Inwestycje publiczne

Inwestycje spadną nawet 10 procent

Niższe wydatki państwa w 2013 roku pociągną w dół wynik całej gospodarki. Także dotyczący to dynamiki PKB Ok. 298 mld zł mogą wynieść inwestycje państwa i firm w 2013 r. To o 2,8 proc. mniej niż w 2012 r. i 3 proc. mniej niż w rekordowym dotychczas 2011 r. – wynika z prognoz ekonomistów ankietowanych przez „Rz”. Będzie to miało negatywny wpływ na wzrost PKB, bo przy nikłym popycie konsumpcyjnym cała dynamika gospodarki opierać się będzie na eksporcie. Najbardziej do spowolnienia w inwestycjach przyczyni się sektor centralny i samorządowy. – Szacujemy, że w tym sektorze nakłady spadną w porównaniu z 2012 r. aż o 12 proc. – mówi Wojciech Matysiak, ekonomista Pekao. – Wynika to z wykorzystania większości funduszy UE z budżetu na lata 2007–2013 i zakończenia realizacji dużych projektów inwestycyjnych, w tym związanych z Euro 2012 – dodaje. Pekao szacuje, że tylko ograniczenie inwestycji publicznych zredukuje wzrost PKB o ok. 0,6–0,7 pkt proc. Największe plany cięć dotyczą inwestycji finansowanych z Krajowego Funduszu Drogowego. W 2013 r. wydatki z funduszu wynieść mają ok. 15 mld zł, w 2012 r. było to ok. 18 mld zł, a w 2011 r. – aż 23,6 mld zł. Oszczędzają też samorządy: w 2011 r. na swój rozwój przeznaczyły 41,2 mld zł, w minionym roku – jak szacuje agencja ratingowa Fitch – 40 mld zł, a w tym roku będzie to tylko 36 mld zł. Planowane inwestycje finansowane z budżetu państwa mają wynieść 16,2 mld zł (z czego połowa w sekcji obrona narodowa), o prawie 9 proc. więcej niż plan na 2012 r. Wczoraj premier Donald Tusk powiedział, że późną wiosną zakończy się rejestracja spółki Inwestycje Polskie. Dodał, że pierwsze projekty inwestycyjne mogą rozpocząć się jeszcze w 2013 r. Program Inwestycje Polskie premier zapowiedział w październiku. Ma na celu utrzymanie tempa wzrostu inwestycji i PKB oraz tworzenie miejsc pracy. Problem w tym, że budżet na 2013 r. jest krytykowany jako zbyt optymistyczny. W połowie roku konieczna zapewne będzie nowelizacja i cięcie wydatków. W pierwszej kolejności pod nóż idą właśnie te najmniej sztywne, np. na inwestycje. – Mamy jednak nadzieję, że sektor publiczny zdecyduje się nie ograniczać inwestycji tak bardzo. Pogłębiłoby to i tak już silne spowolnienie gospodarcze – zauważa Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK. – Ale i tak prognozujemy ich spadek o kilka procent – podkreśla. Przed załamaniem się inwestycji chronić będą gospodarkę firmy prywatne. – Prognozujemy tu spadek o 1 proc. – mówi Matysiak. – W I półroczu może wszystko stanąć, ale w II powinno być znacznie lepiej – dodaje. – Jeśli w pierwszych miesiącach firmy dostaną więcej zamówień, w III i IV kw. zaczną zwiększać moce, by im sprostać. A to oznacza np. zakupy maszyn – mówi Piotr Soroczyński, główny ekonomista KUKE. Prognozuje, że inwestycje firm w 2013 r. będą nie tylko wyższe niż 2012 r., ale pomogą utrzymać na plusie ten wskaźnik dla całej gospodarki. – Pomoże też bardziej dostosowana do realiów polityka pieniężna – mówi Soroczyński. Jego zdaniem w III kw. 2012 r. firmy przestały inwestować, bo przestraszyły się drogiego pieniądza: gdy świat ciął stopy procentowe, u nas one wzrosły.


nick
twoja opinia

Komentarz pojawi się po akceptacji administratora