Szybki szacunek produktu krajowego brutto za 3 kwartał 2025 r. wg GUS

ben-rosett-10614-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował raport „Szybki szacunek produktu krajowego brutto za 3 kwartał 2025 r.”.

Jak informuje GUS, według szybkiego szacunku produkt krajowy brutto (PKB) niewyrównany sezonowo w III kwartale 2025 r. zwiększył realnie się o 3,7% rok do roku wobec wzrostu o 2,8% w  analogicznym okresie 2024 r.
W III kwartale 2025 r. realny PKB wyrównany sezonowo (w cenach stałych przy roku odniesienia 2020) zwiększył się o 0,8% w porównaniu z poprzednim kwartałem i był wyższy niż przed rokiem o 3,7%.
Pełna treść raportu dostępna jest na oficjalnej stronie internetowej GUS.

Jak informuje GUS, dane mają charakter wstępny i mogą być przedmiotem rewizji, zgodnie z polityką rewizji stosowaną w kwartalnych rachunkach narodowych, w momencie opracowywania pierwszego regularnego szacunku PKB za III kwartał 2025 r., który zostanie opublikowany w dniu 01.12.2025 r.

Źródło: GUS.

Blisko co drugi dorosły Polak ma zaufanie do badań opinii społecznej

czytanie-sonday
Z niedawno opublikowanego sondażu wynika, że nieco ponad połowa dorosłych Polaków ufa badaniom opinii społecznej. To przede wszystkim osoby w wieku 75-80 lat, z zarobkami poniżej 1000 zł netto, z wykształceniem zasadniczym zawodowym, a także z miast liczących od 100 tys. do 199 tys. mieszkańców. Natomiast przeciwne stanowisko zajmuje jeden na trzech respondentów. To głównie osoby w wieku 35-44 lat, z dochodami netto w przedziale 3000-4999 zł, z wykształceniem wyższym oraz z miejscowości liczących od 5 tys. do 19 tys. ludności.

Jak wynika z sondażu współautorstwa Syno Poland, 52,5% dorosłych Polaków ufa badaniom opinii społecznej, prezentowanym w przestrzeni publicznej, np. w telewizji, prasie, radiu, Internecie, w tym w social mediach. Z kolei 32,5% z ponad tysiąca ankietowanych (przebadanych metodą CAWI) w wieku 18-80 lat jest przeciwnego zdania. Natomiast 15% przepytanych nie ma jeszcze wyrobionej opinii w tej kwestii.

– Nie wiemy, co dokładnie mieli na myśli respondenci, odpowiadając, że ufają lub nie ufają badaniom opinii społecznej, co istotne – badaniom, a nie wynikom badań. To może świadczyć o tym, że uczestnicy sondażu wierzą w rzetelność firm badawczych. To znaczy, że ankieterzy nie wypełniają sami tych ankiet, a więc nie zaznaczają dodatkowo odpowiedzi, które preferują. Ale to tylko jedna z opcji. Być może ktoś zrozumiał, że pytanie dotyczy właśnie wyników badań opinii publicznej. A Polakom trudno uwierzyć w to, że sondażownie ujawniają wiedzę o dużej wartości, która pozwoli przewidzieć np. wyniki wyborów prezydenckich – komentuje dr Wiesław Baryła, prof. Uniwersytetu SWPS z Zakładu Psychologii Społecznej tej uczelni.

Na erozję zaufania względem badań opinii społecznej zwraca uwagę dr Rafał Cekiera, prof. Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, zastępca dyrektora Instytutu Socjologii na tej uczelni. Jak zaznacza ekspert, w ostatnim czasie jest bardzo dużo rozmaitych sondaży, nie zawsze rzetelnie przeprowadzanych. Pracownie dostarczają czasem wyniki istotnie się od siebie różniące, co powoduje spadek zaufania. Ponadto, ludzie dostrzegają, że tego typu badania bywają też elementem marketingu produktów. W reklamach pojawiają się określenia typu „ileś procent Polaków zaufało danej marce”. Dodatkowo, maleje ogólnie zaufanie do informacji przekazywanych przez media. To wiąże się z tym, że pojawia się coraz więcej tzw. treści clickbaitowych. Takie wiadomości niekoniecznie są istotne, nie zawsze też komunikują prawdziwe informacje, ale mają nas skłonić do kliknięcia, czyli spowodowania ruchu na danej stronie.

– Fakt, że ponad połowa dorosłych Polaków ufa badaniom opinii, to jest całkiem przyzwoity wynik, chociaż pewnie mogłoby być lepiej. W mojej ocenie, branża, ale też same media powinny dążyć do jeszcze lepszej transparentności zamawianych badań, szczególnie tych dotyczących polityki. Ten fragment jest najbardziej oczekiwany oraz śledzony wśród Polaków. Do tego zazwyczaj wzbudza największe zainteresowanie i jednocześnie kontrowersje – dodaje Łukasz Zieliński, współautor raportu z Syno Poland.

Mężczyźni częściej niż kobiety ufają badaniom opinii społecznej (57,2% vs. 48,2%). Ponadto o zaufaniu mówią przede wszystkim osoby w wieku 75-80 lat (wśród nich – 70,6%), z miesięcznymi dochodami netto poniżej 1000 zł (64,4%), z wykształceniem zasadniczym zawodowym (61,7%), a także z miast liczących od 100 tys. do 199 tys. mieszkańców (56,6%). Jak stwierdza dr Wiesław Baryła, prof. Uniwersytetu SWPS, z reguły w badaniach społecznych kobiety deklarują większe zaufanie niż mężczyźni. Tu jest inaczej, co być może ma związek wyselekcjonowaną grupą.

– Nie powinniśmy próbować wyciągać daleko idących wniosków, co często się niestety zdarza przy okazji pojedynczych sondaży. Różnice w wynikach procentowych nie są na tyle znaczące, żeby można było tu coś rzetelnie i kategorycznie stwierdzić. Natomiast możemy domniemywać, że badaniom opinii społecznej najbardziej ufają politycy, czego świadectwem jest pojęcie demokracji sondażowej. Z jednej strony to jakaś forma pewnego rodzaju konsultacji społecznych, wiedzy o tym, czego ludzie potrzebują, jakie są ich obawy, oczekiwania itd. Z drugiej strony jednak mamy świadomość, że koncentrowanie się wyłącznie na sondażach bywa niebezpieczne i może utrudniać odpowiedzialne zarządzanie w długofalowej perspektywie – zaznacza dr Rafał Cekiera, prof. UŚ.

Z sondażu też wynika, że kobiety częściej niż mężczyźni nie ufają badaniom opinii społecznej (33,7% vs. 31,2%). Ponadto takie stanowisko zajmują głównie osoby w wieku 35-44 lat (wśród nich – 35,6%), z miesięcznym dochodem netto w przedziale 3000-4999 zł (36,2%), z wykształceniem wyższym (36,4%), a także z miejscowości liczących od 5 tys. do 19 tys. mieszkańców (37,3%).

– Kobiety na co dzień co do zasady wykazują się większą ostrożnością niż mężczyźni. I to idealnie widać na przykładzie naszego badania. Natomiast ja nie wyciągałbym z tego daleko idących wniosków, bo wyniki są bardzo zbliżone do siebie. Z kolei przedział osób w wieku 35-44 lat nie jest dla mnie zaskoczeniem, bo z reguły są to osoby, które są najbardziej aktywne zawodowo, jednocześnie z najostrzej sprecyzowanymi celami i tokiem myślenia. Mniej więcej to samo można powiedzieć o wykształceniu – mówi Łukasz Zieliński.

Biorąc pod uwagę status zawodowy (podział na 8 grup), badaniom opinii społecznej ufają głównie osoby będące na urlopie macierzyńskim, tacierzyńskim bądź wychowawczym (wśród nich – 66,6%). Dalej są respondenci bezrobotni (65,3%,), a także pracujący w pełnym wymiarze godzin (53,7%). Natomiast nie ufają badaniom opinii społecznej przede wszystkim osoby pracujące w niepełnym wymiarze godzin (36%). Na następnych pozycjach widzimy ankietowanych, którzy studiują lub uczą się (35,7%), a także zajmują się domem (35,5%). Dr Wiesław Baryła, prof. Uniwersytetu SWPS, uważa, że te niewielkie różnice są raczej trudne do zinterpretowania. Ekspert dodaje, że pojawiają się badania dotyczące zaufania do poszczególnych grup zawodowych. W nich wysoko oceniani są np. strażacy, a nisko – m.in. politycy czy dziennikarze.

– Być może wskazanie definiujące osoby, które częściej na co dzień zostają w domach – oczywiście z różnych przyczyn – ma jakieś uzasadnione i realne przełożenie na to, że właśnie tego typu grupy społeczne najczęściej dysponują czasem na śledzenie tzw. newsów w mediach, np. wyników badań. Stąd też mogą mieć do nich na starcie większe zaufanie niż inne grupy społeczne, ale nie da się tego jednoznacznie i stanowczo stwierdzić. Warto też zwrócić uwagę na to, że przeciwne zdanie mają z reguły osoby najbardziej aktywne zawodowo bądź uczące się – podsumowuje ekspert z Syno Poland.

(MN, Listopad 2025 r.)

Ww. materiał jest udostępniony na zasadzie nieodpłatnej licencji
© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone

materiał prasowy

GUS: Rejestracje i upadłości przedsiębiorstw w III kwartale 2025 r.

ibrahim-rifath-789914-unsplash
„Rejestracje i upadłości przedsiębiorstw w 3 kwartale 2025 r.” to jestem z najnowszych raportów, które zostały opracowane przez Główny Urząd Statystyczny.

