Michał Styś: „pora zdefiniować nową normalność”

michal_stys_dyrektor_zarzadzajacy_opg_property_professionals

„To samo już nigdy nie będzie” – czytamy w tomiku „Opowiadania” Edwarda Stachury i zastanawiamy się, na ile słowa te okażą się prorocze w kontekście postaw konsumenckich i sposobu korzystania z powierzchni komercyjnych po zakończeniu pandemii. Michał Styś, szef OPG Property Professionals, firmy doradzającej i zarządzającej aktywami i projektami deweloperskimi na rynku nieruchomości, podkreśla: im szybciej najemcy handlowo-usługowi uwzględnią nowe trendy i wdrożą konkretne rozwiązania, tym lepiej będą przygotowani na nadejście nowej rzeczywistości.

Czy sektor handlowo-usługowy ma szansę powrócić na dawne tory po zakończeniu pandemii i zniesieniu związanych z nią ograniczeń?
Michał Styś: Choć może zabrzmi to nieco banalnie, to… czas pokaże. Czas stanowi tu słowo klucz, ponieważ nie wiemy dokładnie, ile gospodarce zajmie rekuperacja do stanu sprzed kryzysu. To, co wiemy niemal na pewno, to że w chwili otwarcia galerii handlowych klienci nie ruszą masowo na zakupy, a po odmrożeniu restauracji – nie zabukują całego miesiąca do przodu. To widać na przykładzie doświadczeń zarówno chińskich, jak i niemieckich. W Państwie Środka handel i usługi wróciły do gry z obrotami o 70% niższymi, niż przed pandemią. Innymi słowy, nie zobaczymy raczej wszechobecnej euforii, marynarzy całujących pielęgniarki na Times Square, jak po zakończeniu II wojny światowej. Popyt odbudowywać się będzie stopniowo, w rytm łagodzenia obostrzeń oraz powrotu do psychicznego komfortu przebywania w miejscach publicznych. A to bardzo indywidualna kwestia. Dla większości osób powrót do normalności będzie procesem – mniej lub bardziej długotrwałym. Dla innych „normalność” zostanie zdefiniowana praktycznie na nowo.

Koronawirus zrewolucjonizuje sposób, w jaki dokonujemy zakupów?
Michał Styś: Aktualną sytuację oraz jej wpływ na rynek handlowo-usługowy w przyszłości postrzegałbym raczej jako kolejny stopień ewolucji, a nie rewolucję. Oczywiście, zmiana ma charakter gwałtowny, nasze życie w dobie koronawirusa zmieniło się niemal z dnia na dzień. Ale pojawienie się zewnętrznego czynnika tak naprawdę przyspieszy pewne procesy i trendy, które już od jakiegoś czasu były widoczne.

O jakich trendach mówimy? Czy handel nie przeniesie się w większości do internetu?
Michał Styś: James Daunt, o którym mówi się, że uratował największą sieć brytyjskich księgarni Waterstones przed internetową ekspansją Amazona, w jednym z wywiadów podkreślił, że dni sklepów stawiających tylko na sprzedaż są policzone. Jeszcze przed wybuchem pandemii fizyczny sklep stanowił ważny element złożonej, wielokanałowej drogi do zakupu, pełniąc funkcję punktu odbioru zakupów czy miejsca, w którym możemy obejrzeć interesujący nas towar przed podjęciem ostatecznej decyzji. Ponadto, umiejscowienie marki w prestiżowej lokalizacji w silny sposób buduje jej wizerunek. To przekłada się na cenne doświadczenie zakupowe, które przede wszystkim oparte jest na obsłudze ludzkiej. Myślę, że ewolucja sklepów stacjonarnych będzie dalej szła w tym kierunku.

Aby przyciągnąć klienta, marki będą mocniej stawiać na tzw. Customer Experience?
Michał Styś: Pandemia koronawirusa, jako wydarzenie o praktycznie bezprecedensowej skali, wpływa na rynek na tyle silnie, że kreuje wśród konsumentów nowe potrzeby – głównie w sferze komfortu i bezpieczeństwa zakupów. Spodziewamy się, że po odmrożeniu gospodarki klienci chętniej będą odwiedzali sklepy zlokalizowane poza zamkniętymi przestrzeniami w centrach handlowych. Punkty te oferować będą bardziej spersonalizowaną obsługę, pozwalając uniknąć przy tym dużych skupisk ludności. Kryzys już teraz spowodował, że chętniej sięgamy po wyroby lokalne, wspierając w ten sposób rodzime biznesy. Coraz większą uwagę będziemy zwracać na pochodzenie produktów, historię i etykę stojącą za daną metką. Nasz świat w pewnym sensie się skurczy.

Czy to oznacza, że w najbliższych latach większą rolę do odegrania będą miały ulice handlowe?
Michał Styś: Zarządzając wielofunkcyjną przestrzenią OFF Piotrkowska Center, dzielącą adres z główną ulicą handlową Łodzi, bardzo dobrze orientujemy się w tych trendach. Od samego początku projektu stawiamy na unikatowe i kreatywne biznesy rozwijane przez lokalnych przedsiębiorców. Pan Tu Nie Stał, Gloomy Sunday, Wysokie Półki, Patrycja Plesiak, TAKAPARA czy Animalkingdom to łódzkie marki, które znają już klienci z całej Polski. Co sobotę odbywa się tutaj kiermasz ze zdrową żywnością od producentów z regionu, a w sezonie letnim – targi z udziałem lokalnych projektantów i rękodzielników, połączone z warsztatami na temat odpowiedzialnej mody. Wierzymy w zwrot rynku w kierunku ulic handlowych z bogatą ofertą gastronomiczną, dlatego teren popularnego „OFFa” uzupełnimy o nowy budynek Fern. Przy głównym deptaku miasta znajdzie się miejsce dla marek i projektantów, którym zależy na wyjątkowej oprawie dla ich salonów.
A co z tradycyjnymi galeriami handlowymi? Czy czeka je kryzys?
Michał Styś: Mówiąc w pewnym uproszczeniu, obroty firm zależne są od liczby osób odwiedzających ich lokale. O ile branża spożywcza raczej nie ma powodów do niepokoju, większe problemy mogą stać przed operatorami do tej pory stawiającymi bardzo mocno na lokalizacje w centrach handlowych – mam tu na myśli duże marki odzieżowe i obuwnicze, salony sprzedaży książek, filmów, zabawek, muzyki i gier, sklepy z elektroniką oraz sprzętem gospodarstwa domowego czy drogerie. Obecność w galerii handlowej wiąże się z wysokimi kosztami na poczet części wspólnych, obsługi eksploatacyjnej i prawno-administracyjnej oraz marketingu centrum. Łączne koszty utrzymania, w obliczu rezerwy konsumentów wobec dużych, zamkniętych powierzchni, mogą stanowić realne wyzwanie. W tej sytuacji widzę dwa możliwe wyjścia. Pierwsze – zdecydowane wprowadzenie strefy cyfrowej w obszar sklepów stacjonarnych, w myśl trendu „phyigtal” (od angielskich słów physical + digital – przy.red.). Autonomiczne, bezobsługowe sklepy czy płatności mobilne realizowane w systemie scan-and-go to przykłady technologii, dzięki którym zrobimy szybsze i bezpieczniejsze zakupy, bez długich kolejek i przy ograniczonej liczbie kontaktów z innymi osobami.

A drugie wyjście?
Michał Styś: Modyfikacja strategii handlowej dotyczącej ekspozycji towarów oraz sposobów pozyskiwania i użytkowania powierzchni komercyjnych. Myślę, że przyszła sytuacja na rynku nieruchomości skłoni część operatorów do otwarcia nowych punktów w atrakcyjnych, centralnych lokalizacjach, poza tradycyjnymi galeriami. Właściciele działający w obrębie ulic handlowych muszą być przygotowani na tę ewentualność. Jako profesjonalni doradcy z doświadczeniem w realizacji projektu OFF Piotrkowska Center, służymy pomocą w dostosowaniu powierzchni do możliwych wymagań rynku, zarówno w ujęciu koncepcji biznesowych i operacyjnych dla tego typu projektów wielofunkcyjnych, architektoniczno-funkcjonalnym, jak i administracyjno-prawnym.

Nadzieja w centrach polskich miast?
Michał Styś: „Nadzieja jest niedobra. Wiara jest dobra. Najlepsza” – pisał Edward Stachura. Kryzysy były, są i będą pojawiać się zawsze. Liczy się to, jak szybko najemcy i właściciele nieruchomości znajdą sposób, by poruszać się w nowej sytuacji. Pora, by zdefiniować nową normalność.
materiał prasowy

Historyczny dworzec w Prabutach – inwestycja nabiera rozpędu

Dworzec Prabuty - wizualizacja zewnętrzna od strony placu

Prace rozbiórkowe, konstrukcyjne oraz renowacja elewacji – to tylko niektóre z robót prowadzonych obecnie przy przebudowie dworca w Prabutach. Historyczny obiekt odzyskuje dawny blask.

Przebudowa dworca w Prabutach rozpoczęła się w styczniu tego roku. Na placu budowy w dużej mierze zostały już zakończone prace rozbiórkowe. Obecnie wykonawca prowadzi roboty, które umożliwią przeprowadzenie dalszych prac konstrukcyjnych związanych z wymianą więźby dachowej. Rozpoczęła się również renowacja elewacji dworca. Odzyska ona oryginalny wygląd, a odnowieniu zostaną poddane również znajdujące się na niej detale architektoniczne, w tym charakterystyczna, znajdująca się nad wejściem do dworca od strony miasta, wieżyczka. Na niej zaprojektowano charakterystyczny zegar kolejowy. Całość budynku zyska również nową iluminację.

– Dworzec w Prabutach to kolejna inwestycja realizowana w ramach Programu Inwestycji Dworcowych. W całej Polsce dworce kolejowe odzyskują swój blask. Epidemia nie wstrzymuje polskich budów. Jesteśmy zdeterminowani, aby prowadzić inwestycje, które są drogą do celu, jakim jest bezpieczna, komfortowa i przewidywalna polska kolej – mówi Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury.

– Przebudowa dworca w Prabutach to jeden z dwudziestu dwóch projektów realizowanych w województwie pomorskim, w ramach Programu Inwestycji Dworcowych na lata 2016-2023. Wartość inwestycji to 13 mln zł. Planowany termin jej zakończenia to połowa 2021 roku. Jest ona finansowana ze środków unijnych w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko – mówi Małgorzata Zielińska, członek zarządu PKP S.A.

 

Dworzec w Prabutach jest obiektem objętym ochroną konserwatorską, został wybudowany w latach 20. XX wieku, w wyniku przebudowy historycznego dworca z 1876 roku. Wykonawcą prac budowlanych jest firma A-Projekt sp. z o.o.

Dom Development: 1500 posiłków dla wrocławskich seniorów

IMG_7423
Spółka Dom Development Wrocław włączyła się w pomoc potrzebującym. Dzięki współpracy z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej i Siecią Centrów Aktywności Lokalnej wsparcie dewelopera trafia do seniorów – czyli grupy szczególnie narażonej na zakażenie koronawirusem. Firma zapewniła im 1500 posiłków. Dodatkowo, wyposażyła wolontariuszy lokalnych stowarzyszeń w maseczki i rękawiczki.

– W tak trudnym dla nas wszystkich okresie, szczególnego znaczenia nabiera zasada „wszystkie ręce na pokład”. Liczy się każda pomoc, każdy gest empatii. Jestem dumna, że nasze wsparcie trafia tam, gdzie jest najbardziej potrzebne do osób starszych, chorych i samotnych – ocenia inicjatorka akcji Iwona Kołodziejczyk, prezes Dom Development Wrocław.

Działania pomocowe, w które włączył się Dom Development, koordynują Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej oraz Stowarzyszenie Żółty Parasol. Organizacja na co dzień zajmuje się osobami wykluczonymi społecznie oraz aktywizacją obywateli do działania w swoim najbliższym otoczeniu.

Teraz koncentrujemy się na zmaganiach ze skutkami epidemii. Palące potrzeby są właśnie wśród osób starszych. Bez wsparcia firm prywatnych, lokalne centra aktywności nie dadzą sobie rady. Kompleksowe zaangażowanie Dom Development jest dobrym przykładem współpracy oddolnych stowarzyszeń z sektorem prywatnym. To realizacja idei społecznej odpowiedzialności biznesu w czystej postaci – ocenia Joanna Warecka, prezeska Stowarzyszenia Żółty Parasol.

 

1500 posiłków, które ufundowała spółka Dom Development Wrocław, trafia do seniorów od 23 kwietnia.

Skanska w Polsce kontynuuje działalność wykonawczą w czasie pandemii

michal_jurka_03_HD
Wszystkie projekty Skanska Europa Środkowa, jednostki biznesowej, do której należy Skanska S.A., działają bez większych przeszkód z zachowaniem wszelkich obowiązujących w obecnej sytuacji przepisów i wysokich standardów bezpieczeństwa wprowadzonych w firmie. W okresie najsurowszych obostrzeń przyjętych przez władze pracownicy w wieku powyżej 65 lat oraz z chorobami przewlekłymi pozostawali w domach z zachowaniem pełnego wynagrodzenia. Pozostali pracownicy pracują zdalnie lub są wyposażeni we wszystkie niezbędne środki ochrony.

Chciałbym podziękować moim koleżankom i kolegom za ich ciężką pracę, poświęcenie i doskonałe przystosowanie się do obecnej, wyjątkowej sytuacji. Celem naszej firmy jest budowanie z korzyścią dla społeczeństwa, dlatego wszystkie projekty są kontynuowane, by wypełnić zobowiązania wobec naszych klientów – mówi Michal Jurka, prezes Skanska Europa Środkowa.

Obecna sytuacja jest wyzwaniem dla wszystkich uczestników procesu budowlanego. Właśnie dlatego rozmawiamy z naszymi klientami i partnerami biznesowymi, aby wypracować najlepsze rozwiązania w obecnej sytuacji. Skanska jest stabilna i silna, zarówno w Polsce, jak i w całej Europie Środkowej. Działamy tu od wielu lat i jestem przekonany, że to się nie zmieni w przyszłości – dodaje Jurka.

Jednostka Skanska Europa Środkowa została utworzona poprzez połączenie wiedzy i doświadczenia jednostek biznesowych z Czech, Polski, Słowacji, Rumunii i Węgier we wrześniu 2019 roku. Dzięki tej decyzji, wszystkie obszary działalności biznesowej Skanska – generalne wykonawstwo, deweloperska działalność komercyjna oraz deweloperska działalność mieszkaniowa, rozwijają się w ramach tego samego zakresu geograficznego.

Skanska S.A, będąca częścią Skanska Europa Środkowa działa wokół siedmiu głównych miast Polski – Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Katowic, Łodzi, Poznania i Gdańska. Obecnie, między innymi, realizuje projekty takie jak: fragmenty dróg wojewódzkich nr 579 i 342, rozbudowę Wału Miedzeszyńskiego i Wybrzeża Helskiego w Warszawie, przebudowa zabezpieczenia  przeciwpowodziowego rzeki Widawy, rewitalizacja linii kolejowych nr 117 i 287, Archiwum Narodowe w Krakowie, Centrum Aktywizacji i Integracji Społecznej w Grodzisku Mazowieckim oraz niedawno komunikowany projekt Collegium Medicum Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Firma jest również wykonawcą projektów dla spółek deweloperskich Skanska w Polsce. Są to projekty takie jak m.in. Generation Park w Warszawie, pierwszy biurowy wysokościowiec Skanska realizowany w Polsce przez grupę czy wieloetapowe inwestycje biurowe High5ive w Krakowie i Nowy Rynek w Poznaniu, a także projekty mieszkaniowe takie jak: Holm House, Jaśminowy Mokotów, Park Skandynawia.

Kamienice poszukiwane – nieruchomości pod inwestycje komercyjne

thong-vo-2482-unsplash
Polski rynek kamienic stale się rozwija. Zabytkowe i historyczne nieruchomości mają swoich zwolenników, którzy dostrzegają ich duży potencjał inwestycyjny. Na terenie całego kraju przybywa zrewitalizowanych obiektów, jednak w dalszym ciągu wiele nieruchomości popada w ruinę, bez perspektyw na gruntowną odbudowę.

Kamienice mają swoich zwolenników. Wielu docenia je na niebanalną architekturę, wysokie sufity tworzące przestronne wnętrza oraz duże okna, które wpuszczają do wnętrz pomieszczeń dużą ilość światła dziennego.
Kamienice są obecnie na topie, wielu inwestorów podejmuje się ich rewitalizacji i adaptacji na cele komercyjne.

Charakterystyczna architektura

Już od średniowiecza aż do drugiej połowy XX wielu kamienice stanowiły podstawę miejskiego budownictwa mieszkaniowego. Nieruchomości powstawały w zwartym szeregu, jedna obok drugiej. Niektóre kamienice charakteryzują się brakiem okien na jednej lub dwóch ścianach. Jest to efektem założenia, że obok skrajnej kamienicy stanie kolejny, przylegający do niej budynek, którzy stworzyłby spójną plombę.
Dzisiaj duży odsetek kamienic popada w ruinę. Właściciele nie inwestują w budynki, gdyż często wymaga to sporych nakładów finansowych a także poświęcenia budynkowi czasu, jakim nie dysponują. Coraz częstszym widokiem są jednak odnowione, zachwycające budynki.

Kamienice – sytuacja na rynku

Na chwilę obecną należy mówić o dużym zróżnicowaniu na rynku kamienic w Polsce. Spotkać można efektowne, odnowione budynki, które zachowując dawny charakter zachwycają nowoczesnością. Równocześnie rośnie liczba niszczejących budowli, na które żaden inwestor nie zwrócił póki co uwagi. Ostatecznie nieduży odsetek historycznych nieruchomości odzyskuje dawny blask i zyskuje nowy charakter. Wydaje się jednak, że renowacji kamienic jest coraz więcej. Inwestorzy poszukują tego typu obiektów zwłaszcza w dużych miastach regionalnych oraz w stolicy, gdzie komercyjny sukces jest dużo bardziej prawdopodobny, niż w przypadku mniejszych miejscowości. Największą popularnością cieszą się kamienice położone blisko centrum miasta lub w atrakcyjnych dzielnicach biznesowych lub turystycznych.

