komentarze, opinie, gospodarka

Dawne fabryki w nowym wcieleniu. Renesans obiektów poprzemysłowych

u Scheiblera

Lofty u Scheiblera – Łódź, źródło: YouTube

Kilkadziesiąt milionów złotych za duże budynki pofabryczne z dużym potencjałem inwestycyjnym – takie są ceny tego typu obiektów. Zainteresowanie dawnymi fabrykami i nie tylko – bo także budynkami np. po szpitalach czy obiektami infrastrukturalnymi rośnie. Deweloperzy wykorzystują niebanalną architekturę do realizacji projektów prestiżowych. Co jednak najważniejsze – mają szansę na „wejście” do bardzo dobrych lokalizacji.

Ile kosztują dawne fabryki, szpitale, budynki kolejowe, wieże ciśnień, browary? Itp. Ceny są bardzo zróżnicowane – w zależności od rynku, potencjału technicznego itp. Najniższe stawki zaczynają się od kilkuset złotych za 1 mkw., najwyższe sięgają kilku tysięcy. Oczywiście zupełnie inne ceny obowiązują za nieruchomości już wyremontowane i dostosowane do nowych celów.
Z drugiej strony nie brak i obiektów mocno przecenionych – wszystko zależy od rynku, stanu technicznego i potencjału. Przykład to zabytkowa hala przemysłowa w Stargardzie Szczecińskim. Nieruchomość o powierzchni 2700 mkw. wystawiono na sprzedaż za 890 tys. zł. Niedawno w Wolsztynie, w Wielkopolsce do kupienia była 100 – letnia wieża ciśnień. Nieruchomość z 1908 roku, liczy 4 kondygnacje, w sumie 31 metrów wysokości i 250 mkw. powierzchni. Cena ofertowa wynosiła 1,5 mln zł.
Z kolei za dobrze położone duże nieruchomości, w centrach bądź blisko centrów dużych miast inwestorzy mogą zapłacić nawet po kilkadziesiąt milionów złotych. W Pabianicach piękny pofabryczny budynek z końca XIX wieku (zakładów bawełnianych „Krusche-Ender”) został wyceniony na 19 mln 900 tys. złotych co daje 1 895,24 zł/m². Firma Archicom w 2016 roku kupił od amerykańskiej spółki zabytkowy kompleks Browaru Piastowskiego we Wrocławiu, zapłacił za niego 36,3 mln zł. Nieruchomość w bardzo dobrej lokalizacji, około 2 km od centrum miasta, leży na gruncie o pow. 5,76 ha. Powierzchnia budynków to kilkadziesiąt tysięcy metrów kwadratowych. W podobnej cenie został sprzedany kilka lat temu we Wrocławiu budynek dawnego szpitala im. Babińskiego.

Zabytkowa architektura i świetna lokalizacji

Segment zabytków przemysłu oferuje bardzo różnorodne nieruchomości. Nie ulega wątpliwości, że będzie on sukcesywnie rósł – na czym skorzystają nie tylko inwestorzy, ale również mieszkańcy – dzięki nowemu wykorzystaniu dużych połaci miast oraz zachowaniu wartościowej architektury. Potencjał tego typu zabudowy został na naszym podwórku odkryty zaledwie kilkanaście lat temu – by wspomnieć pionierskie rewitalizacje, a więc Manufakturę i Lofty Scheiblera w Łodzi czy Stary Browar w Poznaniu. Każdy z tych komercyjnych projektów przynajmniej nawiązuje i częściowo wykorzystuje dawną przemysłową zabudowę. Od czasów, gdy powstawały minęło już wiele lat. Nowych inwestycji tego typu przybyło. Wymienić tu można również m.in. takie projekty jak warszawski Art Norblin, Centrum Praskie Koneser czy Dzielna 64. We Wrocławiu można wskazać choćby na Browary Wrocławskie – nowa inwestycja firmy Archicom w dawnym XIX -wiecznym browarze. Pod zabudowę komercyjną i mieszkaniową wykorzystano także dawne tereny Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego. W ten sposób na niezagospodarowanych obszarach powstała praktycznie od zera nowa część miasta – tzw. Promenady Wrocławskie. Inny przykład ze stolicy Dolnego Śląska, to choćby Nowa Papiernia, czyli wykorzystanie pod mieszkania typu lofty dawnych budynków fabrycznych z XIX wieku. Z kolei w Poznaniu można wskazać np. na projekt mieszkaniowy INVENTIA, który zakłada m.in. rewitalizację i dostosowanie do nowej funkcji budynku dawnej fabryki rowerów z 1926 roku. W Kaliszu – dawna słynna fabryka fortepianów Calisia zostanie z kolei przebudowana na hotel. Jak już mówiliśmy – podobnych inwestycji jest znacznie, znacznie więcej.

Dodatkowo przyspieszenia dostały inwestycje rewitalizacyjne, po ‚wejściu do gry” spółek skarbu państwa – w szczególności kolei, ale też Poczty Polskiej, ANR i AMW. Państwo to ciągle największy posiadacz ziemski w naszym kraju. Sukcesywnie jednak pozbywa się gruntów, zwłaszcza po-kolejowych, gdzie powstają nowe biura, apartamenty, centra handlowe.

Zainteresowanie inwestorów nieruchomościami poprzemysłowymi to nie tylko efekt dostrzeżenia ich potencjału. W dużej mierze to po prostu konieczność. Rozpędzony rynek komercyjny i mieszkaniowy potrzebuje odpowiednio wysokiej podaży. W dużych miastach jednak coraz ciężej o dobrze położone grunty. Tereny inwestycyjne się kończą. Stąd zainteresowanie nieruchomościami poprzemysłowymi, czy infrastrukturalnymi – często świetnie położonymi. Dawne fabryki, nieruchomości infrastrukturalne – w szczególności kolejowe – okazały się dla deweloperów prawdziwym darem z niebios. Pozwalają „wejść” z inwestycjami do dogodnych lokalizacji.

Marcin Moneta – komercja 24