Goldenmark: Banki centralne kupują rekordowo dużo kruszcu

michal-teklinski-goldenmark (1)

Jak wynika z najnowszych danych Światowej Rady Złota, w trzecim kwartale 2022 roku banki centralne kupiły niemal 400 ton królewskiego kruszcu, czyli ponad 4 razy więcej niż rok wcześniej. Znacząco wzrósł także popyt na fizyczne złoto w postaci sztabek i monet.

Spis treści:
Banki centralne rekordowo zainteresowane złotem
Najlepszy miesiąc w historii Perth Mint

Złoto zamknęło październik na poziomie 1 633 USD, czyli 67 dolarów poniżej poziomu, na jakim go otwierało – 1 700 USD. Na cenę złota w największym stopniu oddziaływały posunięcia amerykańskiej Rezerwy Federalnej i wysokość stóp procentowych w USA.

Kolejne podwyżki stóp przez FED wpływały na wzrost rentowności amerykańskich obligacji oraz umacnianie się dolara.

Przy czym październik był miesiącem, w którym z powodu danych makro, motywem przewodnim stał się „FED pivot”, czyli ewentualny zwrot w polityce FED-u. Chodzi o moment, w którym stopy procentowe osiągną swój szczyt – przynajmniej na pewien czas – by ewentualnie później, w miarę potrzeb, mogły być obniżane.

Banki centralne rekordowo zainteresowane złotem

Jastrzębi FED oznacza słabsze złoto. Jednak wszystko wskazuje na to, że ci, którzy stawiają na złoty kruszec, są prawie pewni, że sytuacja prędzej czy później odmieni się.

W podsumowaniu trzeciego kwartału 2022 roku, Światowa Rada Złota wskazuje, że zainteresowanie złotem jest obecnie rekordowo duże. Banki centralne w ciągu trzech miesięcy kupiły prawie 400 ton złota, czyli ponad cztery razy więcej niż rok wcześniej. Jest to także prawdopodobnie jeden z rekordowych kwartałów pod tym względem w ostatnich dekadach.

Światowy popyt inwestycyjny na złoto teoretycznie spadł z 232,8 do 123,8 ton. Jednak obraz ten zafałszowują złote ETF-y. Napływy do funduszy spadły do -227,3 ton netto, co oznacza, że nastawieni spekulacyjnie inwestorzy wyzbywają się „papierowego złota”. Jeśli jednak chodzi o złoto fizyczne w postaci sztabek i monet, popyt rok do roku wzrósł o 36 proc. z 258,9 do 351,1 ton.

Warto podkreślić fakt, że wzrosty te wyjątkowo nie są udziałem Dalekiego Wschodu. Chińczycy kupili zaledwie o 6 proc. więcej sztabek i monet niż rok temu. Największa dynamika panowała w Turcji (64 proc. r/r, do 26 ton) oraz w Europie (28 proc.), gdzie wolumen sprzedaży wyniósł 72 tony i wyprzedził sprzedaż w Chinach (70 ton).

Najlepszy miesiąc w historii Perth Mint

Australijska mennica Perth Mint ogłosiła, że w październiku sprzedała 183 102 uncji złota w postaci monet i sztabek, ogłaszając tym samym rekord sprzedaży. Była to ilość stanowiąca 250 proc. średniej długoterminowej i 206 proc. sprzedaży z ostatnich 12 miesięcy. Jak podkreśla Neil Vance, główny menedżer produktu, był to najlepszy miesiąc w historii Perth Mint, a popyt był niesamowicie silny ze strony zwłaszcza klientów z USA i Niemiec.

