc. wobec oczekiwanych 3,8 proc. Wydawać by się mogło, że – pomimo wolnego tempa spadku inflacji – amerykańska gospodarka trzyma się nieźle, można potraktować ją jeszcze jedną lub dwiema podwyżkami stóp procentowych, a w 2024 roku zacząć obniżki, a co za tym idzie – powrót do normalności.

Nie brakuje jednak głosów sugerujących, że to, co widzimy, niekoniecznie musi w 100 procentach oddawać rzeczywisty stan rzeczy. Wśród nich znajdują się chociażby Robert Kiyosaki czy prof. Steve Hanke. Ale krytyki nie szczędzi też Michael Maharrey, autor książek i jeden z redaktorów serwisu Petera Schiffa, który pisze wprost – dane ekonomiczne nie są tak mocne, jak twierdzą nagłówki. Wzrost sprzedaży detalicznej przy rosnących cenach wcale nie musi oznaczać wzrostu – w ujęciu ilościowym może ona być płaska. Wzrost zatrudnienia niekoniecznie musi oznaczać, że więcej ludzi ma pracę. Może też oznaczać, że więcej osób podejmuje więcej niż jedną pracę, by powiązać koniec z końcem.

Z uwagi na obecną sytuację bank ABN Amro zaktualizował swoją prognozę dla cen złota obniżając ją nieco. W dalszym ciągu jednak mamy 2 000 USD do końca 2023 roku i 2 200 w przyszłym. Zdaniem ekonomistki banku Georgette Boele, FED dokona w tym roku jeszcze jednej lub dwóch podwyżek stóp procentowych, zaś w kolejnym roku zacznie obniżać stopy. Wówczas złoto otrzyma znaczny impuls do wzrostu.

FED z dwiema podwyżkami

W tym tygodniu w portugalskiej Sintrze miał miejsce kongres na temat polityki monetarnej organizowany przez Europejski Bank Centralny. Prezes EBC Christine Legarde zapowiedziała, że podwyżka stóp procentowych w lipcu jest prawdopodobna, jak również potwierdziła, że istnieje możliwość wystąpienia recesji w strefie euro w tym roku.

Przewodniczący FED Jerome Powell potwierdził to, co już wiedzieliśmy po ostatnim posiedzeniu FED – tempo spadku inflacji jest zbyt wolne i możemy spodziewać się jednej lub dwóch podwyżek o 25 pkt. bazowych w tym roku. CME FedWatch Tool ocenia prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych w lipcu na aż 80 proc.

W Polsce stopy pójdą w dół

Podczas, gdy banki centralne USA czy EBC zaostrzają swoją politykę, NBP już teraz zapowiada, że możliwe będą obniżki na jesień. Przesłanką do tego ma być dobre tempo spadku inflacji konsumenckiej (5 proc. w ciągu 3 miesięcy), zaś warunkiem – osiągnięcie poziomu 10 proc. W tej chwili, po szybkim odczycie Głównego Urzędu Statystycznego za czerwiec, jesteśmy na poziomie 11,5%. Obniżka stóp procentowych byłaby to dobra wiadomość dla kredytobiorców, którzy w dalszym ciągu muszą płacić wyższe raty. Z drugiej jednak strony, może się okazać, że wysoka inflacja pozostanie z nami dłużej.

Wg. agencji ratingowej S&P Rada Polityki Pieniężnej dokona w 2023 roku jednej obniżki stóp o 25 punktów bazowych, kolejnych zaś możemy spodziewać się w 2024 roku. Agencja podwyższyła także swoją dotychczasową prognozę wzrostu gospodarczego dla Polski w 2023 roku o 0,2 punktu procentowego, do poziomu 1,1 proc., jednak na kolejny rok obniżyła o 0,2, do poziomu 3,2 proc.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Polskie rezerwy złota inwestycyjnego idą w górę

michal-teklinski-goldenmark (1)

Miniony tydzień nie przyniósł złotu znaczących zmian. Choć pojawiły się krótkotrwałe perturbacje, ostatecznie w skali tygodnia nie dało się zaobserwować znaczących zmian w kursie.

Spis treści:
Czy FED podniesie stopy?
Polska zbroi się w złoto

W czasie dużej niestabilności i w otoczeniu wielu niewiadomych, często bywa tak, że ceny aktywów wahają się, a inwestorzy zwlekają z podejmowaniem decyzji. Taka sytuacja dotyczy złota w tym roku wyjątkowo często. Fundamenty oraz prognozy analityków wskazują na potencjał wzrostowy. Podobnie dane makro. Są jednak rzeczy, o których nie wiemy, a które również mogą wpływać na rynek np. to, jak Rosjanie próbują łatać swoją dziurę budżetową czy innymi słowy – jaka jest skala wyprzedaży rosyjskiego złota?

Najnowsze prognozy analityków Commerzbanku mówią o tym, że złoto osiągnie rekordowe poziomy. Przyczynić się ma do tego podniesienie przez FED stóp procentowych w czerwcu, a także kontynuacja zakupów złota przez banki centralne.

Czy FED podniesie stopy?

Jedną z największych niewiadomych, które rozstrzygną się już w tym tygodniu, jest kwestia stóp procentowych FED. Aktualnie pozytywne prognozy dla inflacji oraz niejednoznaczne dane makro sugerują przewagę po stronie tych, którzy spodziewają się, że bank centralny nie podniesie stóp procentowych. Co jednak nie oznacza, że cykl podwyżek jest zakończony.

Bardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się scenariusz, w którym stopy w czerwcu pozostaną bez zmian, jednak pójdą w górę w lipcu. Co w praktyce będzie oznaczało, że czeka nas kolejny miesiąc nerwowego oczekiwania, niepewności i braku zdecydowanych ruchów na kluczowych aktywach. Oznacza to także – być może – dalsze niezdecydowanie na złocie, co nie ucieszy spekulantów, ale powinno być odbierane neutralnie przez ludzi pragnących budować w złocie zabezpieczenie.

Polska zbroi się w złoto

Czerwcowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej nie przyniosło zmian – stopy procentowe pozostaną przez kolejny miesiąc na niezmienionym poziomie. Pojawiły się jednak pewne sugestie świadczące o możliwości obniżki w ciągu najbliższego półrocza, co z pewnością zadowoli kredytobiorców.

Problemem jest inflacja bazowa, która zwalnia w dużo wolniejszym tempie niż inflacja konsumencka. Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który przyjrzał się polskiej gospodarce, wydał kilka rekomendacji, wśród których pojawiły się m.in. gotowość banku centralnego do podniesienia stóp procentowych, gdyby inflacja bazowa nie zmierzała w pożądanym kierunku.

MFW rekomenduje także ograniczanie wydatków budżetowych i wygaszanie tarczy energetycznej – a więc coś, co nie jest znakiem rozpoznawczym obecnej ekipy rządzącej, szczególnie w kontekście zbliżających się wyborów. Pojawiły się także zalecenia dotyczące wakacji kredytowych – powinny się skończyć.

Zdaniem MFW perspektywy dla polskiej gospodarki po spowolnieniu w tym roku, w średnim terminie są korzystne, jednak będzie to wymagało podjęcia przez rząd i bank centralnych pewnych działań w kontekście wyżej wymienionych problemów.

W maju Narodowy Bank Polski po raz drugi w tym roku zwiększył swoje rezerwy złota. Ostatni zakup opiewał na 19,9 ton, co oznacza, że Polska posiada obecnie 263,4 tony złota. Zwiększenie rezerw złota obecnie wpisuje się w ogólną tendencję. W ubiegłym roku padł rekord, jeśli chodzi o złoto zakupione przez banki centralne, co niewątpliwie miało związek z ogólnie podniesionym poziomem światowej inflacji oraz wojną w Ukrainie. Najnowsza ankieta przeprowadzona przez Światową Radę Złota mówi, że banki centralne planują dalsze zwiększanie swoich rezerw.

W kontekście Polski warto wspomnieć o tym, że kończy działalność platforma WealthSeed umożliwiająca inwestowanie pasywne m.in. w fundusze ETF oraz podobna usługa Aion Bank. Jako alternatywę, szczególnie dla drobnych inwestorów, którzy cenili sobie wygodę, warto rozważyć zakupy złota fizycznego poprzez sklep Goldsaver.pl.


Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Goldenmark: Złoto inwestycyjne zakończyło tydzień na plusie, odrabiając część straty

michal-teklinski-goldenmark (1)

Tym, co w największym stopniu wspierało złoto w ostatnich dniach, była bez wątpienia słabość dolara amerykańskiego. Złożyło się na to zarówno zamieszanie wokół limitu zadłużenia USA, jak i występujące naprzemiennie, sprzeczne sygnały dotyczącego tego, jaką decyzję względem stóp procentowych podejmie FED już 13-14 czerwca 2023 roku.

Spis treści:
Stopy procentowe w USA wielką niewiadomą
Inflacja w Polsce znów zaskakuje

Warto zaznaczyć, że cena złota wzrastała w ubiegłym tygodniu zarówno w dolarze amerykańskim, jak i w polskim złotym. Na koniec maja uncja królewskiego kruszcu wyceniana była na 8 320 PLN i prawie 1 960 USD. I jeśli chodzi o notowania dolarowe, w dalszym ciągu jest to cena bliższa tegorocznych maksimów niż poziomu minimalnego z okolic lutego i marca.

Stopy procentowe w USA wielką niewiadomą

13 czerwca poznamy – kluczowy dla decyzji o stopach procentowych – odczyt inflacji za maj. Przypomnijmy: inflacja CPI w kwietniu wyniosła 4,9 proc. wobec 5,0 proc. w marcu. Tempo spadku dynamiki wzrostu cen oceniane jest jako zbyt wolne. Jednocześnie wiele pozytywnych odczytów makroekonomicznych oraz obawy o stabilność amerykańskiego systemu bankowego mogą mieć istotne znaczenie przy podejmowaniu decyzji.

Nie mniej ważną pozostaje kwestia niewypłacalności USA i podniesienia limitu zadłużenia. W nocy z czwartku na piątek Senat przegłosował ustawę, na mocy której limit zadłużenia został podniesiony do stycznia 2025 roku i nie wpłynie na wydatki na obronność oraz na środki przeznaczone na pomoc Ukrainie.

Oznacza to, że Stanom Zjednoczonym udało się uniknąć niewypłacalności, jednak z drugiej strony jest to sygnał, że dług publiczny będzie wzrastał nadal, a na początku przyszłego roku temat powróci na tapet. Tu nie bez znaczenia będzie sytuacja na froncie ukraińskim, w tym powodzenie wyczekiwanej, ukraińskiej kontrofensywy, nasilające się działania kontr-putinowskich wojsk na terenie Rosji oraz sytuacja rosyjskiej gospodarki, która z dnia na dzień jest coraz gorsza.

Inflacja w Polsce znów zaskakuje

Wstępny odczyt inflacji konsumenckiej GUS wyniósł w maju 13 proc. wobec 14,7 proc. w kwietniu. To bardzo pozytywny sygnał, choć należy zaznaczyć, że tempo spadku inflacji bazowej (bez cen energii i żywności) jest dużo niższe, i że w dalszym ciągu ceny rosną. Warto też odnieść się do sytuacji za oceanem, gdzie przy inflacji rzędu 4,9 proc. nie wiadomo, jaką decyzję podejmie bank centralny, a u nas przy inflacji na poziomie 13 proc. mówi się już o obniżkach.

Wszystko zależy od tego, co będzie się działo z inflacją i koniunkturą – mówi Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej. Obniżka stóp procentowych może nastąpić w IV kwartale 2023 roku, ale będzie to możliwe tylko wtedy, gdy inflacja będzie opanowana i będzie zmierzała w kierunku celu inflacyjnego NBP, który – przypomnijmy – wynosi 2,5 proc. z odchyleniem o jeden punkt procentowy w górę lub w dół.

W walce z wysokim poziomem inflacji w Polsce, nie sprzyjają zbliżające się wybory i nabierający tempa wyścig na obietnice. Oznacza to, że najbliższe miesiące będą pełne sprzecznych i niepewnych informacji dla rynków, co nie sprzyja ustabilizowaniu sytuacji.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Czy niższa cena złota inwestycyjnego jest potencjalną okazją?

michal-teklinski-goldenmark (1)

Złoto w minionym tygodniu słabło na fali umacniania się amerykańskiego dolara. To przede wszystkim efekt pozytywnych danych makroekonomicznych i prawdopodobnego zakończenia lub przerwy w podwyżkach stóp procentowych w USA.

