Przedsiębiorcy coraz mniej zainteresowani estońskim CIT-em

volkan-olmez-73767-unsplash

Według Ministerstwa Finansów, w pierwszych czterech miesiącach br. tzw. estoński CIT wybrało ponad 3 tys. spółek, co oznacza spadek rdr. o ponad połowę. Głównie były to podmioty z woj. mazowieckiego, śląskiego i wielkopolskiego. Najrzadziej decydowano się na taki krok w woj. warmińsko-mazurskim, lubuskim i podlaskim. Na takie rozwiązanie przeszły głównie spółki z o.o. I dotyczyło to blisko 3 tys. firm. Rok wcześniej takich przypadków było o ponad połowę więcej. Do tego w tym roku i w kolejnych latach resort spodziewa się mniej dynamicznego wzrostu zainteresowania ww. formą. Na chwilę obecną nie prowadzi też prac legislacyjnych. Zdaniem części ekspertów, to błąd, bo obecna regulacja wciąż wymaga doprecyzowania.

Spadek zainteresowania

Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że w pierwszych czterech miesiącach br. tzw. estoński CIT został przyjęty przez 3,2 tys. spółek. To o 53,1% mniej niż w analogicznym okresie ub.r. – 6,7 tys. Natomiast w całym zeszłym roku dotyczyło to 9,1 tys. podmiotów. – W mojej ocenie, mniejsze zainteresowanie estońskim CIT-em jest spowodowane tym, że firmy, które zamierzały na niego przejść, już wybrały ten sposób rozliczenia w poprzednim roku. Największy boom na dane rozwiązanie jest zwykle po wprowadzeniu nowych przepisów – komentuje doradca podatkowy Natalia Stoch-Mika z Kancelarii NSM LEGAL & TAX.

Jak stwierdza Tomasz Tratkiewicz, ekspert ds. podatków z organizacji Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej, mniejszy wzrost liczby podatników, którzy wybrali estoński CIT, wynika z kilku przyczyn. Pierwsza to zdecydowanie mniejsza „akcja reklamowa” resortu finansów niż w 2022 roku. Druga to ciągła niepewność związana z interpretowaniem przepisów, w szczególności dot. ukrytych zysków oraz wydatków niezwiązanych z działalnością gospodarczą. Trzecia z przyczyn obejmuje warunki, które – pomimo zliberalizowania prawa – dla wielu spółek biznesowo mogą być nie do spełnienia, np. w zakresie zatrudnienia wymaganej minimalnej liczby pracowników.

– Zasady wprowadzone z początkiem ub.r. zrewolucjonizowały ryczałt od dochodów spółek i sprawiły, że estoński CIT stał się bardziej przyjazny dla podatników. Eliminacja progu przychodów i rezygnacja ze ściśle określonego wymogu ponoszenia nakładów inwestycyjnych miały istotne znaczenie dla procesu decyzyjnego przedsiębiorców. Wówczas rozszerzono też katalog podatników mogących korzystać z tego rozwiązania. Tegoroczne zmiany, których celem było wyeliminowanie wątpliwości zgłaszanych Ministerstwu Finansów, nie miały aż tak dużego znaczenia dla decyzji o wejściu w alternatywny system opodatkowania. Z tego może wynikać spadek liczby podmiotów wybierających ryczałt od dochodów spółek w bieżącym roku – mówi doradca podatkowy Katarzyna Winiecka z Ostrowska-Krzewina, Winiecka Kancelaria Doradztwa Podatkowego.

Najlepsze i najsłabsze wyniki

Według danych Ministerstwa Finansów, w pierwszych czterech miesiącach br. tzw. estoński CIT wybierały głównie spółki z woj. mazowieckiego – 546 (rok wcześniej – ponad 1,3 tys.), śląskiego – 427 (989), a także wielkopolskiego – 419 (755). Natomiast na końcu zestawienia widać woj. warmińsko-mazurskie – 37 (rok wcześniej – 97), lubuskie – 59 (120), jak również podlaskie – 71 (132).

– Struktura ta odpowiada rozkładowi liczby przedsiębiorców pomiędzy poszczególnymi województwami. W czołówce statystki znajdują się spółki z woj. mazowieckiego, śląskiego i wielkopolskiego. Są to województwa, w których swoje biznesy lokuje najwięcej przedsiębiorców. Nie dziwi zatem, że właśnie wśród tamtejszych podmiotów więcej spółek zdecydowało się na opodatkowanie ryczałtem od dochodów spółek – tłumaczy Katarzyna Winiecka.

