Firma Ultima RATIO we współpracy z Microsoft pracuje nad sztuczną inteligencją w sądownictwie

scott-graham-OQMZwNd3ThU-unsplash
Firma Ultima RATIO we współpracy z Microsoft pracuje nad sztuczną inteligencją w sądownictwie. 

Ultima Ratio we współpracy z Microsoft pracuje nad wprowadzeniem AI, która ma pomóc między innymi przy przygotowywaniu projektów uzasadnień orzeczeń, sprawdzania reprezentacji stron oraz prawidłowości doręczeń pozwów. Sztuczna inteligencja od lat pozostaje niezagospodarowanym polem w prawie. Pomimo licznych prób, żaden projekt nie osiągnął jak dotąd większego sukcesu komercyjnego. Projekt Ultima Ratio we współpracy z Microsoft powinien zakończyć się w 3 kwartale tego roku. Przed wdrożeniem go na platformie rozwiązanie przejdzie szczegółowe testy.

Ultima RATIO. to platforma ułatwiająca zawieranie, obsługę oraz egzekucję kontraktów, które podpisują firmy. Działa na niej Elektroniczne Centrum Arbitrażu i Mediacji przy Stowarzyszeniu Notariuszy Rzeczypospolitej Polskiej w Warszawie, będące elektronicznym sądem arbitrażowym, zajmującym się rozpoznawaniem sporów gospodarczych w obrocie krajowym i międzynarodowym. Całość postępowań prowadzona jest elektronicznie, sprawy kończą się ostatecznym wyrokiem w ciągu około 3 tygodni i są prowadzone bez fizycznego udziału stron. Na platformie dostępne są też narzędzia do sprawdzania wiarygodności potencjalnych klientów (w BIG-ach, na listach sankcyjnych, na giełdach długów czy w publicznych rejestrach). Jest też możliwość podpisywania z klientami umów online, z obowiązkową weryfikacją tożsamości przez profil zaufany. Jeżeli z którejś umowy wynika problem, platforma oferuje specjalne narzędzia do rozpoczęcia procesu windykacji, z możliwością wpisu dłużnika do trzech działających w Polsce biur informacji gospodarczej.

„Liczba spraw arbitrażowych online w Ultima RATIO. podwaja się co kwartał. Mamy więc silną potrzebę automatyzowania pracy naszych arbitrów. Im mniej czasu arbiter spędza nad sprawą, tym szybciej wydaje wyrok, sprawa szybciej trafia do komornika, a koszty arbitrażu są niższe. W ramach Microsoft Founder’s Hub rozpoczynamy właśnie projekt wykorzystania generatywnej sztucznej inteligencji Azure OpenAI do wsparcia arbitrów Ultima RATIO. przy najbardziej żmudnych i czasochłonnych czynnościach: przygotowywaniu projektów uzasadnień orzeczeń, sprawdzania reprezentacji stron oraz prawidłowości doręczeń pozwów. 95% naszych spraw jest powtarzalnych i bezspornych. Chcemy w pierwszym etapie skrócić czas pracy arbitrów nad takimi sprawami o 98%. Chcemy też rozpocząć budowę bazy cognitive search dla potrzeb późniejszych, bardziej zaawansowanych funkcjonalności. AI powinna zacząć działać jeszcze w 3 kwartale tego roku. Wcześniej przejdzie oczywiście dokładne testy.” – mówi radca prawny Robert Szczepanek, założyciel platformy Ultima RATIO.

W kolejnym etapie Ultima RATIO. planuje udostępnić użytkownikom wirtualnych asystentów prawnych. Specjalnie zaprojektowane boty będą pomagać użytkownikom zrozumieć, czego wymaga się od nich w sprawach, które chcą rozpocząć a także wspierać ich podczas arbitrażu. Ponadto będą odpowiadać na pytania prawne oraz przygotowywać projekty umów, oświadczeń, pism i innych dokumentów firmowych.

„Cieszymy się, że nasze technologie pomagają rewolucjonizować kolejną branżę. Potencjał narzędzi Azure OpenAI w szeroko pojętym sądownictwie jest ogromny, a potencjalne korzyści wynikające chociażby ze skrócenia czasu trwania spraw gospodarczych oraz z wygody związanej z przeniesieniem ich rozpoznania do sieci – trudne do przecenienia. W ramach Microsoft Founder’s Hub wspieramy Ultima RATIO., a także inne projekty technologiczne, dzięki którym obywatele mają lepszy dostęp do ochrony prawnej.” – mówi Ilona Tomaszewska, Dyrektor Sektora Publicznego w polskim oddziale Microsoft.

Ultima RATIO. oferuje firmom szybki arbitraż gospodarczy online, dostępny również w formie subskrypcji. Arbitrami gospodarczymi są doświadczeni adwokaci, radcowie prawni i notariusze. Wszystkie czynności – od złożenia wniosku, przez wymianę argumentów, aż po wydanie wyroku – dokonywane są online. Średni czas trwania postępowania arbitrażowego to aktualnie 22 dni, zaś wyroki arbitrażowe – po nadaniu im klauzul wykonalności przez sądy powszechne – można oddać do komornika.

Źródło: Ultima RATIO.

Jak podpisać umowę między dwoma firmami w Internecie i od razu zweryfikować tożsamość stron?

Pawel Orlowski(1)

Dwie firmy podpisują umowę o współpracy, sprzedaży czy ugodę. Jak taki dokument skutecznie podpisać online? Można z wykorzystaniem podpisu kwalifikowanego. Obecnie w Polsce korzystają z niego jednak duże firmy, księgowi i prawnicy – w sumie tylko 200 tysięcy Polaków. Coraz więcej firm korzysta za to z niekwalifikowanych e-podpisów. Pozwalają one na zdalne zawieranie umów w tzw. formie dokumentowej. Co do zasady, umowy zawarte w ten sposób są przez prawo traktowane tak samo, jak umowy podpisane własnoręcznie. Problemem jest jednak weryfikacja tożsamości stron. Jak zrobić to sprawnie, bez wychodzenia z domu czy firmy? – radzi notariusz Paweł Orłowski, Prezes Ultima RATIO. Pierwszego Elektronicznego Sądu Polubownego przy Stowarzyszeniu Notariuszy Rzeczypospolitej Polskiej w Warszawie.

Przy podpisywaniu umów między dwoma kontrahentami bardzo często zdarza się sytuacja, że umowa zostaje podpisana fizycznie, a przedstawiciele firm wysyłają między sobą skany dokumentów. Oryginały są potem dostarczane pocztą lub na kolejnym biznesowym spotkaniu. Jednak taka praktyka jest stosowana raczej w przypadkach, gdy obie strony już się znają i współpracowały ze sobą. Gorzej jest w sytuacjach, gdy umowę zawierają podmioty, które nigdy wcześniej nie miały ze sobą kontaktu. Pojawia się wówczas ryzyko oszustw poprzez podanie przez drugą stronę nieprawdziwych danych. W Internecie w dalszym ciągu ludzie są w dużej mierze anonimowi. Oczywiście można skorzystać z tak zwanego kwalifikowanego podpisu elektronicznego. W praktyce jest on jednak mało przydatny. Posiadają go księgowi, prawnicy i inni profesjonaliści. Przeciętny Kowalski nie widzi potrzeby, aby osobiście udawać się do specjalnej firmy, aby go wyrobić.