Remont kamienicy – budynek „z duszą” z potencjałem i wieloma zaletami

Zakup kamienicy może okazać się bardzo lukratywną inwestycją. Kamienice posiadają bardzo wiele zalet, które doceniają nie tylko inwestorzy, ale także ich potencjalni odbiorcy – biznesmani i turyści.
Kamienice powstawały często w bardzo atrakcyjnych lokalizacjach. Obecnie ilość gruntów dostępnych w centrach dużych miast jest mocno ograniczona, co sprawia, że rewitalizacja starej kamienicy zamiast budowa nowego budynku komercyjnego od podstaw, może okazać się bardzo dobrym pomysłem. Takim rozwiązaniem z pewnością zainteresują się inwestorzy, dla których atrakcyjna lokalizacja obiektu odgrywa kluczową rolę.
Niebanalna architektura, dziś już niespotykana, to kolejna duża zaleta kamienic. Obecnie inwestorzy stawiają na prostotę i nowoczesność, większość obiektów, które powstają, posiada prostą bryłę bez sztukaterii. Inwestorzy, którym zależy na nawiązaniu do historii miasta i zainteresowaniu nią swojej grupy docelowej, powinni zainteresować się właśnie kamienicami.

Kamienica to także ryzyko

O ile inwestycja w kamienicę wydaje się bardzo dobrym pomysłem, o tyle należy mieć na względzie, że istnieje także ryzyko inwestycyjne. Kamienice to stare budynki o często złym lub wręcz niedoprecyzowanym stanie technicznym. Podejmując się renowacji kamienicy inwestor powinien posiadać zaplecze finansowe, które pokryje niezaplanowane wydatki. A tych może być sporo, jeśli oczekiwany stan techniczny nie będzie pokrywał się ze stanem faktycznym.
Niekiedy konieczne okazuje się zatrudnienie ekspertów oraz zakup odpowiednich materiałów wykończeniowych. W sytuacji, gdy kamienica znajduje się pod opieką konserwatora zabytków, sytuacja staje się jeszcze bardziej skomplikowana. Inwestor musi bowiem pamiętać o tym, aby spełnić wszelkie normy i przestrzegać restrykcji narzuconych przez konserwatora zabytków. Jeśli inwestor chce uniknąć współpracy z konserwatorem, która najpewniej zakończyłaby się dodatkowymi kosztami związanymi z odpowiednią renowacją obiektu, powinien wcześniej sprawdzić, czy kamienica jest wpisana na listę zabytków.
Kolejną rzeczą, jaką inwestor powinien sprawdzić, jest sytuacja mieszkaniowa w kamienicy. Powinien on zweryfikować, czy kamienica wystawiona na sprzedaż posiada lokatorów. Jeśli tak, to w chwili zakupu inwestor przejmuje kamienicę z lokatorami, a to może stanowić kolejny problem. Przede wszystkim inwestor może mieć wówczas problem ze zmianą funkcji, jaką pełni kamienica (z mieszkaniowej na komercyjną). Jeśli natomiast inwestor chce zachować mieszkalny charakter kamienicy i ją odnowić przy współpracy mieszkańców, może napotkać na problem. Mieszkańcy bowiem mogą zwyczajnie nie chcieć partycypować w kosztach remontu budynku. Ewentualne konflikty z mieszkańcami kamienicy także wydłużą czas jej renowacji.
Bardzo istotna jest także kwestia własnościowa. To, kto jest właścicielem kamienicy, nie zawsze okazuje się oczywiste. Nieraz już miały miejsce sytuacje, kiedy prawowity właściciel kamienic, które zostały wykupione przez prywatnych inwestorów, zgłaszał się po swoją własność po latach. Najczęściej spór ma swój finał w sądzie.

adeolu-eletu-38649-unsplash

Kamienica – na co można ją zaadaptować?

Domyślnie kamienice pełnią funkcję mieszkaniową. Coraz częściej jednak inwestorzy zmieniają jej funkcję na komercyjną. Kamienica może doskonale sprawdzić się jako niewielki hotel butikowy, centrum biznesowe czy biurowiec. Mieszkania w kamienicach można także przekształcić w luksusowe apartamenty o charakterze loftowym, co może podnieść ich wartość na rynku.
Możliwości aranżacyjnych jest całkiem sporo. Wiele zależy od lokalizacji, rozkładu pomieszczeń, powierzchni a także tego, jak wygląda teren przyległy do kamienicy. Liczą się także indywidualne preferencje inwestora.

Segment kamienic na sprzedaż stale rozwija się w naszym kraju. Coraz większa liczba inwestorów rozgląda się za tego typu historycznymi obiektami. Kamienic, które wymagają remontu, jest bardzo dużo. Część z nich może już nigdy nie odzyskać dawnego blasku, jednak wiele obiektów posiada ogromny potencjał, który tylko czeka na wykorzystanie.

Zauważalna jest tendencja do poszukiwania przez inwestorów kamienic cechujących się bardzo atrakcyjną lokalizacją. Istotna jest też kwestia przyległego terenu, na którym znajduje się parking (lub można go stworzyć). Obecnie przyległy do budynku parking jest ogromną wartością dodaną, gdyż bardzo dużo osób przemieszcza się samochodami, a nie komunikacją miejską.
Kamienic do remontu jest na rynku dość sporo, w związku z czym inwestorzy mają bogaty wybór nieruchomości i mogą wybrać taką, która najbardziej wpisze się w ich oczekiwania inwestycyjne.

Każdorazowo przy zakupie historycznej nieruchomości inwestor powinien zweryfikować ryzyko inwestycyjne. Powinien on także zweryfikować stan prawny obiektu oraz jego kondycję techniczną. Jeśli obiekt jest wpisany na listę zabytków, inwestor może pokusić się o rozmowę z konserwatorem zabytków, jeszcze zanim zdecyduje się na zakup – uzyska wówczas informacje, w jakim zakresie kamienica może być remontowana i z jakimi obostrzeniami musiałby się liczyć.

Magdalena Paluch
Redaktor Naczelna
Komercja24.pl

Jak w czasie COVID 19 działają firmy na rynku biurowym

fot. Walter Herz sala konf

Firma doradcza Walter Herz przeprowadziła badanie, by sprawdzić jak firmy radzą sobie w obecnej sytuacji na rynku biurowym i jakie efekty przynosi praca zdalna

Okazuje się, że tylko 10 proc. firm przed wybuchem epidemii nie przewidywało możliwości pracy zdalnej pracowników. Zdecydowana większość, bo aż 90 proc. przedsiębiorstw już wcześniej umożliwiała taką formę pracy swoim ludziom.

W ocenie większości ankietowanych, produktywność w pracy świadczonej zdalnie wcale nie spadła albo obniżyła się tylko w nieznacznym stopniu. A według jednej trzeciej pytanych, efektywność ich pracy w czasie epidemii nawet wzrosła.

Ponad połowa osób, które wzięły udział w badaniu zajmuje stanowiska managerskie, a 16 proc. dyrektorskie. Wśród ankietowanych 50 proc. przedsiębiorstw zatrudnia od 50 do 250 osób, jedna trzecia do 50 pracowników, a 16 proc. to firmy w których pracuje ponad 250 osób. Większość to firmy związane z branżą IT, bankowością i ubezpieczeniami.

Największym wyzwaniem dla osób pracujących w domu okazała się ergonomia stanowiska pracy i fizyczne środowisko, w jakim aktualnie pracują, w tym także work – life balance związany z świadczeniem pracy w domu. Zdecydowanie mniejsze trudności badani mają z nawiązywaniem kontaktów biznesowych i sprzętem do pracy, czy technologiami do komunikacji.

– Jedną z najbardziej namacalnych zmian, jakie przyniósł COVID19 jest forma komunikacji z klientami. Aż 75 proc. firm wykorzystuje dziś do niej kanały wideo. Tylko jedna czwarta nie wprowadziła takiej obsługi – informuje Bartłomiej Zagrodnik, Managing Partner/CEO w Walter Herz.  

– Na uwagę zasługuje też fakt, że wśród ankietowani przedstawicieli firm, takich którzy widzą zdecydowanie negatywny wpływ obecnej sytuacji na funkcjonowanie przedsiębiorstwa nie jest dużo. Większość potwierdza niezbyt sprzyjające oddziaływanie kwarantanny na działalność firmy. Niewielki odsetek pytanych wskazuje zaś na neutralny wpływ epidemii na przedsiębiorstwo – mówi Krzysztof Foks, Analyst w Walter Herz.     

Wśród najbardziej wyraźnych trudności i wyzwań, jakie pojawiły się wraz z wirusem najwięcej osób wymieniło zmianę organizacji pracy biura, wydłużenie czasu pracy i procesów oraz konieczność wprowadzenia takiej formy pracy, by została utrzymana ciągłość działań i bieżących zadań firmy. Ponadto, wskazywano na utrudnienia związane z ograniczeniem ilości i wielkości spotkań, co wymiernie rzutuje na efektywność. Ankietowani zauważali również spadek ilości zleceń i produktywności, powiązany ze strachem przed chorobą.

Aby zapobiec zakażeniom firmy przede wszystkim wprowadzały pracę zdalną. Wzrosła też dbałość o dezynfekcję pomieszczeń. Do niezbędnego minimum ograniczano spotkania w firmach. Zapadały też decyzje o zamrożeniu niektórych działań i procesów.

Zarządcy i właściciele budynków skupili zaś uwagę  na utrzymywaniu wyjątkowej czystości powierzchni wspólnych w biurowcach. Do tego wprowadzane były zmiany w obsłudze korespondencji i kurierów na terenie obiektów oraz w funkcjonowaniu recepcji. Zadbano też o dostarczenie najemcom i pracownikom płynów do dezynfekcji, a dostęp do budynków został ograniczony.

Niemal 95 proc. właścicieli biurowców dostrzega wpływ, jaki wprowadzony w naszym kraju stan epidemii ma na ich biznes. Około 87 proc. pytanych przyznało, że najemcy kontaktują się z nimi w celu uzyskania informacji na temat działań, jakie mogą podjąć w obecnej sytuacji.

Większość właścicieli budynków biurowych mówi też o negatywnym wpływie, jaki mają zmiany wprowadzone w życiu społecznym na proces budowy i aranżacji powierzchni najmu. Jedna trzecia respondentów miała trudności z interpretacją oddziaływania kwarantanny na prowadzenie budów, a 13 proc. ankietowanych dostrzegło jej pozytywny wpływ.

Prawie 70 proc. zarządzających biurowcami potwierdza natomiast niesprzyjające działanie obecnych ograniczeń na negocjacje umów. Ponad 30 proc. badanych nie widzi zaś przeszkód w negocjacjach.

W sprawie wpływu COVID19 na bieżące funkcjonowanie biurowców zdania są podzielone. Połowa ankietowanych nie dostrzega większego wpływu, a druga połowa wskazuje, że jest on negatywny lub zdecydowanie negatywny.

W ocenie prawie 90 proc. badanych właścicieli i zarządców budynków aktualna sytuacja negatywnie rzutuje także na ilość odnotowanych zapytań o dostępne powierzchnie biurowe. Tylko 11 proc. inwestorów nie widzi w tym aspekcie problemu. Spadek liczby zapytań w najbliższych miesiącach prognozuje natomiast prawie 80 proc. ankietowanych. A niemal 70 proc. przewiduje również zmniejszanie się ilości rozpoczynanych w najbliższym czasie procesów.

Źródło: Walter Herz.  

Wirtualny spacer w poszukiwaniu mieszkania

Red Park 1

Nabywcy mieszkań dostali nowe możliwości. Teraz mogą obejrzeć mieszkanie bez wychodzenia z domu, porozmawiać z doradcą i dokonać rezerwacji. Te udogodnienia pomagają w wyborze. Podpowiadamy, na co zwrócić uwagę przy podejmowaniu decyzji.

Osoby poszukujące nowego mieszkania nie mają tymczasowo możliwości odwiedzenia biura sprzedaży i obejrzenia lokalu na żywo. Nie oznacza to jednak, że dokonanie wyboru i załatwienie formalności jest niemożliwe lub mocno utrudnione. Wręcz przeciwnie. Nie wychodząc z domu można i porozmawiać z doradcą, i obejrzeć mieszkanie, a także je zarezerwować, uzyskując przy tym dogodne warunki zakupu. Jak to wszystko zrobić zdalnie?

Przemyślany wybór

Warto zacząć od odpowiedniego przygotowania. Teraz jest mnóstwo czasu do namysłu i na sprawdzenie najważniejszych kwestii np. rzetelności i doświadczenia dewelopera. To bardzo ważne, żeby znaleźć tego, który jest godny zaufania. – Wówczas zyskujemy pewność, że inwestycja zostanie doprowadzona do końca, a standard wykonania budynku i mieszkań będą na wysokim poziomie – mówi Natalia Pawlic, doradca klienta w firmie RED Development z 13-letnim doświadczeniem w realizacji stylowych, a jednocześnie funkcjonalnych inwestycji mieszkaniowych i komercyjnych w Warszawie, Wrocławiu i Poznaniu. W stolicy Wielkopolski RED stawia obecnie czwarty budynek rodzinnego osiedla Red Park.

Na tym etapie warto odpowiedzieć sobie na pytanie o część miasta, która będzie najbardziej sprzyjać komfortowemu życiu. W Poznaniu dużą popularnością cieszą się spokojne i zielone rejony – nieco bardziej oddalone od centrum, ale dobrze z nim skomunikowane. Przykładem takiej części miasta jest Dębiec, który ma wiele atutów, m.in. jest miejscem kompletnym, gdzie znajduje się wszystko, czego potrzeba do wygodnego życia: są tu sklepy, szkoły, przedszkola, miejsca rekreacji itp. Największą jego zaletą jest jednak bliskość natury. – Osiedle Red Park znajduje się w malowniczym otoczeniu parku i terenów zielonych. To idealne miejsce dla każdego, kto lubi otaczać się zielenią, a jednocześnie chce korzystać ze wszystkich uroków miasta – podkreśla Natalia Pawlic.

Wirtualny spacer i rezerwacja

Kolejnym krokiem jest wybór odpowiedniego mieszkania. Zanim podejmie się decyzję, warto obejrzeć różne ich rodzaje. Można to zrobić w trakcie wirtualnego spaceru. Cyfrowe zwiedzanie jest dostępne na stronie internetowej Red Parku. Online można obejrzeć mieszkania, które cieszą się największym zainteresowaniem, czyli dwu- i trzypokojowe. Spacer daje szansę obejrzenia wszystkich pomieszczeń i zobaczenia imponującego widoku z balkonu. W 13-piętrowym budynku znajdzie się w sumie 137 mieszkań, także czteropokojowych o powierzchni do 99 mkw. Do wyboru są wersje z osobną kuchnią lub aneksem w salonie. Każde z nich z balkonem, tarasem lub ogródkiem na parterze. Mieszkania można łączyć i zmieniać ich układ.

Nieodłączną częścią procesu wyboru jest rozmowa z doradcą, który odpowie na wszystkie pytania, podpowie i rozwieje wątpliwości. Teraz z łatwością można zrobić to zarówno telefonicznie i mailowo, jak i przez czat video. – Jesteśmy pewni, że wprowadzony zdalny system pomoże w podjęciu decyzji w sprawie zakupu nowego mieszkania. Tym samym umożliwiamy kupującym zdalne dokonanie rezerwacji, z gwarancją zachowania ceny. Rezerwacja będzie aktywna do końca trwania kwarantanny społecznej – zapewnia Natalia Pawlic.

Kolejnym dużym udogodnieniem jest wydłużona możliwość skorzystania z atrakcyjnego systemu płatności 20/80, w którym przy podpisaniu umowy deweloperskiej płaci się tylko 20% ceny, a resztę dopłaca się dopiero po zakończeniu budowy. W tym czasie można zadbać o organizację kredytu.

Red Park.

BNP Paribas Real Estate Poland przygotowało apteczkę pierwszej pomocy z powłoką ochronną dla nieruchomości komercyjnych

analiza
BNP Paribas Real Estate Poland w ofercie dla swoich klientów promuje innowacyjne rozwiązania dla nieruchomości. W odpowiedzi na obecne potrzeby sektora nieruchomości firma we współpracy ze swoim partnerem przygotowała specjalną ofertę mającą na celu zabezpieczenie nieruchomości oraz znajdujących się na nich powierzchni użytkowych.

Od kilku tygodni najważniejszym tematem w przestrzeni publicznej jest pandemia koronawirusa. Wywołuje ona nie tylko lęk o przyszłość, ale także zmiany w sposobie zachowania. Rząd wprowadza kolejne regulacje, mające za zadanie zmniejszyć dynamikę rozprzestrzeniania się wirusa w społeczeństwie. Obostrzenia wymuszają zmiany w sposobie funkcjonowania obywateli, ale także firm. Naprzeciw ich potrzebom wychodzi BNP Paribas Real Estate Poland, przygotowując kompleksowe rozwiązania dla obiektów komercyjnych tzw. apteczkę pierwszej pomocy dla nieruchomości.
W apteczce BNP Paribas Real Estate Poland znajdują się m.in. tytanowe powłoki ochronne, które są nowoczesną metodą dezintegracji chorobotwórczych organizmów mikrobiologicznych, stosowaną dotychczas niemal wyłącznie w szpitalach i zakładach produkujących żywność.

Proponowane przez nas powyższe rozwiązanie w postaci powłoki TITANsolid firmy Lumichem likwiduje wirusy, bakterie,  oraz ich przetrwalniki, a do tego – co niezwykle istotne – buduje osłonę, która pozostaje aktywna przez minimum rok. Co warte podkreślenia, powłoka nie tylko zatrzymuje namnażanie drobnoustrojów na powierzchniach użytkowych, ale także likwiduje lotne związki organiczne, pleśń czy grzyby

Mikołaj Laskowski, Dyrektor Działu Wynajmu Powierzchni Biurowych w BNP Paribas Real Estate Poland

TITANsolid to produkt do wszechstronnego zastosowania bazujący na dwutlenku tytanu (naturalnie występującego surowca używanego oraz zarejestrowanego jako dodatek spożywczy w UE pod symbolem E171). Powłoką można zabezpieczyć wiele powierzchni począwszy od pokrycia konkretnych obszarów w celu ich stałego zabezpieczenia jak np. biurek, mebli, pochwytów, lecz również przestrzeni biurowych takich jak ściany, sufity czy szklenia. Dzięki takiemu rozwiązaniu zyskujemy stałą, długotrwałą możliwość wyeliminowania drobnoustrojów chorobotwórczych z powietrza w całej przestrzeni biurowej.