Spis treści:
Jastrzębie głosy w FED
Inflacja w Polsce spada powoli

Po zapoczątkowanej w marcu fali wzrostowej, która w kwietniu zwolniła nieco tempo, w połowie maja złoto zaczęło tracić impet. Zbiega się to z wieloma pozytywnymi informacjami gospodarczymi, które pozwalają snuć przypuszczenia, że FED zakończy lub przynajmniej zrobi przerwę w cyklu podwyżek stóp procentowych, dając tym samym rynkom nieco wytchnienia.

Jak zwykle w takich sytuacjach, dolar staje się bardziej pożądanym aktywem, szczególnie dla dużych, zinstytucjonalizowanych inwestorów, którzy czekają na rynkowe okazje. Mocniejszy dolar to tańsze złoto, co z kolei w obecnej sytuacji może jawić się jako okazja do zakupów i uzupełnienia portfela o królewski kruszec.

Już w kwietniu prognozy analityków TD Securities zakładały, że w drugim kwartale możliwa jest korekta spowodowana tym, że część inwestorów zechce zrealizować swoje zyski. I taką sytuację istotnie obserwujemy. Nowy szczyt, na który czeka TD Securities to 2 150 USD za uncję. Tę cenę złoto osiągnąć ma pod koniec roku.

Z kolei australijski bank ANZ przewiduje nieco ostrożniej – wedle analityków tego banku, do końca roku kurs złota osiągnie 2 100 USD za uncję, a do końca przyszłego 2 200 USD.

Jastrzębie głosy w FED

Choć rynki przyjmują za pewnik, że stopy procentowe nie zostaną podniesione, w FED nie brakuje jastrzębich głosów. O konieczności dalszego zaostrzania polityki pieniężnej mówił m.in. Neel Kashkari, przewodniczący FED z Minneapolis.

W ostatnich dniach w podobnym tonie wypowiedziała się Lorie Logan z oddziału FED w Dallas. Zasugerowała ona, że dotychczasowe dane dotyczące inflacji nie uzasadniają pominięcia podwyżki w czerwcu.

Również Philip Jefferson, członek Rady Gubernatorów Rezerwy Federalnej podkreśla, że inflacja jest zbyt wysoka. Choć zaznacza on także konieczność obserwacji wpływu podwyżek na gospodarkę.

Według CME FedWatch Tool szanse na podwyżkę stóp procentowych o 25 punktów bazowych w czerwcu wynoszą obecnie 38 proc. Posiedzenie odbędzie się w dniach 13-14 czerwca.

Inflacja w Polsce spada powoli

Inflacja CPI (konsumencka) w Polsce w kwietniu wyniosła 14,7 proc. względem 16,1 proc. w marcu. Nieco gorzej wygląda sytuacja z inflacją bazową (bez cen żywności i energii), o której ostatnio mówi się sporo – ta w kwietniu wyniosła 12,2 proc. względem 12,3 proc. miesiąc wcześniej.

Zdaniem ekonomistów NBP to właśnie ta druga lepiej obrazuje dynamikę wzrostu cen, gdyż nie uwzględnia chociażby sezonowych zmian cen żywności. Powolne tempo spadku inflacji bazowej (również na tle innych europejskich krajów) przekłada się na fakt, że nie widać – na razie – perspektyw na obniżki stóp procentowych, co stanowiłoby duże odciążenie dla kredytobiorców.

Osobną sprawą są zbliżające się wybory i obietnice wyborcze, jak chociażby budzący kontrowersję pomysł waloryzacji 500+ do 800+. Choć NBP utrzymuje, że głównymi przyczynami inflacji są agresja rosyjska w Ukrainie oraz pandemia i jej skutki, wiele ostrzeżeń dotyczących inflacji pojawiało się jeszcze przed wybuchem wojny, właśnie w związku z wprowadzaniem na rynek pieniądza w postaci świadczeń socjalnych.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

NBP ponownie kupuje złoto inwestycyjne, a kurs kruszcu trzyma się mocno

michal-teklinski-goldenmark (1)

Polskie rezerwy złota, po ostatnich zakupach NBP, to już 243,5 tony. Królewski metal, mimo niewielkich spadków w ubiegłym tygodniu, w dalszym ciągu wyraźnie kontynuuje trend wzrostowy, zapoczątkowany w marcu. W niepewnym otoczeniu ekonomicznym rośnie rola kruszcu jako „bezpiecznej przystani”.

Spis treści:
Mocny początek roku dla złota
FED zmieni kurs?
W Polsce rośnie liczba upadłości konsumenckich

Złoto rozpoczęło miniony tydzień na poziomie 2 015 USD za uncję, osiągając w środę pułap nawet 2 045 USD. W czwartek nastąpił spadek będący efektem publikacji pozytywnego odczytu inflacji za kwiecień w USA. Jednocześnie umocnił się nieco dolar amerykański.

W rodzimej walucie notowania kruszcu odzwierciedlały notowania dolarowe – na początku tygodnia uncja wyceniana była na 8 370 PLN, w szczytowym momencie otarła się o 8 460 PLN i w końcówce tygodnia spadła poniżej ceny z początku tygodnia.

Mocny początek roku dla złota

Najnowsza publikacja Światowej Rady Złota podaje, że w I kwartale roku globalny popyt na złoto utrzymuje się na wysokim poziomie – 1 081 ton. Jest to ilość o 13 proc. większa niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, w którym doszło do inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę.

W dalszym ciągu na wysokim poziomie utrzymuje się popyt generowany przez indywidualnych inwestorów – ponad 200 ton. Przy czym nieco mniej złota zakupili Europejczycy, a nieco więcej Amerykanie, dla których dużo bardziej odczuwalne było chociażby bankructwo Silicon Valley Bank i panika bankowa.

Warto wspomnieć, że na wysokim poziomie pozostaje także popyt ze strony banków centralnych, który wyniósł 228,4 tony. Największych zakupów dokonały: Singapur – 69 ton, Chiny – oficjalnie 58 ton, Turcja – 30 ton oraz Indie – 7 ton. Choć raport za pierwszy kwartał tego nie obejmuje, warto wspomnieć, że NBP zakupił w kwietniu 15 ton. Tym samym bank zwiększył polskie rezerwy złota do poziomu 243,5 ton.

FED zmieni kurs?

Inflacja w USA w kwietniu wyniosła 4,9 proc. wobec oczekiwanych 5 proc. oraz 5 proc. w marcu. Oznacza to, że ostatnia podwyżka stóp procentowych o 25 pb. może być ostatnią w ogóle, a jeszcze w tym roku (mówi się o wrześniu) możemy zobaczyć pierwsze obniżki. Wiele jednak zależy od tego, jak będzie wyglądała inflacja w najbliższych miesiącach.

W sytuacji, gdy tempo wzrostu cen nie będzie zbliżało się w okolice celu inflacyjnego wynoszącego 2 proc. lub proces ten będzie zbyt powolny, FED może zdecydować się na dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej. Wśród bankierów nie brakuje jastrzębich głosów – to chociażby Neel Kashkari, przewodniczący FED z Minneapolis, który uważa, że polityka pieniężna powinna pozostać zaostrzona przez dłuższy czas.

W Polsce rośnie liczba upadłości konsumenckich

Inflacja konsumencka w kwietniu wg wstępnych danych GUS wyniosła 14,7 proc. wobec 16,1 proc. w marcu oraz konsensusu zakładającego tempo wzrostu cen na poziomie 15 proc. Choć jest to spadek, niepokoi utrzymująca się na nieproporcjonalnie wysokim poziomie inflacja bazowa (bez cen energii i żywności), która w dalszym ciągu mieści się w przedziale 12,3-12,4 proc. NBP ósmy miesiąc z rzędu utrzymał w maju stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Stopa referencyjna wynosi 6,75 proc.

Tymczasem Centralny Ośrodek Informacji Gospodarczej opublikował dane za pierwszy kwartał roku, które wykazują wzrost upadłości konsumenckich wśród Polaków. W ciągu pierwszego kwartału bankructwo ogłosiło 5352 osoby, co stanowi 1/3 całego roku ubiegłego, wskazując tym samym na trend wzrostowy. Jest to efekt zarówno utrzymującej się na wysokim poziomie inflacji, jak i wyższych stóp procentowych, przekładających się na wyższe raty kredytów.

 

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Mennica Skarbowa: Wraca sezonowość sprzedaży złota inwestycyjnego

rozne zloto na dłoni

Mennica Skarbowa, największy w Polsce dealer złota inwestycyjnego i innych metali szlachetnych, wygenerowała I kwartale 2023 roku 175,1 mln zł przychodów, natomiast w I kwartale 2022 r.

Spółka osiągnęła przychód na poziomie 369,4 mln zł. Wysoka wartość sprzedaży w I kwartale roku ubiegłego była głównie wynikiem zdarzeń jednorazowych takich jak wybuch wojny w Ukrainie, czy trwająca pandemia COVID-19 w wariancie Omikron, które powodowały ponadnormatywne zainteresowanie lokowania kapitału w bezpiecznie aktywa, tj. złoto. Zarząd Spółki spodziewa się powrotu sezonowości, która występowała przed pandemią, kiedy większość sprzedaży realizowana była w drugim półroczu. Podobna sytuacja jest obserwowana w prawie całej Europie, która zanotowała spadki sprzedaży złota w I kwartale tego roku. Porównując jednak przychody Mennicy Skarbowej z I kwartału 2023 r. do I kwartału 2019 r., czyli okresu przed pandemicznego, które wyniosły 51 mln zł, można dostrzec efekty stałej, sukcesywnej pracy Spółki nad zwiększeniem sprzedaży poprzez rozszerzenie kanałów sprzedaży oraz dostępności produktów.

Pierwszy kwartał 2023 roku charakteryzował się w Europie dawno niewidzianym spadkiem popytu na złoto fizyczne w postaci sztabek i monet bulionowych. Choć globalny popyt wzrósł rok do roku o 5%, był to przede wszystkim efekt zakupów w Azji południowo-wschodniej i na Bliskim Wschodzie. W Stanach Zjednoczonych, na skutek marcowego upadku banku Silicon Valley kwartalny popyt wzrósł rok do roku o 4 proc., tymczasem rynek europejski odnotował w tym czasie spadek popytu na poziomie 53% r/r. Najważniejszy europejski rynek – czyli Niemcy, zakończył pierwszy kwartał z wynikiem -73% rok do roku. Ze sprzedażą na poziomie 12,6 t. Niemcy zanotowali najniższy kwartalny wynik od 2010 roku, czyli odkąd Światowa Rada Złota publikuje szczegółowe dane.

„ Najwięksi europejscy dealerzy potwierdzają te dane z poziomu swojej sprzedaży hurtowej i detalicznej, jednocześnie wskazując trend, który obserwujemy także w Polsce – znaczny wzrost skupów złota z rynku wtórnego. Jest to niewątpliwie skutek wysokich notowań kruszcu oraz poziomu stóp procentowych, zachęcających obecnie do lokowania kapitału na lokatach. Mimo tego, że zanotowaliśmy spadek sprzedaży w porównaniu do roku ubiegłego to warto zauważyć, że jednak Spółka utrzymała wysoki poziom marży brutto na sprzedaży na poziomie ok. 4,6% oraz w dalszej mierze kontrolowała wysokość kosztów operacyjnych. W kolejnych kwartałach zamierzamy zwiększać swoje wyniki, głównie ze względu na rozbudowę sieci dystrybucji, zarówno detalicznej, jak i on-line. Z naszych analiz wynika także, że wracamy do sezonowości obserwowanej 3-4 lata temu kiedy generowaliśmy lepszą sprzedaż w II półroczu. Złoto nadal jest popularne w Polsce, a my wypracowaliśmy taką pozycję na rynku, która pozwala nam z optymizmem patrzeć na kolejne kwartały a nawet lata w zakresie sprzedaży złota.”- komentuje Jarosław Żołędowski, Prezes Mennicy Skarbowej.

Zysk Spółki ze sprzedaży w I kwartale osiągnął poziom 3,2 mln zł w porównaniu do 18,4 mln zł w I kwartale 2022 r. Spadek wynikał głównie z zmniejszenia wartości uzyskanych przychodów. Zysk na działalności operacyjnej wyniósł 3,2 mln zł wobec 18,4 mln zł w I kwartale 2022 roku.

Przychody finansowe w wysokości 1,6 mln zł wynikały głównie z różnic kursowych księgowanych według średniego kursu NBP. Zarząd Spółki zaznacza, że Spółka stosuje na bieżąco zabezpieczenia kursu oraz hedging i nie prowadzi spekulacji w zakresie cen złota i euro. Wskazane zjawiska są typowymi warunkami gospodarczymi dla prowadzonej działalności, w przypadku której zdecydowana większość zakupów dokonywana jest w euro. Koszty finansowe w wysokości 0,8 mln zł w I kwartale 2023 roku wynikały głównie z odsetek od kredytów wykorzystywanych przez Spółkę do finansowania bieżącej działalności handlowej.