Kwestię tę rozwiązuje e-podpis wprowadzony właśnie przez Ultima RATIO. Dzięki przyłączeniu systemu IT sądu do Węzła Krajowego, przed podpisaniem umowy strony muszą potwierdzić swoje dane przez Profil Zaufany. Nie ma więc potrzeby żmudnej wideo-weryfikacji, przelewów weryfikacyjnych albo badania danych osobowych przez pracowników w terenie.

„Profil Zaufany posiada w Polsce prawie 15 milionów obywateli. Teraz mogą oni wykorzystać go, by potwierdzić swoje dane przy zawieraniu takich umów, jak umowy: pożyczki, sprzedaży, zlecenia, o dzieło, współpracy, ubezpieczenia, agencyjnej, o roboty budowlane, kontraktu menadżerskiego, o pracę, ugody a wkrótce umowy leasingu. Wszystkie te umowy można podpisać w naszym systemie. Prawo nie wymaga, aby były one podpisywane własnoręcznie albo z użyciem kwalifikowanego podpisu elektronicznego. W umowach podpisywanych naszym e-podpisem strony nie muszą zawierać klauzul arbitrażowych na Ultima RATIO. Chcemy je jednak do tego zachęcać. Wkrótce możliwe będzie dodanie do każdej takiej umowy pieczęci z zapisem arbitrażowym. W Ultima RATIO. strony prowadzą bowiem sprawy przez Internet. Dowody przedstawiane tą drogą dość łatwo jest jednak podważyć. Kiedy tak się dzieje, opinie grafologiczne znacznie przedłużają czas i podnoszą koszty postępowań. Natomiast dokumenty podpisywane naszym e-podpisem posiadają kwalifikowane pieczęci elektroniczne oraz kwalifikowane znaczniki czasu. Są też przez nasz system automatycznie sprawdzane. Dlatego firmy, które prezentują je w sprawach arbitrażowych, mogą liczyć na jeszcze szybsze postępowania. Dokumentów takich nie da się bowiem ani podrobić, ani przerobić.” – mówi notariusz Paweł Orłowski, Prezes Ultima RATIO. Pierwszego Elektronicznego Sądu Polubownego przy Stowarzyszeniu Notariuszy Rzeczypospolitej Polskiej w Warszawie.

Firmy, które wdrożyły nowy e-podpis, zwracają uwagę na prostotę tego rozwiązania.

„Nasza firma zajmuje się finansowaniem produktów i usług w formie subskrypcji. Zawieramy co miesiąc setki umów B2B w całej Polsce, np. na wynajem komputerów czy usług księgowych. Teraz proces ten stał się prostszy i bardziej bezpieczny. Klient otrzymuje wiadomość mail z linkiem do umowy. Aby ją podpisać, musi zalogować się do Profilu Zaufanego. Później podpisanie umowy ogranicza się do jednego kliknięcia. Klient nie musi zakładać konta ani zostawiać swoich danych. Pomimo, że nie było to wymagane, zdecydowaliśmy się także wprowadzić do umów zapisy na Ultima RATIO. Dzięki temu zarówno my, jak i nasi klienci, mają do dyspozycji szybką i prostą ścieżkę załatwienia ewentualnych problemów, które mogą się pojawić po podpisaniu umowy. Decydującą rolę odegrała też wygoda i niskie koszty a także fakt, że korzystamy z ich e-podpisu”. – mówi Sebastian Kuk, członek Zarządu WeSub.

Elektroniczne Centrum Arbitrażu i Mediacji Ultima RATIO. działa od marca bieżącego roku przy sądzie arbitrażowym o tej samej nazwie. Oferuje mediacje konsumencie dla sklepów internetowych oraz program arbitrażowy dla firm w formie stałej, miesięcznej subskrypcji. E-podpis jest częścią tej drugiej oferty. Arbitrami Centrum są notariusze, adwokaci i radcowie prawni. Wszystkie czynności – od złożenia wniosku, przez przedstawienie materiału dowodowego, aż po wydanie wyroku wykonywane są za pośrednictwem specjalnej platformy cyfrowej. Średni czas trwania postępowania arbitrażowego to 19 dni, zaś e-mediacji – niespełna dwa tygodnie.

materiał prasowy

W jaki sposób napisać pismo procesowe by nie przegrać w e-sądzie?

RS_ULTIMA RATIO_resize
Jak napisać pismo procesowe by nie przegrać w e-sądzie? Dzięki e-aktom, w sprawie prowadzonej online łatwiej o odpowiedź. Wskazać można 5 wspólnych cech jakie najczęściej posiadały pisma pozostające w pozytywnej korelacji w wygraną.

Spis treści:
Dbałość o uwagę arbitra
Najciekawsze przerywniki?
Korzystanie ze specjalistycznych serwisów
Niech arbiter ogląda i słucha
Symbol sprawy
Sąd zna prawo
Praca na zanonimizowanych materiałach

Jak napisać pismo procesowe by nie przegrać sprawy? Pytanie to ma dość kontrowersyjny wydźwięk. W końcu pisma procesowe to tylko wycinek aktywności stron. Wydaje się jednak, że w sądach online o wiele prościej jest znaleźć na nie odpowiedź. Akta spraw są tam bowiem cyfrowe. Zespół Pierwszego Elektronicznego Sądu Polubownego przy Stowarzyszeniu Notariuszy RP Ultima Ratio mógł zatem poddać wybrane sprawy szczegółowej analizie. W rezultacie udało się wskazać 5 cech, jakie najczęściej posiadały pisma pozostające w pozytywnej korelacji w wygraną.

Dbałość o uwagę arbitra
„Zauważyliśmy, że autorzy badanych pism dążyli nie tylko do tego, aby zdobyć, ale i do tego, by nie stracić uwagi arbitra”.– komentuje Robert Szczepanek, współtwórca „Ultima Ratio” Pierwszego Elektronicznego Sądu Polubownego przy Stowarzyszeniu Notariuszy RP.
– „Jeżeli by się nad tym zastanowić, ma to swój głęboki sens. Firma Microsoft przeprowadziła badania, z których wynika, że człowiek jest w stanie skupić się na czytanym tekście przez około… 8 sekund. Później jego uwaga szybko słabnie. Autorzy badanych pism najwyraźniej zdawali sobie z tego sprawę. Pisma były stosunkowo proste i przejrzyste. Zdania długie przecinane były krótkimi. Najważniejsze jednak było to, że o istotnych sprawach pisano wtedy, kiedy umysł arbitra był skupiony. Służył temu dość prozaiczny zabieg. Po kilku trudniejszych kwestiach, po prostu „resetowano” uwagę arbitra łatwymi, ogólnymi frazami. Umysł arbitra łapał wtedy oddech. Po dwóch sekundach odpoczynku, z nową energią wracał do meritum” – dodaje prawnik.