Swoją wiedzę dziś opieramy na przeprowadzonych akredytowanych badaniach czystości mikrobiologicznej powietrza w trzech niezależnych przestrzeniach biurowo-usługowych, które odbyły się w spółkach należących do grupy BNP Paribas

Mikołaj Laskowski, Dyrektor Działu Wynajmu Powierzchni Biurowych w BNP Paribas Real Estate Poland

Współpracując z firmą Lumichem spółka BNP Paribas Real Estate Poland stała się wyłącznym partnerem wspomnianego rozwiązania promując je w obszarze biurowych nieruchomości komercyjnych w Warszawie, Krakowie, Katowicach oraz w obrębie Trójmiasta. Ponadto, na mocy porozumienia, firma zyskała pierwszeństwo w pozyskaniu dla swoich klientów opisanego rozwiązania w budynkach, którymi zarządza lub zajmuje się wynajmem.

Przygotowaliśmy pakiet usług i produktów (na czele z powłoką tytanową), który stanowi innowacyjne podejście do zarządzania nieruchomościami w trakcie kryzysu związanego z pandemią koronawirusa. To katalog rozwiązań mający w swoim założeniu podniesienie przede wszystkim bezpieczeństwa i komfortu pracowników. Zgodnie z zapewnieniami naszych partnerów oferowane rozwiązania gwarantują maksimum bezpieczeństwa mikrobiologicznego, a w przyszłości zwiększą także wygodę osób z obniżoną odpornością

Małgorzata Fibakiewicz, Dyrektor Zarządzająca ds. sektora nieruchomości biurowych i projektów strategicznych w BNP Paribas Real Estate Poland

Nawiązaliśmy współpracę z BNP Paribas Real Estate Poland, jako partnerem naszego unikatowego produktu TITANsolid. Ugruntowana pozycja firmy na rynku nieruchomości otwiera nam wiele możliwości dotarcia do potencjalnych klientów. Cieszymy się, że nasza technologia znajdzie swoje zastosowanie w znacznie szerszym zakresie niż dotychczas. Jednocześnie, jesteśmy dumni, że możemy  pomóc pracownikom oraz pracodawcom w zabezpieczeniu przestrzeni biurowych przed ich powrotem do pracy w pełnym wymiarze

Jacek Zołociński, Prezes Zarządu firmy Lumichem

Karpiel Steindel Architektura: Bez tradycji nowoczesność jest niczym

Modular Chalet
Jesteśmy konsekwentni, nie uginamy się pod ciężarem krytyki. Projektujemy współcześnie z zachowaniem zasad stanowiących istotę tradycji regionu, niezależnie od miejsca, w którym realizujemy projekt – rozmowa z Marcinem Steindlem i Janem Karpielem-Bułecką jr. z biura Karpiel Steindel Architekci.

Dawid Hajok: Wasza historia zaczyna się na Podhalu. Tam też zrealizowaliście swoje najgłośniejsze projekty. Za ich sprawą staliście się popularni w kraju i za granicą. Jak głęboko zakorzeniona jest w was góralska tradycja?

Jan Karpiel-Bułecka jr: Marcina prapradziadek Wincenty Witos, kupił od mojego w Zakopanem ziemię i wybudował tam pensjonat „Przystajń” dla swojej córki. To ten sam budynek, w którym my dzisiaj mamy biuro. Po prawie stu latach, drogi obu rodzin znowu się ze sobą skrzyżowały, aby kultywować tradycje regionu Podhala. Zaczęliśmy na swój sposób pisać dalszy ciąg tej historii. Jestem rodowitym góralem od pokoleń i nie wyobrażam sobie, aby nie kontynuować rodzinnych tradycji, misji, którą wpoił mi ojciec.

Marcin Steindel: Mamy szansę spełniać się w architekturze i podobnie jak nasi prapradziadowie coś wartościowego po sobie pozostawić. Robimy co możemy, aby lokalna twórczość nie zaginęła, dlatego współpracujemy z najlepszymi sztukmistrzami rzemiosła i dopisujemy do tradycji współczesne scenariusze.

JKB: Ważnym elementem misji naszego biura pozostaje rozwój współczesnej architektury zakopanego i popularyzacja tradycyjnej zabudowy Podhala. Chcemy, aby przedostawała się do świadomości odbiorców na całym świecie. Zależy nam na tym, aby zabudowa Podhala stała się rozpoznawalna i doceniana, podobnie jak architektura regionalna Alp Francuskich, Szwajcarskich czy Południowego Tyrolu.

Jakie cechy świadczą o jakości i charakterze budowli utrzymanych w tzw. stylu zakopiańskim?

JKB: Proporcje budowli i precyzja detalu, wybitny kunszt pracy ludzki z Podhala oraz ich rzemiosło. To staramy się kultywować w naszych projektach. Kiedy w 1890 roku w Zakopanem pojawia się Stanisław Witkiewicz, późniejszy twórca tzw. stylu zakopiańskiego w budownictwie, zmienia tradycyjną góralską chałupę w okazałą willę. Ale nie taką, jakie w wielu miejscach wznoszą tzw. podhalańscy deweloperzy. Bardzo stylową, kunsztownie zdobioną zgodnie z tradycją i otoczeniem.

MS: Styl zakopiański, co być może dziś stanowi pewne zaskoczenie, powstał pierwotnie z pobudek narodowych. Witkiewicz miał dobry timing, gdyż właśnie wtedy wybuchła szalona moda na Zakopane. Kuracjusze, turyści, elita z całej Polski wynajmowali góralskie izby, a nawet całe chałupy, i zaczęło robić się ciasno. Kształt wznoszonych w tamtym czasie domów odnosił się do lokalnych inspiracji.

JKB: Witkiewicz bardzo szybko wyznaczył charakterystyczne elementy zakopiańskiego stylu: wysokie podmurówki, sporo załomów, uskoków i ryzalitów, ozdobne tarasy, ganki, wystawki i wyglądy, pazdury na zakończeniach daszków, koronkę wzdłuż kalenicy czy zdobienia w kształty rysiów, psów i słoneczek.

Ale styl zakopiański nie pojawiał się wyłącznie w budownictwie – zgodne z nim tworzono również meble, sprzęty gospodarcze, ubiory, wyroby z porcelany, instrumenty muzyczne. Współczesne wzornictwo w tym stylu wciąż obfituje w staranne wykończenia i liczne dekoracje rzeźbiarskie. Sporo w nim takich motywów jak krzyżyki czy sześcioramienne gwiazdy oraz motywów roślinnych tatrzańskiej i podhalańskiej przyrody – lelui, maków, paproci, limb.

MS: To piękne elementy architektury stanowiące o duchu naszego regionu. Sami coraz częściej obok nowoczesnych willi stanowiących współczesne przetworzenie języka, który w stylu zakopiańskim zapisał Witkiewicz, podejmujemy się projektów konserwatorskich lub zupełnie nowych, spełniających dzisiejsze potrzeby  funkcjonalne, ale typowo regionalnych w rozumieniu architektoniczny; tak, żeby tradycja budowlana tamtych czasów nie zaginęła wraz ze starymi chałupami.

Czy łączenie nowoczesności z ugruntowaną w regionie tradycyjną stylistyką jest trudnym zadaniem?

JKB: Jak spojrzeć na wiele nowych realizacji na Podhalu to można odnieść wrażenie, że tak. Na Podhalu nadal brakuje świadomości, że architekt jest pomocny. Dlatego nie często projektujemy dla mieszkańców z regionu. Jeśli już to są to najczęściej osoby, które naprawdę wiedzą, czego chcą i po co przychodzą do architekta. Ale krytyka i niezrozumienie tego co robimy jest nadal powszechna w Zakopanem. Na szczęście poza regionem jesteśmy doceniani za to co robimy, za konsekwencje z którą realizujemy misję biura. Dlatego zdobyte nagrody w tym przede wszystkim Nagroda im. Stanisława Witkiewicza, który nierzadko krytykowany był za swoją działalność, mają dla nas szczególnie znaczenie.

MS: W 2016 roku otrzymaliśmy w tym plebiscycie główną nagrodę co dodało nam wiatru w skrzydła. W 2018 roku odebraliśmy wyróżnienie specjalne Marszałka Małopolski i traktujemy to jako wyraźne wskazanie, że konsekwentnie trzymamy poziom i idziemy w dobrym kierunku; niezależnie od tego z jaką krytyką i niezrozumieniem musimy mierzyć się na co dzień.

Kontekst miejsca w waszym przypadku to jak sami mówicie fundament projektowania. Jakie elementy wyłapujecie, na czym opieracie się w początkowej analizie?

MS: Oczywiście każdy projekt z uwagi na swoje uwarunkowania jest nieco inny. Zazwyczaj jednak droga dojścia do niego jest podobna. To gruntowna analiza lokalnych tradycji oraz próba ich reinterpretacji we współczesny sposób. Niezależnie czy jest to dom na Orawie, hotel w Zakopanem, willa pod Krakowem czy w Alicante zawsze wsłuchujemy się w kontekst miejsca. Nie zawsze jest to działanie zgodne z kontekstem, czasem wręcz przekornie podejmujemy polemikę, jeśli to co znajduje się wokoło jest w naszej ocenie niewłaściwe pod względem jakości i wpływu na otoczenie.

JKB: Tak było z projektem domu w Tarnowie. Sąsiedztwo działki, na której przyszło nam projektować tworzyły domy katalogowe. Dokonaliśmy własnej interpretacji ich formy określonej wprawdzie zapisami planu miejscowego, ale pokazaliśmy, że można inaczej, że dom realizowany w oparciu o te same założenia, może być inny w pełni nowoczesny. Dostaliśmy za to główna nagrodę dwóch izb branżowych: inżynierów budownictwa i inżynierów architektury. To bardzo miłe.

Projektujecie głównie domy, apartamenty i hotele. Które z tych obiektów niosą największe wyzwania? Zwłaszcza w takim otoczeniu – konkurencyjnym i z wymagającym odbiorcą?

MS: To zupełnie różne światy. Inne cele inwestorów, inne potrzeby użytkowników inne założenia. Jedno je łączy. Każdy z nich wymaga takiej samej wrażliwości na lokalne uwarunkowania, kontekst miejsca, charakter architektury. Wszystkie one na etapie koncepcji dają ogromna frajdę projektowania. W przypadku domów łatwiej jest nam utrzymać kontrolę nad efektami realizacji, bowiem sami je budujemy. W przypadku budynków biurowych najwięcej zależy od dobrej woli inwestora. Hotele czy duże pensjonaty są gdzieś pośrodku.

Zamiłowanie do zakopiańskiej architektury i rzemiosła skutkuje tym, że nawet Biedronkę zaprojektowaliście w oparciu o regionalne kanony.

JKB: Tak, Zakopane do dla nas wyjątkowe miejsce. Sentymentalne, ale też jak Kraków wymagające szczególnej wrażliwości na historyczny kontekst, lokalne tradycje i materiały.

Biedronka to już bardzo odległy projekt, dzięki któremu jednak o naszej pracowni stało się głośno. Przekonaliśmy inwestora, że jeśli chce postawić pawilon handlowy w tym miejscu to musi go osadzić w lokalnym kontekście. Gont wydawał się nam naturalnym rozwiązaniem. Drewno i kamień to podstawowy budulec górali. Chętnie je wykorzystujemy łącząc z najnowocześniejszą technologią konstrukcyjną. Tym projektem udało się pokazać, że łączenie tradycji z nowoczesnością nawet w projektach ekonomicznych, które zazwyczaj nie operują wyszukana architekturą jest możliwe.

MS: To podcięło lawinę i otwierając drogę do projektów willi, które na pierwszy rzut oka wyglądają na wskroś tradycyjnie; posiadają jednak rozwiązanie pozwalające nam na zastosowanie olbrzymich, dwukondygnacyjnych przeszkleń (Willa w Kościelisku czy Willa z Jodły) czy w pełni przeszklonych ścian (Dom w Tatrach, Dom Panoramiczny) nie możliwych do uzyskania dawniej w domach budowanych z drewna. Dziś łączymy współczesną technologię ze sztuką lokalnych cieśli czy kamieniarzy dbając o nieprzerwany bieg tradycji.

Waszą ambicją jest propagowanie stylu zakopiańskiego za granicą. Z sukcesami. Zdobywacie nagrody, m.in. European Property Award. Jak udało się wam przebić?

MS: Jesteśmy konsekwentni, nie uginamy się pod ciężarem krytyki. Projektujemy współcześnie z zachowaniem zasad stanowiących istotę tradycji regionu niezależnie od miejsca w którym realizujemy projekt. Za to w plebiscycie European Property Awards 2017 „Dom w Tatrach” otrzymał tytuł najlepszego domu w Polsce. Z kolei konserwatorski projekt Folwarku w podkrakowskich Chorowicach, w tym samym plebiscycie, w 2018 roku otrzymał pięć gwiazdek, czyli najwyższa możliwą notę w Europie.

Nasze biuro odebrało również główną nagrodę Izby Inżynierów Budownictwa oraz Izby Architektów a w tym roku również European Award for Best Practices 2018 przyznawaną przez Europejskie Towarzystwo Badań Jakości z siedzibą w Lozannie.

JKB: Ten rok przyniósł prawdziwy przełom. Zostaliśmy zaproszeni do prestiżowego wydania katalogu realizacji PrefaRenzen. To swego rodzaju rocznik, subiektywnie wybranych przez grono krytyków, najlepszych realizacji z całej Europy. Na gali w Wiedniu odbyła się uroczysta prezentacja z udziałem architektów odpowiedzialnych za te projekty. Każdy poprzedzony był – przygotowanym przez organizatorów – wstępem na temat regionu, jego kultury i tradycji. Ku naszemu zaskoczeniu nasza rodzima, zakopiańska architektura była rozpoznawalna i uznana przez to nobliwe grono. To znak, że przebiliśmy się przez ten szklany sufit, przez który z podziwem patrzyliśmy na architekturę regionów alpejskich. W końcu przedostaliśmy się do świadomości odbiorców spoza naszego kraju.

MS: Te wszystkie nagrody i wyróżnienia przybliżały nas do tej chwili. Dziś projektujemy dla międzynarodowego koncernu produkującego domy modułowe w konstrukcji drewnianej. Firma zgłosiła się do nas, żebyśmy zaprojektowali im dom, który będą mogli sprzedawać klientom w Szwajcarii, Austrii i Francji. Tak powstał projekt Modular Chalet. Jak go zobaczyli zamówili trzy kolejne. W ten sposób tradycje naszego regionu przenikają na rynek komercyjny i są dalej rozpowszechniane. To już się dzieje mechanicznie.

Czy to znaczy, że wasza misja dobiegła końca? Zauważyłem, że w ostatnim czasie mocno podkreślacie swoją działalność w obszarze współczesnych projektów niezwiązanych z Podhalem. Wille i pensjonaty rozsiane po kraju, również za granicą. Nad czym dzisiaj pracujecie? Jaki obraliście kierunek na przyszłość?

JKB: Na pewno nie rezygnujemy z obranej drogi. Oczywiście pewien postawiony sobie przed ponad dekadą cel udało się osiągnąć, ale na Podhalu jest jeszcze wiele do zrobienia. Okres barbarzyńskiej, pozbawionej jakichkolwiek sentymentów działalności lokalnych deweloperów, pozostawił po sobie ogromne spustoszenia w przestrzeni Zakopanego i Podhala.

Z drugiej strony kultowa, historyczna zabudowa hoteli i pensjonatów wymaga dziś gruntownej odnowy. Te ważne dla Zakopanego obiekty należy dostosować do współczesnych standardów przy zachowaniu ich klimatu. Bez odpowiedniej wrażliwości na genius loci nie da się, nawet przy istotnych nakładach finansowych i dobrych chęciach, zachować ich ducha.

MS: Naszą działalność bardzo mocno skupiła się również na rynku krakowskim i warszawskim a także rzeszowskim. Tam obecnie realizujemy większość projektów biurowych oraz mieszkalnych. W naszym krakowskim biurze udało się zawiązać bardzo mocny zespół, który w ostatnich latach działał tam przy projekty, które zdołały już zaistnieć w szerszym obiegu medialnym. To bardzo nas cieszy. Marzy nam się również realizacja projektu użyteczności publicznej w Zakopanem lub Krakowie, tymczasem rozwijamy się na nowych, również zagranicznych rynkach.

JKB: Jednym z bardziej oczekiwanych projektów jest majestatyczna willa na Podkarpaciu. Dom na widokowej działce o całkowicie nowoczesnej formie. Charakterystyczny element detalu budynku tworzy, wykonany w betonie odcisk naturalnego drewna, pochodzący z gęsto deskowanego szalunku. Ultranowoczesny, a jednak nadal posiadający dalekie echa drewnianej zabudowy. To co najbardziej wpływa na jego odbiór to wielkie przeszklenia z olbrzymi, przeskalowanymi ramami kadrującymi pofałdowany krajobraz Podkarpacia.

Kolejnym z takich projektów, które znacząco odbiegają od tradycyjnych from zabudowy jest willa w Alicante. Przeszklone elewacje wzmacniają poczucie więzi architektury z miejscem. W zależności od potrzeby wielkie zewnętrzne zasłony, sterowane elektronicznie można będzie zasuwać i rozsuwać kontrolując przenikanie się przestrzeni. Po rozsunięciu szklanych tafli zanikają wszelkie podziały dzięki czemu dom staje się częścią kontekstu, który tworzy ziemisty krajobraz i śródziemnomorska przyroda.