Przygotowanie do wzrostu sprzedaży w kolejnych okresach, szczególnie w drugim półroczu, spowodował przyjęcie polityki wysokiego zatowarowania, m.in. w celu płynnej realizacji sprzedaży towarów „od ręki”, co w wpłynęło na wzrost aktywów obrotowych Spółki. Stan towarów na koniec I kwartału 2023 roku wyniósł 95,9 mln zł, co oznacza wzrost o 19% w porównaniu do końca 2022 r. Wysoki stan towarów był wypadkową dwóch czynników. Część towarów stanowiły zamówienia Klientów, które zostały odebrane po zakończeniu kwartału. Drugą część stanowiły towary zgromadzone na poczet sprzedaży w kolejnym kwartale. Zaspokojenie ogromnego popytu, jaki wciąż panuje na rynku złota, wymaga bowiem zgromadzenia towaru w celu płynnej realizacji sprzedaży.

Poziom zobowiązań krótkoterminowych Emitenta zwiększył się z 98,1 mln zł na koniec 2022 roku do 111,7 mln zł na koniec I kwartału 2023 roku. Wzrost ten to pochodna zwiększenia poziomu zobowiązań handlowych wynikających z wysokiej liczby i wartości zamówień oraz wzrostu wartości kredytów przeznaczonych na zwiększenie zatowarowania w tym okresie.

Warty podkreślenia jest fakt, iż ostatnie trzy lata 2020-2022 stymulowane były przez czas pandemii oraz wojny na Ukrainie dlatego też okres ten charakteryzował się ponadnormatywnym popytem na złoto. Bazując na historycznych trendach w branży metali szlachetnych Zarząd Emitenta szacuje, iż kolejne lata będą charakteryzować się sezonowością sprzedaży jednak już na wyższych poziomach obrotów niż miało to miejsce w latach przed rokiem 2020. Jednakże utrzymująca się wyższa marża brutto na sprzedaży pozwoli na generowanie zadowalających dochodów pomimo mniejszego popytu na rynku.

Źródło: Mennica Skarbowa.

Rewolucja na rynku złota – Goldsaver sprzedaje sztabki „po kawałku”

ibrahim-rifath-789914-unsplash

Stać Cię na złoto – pod tym hasłem wrocławska firma Goldenmark, czołowy dostawca metali szlachetnych w Polsce, uruchomiła sklep internetowy Goldsaver. To innowacyjne w naszym kraju rozwiązanie, dzięki któremu sztabkę fizycznego kruszcu można kupić „po kawałku”, samemu decydując o kwocie i częstotliwości zakupów.

Goldsaver.pl to pierwszy w Polsce sklep internetowy, w którym każdy, kto chce chronić oszczędności i lokować swój kapitał w metalach szlachetnych, może prosto, szybko i wygodnie, za pomocą kilku kliknięć, kupić fizyczną, jednouncjową sztabkę złota. Nie musi przy tym wydawać jednorazowo dużej kwoty – wedle aktualnego kursu, chcąc kupić sztabkę o takiej zawartości kruszcu u dostawcy złota, trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu około 9 000 złotych. W Goldsaverze jest inaczej.

Klient kupuje tyle złota, ile chce i kiedy chce, w zależności od swoich potrzeb i możliwości. Każda wpłata to natychmiastowy zakup kruszcu po aktualnej cenie rynkowej, a po zgromadzeniu jednej uncji klient może odebrać fizyczne złoto w dogodny dla siebie sposób – w jednym z 24 salonów Goldenmark w największych polskich miastach, u kuriera, a nawet w paczkomacie. W każdej chwili można także odsprzedać kruszec w naszym sklepie internetowym wyjaśnia Wojciech Kaźmierczak, prezes zarządu spółki Goldsaver.

Źródło: Goldsaver.

Ekspert Grupy Goldenmark o aktualnej sytuacji na rynku metali szlachetnych

michal-teklinski-goldenmark (1)

Ubiegły tydzień złoto rozpoczęło na poziomie powyżej 2 000 dolarów za uncję, a zakończyło już poniżej tego pułapu. To krótkoterminowe wahanie kurs kruszcu spowodowane jest rozdarciem FED.

Spis treści:
W drodze do 2 100 USD/oz
W Polsce cena złota pozostaje płaska

W obecnej sytuacji krótkoterminowo cena złota może podlegać wahaniom wynikającym z sytuacji, w której obecnie znajduje się FED – amerykański bank centralny stara się delikatnie lawirować pomiędzy odzyskaniem kontroli nad inflacją a zachowaniem stabilności amerykańskiej gospodarki. Stąd każdy, najdrobniejszy sygnał, każda wypowiedź, wpływa na kurs dolara amerykańskiego, co bezpośrednio przekłada się na zachowanie złota.

W przypadku minionego tygodnia impulsem, który odcisnął swoje piętno na rynku mogła być chociażby wypowiedź Johna Williamsa – szefa FED w Nowym Jorku, w której dał do zrozumienia, że istnieje ciągle przestrzeń do bezpiecznych działań w celu obniżenia inflacji, czyli do potencjalnego podniesienia stóp procentowych.

CME FedWatch Tool wykazuje obecnie 83-procentowe prawdopodobieństwo, że w maju stopy procentowe zostaną podniesione o kolejne 25 punktów bazowych, co jeszcze jakiś czas temu wydawało się nieco mniej oczywiste. Dane makroekonomiczne oraz brak alarmujących doniesień z sektora bankowego dały jastrzębiom nieco wiatru w żagle, jednak nie wiadomo, na jak długo tego wiatru wystarczy. Przypomnijmy jednak, że całkiem niedawno rozważane były dużo większe podwyżki.

W drodze do 2 100 USD/oz

W średnim terminie, zdaniem chociażby analityków TD Securities, kurs złota zmierzać będzie ku 2 100 USD za uncję. Jednak w tzw. międzyczasie (czyli w II kwartale) możliwa jest korekta spowodowana tym, że część inwestorów może zechcieć zrealizować zyski i zmodyfikować portfel.

Za większym prawdopodobieństwem wzrostu przemawia fakt, że spośród czterech możliwych scenariuszy, tylko jeden jest optymistyczny dla gospodarki i rynków, a pesymistyczny dla złota – ten, w którym FED okiełzna inflację i zachowa gospodarkę. Dwa scenariusze mniej optymistyczne, bardziej realistyczne mówią, że albo wystąpią turbulencje w gospodarce, albo inflacja nadal będzie poza kontrolą.

Czwarty scenariusz to scenariusz pesymistyczny i jego zwolennikiem jest chociażby Peter Schiff, który w niedawnym wywiadzie dla NTD News wieszczył, iż Ameryka stoi nad przepaścią. Scenariusz ten zakłada, że FED poniesie klęskę i straci wiarygodność na każdym polu – i gospodarki, i walki z inflacją. W tle mamy dodatkowo wątek dedolaryzacji i wyprzedaży amerykańskich obligacji przez Chiny.

Tutaj złoto znacząco przyspieszyłoby swój marsz w kierunku 10 tys. USD, jednak jest to scenariusz równie skrajny i mniej prawdopodobny, jak scenariusz pozytywny. Zresztą, Peter Schiff słynie z dość radykalnych poglądów dotyczących stanu amerykańskiej gospodarki.

W Polsce cena złota pozostaje płaska

Złoty się umacnia, więc cena kruszcu w rodzimej walucie pozostaje płaska, z lekką tendencją spadkową w ubiegłym tygodniu. Jest to okoliczność sprzyjająca dla tych, którzy pragną zasoby złota powiększyć.

Nie brakuje u nas niepokojów. Jednym z nich jest chociażby inflacja bazowa. Choć wskaźnik CPI maleje, inflacja bazowa (nieuwzględniająca m.in. cen energii, paliw i żywności) nadal rośnie i – niestety – zmierza ku wytyczeniu nowego rekordu. CPI, czyli główny wskaźnik inflacji konsumenckiej, spadł w marcu do 16,1 proc. względem 18,2 proc. w lutym.

Jednak inflacja bazowa wyniosła 12,3 proc., a więc wzrosła w porównaniu do lutego o 0,3%. Oznacza to, że choć NBP chwali się sukcesami, nasze portfele w dalszym ciągu (w zależności od składu naszego koszyka) mogą być bezlitośnie drenowane.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne z rekordowymi wynikami?

michal-teklinski-goldenmark (1)

Trwający obecnie cykl wzrostowy złota zapoczątkowany został w listopadzie ubiegłego roku. Po korekcie w lutym i na początku marca, w kwietniu królewski metal ponownie przekroczył poziom 2 000 dolarów, osiągając pod koniec ubiegłego tygodnia 2 040 USD za uncję.

Spis treści:
FED skłania się ku zakończeniu podwyżek
Prognozy MFW mniej optymistyczne
Nastroje w Polsce nieco lepsze od globalnych

Nieco inaczej sytuacja wygląda w polskim złotym, ponieważ wzrost ceny złota był konsekwencją drastycznego osłabienia dolara – również względem złotówki. W praktyce oznacza to, że choć złoto mocno podrożało, zbliżając się do swojego rekordu wszechczasów wynoszącego 2 078,80 USD, w polskim złotym kruszec w ubiegłym tygodniu nawet nieznacznie staniał. W poniedziałek wielkanocny cena uncji wahała się w przedziale 8 460-8 600 PLN, podczas gdy w piątek było to już 8 560-8 540 PLN.

Z punktu widzenia polskiego inwestora jest to sytuacja korzystna, gdyż wzrost ceny w USD może napędzać globalny popyt na złoto, a więc jego cenę, podczas gdy w złotówkach płacimy mniej, co potraktować można jak swego rodzaju dyskont.

FED skłania się ku zakończeniu podwyżek

Przyczyną gwałtownego osłabienia dolara (US Dollar Index najniżej od roku) był opublikowany w środę zaskakująco dobry odczyt inflacji konsumenckiej za marzec. Inflacja w USA wyniosła 5 proc. i była najniższa od maja 2021 roku. W świetle ostatnich wątpliwości dotyczących dalszych poczynań FED-u, taki odczyt inflacji jest czynnikiem przemawiającym na korzyść rychłego zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych. Nastrój ten dodatkowo podbił wskaźnik cen dóbr produkcyjnych PPI – spadł on do poziomu najniższego od prawie trzech lat.

W tej sytuacji dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej mogłoby stanowić jedynie niepotrzebne ryzyko dla rozchwianego już systemu bankowego, a także dla gospodarki. Z opublikowanych protokołów z ostatniego posiedzenia FED-u wynika, że pauza w podwyżkach lub zakończenie cyklu, były brane już pod uwagę. Dobry odczyt inflacji może przypieczętować tę decyzję.

Prognozy MFW mniej optymistyczne

W miniony wtorek Międzynarodowy Fundusz Walutowy opublikował najnowsze prognozy dla światowej gospodarki. Są one nieznacznie mniej optymistyczne niż te z początku roku, do czego przyczyniła się przede wszystkim inflacja spadająca w tempie wolniejszym od oczekiwanego. W roku 2023 globalny wzrost PKB ma spaść do 2,8 proc. względem 3,4 proc. w 2022 roku oraz oczekiwań na poziomie 2,9 proc. Globalna inflacja w tym roku ma wynieść średnio 7 proc. wobec 8,7 proc. w minionym roku.

Kluczowymi czynnikami ryzyka dla gospodarki pozostają skumulowane skutki pandemii COVID-19, rosyjskiej inwazji na Ukrainę, ale także utrzymujący się na wysokim poziomie dług publiczny.

Nastroje w Polsce nieco lepsze od globalnych

Firma EY Polska opublikowała wyniki swoich badań przeprowadzonych wśród prezesów firm w obliczu spowolnienia gospodarczego. Wyniki dla Polski są nieco bardziej optymistyczne w zestawieniu z wynikami globalnymi, jednak w dalszym ciągu widoczne są w nich spore obawy. Aż czterech na dziesięciu ankietowanych prezesów uważa, że spowolnienie globalnej gospodarki będzie silne.

Wśród przyczyn najczęściej wskazywana była niepewność polityczna (28 proc.), ekonomiczne i dyplomatyczne relacje z Chinami (21 proc.) oraz wojna w Ukrainie, trwające problemy wynikające z pandemii COVID-19 i restrykcyjne przepisy (po 17 proc.). Niepewność polityczna wskazywana była w Polsce częściej niż w innych krajach, co wiąże się z faktem, iż rok 2023 jest rokiem wyborczym, a właściwie początkiem trzyletniego cyklu wyborczego (2023 – wybory parlamentarne, 2024 – samorządowe i europarlament, 2025 – prezydenckie).