Najciekawsze przerywniki?
„Rozprawienie się z drugim zarzutem odpowiedzi na pozew nie wymaga już tyle miejsca i uwagi”.
„Od razu zauważyć należy, że ta właśnie okoliczność stanowiła między stronami główną oś sporu”.
„Wypada zatrzymać się chwilę nad sensem tych słów”.
„W doktrynie prawniczej doszło do rozłamu na dwa zwalczające się obozy”.

Korzystanie ze specjalistycznych serwisów
Wielu prawników korzysta z internetowych serwisów określających stopień trudności języka, takich jak www.jasnopis.pl. Serwis mówi, które fragmenty tekstu są zbyt skomplikowane. Wskazuje też zbyt długie sformułowania i wydaje ocenę stopnia zawiłości materiału.  Pozwala to „odtwórczo” uprościć tekst.  Specjaliści Ultima Ratio zwrócili uwagę, że przy pisaniu najlepszych pism niewątpliwie korzystano z takich narzędzi. Ich fragmenty otrzymywały bowiem najczęściej ocenę 4, czasem 5. Oznacza to: „Tekst nieco trudniejszy, zrozumiały dla osób z wykształceniem średnim lub mających duże doświadczenie życiowe”.

Niech arbiter ogląda i słucha
„W Ultima Ratio można prowadzić dowody z nagrań audio i wideo, zdjęć i innych tego typu materiałów. Skuteczni pełnomocnicy niewątpliwie starali się z tego korzystać. Dawało to wymierne korzyści procesowe. Ludzie mają bowiem różną tzw. „modalność sensoryczną”. Dlatego argumenty, które arbiter może obejrzeć czy wysłuchać, zupełnie inaczej oddziałują na jego świadomość, niż „zwykły” tekst” – uważa Robert Szczepanek.
Czy są to kwestie istotne? Autorzy analizy uważają, że tak. W ich ocenie pełnomocnicy, którzy prezentowali materiały audio lub wideo, z reguły wygrywali. Co więcej, w odstawkę szły też wówczas „tradycyjne” środki dowodowe. Preferowano materiały multimedialne zamiast pisemnych zeznań świadków.

Symbol sprawy
Badacze Ultima Ratio zwracają uwagę na jeszcze jedną, ciekawą cechę badanych pism. Powołują się na przykład pozwu, gdzie jednym z pierwszych dowodów był film pokazujący… niezabezpieczoną dziurę w stropie. Powód podkreślił w nim, że każdy – w tym bawiące się w pobliżu dzieci – mógł tam wpaść i odnieść poważne obrażenia.
„Nie wiemy, czy dowód ten miał w sprawie jakiekolwiek znaczenie. Z pewnością jednak wizja dzieci wpadających do dziury w stropie pozostała z arbitrem na długo”. – komentuje Robert Szczepanek.

Przykład ten pozwolił specjalistom Ultima Ratio określić kolejną cechę „zwycięskich” pism. Jest nią pokazanie czytelnego symbolu podnoszonej argumentacji. Chodzi przede wszystkim o zdjęcie, wycinek z dokumentu albo film okraszony celnym stwierdzeniem, które idealnie oddaje istotę stanowiska w sprawie. Autorzy analizy podkreślają, że symbol znajdował się z reguły na samym początku wywodu. Zwracają też uwagę na emocjonalny kontekst, w jakim go zwykle osadzano. Co daje pokazanie takiego symbolu?

„Psychologowie uważają, że może to wywoływać zjawisko zwane „efektem potwierdzenia”. Polega ono na tym, że ludzie mają tendencję do poszukiwania informacji zgodnych z ich wcześniejszymi doświadczeniami.” – odpowiada Robert Szczepanek

Sąd zna prawo
Już w starożytnym Rzymie mawiano: Iura novit curia („Sąd zna prawo”). Jak zauważają specjaliści Ultima Ratio, w badanych pismach dość ściśle starano się trzymać tej zasady. Próżno szukać w nich rozwlekłych dywagacji prawnych. Brak też długich tyrad na temat linii orzeczniczych Sądu Najwyższego. Pełnomocnicy ograniczali się z reguły do akcentowania tych zagadnień. Rozumieli, że arbiter i tak musi zweryfikować orzecznictwo i kwestie prawne we własnym zakresie. Co ważne, w analizie zwrócono uwagę na dogłębną znajomość faktów. Pełnomocnicy procesowi po mistrzowsku potrafili dobierać właściwe argumenty co do okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. Dbali też o „higienę” poszczególnych dowodów. Żadnych zbędnych treści. Żadnych niepotrzebnych załączników. Wszystkie dowody ponumerowane i szczegółowo opisane. Maile tylko te, z których chciano prowadzić dowód (a nie cała historia mailowej dyskusji).

Praca na zanonimizowanych materiałach
„Opisane powyżej cechy znaleźliśmy w pismach pozostających w pozytywnej korelacji z wygraną w sprawie. Musimy jednak zaznaczyć, że nie badaliśmy, czy, i w jakim stopniu, miały one rzeczywisty wpływ na odnoszone sukcesy. Kwestie te pozostaną tajemnicą arbitrów i stron. Badaliśmy tylko wybrane sprawy o charakterze spornym. W naszych badaniach pracowaliśmy na zanonimizowanych materiałach. Z pewnością było wiele innych czynników, które zaważyły na wyniku badanych postępowań. Jakkolwiek istnieje statystyczna zależność pomiędzy opisanymi w analizie praktykami a rezultatami spraw, nasz tekst prosimy traktować jako zestaw sugestii i spostrzeżeń poprawiających czytelność pism procesowych oraz uwrażliwiających arbitrów na istotne fakty i dowody”. – konkluduje Robert Szczepanek.

Ultima Ratio, Pierwszy Elektroniczny Sąd Polubowny przy Stowarzyszeniu Notariuszy RP, rozpatruje sprawy wyłącznie przez Internet. Działa już ponad 2 lata. Arbitrami sądu są wykwalifikowani notariusze, wyselekcjonowani przez Stowarzyszenie. Wszystkie czynności – od złożenia pozwu, przez przedstawienie materiału dowodowego, aż po wydanie wyroku wykonywane są za pośrednictwem specjalnej platformy cyfrowej, której zabezpieczenia są porównywalne do tych, stosowanych w systemach bankowości elektronicznej. Średni czas trwania postępowania arbitrażowego to 19 dni.

Autor: Robert Szczepanek, Ultima Ratio.