Od stycznia do kwietnia br. na estoński CIT najchętniej przechodziły spółki z o.o. – blisko 3 tys. (w analogicznym okresie ub.r. – 6,4 tys.). – Są one najczęstszą formą prowadzenia firmy w Polsce. Przeważnie są również wybierane przez podmioty nastawione na długofalowe inwestowanie, a właśnie w spółkach inwestycyjnych estoński CIT cieszy się największą popularnością – wyjaśnia ekspertka z NSM LEGAL & TAX.

Kolejne w tym zestawieniu są spółki komandytowe – 107 (rok wcześniej – 190), akcyjne – 29 (77), a także proste spółki akcyjne – 21 (17). – W przypadku PSA wzrost jest skorelowany z rosnącym zainteresowaniem prowadzenia działalności w tej formie prawnej. Obowiązuje ona począwszy od lipca 2021 roku i jest coraz częściej zakładana. Nie dziwi zatem fakt, że wśród rosnącej liczby nowych spółek, zdarzają się takie, które wybierają opodatkowanie w formie ryczałtu od dochodów spółek. W mojej ocenie, łatwiej jest zdecydować się na CIT estoński nowym podmiotom mogącym odpowiednio zaplanować swoją działalność – zauważa Winiecka.

Ograniczony potencjał wzrostu

W tym roku oraz w kolejnych latach Ministerstwo Finansów spodziewa się mniej dynamicznego lecz stabilnego wzrostu zainteresowania tą formą opodatkowania. Aktualnie resort nie prowadzi prac legislacyjnych w zakresie estońskiego CIT-u. Natomiast obserwuje oraz analizuje, jak wpływa to rozwiązanie m.in. na kondycję spółek czy wpływy do budżetu państwa. Na tej podstawie, w duchu otwartego dialogu z przedsiębiorcami, będą podejmowane decyzje co do ewentualnych zmian legislacyjnych w przyszłości.

– Z całą pewnością konieczne są zmiany systemowe. Obecna regulacja jest nieprecyzyjna, zawiera wiele luk i obszarów potencjalnych sporów między organami a podatnikami. Co więcej, cześć wymogów stawianych firmom wydaje się nie mieć uzasadnienia w istniejącym systemie podatkowym i realiach gospodarczych. Tak jest chociażby z zakazem korzystania z estońskiego CIT-u przez podmioty, które mają pośród swoich wspólników spółki. Niestety, ale to pokazuje, jak niska jakość legislacji w Polsce bezpośrednio szkodzi gospodarce – ocenia prof. Adam Mariański, przewodniczący komisji podatkowej Business Centre Club i partner Kancelarii Mariański Group.

W opinii Tomasza Tratkiewicza, wzrost liczby spółek, które będą wybierać CIT estoński, nie osiągnie już takiej dynamiki jak w zeszłym roku. Jeżeli państwu zależy na promocji tej formy opodatkowania, np. ze względu na wspieranie inwestycji, to należałoby wprowadzić dalsze uproszczenia w ryczałcie od spółek, jak np. doprecyzowanie przepisów w zakresie ukrytych zysków oraz wydatków niezwiązanych z działalnością gospodarczą. Pozwoliłoby to być może w przyszłości na realnie większe niż w tym roku wzrosty liczby spółek wybierających CIT estoński.

– W kolejnych latach wybór estońskiego CIT-u ustabilizuje się. Ryczałt od przychodów spółek będą wybierać nowe podmioty, które w perspektywie długoletniej będą inwestować swoje zyski, bez ich wypłaty w formie dywidendy. Z mojego doświadczenia wynika też, że w tzw. spółkach inwestycyjnych rzadko można spotkać koszty, które w ryczałcie od przychodów spółek definiowane są jako ukryte zyski. Nie wykluczam oczywiście, że spółki, które aktualnie istnieją na rynku, również będą wybierać taką formę rozliczenia. Niemniej jednak, moim zdaniem, nie będzie już tak dużego zainteresowania, jak na początku wprowadzenia tych zmian – uważa Natalia Stoch-Mika.

Jak prognozuje prof. Mariański, w najbliższym czasie minie swoisty efekt nowości, a zainteresowanie estońskim CIT-em spadnie. Pojawią się też naturalne problemy z rozliczeniami. Firmy, które zostaną wykluczone z reżimu ryczałtowego, będą stanowiły przestrogę dla innych, rozważających zmiany. Konieczne jest doprecyzowanie przepisów i usunięcie istotnych wątpliwości, pojawiających się w praktyce. Celem zmian powinno być zapewnienie przedsiębiorcom stabilności i przewidywalności rozwiązania, a także łatwości rozliczenia w praktyce stosowanego ryczałtu. Dobrym rozwiązaniem byłoby też wprowadzenie zmian otwierających ryczałt na dodatkowe podmioty, np. działające w prostych strukturach holdingowych.