MS: Jak widać w każdym z tych przypadków – choć zupełnie różnych, od tego co robiliśmy do tej pory – pozostajemy wierni metodologii pracy, i na tyle na ile to możliwe, szukamy metody na odciśnięcie w nich naszego charakteru, wartości, które ukształtowały nas jako architektów; za sprawą których nasza pracowania stałą się rozpoznawalna, i z którymi chcemy, żeby była kojarzona.

materiał prasowy

Victoria Dom przez rok podwoiła skalę działania

Osiedle Classic_VDO 86% do 439 mln zł zwiększyły się w 2019 roku przychody Victoria Dom w porównaniu do poprzedniego roku. Wynik operacyjny poprawił się z kolei aż o 110% do 122 mln zł. Po rekordowym początku br. deweloper z optymizmem patrzy na dalszą część roku. Zarząd spółki jest przekonany, że oferowane kompaktowe mieszkania w stolicy są jedną z najlepszych inwestycji na czasy wysokiej inflacji, którą aktualnie obserwujemy w Polsce.

Zarząd Victoria Dom podsumował wstępne wyniki finansowe osiągnięte w 2019 roku. W tym okresie spółka rozwijała się bardzo dynamicznie i był to kolejny rekordowy rok działalności.  W całym 2019 roku wiodący warszawski deweloper osiągnął 439 mln zł przychodów co oznacza wzrost o 86% w porównaniu do poprzedniego roku. Na poziomie wyniku operacyjnego wypracowano zysk w wysokości 122 mln czyli o 110% więcej w ujęciu r./r. W 2019 r. Victoria Dom osiągnęła jednocześnie rekordowy zysk netto wynoszący 88 mln zł i był on o 87% wyższy niż w 2018 r. kiedy wyniósł 47 mln zł.

W minionym roku Victoria Dom zakontraktowała sprzedaż 1570 mieszkań. Przekazała jednocześnie klientom i rozpoznała w wynikach 1268 gotowych lokali. Spółka weszła w 2020 rok z dużą przedsprzedażą mieszkań. Większość lokali, które będą przekazywane klientom w bieżącym roku zostały już zakontraktowane.

„Pierwszy kwartał 2020 był najlepszy w historii spółki. Według raportu redNet Consulting pod względem liczby sprzedanych mieszkań zostaliśmy największym deweloperem w Warszawie. Pomimo obserwowanego w kwietniu spowolnienia ruchu w naszych biurach sprzedaży z optymizmem patrzymy na pozostałą część roku. Jesteśmy przekonani, że kompaktowe mieszkania w stolicy są jedną z najlepszych inwestycji na czasy wysokiej inflacji którą aktualnie obserwujemy w Polsce” – powiedział Waldemar Wasiluk, Wiceprezes Zarządu Victoria Dom.

Victoria Dom posiada obecnie w realizacji blisko 20 projektów lub kolejnych etapów inwestycji zlokalizowanych w różnych rejonach Warszawy. „Klienci szukają przede wszystkim funkcjonalnych mieszkań w konkurencyjnej cenie i dobrej lokalizacji, która jest dobrze skomunikowana z innymi częściami miasta. Nasza oferta spełnia te wszystkie oczekiwania” – stwierdził  Waldemar Wasiluk.

Warszawski rynek biur nie śpi

Mateusz Polkowski, Dyrektor Działu Badań Rynku i Doradztwa, JLL
W ciągu pierwszych trzech miesięcy roku popyt sięgnął blisko 139 000 mkw., co jest niemal takim samym wynikiem, jak w I kw. 2019. Współczynnik pustostanów spadł o 0,3 pp., natomiast w budowie pozostaje 770 000 mkw. powierzchni.  

Firma doradcza JLL podsumowała sytuację na warszawskim rynku biurowym po I kwartale 2020 r.

Pierwszy kwartał tego roku, a raczej jego końcówkę, zdominowały zmiany. Firmy tymczasowo przeniosły swoją działalność online i wdrożyły model pracy zdalnej na niespotykaną wcześniej skalę. Dostosowanie się do nowej rzeczywistości to duże wyzwanie, ale także potężny impuls do transformacji technologicznej i optymalizacji modelu pracy.

Mateusz Polkowski, Dyrektor Działu Badań Rynku i Doradztwa, JLL

Home office i popyt na biura? Jedno nie wyklucza drugiego

Jak wynika z danych JLL, w I kwartale najemcy podpisali w Warszawie umowy najmu na prawie 139 000 mkw. powierzchni, co jest wynikiem bardzo zbliżonym do rezultatu z pierwszych trzech miesięcy 2019 roku.

Niektóre transakcje najmu mogą ulec przesunięciu, ale warto podkreślić, że aktywność najemców utrzymuje się na wysokim poziomie. Tę aktywność generuje również fakt, że wiele umów dobiega końca, co oznacza konieczność albo ich odnowienia, albo relokacji do innych projektów biurowych. Przewidujemy, że udział renegocjacji i wydłużeń kontraktów najmu będzie wzrastać. Ponadto, stolica nadal cieszy się zainteresowaniem inwestorów, co dobrze wróży rynkowi w perspektywie długoterminowej.

Jakub Sylwestrowicz, Dyrektor Działu Reprezentacji Najemcy, JLL

Do największych transakcji I kwartału 2020 należały: odnowienie najmu w Konstruktorska Business Center (17 500 mkw., poufny najemca z sektora ubezpieczeń), umowa przednajmu w Fabryce Norblin (8 500 mkw., poufny najemca), umowa przednajmu w Warsaw Unit (4 300 mkw., CBRE), umowa przednajmu w Varso 2 (3 800 mkw., Orsted Polska).

Pierwszy kwartał roku był interesujący również pod kątem struktury popytu. Najemcy ponownie skupili swoją uwagę na Centrum i Mokotowie, które razem odpowiadały za blisko 70% wolumenu zawartych transakcji. Podczas gdy prestiżowa, centralna część stolicy już wkrótce zaoferuje jedne z najbardziej spektakularnych projektów biurowych w regionie CEE, Mokotów broni się swoją skalą, atrakcyjnymi stawkami czynszów, a także ciągle poprawiającym się poziomem infrastruktury i zróżnicowaniem funkcji obecnych w tym obszarze.

Jakub Sylwestrowicz, Dyrektor Działu Reprezentacji Najemcy, JLL

Podaż – panoramę Warszawy czekają zmiany

W I kw. oddano do użytku zaledwie jeden budynek – Varso 1, jednak na resztę roku jest planowane ukończenie kolejnych spektakularnych projektów – takich jak The Warsaw Hub, Mennica Legacy Tower, Chmielna 89 czy Varso 2.

Oddanie do użytku niektórych budynków może ulec przesunięciu, nie zmienia to jednak faktu, że już prawie 43% z ok. 770 000 mkw. pozostających w realizacji jest zabezpieczona umowami przednajmu. Zdecydowana większość, bo ok. 80%, projektów w budowie znajduje się w centralnej części miasta. Niebawem będziemy mieli do czynienia z bardzo ograniczoną liczbą opcji najmu dla firm szukających biura w nowych budynkach zlokalizowanych poza Centrum miasta.

Mateusz Polkowski, Dyrektor Działu Badań Rynku i Doradztwa, JLL

Rynek inwestycyjny

I kwartał 2020 roku był bardzo intensywny na rynku inwestycyjnym w Warszawie.

Łączna wartość transakcji inwestycyjnych na rynku biurowym w Warszawie przekroczyła w I kw. 440 mln EUR. Na stolicę przypadło aż 8 z 11 transakcji sfinalizowanych w ciągu pierwszych trzech miesięcy rynku biurowym w Polsce ogółem.

Tomasz Puch, Dyrektor Działu Rynków Kapitałowych Nieruchomości Biurowych i Magazynowych, JLL

Pustostany i czynsze

Współczynnik pustostanów w Warszawie obniżył się do 7,5% (4,9% w strefach centralnych i 9,1% poza nimi), co jest spadkiem o 1,6 p.p. r-d-r. Tak niski wakat przekłada się na ograniczoną dostępność opcji najmu w istniejących budynkach, szczególnie w strefach centralnych, przez co wzrasta wolumen przednajmów.
Najwyższe czynsze transakcyjne dla najlepszych nieruchomości w szerokim centrum wynoszą od 18 do 24 euro za mkw. miesięcznie, a poza nim do 16 euro za mkw. miesięcznie.
Źródło: JLL.

Koronawirus w transporcie. Polscy przewoźnicy podtrzymują europejską gospodarkę mimo wielu trudności

axel-ahoi-50659-unsplash
Z danych INLEO, producenta systemu GBOX, monitorującego ruch blisko 30 tysięcy ciężarówek, wynika, że mimo wyzwań, jakie stawia przed przewoźnikami pandemia koronawirusa, nadal pokonujemy miliony kilometrów po drogach Europy. Przewozy krajowe utrzymują się niemal na tym samym poziomie co wcześniej. Blisko połowa polskich przewoźników deklaruje podobne obroty finansowe jak przed rozpoczęciem kryzysu. Przedsiębiorcy uważnie obserwują rynek – tym bardziej, że chińska gospodarka powoli wraca do gry, a największe fabryki międzynarodowych firm szykują się niebawem do wznowienia produkcji. Raport rynkowy Grupy INELO pokazuje, że rodzimi przewoźnicy sprawnie reagują na zmiany dyktowane przez poszczególne kraje Wspólnoty mimo trudności, jakie stawia przed nimi obecna sytuacja związana z koronawirusem. Są to między innymi znaczący spadek liczby zleceń oraz niższe stawki za frachty. Jednak eksperci zgodnie twierdzą, że transport drogowy podtrzymuje europejskie gospodarki tak, by biznes mógł nadal funkcjonować.

Raport INELO o polskim transporcie

Grupa INELO za pomocą ankiety telefonicznej (CATI) zapytała ponad 800 przewoźników, świadczących usługi krajowego i międzynarodowego transportu drogowego, o wpływ pandemii COVID-19 na ich biznes. Z badania wynika, że polscy przedsiębiorcy mimo pandemii koronawirusa odczuwają umiarkowany spokój, monitorują rynek i starają się dostosować do obecnych warunków funkcjonowania przewozów drogowych.

Blisko 1/3 właścicieli firm, obsługujących rynek krajowy, ze spokojem spogląda w przyszłość, wskazując na podobny wolumen obrotów jak sprzed czasów koronawirusa. Przedsiębiorstwa te nie przewidują pogorszenia płynności finansowej i pozycji rynkowej, widząc w pandemii nawet szansę na rozwój. Natomiast przewoźnicy międzynarodowi w większości wykazują ostrożność głównie z powodu sytuacji na rynkach wewnętrznych krajów członkowskich UE.

– Klienci przewidują przejściowe problemy, widzą pogorszenie koniunktury i osłabienie rynku transportu towarów. Najczęściej słyszymy, że nie wiadomo, co będzie. Tak naprawdę dopiero kolejne miesiące pokażą, jaki realny wpływ na biznes i społeczeństwo będzie mieć pandemia koronawirusa. Na razie reagujemy na bieżące problemy, obserwujemy sytuację i dostosowujemy się do zmian w zasadach wymiany handlowej w Europie – mówi Bartosz Najman, wiceprezes INELO i OCRK. – Jednak jedno jest pewne. W przyszłości wszystkie firmy, nie tylko transportowe, będą musiały zweryfikować swoje strategie między innymi poprzez opracowanie planu kryzysowego i wzmocnienie zaplecza finansowego. Polscy przewoźnicy to silna grupa przedsiębiorców, którzy podtrzymują system krajowych i międzynarodowych przewozów tak, by gospodarka nadal funkcjonowała, towary były dostarczane, a łańcuchy dostaw pozostały nieprzerwane. Na pewno potrzebne jest konkretne wsparcie, by transport nie tylko przetrwał pandemię koronawirusa, ale był gotów do podjęcia kolejnych wyzwań zarówno legislacyjnych, jak i technologicznych.

Transport mimo pandemii koronawirusa

Obecnie przedsiębiorcy transportowi mierzą się głównie z mniejszą liczbą zleceń (81 proc.), niższymi stawkami za frachty (64 proc.) oraz utratą stałych kontraktów, na co wskazuje ponad 58 proc. respondentów. Dodatkowymi czynnikami, zakłócającymi działalność średnich i mniejszych przedsiębiorstw transportowych, są opóźnienia w płatnościach (39 proc.), a także tak zwana jazda na pusto, co potwierdza ponad 40 proc. przedsiębiorców uczestniczących w badaniu INELO.

Jednak przewozy towarowe mimo wielu trudności odbywają się regularnie. Telematyka GBOX wskazuje, że w pierwszym tygodniu kwietnia 2020 roku polskie ciężarówki przemierzyły ponad 80 proc. kilometrów w porównaniu do danych z początku marca. Pierwszy kwartał br. to spadek ruchu w transporcie krajowym na poziomie nie więcej niż 10 proc. Polscy przewoźnicy oraz kierowcy zawodowi w większości pracują mimo pandemii koronawirusa, obostrzeń prawnych i ograniczeń w ruchu i na granicach.

– Na naszych oczach zmienia się krajobraz ekonomiczny w Europie. Jednak mimo niełatwych warunków nasi klienci funkcjonują sprawnie. Nadal jeździmy nawet do tych rejonów, które jako pierwsze na starym kontynencie zostały najpoważniej dotknięte koronawirusem. Kierowców obowiązują ograniczenia i nakazy, które mają służyć zachowaniu bezpieczeństwa w czasie pandemii, to jednak z uwagi na to, że transport drogowy jest osią łańcuchów dostaw, nie są oni poddawani kwarantannie po przekraczaniu granic państw członkowskich UE – mówi Łukasz Włoch, ekspert INELO, OCRK. – Choć jeździmy znacznie rzadziej na przykład do Włoch i Francji, a jazda do Niemiec spadła o około 15 do 20 proc., to ciężarówki z polskimi tablicami rejestracyjnymi każdego dnia wyjeżdżają w trasy międzynarodowe. Taka tendencja widoczna jest w systemach telematycznych GBOX, monitorujących blisko 30 tysięcy samochodów ciężarowych. Zmniejsza się też dynamika spadku przejechanych kilometrów – dodaje Włoch.  

Najmniejsza zniżka przejechanych kilometrów widoczna jest na trasach pokonanych w Polsce. W krajowym transporcie drogowym panuje umiarkowany optymizm. Przewoźnicy odczuwają mniejsze obroty, jednak nadal spory odsetek przedsiębiorców twierdzi, że na razie „nie będzie gorzej”.

Sektor automotive w Niemczech a polski transport

Według raportu PwC polski transport będzie umacniał swoją konkurencyjność w kolejnych latach dzięki bliskości rynku niemieckiego, solidności realizowanych usług oraz przystępnych ofert cenowych. Nie bez znaczenia będzie również innowacyjność, co oznacza wdrażanie rozwiązań IT w polskich firmach przewozowych. Rodzimi przedsiębiorcy do tej pory opierali swój sukces biznesowy w dużej mierze na kontaktach handlowych z Niemcami. Tam głównym rynkiem zbytu był dotychczas sektor automotive. Nic dziwnego. W latach 2014-2018 trzema najczęściej eksportowanymi rodzajami towarów w obrębie UE były pojazdy silnikowe, przyczepy, naczepy, a także części maszynowe i motoryzacyjne. Udział ładunków z grupy automotive przewiezionych w 2019 roku w krajach Wspólnoty to 41 proc. eksportu i 33 proc. importowanych maszyn i pojazdów[1].

– Ten rynek jest kluczowy dla wielu naszych przewoźników, a do sąsiada zza Odry jeździ najwięcej z klientów OCRK, bo około 40 proc. ruchu kierowanego jest właśnie tam. Jednym z fundamentów tamtejszej gospodarki jest branża motoryzacyjna. Pandemia spowolniła produkcję i na chwilę zamroziła przemysł, dlatego w ostatnim miesiącu pokonaliśmy mniej kilometrów na terytorium Niemiec niż sprzed apogeum zachorowań na koronawirusa w Europie– komentuje Łukasz Włoch. Jednak Chiny wznawiają produkcję i rynek Pacyfiku będzie się powoli budził, co dla europejskiej gospodarki jest pozytywnym sygnałem. Dobre wieści płyną również z największych fabryk automotive, gdyż planuje się wznowienie w nich pracy w drugiej połowie kwietnia 2020 roku. Jak będzie? Nie wiadomo. Sytuacja jest nie do przewidzenia, ale wydaje się, że polscy przedsiębiorcy pozostają w grze mimo trudności – dodaje ekspert INELO, OCRK.

Pakiet mobilności w 2020 roku

Koronawirus zainfekował światową gospodarkę, a Europa stała się epicentrum pandemii, która dezorganizuje życie społeczne i ekonomiczne wszystkich państw starego kontynentu. Choć nic nie funkcjonuje normalnie, to europarlamentarzystom głównie tak zwanej Starej Unii udało się zrobić kolejny krok w kierunku zatwierdzenia reformy prawa transportowego. Pakiet mobilności został przegłosowany w pierwszym czytaniu przez Radę UE do Spraw Ogólnych. Akty prawne muszą teraz być przyjęte przez Parlament Europejski w drugim czytaniu, co najprawdopodobniej nastąpi w lipcu 2020 roku. Po ukazaniu się w Dzienniku Urzędowym pierwsze zmiany zaczną obowiązywać już po 20 dniach od opublikowania. Co to zmieni w prowadzeniu działalności przewozowej w Polsce?

Prace nad pakietem mobilności trwają już blisko trzy lata i powoli dobiegają końca. Wydaje się, że wiemy już bardzo dużo o zmianach legislacyjnych zaproponowanych, spisanych i forsowanych głównie przez Niemcy, Francję i Austrię w myśl ochrony ich rynków wewnętrznych. Ważne jest, by polskie firmy przewozowe, świadczące usługi transportu towarów w międzynarodowym ruchu drogowym, zrozumiały zmiany w prawie oraz jak najlepiej przygotowały się między innymi do nowych zasad dotyczących odpoczynków tygodniowych kierowców, obowiązkowych powrotów kierowców co trzy lub cztery tygodnie do bazy lub miejsca zamieszkania oraz zakazu odbierania odpoczynku tygodniowego w kabinie.
Te wchodzą w życie najszybciej, bo 20 dni po zatwierdzeniu rozporządzenia 561/2006 
– wyjaśnia Mateusz Włoch, ekspert INELO.