Już ponad 30% wyroków w e-arbitrażu ULTIMA RATIO dotyczy sporów z branży budowlanej

RS_ULTIMA RATIO_resize

Z opublikowanych właśnie danych wynika, że przez lata 2011 – 2020 średni czas trwania postępowań w sądach państwowych wydłużył się kolejne o 3 miesiące. Aktualnie sprawy trwają średnio 6,9 miesiąca w sądach rejonowych oraz 10 miesięcy w sądach okręgowych. Mowa tu oczywiście o uśrednionym wskaźniku. Jeżeli więc w danej sprawie pojawiają się kwestie sporne albo pozwany celowo przedłuża postępowanie, proces trwa całymi latami. Sytuacja taka z dużą siłą uderza w branżę budowlaną. Brak płatności nawet jednej faktury może tu bowiem zagrozić wypłacalności wykonawcy. W poszukiwaniu wyjścia z tej pułapki, coraz więcej firm budowlanych zwraca się w kierunku e-arbitrażu. Ponad 30% w Ultima Ratio to wyroki dotyczące sporów w sprawach budowlanych.

Spis treści:
Sekret szybkich sądów online
Sąd jako usługa a nie budynek a dowody multimedialne przesyłane w profilu sprawy
Zeznania świadków i opinie biegłych online

Sekret szybkich sądów online

Arbitraż to inaczej sąd prywatny, który z woli stron zastępuje sąd państwowy w rozpoznaniu danego sporu. Po zawarciu umowy z zapisem arbitrażowym, żadna ze stron nie może się już z arbitrażu wycofać, zaś wyrok arbitrażowy po nadaniu klauzuli wykonalności ma moc wyroku sądu powszechnego. Dlaczego e-arbitraż jest taki atrakcyjny dla firm wykonawczych?

„Postępowanie arbitrażowe przed Ultima Ratio toczy się bardzo szybko, gdyż jest w maksymalnym stopniu uproszczone. Sprawy prowadzone są online, na platformie IT sądu. Procedurę zaczyna powód – w sprawach budowlanych najczęściej wykonawca – wnosząc pozew drogą elektroniczną. Dołącza dowody: umowę, faktury, protokoły odbiorów, kopie dziennika budowy, zdjęcia czy filmy z terenu robót. Potwierdza, że materiały te są prawdziwe i autentyczne. Zaraz po złożeniu pozwu, system automatycznie doręcza go pozwanemu, losuje arbitra i przygotowuje e-akta sprawy. Druga strona ma 7 dni na ewentualną odpowiedź. – komentuje Robert Szczepanek, współtwórca Ultima Ratio.

W Ultima Ratio postępowanie jest odpłatne dla obydwu stron co oznacza, że jeżeli pozwany chce wnieść odpowiedź na pozew, również musi uiścić opłatę arbitrażową. W przeciwnym razie, arbiter nie bierze odpowiedzi pod uwagę. Do odpowiedzi pozwany może dołączyć „swoje” dowody – pisma, zdjęcia czy inne tego typu materiały. Musi jednak potwierdzić ich prawdziwość i autentyczność. Później, w toku sprawy, strony wymieniają się stanowiskami, a kiedy arbiter uzna sprawę za dostatecznie wyjaśnioną – zamyka postępowanie i wydaje wyrok.

Sąd jako usługa a nie budynek a dowody multimedialne przesyłane w profilu sprawy

„Nie trzeba dodawać, że system „działa” 24 godziny na dobę, przez 7 dni w tygodniu. Zdarza się, że zapalczywi pełnomocnicy wymieniają pisma procesowe o 5 rano, a jeden z arbitrów wydał wyrok w sobotę o 22.20! Wszystko to wydaje się mało prawdopodobne, ale jest możliwe, bo ani arbiter, ani strony nie są już przywiązane do jakiegoś konkretnego budynku, w którym toczy się sprawa. W efekcie, średni czas trwania postępowania gospodarczego udało się skrócić do zaledwie 19 dni, a najdłuższa sprawa budowlana trwała niespełna dwa miesiące.”- dodaje Robert Szczepanek.
Tym jednak, co najbardziej przyśpiesza rozpoznawanie spraw budowlanych, jest możliwość dodawania przez strony dowodów w formie multimedialnej. Na czym to polega? Najlepiej pokazać to na przykładzie jednej ze spraw. Inwestor odmówił zapłaty pełnej kwoty za wykonaną kostkę brukową twierdząc, że to nie ta, którą zamawiał. Zaradny wykonawca wziął jednak postępowanie dowodowe „w swoje ręce”. Nakręcił telefonem komórkowym film obrazujący plac wyłożony kostką. Następnie udał się do składu budowlanego i nagrał w nim kostkę, którą inwestor zakupił kilka tygodni wcześniej (nazywała się „Pastelowa harmonia”). Oznaczenia się zgadzały, a odcień był identyczny! Ponieważ wszystko to było na filmie doskonale widoczne, arbiter nie potrzebował żadnych dalszych dowodów, by zasądzić wykonawcy należne wynagrodzenie. Sprawa zakończyła się w niespełna miesiąc.

Zeznania świadków i opinie biegłych online

Oczywiście, to nie jest tak, że w Ultima Ratio postępowanie toczy się wyłącznie w sieci. Sąd może na przykład przesłuchiwać świadków. Aby przesłuchanie mogło odbyć się możliwie szybko i bez problemów, odbywa się w drodze telekonferencji. Sąd może też prowadzić dowód z opinii biegłych sądowych, w tym biegłych z zakresu budownictwa. Biegłych zapewnia sądowi Polskie Stowarzyszenie Rzeczoznawców i Biegłych Sądowych w Warszawie, z którym Sąd posiada stosowną umowę. Pomimo, że w sprawach budowlanych biegli muszą z reguły udawać się na teren robót, i tak udaje im się przygotowywać opinie w terminie około 3 tygodni. Jak to możliwe?

„Otóż, wynagrodzenie biegłych ma u nas charakter ryczałtowy. Dla kontrastu, w sądach powszechnych biegli rozliczani są „na godziny”, zaś bazowa stawka ich wynagrodzenia wynosi… 22,90 PLN/h. Nie trzeba zbyt długo zastanawiać się nad sensem tych słów, by zrozumieć jedną z przyczyn, dla których sprawy budowlane w sądach państwowych trwają tak długo. No bo, ile godzin biegli muszą w tych warunkach pisać swoje opinie, by ich honoraria zbliżyły się do wartości rynkowych?”- komentuje Robert Szczepanek.

Dla wykonawców robót budowlanych, e-arbitraż jest więc bardzo atrakcyjny. Gwarantuje sprawne załatwienie ewentualnych problemów wynikających ze zrealizowanego kontraktu oraz – jeżeli coś pójdzie nie tak – szybki wyrok w sprawie o zaległe wynagrodzenie. Postępowanie arbitrażowe jest jednoinstancyjne. Po uzyskaniu klauzuli wykonalności, wyrok arbitrażowy można oddać do komornika.

Ultima Ratio, Pierwszy Elektroniczny Sąd Polubowny przy Stowarzyszeniu Notariuszy RP, rozpatruje sprawy wyłącznie przez Internet. Działa już 2 lata. Arbitrami sądu są wykwalifikowani notariusze, wyselekcjonowani przez Stowarzyszenie. Wszystkie czynności od złożenia pozwu, przez przedstawienie materiału dowodowego, po wydanie wyroku wykonywane są za pośrednictwem specjalnej platformy cyfrowej, której zabezpieczenia są porównywalne do tych, stosowanych w systemach bankowości elektronicznej.
Źródło: Ultima Ratio.