GUS informuje, że w III kwartale 2025 r. odnotowano 85 368 rejestracji przedsiębiorstw. Jest to o 27 więcej niż w analogicznym okresie ub. r. oraz 101 upadłości, tj. o 3 mniej niż w 3 kwartale 2024 r.
Liczba rejestracji przedsiębiorstw w 3 kwartale 2025 r. wyniosła 85 368 wobec 85 341 w analogicznym okresie roku poprzedniego (w 3 kwartale 2024 r. odnotowano 1,0% spadek w skali roku). Pełna treść raportu dostępna jest na oficjalnej stronie internetowej GUS.

Źródło: GUS.

CBRE: Nowe oblicze handlu w Polsce

denys-nevozhai-100695-unsplash
Kiedyś ulice handlowe kojarzyły się głównie z zakupami. Dziś coraz częściej stają się miejscem spotkań i spędzania wolnego czasu. W miejskim krajobrazie zaczyna dominować gastronomia.

Jak podaje CBRE, aż dwie trzecie najemców przy warszawskim Nowym Świecie to lokale gastronomiczne. Widać to także w najnowszych danych GUS, z których wynika, że wydatki Polaków na restauracje rosną. Dopełnieniem przemiany ulic handlowych w miejsca spędzania czasu są wydarzenia kulturalne, kluby fitness, sklepy lokalnych twórców czy butiki z modą vintage. To elementy, które budują nowe oblicze polskiego handlu.

W ostatnich latach polski rynek handlowy przeszedł istotne zmiany. Rozwój sektora gastronomicznego na ulicach handlowych jest jednym z najbardziej zauważalnych trendów. Najnowsze dane GUS wskazują, że w minionym roku wydatki Polaków na restauracje zwiększyły się o niemal jedną piątą w ujęciu rocznym. I faktycznie, obserwujemy rosnącą popularność różnorodnych konceptów gastronomicznych, w tym restauracji fine dining oraz nowoczesnych miejsc, takich jak sky bary. Właściciele lokali wprowadzają nowatorskie pomysły, często inspirując się zagranicznymi trendami, co znacząco wzbogaca ofertę. Sukces często zależy jednak od lokalizacji, ekspozycji oraz dostępności ogródków gastronomicznych, które zawsze były istotnym elementem mającym wpływ na dodatkowy obrót w okresie letnim. Powszechnym wyzwaniem jest znalezienie odpowiedniego lokalu, ponieważ ich podaż jest ograniczonamówi Karolina Kunciak, dyrektorka odpowiedzialna za ulice handlowe w CBRE.

Udział lokali gastronomicznych na warszawskim Nowym Świecie, jednej z najpopularniejszych ulic handlowych, sięga już 64 proc., wynika z danych CBRE. Handel zajmuje 27 proc., a 9 proc. stanowią punkty usługowe.

Rozrywka łączy się z handlem

Kolejnym trendem po gastronomii, który definiuje rozwój ulic handlowych, są koncepty rozrywkowe. Przestrzenie handlowe stają się miejscem, w którym klienci mogą nie tylko robić zakupy, ale także spędzać czas w atrakcyjny sposób. Wprowadzanie elementów interaktywnych, takich jak strefy zabaw dla dzieci, mniejsze sale gier czy różnego rodzaju wydarzenia tematyczne, przyciąga klientów i zwiększa ich zaangażowanie. Zmiany te są wspierane przez rozwój interaktywnych muzeów oraz różnych form rozrywki, które angażują zarówno dzieci, jak i dorosłych. Pojawiają się także wydarzenia kulturalne, takie jak muzyka na żywo, wystawy sztuki i przedstawienia teatralne.

[fragment artykułu]

Źródło: CBRE Group, Inc.
materiał prasowy

Podmioty gospodarki narodowej wpisane do rejestru REGON – październik 2025 r. wg GUS

g-crescoli-365895-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował raport „Podmioty gospodarki narodowej wpisane do rejestru REGON – październik 2025 r.”.

Jak informuje GUS, według stanu na koniec października 2025 r. do rejestru REGON wpisanych było 5 426,8 tys. podmiotów gospodarki narodowej. W październiku br. liczba podmiotów nowo zarejestrowanych, jak też wyrejestrowanych była mniejsza niż miesiąc wcześniej. W październiku br. w rejestrze REGON zarejestrowano mniej podmiotów niż w poprzednim miesiącu. Zmniejszyła się liczba rejestracji osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą, zwiększyła się natomiast rejestracja nowych spółek. – podsumowuje Główny Urząd Statystyczny. Dokładne statystyki dostępne są na oficjalnej stronie internetowej GUS.

Źródło: GUS.

GUS opublikował komunikat w sprawie przeciętnego wynagrodzenia w trzecim kwartale 2025 r.

markus-spiske-484245-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował komunikat w sprawie przeciętnego wynagrodzenia w trzecim kwartale 2025 r.

Jest to komunikat Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 7 listopada 2025 r. w sprawie przeciętnego wynagrodzenia w trzecim kwartale 2025 r.

Jak informuje GUS,  n podstawie art. 20 pkt 2 ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz. U. z 2024 r. poz. 1631 i 1674 oraz z 2025 r. poz. 718, 769 i 1159) ogłoszono, że przeciętne wynagrodzenie w trzecim kwartale 2025 r. wyniosło 8771,70 zł.
Informacja została opublikowana na oficjalnej stronie internetowej GUS.
Na stronie tej dostępne są też archiwalne komunikaty.

Źródło: GUS.

Niemal co siódma mała firma w Polsce jest w rękach obcokrajowców

ukraincy-w-pracy
W pierwszych trzech kwartałach br. 32,9 tys. wniosków dotyczących założenia jednoosobowej działalności gospodarczej wpłynęło do rejestru CEIDG od osób mających obywatelstwo inne niż polskie. To 15% wszystkich zgłoszeń związanych z uruchamianiem tego typu firm. Zdecydowanie najwięcej z nich pochodziło od Ukraińców – 25,5 tys. Na kolejnym miejscu w tym rankingu znaleźli się Białorusini – 2,1 tys. W czołowej trójce zestawienia są również osoby z podwójnym obywatelstwem, tj. polskim i ukraińskim, od których dotarło blisko 380 zgłoszeń.

Tysiące wniosków

Jak wynika z danych przekazanych przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT), w trzech pierwszych kwartałach br. do rejestru CEIDG wpłynęło 220,1 tys. wniosków dotyczących założenia jednoosobowej działalności gospodarczej (rok wcześniej – 221,4 tys.). Zdecydowaną większość z nich złożyli obywatele Polski, od stycznia do września br. – 187,1 tys. (poprzednio – 189,2 tys.). Z kolei 32,9 tys. (czyli 15%) zgłoszeń dotyczyło osób, które mają obywatelstwo innego państwa (rok wcześniej odpowiednio 32,2 tys. i 14,5%). Przy tym mowa tu również o wnioskodawcach z podwójnym obywatelstwem, np. polskim i białoruskim czy polskim i niemieckim.

– Każdorazowe rozpoczęcie prowadzenia działalności gospodarczej przez przedsiębiorców należy ocenić bardzo pozytywnie. Pamiętajmy, że dobrobyt społeczny jest budowany pracą i przedsiębiorcy bezpośrednio tworzą naszą gospodarkę. W mojej ocenie, rzeczą całkowicie irrelewantną jest to jakiego pochodzenia jest przedsiębiorca. Jeżeli pracuje w Polsce, płaci tutaj podatki i przyczynia się do naszego wspólnego dobrobytu, to należy to chwalić – komentuje dr hab. Dariusz Kowalski, prof. Uniwersytetu SWPS.

Jak zaznacza Adrian Parol, doradca restrukturyzacyjny i radca prawny, co siódma nowa JDG jest zakładana przez kogoś z komponentem migracyjnym. Według eksperta, po pierwsze, oznacza to dojrzałość rynku pracy. Część imigrantów nie zatrzymuje się na umowach pracowniczych, tylko przechodzi do usług projektowych i B2B, gdzie szybciej monetyzuje kompetencje. Po drugie, jest to wsparcie gospodarki w branżach, w których ma niedobory – w usługach lokalnych, logistyce, budowlance, IT-kontraktach czy e-commerce. Po trzecie, przedsiębiorcy migracyjni wnoszą sieci kontaktów transgranicznych. Łatwiej im eksportować usługi do rodzimych rynków i obsługiwać diaspory w Polsce.

– Polska dla obcokrajowców jest cały czas atrakcyjnym miejscem do prowadzenia biznesu. Potwierdzają to choćby wyżej przywołane dane. Jednocześnie uważam, że jako państwo powinniśmy tworzyć więcej realnych zachęt dla obcokrajowców, żeby jeszcze lepiej zasilali naszą gospodarkę i rodzimy biznes. To z pewnością przysporzyłoby nam więcej korzyści. Do tego patrząc na to z boku, trzeba zwrócić też uwagę na fakt, że oprócz ww. napędu dla gospodarki, plusy byłyby również po stronie wszelkiego rodzaju danin – mówi Łukasz Goszczyński, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny z kancelarii GKPG.

Biznes po ukraińsku

Spośród obcokrajowców, którzy zdecydowali się na ten krok w trzech pierwszych kwartałach tego roku, najwięcej było Ukraińców – 25,5 tys. (rok wcześniej – 24,4 tys.). Ekspert z kancelarii GKPG uzupełnia, że te dane nie powinny nas szczególnie dziwić. Na ten aspekt złożyło się kilka kwestii, ale jedna wpłynęła w sposób zasadniczy. Po rozpoczęciu wojny w Ukrainie przedsiębiorcy po prostu zaczęli szukać bezpieczniejszej przystani dla swoich interesów. Do tego w Polsce mają mniejszą barierę językową niż np. w Niemczech czy w innych krajach UE, co oczywiście ma ogromne znaczenie w kwestii prowadzenia biznesu.

