Materiały budowlane osiągają rekordowe wzrosty – odbija się to na sektorze mieszkaniowym i wykończeniówce

ej-yao-194786-unsplash
Materiały budowlane w Polsce osiągają rekordowe wzrosty. Sytuacja ta odbija się na sektorze mieszkaniowym i wykończeniówce. UOKiK z niepokojem obserwuje trend silnego wzrostu cen materiałów budowlanych, jaki od ubiegłego roku trwa na polskim rynku. Ponadto sytuacją zaniepokojeni są nie tylko klienci, ale również firmy wykonujące usługi budowlano-wykończeniowe.


Spis treści:
Droższa budowa = droższe mieszkania na sprzedaż
Mieszkania drożeją, ale wciąż się sprzedają
Drożejące nieruchomości dobrą inwestycją kapitału?
Usługi także droższe, ale nie przez robociznę
Ceny wciąż będą rosły
Pandemia winna wzrostom cen?

Wzrosty cen za materiały budowlane zauważalne są od zeszłego roku. Należy przy tym mówić o wysokich podwyżkach, ponieważ ceny niektórych produktów budowlanych wzrosły o ponad 100%. Co więcej, eksperci zapowiadają, że wzrosty cen nie wyhamują i mogą dalej rosnąć. W przypadku sektora mieszkaniowego, to bardzo zła wiadomość zarówno dla deweloperów, jak i kupujących.

Droższa budowa = droższe mieszkania na sprzedaż
Rosnące ceny materiałów budowlanych mają przełożenie na wysokość cen nieruchomości na sprzedaż. A te, podobnie jak ceny materiałów budowlanych, stale idą w górę. Mieszkania drożeją na terenie całego kraju, przy czym jedne z większych wzrostów cen można zaobserwować w największych miastach regionalnych.
Ceny za mieszkania od ubiegłego roku wzrosły o kilka procent w poszczególnych miastach. Mimo tego Polacy nie rezygnują z ich zakupu. Wiele osób obawia się bowiem, że cenowa bańka nie pęknie zbyt szybko. Z tego względu niektórzy kupujący nie mogą pozwolić sobie na wstrzymanie się z decyzją o zakupie nieruchomości i decydują się na jak najszybsze kupienie mieszkania czy domu, póki ceny nie szybują jeszcze wyżej.
Sytuacja ta jest trudna również dla samych deweloperów, którzy muszą liczyć się z wyższymi kosztami budowy. To z kolei przekłada się na wyższą cenę końcową za metr kwadratowy mieszkania na sprzedaż z rynku pierwotnego. Deweloperzy mają lekkie obawy, że stałe wzrosty cen odbiją się negatywnie na zainteresowaniu zakupem mieszkań wśród kupujących.

Mieszkania drożeją, ale wciąż się sprzedają
O ile deweloperzy mogą martwić się o poziom sprzedaży w przyszłości, o tyle teraz sytuacja prezentuje się dla nich dość korzystnie. Pomimo faktu, że produkty budowlane i wykończeniowe cały czas drożeją, Polacy w dalszym ciągu z chęcią kupują mieszkania. Dotyczy to zarówno mieszkań z rynku pierwotnego, jak również mieszkań z rynku wtórnego. Jak wspomnieliśmy powyżej, wiele osób ma obawy, że cenowa bańka będzie rosła jeszcze przez dłuższy czas. Część kupujących boi się również o to, że nawet kiedy wzrosty wyhamują, to ceny za mieszkania na sprzedaż z rynku pierwotnego oraz mieszkania na sprzedaż z rynku wtórnego nie zaczną natychmiast opadać. Z tego względu sporo osób decyduje się na zakup mieszkania już teraz, póki cenowa bańka dalej jest na fali wzrostowej.

Drożejące nieruchomości dobrą inwestycją kapitału?
Zaskakiwać może fakt, że pomimo wzrostowej fali cen mieszkań, nieruchomości te cieszą się obecnie dużym zainteresowaniem wśród kupujących. Jednym z powodów jest wspomniana wcześniej obawa przed tym, że mieszkania będą jeszcze droższe. Kupujący, którzy mogą pozwolić sobie na ich zakup, decydują się na ten krok jak najszybciej, często przyspieszając swoją decyzję o zakupie w czasie. Drugim powodem, dla którego drożejące mieszkania cieszą się sporą popularnością wśród kupujących, może być chęć zarobienia. Osoba, która kupi mieszkanie teraz, póki ceny lokali mieszkalnych na sprzedaż nie osiągnęły jeszcze swoich najwyższych średnich, może odsprzedać je w późniejszym czasie po jeszcze wyższej kwocie. Wiele zależy od tego, jak długo utrzyma się tendencja do wzrostu cen, oraz – kiedy cenowa bańka już pęknie – w jakim tempie ceny za mieszkania na sprzedaż zaczną spadać. Niemniej obecna sytuacja na rynku nieruchomości sprzyja tego rodzaju inwestycjom kapitału.