Te dane pokazują, jak bardzo inwestorzy i posiadacze kapitału obawiają się inflacji, skutków działań banków centralnych, wojny w Ukrainie i konsekwencji, z jakimi się ona wiąże. Taniejące (jeszcze przez jakiś czas) złoto, dla wielu z nich wydaje się być receptą na te problemy. Choć cena złota w dolarze amerykańskim traci w tym roku najwięcej, w polskim złotym, euro i funcie brytyjskim straty nie są aż tak dotkliwe, co obrazuje słabość tych walut. Problemem, który narasta, zaczyna być dostępność złotych i srebrnych sztabek i monet u dealerów w Europie, ale także w Polsce.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Umocnienie złota efektem wyborów do Kongresu i hamującej inflacji w USA

michal-teklinski-goldenmark (1)

Ostateczny wynik wyborów połówkowych w USA może mieć długofalowo ogromny wpływ na dolara, a więc i na złoto. Spodziewana „czerwona fala” jednak nie nadeszła, zaskoczył także odczyt inflacji, która w Stanach Zjednoczonych zaczyna hamować.

Na fali wyborów do Senatu i Izby Reprezentantów w USA, cena złota skoczyła w górę, kończąc ubiegły tydzień na poziomie 1 767 dolarów za uncję. W dłuższej perspektywie, wyniki Midterms 2022 – zgodnie z przewidywaniami ekspertów – miały wywrzeć znaczący wpływ na dolara.

Analitycy banku inwestycyjnego Morgan Stanley prognozowali, że zwycięstwo Republikanów oznaczać będzie utrudnienia dla planów wydatkowych administracji Joe Bidena, a w efekcie zahamowanie inflacji bez potrzeby dalszego podwyższania stóp procentowych. Byłoby to dobre dla złota i dla rynków akcji. Z kolei zwycięstwo Demokratów oznaczałoby kontynuowanie obecnego kursu, zwiększone wydatki i wysokie stopy procentowe.

Choć liczenie głosów jeszcze się nie zakończyło, wiadomo już, że nie było spodziewanego “czerwonego tsunami”, które zapowiadały sondaże i zakłady bukmacherskie. Demokraci zdobyli już co najmniej 50 miejsc w Senacie, a więc połowę. W Izbie Reprezentantów przewagę zyskali Republikanie, jednak wciąż brakuje im kilku mandatów do tego, by osiągnąć większość wynoszącą 218.

Wynik ten – choć dla Demokratów lepszy niż zakładano – oznacza, że na dobrą sprawę rządzenie może stać się trudniejsze dla obu stron. Szczególnie w kwestiach spornych, jak federalny pułap zadłużenia w 2023 roku. W przeszłości tego rodzaju sytuacje prowadziły do paraliżu decyzyjnego.

Inflacja CPI w październiku w USA wyniosła 7,7 proc. wobec 8,3 proc. we wrześniu i oczekiwań na poziomie 8 proc. To duża i pozytywna niespodzianka, która oznacza, że być może FED pivot jest bliższy niż nam się wydaje.

Powrót standardu złota?

Tymczasem na fali walki z inflacją i dyskusji o tym, czy inflację skuteczniej zwalczyć można poprzez podwyższanie stóp procentowych przez FED, czy przez ograniczanie wydatków rządowych, wraca temat standardu złota.

Alex Mooney, członek Partii Republikańskiej i kongresmen stanu Wirginia Zachodnia, przedstawił 10 października projekt ustawy o przywróceniu standardu złota (HR 9157, „Gold Standard Restoration Act”), w którym przeczytać możemy, że „dolar stracił więcej niż 30 proc. swojej siły nabywczej od 2000 roku i 97 proc. siły nabywczej od wprowadzenia Ustawy o Rezerwie Federalnej z 1913 roku”. Dalej czytamy, że amerykańska gospodarka potrzebuje stabilnego dolara, stałych kursów walutowych i podaży pieniądza kontrolowanej przez rynek, a nie rząd.