E-arbitraż odporny na pandemię. Kolejne firmy korzystają z Ultima Ratio Szybkie wyroki sądowe dla firm? To może zwiększyć polski eksport. KUKE promuje polski e-arbitraż

RS_ULTIMA RATIO_resize

Trwająca pandemia gwałtowanie zwiększyła zainteresowanie „Ultima Ratio” Pierwszym Elektronicznym Sądem Polubownym przy Stowarzyszeniu Notariuszy RP. Na świecie działa już ponad 100 takich arbitraży online. To znakomite rozwiązanie w razie sporów np. o płatności dla polskich firm eksportujących między innymi produkty spożywcze, budowlane, elektrotechniczne, motoryzacyjne czy odzież. Według szacunków Ultima Ratio, ilość zapisów arbitrażowych w obrocie gospodarczym wzrosła dziesięciokrotnie, a średni czas trwania procesu online wyniósł 19 dni. Z usług polskiego arbitrażu online zaczyna korzystać coraz więcej firm polskich, ale także zagranicznych, między innymi międzynarodowa firma Debtus, który dostrzegła potencjał e-arbitrażu w przypadku windykacji należności zagranicznych.

Debtus to firma działająca na międzynarodowym rynku usług obsługi wierzytelności od 2003 roku. Jest członkiem i współwłaścicielem globalnej sieci firm windykacyjnych oraz kancelarii prawnych TCM Group International, która działa w 150 krajach. Przedstawiciele Debtus podkreślają, że dostrzegają wielki potencjał e-arbitrażu w przypadku windykacji należności zagranicznych i zapowiadają zaangażowanie w promocję tego rozwiązania.

– Chcemy w ten sposób wspierać polskich eksporterów, którzy mają problemy z odzyskaniem należności poza granicami naszego kraju. Ultima Ratio to skuteczna – szybsza i znacznie bardziej wygodna – alternatywa dla sądów powszechnych, w szczególności, gdy chodzi o rozstrzyganie spraw między dwoma firmami z różnych krajów. Sądy polubowne, również te elektroniczne, są w większości państw traktowane na równi z tymi państwowymi, a zgodnie z międzynarodowym prawem wyroki wydane przed sądem arbitrażowym np. w Polsce muszą być respektowane za granicą. To sprawia, że o wiele bardziej opłacalne jest dla nas pozwanie dłużnika do polskiego e-sądu, takiego jak Ultima Ratio, niż powszechnego sądu za granicą – mówi Hubert Czapiński z Debtus.

– Upowszechnienie arbitrażu online może być dla wielu przedsiębiorców argumentem za podjęciem działalności eksportowej, co w konsekwencji będzie sprzyjało rozwojowi polskiej gospodarki. Z naszych doświadczeń wynika, że dla powodzenia w handlu najskuteczniejsze biznesowo jest jednoczesne stosowanie różnych metod dbania o zapłatę za dostarczony towar czy usługę – od ubezpieczania należności po szybki i efektywny kosztowo proces odzyskiwania wierzytelności. Korzystać z e-arbitrażu mogą i małe i większe firmy, a jego najszersze zastosowanie widzimy w odniesieniu do rynków unijnych, gdzie koszty obsługi prawnej mogą być bardzo wysokie – mówi Amelia Bień, dyrektor departamentu windykacji KUKE

– W dobie pandemii zainteresowanie e-arbitrażem gwałtowanie rośnie. Na świecie działa już ponad 100 takich sądów jak Ultima Ratio. Ich główna zaleta to szybkość w rozstrzyganiu spraw. W notarialnym e-arbitrażu trwa to średnio 19 dni. To także wyraźne oszczędności – według naszych szacunków nawet 70% w porównaniu do tradycyjnego sądownictwa. Zalety te są szczególnie widoczne w przypadku spraw z natury rzeczy narażonych na przewlekłość – a więc roszczeń od kontrahentów zagranicznych. Dlatego wraz z partnerami z branży windykacyjnej i ubezpieczeniowej pracujemy nad ofertą stanowiącą połączenie e-arbitrażu i produktów ubezpieczeniowych. Oferta będzie kierowana również do mikro i małych przedsiębiorców, dla których brak płatności nawet jednej faktury zza granicy może oznaczać poważne problemy z płynnością. Zgodnie z konwencją nowojorską, wyrok wydany przez polski arbitraż jest uznawany w państwach, które podpisały ten dokument. W konsekwencji można go oddać do komornika bez potrzeby wnoszenia przed zagranicznym sądem pozwu o zapłatę – komentuje Krzysztof Stańko, COO Causa Finita S.A., współtwórca „Ultima Ratio” Pierwszego Elektronicznego Sądu Polubownego przy Stowarzyszeniu Notariuszy RP.

Ultima Ratio, Pierwszy Elektroniczny Sąd Polubowny przy Stowarzyszeniu Notariuszy RP, rozpatruje sprawy wyłącznie przez Internet. Arbitrami sądu są wykwalifikowani notariusze, wyselekcjonowani przez Stowarzyszenie. Wszystkie czynności od złożenia pozwu, przez przedstawienie materiału dowodowego, po wydanie wyroku wykonywane są za pośrednictwem specjalnej platformy cyfrowej, której zabezpieczenia są porównywalne do tych, stosowanych w systemach bankowości elektronicznej. Dzięki e-arbitrażowi rozwiązywanie sporów można przenieść do świata wirtualnego, co jest szczególnie istotne obecnie, w dobie pandemii, gdy priorytetem jest ograniczanie interakcji z innymi.

Na świecie e-arbitraż coraz bardziej popularny

mari-helin-tuominen-38313-unsplashW ustawie z dnia 10 września 2015 roku o wspieraniu polubownych metod rozwiązywania sporów (Dz. U. z 2015 r., poz. 1595) postanowiono między innymi, że sprawy o nadanie klauzul wykonalności wyrokom sądów arbitrażowych będą odtąd toczyć się przed sądami apelacyjnymi, zamiast przed sądami właściwości ogólnej dłużników. Wnioski zaś wierzycieli w tej materii, nie dość, że już obciążone wpisem sądowym w wysokości 300 złotych, miały być odtąd dłużnikom dodatkowo doręczane, by ci mieli szansę na ewentualną odpowiedź. Drakońskie przepisy weszły w życie z początkiem 2016 roku. W zasadzie te przepisy zablokowały wprowadzenie e-arbitrażu dla małych spraw np. przy oszustwach przy zakupach w sklepach internetowych. Przy opłacie 300 złotych zwyczajnie się to nie opłacało. Dlaczego tak się stało i jak to zmienić?

Spis treści:
Nowe technologie i nowe sądy
Dwa scenariusze rozwoju e-arbitrażu w Polsce
Jakie rozwiązania w polskim prawie należy wprowadzić dla rozwoju arbitrażu?