W ciągu 20 dni po opublikowaniu przyjętego pakietu mobilności wejdą w życie między innymi:

  • Doprecyzowanie zakazu dotyczącego odbierania regularnych tygodniowych odpoczynków w kabinie. Każdy odpoczynek ponad 45 godzin będzie musiał być spędzany poza kabiną w miejscu posiadającym odpowiednie zaplecze sanitarne.
  • Zaostrzenie reguł dotyczących odbieraniu odpoczynków tygodniowych skróconych, czyli kierowca międzynarodowy będzie mógł zrobić dwa skrócone tygodniowe okresy odpoczynku pod rząd (2x24h) pod warunkiem, że w każdych czterech tygodniach będzie miał co najmniej dwa odpoczynki tygodniowe regularne i dwa skrócone. Po wykonaniu dwóch skróconych odpoczynków tygodniowych pod rząd kolejny będzie odpoczynek tygodniowy regularny poprzedzony rekompensatami. Taki długi odpoczynek będzie odbierany obowiązkowo w bazie w kraju siedziby firmy lub miejscu zamieszkania kierowcy. Uwaga, w tym przypadku konieczne jest udokumentowanie powrotu.
  • Obowiązkowy powrót kierowcy do centrum operacyjnego firmy w kraju siedziby (baza) lub miejsca zamieszkania kierowcy maksymalnie co cztery tygodnie. Kierowca powinien wrócić przynajmniej na odpoczynek 45 godzinny.

Po 18 miesiącach od przyjęcia pakietu mobilności zostaną wdrożone zmienione przepisy z grup delegowania kierowców, czyli rozliczania płac minimalnych oraz dostępu do rynku, tj. zasad prowadzenia działalności transportowej w UE, w tym znaczące utrudnienia w realizowaniu operacji kabotażowych.

– Dużo wskazuje, że firmy transportowe posiadające zaplecze finansowe poradzą sobie z efektami przestoju gospodarczego wywołanego koronawirusem. Niestety Bruksela dodatkowo zadbała o to, by przedsiębiorcy, szczególnie z Europy Środkowo-Wschodniej, musieli sprostać już niebawem kolejnym wyzwaniom, z których najtrudniejszym wydaje się być wzrost kosztów pracowniczych, stawianie barier administracyjnych czy ograniczenie dostępu do europejskiego rynku. Kolejne tygodnie pokażą wyraźniej, jak rysuje się przyszłość transportu w Polsce. Pakiet mobilności może zostać ostatecznie zatwierdzony jeszcze w tym roku, już w lipcu – Mateusz Włoch, INELO. 

Transport po koronawirusie

W transporcie drogowym nawet krótkoterminowy brak przychodów może skutkować paraliżem finansowym. Wiele małych i średnich przedsiębiorstw transportowych może czekać przedłużony deficyt dochodów, co oznacza prawdziwe wzywanie. Rodzimi przewoźnicy już nie raz udowodnili, że potrafią odnaleźć się w mało komfortowych dla funkcjonowania ich biznesów warunkach ekonomicznych i prawnych. – Scenariusz podstawowy zakłada poważne, choć krótkotrwałe, pogorszenie koniunktury i przejściowe perturbacje. Przewidujemy, że w drugiej połowie roku gospodarka będzie się powoli stabilizować, a w 2021 roku osiągać wzrosty – mówi Bartosz Najman. – Polscy przedsiębiorcy są osią europejskiego systemu dostaw, a także ważnym dla Europy zapleczem magazynowo – logistycznym. Dzięki położeniu na skrzyżowaniu głównych szlaków handlowych oraz silnej pozycji rodzimych przewoźników, polski transport nie zostanie zepchnięty na peryferia startego kontynentu, choć na pewno mamy przed sobą trudny czas – podsumowuje wiceprezes INELO i OCRK. 

Według danych raportu Road freight market size in Europe w 2018 roku wartość europejskiego rynku transportu drogowego wyniosła 341,5 miliardów euro, z czego 16,4 proc. jest w rękach polskich przewoźników. Transportowcy już teraz muszą działać strategicznie i planować swój rozwój w perspektywie kilku lat, by nie jedynie reagować na problemy, a wyprzedzać ich konsekwencje, a tym samym konkurentów głownie z Europy Zachodniej. Biorąc pod uwagę wartość rynku i naszą pozycję, jest o co walczyć.

[1] Eurostat

Źródło: INELO, OCRK.

Firma Solenis kolejnym dużym najemcą kompleksu LIXA

lixa_z_lotu_ptaka_yareal
Polski oddział Solenis – wiodącego producenta specjalistycznych środków chemicznych i dostawcy rozwiązań procesowych i do uzdatniania wody – wybrał na swoją siedzibę kompleks LIXA, budowany przez Yareal w pobliżu Ronda Daszyńskiego. Solenis zajmie 3 piętra w nowopowstałym budynku B, którego budowa ma zostać ukończona jeszcze w tym roku. W ramach pierwszego etapu realizacji kompleksu LIXA powstają dwa biurowce o łącznej powierzchni wynoszącej 28 000 mkw.

„Cały projekt kompleksu LIXA przygotowywaliśmy z myślą o dużych najemcach, takich jak Solenis. Typowa dla naszych inwestycji niska zabudowa, ludzka skala kompleksu oraz naturalna wentylacja elewacji i tarasy z widokiem na wewnętrze ogrody pozwalają na stworzenie bardzo komfortowych warunków pracy. Budujemy kampusowy zespół biurowców zapewniających nowoczesną, elastyczną przestrzeń biurową, umożliwiającą adaptację do indywidualnych potrzeb najemców. W dobie trwającej pandemii takie rozwiązania z pewnością ułatwiają wdrażanie nowoczesnych modeli działania firm. Jestem przekonany, że zarówno management jak i pracownicy Solenis, docenią znakomite warunki pracy, łatwy dostęp do atrakcyjnej zieleni oraz mnogość dogodnych połączeń komunikacyjnych, w tym przede wszystkim pobliskiej stacji metra przy Rondzie Daszyńskiego” – powiedział Eric Dapoigny, prezes Yareal Polska.

Firma Solenis jest wiodącym światowym producentem specjalistycznych środków chemicznych, dostawcą rozwiązań procesowych i do uzdatniania wody m.in. dla przemysłu celulozowego oraz papierniczego. W przyszłym roku Solenis zajmie w budynku B aż 3  piętra o łącznej powierzchni blisko 3500 mkw. W sumie na open space’ie pracować będzie 200 pracowników firmy.

„Szukaliśmy dla naszych pracowników komfortowego, nowoczesnego biurowca, z dobrą infrastrukturą i blisko metra. Dzięki współpracy z CBRE udało się nam takie miejsce znaleźć. To budynek zaprojektowany tak, by ludzie czuli się w nim komfortowo nie tylko podczas pracy w biurze, ale również w trakcie wyjścia na lunch, czy chwili relaksu. Nie możemy doczekać się momentu, w którym nasi pracownicy będą mogli wprowadzić się do nowego biura” – mówi Katarzyna Petelska z Solenis Poland.

Kompleks biurowy LIXA to największa inwestycja biurowa w historii Yareal. Zarówno budynek B, jak i największy w kompleksie LIXA budynek A, realizowane w pierwszym etapie inwestycji u zbiegu ulic Kasprzaka i Karolkowej, będą gotowe do przyjęcia najemców w IV kwartale tego roku. Projekt zakłada realizację w sumie aż trzech etapów, w których ma powstać docelowo 75 000 mkw. nowoczesnej powierzchni biurowej klasy A. LIXA będzie spełniać najwyższe wymogi ekologicznego budownictwa, zgodnego z certyfikacją BREEAM.

W negocjacjach z deweloperem Solenis był reprezentowany przez ekspertów z firmy doradczej CBRE.

Wycena nieruchomości w czasie pandemii

ewelina-walocha (1)
Ze względu na panujący stan epidemii, w kraju wprowadzono szereg obostrzeń. Choć ostateczne konsekwencje tej sytuacji nie są jeszcze znane, wpływa ona na branżę nieruchomości. Między innymi na funkcjonowanie rzeczoznawców majątkowych, których jest ponad 7 tysięcy. Jak więc obecnie wygląda ich praca?

Ministerstwo Rozwoju wydało rekomendacje dotyczące wykonywania czynności zawodowych przez rzeczoznawców w czasie pandemii. Przede wszystkim utrudnione są oględziny nieruchomości. Jak czytamy w zaleceniach Ministerstwa: „Jeśli istnieją wątpliwości co do bezpiecznego przeprowadzenia oględzin Ministerstwo dopuszcza ustalenie stanu techniczno-użytkowego i stanu otoczenia w oparciu o pisemne oświadczenie właściciela nieruchomości użytkownika wieczystego i/lub innej osoby czy instytucji posiadającej niezbędne informacje, przekazaną przez te osoby dokumentację fotograficzną nieruchomości poświadczoną za zgodność ze stanem faktycznym”. – W takiej sytuacji, po ustaniu epidemii, wskazane jest dokonanie ponownych oględzin. Pozwoli to zweryfikować informacje w oparciu, o które dokonano wyceny i ewentualnie zmusi do jej ponownego wykonania. Dotyczy to ujawnienia faktów, które mogą istotnie wpływać na wartość nieruchomości. – tłumaczy Ewelina Walocha z firmy doradczej Lege Advisors.

Ze względu na ograniczenia w pracy urzędów, utrudniony jest również dostęp do dokumentów i rejestrów niezbędnych do sporządzenia operatów. Na szczęście wnioski o dokumentację można też składać drogą elektroniczną. Tą samą drogą lub za pośrednictwem poczty, można przesyłać dokumenty do zamawiającego wycenę. W przypadku urzędów, które umożliwiają zapoznanie się z dokumentami wyłącznie w formie papierowej możliwe jest umówienie wizyty w urzędzie. – Ministerstwo sugeruje stosowanie podpisu elektronicznego w operatach szacunkowych, a także zapewnienie zleceniodawcy możliwości odbioru dokumentu bez kontaktu z wykonawcą. Na przykład za pośrednictwem przesyłki pocztowej lub kurierskiej. – mówi Ewelina Walocha z firmy doradczej Lege Advisors.

Podsumowując. Sporządzanie operatów szacunkowych w czasie epidemii, oczywiście przy zachowaniu odpowiednich środków ostrożności, jest możliwe. Wszelkiego rodzaju szczególne uwarunkowania i ograniczenia dostępu do informacji muszą jednak zostać uzgodnione z klientem i wyraźnie opisane w operacie. Europejska Grupa Stowarzyszeń Rzeczoznawców Majątkowych zaleca, aby ze względu na nieznany, przyszły wpływ COVID-19 na rynek nieruchomości, wyceny były okresowo weryfikowane.

Źródło: firma doradcza Lege Advisors.

Czas na zrównoważone inwestowanie

Knight Frank_raport_Future of Cities_wykres_wydatki na zakup budynków biurowych z zielonymi certyfikatmi

Powszechne w większości dojrzałych gospodarek zrównoważone podejście do projektowania obiektów biurowych, handlowych, mieszkaniowych i rekreacyjnych jest coraz bardziej widoczne także na polskim rynku. Jest to odpowiedź na oczekiwania użytkowników i inwestorów. Nie ma wątpliwości, że także i u nas nadeszła era ESG, czyli długoterminowego inwestowania z uwzględnieniem odpowiedzialności środowiskowej (Environmental), społecznej (Social) i z poszanowaniem ładu korporacyjnego (Governance) – wynika z najnowszego raportu firmy doradczej Knight Frank zatytułowanego „Future of Cities. Zrównoważone inwestycje”. Publikacja została przygotowana specjalnie z okazji Dnia Ziemi obchodzonego co roku 22 kwietnia. 

Firma doradcza Knight Frank, dla której jedną z wartości jest poszanowanie środowiska, należy do Polskiego Stowarzyszenia Budownictwa Ekologicznego (PLGBC).

„Jako doradcy aktywni w sektorze nieruchomości w Polsce od ponad 20 lat, współpracując z licznymi funduszami inwestycyjnymi o globalnym zasięgu, obserwujemy szereg zmian w podejściu inwestorów kapitałowych do kwestii zrównoważonego rozwoju, długoterminowej strategii inwestycyjnej, jak i kluczowych czynników ryzyka. Z doświadczeń Knight Frank wynika, że inwestycje w nieruchomości zmieniają się, ponieważ rośnie liczba funduszy inwestycyjnych, które wdrażają politykę ESG na poziomie globalnym, czy też na poziomie budowanego portfela aktywów. W naszej ocenie, zrównoważone inwestycje i społecznie odpowiedzialne podejście inwestycyjne będą przyszłością sektora nieruchomości.” – mówi Monika Dębska-Pastakia, Prezes i Partner Knight Frank.

W Polsce dotychczas na znaczeniu zyskiwały zrównoważone, ekologiczne rozwiązania,„zielone” budownictwo i projekty mixed-use, które pełnią funkcję miastotwórczą. Patrzenie na nowe projekty przez pryzmat kryteriów ESG to na naszym rynku następny krok, który coraz bardziej jest zauważalny w postawie inwestorów.

Zielone biurowce w cenie

„Idea zrównoważonego rozwoju w polskim sektorze biurowym zyskuje na znaczeniu również za sprawą inwestorów kapitałowych nabywających aktywa biurowe. Wiele z tych podmiotów to fundusze inwestycyjne działające globalnie, które w swojej długoterminowej strategii uwzględniają kryteria ESG i cele zrównoważonego rozwoju. Dane z polskiego rynku inwestycyjnego pokazują, że w ostatnich latach skala zakupów budynków biurowych posiadających „zielone” certyfikaty kilkukrotnie przekraczała wolumen transakcji inwestycyjnych, które dotyczyły zakupu budynków bez certyfikatów.” – mówi Elżbieta Czerpak, Dyrektor Działu Badań Rynku Knight Frank.

Eksperci Knight Frank porównali ile inwestorzy wydawali w poszczególnych latach na zakup biurowców z zielonymi certyfikatami i wynika z tych danych jednoznacznie, że proekologiczne podejście deweloperów procentuje. W 2016 roku wydano w Polsce 924 mln euro na zakup biurowców z „zielonymi” certyfikatami i 383 mln euro na nie spełniające tych kryteriów. Natomiast w 2019 roku ta proporcja jeszcze się nasiliła, bo wolumen inwestycji w „zielone” biurowce był niemal pięciokrotnie wyższy niż wolumen wydatków na nieruchomości biurowe bez proekologicznych certyfikatów ( 3.209 mln euro do 629 mln euro).

GRESB coraz popularniejszym narzędziem

Coraz większa liczba inwestorów wymaga od zarządzających funduszami informacji na temat realizowanej przez fundusz polityki ESG. Aby ocenić w jakim stopniu polityka ESG jest realizowana, zarządzający funduszami stosują benchmarki, które służą również podejmowaniu decyzji inwestycyjnych.

Jednym z takich narzędzi dedykowanych dla sektora nieruchomości jest GRESB (Global Real Estate Sustainability Benchmark). Jest on oparty na ocenach branży pod względem istotnych problemów w zakresie zrównoważonego inwestowania w nieruchomości. Metodologia przeprowadzenia oceny jest spójna bez względu na region czy rodzaj nieruchomości. Ocena przedstawia wyniki poszczególnych wskaźników na tle innych porównywalnych spółek/ funduszy/ aktywów. Inwestorzy wykorzystują dane ESG i narzędzia analityczne GRESB do monitorowania swoich inwestycji czy portfeli aktywów i podejmowania decyzji dotyczących oceny ryzyka versus zwrot z ich inwestycji.

Warte podkreślenia jest, że w ciągu minionych 10 lat liczba nieruchomości, które zostały poddane ocenie przez GRESB wzrosła z 21.000 do ponad 100.000 obiektów, a wartość ocenianych obiektów wzrosła z 928 miliardów USD do 4,5 biliona USD.

Do 2019 roku ponad tysiąc funduszy inwestycyjnych i innych podmiotów aktywnych w sektorze nieruchomości podlegało ewaluacji wdrażanej polityki ESG przeprowadzanej przez GRESB.

„Jakie korzyści niesie ESG? Uwzględnia elementy takie jak ryzyko klimatyczne, zużycie energii czy wody oraz gospodarka odpadami komunalnymi i emisją gazów cieplarnianych w procesie zarządzania budynkiem, co może zmniejszyć ryzyko starzenia się budynku i w konsekwencji będzie sprzyjać obniżce kosztów operacyjnych. Co więcej, analizy pokazują, że pozyskanie tzw. „zielonych” certyfikatów dla budynków (w ramach realizowanej polityki ESG) przyczynia się do zwiększenia dochodu operacyjnego netto i ogólnej lepszej wyceny takich budynków w porównaniu do obiektów niecertyfikowanych. Dlatego często na etapie planów i realizacji inwestorzy informują o rozwiązaniach zgodnych z ideą zrównoważonego rozwoju, by zainteresować potencjalnych klientów.” – mówi Magdalena Czempińska, Dyrektor w Dziale Badań Rynku Knight Frank.

Rewolucja czy ewolucja?

Według Światowej Rady Biznesu na rzecz Zrównoważonego Rozwoju aglomeracje miejskie generują obecnie około 80% całkowitego globalnego zapotrzebowania na energię elektryczną i odpowiadają za 70% emisji gazów cieplarnianych. Głównymi odbiorcami energii i emitentami gazów cieplarnianych w miastach są budynki. Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) wskazuje, że budynki odpowiadają za jedną trzecią emisji CO2 , 40% zużycia energii i 50% zużycia wszystkich zasobów naturalnych.

– Wpisanie się w ideę zrównoważonego rozwoju to bardzo długi proces. Technologie oraz wprowadzane regulacje prawne skłaniają do realizacji budynków zeroenergetycznych oraz ukierunkowanych na stworzenie jak najlepszych warunków pracy, zgodne z trendami „well-being”. Obecna sytuacja związana z pandemią Covid-19 prawdopodobnie zwiększy nasze zaangażowanie w ochronę natury i obrania sposobu funkcjonowania tak, by zatrzymać jej postępującą degradację. Niewątpliwie będzie to miało też jeszcze większy wpływ na zmiany w branży nieruchomości – podsumowuje Magdalena Oksańska, Dyrektor Działu Zarządzania Nieruchomościami Compliance w Knight Frank.