– Część firm założonych przez Ukraińców oferuje usługi adresowane do własnej społeczności. To przede wszystkim gastronomia, retail, beauty, serwisy, księgowość, tłumaczenia „UA-PL”, edukacja dla dzieci, opieka itd. Ale widać też wejściowy most, tj. start wewnątrz diaspory, a potem szybką dywersyfikację do polskich i międzynarodowych klientów. To głównie IT-kontrakty, marketing, e-commerce, prace projektowe w budowlance oraz fit-out – analizuje mec. Adrian Parol.

Jak stwierdza dr hab. Dariusz Kowalski, prof. Uniwersytetu SWPS, im więcej przedsiębiorców wytwarza towary i usługi, tym co do zasady jest lepiej z gospodarczego punktu widzenia. Sprzyja to konkurencji, a docelowo poprawia funkcjonowanie rynku. Dlatego zawsze można byłoby oczekiwać większej liczby przedsiębiorstw. Według eksperta, każda nowa działalność jest cenna i należy się cieszyć, że cudzoziemcy zakładają firmy w Polsce. Jest to również osadzone w kontekście społeczno-gospodarczym. Chodzi o trendy demograficzne, ale też o automatyzację czy AI.

– Wniosków od Ukraińców jest dużo w puli cudzoziemskiej oraz umiarkowanie w ujęciu całego rynku. Wzrost rok do roku jest naturalny. Działa nie tylko efekt asymilacji. To również skutek zamówień, a także specjalizacji, bowiem po roku czy dwóch latach część osób wyodrębnia swoje nisze rynkowe – dodaje mec. Adrian Parol.

Pozostałe towarzystwo

Na kolejnych miejscach tego zestawienia znajdują się obywatele Białorusi – 2,1 tys. (rok wcześniej – 2,6 tys.) oraz osoby z obywatelstwem polskim i ukraińskim – 377 (298). Dalej są osoby z obywatelstwem polskim i białoruskim – 302 (rok wcześniej – 268), Niemcy – 287 (332), a także osoby z obywatelstwem polskim i niemieckim – 274 (poprzednio 293). Za nimi są Rumuni – 273 (321), Rosjanie – 265 (257), Bułgarzy – 206 (230), a także Włosi – 183 (164).

– Zebrane dane ewidentnie pokazują, że bliskość geograficzna ma tutaj spore znaczenie. Jednak do tego dochodzą również inne czynniki, np. łatwiejsze przemieszczanie się, niższe koszty relokacji czy istniejące już sieci i powiązania rodzinne oraz zawodowe. Do tego dochodzą kwestie polityczne, co też ma spore znaczenie, bo u nas ten czynnik jest dużo stabilniejszy niż np. w Ukrainie czy Białorusi – komentuje prawnik z kancelarii GKPG.

Podsumowując, mec. Adrian Parol dodaje, że Polska w ostatnich latach stała się stabilnym rynkiem pracy i miejscem oferującym przewidywalne warunki prowadzenia działalności. Dla obywateli Ukrainy czy Białorusi to często duża szansa na bezpieczeństwo i normalne funkcjonowanie, zwłaszcza w kontekście sytuacji politycznej w ich krajach. Widzimy też coraz więcej osób z podwójnym obywatelstwem, które traktują Polskę jako naturalne miejsce dla swojego biznesu.

(MN, Listopad 2025 r.)

Ww. materiał jest udostępniony na zasadzie nieodpłatnej licencji
© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone

materiał prasowy

Rozkład wynagrodzeń w gospodarce narodowej w maju 2025 r. wg GUS

matthew-guay-148463-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował raport „Rozkład wynagrodzeń w gospodarce narodowej w maju 2025 r.”.

Jak informuje GUS, w maju 2025 r. mediana wynagrodzeń miesięcznych brutto w gospodarce narodowej była niższa o 18,4% od przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w tym miesiącu. Mediana wynagrodzeń w gospodarce narodowej w maju 2025 r. wyniosła 7082,00 zł, co oznacza to, że połowie zatrudnionych zostało wypłacone wynagrodzenie nie wyższe niż ta kwota, a drugiej połowie nie niższe. W sektorze publicznym mediana wynagrodzeń wyniosła 8260,00 zł, co stanowiło 116,6% wartości ogółem, natomiast w sektorze prywatnym była równa 6466,59 zł – 91,3% wartości ogółem. – podsumowuje Główny Urząd Statystyczny.
Pełna treść raportu dostępna jest na oficjalnej stronie internetowej GUS.

Źródło: GUS.

GUS: Cudzoziemcy wykonujący pracę w Polsce w maju w 2025 r.

g-crescoli-365895-unsplash
„Cudzoziemcy wykonujący pracę w Polsce w maju w 2025 r.” to jeden z nowych raportów Głównego Urzędu Statystycznego (GUS).

Jak informuje GUS, w ostatnim dniu maja 2025 r. pracę w Polsce wykonywało 1068,9 tys. cudzoziemców. Jest to o 4,4% więcej niż w maju 2024 r. W porównaniu do poprzedniego miesiąca ich liczba zmniejszyła się o 0,8%. W analizowanej populacji cudzoziemców większość stanowili mężczyźni ‒ ich udział wyniósł 59,9% – tyle samo co rok i miesiąc wcześniej. Pełna treść raportu dostępna jest na oficjalnej stronie internetowej GUS.

Źródło: GUS.

Szybki szacunek wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych od GUS

ibrahim-rifath-789914-unsplash
Główny Urząd Statystyczny opublikował raport „Szybki szacunek wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych w październiku 2025 r.”.

Jest to raport za październik bieżącego roku. Jak informuje Główny Urząd Statystyczny, ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w październiku 2025 r. wzrosły o 2,8% (wskaźnik cen 102,8) w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku. Natomiast w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 0,1% (wskaźnik cen 100,1).
Informacja została opublikowana na oficjalnej stronie internetowej Głównego Urzędu Statystycznego.

Źródło: GUS.

Bilansowe wyniki finansowe przedsiębiorstw niefinansowych za 2024 r. wg GUS

mari-helin-tuominen-38313-unsplash
„Bilansowe wyniki finansowe przedsiębiorstw niefinansowych za 2024 r.” to jeden z nowych raportów Głównego Urzędu Statystycznego (GUS).

Jak informuje GUS, wartość aktywów (pasywów) przedsiębiorstw niefinansowych na dzień 31 grudnia 2024 r. wyniosła 4 776,7 mld zł. Jego to o 3,4% więcej niż na koniec 2023 r. W tym 2 615,9 mld zł stanowiły aktywa trwałe, a 2 158,3 mld zł aktywa obrotowe. Przychody ogółem oraz koszty ogółem były niższe od osiągniętych w 2023 r. Wynik finansowy netto osiągnął poziom 205,8 mld zł (spadek o 16,0% w porównaniu do 2023 r.). – informuje Główny Urząd Statystyczny.
Informacja została opublikowana na oficjalnej stronie internetowej GUS.

Źródło: GUS.

Więcej wniosków o zamknięcie JDG, ale bilans wciąż dodatni

przedsiebiorcy (1)
W trzy kwartały br. liczba wniosków dotyczących zamknięcia jednoosobowej działalności gospodarczej wzrosła o blisko 1% w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. Zdaniem znawców tematu, to stosunkowo niewielka zmiana, która nie powinna nadmiernie niepokoić. Do tego eksperci dodają, że w skali kraju więcej biznesów wchodzi na rynek, niż z niego znika. Jednak są województwa, w których sytuacja wygląda odwrotnie. Z kolei liczba wniosków o zawieszenie JDG zwiększyła się rdr. o niespełna 1%. Jak przekonują eksperci, takie decyzje oznaczają zazwyczaj przerwę w prowadzeniu działalności, a nie całkowitą rezygnację z niej.

Blisko 142 tys. zamknięć

Według danych udostępnionych przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT), w trzech kwartałach br. do rejestru CEIDG wpłynęło 143,1 tys. wniosków dotyczących zakończenia jednoosobowej działalności gospodarczej. To o 0,8% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy takich przypadków odnotowano 141,9 tys. Jak stwierdza dr Wojciech Duranowski, ekonomista z Uniwersytetu Opolskiego, choć liczby są do siebie zbliżone, to obecny rok był trudniejszy. Dalej rosły koszty stałe, czyli składki ZUS, energia czy usługi księgowe. Ponadto wysoka inflacja pochłaniała realne dochody mikroprzedsiębiorców. Do tego konsumenci zaciskają pasa w wielu branżach. Według eksperta, najbardziej narażone na likwidację były małe usługi, tzn. fryzjerskie, kosmetyczne i remontowe. Dotyczyło to także transportu oraz handlu detalicznego poza dużymi miastami.

– Powyższa zmiana, analizując dane rok do roku, nie powinna nadmiernie niepokoić. Po pierwsze, jest stosunkowo niewielka i stanowi skutek zakończenia tzw. sezonu wakacyjnego. Po drugie, warto przywołać zestawienie z maja br. w zakresie otwarcia JDG, które wykazało wzrost o 4,6% rdr. Biorąc pod uwagę fakt, że dane te rezonują ze sobą, dla rynku są to cykliczne korekty. Ponadto opublikowana w październiku przez Polski Instytut Ekonomiczny analiza wskazuje na ogólną poprawę nastojów przedsiębiorców, w szczególności w zakresie zatrudnienia, wynagrodzeń i płynności – komentuje dr hab. Małgorzata Porada-Rochoń, prof. Uniwersytetu Szczecińskiego z Wydziału Ekonomii Finansów i Zarządzania tej uczelni.

Liczba wniosków o zamknięcie JDG pozostała mniejsza niż liczba wniosków o otwarcie JDG (I-III kw. 2025 rok: 143,1 tys. zamknięć i 220,1 tys. otwarć, I-III kw. 2024 rok: 141,9 tys. zamknięć i 221,4 tys. otwarć). Jak zaznacza Adrian Parol, doradca restrukturyzacyjny i radca prawny, nominalnie 143,1 tys. zamknięć to sporo, ale w segmencie JDG rotacja jest naturalnie wysoka. W opinii eksperta, kluczowe jest saldo, a w tym roku bilans pozostaje dodatni – ok. 77 tys. To sugeruje, że przedsiębiorczość indywidualna nadal się rozwija, choć bez wyraźnego przyspieszenia. W związku z tym sama liczba zamknięć nie jest alarmująca.