W lutym 2015 roku w spółce Petro Invest Plus S.A. nieoczekiwanie pojawił się komornik. Okazał tytuł wykonawczy: wyrok Niezależnego, Międzynarodowego Sądu Arbitrażowego Binar z siedzibą w Warszawie i dość szybko zajął konta firmy. Był tylko jeden problem. Nikt w spółce Petro Invest Plus S.A. nigdy nie słyszał ani o rzekomym wierzycielu, który oddał sprawę do sądu Binar, ani o samym sądzie. Jak ustalili prokuratorzy, w latach 2013 – 2015 oszuści z Estonii stworzyli fikcyjny sąd arbitrażowy i sfałszowali wyroki wobec 56 innych jeszcze polskich spółek. Jakkolwiek sprawcy siedzą już w więzieniu, to jednak tak się nieszczęśliwie złożyło, że swą przestępczą działalność prowadzili w tym samym okresie, kiedy polski parlament pracował nad przepisami o wspieraniu polubownych metod rozwiązywania sporów. Zmienili w konsekwencji historię polskiego arbitrażu. W praktyce ta sprawa i zmiana prawa zamknęła drzwi sądów arbitrażowych dla spraw mniejszej wagi, drobnych, o masowym charakterze.

Nowe technologie i nowe sądy

Tymczasem już kilka lat po rygorystycznej zmianie przepisów o arbitrażu, nowe technologie dały asumpt do powstawania sądów arbitrażowych online. Takie rozwiązania stają się powoli światowym standardem, popularnym, bo odciążają sądownictwo państwowe. E-arbitraż wszedł przy tym w branże niezagospodarowane dotąd przez „stacjonarne” sądy polubowne – zakupy w sklepach internetowych, pożyczki konsumenckie, rachunki za media czy niezapłacone faktury. Jego czołowymi przedstawicielami są: brytyjski Online Civil Money Claims Court, kanadyjski Civil Resolution Tribunal, amerykański e-arbitraż eBay, rozpoznający 60 milionów drobnych sporów rocznie oraz mający porównywalną ilość spraw, chiński West Lake Court w Hangzhou, zaś na polskim podwórku: Ultima Ratio, CODR czy OAC. Dzięki szybkiej procedurze, w pełni cyfrowym aktom spraw, elektronicznym doręczeniom i multimedialnym środkom dowodowym e-arbitraż doskonale radzi sobie z drobnymi sprawami, a strony są z tej formy rozwiązywania sporów bardziej niż zadowolone. Postępowania trwają bowiem krótko, a prowadzi się je wygodnie, niedrogo oraz – co w czasach pandemii COVID-19 niezwykle ważne – bez wychodzenia z domu.
Dwa scenariusze rozwoju e-arbitrażu w Polsce

Dla krajowych podsądnych, powyższe ułatwienia kończą się jednak w chwili składania wniosku o klauzulę wykonalności dla uzyskanego orzeczenia. Strona, którą np. oszukano podczas zakupów w sklepie internetowymi i która uzyskała korzystny dla siebie wyrok arbitrażowy, musi złożyć wniosek o jego zatwierdzenie w jednym z 11 sądów apelacyjnych oraz uiścić opłatę w wysokości 300 złotych. Tymczasem cała wartość przedmiotu sporu w sprawach konsumenckich rzadko przekracza taką kwotę. Wniosek jest też doręczany sprzedawcy, pomimo że miał on już w trakcie postępowania arbitrażowego możliwość przedstawienia swoich argumentów. Czy powyższe niedogodności zahamują rozwój e-arbitrażu w zakresie drobnych roszczeń? Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy rozważyć dwa scenariusze.

W pierwszym, e-arbitraż w sprawach mniejszej wagi, drobnych, o masowym charakterze nie przyjmuje się. Uciążliwe postępowania klauzulowe przed sądami apelacyjnymi i opłata w wysokości 300 złotych okażą się zbyt dużym obciążeniem dla stron drobnych umów zwyczajowo zawieranych w obrocie. W rezultacie sprawy drobne, o masowym charakterze, będą jak dotąd „wpychane” do sądów powszechnych, konkurując na biurkach sędziów o uwagę ze sprawami naprawdę poważnymi. Konsumenci zaś nadal będą skazani na powiatowych i miejskich rzeczników konsumentów, którzy – chociaż pomocni – nie mogą wydawać wiążących rozstrzygnięć w indywidualnych sprawach.

W tym wypadku zachowane zostanie po prostu status quo, a sytuacja i tak będzie w miarę znośna w porównaniu z konsekwencjami ziszczenia się scenariusza numer dwa. Może bowiem okazać się, że strony będą decydować się na e-arbitraż nawet w drobnych sprawach, bo jego zalety i tak rekompensują koszty i niedogodności związane z postępowaniem klauzulowym. Sądy apelacyjne zostaną wówczas zasypane wnioskami o klauzule wykonalności w tak trywialnych sprawach, jak reklamacje kupionego w sieci obuwia czy niezapłacone rachunki za telefon komórkowy.

Jakie rozwiązania w polskim prawie należy wprowadzić dla rozwoju arbitrażu?

Niezależnie zatem od tego, w którym kierunku będą ewoluować sympatie osób poszukujących zmiany, należałoby już dziś gruntownie przemyśleć kwestię kontroli wyroków sądów polubownych przez system sądownictwa powszechnego. Powstanie e-arbitrażu daje wymiarowi sprawiedliwości unikalną szansę na przekierowanie tam strumienia spraw, które nigdy nie powinny trafić na wokandy sądów powszechnych. Państwo i tak ma przecież obowiązek wspierania pozasądowych metod rozstrzygania sporów, a na arbitraż zgodzić się muszą obydwie strony.

Po pierwsze, z pewnością powrót do poprzedniego stanu prawnego, gdzie klauzule wykonalności wyrokom sądów polubownych nadawały sądy powszechne właściwości ogólnej dłużnika, wydaje się być dziś rozwiązaniem nie tyle pożytecznym, co nieodzownym. Po drugie zaś, aby usatysfakcjonować sceptyków obawiających się potencjalnych nadużyć, należałoby rozważyć celowość roztoczenia nad stałymi sądami polubownymi mechanizmów kontrolnych o charakterze regulacyjnym. Podobne rozwiązania obowiązują już w przypadku sporów konsumenckich, co do których UOKiK prowadzi listę stałych sądów arbitrażowych uprawnionych do ich rozwiązywania. Będąc w pełni świadomym delikatnej natury tego zagadnienia, listę mógłby prowadzić UOKiK lub któryś z sądów rejestrowych, zaś obecność na niej mogłaby skutkować prostszą procedurą klauzulową.

W rezultacie, gdyby ktoś znowu złożył wniosek o nadanie klauzuli wykonalności wyrokowi Niezależnego, Międzynarodowego Sądu Arbitrażowego Binar z siedzibą w Warszawie, zarówno spółka Petro Invest Plus S.A. jak i sąd rozpoznający sprawę mógłby szybko wniosek zweryfikować, sprawdzając, czy sąd taki w ogóle figuruje na urzędowej liście.