Źródło: Knight Frank.

Lokalni liderzy razem na Młodym Mieście w Gdańsku – wybudują DOKI

mat. prasowe Euro Styl, wizualizacja koncepcyjna DOKI 01
Euro Styl z Grupy Dom Development, największego dewelopera mieszkaniowego w kraju, sprzedał część działki na terenie Młodego Miasta przeznaczoną pod biura, o pow. ponad 1,3 ha. Nabywcą jest firma Torus specjalizująca się w inwestycjach komercyjnych. Dwóch wiodących, lokalnych deweloperów wspólnie wybuduje DOKI – inwestycję o wielofunkcyjnym charakterze. W niezwykle atrakcyjnej i historycznej części Gdańska powstanie łącznie ok. 1 100 mieszkań i lokali usługowych, a także, w pierwszej fazie, 37 tys. mkw. powierzchni biurowej.

– Poszukując partnera specjalizującego się w inwestycjach komercyjnych przeprowadziliśmy konkurs ofert. Zależało nam na solidnej, sprawdzonej firmie, której można zaufać i która zagwarantuje odpowiednią jakość realizacji części biurowej. Torus jest jednym z liderów rynku biurowego, który stawia na ponadczasową architekturę, co i my doceniamy. Ważna była też dla nas deklaracja, że biurowce powstawać będą w tym samym czasie, co realizowana przez nas część mieszkaniowa, dzięki czemu DOKI dość szybko zaczną żyć i funkcjonować w pełni. Uważam też, że ogromną wartością dla Gdańska jest to, że za zagospodarowanie tak ważnego terenu wezmą odpowiedzialność firmy lokalne, rozumiejące specyfikę miejsca – komentuje Mikołaj Konopka, prezes Euro Stylu, członek zarządu Dom Development.

– Przez ostatnią dekadę nasze działania koncentrowały się w Oliwie, gdzie współtworzyliśmy nowy, biznesowy charakter dzielnicy. Aglomeracja potrzebuje jednak nowych miejsc koncentracji biznesu. Dalej jesteśmy przekonani, że lokowanie tego typu usług wzdłuż głównego ciągu komunikacyjnego Trójmiasta jest optymalne. Młode Miasto, ścisłe śródmieście Gdańska, to miejsce o ogromnym potencjale – kiedyś dla przemysłu, a dzisiaj dla nowych funkcji i nowoczesnej, miejskiej zabudowy, która jakością architektury musi dorównać legendarności tej lokalizacji. Choć dzisiaj wszyscy mierzymy się z innymi wyzwaniami, trzeba też wybiegać w przyszłość, a ta należeć będzie m.in. do Młodego Miasta. Dla nas będzie to w najbliższych latach wiodący projekt w Gdańsku, gdzie zamierzamy przenieść wysoki standard zabudowy biurowej zaprezentowany w Oliwie. Dziękuję za zaufanie, którym obdarzył nas Euro Styl. Wierzę, że „biznesowy tandem” lokalnych deweloperów stworzy niedługo nowe, ważne miejsce na mapie nie tylko Trójmiasta, ale też kraju – mówi Sławomir Gajewski, prezes spółki Torus.

Nareszcie Młode Miasto

Euro Styl działkę na Młodym Mieście, o pow. blisko 7 ha, nabył w I kwartale 2019 roku. Już wtedy firma zapowiadała, że na postoczniowym terenie, w bezpośrednim sąsiedztwie Europejskiego Centrum Solidarności powstaną w najbliższych latach budynki mieszkalne i biurowe (za co miał odpowiadać wybrany partner), ponadto odrestaurowany zostanie zabytkowy budynek dawnej montowni kadłubów, stając się usługowym sercem inwestycji. Teren sąsiaduje z najcenniejszymi budowlami i miejscami związanymi z narodzinami „Solidarności”, a sąsiedztwo artefaktów przeszłości: dźwigów, hal montażowych, stoczniowych pochylni stawia architekturze szczególne wymagania. Zaangażowanie cenionego architekta, autora bryły ECS, dr inż. arch. Wojciecha Targowskiego, prof. PG, pozwoliło wypracować optymalne ramy dla zagospodarowania tego terenu. Lokalizacja i charakter planowanej zabudowy sprawiają, że inwestycja stanowić będzie bramę do rodzącej się dzielnicy Młode Miasto.

DOKI Living – wyjątkowe miejsce do życia

Część mieszkaniowa realizowana będzie w kilku etapach. Budynki będą miały zróżnicowaną wysokość, maksymalnie 8 pięter i halę garażową. Powstaną mieszkania 1-5 pokojowe o zróżnicowanym metrażu, nawet do 128 mkw. Na parterze znajdą się lokale handlowe i usługowe, w tym gastronomiczne. Na zielonych stropodachach budynków (ponad halami garażowymi i częścią usługową) przewidziano patia dostępne dla mieszkańców Doków, z prywatnymi ogródkami oraz wspólnymi przestrzeniami do wypoczynku i rekreacji, w tym ogródki zabaw dla dzieci. Całość zaprojektowano w układzie kwartałów zabudowy śródmiejskiej. Ceramiczna elewacja nawiązywać będzie do ceglanej zabudowy stoczni. Industrialny charakter inwestycji podkreślą panele z blachy dachowej malowane w kolorach charakterystycznych dla kontenerów morskich oraz duże przeszklenia z charakterystycznymi szprosami. Ponadto zaprojektowana została infrastruktura drogowa i sieciowa z elementami małej architektury i zieleni. W budynkach i wzdłuż osi komunikacyjnych zaprojektowano liczne miejsca postojowe dla rowerów. Planowany termin oddania do użytku I etapu inwestycji to 2023 rok.

DOKI Office – sąsiedztwo zobowiązuje

I faza części biurowej inwestycji DOKI (DOKI Office) to dwa budynki pomiędzy którymi powstanie nowa ulica Kadłubowców, bezpośrednio sąsiadujące z Europejskim Centrum Solidarności oraz słynną Salą BHP. Pierwszy budynek (A) będzie miał 5 kondygnacji nadziemnych, drugi (B) 7, ponadto oba będą miały jedną kondygnację podziemną z miejscami parkingowymi dla samochodów (łącznie 289) i rowerów. Miejsca dla rowerów znajdą się również na zewnątrz, a każdy z budynków posiadać będzie dedykowane szatnie dla rowerzystów. DOKI Office zaoferuje łącznie ponad 37 tys. mkw. powierzchni najmu (GLA) z przeznaczeniem na biura i usługi. W części parterowej jednego z budynków zaprojektowano lokal gastronomiczny wraz z zewnętrznym ogródkiem.

Projekt architektoniczny przygotowuje pracownia APA Wojciechowski Architekci. Budynki certyfikowane będą w systemie LEED, co od lat jest standardem w realizowanych przez Torusa biurowcach. Daje to gwarancję najwyższych standardów jakościowych i środowiskowych, także wysokiej wydajności energetycznej i użycia przyjaznych dla otoczenia i użytkowników materiałów budowlanych. Oba budynki powstawać będą równolegle. Prace rozpoczną się w II połowie br., a planowany termin oddania inwestycji do użytku to przełom 2022 i 2023 roku.

materiał prasowy

Fundusz Mieszkań na Wynajem – nowatorska inicjatywa Banku Gospodarstwa Krajowego

chuttersnap-597667-unsplash
Fundusz Mieszkań na Wynajem wystartował w 2014 roku, będąc pierwszą w Polsce instytucją oferującą najem mieszkań. Osoba, która postanowi wynająć mieszkanie w ramach Funduszu Mieszkań na Wynajem otrzymuje gwarancję umowy oraz wysokości stawki opłaty waloryzowanej o wskaźnik inflacji. Za Fundusz Mieszkań na Wynajem odpowiada Bank Gospodarstwa Krajowego.

Fundusz Mieszkań na Wynajem realizowany jest na zasadach rynkowych w oparciu o ustawę o funduszach inwestycyjnych. Celem Banku Gospodarstwa Krajowego jest m.in. zwiększenie zawodowej mobilności Polaków a także zachęcenie inwestorów do realizacji projektów deweloperskich, poprzez dostarczenie na rynek atrakcyjnych mieszkań na wynajem.

Czym jest Fundusz Mieszkań na wynajem?

BGK Nieruchomości oferuje ponad 1900 komfortowych mieszkań na wynajem w 6 polskich miastach: Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu, Krakowie, Poznaniu i Katowicach. W ofercie znajdują się zarówno kawalerki jaki i bardziej przestronne mieszkania dwu-, trzy- lub czteropokojowe.
Bank Gospodarstwa Krajowego podkreśla, że mieszkania oferowane w ramach Funduszu Mieszkań na Wynajem są bardzo dobrze skomunikowane z resztą miasta. Są to lokale idealne zarówno do zamieszkania jak również prowadzenia biznesu.
Inwestycje mieszkaniowe odznacza nowoczesne budownictwo, zaś wnętrza mieszkań są przestronne i wykończone pod klucz. Łazienki oraz kuchnie są w pełni wyposażone, co stanowi niewątpliwy atut.
W każdej inwestycji objętej Funduszem Mieszkań na Wynajem oferowany jest całodobowy serwis, z którego lokatorzy mogą skorzystać w przypadku usterek czy awarii.
Mieszkania mogą zostać wynajęte na czas określony, jednak nie mniej niż na 6 miesięcy. Od tego, na jaki okres zostanie zawarta umowa, zależy wysokość comiesięcznego czynszu. Gdy będzie zbliżał się koniec trwania umowy lokator nie będzie musiał się obawiać, że ktoś inny wynajmie zajmowany przez niego lokal mieszkalny, ponieważ zawsze będzie on miał pierwszeństwo dalszego najmu poprzez przedłużenie umowy na kolejny okres.

Fundusz Mieszkań na Wynajem również dla klientów biznesowych

Mieszkania do wynajęcia oferowane w ramach Funduszu Mieszkań na Wynajem trafia idealnie w potrzeby przedsiębiorców. Jeśli dana firma posiada mobilnych pracowników, może wynająć dla nich mieszkania w odpowiednich lokalizacjach na potrzebny okres. Już teraz z mieszkaniowej oferty Funduszu korzysta wiele korporacji. Mieszkania mogą ponadto zostać wynajęte jako baza noclegowa dla pracowników firmy. Takie rozwiązanie sprawdza się doskonale w sytuacji, gdy pracownicy firmy są często delegowani służbowo do konkretnego miasta.
W mieszkaniach wchodzących z portfel nieruchomości Funduszu Mieszkań na Wynajem dopuszczalne jest także prowadzenie nieuciążliwej działalności gospodarczej. Jest to o tyle atrakcyjna opcja, że inwestycje mieszkaniowe zlokalizowane są w atrakcyjnych częściach miast, blisko komunikacji miejskiej, centrów biznesowych, szkół, przedszkoli, parków, uczelni itp.

DeathtoStock_Meticulous-02

Proces wynajmu mieszkania wchodzącego w portfel Funduszu Mieszkań na Wynajem

Proces wynajmu mieszkania jest przejrzysty i zajmuje niewiele czasu. BGK Nieruchomości podpisuje ze swoimi klientami umowy najmu instytucjonalnego.
W praktyce proces wygląda następująco:
1. W pierwszej kolejności klient wybiera lokalizację oraz określa, jakiego mieszkania poszukuje. Na tym etapie wypełnia on formularz kontaktowy, który znajduje się na stronie BGK Nieruchomości. Może on także skorzystać z telefonicznego kontaktu z Centrum Obsługi Klienta;
2. Po kontakcie zwrotnym z klientem przedstawiciel Centrum Obsługi Klienta zapozna klienta ze szczegółowymi warunkami najmu lokalu mieszkalnego;
3. Kolejnym krokiem jest umówienie się na spotkanie w celu obejrzenia wybranego przez klienta mieszkania. Co istotne – jeśli klient nie dysponuje czasem, aby obejrzeć mieszkanie, przedstawiciel BGK Nieruchomości może przesłać mu zdjęcia wybranego lokalu mieszkalnego;
4. Po dokonaniu wyboru mieszkalnia przedstawiciel BGK Nieruchomości weryfikuje informacje dochodowe uzyskane od klienta i dokonuje wstępnej rezerwacji mieszkania;
5. Przedostatnim etapem najmu mieszkania jest konieczność przedstawienia przez klienta dokumentów, które są niezbędne do zawarcia umowy pomiędzy stronami;
6. Po podpisaniu umowy klient otrzymuje klucze do mieszkania, tym samym proces wynajmu mieszkania zostaje zakończony.

Przykładowe oferty mieszkań dostępnych w ramach Funduszu Mieszkań na Wynajem

Poniżej prezentujemy przykładowe oferty mieszkań i lokali użytkowych, które można wynająć w ramach Funduszu Mieszkań na Wynajem.

  1. Mieszkanie w Warszawie, Mokotów
    Mieszkanie dwupokojowe zlokalizowane na 1 piętrze w 8.piętrowym budynku. Inwestycja zlokalizowana jest w sercu warszawskiego Mokotowa przy ulicy Samochodowej. Mieszkanie o powierzchni 49,11 metrów kw. można wynająć w cenie od 2466,00 złotych miesięcznie, co daje 50,21 złotych za metr kw. mieszkania. W ramach inwestycji powstało 97 mieszkań o powierzchni od 26 do 88 metrów kw. Są to mieszkania dwu-, trzy- oraz czteropokojowe. W ramach inwestycji dostępne są także komfortowe kawalerki. Ponadto w budynku znajdują się lokale biurowe oraz usługowe. Lokalizacja jest idealna dla osób, które pracują w pobliskich biurowcach. To także idealne miejsce dla rodzin z dziećmi, gdyż w najbliższej okolicy znajdują się: przedszkola, szkoła podstawowa, gimnazjum, liceum ogólnokształcące, uczelnie, parki itp. Dla mieszkańców budynku dostępna jest bogata infrastruktura handlowo-usługowa;
  2. Lokal użytkowy w Krakowie, Prokocim
    Atrakcyjny lokal użytkowy położony na parterze 5.kondygnacyjnego budynku. Lokal daje duże możliwości adaptacji i jest bardzo przestronny. Jego powierzchnia wynosi 134,05 metrów kw. Inwestycja znajduje się przy ulicy Polonijnej. Na lokal składają się: pomieszczenie usługowe, zaplecze/magazyn, przedsionek, toaleta oraz pomieszczenie centrali wentylacyjnej. Lokal w Krakowie można wynająć za 4359,35 złotych miesięcznie (cena najmu za metr kw. wynosi 32,52 złotych). Dodatkowo najemca zobowiązany jest do uiszczania opłaty eksploatacyjnej w wysokości 6,00 zł/metr kw. oraz za media według zużycia.
  3. Mieszkanie dla biznesu w Poznaniu, Wilda
    Komfortowe, dwupokojowe mieszkanie w Poznaniu, które znajduje się na 3 piętrze 7.kondygnacyjnego budynku. W podziemiu inwestycji znajduje się garaż podziemny. Mieszkanie ma 48 metrów kw., a jego cena miesięcznego wynajmu wynosi 1820 złotych, co daje kwotę rzędu 37,92 złotych za metr kw. W ramach inwestycji powstały 124 mieszkania, 22 miejsca postojowe w garażu podziemnym, 12 miejsc postojowych naziemnych oraz 43 komórki lokatorskie. Budynek zlokalizowany jest przy ulicy Saperskiej w południowej części Poznania, na terenie rozbudowywanego obecnie osiedla. W najbliższej okolicy znajdują się punkty handlowe oraz usługowe, szkoły, las i ogrody działkowe. Inwestycja położona jest zaledwie 6 km od centrum miasta, co sprawia, że jest to atrakcyjne mieszkanie nie tylko dla rodzin, ale także najemców biznesowych. Przystanek komunikacji miejskiej znajduje się zaledwie ok. 150 metrów od budynku.

Redakcja
Komercja24.pl

Projekt Collegium Medicum: Skanska SA rozbuduje kompleks UKSW

CM02
W przyszłym roku stołeczny Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego wzbogaci się o kolejny nowoczesny obiekt – Collegium Medicum. Za realizację odpowiadać będzie firma Skanska SA.

Budynek Wydziału Medycznego Collegium Medicum UKSW powstanie na terenie kampusu przy ul. Wóycickiego 1/3, na miejscu tzw. „dziewiętnastki”. W zakres prac realizowanych przez Skanska wchodzić będzie nie tylko budowa nowego obiektu, ale również rozbiórka budynku dydaktycznego, wykonanie przyłączeń mediów oraz zakup i dostawa wszelkich niezbędnych materiałów i urządzeń.

Projekt, który będziemy realizować dla UKSW, idealnie wpisuje się w założenia naszej strategii Budujemy Miasta oraz misję budowania z korzyścią dla społeczeństwa. Cieszymy się również, że do grona naszych projektów dołączy kolejny obiekt użyteczności publicznej – podkreśla Marcin Hutyra, Dyrektor Obszaru Warszawa-Komercyjny w Skanska SA.

Za projekt budynku odpowiada poznańska Pracownia Architektoniczna GPVT. Obiekt będzie charakteryzować się prostą i nowoczesną bryłą oraz przyciągającą uwagę elewacją w stonowanej gamie kolorystycznej. Dzięki temu harmonijnie wpisze się w krajobraz otoczenia. Zaprojektowana konstrukcja będzie przystosowana do ewentualnej nadbudowy budynku o kolejne kondygnacje. W ramach kontraktu Skanska zrealizuje m.in. sale dydaktyczne oraz specjalistyczne laboratoria służące kształceniu przyszłych lekarzy oraz pomieszczenia symulacji medycznej. Budynek wyróżni się także niskim zapotrzebowaniem na energię z uwagi na rozbudowaną instalację fotowoltaiczną. W Collegium Medium wykonawca zainstaluje również zaawansowane systemy audiowizualne.