– W mojej ocenie, faktycznie te dane nie wzbudzają niepokoju, chociaż oczywiście zawsze mogłoby być lepiej. Natomiast patrząc na to zupełnie z boku, można stwierdzić, że saldo na poziomie blisko 80 tys. jest całkiem dobrą informacją z rynku. Pamiętamy przecież, że jeszcze nie tak dawno temu, te liczby wyglądały zupełnie odwrotnie. W sumie dane nie są złe – mówi Łukasz Goszczyński, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny z kancelarii GKPG.

Lokalne rozbieżności

Patrząc na dane za okres od stycznia do września tego roku, widać, że w czterech województwach liczba wniosków o zamknięcie JDG była większa od liczby wniosków o otwarcie. To kujawsko-pomorskie, świętokrzyskie, warmińsko-mazurskie oraz zachodniopomorskie. Jak przekonuje dr hab. Małgorzata Porada-Rochoń, prof. US, ma to związek ze specyfiką działających tam firm. One reprezentują branże, które w sposób szczególny wpisują się w kolaż biznesu sezonowego, a więc w turystykę i hotelarstwo, w tym uzdrowiska, gastronomię, branżę eventową, transport oraz handel sezonowy. Według ekspertki, taki wynik nie powinien więc dziwić. Nie należy go przypisywać zróżnicowanym warunkom prowadzenia działalności gospodarczej, a reprezentowanym branżom i sezonowością.

– Oczywiście trzeba zgodzić się z tym, że powyższa sytuacja głównie wynika z czynnika sezonowości. I pod tym względem nie powinno to nikogo niepokoić oraz dziwić. Z kolei patrząc jeszcze na te dane, trzeba też wiedzieć, że firmy sezonowe to zawsze najsłabsze ogniowo w systemie tego typu działalności gospodarczej. Ich właściciele przy okazji robią różne inne rzeczy i w zależności od tego, co na daną chwilę im się opłaca, tak na bieżąco reagują – dodaje mec. Łukasz Goszczyński.

Natomiast zdecydowanie najwięcej zgłoszeń w sprawie zamykania biznesu było z pustym polem, a więc bez wskazania konkretnego województwa prowadzenia działalności. Takich przypadków w trzech pierwszych kwartałach br. stwierdzono 34 tys. Dla porównania, w tym samym okresie złożono 100 tys. wniosków o otwarcie JDG bez podawania ww. informacji.

– Te dane pokazują, że lokalizacja coraz częściej przestaje mieć znaczenie. Przedsiębiorcy działają w modelu zdalnym, hybrydowym, obsługują klientów w całej Polsce, więc wskazanie województwa w rejestrze jest po prostu zbędne. Różnice między województwami mają dziś mniejsze znaczenie niż różnice między branżami. W gospodarce cyfrowej to nie region, lecz specjalizacja decyduje o sukcesie. Mikroprzedsiębiorca z Podlasia może dziś z powodzeniem prowadzić działalność dla klientów z Warszawy czy Berlina – i to bez konieczności określania województwa – analizuje mec. Adrian Parol.

Tymczasowa przerwa

W trzech pierwszych kwartałach br. do rejestru CEIDG wpłynęło 284,4 tys. wniosków o zawieszenie JDG. To o 0,7% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy takich przypadków było 282,4 tys. W opinii mec. Adriana Parola, liczba zawieszeń jest wysoka, ale nie powinna budzić niepokoju. To naturalny element cyklu życia mikrofirm. Dla wielu przedsiębiorców zawieszenie stanowi sposób na przeczekanie często gorszego okresu, zabezpieczenie się przed kosztami lub moment na uporządkowanie spraw zawodowych. Według eksperta, obecnie jest to narzędzie zarządzania ryzykiem, a nie wyrok.

– Zawieszenie działalności zwykle jest tymczasowe, czyli bardziej tzw. pauzą niż definitywną rezygnacją. Dla gospodarki liczy się przede wszystkim to, ile trwa taki stan. Krótkie przerwy, np. od 3 do 6 miesięcy, mają marginalny wpływ. Natomiast masowe, długie zawieszenia mogą oznaczać utratę aktywności części mikrofirm. Najsilniej skutki tego odczuwają branże usługowe i lokalne rynki pracy, gdzie mali przedsiębiorcy są ważnym źródłem zatrudnienia i współpracy – podkreśla dr Wojciech Duranowski z Uniwersytetu Opolskiego.

Z kolei dr hab. Małgorzata Porada-Rochoń, prof. US, zwraca uwagę na szereg niepewności i ograniczeń. One sprawiają, że potencjalni przedsiębiorcy opóźniają rozpoczęcie jednoosobowej działalności gospodarczej, a obecni – wolą ją zawiesić niż zamknąć. Oni mają nadzieję na poprawę warunków prowadzenia biznesu. Takiej zmiany nie można wykluczyć ze względu na hamujący poziom inflacji, spadające stopy procentowe, umiarkowane tempo wzrostu PKB i ogólne ożywienie nastrojów przedsiębiorców po raz pierwszy od wielu miesięcy.

– Analizując te dane, należy szczególnie zwrócić uwagę na fakt, że decyzja o zawieszeniu tego typu działalności zwykle nie jest następstwem sytuacji z dnia na dzień. Z reguły są to wielotygodniowe a czasem nawet wielomiesięczne, nawarstwiające się różnego rodzaju trudności, które są później analizowane pod presją rachunku zysków i strat, a także czasu. Trzeba też dodać, że czym dłużej trwa takie zawieszenie, tym bardziej wzrasta prawdopodobieństwo, że działalność nie zostanie już wznowiona – podsumowuje ekspert z kancelarii GKPG.

(MN, Październik 2025 r.)

Ww. materiał jest udostępniony na zasadzie nieodpłatnej licencji
© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone

materiał prasowy

Pracujący w gospodarce narodowej w Polsce w maju 2025 r.

g-crescoli-365895-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował raport „Pracujący w gospodarce narodowej w Polsce w maju 2025 r.”.

Jak informuje GUS, w ostatnim dniu maja 2025 r. zbiorowość pracujących w gospodarce narodowej liczyła 15000,5 tys. osób. tj. o 0,8% mniej niż w maju 2024 r. W porównaniu do poprzedniego miesiąca ich liczba zmniejszyła się o 0,5%. Główny Urząd Statystyczny dodane, że dane dotyczą osób pracujących w gospodarce narodowej mieszkających na terenie Polski lub za granicą. Każdy pracujący jest identyfikowany jeden raz – w pracy głównej.
Pełna treść raportu dostępna jest na oficjalnej stronie internetowej GUS.

 

GUS dodaje, że w 22 tablicach publikacyjnych, dołączonych do tej publikacji, udostępnione są szczegółowe dane o pracujących w gospodarce narodowej.

Źródło: GUS.

Działalność innowacyjna przedsiębiorstw w Polsce w latach 2022-2024

adeolu-eletu-38649-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował raport „Działalność innowacyjna przedsiębiorstw w Polsce w latach 2022-2024”.

Jak informuje GUS, w latach 2022–2024 aktywność innowacyjną wykazało 36,5% przedsiębiorstw przemysłowych oraz 28,9% przedsiębiorstw usługowych. Nakłady na działalność innowacyjną poniesione w 2024 r. w przedsiębiorstwach przemysłowych wyniosły 24 104,3 mln zł. Natomiast w przedsiębiorstwach usługowych – 33 438,9 mln zł. W 2024 r. udział przychodów ze sprzedaży produktów nowych lub ulepszonych, wprowadzonych na rynek w latach 2022–2024 w przychodach ogółem w przedsiębiorstwach przemysłowych wyniósł 5,9%, a w usługowych – 4,6%.
Pełna treść raportu dostępna jest na oficjalnej stronie internetowej Głównego Urzędu Statystycznego.

Źródło: GUS.

Colliers: Gospodarka na wysokich obrotach

Sielewicz Grzegorz_Colliers
Opublikowane w ostatnich dniach dane gospodarcze potwierdzają poprawę koniunktury w Polsce – zaznacza Grzegorz Sielewicz z Colliers. Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami eksperta konsumpcja gospodarstw domowych umacnia się jako główna siła napędowa naszej gospodarki – sprzedaż detaliczna wzrosła o 6,4% we wrześniu br. w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego.

Wszystkie kategorie sprzedaży detalicznej odnotowały wzrost w ujęciu rocznym, a wysoka dwucyfrowa dynamika sprzedaży miała miejsce w przypadku kategorii produktów zaliczanych do dóbr trwałego użytku – samochodów, a także mebli oraz produktów RTV i AGD, co świadczy o rosnącym przekonaniu gospodarstw domowych do trwałości poprawy ich sytuacji finansowej.

Bez kolejnej obniżki?

Badania koniunktury prowadzone przez Główny Urząd Statystyczny już wcześniej wykazały, że ocena gospodarstw domowych ich sytuacji finansowej jest najwyższa od 2018 r., a wskaźnik optymizmu konsumentów pomimo spadku w październiku br. nadal sięga poziomów przedpandemicznych.

Inflacja na poziomie 2,9% r/r we wrześniu br. oraz wzrost wynagrodzeń o 7,5% r/r i oczekiwana przez nas kontynuacja tych trendów w kolejnych miesiącach będą stanowiły wsparcie dla rynku konsumenta, podobnie jak dalsze obniżanie kosztu pieniądza. Jednak oczekujemy, że Rada Polityki Pieniężnej może wstrzymać się z obniżką stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu w listopadzie, aby przekonać się czy w kolejnych miesiącach nie dojdzie do zwiększenia presji na wzrost wynagrodzeń, która z kolei powodowałaby wyższą inflacjęmówi Grzegorz Sielewicz, dyrektor Działu Analiz Ekonomicznych i Rynkowych w regionie Europy Środkowo-Wschodniej w Colliers.