Ustawa o przywróceniu standardu złota zawiera ustalenia dotyczące szkód, jakie FED wyrządził Amerykanom, szczególnie od czasu, gdy Richard Nixon „tymczasowo” zawiesił wsparcie amerykańskiego systemu monetarnego w złocie w 1971 roku. Wzywa także FED i Departament Skarbu USA do publicznego ujawnienia całego posiadanego złota oraz wszystkich transakcji związanych ze złotem w ciągu ostatnich 60 lat.

Jak wyjaśnia Stefan Gleason, prezes Sound Money Defence League, organizacji wspierającej ludzi takich jak Mooney, „powrót do wymienialności złota powstrzymałby problem inflacji, powstrzymałby rozwój marnotrawnego i nieefektywnego rządu”.

 

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Czy Polska pobije ubiegłoroczny rekord sprzedaży złota?

rozne male sztabki

Czy Polska pobije ubiegłoroczny rekord sprzedaży złota? Mennica Skarbowa, największy w Polsce dealer złota inwestycyjnego i innych metali szlachetnych, wygenerowała w trzecim kwartale 2022 roku 280,4 mln zł przychodów.

Tym samym Spółka przekroczyła poziom sprzedaży uzyskany w analogicznym okresie 2021 roku, który wynosił 224,5 mln zł. Jednocześnie w skali trzech kwartałów tego roku poziom przychodów wzrósł z poziomu 651 mln zł z 2021 roku do 879 mln zł w 2022 roku. Narastająco zysk netto za trzy pierwsze kwartały 2022r wyniósł 24,4 mln zł co stanowi wzrost o 60,5% w stosunku do 15,2 mln zł zysku netto wygenerowanego w analogicznym okresie 2021 roku. Spółka nadal obserwuje wśród Polaków zwiększony popyt na złoto inwestycyjne szczególnie o mniejszej gramaturze. Polska pobije ubiegłoroczny rekord sprzedaży tego kruszcu na poziomie 14 ton w skali całego kraju.

Trzeci kwartał to okres wakacyjny i w tym czasie historycznie każdego roku notujemy mniejszą sprzedaż. Tym razem jednak znacząco przekroczyliśmy poziom przychodów z ubiegłego roku. Na pewno to efekt zwiększającej się popularności na złoto inwestycyjne w Polsce. Jednak przede wszystkim wpłynęła na to wysoka inflacja i trwająca nadal wojna na Ukrainie. W takich momentach tym bardziej złoto jest traktowane jako bezpieczna przystań dla naszych środków pieniężnych, szczególnie w momencie kiedy trudno znaleźć inne długoterminowe cele inwestycyjne. Na lokatach bankowych można tylko stracić, a coraz trudniej też o kupno mieszkania czy działki budowlanej. Inny jest też próg wejścia. W złoto, aktywo bardzo łatwozbywalne na całym świecie, można już zainwestować kilka tysięcy złotych. Popyt na złoto jest na bardzo wysokim poziomie i bywają dni kiedy w naszych oddziałach obserwujemy kolejki. Inflacja ma być jeszcze wyższa, państwa drukują ogromne ilości pieniędzy, które mają pomóc gospodarkom zmierzyć się z wysokimi cenami gazu czy ropy. W takich okolicznościach sprzedaż złota inwestycyjnego będzie rosła. Jestem przekonany, że w skali całego kraju pobijemy ubiegłoroczny rekord sprzedaży tego kruszcu, który wyniósł jak szacujemy 14 ton”.– komentuje Jarosław Żołędowski, Prezes Mennicy Skarbowej.

Polacy coraz bardziej zainteresowani złotem inwestycyjnym

michal-teklinski-goldenmark (1)

Na rodzimym rynku można zaobserwować wzmożone zainteresowanie królewskim kruszcem, podobnie jak ma to miejsce choćby w Wielkiej Brytanii czy innych europejskich krajach.

