komentarze, opinie, gospodarka

Mieszkanie Plus – założenia programu okazały się mrzonką?

jaaa3

Program Mieszkanie Plus miał być remedium na bolączki mieszkaniowe Polaków, do tego tanie remedium – dostępne dla ludzi niezbyt dobrze uposażonych. Niestety teraz okazuje się, że założenia były zbyt optymistyczne. Tanio może nie być…

Mieszkanie Plus, czyli program budowy czynszówek na wynajem, ma zastąpić ukończone Mieszkanie dla Młodych. Filozofia pomocy w nowym wydaniu jest zupełnie inna Rząd chce niwelować deficyt mieszkaniowy w Polsce, budując tanio i na wynajem.
O tym, że problem jest, nie trzeba nikogo przekonywać. Wg danych Eurostatu w Polsce na 1000 osób przypada około 366 lokali. To znacznie poniżej europejskiej średniej, która wynosi 460 mieszkań na 1000 mieszkańców. Do tego żyjemy w przeludnieniu. Wg Eurostatu taki stan rzeczy dotyczy 44 proc. Polaków. Wśród państw unijnych gorzej jest tylko w Rumunii i na Węgrzech.

To właśnie ma się zmienić, dzięki Mieszkaniu Plus. Szansę na dach nad głową dostaną ludzie, którzy nie mają kapitału i zdolności kredytowej. Oni będą mogli wynajmować tanio, z szansą dojścia do własności po 30 latach. Słowa przedstawicieli rządu wydawały się nie bez pokrycia, po tym jako opublikowano pierwsze stawki najmu tych mieszkań. Dla przykładu – w Warszawie ceny bez opcji dojścia do własności została określona na nieco ponad 13 zł/mkw. miesięcznie. Jest to ponad 3 razy mniej od czynszów rynkowych. W opcji z dojściem do własności najemca zapłaci nieco ponad 19 zł/mkw. co jest i tak o ponad 100 proc. mniejszym czynszem niż rynkowy. Inne przykłady: we Wrocławiu czynsze mają wynosić odpowiednio 11 i 15 zł, podobnie w Gdańsku, w Białymstoku niecałe 10 i 14 zł, podobnie w Lublinie.

Skąd takie preferencyjne czynsze? Rząd tłumaczy, że wszystko dzięki niskim kosztom budowy – często niższy niż 2000 zł/mkw. Tak niskie koszty miało się udać wypracować m.in. dzięki odpadnięciu nakładów na grunt. Tereny inwestycyjne pod Mieszkania Plus pochodzą ze skarbu państwa lub samorządów.

Idea szybko zyskała na popularności. Liczba gmin zainteresowana Mieszkaniem Plus przekroczyła 70. Już w marcu wprowadzą się pierwsi lokatorzy do „mieszkań plus”. Chodzi o 230 lokali w Jarocinie. Na koniec trzeciego kwartału 2017 w budowie było ponad 1200 mieszkań od państwa.

Problem jednak w tym, że założenia okazują się zbyt optymistyczne

Za tanio?

Z raportów NBP wynika, że przeciętny koszt budowy 1 mkw. mieszkania w Polsce wynosi niecałe 3000 zł. Ostatnio przez media przewinęła się fala informacji o tym, że Mieszkanie Plus czekać będzie poprawka. Deweloperzy bowiem nie garną się do taniego budowania, a zaproponowane czynsze są zbyt niskie, by całość się bilansowała. Na razie brak szczegółów, ale wygląda na to, że z szumnych zapowiedzi trzeba będzie się wycofać. Zamiast być taniej, będzie drożej. Rząd co prawda planuje jakoś zminimalizować negatywny wydźwięk i pracuje nad systemem dopłat do czynszów dla niektórych najemców. Szczegółów na razie brak.

Kogo zaboli Mieszkanie Plus?

Rodzi się jednak pytanie – czy tańsza państwowa konkurencja może być zagrożeniem dla deweloperów i inwestorów na rynku najmu? Nawet przyjmując, że udałoby się utrzymać zaproponowane stawki, wydaje się, że odpowiedź będzie przecząca. Przede wszystkim dlatego, że wpływ na rynek miałaby duża liczba mieszkań oddana w krótkim czasie. W tym przypadku plany inwestycyjne co prawda są duże (nawet 100 tys. mieszkań), ale rozciągnięte na wiele lat. Ponadto mieszkaniowy rynek pierwotny jest najsilniejszy w największych miastach. Tu zapotrzebowanie na mieszkania jest bardzo duże. Dotyczy to także rynku najmu. Mieszkanie Plus byłoby w ośrodkach takich jak Wrocław, Kraków, czy Warszawa, jedynie nic nie znaczącym epizodem. Co innego w miastach małych. Tu rzeczywiście lokalni deweloperzy czy właściciele mieszkań pod wynajem, mieliby się czego obawiać. Na małych rynkach buduje się niewiele. Nawet kilkadziesiąt nowych mieszkań może zmienić sytuację jeśli chodzi o ceny. Państwo jako silny inwestor mogłoby w takich ośrodkach zdominować rynek, także najmu, który jest płytki.

Marcin Moneta – komercja24