Źródło:

© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone.

DANE MF: Tysiące spółek przechodzą na estoński CIT

W zeszłym roku prawie 7,5 tys. spółek wybrało tzw. estoński CIT. W porównaniu z 2021 r. nastąpił wzrost aż o blisko 1,4 tys. proc. Najwięcej podmiotów przyjęło to rozwiązanie w styczniu – w ub.r. ponad 5 tysięcy, a dokładnie rok wcześniej – poniżej 400. W 2022 roku podejmowały ten krok głównie spółki z o.o. Eksperci uważają, że ww. wzrost to głównie zasługa nowelizacji przepisów. Kluczowe w tym było zniesie problematycznych dla podatników wymogów. Niektórzy przekonują też, że warto zlikwidować kolejne wyłączenia, żeby przedsiębiorcy dalej chętnie przechodzi na to rozwiązanie. Jednak Ministerstwo Finansów informuje, że obecnie nie pracuje nad żadnymi zmianami w tym kierunku.

Spis treści:
Boom na estoński CIT
Mimo wszystko średnie zainteresowanie
Oczywiste wyniki
Dalszych zmian nie będzie

Boom na estoński CIT

Według danych uzyskanych z Ministerstwa Finansów, w ub.r. tzw. estoński CIT wybrało prawie 7,5 tys. spółek. To o blisko 1,4 tys. proc. więcej niż w 2021 roku, kiedy było ich niespełna pół tysiąca. – Na taki wzrost najbardziej wpłynęła nowelizacja przepisów, dokonana tzw. Polskim Ładem. Fundamentalne znaczenie miało zniesienie problematycznego wymogu ponoszenia określonych nakładów inwestycyjnych oraz limitu przychodów jako warunków trwania w reżimie estońskim – komentuje doradca podatkowy Ewa Flor.

Z kolei jak przekonuje doradca podatkowy Natalia Stoch-Mika, już samo dopracowanie przepisów z początkiem ub.r. sprawiło, że więcej podatników zainteresowało się przejściem na estoński CIT. Rozwiązanie przestało budzić niepokój, dlatego przedsiębiorcy wykazali większą chęć do wdrażania zmian.

– Warto uwzględnić też rozgłos ryczałtu od dochodów spółek, o który zadbał resort w ub.r. Przed 1 stycznia 2022 roku, czyli przed wejściem w życie Polskiego Ładu, niewielu przedsiębiorców wiedziało o istnieniu estońskiego CIT-u. Oprócz łagodniejszych przepisów i przychylnego nastawienia Ministerstwa Finansów, podatnicy otrzymali też przewodnik, wydany pod koniec grudnia 2021 roku – dodaje Ewa Flor.

Mimo wszystko średnie zainteresowanie

Estoński CIT budzi obecnie ogromne zainteresowanie, na co zwraca uwagę dr Anna Wojciechowska, doradca podatkowy i ekspertka Business Centre Club. Według niej, jest to całkowicie uzasadnione, bo ww. rozwiązanie daje podatnikom duże poczucie bezpieczeństwa i względnie niskie opodatkowanie. Odpowiada to na potrzeby przedsiębiorców, którzy w czasach wysokiej inflacji szukają oszczędności lub sposobu na odroczenie zapłaty podatku, ale nie chcą wchodzić w obszar agresywnych optymalizacji.

Natomiast Ewa Flor ocenia obecne zainteresowanie tym rozwiązaniem jako umiarkowane. W Polsce funkcjonuje ok. 500 tys. aktywnych spółek handlowych, a estoński CIT wybrało tylko blisko 7,5 tys. z nich. Jednocześnie ekspertka wyjaśnia, że wiele tego typu podmiotów jest wykluczonych przez szereg wymogów wstępnych. To zdecydowanie różni polską wersję podatku od dystrybucji zysków od jej pierwowzoru, funkcjonującego w Estonii. Tam nie ma żadnych wymogów stawianych podatnikom, aby mogli odroczyć moment opodatkowania zysków na czas ich wypłaty udziałowcom.

Natalia Stoch-Mika również uważa, że obecne zainteresowanie estońskim CIT-em jest raczej średnie. Jednak ekspertka jest przekonana, że z roku na roku będzie ono wzrastać. Przewiduje, że nowe firmy nastawione na inwestowanie będą coraz częściej korzystać z tego rozwiązania. I uważa, że wymagania nie powinny być przeszkodą dla spółek.