[fragment artykułu]

Źródło: Colliers
materiał prasowy

GUS: Dynamika sprzedaży detalicznej we wrześniu 2025 r.

ibrahim-rifath-789914-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował raport „Dynamika sprzedaży detalicznej we wrześniu 2025 r.”.

Jak informuje GUS, sprzedaż detaliczna[1] w cenach stałych we wrześniu 2025 r. była wyższa niż przed rokiem o 6,4% (wobec spadku o 3,0% we wrześniu 2024 r.). W porównaniu z sierpniem 2025 r. notowano spadek sprzedaży detalicznej o 2,7%. W okresie styczeń-wrzesień[2] 2025 r. sprzedaż wzrosła o 3,9% w skali roku (wobec wzrostu o 2,6% w analogicznym okresie 2024 r.).
Pełna treść raportu dostępna jest na oficjalnej stronie internetowej GUS.

[1] Dane dotyczą przedsiębiorstw handlowych i niehandlowych o liczbie pracujących powyżej 9 osób. Grupowania przedsiębiorstw dokonano na podstawie PKD 2007, zaliczając przedsiębiorstwo do określonej kategorii według przeważającego rodzaju działalności, zgodnie z aktualnym w omawianym okresie stanem organizacyjnym. Odnotowane zmiany (wzrost/spadek) dynamiki sprzedaży detalicznej w poszczególnych grupach rodzajów działalności przedsiębiorstw mogą zatem również wynikać ze zmiany przeważającego rodzaju działalności przedsiębiorstwa oraz zmian organizacyjnych (np. połączenia przedsiębiorstw). Nie ma to wpływu na dynamikę sprzedaży detalicznej ogółem.

[2] W danych narastających uwzględniono korekty dokonane przez jednostki sprawozdawcze.

Źródło: GUS.

Komunikat GUS w sprawie średniej ceny sprzedaży drewna

matthew-guay-148463-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował komunikat w sprawie średniej ceny sprzedaży drewna.

Jest to komunikat Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 17 października 2025 r. w sprawie średniej ceny sprzedaży drewna, obliczonej według średniej ceny drewna uzyskanej przez nadleśnictwa za pierwsze trzy kwartały 2025 r.

Jak informuje GUS, na podstawie art. 4 ust. 4 ustawy z dnia 30 października 2002 r. o podatku leśnym (Dz. U. z 2025 r. poz. 176) ogłoszono, że średnia cena sprzedaży drewna wyniosła 281,37 zł za 1m3. Cena ta obliczona została według średniej ceny drewna uzyskanej przez nadleśnictwa za pierwsze trzy kwartały 2025 r.
Informacja została opublikowana na oficjalnej stronie internetowej GUS.

Źródło: GUS.

Ceny w sklepach wciąż są wyższe niż ogólny poziom inflacji

inflacja-w-sklepach
We wrześniu ceny żywości i innych produktów codziennego użytku poszły w górę średnio o 4,9% rdr. W sierpniu wzrost rdr. wyniósł 5,1%, a w lipcu – 5,7%. To dane z cyklicznego raportu pt. „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych”. Jego autorzy przeanalizowali zmiany cen ponad 100 najczęściej wybieranych przez konsumentów produktów, podzielonych na 17 kategorii. Ponadto zaobserwowali, że sama żywność zdrożała we wrześniu o 4,1% rdr. W sierpniu była rdr. na plusie 4,3%, a w lipcu – 4,9%. Widać też, że dynamika wzrostu cen w sklepach słabnie. Jednak wciąż utrzymuje się na wyższym poziomie niż sama inflacja.

We wrześniu br. ceny codziennych zakupów wzrosły średnio o 4,9% rdr. Dotyczyło to m.in. żywności, napojów bezalkoholowych i alkoholowych oraz pozostałego asortymentu, np. chemii gospodarczej i art. dla dzieci – w sumie 17 kategorii towarów. Tak wynika z najnowszego raportu pt. „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych”, autorstwa UCE Research i Uniwersytetów WSB Merito. W sierpniu wzrost rdr. wyniósł 5,1%, a w lipcu – 5,7%. Widać więc hamowanie tempa podwyżek. Dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito odczytuje to jako wyraźny sygnał, że presja inflacyjna w handlu detalicznym słabnie, co jest zjawiskiem pożądanym z makroekonomicznego punktu widzenia. Ekspert ocenia to jednoznacznie pozytywnie.

– Mówiąc obrazowo, pociąg z napisem „drożyzna” wciąż jedzie do przodu, ale znacznie zwolnił. Przedwczesny jest jednak nadmierny optymizm, bo wciąż mamy do czynienia ze wzrostem cen. I chociaż słyszymy w debacie publicznej, że wskaźnik inflacji konsumenckiej istotnie zmalał, to dane z raportu pokazują nieco inną, znacznie trudniejszą rzeczywistość. Skok cen w sklepach o 4,9% rdr. to wciąż bardzo wysoka wartość, niemal dwukrotnie przewyższająca cel inflacyjny. Dla przeciętnego Polaka oznacza to, że realne koszty utrzymania rosną szybciej, niż sugerują to statystyki – uzupełnia dr Orpych.

Z kolei Marcin Luziński, ekonomista Santander Bank Polska, prognozuje, że spadek dynamiki cen będzie kontynuowany, ale raczej nie zejdzie poniżej 4,0% rdr. na koniec roku. Sprzyjać temu będzie wygasanie zaobserwowanych wcześniej szoków. Do tego ekspert przypomina, że w mediach wiele się ostatnio mówi o klęsce urodzaju na polskiej wsi i o bardzo niskich cenach warzyw oraz owoców w skupie. – To powinno mieć realny wpływ na spadek cen tych produktów w sklepach. Niektóre z nich mogą jednak nadal drożeć. Warto też zwrócić uwagę na to, że globalne indeksy cen żywności, np. FAO, zbliżają się do rekordowych poziomów. W związku z tym mocny spadek dynamiki wzrostu cen jest raczej mało prawdopodobny – dodaje ekspert.

Z raportu wynika także, że ceny żywności poszły we wrześniu w górę o 4,1% rdr. We wcześniejszych miesiącach wzrosty wynosiły 4,3% (sierpień) i 4,9% (lipiec). Widać spadek dynamiki podwyżek cen w następujących po sobie miesiącach. Ogólnie różnica pomiędzy wszystkimi kategoriami ww. Indeksu a samą żywnością także jest widoczna, choć coraz mniejsza. Dr Agnieszka Łopatka z Uniwersytetu WSB Merito wyjaśnia, że presja cenowa w segmencie żywności powoli maleje, choć ceny wciąż pozostają wyższe niż przed rokiem. Na tę tendencję wpływają przede wszystkim czynniki globalne.

– W ostatnich miesiącach obniżyły się ceny kluczowych surowców rolnych na rynkach światowych. We wrześniu już trzeci miesiąc z rzędu spadły ceny pszenicy, co było efektem ograniczonego popytu na rynkach międzynarodowych oraz potwierdzenia wysokich zbiorów w krajach Europy i Ameryki Północnej. Do najniższego poziomu od marca 2021 r. obniżyły się także ceny cukru – głównie dzięki wyższej niż oczekiwano produkcji w Brazylii. Spadki objęły również mleko w proszku, olej palmowy i olej sojowy, co częściowo złagodziło presję kosztową w przemyśle spożywczym – wylicza dr Łopatka.

Mając na uwadze to, że tempo wzrostu hamuje, zasadne wydaje się pytanie, dlaczego ceny w sklepach wciąż trzymają się na wyższym plusie niż sama inflacja. Dr Robert Orpych wyjaśnia to tym, że koszty, które ponoszą producenci i sklepy (energii, transportu i pracy), ustabilizowały się na nowym, wyższym poziomie w porównaniu do sytuacji sprzed roku. I musi on być odzwierciedlony w cenach na półkach. – Jednak konsekwentne hamowanie wzrostu przez trzy miesiące z rzędu to znak, że trend spowalniania jest faktem. Możemy się spodziewać, że ceny nadal będą rosły, ale już w znacznie wolniejszym, bardziej przewidywalnym tempie – prognozuje ekspert z WSB Merito.

Natomiast dr Piotr Arak, ekonomista VeloBanku, zauważa, że „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych” obejmuje produkty codziennego użytku, które podlegają mniejszej rotacji promocyjnej i częściej reagują na koszty bieżące (np. logistyki, wynagrodzeń czy marż). W jego ocenie, ceny będą nadal rosnąć, aby przybliżać się do niższych poziomów w przedziale 2-3%. Z kolei dr Orpych przypomina, że powyższy raport koncentruje się na wybranej, ale bardzo ważnej z perspektywy konsumenta grupie produktów, przede wszystkim na żywności, napojach i chemii gospodarczej. Natomiast wskaźnik CPI obejmuje znacznie szerszy, ważony koszyk towarów i usług. Są w nim np. paliwa, których ceny w ostatnim okresie istotnie spadły.

– Dlatego, mimo że ogólna inflacja jest niska, nasz portfel wciąż odczuwa wyższe ceny przy zakupie podstawowych produktów. Sierpniowe dane potwierdzają trend wolniejszego wzrostu, ale jego tempo będzie zależeć od wielu czynników w przyszłości. Problem pogłębia również fakt, że sklepy, zamiast podnosić ceny, zmniejszają gramaturę produktów, czego statystyki nie do końca wychwytują, ale konsumenci odczuwają to zjawisko w portfelach – podsumowuje dr Robert Orpych.