Usługi także droższe, ale nie przez robociznę
Obecna sytuacja odbija się negatywnie nie tylko na deweloperach, ale również firmach usługowych. Właściciele nowych mieszkań, którzy stoją przed koniecznością ich wykończenia, zderzają się z wysokimi wycenami. Dotyczy to zarówno wykończenia, jak i wyposażenia na przykład w meble na wymiar. W efekcie wielu właścicieli mieszkań wycofuje się z decyzji o wykończeniu mieszkania według wcześniej zakładanego harmonogramu. Rzeczy, które mogą wykończyć lub wyposażyć w późniejszym okresie, starają się odroczyć z nadzieją, że niebawem ceny materiałów budowlanych zaczną spadać.
Oczywiście również w tym przypadku, podobnie jak przy zakupie mieszkań, wiele osób decyduje się na wykończenie i wyposażenie mieszkania jak najszybciej, dopóki ceny jeszcze rosną i nie osiągnęły maksimum. Należy mieć jednak na względzie, że osoby które podejmują taką decyzję, muszą posiadać odpowiednie zaplecze finansowe.

Ceny wciąż będą rosły
Sytuacji na rynku przyjrzeli się eksperci Santander Bank Polska. Prognozują oni, że jeśli dotychczasowe trendy się utrzymają, to w bieżącym roku większość materiałów osiągnie ceny najwyższe od 5 ostatnich lat. To bardzo zła prognoza, która już teraz negatywnie odbija się na sektorze nieruchomości i usługach budowlano-wykończeniowych.
Największe wzrosty cen będą dotyczyły w dalszym ciągu materiałów drewnopochodnych oraz stalowych. Z pewnością więc można się spodziewać, że w dalszym ciągu będą rosły ceny za na przykład meble na wymiar, które w ostatnich latach zyskały na popularności.

– Biorąc pod uwagę rozpędzone segmenty mieszkaniowy i magazynowy, które razem z budynkami przemysłowymi stanowią prawie 80% budownictwa kubaturowego, widzimy solidne argumenty za dalszym wzrostem całego polskiego rynku budowlanego. Należy się spodziewać, że rozpędzony popyt na materiały budowlane nie wyhamuje, co będzie sprzyjać dalszym wzrostom cen, w szczególności dotyczy to materiałów drewnopochodnych oraz tych, których produkcja jest szczególnie energochłonna. Obserwując zachowanie indeksu oczekiwań cenowych firm budowlanych nie mamy wątpliwości, że 2021 rok będzie rekordowy dla producentów materiałów budowlanych – wyjaśnia Maciej Nałęcz, analityk sektorowy Santander Bank Polska.

Pandemia winna wzrostom cen?
Za wzrost cen materiałów budowlanym po części odpowiedzialna jest pandemia koronawirusa. Już pod koniec pierwszego kwartału 2020 roku, kiedy wprowadzony został pełny lockdown, drastycznie zmniejszyło się zainteresowanie zakupem materiałów budowlanych. Mniejszy popyt wymusił na producentach ograniczenie mocy przerobowych. Kiedy lockdown został zniesiony, a popyt na materiały budowlane i wykończeniowe ponownie wzrósł, producenci zderzyli się z problemem. Nie posiadali oni bowiem wystarczających mocy przerobowych, aby zaspokoić nagły popyt. W efekcie ceny materiałów budowlanych i wykończeniowych zaczęły wzrastać, a producenci gorączkowo starają się zapewnić na rynku odpowiednią podaż.
Ciężko oszacować, kiedy ceny za materiały budowlane i wykończeniowe zaczną wyhamowywać. Jeszcze ciężej mówić o tym, czy możemy spodziewać się spadku cen na rynku. Obecnie jednak nic nie zapowiada takiego scenariusza. Deweloperzy, firmy usługowe a także ich klienci, oraz osoby wykańczające zakupione nieruchomości na własną rękę muszą zmierzyć się z tym, że ceny za materiały budowlane i wykończeniowe mogą jeszcze wzrosnąć.