Spis treści:
Poziom oszczędności Polaków najniższy od 2014 roku
Inflacja rośnie, zainteresowanie złotem też

Cena złota wyrażona w dolarze amerykańskim osiągnęła w ubiegłym tygodniu poziom zbliżony do tegorocznego minimum. Tym samym znajduje się ona w okolicach z początku pandemii COVID-19. Nieco inaczej wygląda sytuacja złota kwotowanego w polskiej walucie.

Kurs królewskiego kruszcu od kwietnia porusza się w korytarzu 8 000 – 8 400 złotych za uncję, co jest mniej więcej połową stawki pomiędzy historycznym rekordem z marca – 9 200 PLN a tegorocznym minimum z początku roku – 7 200 PLN. Obrazuje to skalę słabości naszej rodzimej waluty względem umacniającego się dolara.

Inflacja rośnie, zainteresowanie złotem też

W związku z rozczarowującymi danymi o inflacji we wrześniu, podniesienie stóp procentowych przez FED w listopadzie wydaje się niemal pewne. Rentowność amerykańskich 10-letnich obligacji skarbowych wzrasta i znajduje się obecnie na poziomie najwyższym od 2008 roku.

Stopy procentowe w USA wywierają presję także na polskie obligacje skarbowe. Rentowność polskich 10-letnich obligacji zbliża się już do poziomu 9 proc., a ich cena spada coraz bardziej. Zauważalny staje się też spadek zainteresowania detalicznymi obligacjami skarbowymi w naszym kraju, co świadczyć może o wzroście niepokoju o kondycję polskiego złotego, a także politykę skłóconej obecnie RPP wobec rosnącej inflacji.

Najlepiej oprocentowane lokaty bankowe oferują obecnie maksymalnie 8-8,2 proc., co sprawia, że przegrywają z inflacją. Do niedawna obserwowany był wzmożony wzrost zainteresowania obligacjami skarbowymi indeksowanymi inflacją, jednak teraz się to zmienia. Polacy zwrócili się mocniej w stronę inwestowania w złoto – na rodzimym rynku zaobserwować można wzmożone zainteresowanie kruszcem, podobnie jak ma to miejsce choćby w Wielkiej Brytanii czy innych europejskich krajach.

Poziom oszczędności Polaków najniższy od 2014 roku

Inflacja we wrześniu wyniosła w Polsce 17,2 proc., a mimo to stopy procentowe w październiku nie zostały podniesione. RPP tłumaczy ten ruch argumentem, że dalsze podwyżki nie przyniosą rezultatu, a mogą zaszkodzić m.in. przez wzrost kosztu obsługi długu. Z drugiej strony WIBOR wzrósł nawet bez podwyżki stóp procentowych. Portfele Polaków są zatem drenowane z jednej strony przez drastycznie rosnące ceny dóbr konsumpcyjnych, z drugiej przez rosnące raty kredytów.

Europejski Bank Centralny opublikował dane, które mówią, że na koniec czerwca oszczędności Polaków wynosiły 98,7 proc. PKB, podczas gdy jeszcze rok wcześniej było to 110 proc. Wszystko za sprawą inflacji, która w tym okresie wzrosła z poziomu 4,4 proc. do 15,5 proc. Jednocześnie wynagrodzenia rosły w tempie wolniejszym, wobec czego wielu Polaków zaczęło wydawać oszczędności na bieżącą konsumpcję.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Słaby funt, wysoka inflacja i dziura budżetowa sprawiły, że obywatele Wielkiej Brytanii szturmują firmy oferujące złote sztabki i monety

michal-teklinski-goldenmark (1)

Ogromny wzrost popytu na kruszec potwierdzają także ostatnie dane finansowe opublikowane przez brytyjską Mennicę Królewską.

Zysk brutto The Royal Mint, która przeżywa oblężenie w związku z ogromnym popytem na złoto w Wielkiej Brytanii, w ostatnim roku finansowym (zakończonym 31 marca 2022 r.) wyniósł 18 mln funtów, co oznacza wzrost o niespełna 6 mln funtów w stosunku do poprzedniego okresu. Jak podaje mennica, blisko 87 proc. całkowitych przychodów (które przekroczyły 1,4 mld funtów) stanowiły metale szlachetne.