W obliczu powyższych problemów, 40 proc. ankietowanych zadeklarowało rekonfigurację łańcuchów dostaw. Również 40 proc. wskazało na relokację aktywów operacyjnych, zaś jedna trzecia wycofuje się z niektórych rynków zagranicznych.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne w marcu br. pokazało swoją wartość

michal-teklinski-goldenmark (1)

Prawie 8 proc. w dolarze amerykańskim i ponad 5,5 proc. w polskim złotym – tyle w marcu zyskał królewski kruszec. Wzrost ceny złota to przede wszystkim efekt kryzysu bankowego, zapoczątkowanego przez kłopoty Silicon Valley Bank.

Spis treści:
Z bankowych szaf wypadają trupy
FED zmienia postawę
Polska wciąż boryka się w wysoką inflacją

Mówiąc o prognozach dla złota na rok 2023, wszyscy obawialiśmy się, że FED wprowadzi gospodarkę amerykańską w recesję. Wciąż jeszcze nie jesteśmy w tym punkcie, a królewski metal już puka od spodu w poziom 2 000 USD.

W raporcie „Rynek złota 2022” średnia z ponad 50 prognoz dla cen złota w 2023 wyniosła 2 180 USD za uncję. Już – albo dopiero – w marcu, cena ta osiągnęła 2 000 USD. Można więc przypuszczać, że albo prognozy ekspertów co do cen złota są mocno optymistyczne, albo ich wizja najbliższych kilku miesięcy dla gospodarki jest bardzo pesymistyczna.

Z bankowych szaf wypadają trupy

Tajemnicą poliszynela jest, że – kolokwialnie mówiąc – w bankowych szafach poukrywane są trupy. Nie wiemy, w których szafach ani ile tych trupów jest. W marcu, zupełnie nieoczekiwanie, kilka z nich jednak wypadło.

Trafiło na system bankowy, który ujawnił pewną podatność wynikającą z wydarzeń ostatnich lat – pandemii, dodruków pieniądza, emisji obligacji skarbowych, a później również inflacji i działań banków centralnych.

W marcu upadły banki Silicon Valley Bank (trzecia największa upadłość banku w historii po Lehman Brothers i Washington Mutual w 2008 roku) i Signature Bank. Credit Suisse po krótkiej i burzliwej batalii zostanie ostatecznie wykupiony przez UBS. Deutsche Bank – tu sytuacja jest rozwojowa.

Marzec i kryzys bankowy pokazał jeszcze jedno – warto mieć złoto. Nerwowe ruchy, wycofywanie depozytów i tzw. run na banki to okazja do tego, żeby podejmować nerwowe, nieprzemyślane kroki, a dodatkowo jest to paliwo dla kryzysu – ostatecznym powodem upadku SVB i Signature było właśnie paniczne wycofywanie depozytów.

FED zmienia postawę

Jeszcze na początku miesiąca amerykańska Rezerwa Federalna zajmowała mocno jastrzębie stanowisko. Dane makro były niezłe, z kolei postępy w walce z inflacją – nieco rozczarowujące.

To, co wydarzyło się z bankami, nie jest wyłącznie efektem podnoszenia stóp procentowych. To także spadek, który pozostawiła nam pandemia, programy luzowania ilościowego, lockdowny i pakowanie się w bardzo bezpieczne obligacje skarbowe, które ostatecznie, w zaistniałej sytuacji, okazały się być gwoździem do trumny banków.

Z uwagi na ryzyko w sektorze bankowym FED nie powinien zaostrzać polityki pieniężnej w sposób drastyczny. W marcu doszło do podwyżki stóp procentowych o 25 punktów bazowych. Prawdopodobnie dojdzie do jeszcze jednej, w takim samym wymiarze, a później “wait and see”. Nie oznacza to końca kryzysu bankowego ani miękkiego lądowania dla gospodarki, ale ryzyko dłuższego okresu podwyższonej inflacji.

Polska wciąż boryka się w wysoką inflacją

Odczyt inflacji za luty wyniósł 18,4 proc, czyli najwięcej od grudnia 1996 roku. To dużo zważywszy również, że RPP nie przewiduje raczej dalszego zaostrzania polityki pieniężnej. Jak podał w szybkim szacunku GUS, w marcu ceny towarów i usług konsumpcyjnych w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku wzrosły o 16,2%, a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 1,1%. To może oznaczać, że szczyt inflacji mamy za sobą, ale spadek jest słabszy niż prognozowali ekonomiści.

Polski i europejski sektor bankowy na tle amerykańskiego wydają się być nieco bardziej odporne na różnego rodzaju perturbacje. Nie oznacza to, że są całkowicie bezpieczne. Dla niektórych banków obecnych na naszym rynku problemem jest ciągle niezakończona sprawa kredytów frankowych.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne ponownie ociera się o 2 000 USD

michal-teklinski-goldenmark (1)

Złoto inwestycyjne rozpoczęło ubiegły tydzień od skutecznego ataku na 2 000 USD za uncję, przebijając ten poziom pierwszy raz od marca 2022 roku. Przed środowym posiedzeniem FED-u dolar przez chwilę umacniał się, a rynki żyły w dużej niepewności.

Spis treści:
FED przed coraz trudniejszym zadaniem
Oszczędności Polaków topnieją

W miniony wtorek kruszec zszedł do poziomu 1 940 USD, na którym przebywał do momentu wygłoszenia przemówienia przez przewodniczącego FED-u Jerome’a Powella. Od tego momentu złoto ponownie wróciło do trendu wzrostowego, osiągając na moment pułap 2 000 USD/oz w czwartek po południu. Nowy tydzień królewski metal zaczął w okolicach 1 970 dolarów za uncję.

W polskim złotym wykres wygląda podobnie z tą różnicą, że od ogłoszenia FED-u na znaczeniu rosła także relacja złoty-dolar. Dolar osłabiał się względem złota, ale też złotego, więc odbicie w czwartek nie było aż tak spektakularne.

FED przed coraz trudniejszym zadaniem

Zadanie FED-u było trudne – zwalczyć inflację nie wywołując przy tym kryzysu. Wszystko wskazuje na to, że na razie sytuacja inflacyjna daleka jest od ideału, a brak kryzysu też nie jest pewny. W związku z tym zadanie FED-u staje się jeszcze trudniejsze, bo gzyms, po którym lawiruje, robi się coraz cieńszy.

Dlatego w środę rynki wstrzymały oddech, mnożyły się scenariusze na temat tego, jakie decyzje podejmie Federalny Komitet do spraw Operacji Otwartego Rynku (FOMC, odpowiednik Rady Polityki Pieniężnej) zarówno w kwestii bieżących działań, jak i przyszłości.

FED podniósł stopy o 25 punktów bazowych, jednak to, co wydarzy się w przyszłości pozostaje wielką zagadką. Sugestia przedstawicieli komitetu wskazuje na możliwość dokonania jeszcze jednej podwyżki, ale na dobrą sprawę będzie to uzależnione od najbliższych wydarzeń. Warto wspomnieć, że gdy FED jedną ręką zacieśnia politykę pieniężną, drugą wypuszcza na rynek 300 mld dolarów, by ratować płynność w sektorze bankowym. Nie brzmi to jak przepis na sukces.

Wiadomo, że wysokie stopy procentowe mogą pomóc stłumić inflację. Jednocześnie są one problemem np. dla sektora bankowego i dla rynku długu. I to problemem, który narasta – niezależnie od tego, czy stopy wynosiły 4,50-4,75 czy 4,75-5 proc., kapitał się kurczy.

Zbankrutowały Silicon Valley Bank i Signature Bank, które okazały się najmniej odporne. Credit Suisse zmagał się z problemami, których natura nie jest do końca poznana i jeszcze przez długi czas na jaw wychodzić będą nowe fakty. Nie pomogła pożyczka z banku centralnego i ostatecznie dojdzie do przejęcia przez UBS.

Przy okazji wyszło na jaw, że zarówno Credit Suisse, jak i UBS są przedmiotem śledztwa prokuratury federalnej USA w sprawie pomaganiu rosyjskim oligarchom w omijaniu sankcji. Obrazuje to, że problemy banków mają zróżnicowaną naturę i na dobrą sprawę nie wiemy, co jeszcze wydarzy się w najbliższych dniach, tygodniach, miesiącach.

Oszczędności Polaków topnieją

W odniesieniu do światowej zawieruchy, sytuacja w Polsce wydaje się względnie spokojna. Choć to tylko pozory. Kluczową informacją okazać się może to, czy w lutym mieliśmy szczyt inflacyjny, czy nie. Jeśli inflacja w marcu okaże się niższa, będziemy mogli mieć nadzieję, że wszystko idzie zgodnie z planem. Jeśli będzie wyższa niż w lutym (18,4 proc.), będzie to oznaczało, że albo prognozy są mylne, albo dynamika aktualnych zdarzeń ma na nas większy wpływ niż sądzimy.

Tym, co budzi niepokój, są topniejące oszczędności Polaków. Według raportu „Oszczędzanie Polaków w inflacji” Krajowego Rejestru Długów, aż 70 proc. Polaków uważa, że obecnie odkładanie jakichkolwiek pieniędzy jest trudne, a aż 40 proc. musiała ze swoich oszczędności skorzystać w ostatnim czasie.

Warto mieć na uwadze, że gdy nawet inflacja zacznie spadać, nie będzie to oznaczało spadku cen, a jedynie spadek tempa ich wzrostu. Taniej już było.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne ponownie umacnia swoją pozycję rynkową

michal-teklinski-goldenmark (1)
W poniedziałek, w dniu 20 marca rano, złoto przebiło psychologiczną barierę 2000 dolarów za uncję. Umacnianie się królewskiego metalu to efekt napiętej sytuacji w sektorze bankowym.

Od 8 marca, kiedy złoto zanotowało najniższą cenę w tym miesiącu (1 810 USD/oz), kruszec podrożał już zatem o prawie 200 dolarów za uncję. Z kolei w rodzimej walucie, 31,1 gramów (czyli 1 uncja) królewskiego metalu w Dzień Kobiet wyceniane było na 8 050 zł, a aktualna cena (wedle stanu na 20 marca, godz. 9) to 8 868 PLN/oz.

Nagły wzrost zainteresowania złotem to pokłosie upadku Silicon Valley Bank – 16. największego banku w USA – a także upadku nieco mniejszego Signature Bank i kłopotów Credit Suisse, który ostatecznie otrzymał od Szwajcarskiego Banku Narodowego pożyczkę w wysokości 50 mld franków, a w niedzielę 19 marca poinformowano, że bank zostanie przejęty przez innego giganta bankowego ze Szwajcarii, czyli UBS.

Sektor bankowy wykazał słabość w związku z działaniami banków centralnych, w szczególności amerykańskiego FED-u. W dobie pandemii emitowano amerykańskie obligacje skarbowe na niespotykaną skalę, zaś banki chętnie je kupowały jako bezpieczne aktywo. Obecnie, w dobie rosnących stóp procentowych, cena tych obligacji spada, co nie jest problemem do czasu, gdy bank nie potrzebuje pozbyć się obligacji dla pozyskania funduszy.

Do takiego ruchu zmuszony został Silicon Valley Bank, co w następstwie wywołało panikę wśród inwestorów i depozytariuszy. Trzecia największa upadłość banku w historii po Lehman Brothers i Washington Mutual spowodowała wzrost obaw o wystąpienie efektu domina, które podsycane były rosnącymi obawami o kondycję Credit Suisse. Po tym, jak największy inwestor – Saudi National Bank – wykluczył udzielenie pomocy finansowej, bank stanął na krawędzi. Z pomocą przyszedł bank centralny Szwajcarii i lokalny konkurent.

Nie oznacza to jednak końca historii. Panika i wycofywanie depozytów oraz sprzedaż akcji to najgorsze, co może teraz nastąpić, jednak prawda jest taka, że najbliższe tygodnie i miesiące mogą przynieść sporo niepewności.

Co zrobi FED?

Nie ulega wątpliwości, że osłabiony system bankowy może źle znosić dalsze zacieśnianie polityki. FED może zostać zmuszony do zmiany swoich planów względem polityki pieniężnej, które – po ostatnich wystąpieniach przedstawicieli banku – wydawały się mocno „jastrzębie”.

Aktualnie rynki spodziewają się, że na kolejnej sesji, która odbędzie się już w tym tygodniu, stopy procentowe zostaną podniesione o 25 punktów bazowych, a nie o 50, jak można było zakładać. Coraz bardziej prawdopodobne wydaje się także, że w tym roku dojdzie do obniżki. Na to nałożyć należy jednak jeszcze kwestię inflacji, która do tej pory dla FED-u zdawała się mieć wyższy priorytet.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne umacnia się po upadku Silicon Valley Bank

michal-teklinski-goldenmark (1)To był burzliwy tydzień. Otworzyły go jastrzębie wypowiedzi Jerome’a Powella, które przełożyły się na umocnienie dolara i osłabienie złota oraz rynków akcyjnych. Zwrot nastąpił, gdy wyszły na jaw poważne problemy największego banku start-upów w Dolinie Krzemowej.