Autor: Mec. Robert Szczepanek, współtwórca Pierwszego Elektronicznego Sądu Polubownego przy Stowarzyszeniu Notariuszy RP.

Niemal połowa polskich firm uważa, że wyniku pandemii wzrosną długi w wyniku pandemii

adeolu-eletu-38649-unsplash
Niemal połowa polskich firm uważa, że z powodu recesji będącej następstwem pandemii COVID-19, w ciągu dwunastu miesięcy ryzyko występowania opóźnionych płatności lub braku płatności ze strony dłużników ich firm wzrośnie.

Intrum, międzynarodowa firma zajmująca się obrotem wierzytelnościami i windykacją, obecna w 24 krajach Europy, zaczyna korzystać z e-arbitrażu Ultima Ratio. Od teraz będzie proponować osobom zadłużonym zawarcie zapisu na sąd polubowny w zawieranych ugodach dotyczących spłaty zaległych zobowiązań. Jak podkreślają przedstawiciele firmy, Ultima Ratio to dla nich zabezpieczenie sprawnej ściągalności kwot wynikających z ugód, przy jednoczesnym obniżeniu kosztów windykacji. Dzięki współpracy z Intrum, założyciele Ultima Ratio liczą na znaczący wzrost liczby rozstrzyganych spraw.

Intrum to kolejny międzynarodowy gracz, który zdecydował się na skorzystanie z usług Ultima Ratio. Globalna marka z ponad 120-letnią historią specjalizuje się w zarządzaniu wierzytelnościami i windykacją, obsługując w tym zakresie ponad 80 tysięcy klientów w 24 krajach Europy. Od teraz Intrum będzie proponować dłużnikom, których wierzytelnościami będzie zarządzać, zawarcie zapisu na sąd polubowny w zawieranych ugodach. Co ważne, w przypadku tzw. wierzytelności konsumenckich, mając na uwadze dążenie do minimalizowania kosztów ich windykacji, w ostatecznym rozrachunku obciążających właśnie konsumentów, Ultima Ratio, zgodnie
z ustaleniami, rozpozna jedynie spory, w których wierzyciel wniósł wcześniej pozew w EPU (Elektronicznym Postępowaniu Upominawczym) i postępowanie to zostało umorzone, np. z powodu wniesienia przez dłużnika sprzeciwu.

Ultima Ratio to dla nas zabezpieczenie tego, że kwoty wynikające z ugód z osobami zadłużonymi zostaną uregulowane. To szczególnie ważne, biorąc pod uwagę obecną sytuację, która ma wpływ na płynność finansową wielu firm i osób prywatnych. Przedłużająca się pandemia COVID-19 i związana z nią recesja sprawia, że osoby zadłużone wolą trzymać gotówkę na rachunkach bankowych jako rezerwę bezpieczeństwa, nawet kosztem regulowania swoich zobowiązań. To zresztą potwierdzają wyniki naszego specjalnego badania ”European Consumer Payment Report 2020. Special Edition Covid-19”: aż 75% osób deklaruje, że od czasu wybuchu pandemii skupia się tylko na kupowaniu najpotrzebniejszych rzeczymówi Piotr Gajda, Członek Zarządu Intrum. – Ponadto, e-arbitraż pozwala nam bez większych trudności normalnie pracować w tych trudnych czasach, jakie mamy obecnie. W trosce o zdrowie i bezpieczeństwo, większość naszej załogi została skierowana do pracy zdalnej, dlatego doceniamy i wdrażamy wszystkie inicjatywy, które pozwalają na ograniczenie służbowej mobilności naszych pracownikówdodaje Piotr Gajda.

Według raportu ”European Payment Report 2020” przygotowanego przez Intrum, niemal połowa polskich firm uważa, że z powodu recesji będącej następstwem pandemii COVID-19, w ciągu dwunastu miesięcy ryzyko występowania opóźnionych płatności lub braku płatności ze strony dłużników ich firm wzrośnie. Już teraz różnica między oferowanymi terminami płatności, a czasem, w którym płatności są faktycznie dokonywane, jest w naszym kraju zauważalna. Z największą mamy do czynienia w przypadku firm z sektora publicznego, na drugim miejscu jest sektor B2B. Najbardziej rzetelnymi płatnikami są konsumenci, jednak i oni coraz częściej borykają się z problemami finansowymi. Jak wynika z danych BIG InfoMonitor, w czasie drugiego i trzeciego kwartału tego roku zaległości konsumentów z tytułu nieopłaconych rachunków i rat kredytowych, podniosły się o niemal 3,5 mld zł do 83,2 mld zł. Wzrost ten był o prawie 800 mln zł wyższy niż w analogicznym okresie minionego roku. Liczba niesolidnych dłużników spadła o 12 tys. osób, do blisko 2 mln 822 tys., co oznacza, że wzrasta liczba niezapłaconych faktur na osobę, a co za tym idzie, coraz więcej płatności ma coraz dłuższy okres przeterminowania.

Istnieje bardzo wyraźna zależność pomiędzy okresem przeterminowania należności a szansą na jej odzyskanie. Jak wynika z raportów firm windykacyjnych, o ile po trzech miesiącach wierzyciel ma jeszcze 80% szans na odzyskanie należności, o tyle po roku szansa taka spada do 20%. Sprawnie przeprowadzone postępowanie sądowe ma tu więc charakter kluczowymówi Robert Szczepanek, współtwórca Ultima Ratio.Dzięki Ultima Ratio, sprawy nawet najbardziej sporne kończą się po około 3 tygodniach, co oznacza, że już po 2,5 miesiąca od złożenia pozwu, do drzwi osoby zadłużonej może zapukać komornik. W rezultacie takie osoby mają o wiele silniejszy bodziec do terminowego regulowania należności. Otrzymują w zamian sporo korzyści, jak choćby taką, że w sądzie online nie muszą obawiać się stresu i nerwów związanych z bezpośrednią konfrontacją z wierzycielem i jego prawnikiem, gdyż całość postępowania toczy się wirtualnie, na specjalnie zaprojektowanej platformie. Dzięki współpracy z Intrum, liczymy na znaczący wzrost liczby rozstrzyganych sprawdodaje Robert Szczepanek.

