rynek nieruchomości inwestycyjnych na sprzedaż

Nowe mieszkania na sprzedaż: Polak kupuje je częściej niż przeciętny Europejczyk

Greendustry-Zablocie-wizualizacja

Polacy przejawiają wyjątkowe zainteresowanie zakupem nowych mieszkań, a prawie połowa sektora jest zajęta przez deweloperów. Wyróżniamy się tym na skalę całej Europy.

Polacy preferują kupno od dewelopera

Z najnowszych danych Eurostatu wynika, że deweloperzy w Polsce mają aż 47 proc. udział w sektorze mieszkaniowym i stanowi to największy odsetek w gronie dużych krajów europejskich. Tylko w dwóch małych państwach – na Malcie i Cyprze – nowe domy i mieszkania odpowiadają za większą niż w Polsce część rynku – niemal 78 proc. Za tymi dwoma specyficznymi i, na tle reszty Europy, mikroskopijnymi rynkami znajduje się właśnie Polska (47 proc.), a tuż poza podium plasują się Estonia, Słowacja i Bułgaria (od ok. 38 do 39 proc.). Gorzej pod tym względem jest jeszcze w Słowenii, Francji, Chorwacji, czy na Węgrzech (od 9 do 13 proc.), a na samym dole klasyfikacji znajdziemy Danię z wyróżniającym się wynikiem poniżej 1 proc., co oznacza naprawdę marginalne znaczenie deweloperów na tamtejszym rynku mieszkaniowym.

Wzrost gospodarczy ważnym czynnikiem

Skąd tak wysoki udział deweloperów na polskim rynku nieruchomości? Powodów jest kilka. Przede wszystkim, zanotowaliśmy w ostatnich kilkunastu latach znaczący wzrost gospodarczy, przyczyniający się do zwiększenia siły nabywczej Polaków. Rosnąca dostępność kredytów hipotecznych oraz stabilność finansowa przełożyły się tym samym bezpośrednio na nasze możliwości nabywcze. Z danych HRE Investments wynika, że od 2010 do 2021 roku mediana zdolności kredytowej Polaków systematycznie się zwiększała, osiągając swój szczyt wartością wynoszącą ponad 700 tys. zł dla jednej rodziny. Teraz, nawet po cięższym dla gospodarki okresie naznaczonym m.in. dalekosiężnymi konsekwencjami wybuchu pandemii i wojny w Ukrainie, zdolność kredytowa Polaków zaczyna się odbudowywać. Według danych HRE Investments maj był już 10 miesiącem z rzędu, wyróżniającym się wzrostem w tym aspekcie. Obecnie statystyczna rodzina może sobie pozwolić nawet na 613 tys. zł. bankowej pożyczki. To wynik o prawie 6 tys. złotych lepszy niż jeszcze miesiąc wcześniej –  Obserwujemy pozytywny, wzrostowy trend w zakresie zdolności kredytowej Polaków. Jeszcze w lipcu 2022 roku, podczas najgorszego momentu ubiegłego roku, przykładowa rodzina mogła pożyczyć od banku zaledwie około 390 tys. złotych. Obecnie, dzięki stabilizującej się sytuacji gospodarczej Urząd Komisji Nadzoru Bankowego złagodził swoje zalecenia, co do wyliczania zdolności kredytowej. To z kolei przekłada się na większą dostępność kredytów hipotecznych oraz lepsze warunki finansowe. Dodatkowo w tym miesiącu ruszył rządowy program “Bezpieczny Kredyt 2 proc.”, który również powinien stymulować popyt na polskim rynku nieruchomości – mówi Grzegorz Woźniak, prezes spółki Q3D Locum.

Taniej niż na Zachodzie

Polacy, podpierając się kredytem, są w stanie pozwolić sobie na zakup nowego mieszkania. I chcą to robić, bo na tle reszty Europy są to inwestycje relatywnie niedrogie. Serwis Rankomat.pl w 2021 r. wskazywał, że w Warszawie metr kwadratowy przeciętnego lokum kosztuje mniej niż np. w Bratysławie, Pradze czy Lublanie. Europa Zachodnia oznacza już bardzo wysokie ceny – drogi jest Berlin, który został sklasyfikowany najniżej spośród najdroższych miast (18 tys. zł/mkw.). Blisko 20 tys zł trzeba wydać na mieszkanie w Kopenhadze, Wiedniu, czy Helsinkach. W Amsterdamie, Oslo i Sztokholmie to już natomiast bliżej 25 tys. zł za metr. Z bardzo dużymi stawkami należy się liczyć także w stolicach Wielkiej Brytanii i Szwajcarii (rednio ok. 30 tys. zł). Aż 45 tys. zł w przeliczeniu kosztuje z kolei 1 mkw. w Paryżu. Poza TOP 10 najdroższych stolic Europy są Dublin, Praga, Rzym, Reykjavik i Madryt – tam stawka za 1 mkw wynosi od 14 tys. do 16 tys. zł, a więc nadal sporo jak na polskie warunki. Stolica Polski jest z tej perspektywy relatywnie tania – przynajmniej pod kątem cen polis mieszkaniowych. Według średniej stawki 10 tys. zł za 1 mkw. w Warszawie cena 50-metrowego lokum wyniosłaby średnio około 513 000 zł. – W porównaniu do najbardziej rozwiniętych rynków, takich jak Niemcy, Francja czy Wielka Brytania, polskie ceny nieruchomości są znacznie niższe. To oznacza, że inwestorzy, zarówno krajowi, jak i zagraniczni, mogą nabyć mieszkania w Polsce po niższych cenach w porównaniu do innych rynków, co może stanowić dla nich atrakcyjną ofertę. Jesteśmy ciągle krajem rozwijającym się, z duża perspektywą wzrostu gospodarczego. To również przyciąga inwestorów, którzy widzą możliwości wzrostu i potencjalne zyski w dłuższej perspektywie czasowej – mówi Grzegorz Woźniak.

Bezpieczeństwo przyciąga inwestorów

Inwestycja w nieruchomości oferuje zarówno bezpieczeństwo, jak i potencjał wysokiej stopy zwrotu w przyszłości. Polska to kraj o rosnącym znaczeniu na arenie międzynarodowej, a to przyciąga zarówno inwestorów krajowych, jak i zagranicznych, zwiększając popyt w całym sektorze. Jednocześnie, relatywnie niskie ceny mieszkań w porównaniu do innych krajów europejskich dają możliwość zakupu atrakcyjnych lokali w dużo niższych cenach. – Polacy coraz częściej decydują się inwestować w mieszkaniówkę. Istnieje kilka czynników, które przyczyniają się do tej tendencji, a jednym z najważniejszych jest bez wątpienia ochrona przed inflacją. Kiedy ogólny poziom cen wzrasta, wartość nieruchomości również rośnie, co oznacza, że właściciele mogą na tej różnicy zyskać. Ponadto inwestowanie w tym sektorze ma również inne korzyści. Przede wszystkim mieszkania mogą generować regularne dochody z najmu, co stanowi dodatkowe źródło przychodów. Poza tym są to stosunkowo bezpieczne i stabilne aktywa. Mimo pewnych naturalnych fluktuacji, spotykanych tak naprawdę w każdej branży, ich wartość generalnie wzrasta w dłuższej perspektywie czasowej – mówi Krzysztof Tętnowski, prezes zarządu Tętnowski Development, inwestor osiedla Nowa Drożdżownia.

Źródło: Prime Time PR.