Po lutowej korekcie marzec zaczął się dla złota podwyżkami, których kulminacyjnym momentem okazał się poniedziałek 6 marca. Uncja złota wyceniana wówczas była na 1 855 USD. We wtorek, po przemówieniu przewodniczącego FED Jerome Powella, dolar się umocnił, a cena złota powróciła w okolice 1 815 USD.

Wypowiedzi przewodniczącego FED były raczej jastrzębie. Obserwatorzy rynku oceniają, że bank będzie podnosił stopy procentowe jeszcze przynajmniej trzy razy, do poziomu 5,5 czy nawet 6 proc., wprowadzając przy tym amerykańską gospodarkę w lekką recesję. Przyczyną takiego stanu rzeczy są silniejsze od oczekiwań dane gospodarcze oraz wyższy od oczekiwań odczyt inflacji za styczeń.

Spadki niemal od razu widoczne były na Wall Street i pogłębiły się jeszcze w czwartek po spadkach Silicon Valley Bank – największego pożyczkodawcy w Dolinie Krzemowej, nazywanego bankiem start-upów. Cena złota zaczęła z kolei od czwartku piąć się w górę, osiągając w poniedziałek 13 marca pułap 1880 dolarów za uncję.

Upadek „banku start-upów”

W ubiegłą środę Silicon Valley Bank ogłosił, że podejmuje nadzwyczajne i natychmiastowe kroki w celu podreperowania swoich finansów. Bank ujawnił, że sprzedał swoje najbardziej płynne i łatwo zbywalne aktywa o wartości 21 mld USD, pożyczył 15 mld USD i zorganizował awaryjną sprzedaż swoich akcji.

Wywołało to reakcję lawinową i wycofanie pieniędzy również przez innych inwestorów, a także pieniędzy klientów banku, a więc firm technologicznych, z depozytów. Akcje SVB zanotowały największy jednodniowy spadek w historii – 60 proc. Na fali paniki traciły także inne banki. Cztery największe amerykańskie banki, m.in. JP Morgan i Wells Fargo, straciły łącznie ponad 50 mln USD wartości.

Koniec tygodnia przyniósł informację o upadku Silicon Valley Bank, który był 16. co do wielkości amerykańskim bankiem oraz strategicznie ważną instytucją finansową dla sektora technologicznego. Upadłość SVB to największa zapaść bankowa w USA od kryzysu finansowego w 2008 roku. Nie wiadomo jeszcze, jakie będą konsekwencje tego wydarzenia.

Założony w 1983 roku Silicon Valley Bank to stosunkowo mały bank w porównaniu z największymi bankami inwestycyjnymi z Wall Street. Jednak z uwagi na swoją specyfikę oraz zasięg wśród start-upów, jest określany jako najważniejszy partner finansowy innowacyjnej gospodarki.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Luty na rynku złota inwestycyjnego pod znakiem korekty

michal-teklinski-goldenmark (1)Po styczniowych wzrostach luty przyniósł złotu sporą korektę. W ciągu minionego miesiąca wycena królewskiego kruszcu spadła o ponad 100 dolarów za uncję. Podobnie sytuacja wyglądała w polskiej walucie.

Spis treści:
Rynki patrzą, co zrobi FED
Strategiczna rola złota

Na początku lutego uncja złota wyceniana była na 1 950 dolarów, a na koniec – na 1 827, z kolei w polskiej walucie, na przestrzeni miesiąca cena metalu spadła z 8 347 do 8 126 złotych. Motorem kształtowania cen złota w głównej mierze pozostaje dolar amerykański.

Rynki patrzą, co zrobi FED

Styczeń upłynął pod znakiem oczekiwania na powolne łagodzenie polityki pieniężnej. Przemawiały za tym pozytywne odczyty inflacji oraz negatywne dane gospodarcze. Luty przyniósł pewien zwrot – odczyty makroekonomiczne były gorsze, za to inflacja rozczarowała.

Kluczowe są tu komunikaty ze strony FED i oczekiwania rynków co do dalszych decyzji w sprawie stóp procentowych – gdy ryzyko ze strony inflacji wydaje się wyższe, amerykańska Rezerwa Federalna przyjmuje bardziej „jastrzębią” postawę.

Wpływa to na umocnienie się dolara kosztem złota, ale także rynków akcyjnych. Najważniejsze indeksy na Wall Street – S&P500 (minus 2,5 proc.), Dow Jones (ponad 4 proc. na minusie) i Nasdaq (ponad 1 proc.) – również mają za sobą niezbyt udany miesiąc.

Strategiczna rola złota

W wywiadzie dla Mexico Business News Juan Carlos Artigasa, kierownik działu badawczego Światowej Rady Złota podkreśla strategiczną rolę złota wynikającą z jego dwoistej natury. Z jednej strony złoto pozostaje aktywem służącym inwestowaniu lub lokowaniu i ochronie majątku.

Z drugiej – to dobro konsumpcyjne wykorzystywane w dużej mierze w branży biżuteryjnej, a także w wielu gałęziach przemysłu i technologii. Regularne raporty przedstawiające strukturę popytu na rynku złota obrazują, jak te dwa aspekty równoważą się w zależności od sytuacji.

Artigasa kreśli trzy potencjalne scenariusze na najbliższą przyszłość: krótkotrwała, płytka recesja, głębsza recesja lub „miękkie lądowanie”, a więc sytuacja, w której bankom centralnym (w szczególności chodzi o FED) uda się wcelować idealnie pomiędzy sprowadzenie inflacji w okolice celu (2 proc.) a niewprowadzenie gospodarki w recesję.

Ten trzeci scenariusz wydaje się najmniej prawdopodobny, jednak stwarza on najlepsze warunki dla złota w kontekście konsumpcyjnym (biżuteria, elektronika). W dwóch pozostałych scenariuszach lokacyjna rola złota odegra istotniejszą funkcję.

Obecnie znajdujemy się w momencie, gdy określenie najbardziej prawdopodobnego scenariusza jest jeszcze niełatwym zadaniem. Stąd też dolar jako najpłynniejsze aktywo, jawi się jako najatrakcyjniejsza forma krótkotrwałego przechowywania wartości – w każdym momencie można podjąć decyzję, w jakim aktywie można go ulokować.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Dolar znów umacnia się kosztem złota inwestycyjnego

michal-teklinski-goldenmark (1)
Złoto w minionym tygodniu traciło zarówno w dolarze amerykańskim, jak i w polskim złotym. Cena kruszcu jest obecnie nieznacznie niższa niż na początku roku. Pomimo ostatnich spadków, aktualne prognozy dla królewskiego metalu nadal są optymistyczne.

Spis treści:
FED znów “jastrzębi”
W NBP bez zmian

Problemem dla ceny złota jest tradycyjnie dolar amerykański, który umocnił się po publikacji dobrych danych makroekonomicznych wskazujących na możliwość dalszych podwyżek stóp procentowych, a także po rozczarowujących odczytach inflacji za styczeń.

Jest to pewna zmiana w stosunku do tego, jak sytuacja wyglądała jeszcze kilka tygodni temu, kiedy negatywne dane otwierały perspektywę nawet do obniżki stóp procentowych jeszcze w tym roku. To pokazuje, że na dobrą sprawę trudno przewidzieć, jak do końca zachowa się amerykańska gospodarka, a co za tym idzie – dolar i złoto.

Pomimo ostatnich spadków, które trwają niemal od początku lutego, aktualne prognozy dla złota pozostają optymistyczne. Bloomberg Intelligence zakłada w razie recesji cenę na poziomie 2 000 USD, podobnie jak Bank of America, HSBC Securities – 2 005 USD, zaś UBS – 2 050 USD.

Średnia z ponad 50 prognoz, zebranych przez nas w raporcie podsumowującym rynek złota w 2022 roku, który wkrótce zostanie opublikowany, wynosi 2 180 USD za uncję. Wskazuje to, iż wielu analityków i ekonomistów dostrzega spore ryzyko w działaniach FED i innych banków centralnych.

FED znów “jastrzębi”

Rozczarowujący odczyt inflacji za styczeń oraz nieoczekiwanie dobre dane makroekonomiczne, świadczące o dużej odporności amerykańskiej gospodarki, spowodowały, że „jastrzębie” głosy w FED znów zyskały na sile. Aktualnie stopy procentowe w USA znajdują się na poziomie 4,5-5,75 proc., jednak obecnie mówi się o tym, że sięgną nawet 6 proc. To oznacza mocniejszego dolara i tańsze złoto – oczywiście do czasu.

Potencjalne zaostrzenie polityki banku centralnego zaowocowało sporymi przecenami na Wall Street. Traciły najważniejsze indeksy – Dow Jones Industrial Average zakończył 1,02 proc. na minusie, S&P500 stracił 1,05 proc., zaś Nasdaq Composite aż 1,69 proc. Na fali obaw o wzrost kosztu pieniądza tanieje także ropa naftowa, i to pomimo gróźb ze strony Rosji i potencjalnym ograniczeniu eksportu do zachodnich portów.

W NBP bez zmian

Podczas swojego wystąpienia na Światowym Kongresie Kopernikańskim w Toruniu Adam Glapiński zapowiedział, że inflacja znajdzie się na „dobrym poziomie” dopiero w 2025 roku. Jednak już na koniec tego roku możemy spodziewać się inflacji jednocyfrowej, zaś obniżki stop procentowych zobaczymy nie wcześniej niż w przyszłym. Glapiński przyznał także, że wpływ pandemii (czyt. dodruku pieniądza) na inflację był wyższy niż sądzono.

RPP utrzymuje stopy procentowe na poziomie 6,75 proc. od października ubiegłego roku. Ostatni, wstępny odczyt inflacji dotyczy stycznia, kiedy to ceny wzrosły o 17,7 proc. r/r, względem 16,5 proc. w grudniu. Według prognoz w lutym ceny będą rosły w tempie 19 proc.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne tanieje, a inflacja ponownie straszy

michal-teklinski-goldenmark (1)W ubiegłym tygodniu dolar umocnił się kosztem złota, co spowodowało, że cena za uncję królewskiego kruszcu spadła poniżej 1850 dolarów. Wpłynęły na to m.in. rozczarowujące dane o styczniowej inflacji w USA.

Złoto kontynuuje serię spadkową, zapoczątkowaną w połowie stycznia. W poniedziałek 13 lutego uncja złota wyceniana była na 1 855-1 860 USD, w piątek 17 lutego było to 25-30 USD mniej, a nowy tydzień królewski metal także zaczął na poziomie poniżej 1850 USD/oz.

To efekt m.in. odczytu inflacji w USA, która w styczniu wyniosła 6,4 proc. wobec 6,5 proc. w grudniu i rynkowego konsensusu na poziomie 6,2 proc. Inflacja w USA spada, ale nie tak szybko, jak tego oczekują ekonomiści. A to niewątpliwie przełożyć się może na przyszłe decyzje FED.

W lutym amerykański bank centralny podwyższył stopy procentowe o 25 punktów bazowych. O ile prognozy zakładały, że w obecnym cyklu dojdzie jeszcze do dwóch podwyżek, łącznie o 50-75 pb., a jeszcze przed końcem roku ewentualne obniżki, pojawiają się głosy, jak ten Loretty Mester, szefowej oddziału FED z Cleveland, że konieczne jest dalsze agresywne zacieśnianie polityki pieniężnej. Jej zdaniem styczniowy odczyt inflacji to przekonujący argument za tym, by w już w marcu podnieść stopy o 50 pb.

Dolar umacniał się, również względem złotego. Cena złota w PLN obniżyła się w ubiegłym tygodniu z poziomu 8 340 do 8 180 złotych za uncję. To pozytywna informacja dla wszystkich tych, którzy ciągle jeszcze planują zwiększyć swoje zapasy złota. Przypomnijmy – z ankiety LBMA przeprowadzonej wśród 30 analityków branżowych wychodzi, że średnia cena złota w 2023 roku ma wynieść 1 859,9 USD. I są to – na tle innych prognoz – założenia dość ostrożne.

 

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Mocny początek 2023 roku dla złota inwestycyjnego

michal-teklinski-goldenmark (1)
Złoto zamknęło styczeń z ceną w okolicach 1 928 dolarów za uncję, czyli o ponad 90 dolarów wyższą niż na otwarcie 2023 roku. Na dynamiczny wzrost kursu wpłynęło przede wszystkim osłabienie dolara oraz napięta sytuacja wokół działań amerykańskiego banku centralnego.