Brytyjczycy kupują złoto w obawie o rosnącą inflację i stabilność swojej waluty. Liz Truss, która zastąpiła na stanowisku premiera Borisa Johnsona, boryka się z coraz większymi problemami w związku ze zmianami podatkowymi oraz dziurą budżetową. Nieco ponad miesiąc urzędowania Liz Truss kończy się rekordowo niskim poparciem dla prawicy oraz otwartą wrogością wśród jej kolegów z Partii Konserwatywnej.

Inflacja nie odpuszcza

Złoto, które w ostatnich tygodniach odrobiło część strat w świetle perspektyw na wolniejsze tempo podwyżek stóp procentowych w USA, zakończyło ubiegły tydzień na minusie. Warto zauważyć, że spadki miały jednak miejsce tylko w piątek i poniedziałek. Od wtorku notowania w USD poruszały się w trendzie bocznym, meandrując wokół poziomu 1 670 USD za uncję.

W miniony czwartek opublikowane zostały dane o inflacji w USA. Wprawdzie ceny we wrześniu rosły wolniej niż w sierpniu (spadek z 8,3 do 8,2 proc.), jednak rynek oczekiwał większego spadku (8,1 proc.). Zgodnie z zapowiedziami przedstawicieli Federalnego Komitetu ds. Operacji Otwartego Rynku (FOMC), restrykcyjna polityka będzie utrzymywana tak długo, jak długo będzie to konieczne, do przywrócenia inflacji w okolice celu wynoszącego 2 proc.

Oznacza to, że w listopadzie najprawdopodobniej dojdzie do kolejnej podwyżki stóp procentowych (najpewniej o 75 punktów bazowych.). Rynki finansowe mocno liczyły na „FED pivot” – zwrot w polityce banku centralnego. Rozczarowujące dane inflacyjne przełożyły się na to, że parkiet Wall Street na moment pokrył się czerwienią.

W Narodowym Banku Polskim również zawrzało. Po tym, jak w październiku RPP zdecydowała się pozostawić stopy na niezmienionym poziomie, pomimo zaskakującego negatywnie wstępnego szacunku GUS dotyczącego inflacji we wrześniu (17,2 proc.), dwoje członków RPP zabrało głos.

Zarzucają oni nieprawidłowości w pracy RPP twierdząc, że mają ograniczone możliwości kontaktu z analitykami, a posiedzenia są zbyt krótkie. NBP nie pozostał dłużny – zagroził możliwością złożenia zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Najbliższe posiedzenie RPP zaplanowane jest na 9 listopada.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Polski rynek złota ponownie idzie na rekord

Popyt na złoto w Polsce

Zgodnie ze wstępnymi szacunkami, popyt na złoto w Polsce w całym 2022 roku może wynieść około 16 ton. Jeśli prognozy ekspertów potwierdzą się, rodzimy rynek królewskiego kruszcu kolejny rok z rzędu pobije rekord pod względem wolumenu sprzedaży.

W ubiegłym tygodniu amerykański FED podniósł główną stopę procentową do przedziału 3-3,25, by zwalczać najwyższą od 40 lat inflację. Umacniający się w dalszym ciągu dolar amerykański tym razem pozostał jednak bez wpływu na cenę złota, która w minionym tygodniu znajdowała się w przedziale między 1650 a 1680 dolarów za uncję. Umocnienie dolara wpłynęło jednak negatywnie na polskiego złotego, co zaowocowało powrotem ceny królewskiego kruszcu w rodzimej walucie na poziom powyżej 8000 – 8120 złotych za uncję.