(MN, Październik 2025 r.)

Ww. materiał jest udostępniony na zasadzie nieodpłatnej licencji
© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone

materiał prasowy

GUS: Wyniki finansowe towarzystw funduszy inwestycyjnych w I półroczu 2025 r.

g-crescoli-365895-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował raport „Wyniki finansowe towarzystw funduszy inwestycyjnych w I półroczu 2025 r.”.

Jak informuje GUS, wartość aktywów zgromadzonych przez towarzystwa funduszy inwestycyjnych w końcu I półrocza 2025 r. wyniosła 3,4 mld zł i była wyższa o 11,5% w stosunku do wartości z końca I półrocza poprzedniego roku.
W końcu czerwca 2025 r. działalność prowadziło 56 towarzystw funduszy inwestycyjnych (TFI). Zarządzały one łącznie 412[1] funduszami inwestycyjnymi (bez funduszy w likwidacji). Dla porównania w końcu czerwca 2024 r. funkcjonowało 56 towarzystw funduszy, które zarządzały łącznie 471 funduszami. – podsumowuje GUS.

[1] Zgodnie z danymi przekazanymi przez KNF liczba wszystkich funduszy na koniec czerwca 2025 r. (z uwzględnieniem funduszy w likwidacji) wyniosła 570, względem 625 funduszy na koniec czerwca 2024 r. Spadek liczby funduszy wynikał przede wszystkim z likwidacji funduszy inwestycyjnych zamkniętych.

Źródło: GUS.

Działalność badawcza i rozwojowa w Polsce w 2024 r. wg GUS

helloquence-61189-unsplash
„Działalność badawcza i rozwojowa w Polsce w 2024 r.” to jeden z nowych raportów Głównego Urzędu Statystycznego (GUS).

Jak informuje GUS, nakłady krajowe brutto na działalność B+R (GERD) w 2024 r. wyniosły 51,5 mld zł. Jest to o 3,1% mniej niż w roku poprzednim. Wskaźnik intensywności prac B+R, określający udział nakładów wewnętrznych na działalność B+R w PKB, wyniósł 1,41% (w 2023 r. – 1,56%). Wartość nakładów krajowych brutto na działalność B+R w przeliczeniu na 1 mieszkańca wyniosła 1 370 zł i była o 2,7% mniejsza niż przed rokiem. Liczba podmiotów zaangażowanych w działalność B+R zmniejszyła się w porównaniu z rokiem poprzednim o 3,7%. – podsumowuje Główny Urząd Statystyczny.

Źródło: GUS.

Retail media rosną w siłę – handel intensywnie inwestuje w nowe źródło, które ma przynieść dodatkowe przychody

ibrahim-rifath-789914-unsplash
Jak przekonują znawcy tematu, rynek retail mediów w Polsce zaczyna być mocno zauważany przez sektor szeroko pojętego handlu. Na takim rozwoju mogą też zyskać wszyscy główni uczestnicy ekosystemu reklamowego. Nie brakuje też opinii, że najwięcej korzyści odniosą sieci handlowe. Dla nich to narzędzie będzie coraz ważniejszym kanałem przychodowym. Podmioty te zdają już sobie z tego sprawę i intensywnie inwestują w rozwój swoich platform reklamowych. Zdaniem ekspertów, to kanał o wyjątkowo atrakcyjnej ekonomice, a gra idzie o naprawdę dużą stawkę. Już teraz po rynku widać, że projekty rozwijane są zarówno w metropoliach, jak i w mniejszych miejscowościach, co daje jeszcze większe pole do generowania przychodów.

Głównie zyska retail

W przestrzeni publicznej coraz więcej mówi się o rozwoju rynku retail mediów w Polsce. Rodzi się zatem pytanie o to, kto najwięcej na tym zyska. Według Ewy Sadowskiej, Head of Product w Bauer Media Outdoor, będą to właśnie retailerzy. Oni otrzymują nowe, wysokomarżowe źródło przychodów i możliwość monetyzacji danych. Producenci zyskują dostęp do unikalnych danych zakupowych i mogą dotrzeć do konsumentów w kluczowym momencie podejmowania decyzji zakupowych. Z kolei domy mediowe rozwijają nowe kompetencje i stają się dla marek partnerem w kompleksowej obsłudze tego kanału. Zdaniem ekspertki, również konsumenci są beneficjentami tego zjawiska. Zamiast przypadkowych reklam, otrzymują trafniejsze i bardziej spersonalizowane komunikaty.

– Konsumenci korzystają z tego rozwiązania pośrednio. Dodatkowe przychody z retail mediów mogą być reinwestowane w ofertę, poziom cen oraz doświadczenie zakupowe klientów. To przekłada się na większą dostępność promocji, lepszą personalizację, a także – docelowo – na wygodniejsze zakupy – komentuje Maciej Tygielski, wieloletni ekspert rynku retailowego, CEO w MyShopTV.

Jak stwierdza Waldemar Kruk, Head of Business Intelligence w AMS, na rozwoju rynku retail media w Polsce zyskają wszyscy główni uczestnicy ekosystemu reklamowego, jednak w różnym stopniu i z różnych powodów. Sieci handlowe zwiększą bezpośrednie przychody reklamowe i staną się strategicznym partnerem dla marek. Te ostatnie skorzystają z kanału komunikacji, który będzie w stanie precyzyjniej docierać do konsumenta w miejscu podejmowania decyzji o zakupie lub zaraz przed tą fazą. Zdaniem eksperta, agencje reklamowe mają szansę na zmianę zakresu swoich kompetencji i wzmocnienie pozycji integratora komunikacji marek. Operatorzy OOH/DOOH będą mogli proponować w jeszcze większym stopniu rozwiązania otwarte na działania omnichanellowe, wykorzystujące ich nośniki zarówno in-store, jak i off-store.

– W długiej perspektywie każdy uczestnik rynku coś zyska. W krótszej retailerzy muszą zainwestować w technologię, aby narzędzia, które proponują, były bardziej mediowe, a więc oferujące elastyczne modele zakupu, targetowania czy mierzenia wyników kampanii. Producenci powinni zastanowić się nad celami realizowanymi przez retail media, tzn. czy będą tylko sprzedażowe, czy także świadomościowe lub brandingowe. Dodatkowo istotne jest miejsce retail mediów w całościowej strategii komunikacji. Natomiast agencje muszą udowodnić swoją rolę w relacji retailer-producent – analizuje Marta Zielonka, Programmatic & Retail Media Investment Lead w Publicis Groupe Poland.

Gra idzie o dużą stawkę

Na rynku nie brakuje opinii, że retail media będą ważnym kanałem przychodowym dla retailerów, w tym sieci handlowych. Z tym stanowiskiem zgadza się Łukasz Bańkowski, Sales Director, Enterprise, CEE w Adform. Zdaniem eksperta, to szczególnie interesujący kanał – pozwalający na nakładanie marż wielokrotnie wyższych niż te generowane na sprzedaży produktów w Internecie, niezależnie od kategorii.

– Doświadczenia rynków dojrzałych, takich jak USA, pokazują, że przychody z retail mediów stały się jednym z głównych filarów biznesu Amazona czy Walmarta. W Polsce jasnym sygnałem jest Allegro, które w 2024 roku osiągnęło ponad miliard złotych przychodów reklamowych. To pokazuje, że retail media mogą być równie istotne jak podstawowy biznes sprzedażowy. Sieci handlowe doskonale zdają sobie z tego sprawę i dlatego intensywnie inwestują w rozwój swoich platform reklamowych – podkreśla Ewa Sadowska.

Rynek zaczyna reagować na nowe szanse. Już widać pierwsze wdrożenia tego typu projektów, o czym przekonuje Maciej Tygielski. Według eksperta z MyShopTV, retail media stają się jednym z filarów strategii największych sieci. Połączenie monetyzacji danych, zasięgu własnych kanałów komunikacji i możliwości mierzenia efektu tuż przed decyzją zakupową sprawia, że to kanał o wyjątkowo atrakcyjnej ekonomice. Ekspert podkreśla, że projekty rozwijane są równolegle – od Żabki w metropoliach po Chorten w Polsce powiatowej, czyli tam, gdzie dotąd cyfrowe inventory praktycznie nie istniało.

– Przykład Allegro, którego przychody ze sprzedaży reklam w tym roku stanowią 12% całkowitego dochodu, pokazuje, że przy odpowiedniej skali może być to znaczący udział. Od retailera wymaga to na początku różnego rodzaju inwestycji. Jednak z czasem może stanowić inkrementalny przychód, nowy w porównaniu z dotychczasową działalnością – dodaje Marta Zielonka.

Do tego ekspert z MyShopTV szacuje wartość wydatków na media in-store w 2025 roku na ponad 20 mln zł, co powinno stanowić już około 6% tegorocznych wydatków na DOOH. W kolejnych latach dynamika wzrostu pozostanie wysoka – na poziomie 25-35% rocznie. – Rok 2026 może jednak pozytywnie zaskoczyć, z potencjalnym wzrostem wydatków na kampanie in-store nawet o 50%, jeśli tempo rozwoju sieci ekranów i zainteresowanie formatem utrzyma się na obecnym poziomie. Takie efekty będą osiągalne pod warunkiem konsekwentnego zbudowania produktu mediowego o jasnych wskaźnikach efektywności, wdrożenia pomiaru potwierdzającego inkrementalną sprzedaż oraz kompetentnej sprzedaży łączącej powierzchnie cyfrowe i sklepowe. Jeśli jednak zabraknie standardu i dowodów skuteczności, rozczarowanie po stronie zarządów i działów finansowych jest niemal pewne – mówi Maciej Tygielski.