Budowa obiektu Collegium Medicum będzie dopełnieniem naszych wysiłków w tworzeniu Wydziału Medycznego UKSW. Bardzo nam zależy, aby obok wyspecjalizowanej kadry naukowej, zapewnić jak najlepsze zaplecze infrastrukturalne – mówi ks. prof. Stanisław Dziekoński, rektor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

Powierzchnia całkowita budowanego obiektu wyniesie 3816 mkw., a całkowita kubatura nieznacznie przekroczy 10 tys. metrów sześciennych. Całość składać się będzie z trzech kondygnacji naziemnych i jednej podziemnej. Planowany termin ukończenia inwestycji przypada na przełom III i IV kwartału 2021 roku. Zgodnie z harmonogramem, pierwsi studenci rozpoczną w nim zajęcia już 2021 roku.

Collegium Medicum to kolejny projekt realizowany przez Skanska SA dla UKSW. W 2013 roku firma wybudowała dla uczelni Centrum Edukacji i Badań Interdyscyplinarnych.

WGN wyłącznym agentem sprzedaży działki położonej blisko zamku królewskiego

SG181-976
WGN z Oddziałem w Myszkowie został wyłącznym agentem sprzedaży niezwykłej działki budowlano-rolnej.

Działka budowlano-rolna będąca przedmiotem sprzedaży ma powierzchnięi 12 000 m2. Grunt jest położony w malowniczej miejscowości Mirów na Jurze Krakowsko – Częstochowskiej kilkaset metrów od zamku królewskiego w Mirowie.

Oferowana działka o szerokości ponad 50 metrów znajduje się na lekkim wzniesieniu 10 metrów od pięknego lasu i jest porośnięta sosenkami i brzózkami. Według Planu Zagospodarowania Przestrzennego grunt w części 4000 m2 jest przeznaczony pod zabudowę jednorodzinnymi obiektami mieszkaniowymi z usługami podstawowymi.

Dużym atutem działki jest jej lokalizacja – ze względu na bliskość XIV-wiecznej warowni, działka może być idealnym sposobem na inwestycje handlowo-usługowe.

Cena ofertowa nieruchomości wynosi 270 000 złotych.

RICS wzywa do etycznych działań, szczególnie w czasach kryzysu

Joanna Plaisant Country Manager RICS w Polsce (1)

Wobec aktualnego rozwoju sytuacji na rynku nieruchomości, a w szczególności w handlu detalicznym w centrach handlowych, w którym zgodnie z Ustawą z dnia 31 marca 2020* nastąpiło czasowe zawieszenie wszelkich zobowiązań finansowych stron, RICS wydaje niniejsze oświadczenie. Podstawą stanowiska RICS są standardy dotyczące etycznego i zawodowego postępowania oraz działania stowarzyszenia w interesie publicznym. Interes społeczny powinien być traktowany jako dobro najwyższe.    

Seweryna Afanasjew MRICS, członek zarządu RICS Europe: „Wszyscy uczestnicy rynku zostali dotknięci korona-kryzysem i wszyscy powinniśmy, zwłaszcza w tej trudnej rynkowo sytuacji, postępować przede wszystkim etycznie. Zarówno najemcy, jak i właściciele nieruchomości powinni zastanowić się teraz nad nadrzędnym dobrem i szukać rozwiązań, które pozwolą przetrwać wszystkim uczestnikom rynku. Każda ze stron będzie musiała pójść na ustępstwa, nie będzie zwycięzców ani pokonanych, jeżeli w ramach odpowiedzialnych działań gospodarczych oraz w duchu dobrej współpracy rynkowej, opartej na mocnych etycznych standardach, strony wspólnie będą negocjować, szukając akceptowalnych rozwiązań. Należy wykorzystać ścieżkę negocjacji, abyśmy wszyscy mogli wspólnie przejść test kryzysowy”.

Obecnie zaproponowane oficjalne rozwiązania wpływają niekorzystnie na relacje na linii właściciel – najemca pozbawiając strony niejako szans na negocjacje i indywidualne podejście czy też pomijając problemy, z którymi borykają się wynajmujący. Sytuacja taka nie leży w interesie wszystkich uczestników rynku nieruchomości. Prawo mające łagodzić skutki pandemii Covid-19 nie rozwiązuje napiętej sytuacji. Konsekwencje kryzysu zostaną złagodzone tylko wtedy, gdy wszyscy razem zaczniemy wspólnie poszukiwać rozwiązań, pamiętając, że tworzymy jeden organizm i jesteśmy od siebie wzajemnie zależni. W tej chwili dobro wspólne musi być najważniejsze. Wzywamy wszystkie strony do rozważań w tym zakresie.

Obecna sytuacja pokaże, czy zasady etyczne pozostaną jedynie pustymi oświadczeniami w marketingowych broszurach, czy też uczestnicy rynku są gotowi wdrażać je w konkretnych działaniach. Kryzys nie powinien być wykorzystywany dla krótkoterminowych zysków kosztem długotrwałych partnerstw.

RICS zachęca także uczestników rynku do korzystania z alternatywnych metod rozwiazywania sporów, szczególnie w sytuacji zawieszenia działalności sądów. Joanna Plaisant, Country Manager RICS Polska: “Zastosowanie mediacji staje się coraz ważniejsze dla zapobiegania konfliktom związanym z kryzysem wywołanym pandemią Covid-19. Mediacja to skuteczne narzędzie w rękach uczestników rynku, które może mieć zastosowanie do szerokiego wachlarza zagadnień tak, aby znaleźć szybkie i opłacalne rozwiązanie sporów przy jednoczesnym przywróceniu zaufania między stronami”.

* Ustawa o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw: http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20200000568

Źródło: RICS Polska.

Kredyt na zakup działki budowlanej, czyli co przyszły kredytobiorca wiedzieć powinien

ibrahim-rifath-789914-unsplash
Jak pokazują analizy firmy Expander Advisors, w lutym ceny mieszkań w największych polskich miastach biły kolejne rekordy. W porównaniu do sytuacji sprzed roku, ceny ofertowe wzrosły średnio aż o 16 proc., co zniechęca część potencjalnych nabywców. Coraz więcej osób porzuca marzenie
o posiadaniu własnego M. na rzecz wybudowania domu (co w wielu przypadkach okazuje się tańszą opcją), również dlatego, by uciec z zatłoczonych centrów miast i zamieszkać na „uboczu”. Dane zebrane przez Związek Firm Pośrednictwa Finansowego pokazują, że Polacy nadal chętnie finansują takie inwestycje dzięki kredytom hipotecznym[1], mimo że banki od dłuższego czasu wprowadzają podwyżki marż[2]. Mało jednak osób wie, że taki kredyt możemy zaciągnąć również wtedy, gdy interesuje nas zakup działki budowlanej, na której dopiero ma stanąć nieruchomość. Czym się różni od tego zaciąganego na zakup lokum i jakie warunki trzeba spełnić, by otrzymać pieniądze na kupno działki? Na te pytania odpowiada Expander.

Dla kogo kredyt hipoteczny na zakup działki budowlanej?

Banki coraz bardziej ograniczają dostępność kredytów hipotecznych, a sytuacja epidemiologiczna, w której znalazła się również Polska, może sprawić, że w efekcie pogorszenia się zdolności kredytowej, część osób będzie mieć problem z otrzymaniem pieniędzy na kupno nieruchomości. Dla nich tańszym i bardziej dostępnym rozwiązaniem może okazać się samodzielna budowa domu i wcześniejsze staranie się o kredyt hipoteczny na zakup działki budowlanej. Zresztą, nie musimy od razu rozpoczynać budowy. Kupno ziemi możemy potraktować jako inwestycję w przyszłość naszą lub naszych dzieci, lub po prostu sprzedać grunt po kilku latach z zyskiem. Jeżeli mamy upatrzoną działkę w atrakcyjnej lokalizacji i jesteśmy zainteresowani jej nabyciem, warto sprawdzić, co trzeba wiedzieć, zanim złożymy wniosek o kredyt.

Kredyt hipoteczny na działkę budowlaną i dom: to samo czy dwa różne kredyty?

Pod pewnymi względami warunki starania się o popularny kredyt hipoteczny na zakup własnego M. i zakup działki wyglądają podobnie, jednak między tymi produktami można wymienić znaczące różnice.

Gdy będziemy starać się o kredyt hipoteczny na zakup działki, tak samo, jak w przypadku tego, który pozwala sfinansować kupno mieszkania, bank sprawdza zdolność i historię kredytową przyszłego kredytobiorcy.
W pierwszym przypadku zostaną przeanalizowane dochody wnioskodawcy, miesięczne wydatki, to, jak sobie radzi z terminowym wywiązywaniem się ze zobowiązań finansowych, także z aktualną spłatą zaciągniętych kredytów i pożyczek. Może zdarzyć się również, że bank poprosi o pełny wyciąg z rachunku bankowego, na które wpływa wynagrodzenie za pracę, a nawet o zeznanie podatkowe za ubiegły rok. Kredytodawca sprawdzi również, jak wyglądała ta kwestia w przeszłości, czyli oceni historię kredytową.

Należy pamiętać, że osoby, które znajdują się na listach dłużników (Bank zweryfikuje bazy BIK, weźmie również pod uwagę listy dłużników widniejące np. w KRD, ERIF BIG), mają nikłe szanse na otrzymanie finansowania. Pamiętajmy również, że krótka historia kredytowa lub właściwie jej brak, również nie zadziała na korzyść wnioskodawcy, który w oczach banku po prostu będzie mało wiarygodnym kredytobiorcą – podpowiada Łukasz Bachorski, ekspert Expander Advisors.

Dla banku znaczenie ma również forma zatrudnienia osoby starającej się o kredyt. Na ogół większe szanse na jego przyznanie mają osoby posiadające stałe źródło dochodów, umowę o pracę, co nie znaczy, że te, które pracują w oparciu o inny rodzaj zatrudnienia, nie mogą liczyć na przyznanie finansowania.

Na tym lista podobieństw się kończy. Co zatem należy wiedzieć, gdy planujemy zaciągnąć kredyt na zakup działki budowlanej?

Kupno działki na kredyt – wymagane dokumenty

Chociaż banki posiadają wewnętrzne regulacje i zasady, na podstawie których udzielają kredytów hipotecznych, to można być pewnym, że w każdym w nich będziemy musieli przedstawić informacje na temat działki, której zakup chcemy sfinansować na kredyt.

Przede wszystkim bank będzie chciał poznać status prawny działki, którą planujemy kupić. Dlatego przy wnioskowaniu o kredyt, należy przedstawić takie dokumenty jak: decyzja o warunkach zabudowaniu terenu lub zamienniki takiej informacji[3], wypis i wyrys z rejestru gruntów (lub kopia mapy ewidencyjnej).

Chodzi również o udowodnienie, że chcemy nabyć działkę budowlaną, ponieważ przy staraniu się o kredyt na działkę innego rodzaju, np. rolną, obowiązują jeszcze inne zasady, a w tym przypadku nie każdy może zostać kredytobiorcą – zaznacza Łukasz Bachorski, ekspert Expander Advisors.

Klasyfikacja w tym przypadku jest prosta – działka budowlana musi mieć dostęp do drogi publicznej, przyłącza do sieci energetycznej, wodnej i kanalizacyjnej oraz cieplnej, czyli powinna być gotowa pod budowę domu[4].

Ważne będzie również udokumentowanie historii działki i informacji o jej poprzednim właścicielu, czyli chodzi o dostarczenie bankowi odpisu Księgi Wieczystej nieruchomości gruntowej i aktu notarialnego potwierdzającego prawo własności zbywającego działkę. To, o czym szczególnie powinien pamiętać przyszły kredytobiorca, to dołączenie do wniosku kredytowego umowy przedwstępnej dotyczącej zakupu działki. Niektóre banki zamiennie do takiej umowy akceptują również oświadczenie zbywcy o zamiarze sprzedaży lub oświadczenie kupującego o zamiarze nabycia.

Wkład własny a zakup działki budowlanej

Kiedy staramy się o kredyt hipoteczny na zakup mieszkania, powinniśmy być przygotowani na wniesienie wkładu własnego na poziomie 10-20 proc. A jak wygląda ta kwestia w przypadku kredytu udzielonego na zakup działki budowlanej? Tutaj wkład własny również obowiązuje, ale przyszły kredytobiorca musi dysponować większą sumą, bo bank prawdopodobnie zażąda wyższego wkładu własnego wynoszącego nawet 50 proc., chociaż na rynku nadal znajdziemy i takie oferty banków, które wymagają 10 proc.

Kredyt na działkę budowlaną – jakich zabezpieczeń wymaga bank?

W przypadku kredytu hipotecznego na zakup lokum sprawa jest prostsza, zabezpieczeniem spłaty kredytu jest samo mieszkanie czy też dom, a jak jest w przypadku zakupu działki budowlanej?

W takiej sytuacji zabezpieczeniem spłaty kredytu może być sama działka, ale dla niektórych banków grunt stanowi zbyt małą wartość. Problemem jest ich trudna zbywalność. W praktyce mamy więc trzy rozwiązania. Po pierwsze, możemy poszukać banku, który przyjmie działkę jako zabezpieczenie kredytu hipotecznego. Po drugie, możemy zaciągnąć kredyt niewymagający zabezpieczenia np. pożyczkę gotówkową. Bedzie to jednak droższe rozwiązanie. Po trzecie, jeśli posiadamy już mieszkanie czy dom, to taka nieruchomość może być zabezpieczeniem kredytu na działkę. Kluczowe jest jednak, aby nie była już obciążona hipoteką na rzecz jakiegoś innego kredytu – zaznacza Łukasz Bachorski, ekspert Expander Advisors.

Jak dodaje Łukasz Bachorski, banki są jednak świadome faktu, że dla wielu kredytobiorców, którymi w znacznej części są młode osoby, działka, którą chcą kupić na kredyt, jest w ogóle pierwszą nieruchomością kupowaną w ich życiu. Dlatego zabezpieczeniem kredytu może być również nieruchomość rodziców lub każdej innej osoby, jeżeli tylko zgodzi się zostać poręczycielem.

Jak dostać kredyt hipoteczny na działkę, czyli skorzystaj z pomocy pośrednika finansowego

Oferta kredytów dostępna na rynku jest bardzo zróżnicowana. Dlatego najlepiej nie ograniczać się do jednego czy dwóch banków. Starając się o kredyt, którym sfinansujemy swoje marzenia o posiadaniu własnego domu, warto udać się najpierw po poradę do pośrednika finansowego. Taki ekspert nie tylko posiada pełną wiedzę na temat aktualnej oferty banków, ale również pomoże nam wybrać kredyt, który będzie dopasowany do naszej sytuacji i możliwości finansowych.

Kredytobiorcy nierzadko są zdziwieni tym, że dopiero np. w trzecim banku z kolei otrzymali finansowanie, a poprzednie odmówiły im przyznania kredytu. Dzieje się tak z kilku powodów. Przede wszystkim banki kierują się własnymi kryteriami oceny zdolności kredytowej konsumentów. Wymagają również różnych form zabezpieczeń spłaty zobowiązania, a niektóre warunki nie są po prostu do spełnienia przez część konsumentów. Dlatego, jeżeli jesteśmy zainteresowani kredytem hipotecznym, skorzystajmy z pomocy pośrednika finansowego.

Zaciąganie kredytu na zakup ziemi w czasie kryzysu – czy to dobry pomysł?

Zapewne wiele osób, które planowały budowę domu lub przynajmniej zakupić działkę budowlaną, zastanawia się, czy obecna sytuacja, to dobry moment na zaciągnięcie kredytu hipotecznego na zakup ziemi. Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta.

Z jednej strony, po marcowej i kwietniowej obniżce stóp procentowych, mamy bardzo tanie kredyty hipoteczne. Z szacunków Expandera wynika, że rata kredytu na kwotę 300 000 zł na 30 lat będzie aż o 170 zł niższa niż w lutym. Poza tym, w obecnej sytuacji można wynegocjować dużo korzystniejszą cenę niż jeszcze kilka miesięcy temu. Z drugiej strony, należy pamiętać, że kryzys może doprowadzić do wzrostu bezrobocia. Jeżeli jesteśmy w tej „szczęśliwej” grupie osób, która nie obawia się o swoją przyszłość i spadku dochodów, to warto rozważyć zakup działki i wnioskowanie o kredyt hipoteczny. Z powodu kryzysu negocjowanie atrakcyjnej ceny będzie bowiem ułatwione, a kredyt będzie rekordowo tani.

[1] Wartość nowych umów na kredyty hipoteczne zawartych przy udziale firm zrzeszonych w Związku Firm Pośrednictwa Finansowego (ZFPF) od października do grudnia 2019 r. wyniosła ponad 7,96 mld zł. Jest to aż o 24 proc. więcej niż przed rokiem.
[2] Szczególnie dotyczy to kredytów z najniższym (10%), wkładem własnym.
[3] W grę wchodzą następujące zamienniki zaświadczenia o przeznaczeniu działki w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego: ostateczna decyzja o warunkach zabudowy, pozwolenie na budowę lub zgłoszenie budowy przyjęte bez sprzeciwu (o ile nie straciły ważności), zaświadczenie o przeznaczeniu działki w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego potwierdzające jednocześnie, że dla terenu działki nie obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
[4] Warto jednak wiedzieć, że na etapie wydawania decyzji kredytowej, bank poza dostępem do drogi publicznej, nie weryfikuje wspomnianych przyłączy.

Źródło: Expander Advisors.

Gdański Olivia Business Centre z nową umową najmu na ponad 1600 m2

Olivia Business Centre w Gdańsku
Acxiom Global Service Center Polska podpisał nową, 6 letnią umowę na najem powiększonej powierzchni w budynku Olivia Four. To potwierdzenie prężnego rozwoju firm zlokalizowanych w oliwskim centrum biurowym i kolejny biznesowy sukces działającej na całym świecie spółki IT.

Na powiększenie powierzchni wynajmu zdecydowaliśmy się ze względu na dynamiczny rozwój oraz otwarcie nowych stanowisk pracy w obszarze wsparcia kluczowych klientów firmy – mówi Tomasz Świecki, Director Delivery z Acxiom Global Service Center Polska.