Ultima Ratio, Pierwszy Elektroniczny Sąd Polubowny przy Stowarzyszeniu Notariuszy RP, rozpatruje sprawy wyłącznie przez Internet. Wszystkie czynności od złożenia pozwu, przez przedstawienie materiału dowodowego, po wydanie wyroku wykonywane są za pośrednictwem specjalnej platformy cyfrowej, której zabezpieczenia są porównywalne do tych, stosowanych w systemach bankowości elektronicznej. Dzięki e-arbitrażowi rozwiązywanie sporów można przenieść do świata wirtualnego, co jest szczególnie istotne obecnie, w dobie pandemii, gdy priorytetem jest ograniczanie interakcji z innymi. Arbitraż to sąd prywatny, który zgodnie z prawem
i wolą stron zastępuje sąd państwowy. Dodatkowo, jest tańszy niż tradycyjne formy rozwiązywania sporów, a dodatkowo mniej sformalizowany, więc znacznie szybszy. Średni czas trwania postępowania arbitrażowego w Ultima Ratio aktualnie wynosi zaledwie 17 dni. Koszty postępowania są zaś, według wyliczeń e-sądu – nawet o 70% niższe, niż koszty postępowania prowadzonego przed sądem powszechnym.

materiał prasowy

W dobie pandemii firmy coraz częściej wpisują e-arbitraż do umów z zagranicznymi partnerami

Robert Szczepanek 2 small
Przedsiębiorcy znad Wisły często decydują się na związanie chociaż części swojego biznesu z zagranicą, upatrując w tym szansy na rozwój. Kooperacja z zagranicznymi partnerami nie gwarantuje jednak braku sporów czy opóźnionych płatności. W dobie pandemii, gdy priorytetem dla firm w Polsce i za granicą jest przede wszystkim przetrwanie, szczególnie istotne staje się szybkie rozwiązywanie ewentualnych sporów i sprawna egzekucja zaległych faktur. Na znaczeniu zyskują takie rozwiązania jak e-arbitraż, które pozwalają szybko i w poszanowaniu międzynarodowego prawa rozwiązywać transgraniczne dysputy między przedsiębiorcami. O sądach polubownych jako elemencie międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości opowiada Robert Szczepanek, współtwórca Ultima Ratio, Pierwszego Elektronicznego Sądu Polubownego przy Stowarzyszeniu Notariuszy RP.

Polskie firmy dosyć chętnie kierują swoją uwagę ku zagranicznym rynkom. Powód? Eksport może okazać się znacznie bardziej zyskowny niż sprzedaż produktów w kraju. Współpraca z kontrahentami z Niemiec czy Wielkiej Brytanii, eksport części produkcji bądź import niektórych elementów z takich krajów jak Chiny to codzienność wielu firm. Jak wynika z badań Fundacji Kronenberga niemal 75% procent firm handlujących z takimi krajami jak Niemcy, Chiny czy Rosja potwierdza, że obecność na tych rynkach jest dla nich zdecydowanie bardziej rentowna niż działalność w Polsce. Co więcej, dla 44% przedsiębiorstw wpływy z eksportu stanowią nawet połowę obrotów. Potwierdzają to dane Polskiego Instytutu Ekonomicznego oraz GUS – z badania przeprowadzonego w 2019 roku jasno wynika, że wśród dużych przedsiębiorstw eksportowana jest co najmniej połowa produkcji.

Co w takim razie ma zrobić firma, której być albo nie być zależy od zagranicznych kontrahentów w sytuacji, gdy okaże się, że jeden bądź kilku z nich było nieuczciwych? Jak egzekwować zaległe płatności bądź dochodzić zapisów umowy? Czy firma zmuszona będzie skorzystać z państwowego wymiaru sprawiedliwości czy może skorzystać z szybszej i tańszej alternatywy jaką jest e-arbitraż?

Przede wszystkim sądy polubowne są we wszystkich cywilizowanych krajach traktowane na równi z tymi państwowymi. Prawo międzynarodowe, w tym konwencja UNCITRAL, przewiduje określone reguły postępowań arbitrażowych, do poszanowania których zobowiązały się Państwa – sygnatariusze. Nie ma więc znaczenia czy spór będzie rozstrzygany przez sędziego czy przez arbitra, wyrok będzie tak samo skuteczny – mówi Robert Szczepanek, współtwórca Ultima Ratio. – Co równie istotne, wyrok wydany przez sąd arbitrażowy z siedzibą w Polsce, jak chociażby Ultima Ratio, musi zostać uznany i wyegzekwowany w Chinach, Turcji czy na Ukrainie na takich samych zasadach, jak wyroki zagranicznych sądów arbitrażowych powinny być egzekwowane w Polsce – dodaje Robert Szczepanek.

Zgodnie konwencją o wzajemnym uznawaniu i wykonywaniu zagranicznych orzeczeń arbitrażowych, sporządzoną w Nowym Jorku dnia 10 czerwca 1958 r. stroną postępowania przed każdym sądem polubownym w Polsce mogą być również podmioty zagraniczne. Nie ma przeszkód, by, korzystając z e-arbitrażu, polska firma złożyła pozew przeciwko swojemu kontrahentowi z Chin czy Turcji. Dodatkowo, wiele Państw zawiera między sobą bilateralne umowy o pomocy prawnej w sprawach cywilnych i karnych. Przykładem może być ta zawarta 5 czerwca 1987 roku między Polską a Chinami. Umowy te również zakładają wzajemne wykonywanie wyroków wydanych przez sądy arbitrażowe umawiających się państw.

Dostajemy dość często pytania dotyczące tego czy i w jaki sposób można sporządzić zapis na sąd polubowny w umowie z zagranicznym kontrahentem – zarówno z Polski jak i krajów takich jak Chiny, Turcja czy Ukraina. Wszystkim odpowiadamy, że aby Ultima Ratio mógł zająć się sprawą, wystarczy standardowy zapis w treści zamówienia czy kontraktu. Ważne również, by zaznaczyć, że wszelkie spory wynikające z nieprzestrzegania danej umowy rozpatrywane będą zgodnie z prawem polskim. To szczególnie istotne, jeśli zależy nam na szybkości postępowania – arbitrzy polskiego sądu polubownego, szczególnie tego, gdzie tak jak w Ultima Ratio, postępowanie jest maksymalnie szybkie i uproszczone, na co dzień poruszają się przecież w gąszczu polskich, a nie zagranicznych przepisów”– podkreśla Robert Szczepanek.

Umowa między polskim a zagranicznym przedsiębiorą, która ma zawierać zapis na sąd polubownym, może być sformułowana zarówno po polsku, jak i po angielsku czy np. po chińsku. Eksperci podkreślają jednak, że najlepiej sprawdzają się wersje dwujęzyczne, w której jednym z języków jest polski. Jeżeli umowa będzie w języku obcym, powód zwykle będzie zobowiązany dołączyć do pozwu polskie tłumaczenie, co wiąże się z dodatkowymi kosztami i wydłużeniem postępowania.

„Coraz więcej przedsiębiorców interesuje się możliwością wpisania e-arbitrażu do umów z kontrahentami z zagranicy – zwłaszcza teraz, w dobie pandemii. Sądy polubowne, w szczególności te elektroniczne jak Ultima Ratio, pozwalają w dużo szybszy i tańszy sposób dochodzić swoich praw, a wyrok wydawany przez arbitrów jest skuteczny w niemal każdym kraju na świecie, po uznaniu jego wykonalności. W przypadku, gdy sprawę rozstrzygają arbitrzy Ultima Ratio, zwykle już po 2-3 miesiącach od złożenia pozwu, do akcji może wkraczać komornik – podkreśla Robert Szczepanek.

Źródło: Ultima Ratio.