Nie tylko liczą się przychody

Do tego na rynku mówi się, że tego typu działania pozwolą retailerom nie tylko na generowanie dodatkowych przychodów. Wpłyną też na skuteczne docieranie do konsumentów w kluczowym momencie podejmowania decyzji zakupowych, gdzie zyski będą też szły po stronie marek. Jak stwierdza Waldemar Kruk, trudno się z tym nie zgodzić. Ekspert przekonuje, że retail media to lepsze targetowanie przekazu i docieranie z komunikatem marketingowym w odpowiednim miejscu i czasie, czyli wtedy, kiedy konsument najbardziej jest zainteresowany zakupem. To rozwiązanie o ogromnym potencjale wpływania na decyzje zakupowe dokonywane przez kupujących pod wpływem impulsu.

– To właśnie sedno retail mediów. Reklama pojawia się dokładnie wtedy, gdy konsument jest aktywny zakupowo – czy to przeszukując produkty online, scrollując aplikację mobilną, czy stojąc przy półce w sklepie. Dzięki danym first-party, takie komunikaty są trafniejsze i w pełni mierzalne. Marki mogą ocenić realny wpływ kampanii na sprzedaż, a nie tylko na zasięg. To sytuacja win-win, tj. retailer zwiększa przychody, marka poprawia efektywność swoich inwestycji, a konsument dostaje komunikat, który jest dla niego użyteczny. Dlatego retail media w szybkim tempie dołączają do search i social jako trzeci filar reklamy cyfrowej – analizuje Ewa Sadowska.

Z kolei Marta Zielonka zaznacza, że reklamy w miejscu sprzedaży, w porównaniu z tymi w mediach, cieszą się dużo większą sympatią konsumentów. Ekspertka zwraca uwagę na badanie przeprowadzone przez YOTTA w 2024 roku. Wynika z niego, że co trzeci kupujący w sklepach internetowych docenia reklamy w tym miejscu za dostarczanie dodatkowych informacji o produktach, a co piąty – traktuje je jako inspirację podczas zakupów. 36% konsumentów, dzięki reklamie w sklepie internetowym, trafiło na atrakcyjną cenę lub promocję. Dzięki reklamie w sklepie stacjonarnym 18% badanych, a w sklepie internetowym – 27% kupiło nowy produkt, którego wcześniej nie nabywało. Ponadto ekspertka wspomina o wynikach kampanii prowadzonych w retail mediach. Wartość sprzedanych produktów zazwyczaj kilkukrotnie przewyższa koszt zakupu reklam, co zdecydowanie czyni tę gałąź reklamy opłacalną dla marek.

– In-store daje kontakt z konsumentem tuż przed półką, a dzięki nowym standardom przestaje być wyłącznie marketingowym hasłem. Ma bowiem precyzyjnie zdefiniowane metryki obecności, widoczności oraz czasu kontaktu – zgodne z rynkowymi normami pomiaru. Najlepsze efekty przynosi połączenie ekspozycji w sklepie z kampaniami off-site, w tym CTV i social, zasilanymi danymi detalisty. Taki układ skraca dystans między komunikatem a decyzją zakupową i dostarcza marketerom twardych danych o skuteczności. Finalnie przekłada się to na sprzedaż oraz jakość doświadczenia klienta – podsumowuje Maciej Tygielski.

(MN, Październik 2025 r.)

Ww. materiał jest udostępniony na zasadzie nieodpłatnej licencji
© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone

materiał prasowy

Raport GUS: Społeczeństwo informacyjne w Polsce w 2025 r.

fabian-blank-78637-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował raport „Społeczeństwo informacyjne w Polsce w 2025 r.”.

Według danych zawartych w raporcie GUS w 2025 r. odsetek osób w wieku 16–74 lata kupujących przez Internet w ciągu ostatnich 12 miesięcy wyniósł 69,7%. Jest to o 2,3 p. proc. więcej niż w roku poprzednim. W 2025 r. dostęp do Internetu posiadało 96,2% gospodarstw domowych, tj. o 0,3 p. proc. więcej niż rok wcześniej. Odsetek gospodarstw domowych z dostępem do Internetu przez szerokopasmowe łącze stacjonarne spadł o 1,8 p. proc. do 70,3%, a przez szerokopasmowe łącze mobilne wzrósł o 2,3 p. proc. do 78,2%.
Pełna treść raportu dostępna jest na oficjalnej stronie internetowej GUS.

Źródło: GUS.

GUS: Dynamika produkcji budowlano-montażowej we wrześniu 2025 r.

guilherme-cunha-222318-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował raport „Dynamika produkcji budowlano-montażowej we wrześniu 2025 r.”.

Według wstępnych danych zgromadzonych przez GUS, produkcja budowlano-montażowa (w cenach stałych) zrealizowana na terenie kraju we wrześniu 2025 r. była wyższa o 0,2% w porównaniu z wrześniem ubiegłego roku i o 20,6%  w odniesieniu do sierpnia bieżącego roku.
Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym produkcja budowlano-montażowa we wrześniu br. była o 2,2% niższa niż w analogicznym miesiącu ub. roku oraz o 2,6% wyższa niż w sierpniu br. – podsumowuje GUS.

Główny Urząd Statystyczny podkreśla, że są to dane wstępne. Obejmują one  przedsiębiorstwa o liczbie pracujących powyżej 9 osób, których przeważający rodzaj działalności zaliczono do sekcji F „Budownictwo” według Polskiej Klasyfikacji Działalności 2007 (PKD 2007).

Źródło: GUS.

GUS opublikował komunikat dotyczący deficytu i długu sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2024 r.

g-crescoli-365895-unsplash
GUS opublikował komunikat dotyczący deficytu i długu sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2024 r.

Jak informuje GUS, zgodnie z notyfikacją, deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2024 r. ukształtował się na poziomie 236 562 mln zł. To stanowi 6,5% PKB. Dług sektora wyniósł 2 012 640 mln zł, tj. 55,1% PKB.
Główny Urząd Statystyczny przedstawia dane dotyczące deficytu i długu sektora instytucji rządowych i samorządowych za lata 2021-2024 opracowane w ramach tzw. październikowej notyfikacji fiskalnej. – podsumowuje Główny Urząd Statystyczny.

Źródło: GUS.

Natviol: Jak analiza danych może zwiększyć zyski w branży delivery i taxi?

Jak-analiza-danych-moze-zwiekszyc-zyski-w-branzy-delivery-i-taxi_komentarz-Natviol_1
Doskonała znajomość topografii miasta, komunikatywność i elastyczność w poruszaniu się po drogach – do tej pory praca taksówkarza lub dostawcy opierała się bezpośrednio na umiejętnościach kierowcy. Dziś kluczem do sukcesu jest umiejętność wykorzystywania nowoczesnych narzędzi analizujących dane o aktualnym stanie dróg, ewentualnych utrudnieniach, stanie technicznym pojazdu, a także indywidualnych preferencjach pasażerów lub zleceniodawców.

Same dane to za mało

Każde przyjęte zlecenie, każdy zrealizowany kurs i każda dostarczona paczka to nie tylko przychód dla kierowcy, ale potężny pakiet informacji, które mogą zaprocentować w przyszłości. Nowoczesne narzędzia informatyczne dedykowane kierowcom i kurierom aplikacyjnym nie tylko pomagają w codziennych rozliczeniach, ale także rejestrują różnego rodzaju parametry, które w ujęciu długofalowym pomagają w optymalizacji pracy. Choć z pozoru bazy danych mogą przypominać chaotyczny zbiór liczb i faktów, po odpowiednim przetworzeniu mogą jasno wskazywać bezcenne wzorce, trendy i odpowiedzi na fundamentalne pytania biznesowe.

– Żyjemy w czasach, w których bez agregacji i analizy danych kierowcy poruszają się jak we mgle. Wszystkie swoje decyzje opierają na doświadczeniu, intuicji i subiektywnych odczuciach, a nie na faktach. Czy bardziej opłacalne są krótkie, ale liczne trasy po centrum miasta, czy dłuższe trasy realizowane na obrzeżach miasta? W których dzielnicach moż a liczyć na większe napiwki? Które dni i godziny pracy generują największe zyski? Jak uniknąć niepotrzebnych przestojów i korków? Odpowiedzi na te pytania można znaleźć bezpośrednio w aplikacji na swoim telefonie zauważa Łukasz Witkowski, Co-founder Natviol, aplikacji rozliczeniowej dla kierowców i kurierów.

Sam dostęp do danych to tylko połowa sukcesu. Prawdziwa magia zaczyna się, gdy otrzymujemy narzędzie, które potrafi je odpowiednio przetworzyć i wyciągnąć konkretne wnioski. To właśnie nowoczesna technologia wypełnia lukę między surowymi informacjami a danymi mającymi bezpośredni wpływ na decyzje biznesowe. Dzięki odpowiednim aplikacjom, kierowcy mogą świadomie decydować o godzinach pracy, wybierając te najbardziej opłacalne, identyfikować luki oraz obserwować różnice między poszczególnymi zleceniami. Mają także dostęp do danych mówiących o preferencjach swoich klientów, dzięki czemu mogą jeszcze dokładniej dopasowywać swoją ofertę do ich indywidualnych potrzeb.

[fragment artykułu]

Źródło: Natviol
materiał prasowy

Walter Herz: Transformacja rynku motoryzacyjnego przyspiesza

Emil Domeracki Walter Herz
Przełomowe zmiany, jakie obecnie obserwujemy w branży motoryzacyjnej znajdują potwierdzenie w nowej strategii firmy Zdunek Premium, dealera BMW w Polsce, dotyczącej rozwoju i lokalizacji salonów.

Rozwój elektromobilności i zmiana preferencji zakupowych konsumentów oraz globalna ekspansja producentów z Chin powoduje, że sektor motoryzacyjny staje dziś przed koniecznością redefinicji swojej obecności na rynku. Strategicznego znaczenia nabierają działania zmierzające do optymalizacji lokalizacji i transformacji salonów firmowych oraz wydajnego zarządzania aktywami nieruchomościowymi. Trafne decyzje w tych obszarach stają się istotnym czynnikiem budowania przewagi konkurencyjnej w nowej rzeczywistości rynkowej.