– Warto mieć na uwadze, że nie jest to rozwiązanie bezwzględnie opłacalne dla każdego podatnika. W wielu przypadkach korzyści, wynikające np. z ulg badawczo-rozwojowej/IP Box, przeważają nad tym, co może uzyskać firma dzięki opodatkowaniu estońskim CIT-em, wykluczającym stosowanie ulg. Dodatkowo ze względu na niejasność interpretacji w zakresie ukrytych zysków ta forma rozliczania jest ryzykowna dla podmiotów mających transakcje z podmiotami powiązanymi – precyzuje doradca podatkowy Ewa Flor.

Oczywiste wyniki

Dane z poszczególnych miesięcy pokazują, że w 2022 roku najwięcej spółek wybrało tzw. estoński CIT w styczniu – 5,1 tys. W 2021 roku też tak było – 391. Drugi w ubiegłorocznym zestawieniu był marzec – 411 (w 2021 roku – trzeci). W ub.r. trzeci w rankingu był luty – 375 (rok wcześniej – jedenasty). Natomiast najmniejszy zeszłoroczny wynik przypadł na grudzień – 95 (rok wcześniej – 39). Niewiele większy ruch w temacie był w listopadzie – 98 (14). I tylko w tych dwóch miesiącach w 2022 roku zanotowano dwucyfrowe liczby.

– Dla istniejących firm ważne jest, by cały rok podatkowy był prowadzony jednolicie. I to zapewne przełożyło się na najwyższe wyniki w styczniu. Na zgłoszenia w kolejnych miesiącach mogły wpłynąć różne czynniki, np. zakładanie nowych spółek, które od razu wybierały tę formę rozliczania się z fiskusem – tłumaczy doradca podatkowy Stoch-Mika.

Wśród podmiotów, które w 2022 roku wybrały tzw. estoński CIT, najwięcej jest spółek z o.o. – 7,1 tys. (w 2021 roku – 478). Jak podkreśla Ewa Flor, jest to najpopularniejsza forma prowadzenia spółki na polskim rynku. Takich podmiotów działa prawie 500 tys. Cała reszta stanowi ok. 100 tys. Przy tym spółki jawne i partnerskie są wyłączone z możliwości opodatkowania ryczałtem.

Kolejne w tym zestawieniu są spółki komandytowe – 198 (w 2021 roku – 6), a także akcyjne – 81 (12). Poza pierwszą trójką widać spółki komandytowo-akcyjne oraz proste spółki akcyjne – z identycznymi wynikami na przestrzeni dwóch lat, tj. 27 (1). – Spółki komandytowe zostały objęte w 2021 podatkiem CIT, przez co przestały być transparentne podatkowo. Zapewne te czynniki wpłynęły na decyzje wielu przedsiębiorców o przejściu na estoński CIT – stwierdza Stoch-Mika.

Dalszych zmian nie będzie

Zmiany wprowadzone w ryczałcie od dochodów spółek ustawą z 7 października 2022 roku o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz niektórych innych ustaw miały przede wszystkim charakter doprecyzowujący, co podkreśla resort. W opinii Ministerstwa Finansów, ze względu na swój charakter, nie powinny one w istotny sposób wpłynąć na liczbę podmiotów korzystających z ww. formy opodatkowania.

– Potwierdzenie przepisów, które wcześniej były wątpliwe, miało kluczowe znaczenie. Przykładem jest upewnienie przedsiębiorców w tym, że zatrudnianie pracowników na innej podstawie niż umowa o pracę pozwala na spełnienie warunków dot. estońskiego CIT-u. Przedtem ta kwestia była nie do końca jasna – komentuje dr Anna Wojciechowska.

Resort informuje też, że aktualnie nie prowadzi żadnych prac legislacyjnych związanych ze zmianą obowiązujących przepisów o ryczałcie od dochodów spółek czy też z wprowadzeniem nowych regulacji w tym zakresie. Jak przekonuje Ewa Flor, warto jednak znieść kolejne ograniczenia. Dla przykładu, posiadanie przez podatnika choćby jednego udziału w kapitale innej spółki wyklucza go z opodatkowania w reżimie estońskim. To samo dotyczy osoby fizycznej będącej beneficjentem, np. fundacji rodzinnej. Według doradcy podatkowego, takie wyłączenia są co najmniej niezrozumiałe.

Źródło: MondayNews Polska Sp. z o.o.