Złoto rozpoczęło nowy rok na poziomie 1 837 USD/oz i kontynuowało trend wzrostowy zapoczątkowany jeszcze w listopadzie. W samym styczniu zyskało ponad 90 dolarów, a od listopada – prawie 300 USD. Umacnianie się złota skorelowane jest z osłabiającym się dolarem, który z kolei zależny jest od działań amerykańskiego banku centralnego. A ten stara się lawirować pomiędzy efektywnym zwalczaniem inflacji i ochroną gospodarki przed recesją.

Podczas, gdy wielu inwestorów obawia się, że w FED wyższy priorytet ma inflacja niż gospodarka, kolejne podwyżki stóp procentowych są coraz niższe: po czterech podwyżkach o 75 punktów bazowych, w grudniu stopy zostały podniesione o 50 pb., zaś lutowa podwyżka – zgodnie z oczekiwaniami rynku, wyniosła zaledwie 25 pb., co najprawdopodobniej było efektem negatywnych danych z gospodarki.

Również w polskiej walucie złoto zanotowało mocny miesiąc. Na początku roku kruszec wyceniany był na 7 995 złotych za uncję. Styczeń zamknął w okolicach 8 361 zł, zyskując tym samym ponad 360 złotych na uncji. W odniesieniu do lutego ubiegłego roku, kiedy cena złota w złotówce wytyczyła nowy rekord (9 198 zł), w dalszym ciągu istnieje spora przestrzeń do wzrostu.

Prognozy LBMA na 2023 rok

W ostatnim czasie swoje prognozy dotyczące cen złota w 2023 roku opublikowało LBMA, czyli Stowarzyszenie Londyńskiego Rynku Kruszców. Jest to ankieta przeprowadzona wśród 30 analityków i ekspertów z rynku złota m.in. z takich firm jak Metals Focus, PAMP, HSBC Securities, UBS czy Heraeus Metals.

Badania LBMA cieszą się opinią dużo bardziej urealnionych niż niektóre sensacyjne prognozy. W ciągu ostatnich 13 lat aż 7 razy rzeczywista cena przewyższyła średnią cenę prognoz, raz była równa, a 5 razy była niższa.

Średnia ze wszystkich prognoz na 2023 rok wyniosła 1 859,90 USD, czyli o ponad 59 dolarów więcej niż wyniosła średnia cena w 2022 roku. Jako główne czynniki wpływające na kurs złota w 2023 roku analitycy najczęściej wskazywali dolara amerykańskiego i politykę pieniężną FED, inflację oraz czynniki geopolityczne.

Najbardziej odważna prognoza, autorstwa Petera Fertiga z Quantitative Commodity Research, zakłada ceną 2 025 USD/oz, z kolei najbardziej „niedźwiedzi” w swoich przewidywaniach był Marcus Garvey z Macquarie Bank, który prognozuje 1 594 dolarów za uncję królewskiego metalu.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne od początku roku zyskało już 100 USD/oz

ibrahim-rifath-789914-unsplash
Złoto inwestycyjne od początku roku zyskało już 100 USD/oz. 1 945 USD – na tyle uncję złota wyceniała giełda w minioną środę, a obecnie cena kruszcu jest o 100 dolarów wyższa niż na początku stycznia. Zdaniem analityków, królewski metal przełamuje konsolidację trwającą od 2020 roku i jest jeszcze czas, by „wsiąść do złotego pociągu”.

Spis treści:
Jest jeszcze czas, by wsiąść do „złotego pociągu”
NBP ujawnił, ile ma złota w skarbcu

W poniedziałek 30 stycznia rano uncja złota wyceniana była na 1923 dolarów za uncję, co oznacza, że od pierwszego notowania w 2023 roku cena królewskiego kruszcu wzrosła o równe 100 USD. A od listopada, kiedy kurs wynosił 1 650 USD/oz, złoto zyskało prawie 300 dolarów. To największy, jednorazowy skok od 2020 roku, kiedy na fali pandemii COVID-19, lockdownów i kolejnych obostrzeń złoto zanotowało swoją najwyższą, rekordową cenę w dolarze amerykańskim.

Umacniający się kurs królewskiego metalu to kolejny argument za tym, że rok 2023 będzie dla złota świetnym rokiem, a także – najprawdopodobniej – będzie to pierwszy z kilku naprawdę dobrych lat dla kruszcu. Oczywiście dobry dla tych, którzy na ten kruszec stawiają, albowiem zgodnie z zasadą, że złoto ma się dobrze, gdy wszystko inne ma się źle, w gospodarce i na rynkach finansowych spodziewamy się burzliwych czasów.

Jest jeszcze czas, by wsiąść do „złotego pociągu”

Dla wszystkich, którzy jeszcze nie zdążyli „wsiąść do złotego pociągu” i uważają, że złoto jest drogie, również mamy dobre wieści. W wywiadzie dla KitcoNews Carley Garner, współzałożycielka domu maklerskiego DeCarley Trading powiedziała, że złoto przebije w tym roku 2 100 USD, a kolejnym punktem oporu będzie poziom 2 600 USD, co stanowiłoby przedłużenie długoterminowej linii trendu z 2016 roku. Jednak cena złota nie osiągnie takiego poziomu z dnia na dzień. Garner powiedziała, że byłaby zaskoczona, gdyby złoto nie odnotowało w tym czasie żadnej korekty.

Podobnie uważa Peter Schiff, prezes Euro Pacific Capital. Wyraził on przekonanie, że ostatnie wzrosty, jak i liczne przesłanki fundamentalne (inflacja, recesja) świadczą o tym, że złoto przełamuje właśnie konsolidację, w której trwa od dwóch lat i rok 2023 będzie mocno wzrostowy, jednak niepozbawiony krótkoterminowych fluktuacji – wszak wejście na szczyt wymaga chwili oddechu.

NBP ujawnił, ile ma złota w skarbcu

Jak poinformował Narodowy Banki Polski, mamy 228 ton kruszcu, którego wartość na dziś wynosi 58 mld złotych, z czego 125,7 ton zostało zakupione w latach 2018-2019. Dzięki różnicom kursowym Polska „zyskała” w 2022 roku 4,5 mld złotych, co jest bardzo dobrą wiadomością. Gorszą są niezrealizowane zapowiedzi prezesa NBP, który w październiku 2021 roku, gdy został wybrany na kolejną kadencję, zapowiadał, że zamierza kupić kolejne 100 ton złota.

W trzeciej dekadzie 2022 banki centralne na całym świecie kupiły rekordową ilość 399,3 ton złota. Polska ze swoimi rezerwami znajduje się obecnie na 24. miejscu. Wyprzedza nas Tajlandia z rezerwami na poziomie 244,2 ton oraz Austria z 280 tonami złota. W czołówce od lat znajdują się Stany Zjednoczone z oficjalnymi rezerwami w wysokości 8 133,5 ton oraz Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi w swoich skarbcach przetrzymują 3 355,1 ton złota.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Na horyzoncie kolejne wzrosty cen złota inwestycyjnego

michal-teklinski-goldenmark (1)
Złoto obecnie utrzymuje się poniżej poziomu 1900 dolarów uncję. Królewski kruszec wciąż jednak ma mocne fundamenty, by jego cena rosła, co potwierdzają kolejne prognozy. Podobnie wygląda sytuacja srebra.

Spis treści:
„Bycza” prognoza dla srebra
Rosja oficjalnie sprzedaje złoto

Główny ekonomista firmy Degussa Thorsten Polleit w rozmowie z Kitco News przedstawił stanowisko, że widzi dla królewskiego metalu potencjał do wzrostu w 2023 roku do poziomu 2 200 USD, przy średniej cenie 2 000 USD za uncję. Polleit powołuje się na argumenty o inflacji i zdławieniu gospodarki przez banki centralne.

Inflacja w skali globalnej pozostaje zagrożeniem dla konsumentów, a jednocześnie zaostrzanie polityki pieniężnej zmniejsza globalną podaż pieniądza i płynność w światowej gospodarce. Złoto w 2023 roku będzie nadal się umacniać, ponieważ inwestorzy będą chcieli zabezpieczyć swój majątek przed rosnącą niepewnością gospodarczą.

„Bycza” prognoza dla srebra

Polleit przedstawił także prognozę dla srebra. W 2023 roku ma ono osiągnąć maksymalny poziom 29 USD przy średniej cenie 26 USD. Jest to również bardzo „bycza” prognoza zważywszy, iż średnia cena srebra w 2022 roku wyniosła 21,72 USD, a średnia cena prognozowana na 2023 rok w ramach ankiety LBMA, gdzie przepytano 30 analityków rynków metali szlachetnych, to 23,65 USD.

Srebro jako metal na dużo większą skalę wykorzystywany w przemyśle, obrywa rykoszetem wskutek spowolnienia gospodarczego. Mając jednak na uwadze znaczenie srebra dla wielu gałęzi przemysłu, które współcześnie dynamicznie się rozwijają (np. fotowoltaika), można przyjąć, że większe wzrosty prędzej czy później nadejdą.

Rosja oficjalnie sprzedaje złoto

W styczniu deficyt budżetowy Rosji wzrósł do 1,76 bln rubli (25 mld USD) i był to najwyższy deficyt w styczniu od 25 lat. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest spadek o 46 proc. wpływów podatkowych z handlu ropą i gazem, a także wzrost wydatków o 59 proc. w związku z prowadzoną od roku „specjalną operacją wojskową” w Ukrainie.

Wobec powyższego, Rosja zdecydowała się sprzedać 3,6 tony złota ze swoich rezerw wynoszących oficjalnie 2 298,5 tony, a także 2,3 mld chińskich juanów, aby pokryć część deficytu.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Z USA płyną niepokojące wieści dotyczące złota inwestycyjnego

michal-teklinski-goldenmark (1)Cena królewskiego kruszcu utrzymuje się na wysokim poziomie. Kurs złota napędzały ostatnio informacje, które napłynęły ze Stanów Zjednoczonych, a także dane makroekonomiczne, które na nowo wzbudziły obawy o recesję.

Złoto przez niemal cały ubiegły tydzień pozostawało powyżej pułapu 1 900 USD za uncję, a w czwartek i piątek kurs oscylował wokół 1930 dolarów. To poziom, jaki po raz ostatni obserwowaliśmy w marcu i kwietniu ubiegłego roku. Nowy tydzień królewski metal również rozpoczął na poziomie przekraczającym 1920 dolarów za 31,1 g kruszcu. W polskiej walucie złoto w czwartek osiągnęło poziom 8 420 zł za uncję – w takiej cenie widzieliśmy kruszec ostatnio na początku października.

Mocna końcówka tygodnia to najpewniej zasługa niezbyt pozytywnych wieści z USA. W miniony czwartek sekretarz skarbu Janet Yellen poinformowała Kongres o tym, że zadłużenie osiągnęło poziom krytyczny, w związku z czym uruchomione zostaną „środki nadzwyczajne”. Analitycy Wells Fargo przewidują, że ewentualna niewypłacalność amerykańskiego Skarbu Państwa mogłaby wystąpić pomiędzy początkiem lipca a początkiem września.

Historycznie pod pojęciem „środki nadzwyczajne” krył się zabieg polegający na ustawowym zwiększeniu limitu zadłużenia, co sprawiało, że poziom przestaje być krytyczny. Czy będzie tak i tym razem? Zapewne wkrótce się przekonamy. Realizują się jednak obawy z początku prezydentury Joe Bidena o zwiększenie zadłużenia, na które dodatkowo nałożyła się globalna sytuacja.

Coraz większe obawy o recesję

Opublikowano także szereg rozczarowujących danych makroekonomicznych z amerykańskiej gospodarki, które na nowo wzbudziły obawy o recesję. Pomimo spadającej inflacji, w grudniu odnotowano także spadek sprzedaży detalicznej – aż o 1,1 proc. względem listopada. Warto podkreślić, że grudzień jest miesiącem, w którym – w związku z bożonarodzeniowym szaleństwem zakupowym – przeważnie sprzedaż detaliczna rosła.

Spadła także produkcja przemysłowa – w grudniu aż o 0,7 proc. względem listopada, przy konsensusie zakładającym 0,1 proc. Znalazło to także odzwierciedlenie w notowaniach najważniejszych indeksów giełdowych. Tracił S&P500, Nasdaq Composite, a także Dow Jones Industrial Average. Rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji skarbowych spadła do poziomu najniższego od czterech miesięcy.

Widmo światowej recesji odcisnęło piętno także na parkietach europejskich. W czwartek na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych królowały spadki i wyprzedaże. Tracił indeks WIG20, a także – w nieco mniejszym stopniu – mWIG40 i sWIG80. Podobnie sytuacja wyglądała na niemieckim DAX, francuskim CAC40 i brytyjskim FTSE250.