Na razie trudno jednoznacznie stwierdzić, czy brak reakcji złota po podwyżce stóp procentowych w USA oznacza przełamanie trendu spadkowego. Zwłaszcza że w minionym tygodniu miały miejsce jeszcze dwa istotne wydarzenia. Władimir Putin ogłosił „częściową mobilizację” w Rosji, podano także daty fikcyjnych referendów o przyłączeniu do Federacji Rosyjskiej okupowanych części Ukrainy. Oba te wydarzenia stanowią pewien czynnik ryzyka, zwiększający poziom niepokoju geopolitycznego, mogący przekładać się na kurs kruszcu.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

Cena złota w polskiej walucie osiągnęła najwyższy poziom od marca br.

michal-teklinski-goldenmark (1)

W ubiegłym tygodniu obserwowaliśmy wzrost ceny królewskiego kruszcu – zarówno w dolarze amerykańskim, jak i w polskim złotym. W naszej rodzimej walucie uncja żółtego metalu osiągnęła wycenę najwyższą od marca, gdy po agresji Rosji na Ukrainę złoto poszybowało w górę.

Pierwszy tydzień października złoto zakończyło na poziomie ponad 1695 dolarów za uncję, a w trakcie minionego tygodnia cena dochodziła nawet do 1725 USD. W głównej mierze do wzrostów przyczyniły się słabsze dane makroekonomiczne z USA oraz pogłoski na temat potencjalnej niewypłacalności Credit Suisse.

Odczyt indeksu ISM, określającego aktywność w przemyśle, spadł z 52,8 pkt do poziomu 50,9 pkt, znacznie poniżej oczekiwanego 52,2 pkt. Negatywne dane napłynęły także z rynku pracy. Doprowadziło to spekulacji na temat tego, jakie kroki podejmie FED, a także do spadku rentowności amerykańskich obligacji 2- i 10-letnich.

Inflacja w USA utrzymuje się na wysokim poziomie (w sierpniu 8,3 proc.), a dotychczasowe podwyżki stóp nie przyniosły jeszcze pożądanych rezultatów. Są natomiast skutki uboczne. Konferencja Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD), organ pomocniczy ONZ zajmujący się wspieraniem rozwoju gospodarczego, opublikowała raport mówiący o tym, że każdy punkt procentowy podwyżek stóp przez amerykański bank centralny wpływa na spowolnienie wzrostu gospodarczego państw rozwiniętych o 0,5 proc.

Mocny dolar, obecnie bijący rekord swojej wartości w wielu walutach, to jednocześnie słabe inne waluty krajowe, o czym przekonaliśmy się również my, jak i Brytyjczycy. Słabość funta, inflacja (9,9 proc. we wrześniu), dziura budżetowa i interwencje Banku Anglii na rynku obligacji sprawiły, że obywatele Wielkiej Brytanii szturmują firmy oferujące złote sztabki i monety.

Autor: Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.

W opinii Prezesa Mennicy Skarbowej w Polsce padnie kolejny rekord sprzedaży złota

rozne zloto na dłoni

Cena złota spada i może nadal spadać- prognozuje Prezes Mennicy Skarbowej. Obecnie wartość produktów inwestycyjnych wytworzonych w tym kruszcu w największym stopniu jest uzależniona od decyzji FEDU podnoszącego stopy procentowe w USA oraz umacniającego się dolara. Jednak właśnie z tego powodu cena złota de facto nie zmienia się jeśli weźmiemy pod uwagę polską walutę. Polacy nadal chętnie inwestują swoje oszczędności w złoto, przede wszystkim dlatego, że złoto bezpiecznie przenosi wartość pieniądza w czasie. W porównaniu do innych aktywów jest zdecydowanie inwestycją długoterminową Mennica Skarbowa nadal obserwuje bardzo wysoki popyt na złoto.