Od 2016 roku na terenie Olivii Business Centre biura Acxiom zajmowały powierzchnię 1269 m2. Jeszcze przed upływem okresu umowy spółka zdecydowała się na jej przedłużenie i powiększenie zajmowanej powierzchni do 1682 m2. Zgodnie z nowymi zapisami, biura firmy znajdować się będą na 3 i 4 kondygnacji budynku Olivia Four. Acxiom równocześnie zwiększa liczbę miejsc parkingowych zajmowanych w garażach podziemnych.

Nowa umowa zakłada przebudowę i remont dotychczasowej przestrzeni oraz aranżację nowych biur. Za aranżację odpowiadają Katarzyna Koza i Jagoda Paluchowska. Podobnie jak poprzednio, na nowej powierzchni znajdzie się wiele ciekawych rozwiązań, które uwzględniają także ekologię materiałów i technologii wykonania. Aranżacyjnie projekt nawiązuje do aktualnej powierzchni, co można zauważyć np. w wyborze kolorów wykładziny lub elementów dekoracyjnych czyli szarość, zieleń oraz intensywna pomarańcz. Nie zabraknie również nowych elementów, np. nawiązujących do miasta, w którym znajduje się biuro czyli Gdańsk. Pojawią się również rozwiązania umożliwiające optymalne wykorzystanie dostępnej przestrzeni oraz zapewnienie jak najbardziej komfortowych warunków pracy dla naszych pracowników. – Karolina Bykowska, Facility Manager w Acxiom.

Obecnie w biurach trwają prace adaptacyjne. Planowany termin ich zakończenia to maj 2020 roku.

Olivia Four to 11-piętrowy budynek biurowy klasy A. Jego charakterystyczna biało-szklana bryła mieści ponad 14,7 tys. mkw. powierzchni biurowej.

Firma GrECo nowym najemcą w warszawskim biurowcu The Warsaw HUB

The Warsaw HUB_rondo Daszynskiego

Zainteresowanie projektami Ghelamco nie maleje, podpisywane są kolejne umowy. W kwietniu do grona najemców The Warsaw HUB dołączyła firma GrECo Polska, jeden z wiodących brokerów ubezpieczeniowych.

Umowa pomiędzy GrECo Polska a deweloperem, firmą Ghelamco, została podpisana na okres 5 lat. Spółka zajmie 740 mkw. powierzchni biurowej na 16. piętrze wieży B w kompleksie The Warsaw HUB.

Projekty Ghelamco powstające w nowym biznesowym centrum Warszawy przyciągają najbardziej liczące się na rynku spółki z sektora nieruchomości, ubezpieczeń i finansów. Cieszymy się, że do grona naszych najemców dołączył kolejny kluczowy gracz z tej branży. Jesteśmy przekonani, że najwyższej jakości przestrzeń biurowa oraz znakomita lokalizacja będzie sprzyjać rozwojowi biznesu  – mówi Jarosław Zagórski, dyrektor handlowy i rozwoju Ghelamco Poland.

Wybraliśmy The Warsaw HUB ze względu na doskonałą lokalizację oraz bardzo ciekawą koncepcję architektoniczną.. W tej chwili wspólnie z architektami pracujemy nad takim zaaranżowaniem przestrzeni naszego nowego biura, które zapewni pracownikom jak najlepsze warunki do pracy i integracji, a także umożliwi korzystanie z nowoczesnych rozwiązań. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, że firma to nie tylko biuro, jego ściany i wyposażenie, ale przede wszystkim zespół, który ją tworzy. Jako że zatrudniamy najlepszych specjalistów na rynku, chcemy im stworzyć możliwie najbardziej optymalne warunki do kreatywnej pracy – podkreśla Paweł Paluszyński, prezes zarządu GrECo Polska.

Ghelamco w transakcji doradzała firma JLL, która jest wyłącznym agentem odpowiedzialnym za wynajem powierzchni biurowej, handlowej i usługowej w The Warsaw HUB. Najemcę reprezentowała firma Terra Investments.

GrECo dołączył do stale poszerzającego się grona prestiżowych najemców The Warsaw HUB, wśród których znajdują się uznane polskie i międzynarodowe firmy, m.in.: Getin Noble Bank, Standard Chartered, The Heart Warsaw, GATX, Atradius, Elanco, WeWork i Cushman & Wakefield. W wieży A kompleksu będą się mieściły hotele Crowne Plaza i Holiday Inn Express. W grupie najemców z branży handlowo-usługowej są natomiast m.in. supermarket Biedronka, klub fitness Zdrofit, drogeria Rossmann oraz restauracja McDonald’s.

GrECo Polska to oparty całkowicie na prywatnym kapitale dostawca ubezpieczeniowych usług brokerskich oraz usług w zakresie zarządzania ryzykiem, działający na polskim rynku od 2000 roku. Firma należy do globalnej grupy GrECo, która od 95 lat czynnie wspiera swoich klientów z różnych obszarów, między innymi przemysłu, handlu, budownictwa czy sektora zamówień publicznych.

EPP pomaga lokalnie w walce z koronawirusem

EPP_pomaga służbie zdrowia_Galeria Solna 2

W obliczu pandemii spowodowanej koronawirusem SARS-CoV-2, EPP, największy właściciel centrów handlowych w Polsce, pomaga szpitalom i lokalnym społecznościom w trzynastu miastach, w których znajdują się jego centra handlowe. Działania zainicjowane przez zespoły pracujące w obiektach EPP obejmują: dostarczanie środków ochrony osobistej dla personelu medycznego oraz książek i gier dla seniorów, osób samotnych i przebywających w kwarantannie. Centra handlowe EPP przekazały lokalnym szpitalom m.in. 17 tysięcy maseczek zakupionych od jednego z ich najemców, który obecnie nie może prowadzić sprzedaży stacjonarnej. Park Handlowy Zakopianka w Krakowie rozpoczął akcję dostarczania darmowych posiłków dla personelu medycznego w mieście.  

Działania realizowane lokalnie przez piętnaście centrów handlowych EPP mają na celu reagowanie na bieżące konkretne potrzeby szpitali i osób najbardziej dotkniętych epidemią. Galerie sięgają po własne zasoby lub działają we współpracy z najemcami i partnerami. Przykładowo z inicjatywy centrum handlowego King Cross Marcelin przekazano koce i książki dla Szpitala Miejskiego im. Józefa Strusia w Poznaniu. Od kieleckiej Galerii Echo i Galerii Veneda w Łomży do lokalnych szpitali jednoimiennych trafiło kilkadziesiąt specjalistycznych kombinezonów. Dwa kaliskie centra handlowe – Galeria Amber i Galeria Tęcza – zjednoczyły siły i przekazały Wojewódzkiemu Szpitalowi Zespolonemu im. Ludwika Perzyny przyłbice i środki do dezynfekcji. Wsparcie zorganizowane przez centra EPP dla personelu medycznego obejmuje także przekazanie 17 tysięcy maseczek ochronnych szpitalom w Inowrocławiu, Jeleniej Górze, Kielcach, Kłodzku, Krakowie, Poznaniu, Szczecinie, Warszawie, Włocławku, Wrocławiu i Zamościu. W Parku Handlowym Zakopianka rozpoczęto dostawy darmowych posiłków dla Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego zakupionych od jednej z restauracji działającej w obiekcie, dzięki czemu jednocześnie wspierany będzie jej biznes.

Nasze zespoły w centrach handlowych wykazały się dużą kreatywnością i wrażliwością na potrzeby osób, które walczą lub zostały dotknięte przez epidemię. Pomagają jak tylko mogą – dzwonią do lokalnych szpitali i zdobywają sprzęt, który jest im potrzebny. Wspierają też osoby starsze oraz przebywające na kwarantannie przekazując rzeczy, które umilą im ten czas. Starają się też tak organizować pomoc, żeby jednocześnie wspierać biznes naszych najemców, którzy nie mogą teraz prowadzić działalności w naszych centrach. Jestem dumna, że możemy pomagać tylu osobom jednocześnie – mówi Urszula Matej-Bil, dyrektor komunikacji EPP.

Ważną grupą docelową dla działań EPP są seniorzy i osoby poddane kwarantannie, które z tego powodu są pozbawione kontaktu z bliskimi. W Galerii Solnej w Inowrocławiu za pośrednictwem Urzędu Miasta trafiło do nich kilkaset książek i gier. Z kolej jeleniogórska Galeria Sudecka wspiera harcerzy z Karkonoskiego Hufca ZHP, którzy robią zakupy i załatwiają pilne sprawy dla seniorów i osób w potrzebie. Autorską inicjatywą realizowaną przez to centrum jest także Mobilna Biblioteka Galerii Sudeckiej, która bezpłatnie dowiezie pod wskazany adres wybraną książkę z możliwością jej wypożyczenia.

Przedsiębiorcy nie czekają na drugą Tarczę

markus-spiske-484245-unsplash
Właściciele ponad 200 małych centrów i parków handlowych prowadzą od kilku tygodni rozmowy z przedsiębiorcami, którzy są najemcami ich powierzchni. Branża handlowa została bardzo boleśnie uderzona przez obecny kryzys, a wypracowane w toku negocjacji porozumienie pozwoli pogodzić różnorodne i często sprzeczne interesy najemców oraz właścicieli nieruchomości. Inicjatywa jest wskazówką dla innych sektorów i branż – można się dogadać, nie czekając na kolejne „tarcze”. Porozumienia z częścią najemców zostały już podpisane.

Trei Real Estate Poland, Mallson Polska i RWS Investment Group to na co dzień konkurenci na rynku małych formatów handlowych. Firmy te zostały wybrane przez społeczność zrzeszającą większość właścicieli parków handlowych działających w Polsce do ich reprezentowania w rozmowach z najemcami. Celem inicjatywy jest wypracowanie pakietu rozwiązań, dzięki którym parki handlowe będą mogły działać i sprawnie przejść przez okres spowolnienia gospodarczego, dając przy okazji przykład innym sektorom gospodarki, jak sprawnie radzić sobie w dobie pandemii. Skoordynowane rozmowy z operatorami sklepów prowadzą do wypracowania metodologii działań zaradczych korzystnych zarówno dla najemcy, jak i właściciela nieruchomości.

Najważniejsze jest wspólne zarządzanie płynnością. Pomożemy naszym najemcom zachować ciągłość finansową i wykorzystać zapasy magazynowe. Pracujemy nad rozwiązaniami indywidualnymi, które różnicujemy ze względu na kondycję finansową danej firmy oraz jej branżę. Innej pomocy potrzebują bowiem drogerie, sklepy z elektroniką czy odzieżowe. Dziś należy zadbać przede wszystkim o to, aby koszty czynszu nie zabrały naszym najemcom środków na zatowarowanie i pozwoliły prowadzić operacje w tym trudnym dla gospodarki okresie,

mówi Jacek Wesołowski, dyrektor zarządzający Trei Real Estate Polska.

Ustalenia i aneksy umów najmu będą obejmowały okres działalności parków handlowych w czasie najostrzejszych obostrzeń wynikających z walki z pandemią, a dla branż, które tego oczekiwały – także w okresie po jej zakończeniu. Zakładają one zwrot kosztów ponoszonych teraz przez właścicieli obiektów w bardziej stabilnej gospodarczo przyszłości. Inicjatywa przedstawicieli parków handlowych na rzecz ustabilizowania współpracy z najemcami w czasie koronakryzysu jest dobrym przykładem aktywnie podjętej współpracy i zjednoczenia branży w momencie trudnej konfrontacji z bezprecedensową sytuacją.

Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że powrót do normalności nie nastąpi z dnia na dzień. Dlatego wypracowujemy rozwiązania wspierające najemców w zachowaniu płynności finansowej. To jasne, że ani parki handlowe, ani właściciele działających w nich sklepów nie wyjdą z koronakryzysu bez szwanku. Stąd tak istotne jest zjednoczenie się graczy sektora handlowego i wypracowane wspólnie środków zaradczych, które w dłuższej perspektywie sprawią, że łatwiej będzie ruszyć z biznesem po zakończeniu pandemii. Dzięki temu powstają rozwiązania dostosowane do faktycznych potrzeb właścicieli nieruchomości i ich najemców, które zadziałają efektywniej niż te proponowane na poziomie ogólnym,

podsumowuje Maciej Mazur, prezes Mallson Polska.

materiał prasowy

WGN wyłącznym agentem sprzedaży posiadłości z potencjałem komercyjnym

3501-2l

WGN z Oddziałem w Polkowicach został wyłącznym agentem sprzedaży atrakcyjnej posiadłości położonej w Ostaszowie.

Przedmiotem sprzedaży jest przestronny obiekt zaprojektowany do pełnienia funkcji lokalu usługowego z miejscami noclegowymi, oraz restauracją i basenem z sauną i jacuzzi, a na zewnątrz z obiektami sportowymi.

W skład oferowanej nieruchomości wchodzi działka zabudowana o powierzchni 0.5 ha oraz 40-letni las sosnowy o powierzchni 1 ha. Nieruchomość może zostać wykorzystana jako miejsce organizacji imprez okolicznościowych oraz integracyjnych spotkań firmowych. Posiada własny parking, w tym miejsce dla autokaru. Obiekt znajduje się w Ostaszewie na Dolnym Śląsku.

Cena ofertowa nieruchomości wynosi 700 000 złotych.

Postępy akcji #CavatinaPomaga – już ponad 500 osób otrzymało pomoc

#cavatinapomaga_02
Fundacja Fiducia, której głównym fundatorem jest polski inwestor i deweloper, Cavatina Holding, w marcu rozpoczęła akcję na rzecz osób starszych i potrzebujących. #CavatinaPomaga wspiera osoby, dla których zwykłe wyjście do sklepu może być obecnie niebezpieczne, finansując zakupy dokonywane dla nich przez wolontariuszy.

Akcja pomocowa #CavatinaPomaga angażuje pracowników Grupy Cavatina oraz jej partnerów biznesowych i kontrahentów, którzy chcą pełnić rolę wolontariuszy. Każdy z nich może kupić produkty spożywcze, środki czystości oraz inne artykuły pierwszej potrzeby, takie jak leki czy pożywienie dla zwierząt, i podarować je potrzebującym, przekonując tym samym do pozostania w domach. Fundacja zwraca wolontariuszowi koszt takich zakupów. Cavatina Holding przeznaczyła na ten cel 1 mln PLN.

Do dzisiaj, dzięki wsparciu #CavatinaPomaga, pomoc otrzymało ponad 500 osób. Zostali zaopatrzeni w najbardziej potrzebne produkty, bez wychodzenia z domu. Wolontariuszami akcji zostało do tej pory niemal 60 osób, w tym pracownicy Grupy Cavatina, ich bliscy i przyjaciele oraz pracownicy partnerów biznesowych firmy.

Firma Fraikin wprowadza dodatkowe procedury bezpieczeństwa

GENNEVILIERS FRANCE. JANVIER 2018.

Od tygodni towarzyszy nam hasło „zostań w domu”. Są jednak branże, które cały czas pracują na wysokich obrotach. Należy do nich transport. Firma Fraikin Polska wprowadziła dodatkowe procedury, aby zapewnić Pracownikom i Klientom maksimum bezpieczeństwa. Włącza się również do akcji pomocowych związanych z koronawirusem.   

Firma Fraikin to „cichy pomocnik”, który od początku pandemii przez cały czas intensywnie pracuje tak, aby jej partnerzy biznesowi mogli działać bez zakłóceń i dostarczać niezbędne towary do firm, magazynów czy sklepów.

Pracownicy są w stałym kontakcie z Klientami, proponując indywidualne, uszyte na miarę ich aktualnych potrzeb rozwiązania i na wszelkie pytania odpowiadają najszybciej, jak to jest możliwe.

W znajdujących się na terenie całego kraju 8 oddziałach Fraikin oraz w serwisie mechanicznym w Błoniu, cały personel i Mobilni Inspektorzy Techniczni czuwają nad zapewnianiem ciągłości łańcucha dostaw klientów, niezwłocznie reagując na potrzeby zwiększenia floty, wsparcia mobilności czy awarii pojazdów.

– Dziękujemy naszym Pracownikom za pracę w tak ciężkim czasie i w tak trudnych warunkach – mówi Michał Iwanek, CEO Fraikin Polska. – Czynimy wszelkie starania, aby zapewnić im bezpieczeństwo i odpowiednią ochronę. Serwis Mechaniczny w Błoniu, Mobilni Inspektorzy Techniczni, Oddziały Wynajmu Krótkoterminowego nieprzerwanie są zaopatrywane w środki dezynfekujące i higieny osobistej. Na bieżąco przesyłane są instrukcje, które zawierają wytyczne dotyczące bezpiecznego zachowania. Ponadto Fraikin włącza się w walkę z pandemią poprzez utrzymanie usług na najwyższym poziomie – dodaje Michał Iwanek.

Podczas pandemii szczególnie sprawdza się realizowana dla klientów serwisu mechanicznego w Błoniu usługa Door to Door. Polega ona na dostarczeniu przez służby techniczne Fraikin pojazdu do serwisu, naprawie, a następnie odprowadzeniu go do siedziby klienta lub we wskazane miejsce. Dzięki temu ograniczane są kontakty między pracownikami klientów i Fraikin. Ponadto uruchomiono nocne pogotowie techniczne gotowe do działania codziennie, w godzinach 18-8 na terenie aglomeracji warszawskiej.

Bardzo istotnym elementem dbania o bezpieczeństwo jest przeprowadzana przez Fraikin, przed każdym przekazaniem pojazdu w ramach usługi wynajmu, dezynfekcja elementów wyposażenia: klamek, kierownicy, deski rozdzielczej, gałki zmiany biegów, kluczyków i wszelkich włączników.

Fraikin włączyło się również do akcji pomocowych związanych z koronawirusem. Za symboliczną złotówkę wypożyczyło laboratorium Warsaw Genomics dwa pojazdy: samochód osobowy do przewozu 7 osób oraz specjalistyczny pojazd dostawczy. Laboratorium Warsaw Genomics obecnie koncentruje swoje wysiłki i zasoby do przeprowadzania testów w kierunku SARS-CoV-2. Dziennie wykonuje ich ok. 2 tys.