Inflacja oraz kondycja światowej gospodarki były także jednymi z głównych tematów Forum Ekonomicznego w Davos, podczas którego spotkało się kilkudziesięciu przywódców państw, ministrów finansów i szefów banków centralnych. Nie brakowało głosów zapowiadających, że walka z inflacją nie obędzie się bez konsekwencji dla gospodarek poszczególnych państw, co właściwie już dziś możemy obserwować.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

 

Złoto inwestycyjne pnie się w górę – od 1 stycznia zyskało już 100 USD/oz

michal-teklinski-goldenmark (1)
1 945 USD – na tyle uncję złota wyceniała giełda w minioną środę, a obecnie cena kruszcu jest o 100 dolarów wyższa niż na początku stycznia. Zdaniem analityków, królewski metal przełamuje konsolidację trwającą od 2020 roku i jest jeszcze czas, by „wsiąść do złotego pociągu”.

Spis treści:
Jest jeszcze czas, by wsiąść do „złotego pociągu”
NBP ujawnił, ile ma złota w skarbcu

W poniedziałek 30 stycznia rano uncja złota wyceniana była na 1923 dolarów za uncję, co oznacza, że od pierwszego notowania w 2023 roku cena królewskiego kruszcu wzrosła o równe 100 USD. A od listopada, kiedy kurs wynosił 1 650 USD/oz, złoto zyskało prawie 300 dolarów. To największy, jednorazowy skok od 2020 roku, kiedy na fali pandemii COVID-19, lockdownów i kolejnych obostrzeń złoto zanotowało swoją najwyższą, rekordową cenę w dolarze amerykańskim.

Umacniający się kurs królewskiego metalu to kolejny argument za tym, że rok 2023 będzie dla złota świetnym rokiem, a także – najprawdopodobniej – będzie to pierwszy z kilku naprawdę dobrych lat dla kruszcu. Oczywiście dobry dla tych, którzy na ten kruszec stawiają, albowiem zgodnie z zasadą, że złoto ma się dobrze, gdy wszystko inne ma się źle, w gospodarce i na rynkach finansowych spodziewamy się burzliwych czasów.

Jest jeszcze czas, by wsiąść do „złotego pociągu”

Dla wszystkich, którzy jeszcze nie zdążyli „wsiąść do złotego pociągu” i uważają, że złoto jest drogie, również mamy dobre wieści. W wywiadzie dla KitcoNews Carley Garner, współzałożycielka domu maklerskiego DeCarley Trading powiedziała, że złoto przebije w tym roku 2 100 USD, a kolejnym punktem oporu będzie poziom 2 600 USD, co stanowiłoby przedłużenie długoterminowej linii trendu z 2016 roku. Jednak cena złota nie osiągnie takiego poziomu z dnia na dzień. Garner powiedziała, że byłaby zaskoczona, gdyby złoto nie odnotowało w tym czasie żadnej korekty.

Podobnie uważa Peter Schiff, prezes Euro Pacific Capital. Wyraził on przekonanie, że ostatnie wzrosty, jak i liczne przesłanki fundamentalne (inflacja, recesja) świadczą o tym, że złoto przełamuje właśnie konsolidację, w której trwa od dwóch lat i rok 2023 będzie mocno wzrostowy, jednak niepozbawiony krótkoterminowych fluktuacji – wszak wejście na szczyt wymaga chwili oddechu.

NBP ujawnił, ile ma złota w skarbcu

Jak poinformował Narodowy Banki Polski, mamy 228 ton kruszcu, którego wartość na dziś wynosi 58 mld złotych, z czego 125,7 ton zostało zakupione w latach 2018-2019. Dzięki różnicom kursowym Polska „zyskała” w 2022 roku 4,5 mld złotych, co jest bardzo dobrą wiadomością. Gorszą są niezrealizowane zapowiedzi prezesa NBP, który w październiku 2021 roku, gdy został wybrany na kolejną kadencję, zapowiadał, że zamierza kupić kolejne 100 ton złota.

W trzeciej dekadzie 2022 banki centralne na całym świecie kupiły rekordową ilość 399,3 ton złota. Polska ze swoimi rezerwami znajduje się obecnie na 24. miejscu. Wyprzedza nas Tajlandia z rezerwami na poziomie 244,2 ton oraz Austria z 280 tonami złota. W czołówce od lat znajdują się Stany Zjednoczone z oficjalnymi rezerwami w wysokości 8 133,5 ton oraz Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi w swoich skarbcach przetrzymują 3 355,1 ton złota.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

W jaki sposób bezpiecznie kupić złoto inwestycyjne?

michal-teklinski-goldenmark (1)Widmo recesji sprawia, że coraz więcej osób poszukuje bezpiecznych aktywów, w których można ulokować oszczędności. Dużym zainteresowaniem cieszy się zwłaszcza złoto fizyczne w postaci sztabek i monet – decydując się na zakup królewskiego kruszcu, warto pamiętać o kilka podstawowych zasadach.

W naszych materiałach edukacyjnych od lat przekonujemy, że o przyszłości i bezpieczeństwie finansowym warto myśleć zawsze, nie tylko w chwilach kryzysowych, gdy na świecie szaleje inflacja, a za rogiem czai się recesja. Zawsze namawiamy do tego, by zakup złota dokonywany był na chłodno, nie pod wpływem emocji i bieżących wydarzeń.

Decyzję o ulokowaniu kapitału w złocie, ale też i w innych instrumentach inwestycyjnych, warto podejmować na podstawie szerszej analizy, a nie tylko na bazie jednego wskaźnika. Natomiast, bez dwóch zdań, złoto powszechnie i nie bez kozery uznawane jest za bezpieczną przystań, która pozwala zabezpieczyć majątek i przetrwać gospodarczy sztorm.

Bezpieczne kupowanie złota – najważniejsze zasady

Złoto fizyczne w postaci sztabek lub monet to strategiczny i długoterminowy rodzaj aktywa, stabilizujący portfel i przenoszący wartość pieniądza w czasie. Decydując się na zakup kruszcu, warto kierować się kilkoma zasadami, dzięki którym ta forma lokowania oszczędności przyniesie maksimum korzyści i pozwoli bezpiecznie zainwestować zgromadzony kapitał.

Lokuj systematycznie. Królewski kruszec to towar notowany na giełdzie. Jego kurs zmienia się nieustannie, a na jego cenę wpływa szereg czynników, takich jak sytuacja gospodarcza czy niepokoje geopolityczne. Ponieważ jednak złoto jest typową lokatą długoterminową, śledzenie kursu i polowanie na okazje może w ostatecznym rozrachunku okazać się nieefektywne. Zwłaszcza, że nie znamy ceny, po której w przyszłości będziemy chcieli spieniężyć kruszec.

W przypadku złota świetnie sprawdza się strategia uśredniania kosztów dolara, która polega na inwestowaniu regularnie tej samej (lub podobnej) kwoty pieniędzy. W zależności od tego, czy cena danego aktywa jest niższa czy wyższa, umożliwia to zakup większej lub mniejszej jego ilości. Ostatecznie cena uśrednia się, co w przypadku rynku złota i długiej perspektywy daje duże szanse na uzyskanie lepszych rezultatów.

Złoto to inwestycja długoterminowa i sytuacja, w której nabywamy sztabkę tylko po to, żeby po chwili ją odsprzedać, raczej się nie zdarza. Zysk i ryzyko tworzą nierozłączną parę – im większy potencjalny zysk, tym większe potencjalne ryzyko. Istnieje na rynku wiele rozwiązań dla mniej cierpliwych inwestorów, jednak przeważnie wiążą się one z wyższym ryzykiem. Złoto jest dla osób, dla których bezpieczeństwo ma wyższy priorytet niż perspektywa czasowa.

Pamiętaj o dywersyfikacji. Lokowanie kapitału, podobnie jak inwestowanie, wiąże się z ryzykiem, a przechowywanie oszczędności w „jednym koszyku” naraża nas na duże straty w przypadku spadku ceny konkretnego aktywa. Dywersyfikacja polega na lokowaniu oszczędności w różnych klasach aktywów. Dzięki temu nasz majątek jest mniej wrażliwy na wahania rynku.

Bessa raczej nie zagości na wszystkich rynkach jednocześnie. W najgorszym wypadku będziemy tracić tylko na części portfela. Zdywersyfikowany portfel powinien zawierać aktywa, których stopy zwrotu historycznie nie poruszały się w tych samych kierunkach. Najlepiej, gdy występowała między nimi korelacja odwrotna. Dzięki temu, jeśli część portfela traci, reszta powinna zarabiać.

W procesie budowy portfela inwestycyjnego, należy pamiętać również o dywersyfikacji wewnątrz każdego rodzaju aktywów, a także o rozdrobnieniu. W dobrze zdywersyfikowanym portfelu żadne aktywo nie powinno stanowić jego znaczącej części. Trudniej zbalansować stratę wynikającą ze spadku jednej spółki, której udział w portfelu stanowi połowę, niż takiej, której udział wynosi 10 proc.

Sięgaj po markowe produkty. Kupując złote sztabki najlepiej wybierać produkty z mennic posiadających akredytację LBMA, czyli Londyńskiego Stowarzyszenia Kruszców. Daje to pewność, że kupujesz kruszec w odpowiedniej wadze, odpowiedniej czystości, a przy tym unikniesz ewentualnych problemów przy późniejszej odsprzedaży.

Podobną zasadą warto kierować się przy zakupie monet bulionowych. Australijski Kangur, Krugerrand, Amerykański Orzeł, Liść Klonowy czy Filharmonicy Wiedeńscy to marki znane i cenione na całym świecie. To także gwarancja odpowiedniej wagi i próby kruszcu, co sprawia, że są chętnie odkupowane.

Kupowanie złota „z drugiej ręki”, czyli od osób fizycznych to niewielkie, ale jednak ryzyko natrafienia na falsyfikat. Zdecydowana większość osób jest uczciwa, ale wystarczy jedna nieuczciwa, by stracić pieniądze. Jeśli nie masz pewności, że odróżnisz oryginalną monetę bulionową od podróbki oraz że zdołasz zweryfikować certyfikat sztabki, ogranicz się do dużych dostawców.

Wybierz wiarygodnego dostawcę. Postaw na firmę, która dysponuje siecią stacjonarnych punktów z szeroką ofertą produktów dostępnych w bezpośredniej sprzedaży i może pochwalić co najmniej kilkoma latami działalności w branży. Najgorsze, co można zrobić, to znaleźć najtańszą ofertę w internecie, na portalu aukcyjnym czy nawet w tradycyjnej placówce, która powstała na przykład dwa miesiące wcześniej.

Ważne jest też sprawdzenie autentyczności szlachetnego metalu. Jest kilka „domowych” sposobów weryfikacji, ale kto chce mieć całkowitą pewność, powinien zdać się na profesjonalistów. Kluczową rolę odgrywa tutaj wiarygodny partner, a konkretnie odpowiednio przeszkoleni pracownicy, mający dostęp do takich narzędzi jak waga magnetyczna czy spektrometr.

Źródło: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Prognozy dla złota inwestycyjnego na 2023 rok są optymistyczne

michal-teklinski-goldenmark (1)
Złoto przebiło poziom 1 900 dolarów za uncję. Prognozy międzynarodowych analityków obiecują jednak znacznie więcej. Najodważniejsze predykcje mówią o cenie nawet 5 000 USD/oz w 2023 roku.

Spis treści:
Obiecujące prognozy dla ceny złota
Co może wpłynąć na wzrost kursu?

W ubiegłym tygodniu cena złota przekroczyła psychologiczną barierę 1 900 USD za uncję. Tym samym kruszec wrócił do poziomu cen z kwietnia ubiegłego roku. Również w naszej rodzimej walucie królewski metal znacznie zyskał od początku stycznia, jednak z uwagi na umacniającą się złotówkę, wzrosty te, w perspektywie 2-3 miesięcy wydają się mniej wyraziste niż w przypadku ceny w dolarze amerykańskim.

Obiecujące prognozy dla ceny złota

Wiele wskazuje na to, że to dopiero początek wzrostowej tendencji. Jeff Clark, analityk rynku metali szlachetnych oraz rynków finansowych, zebrał prognozy dotyczące ceny złota w 2023 roku od ludzi z branży, jak również i spoza niej.

Najniższe prognozy przedstawili analitycy różnych banków komercyjnych. Średnio obstawiali oni 1 831 USD za uncję (najwięcej 2 150 USD). Ceny złota poniżej 2 000 USD oczekuje także Heraeus Precious Metals. Według niemieckiego producenta złotych sztabek maksimum, jakie złoto osiągnie w tym roku, to 1 920 USD za uncję.