Trwający kryzys geopolityczny i wybuch wojny w Ukrainie znacząco przyczyniły się do zwiększonego zainteresowania inwestycjami w złoto. W marcu bieżącego roku kruszec ten przebił próg cenowy dwóch tysięcy za uncję [przyp. 2 058,30 USD/ uncja w dn. 08.03.br.]. Niepewność spowodowana rosyjską agresją na Ukrainę pobudziła wyobraźnie inwestorów pragnących zabezpieczyć się finansowo przed różnymi możliwościami.

– Marcowy pik cenowy złota wynikał z niepewności. Był to wynik wyższy, niż ten spowodowany pandemią Covid-19 w 2020 roku lub kryzysem ekonomicznym z 2011 roku. W ostatnich tygodniach obserwujemy jednak spadek cen złota i w mojej ocenie nadal jest potencjał do przeceny. Jest to między innymi efekt silnego dolara, a szczególnie decyzji amerykańskiego FEDU o walce z inflacją. Wszyscy więc czekają na kolejne podwyżki stóp procentowych w USA, a to oznacza umacnianie się dolara. Ta waluta jest obecnie w bliskiej korelacji z wyceną złota więc cena tego kruszcu nadal może spadać. Jednak w Polsce nadal trzeba zapłacić za uncję złota ponad 8000 PLN, więc zasadniczo cena wyrażona w polskiej walucie się nie zmieniła. – dostrzega Jarosław Żołędowski, Prezes Mennicy Skarbowe i dodaje: Proszę spojrzeć także na inne wskaźniki – inflacja w Polsce utrzymuje się na poziomie 17%, a niektórzy analitycy prognozują, że będzie jeszcze wyższa i utrzyma się przez długie miesiące. Lokaty bankowe utrzymujące się na poziomie nawet 7% oznaczają realną stratę z inwestycji. Coraz trudniej kupić też mieszkanie z przeznaczeniem na wynajem, bo deweloperzy wstrzymują nowe inwestycje. Nie wszyscy chcą kupować akcje na giełdzie, którą też czekają ciężkie czasy. A kryptowaluty to jednak oferta dla inwestorów lubiących emocje. W takim otoczeniu złoto nadal jest dobrą inwestycją – szczególnie dla tych, którzy inwestują długoterminowo. Inwestycje w złoto można zacząć już od kilkuset złotych. Dużą popularnością od wybuchu wojny cieszą się szczególnie produkty o małej gramaturze. Złoto można łatwo sprzedać, bo to aktywo bardzo płynne, łatwo zbywalne na całym świecie. Do tego wojna w Ukrainie nadal sprzyja niepewności na rynkach finansowych. Jest jeszcze inna kwestia, złoto stało się w Polsce bardzo popularne w ciągu ostatnich 2-3 lat.

Początkiem tego roku Mennica Skarbowa szacowała, że Polacy kupili około 14 ton złota w 2021 roku.

– Nasze analizy wskazują, że w 2022 roku Polacy zakupią jeszcze więcej złota, niż przed rokiem. Z informacji uzyskanych od międzynarodowych mennic – producentów złota wynika, że Polska jest co najmniej w piątce, jeśli nie w pierwszej trójce państw Unii Europejskiej pod względem sprzedaży złota. Wystarczy spojrzeć na półroczny raport Mennicy Skarbowej, by dostrzec, że pierwsze półrocze było rekordowe jeśli chodzi
o sprzedaż tego kruszcu. W pierwszym półroczu br. Mennica Skarbowa sprzedała aż 2,4 t złota. Przewidujemy, że w najbliższym czasie zakup złota nadal będzie się cieszył sporą popularnością wśród inwestorów. Na jak długo? – Trudno powiedzieć. Pogłębiający się kryzys energetyczny oraz galopująca inflacja, a co za tym idzie – nieustannie wzrastające ceny żywności i usług z pewnością odbiją się na portfelach Polaków. Przeznaczając więcej funduszy na żywność, opłaty i inne koszty życia, zapewne będą nabywać mniej aktywów inwestycyjnych – zauważa Żołędowski.

Źródło: Mennica Skarbowa.