BMW wchodzi do dawnej, warszawskiej FSO

Projekt realizowany przy ulicy Jagiellońskiej w Warszawie, na terenie należącym do firmy Okam jest jednym z przykładów efektywnej współpracy pomiędzy deweloperem a dystrybutorem segmentu premium. Firma Zdunek Premium, dealer marki BMW w Polsce uruchomi na obszarze dawnej  FSO salon i serwis samochodów z lakiernią oraz punktem sprzedaży części. Doradcy Walter Herz podkreślają, że kluczowe znaczenie w tym procesie miała atrakcyjna lokalizacja przy głównych arteriach miasta, zapewniająca rozległą ekspozycję salonu oraz odpowiednie parametry techniczne obiektu, umożliwiające dostosowanie przestrzeni do wysokich standardów marki. Istotnym czynnikiem sukcesu okazały się również elastyczne warunki umowy, obejmującej wynajem kilku tysięcy mkw. powierzchni serwisowej oraz przestrzeni logistycznej, które zabezpieczają, zarówno interesy inwestora, jak i wynajmującego.

Zmiana dynamiki w sektorze  

Zmieniające się oczekiwania konsumentów, w tym zakupy online, większa rola testów oraz serwisu i mniejsza potrzeba kompleksowej ekspozycji, a także rosnące koszty utrzymania dużych obiektów sprawiają, że sieci motoryzacyjne zaczynają inaczej podchodzić do zarządzania nieruchomościami.

Coraz częściej rozważana jest konwersja autosalonów w inne funkcje i relokacja ich do lokalizacji pozwalających zwiększyć potencjał sprzedaży. Dzięki temu możliwe jest uwolnienie kapitału zamrożonego w nieruchomościach.

– W ramach usług Land Development prowadzimy poszukiwania gruntów także dla innych marek motoryzacyjnych, wspierając je w strategicznym pozyskiwaniu optymalnych lokalizacji dla ich salonów. Obserwujemy silny trend rynkowy związany ze zmianą funkcji istniejących autosalonów, przekształcaniem ich m.in. w projekty mieszkaniowe albo relokowaniem do nowych miejsc, które gwarantują wzrost możliwości sprzedażowych. Pozwala to sieciom dystrybucyjnym uwolnić kapitał, zwiększyć elastyczność operacyjną i skuteczniej reagować na zmieniające się warunki rynkowe. Optymalizacja zarządzania aktywami dotyczy także innych branż, dysponujących lokalizacjami na obszarze dużych miast – zauważa Emil Domeracki, Partner, Board Member Land Development Advisory w Walter Herz.

[fragment artykułu]

Źródło: Walter Herz
materiał prasowy

Informacja GUS w sprawie zaktualizowanego szacunku PKB według kwartałów 2024-2025

analizaJest to raport o nazwie „Informacja Głównego Urzędu Statystycznego w sprawie zaktualizowanego szacunku PKB według kwartałów 2024-2025”.

Raport został przygotowany przez Główny Urząd Statystyczny (GUS).
W ślad za Informacją Głównego Urzędu Statystycznego w sprawie skorygowanego szacunku produktu krajowego brutto za 2024 rok[1] z dnia 7 października br., Główny Urząd Statystyczny publikuje zaktualizowane dane kwartalne produktu krajowego brutto (PKB) za rok 2024, spójne z danymi rocznymi, oraz za 1 i 2 kwartał 2025 r.

Pełna treść raportu dostępna jest na oficjalnej stronie internetowej GUS.

[1] Dokument dostępny jest na stronie GUS https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/rachunki-narodowe/roczne-rachunki-narodowe/informacja-glownego-urzedu-statystycznego-w-sprawie-skorygowanego-szacunku-produktu-krajowego-brutto-za-2024-r-,9,11.html

materiał prasowy

Struktura wynagrodzeń według zawodów za październik 2024 r. wg GUS

matthew-guay-148463-unsplashGłówny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował raport „Struktura wynagrodzeń według zawodów za październik 2024 r.”.

Według raportu GUS, we wszystkich wielkich grupach zawodów przeciętne miesięczne wynagrodzenie za październik 2024 r. wzrosło w stosunku do października 2022 r. Najniższy wzrost odnotowano w grupie zawodów Przedstawiciele władz publicznych, wyżsi urzędnicy i kierownicy 21,0%, a najwyższy w grupie zawodów Pracownicy wykonujący prace proste 33,4%.
Badanie „Struktura wynagrodzeń” dostarcza danych na temat zróżnicowania przeciętnych miesięcznych wynagrodzeń brutto w podziale na zawody. W tej informacji dane są prezentowane w układzie wielkich grup zawodów, zgodnie z klasyfikacją zawodów i specjalności (KZiS). Dane dla dużych i średnich grup zawodów zostaną opublikowane w publikacji analitycznej zaplanowanej do wydania w lutym 2026 r. – dodaje Główny Urząd Statystyczny.

Pełna treść raportu została opublikowana na oficjalnej stronie internetowej GUS.

Źródło: GUS.

GUS o obrotach towarowych handlu zagranicznego ogółem i według krajów

ibrahim-rifath-789914-unsplash
Główny Urząd Statystyczny (GUS) o obrotach towarowych handlu zagranicznego ogółem i według krajów.

GUS opublikował raport „Obroty towarowe handlu zagranicznego ogółem i według krajów w styczniu – sierpniu 2025 r.”.
Jak informuje GUS, obroty towarowe handlu zagranicznego[1] w okresie styczeń – sierpień 2025 r. wyniosły w cenach bieżących 1001,6 mld PLN w eksporcie oraz 1023,1 mld PLN w imporcie. Ujemne saldo ukształtowało się na poziomie 21,4 mld PLN. W porównaniu z analogicznym okresem 2024 r. eksport spadł o 0,3%, a import wzrósł o 2,7%. – podsumowuje Główny Urząd Statystyczny.
Jak informuje GUS, ze względu na zaokrąglenia danych, w niektórych przypadkach sumy składników mogą się nieznacznie różnić od podanych wielkości „ogółem”.

[1] Zbiór danych o obrotach handlu zagranicznego ma charakter otwarty. Dane publikowane wcześniej są korygowane w miarę napływu zgłoszeń celnych oraz INTRASTAT.

Źródło: GUS.

Goldsaver: Złoto bije rekordy, a inwestorzy zmieniają zasady gry. Portfel 60/40 odchodzi do lamusa

michal_teklinski_goldsaver (1)
Złoto wspięło się na historyczny szczyt i kosztuje już ponad 4000 dolarów za uncję. Wraz z nim rośnie znaczenie metali szlachetnych w portfelach inwestorów. Analitycy banku inwestycyjnego Morgan Stanley wzywają do porzucenia klasycznego modelu 60/40 na rzecz 60/20/20, w którym złoto i srebro pełnią rolę aktywów „antykruchych” – zyskujących na wartości, gdy świat się chwieje.

Złoto nie przestaje zaskakiwać. Na początku października roku notowania królewskiego kruszcu przekroczyły barierę 4000 dolarów za uncję, bijąc kolejne rekordy. 8 października cena spot osiągnęła 4059 USD/oz, co stanowiło 44. ATH w tym roku, a w poniedziałek 13 X zanotowaliśmy kolejne all-time high, gdy kruszec pokonał granicę 4080 USD/oz.

Nie jest to przypadkowy rajd. Za wzrostem stoją zarówno czynniki bieżące – jak niepewność gospodarcza i polityczna w Stanach Zjednoczonych, jak i głębokie zmiany strukturalne w globalnym systemie finansowym. Warto też przypomnieć, że jeszcze w marcu tego roku notowania przebijały barierę 3000 USD, a zaledwie dwa lata temu – 2000 dolarów za uncję.

Złoto daje sygnał ostrzegawczy

Donald Trump zapowiada politykę gospodarczą o cechach „kapitalizmu państwowego”, a nie wolnorynkowego. Jego decyzje, wraz z przedłużającym się government shutdown (czyli zamknięciem rządu), zwiększają globalną niepewność i sprzyjają ucieczce inwestorów w aktywa bezpieczne – przede wszystkim w złoto.

Tempo wzrostu cen królewskiego kruszcu przypomina końcówkę lat 70., kiedy światem wstrząsał kryzys naftowy. Noblista Paul Krugman – mimo że sam nie jest entuzjastą złota – przyznał, że bieżąca polityka amerykańskiej administracji prowadzi do utraty zaufania do dolara i do przesunięcia środka ciężkości światowych finansów.

Jak zauważa Ross Norman, dyrektor generalny Metals Daily, obecny wzrost nie jest prostą reakcją na zmienne dane makroekonomiczne. To przecena zaufania do dolara amerykańskiego i do samych Stanów Zjednoczonych jako gwaranta stabilności finansowej. Jego zdaniem to „korekta globalnego zaufania”.

Z kolei na ostatnim Greenwich Economic Forum miliarder i założyciel Bridgewater Associates Ray Dalio stwierdził, że „złoto jest dziś bezpieczniejsze niż dolar”. W podobnym tonie wypowiedział się Ken Griffin, szef Citadel: „Złoto wysyła światu sygnał, że coś jest nie tak z systemem finansowym.”

[fragment artykułu]

Autor: Michał Tekliński, ekspert rynku złota Goldsaver i Goldenmark
Ekspert rynku złota z liczącym już ponad dekadę doświadczeniem w branży. W Goldenmark pełnił funkcję dyrektora ds. rynków międzynarodowych. W Goldsaverze pełni funkcję głównego analityka i należy do kluczowych ekspertów firmy. Prywatnie wytrawny obserwator polityki, geopolityki i gospodarki.

Źródło: Goldsaver
materiał prasowy