Na drugim biegunie znalazł się szef firmy analitycznej All Star Charts JC Parets, którego zdaniem złoto osiągnie w tym roku 5 000 USD. Znany ze swoich przychylnych poglądów względem złota Frank Holmes z U.S. Global Investors celuje nieco niżej – 4 000 USD, ale w ciągu trzech lat. Za to Juerg Kiener, dyrektor zarządzający Swiss Asia Capital, typuje w 2023 roku kurs pomiędzy 2 500 a 4 000 USD.

Odcinając najbardziej skrajne przewidywania, pozostaje nam ostrożny i wyważony środek stawki, gdzie znaleźli się chociażby David Brady ze Sprott Money, Ronald Stoeferie z Incrementum AG czy Eric Strand, dyrektor generalny funduszu ETF AuAG ESG Gold Mining. Wszyscy oni przewidują, że w 2023 roku cena złota wyniesie 2 100-2 425 USD za uncję, a więc i tak znacznie powyżej poziomu 1 825 USD, na którym złoto zakończyło ubiegły rok.

Co może wpłynąć na wzrost kursu?

Jeśli chodzi o argumenty uzasadniające predykcje, to dobrze znany repertuar: inflacja, recesja, stopy procentowe czy dolar. Przewija się obawa, że – w skali globalnej – inflacji nie uda się zwalczyć tak szybko, zaś podwyżki stóp procentowych przełożą się wyłącznie na wystąpienie większej lub mniejszej recesji. Dlatego wiele banków centralnych już w 2023 roku może zacząć obniżać stopy procentowe.

Niewykluczone jest też, o czym pisze na swoim blogu słynny inwestor Marc Faber, że jeszcze w 2023 roku banki centralne, poza łagodzeniem polityki pieniężnej, sięgną po dodruk pieniądza (QE). Po wielu latach luźnej polityki monetarnej nagłe zacieśnianie stwarza ogromne ryzyko systemowe dla rynkowej płynności.

Jeff Clark zwraca uwagę na rynki akcji. S&P500 stracił w 2022 roku 19,4 proc., zaś Nasdaq 33,1 proc. Straty te zostaną oczywiście w bliższej lub dalszej przyszłości odrobione, jednak utrzymująca się wysoka inflacja i ewentualna recesja mogą stanowić zagrożenie dla rynków akcyjnych.

Tu warto zwrócić uwagę na fakt, że podczas 10 największych krachów na indeksie S&P500 (średnia -32,2 proc.), złoto tylko raz odnotowało znaczące straty (-46 proc.), a dwa razy straty nieznaczne, nie przekraczające 8,1 proc. W pozostałych przypadkach złoto notowało wzrosty średnio 19,4 proc. Ostatecznym argumentem przemawiającym na korzyść złota (i powyższych predykcji) są zakupy banków centralnych, które w III kwartale 2022 były rekordowo wysokie – największe od 1967 roku.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Złoto inwestycyjne z mocnym startem w 2023 roku – cena za uncję najwyższa od ponad pół roku

michal-teklinski-goldenmark (1)
Pierwszy tydzień 2023 roku przyniósł złotu wzrosty. Cena kruszcu przekroczyła poziom 1 860 USD za uncję, osiągając tym samym najwyższą cenę od czerwca zeszłego roku. Początek nowego tygodnia to dalsze umacnianie się żółtego metalu.

Spis treści:
FED nadal „jastrzębi”
W NBP bez zmian

Złoto przez dużą część 2022 roku znajdowało się pod silną presją dolara amerykańskiego, który umacniał się na fali obaw związanych z rosnącą inflacją i ryzykiem recesji. Inwestorzy uciekali do dolara jako do tymczasowego środka zabezpieczającego w obliczu słabnących rynków finansowych.

Swój szczyt dolar osiągnął we wrześniu, inflacja w czerwcu. FED dopiero pod koniec roku zaczął łagodzić podwyżki stóp procentowych. Z kolei złoto swój dołek w 2022 roku zaliczyło w okolicach drugiej połowy września i od początku listopada odrabia ono stratę.

Wiele wskazuje na to, że inwestorzy zaczną się teraz rozglądać za bezpiecznymi aktywami, w których można ulokować zgromadzone, ciągle przecież podgryzane przez inflację dolary. Jedną z opcji, w świetle wszystkich czynników ryzyka i niepewności, jest złoto. I wzrosty w końcówce roku świadczą o tym, że kruszec ten jest już intensywnie kupowany.

FED nadal „jastrzębi”

W ubiegłą środę opublikowane zostały „minutki” z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu do spraw Operacji Otwartego Rynku (FOMC). Choć projekcje gospodarcze nie są aż tak słabe, jak te sprzed miesiąca, prognozy w dalszym ciągu wskazują znaczące spowolnienie, a inflacja w dalszym ciągu znajduje się na nieakceptowalnym poziomie.

Członkowie FOMC zachowują postawę ostrożną i – na razie – nie biorą pod uwagę możliwości łagodzenia polityki pieniężnej. Restrykcyjna polityka ma zostać utrzymana tak długo, aż inflacja nie znajdzie się na trwałej ścieżce spadkowej, zmierzającej do celu inflacyjnego, czyli 2 proc. (w listopadzie była ona na poziomie 7,1 proc.).

Zdaniem prezesa FED z Minneapolis Neela Kashkari, w celu skutecznego zwalczania inflacji Rezerwa Federalna powinna w dalszym ciągu podnosić stopy procentowe, jednak w możliwie minimalnym zakresie, by nie szkodzić gospodarce.

W NBP bez zmian

Rada Polityki Pieniężnej spotkała się na początku roku i po raz czwarty zdecydowała o pozostawieniu stóp procentowych na poziomie 6,75 procent Według wielu analiz i komentarzy, mogą ona takie zostać przez dłuższy okres.

Sprzyja temu wstępny odczyt inflacji GUS za grudzień. W ostatnim miesiącu roku 2022 ceny rosły w tempie 16,6 proc. To mniej niż zakładał konsensus (17,3), a także mniej niż wynosił listopadowy odczyt inflacji (17,5 proc.). Czy jednak oznacza to, że weszliśmy na trwałą ścieżkę spadku inflacji? Na ten moment byłoby to wysoce ryzykowne stwierdzenie.

Zdaniem mBank Research, w kolejnych dwóch miesiącach obserwować będziemy raczej wzrost, który zmierzać będzie w kierunku 20 proc. w lutym. Na początku roku zaczną rosnąć ceny energii, podniesiona zostanie płaca minimalna i wprowadzone zostaną zmiany w tarczy antyinflacyjnej.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

2022 rekordowym rokiem na polskim rynku złota

michal-teklinski-goldenmark (1)
Wedle wstępnych szacunków Goldenmark, w całym 2022 roku Polacy kupili ponad 18 ton złota. To o blisko 4 tony więcej niż w 2021 roku i niemal dwukrotnie więcej niż w roku 2020.

Spis treści:
Cena królewskiego kruszcu w grudniu tradycyjnie w górę
Banki centralne kupują najwięcej złota od ponad 50 lat

W pierwszym półroczu 2022 roku popyt na złoto w Polsce wyniósł około 8 ton kruszcu. Druga połowa bieżącego roku pod względem zapotrzebowania na żółty metal okazała się jeszcze lepsza. Szacujemy, że sprzedaż złota w naszym kraju przekroczyła w całym ubiegłym roku nawet 18 ton. Dla porównania: w 2021 roku Polacy kupili 14,2 tony złota, w 2020 roku – 9,3 tony, a w 2019 roku – 5 ton.

Te dane wskazują, że polski rynek złota dynamicznie się rozwija i nic nie wskazuje, by w kolejnych latach ten trend miał się odmienić. Zainteresowanie kruszcem z roku na rok rośnie, ponieważ sprzyja temu niepewna sytuacja ekonomiczna i geopolityczna, a także najwyższa od lat inflacja. Wzrasta także zaufanie Polaków do złota jako narzędzia dywersyfikacji portfela oszczędności.

Cena królewskiego kruszcu w grudniu tradycyjnie w górę

W ciągu ostatniej dekady tylko raz zdarzyło się, że końcówka roku nie przyniosła wzrostów cen złota – dokładnie 10 lat temu, grudzień 2012 roku przyniósł spadki. Jednak rok 2022 wpisał się w trend „rajdu świętego Mikołaja”. Cena złota w dolarze amerykańskim powoli, acz sukcesywnie pnie się w górę, kończąc miniony rok na poziomie ponad 1823 USD za uncję.

Grudzień, podobnie jak kilka ostatnich miesięcy, upłynął pod znakiem walki z szalejącą inflacją. W przypadku USA tempo wzrostu inflacji sukcesywnie zmniejsza się z miesiąca na miesiąc, od szczytu w czerwcu, kiedy osiągnęła poziom 9,1 proc., do listopada, kiedy to odczyt wyniósł 7,1 proc. FED zachowuje jednak daleko idącą powściągliwość – w grudniu podwyżka stóp po raz pierwszy w tym cyklu nie wyniosła 75, a 50 punktów bazowych.

Ostrożność w podejmowaniu przez FED decyzji wynika z faktu, że na jednej szali leży inflacja i portfele konsumentów, na drugiej zaś gospodarka i rynek pracy, a więc pośrednio również portfele konsumentów. Zbyt duże skupienie na jednym aspekcie sprawi, że ten drugi ucierpi. Patrząc jednak na notowania najważniejszych indeksów giełdowych na Wall Street – S&P500, Dow Jones Industrial Average i Nasdaq Composite – można odnieść wrażenie, że inwestorzy już wiedzą lub przeczuwają, że jeśli nie uda się „mieć ciastka i zjeść ciastka”, FED pójdzie w recesję.

Nieco inaczej sytuacja prezentuje się w Polsce. Grudzień był trzecim miesiącem z rzędu, gdy bank centralny zdecydował się na niepodnoszenie stóp procentowych, pomimo rosnącego wskaźnika inflacji. Dopiero odczyt za listopad przyniósł pewne znamiona stabilizacji, choć wielu ekspertów podkreśla, że szczyt inflacji dopiero przed nami. Wydawać by się mogło, że w przypadku NBP wyższym priorytetem cieszy się dobro gospodarki i rynku pracy.

Banki centralne kupują najwięcej złota od ponad 50 lat

W trzecim kwartale 2022 roku banki centralne zakupiły prawie 400 ton złota, co było absolutnie rekordowym wynikiem. Jednak to nie wszystko. Zdaniem Światowej Rady Złota, zakupy banków centralnych są większe niż oficjalnie deklaracje złożone w Międzynarodowym Funduszu Walutowym.

Zdaniem analityków rynkowych banki centralne kupują obecnie najwięcej złota od 1967 roku, kiedy to europejskie banki centralne zakupiły ogromne ilości złota od Stanów Zjednoczonych. Krajami, które w największym stopniu miałyby zafałszowywać ten obraz, poprzez podawanie niepełnych danych, są Rosja i Chiny.

Chiny już od dawna słyną z tego, że ich oficjalne rezerwy złota nie do końca zgadzają się ze stanem rzeczywistym. Wielokrotnie zdarzało się tak, że bez ogłaszania zakupów chiński bank centralnych aktualizował swoje zasoby ujawniając przyrost setek ton złota zakupionych w długim okresie. Aktualne zasoby złota Chin wynoszą na koniec trzeciego kwartału 1 946,31 ton, i są to szóste pod względem wielkości rezerwy złota na świecie.

W przypadku Rosji sprawa ściśle wiąże się z agresją przeciwko Ukrainie i sankcjami. Oficjalne rezerwy na koniec trzeciego kwartału 2022 roku wynoszą 2 298,53 tony. Duża część tych rezerw zgromadzona była w latach poprzedzających inwazję na Ukrainę. Złoto to jest przechowywane w skarbcach na terenie Federacji Rosyjskiej, więc – w przeciwieństwie do innych rezerw – nie mogą zostać zamrożone w ramach sankcji. Sprzedając złoto Chińczykom, Rosja może pozyskiwać fundusze zarówno do zasilania swojej machiny wojennej, jak i do obrony kursu rubla.

Złoto, poza węglowodorami, to jeden z najcenniejszych zasobów naturalnych Rosji. Rocznie w Rosji wydobywa się ok. 300 ton kruszcu. Aktualnie w amerykańskim Kongresie procedowana jest Ustawa o obronie, która obejmuje nowe sankcje mające na celu m.in. rosyjskie złoto. Na mocy tej ustawy sankcjami objęte mają być amerykańskie podmioty, które świadomie dokonują transakcji lub transportu złota z zasobów rosyjskiego banku centralnego.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.