Redakcja
Komercja24.pl

To jeszcze nie koniec wzrostu cen materiałów budowlanych

Materiały budowlane - wykres 2

W 2020 roku budownictwo okazało się jednym z sektorów, które poradziły sobie w czasie pandemii. Obecna podaż mieszkań w budowie, jak również poziom inwestycji w segmencie budowy magazynów, wskazuje na dalszy dynamiczny rozwój.

Spis treści:
Ceny materiałów budowlanych wystrzeliły
Konsumenci remontują i kupują nieruchomości na potęgę

Dobra sytuacja w branży pociągnęła za sobą wzrost cen materiałów. Od 2016 roku płyty OSB zdrożały o połowę, cement i wapno o 30%. Jeśli utrzymają się dotychczasowe trendy, w tym roku większość materiałów będzie kosztować najwięcej od 5 lat.
W tym roku plany budowy lub kupna domu deklaruje już około 17% konsumentów, co oznacza czterokrotny wzrost zainteresowania inwestycją we własną nieruchomość w ciągu 2 lat. Prawie 40% Polaków planuje remont swojej obecnej nieruchomości.

W ubiegłym roku budownictwo okazało się jednym z niewielu sektorów, które radziły sobie w czasie pandemii lepiej od średniej dla całej polskiej gospodarki. Było to możliwe przede wszystkim dzięki temu, że nie podjęto decyzji o zamykaniu placów budowy i firmy mogły prowadzić prace przez większość pandemii. Dobrą kondycję branży widać także w danych za ten rok. Podaż mieszkań w budowie wzrosła w marcu 2021 roku o rekordowe 33,9 tys. i przez cały 2 kwartał utrzymywała się powyżej poziomów z poprzednich lat. Również w segmencie budowy magazynów, po pewnym spowolnieniu w 2 kwartale 2021, obecnie poziom inwestycji wystrzelił do ponad 3,3 mln m2 co oznacza wzrost o blisko 90% rdr.

Biorąc pod uwagę rozpędzone segmenty mieszkaniowy i magazynowy, które razem z budynkami przemysłowymi stanowią prawie 80% budownictwa kubaturowego, widzimy solidne argumenty za dalszym wzrostem całego polskiego rynku budowlanego. Należy się spodziewać, że rozpędzony popyt na materiały budowlane nie wyhamuje, co będzie sprzyjać dalszym wzrostom cen, w szczególności dotyczy to materiałów drewnopochodnych oraz tych, których produkcja jest szczególnie energochłonna. Obserwując zachowanie indeksu oczekiwań cenowych firm budowlanych nie mamy wątpliwości, że 2021 rok będzie rekordowy dla producentów materiałów budowlanych – wyjaśnia Maciej Nałęcz, analityk sektorowy Santander Bank Polska.

Ceny materiałów budowlanych wystrzeliły
Na przestrzeni ostatnich lat, ceny materiałów budowlanych w Polsce nie notowały istotnych spadków. Z danych o dynamice cen dwudziestu kategorii materiałów wykorzystywanych do wznoszenia budynków, publikowanych przez grupę PSB, w żadnej nie odnotowano spadku poniżej poziomu z 2016 roku. W tym okresie płyty OSB zdrożały o połowę, cement i wapno o 30%, a produkty do suchej zabudowy i elementy do wznoszenia ścian, kominów po blisko ¼. Przy założeniu utrzymania się w drugiej połowie roku tych samych trendów cenowych w ujęciu rocznym większość materiałów znalazłaby się na poziomie nienotowanym od przynajmniej 5 lat.

Porównując zmianę cen pomiędzy poszczególnymi kategoriami widzimy, że na przestrzeni lat większy wzrost odnotowały materiały przeznaczone do wznoszenia budynków. Średnia nieważona dla tej kategorii wyniosła około 25% wzrostu od 2016 roku, wobec około 14% w przypadku materiałów wykończeniowych. Jest to związane w największym stopniu ze wzrostem cen cementu i wapna, materiałów do wznoszenia ścian, izolacji termicznych jak również płyt drewnopochodnych OSB, które zdrożały najbardziej – podkreśla Kamil Mikołajczyk, dyrektor ds. sektora Produkcji Przemysłowej w Santander Bank Polska.

Jeśli chodzi o materiały wykończeniowe największy wzrost, zarówno wobec 2016 jak i 2020 roku notujemy w przypadku produktów służących do wykonywania suchej zabudowy oraz instalacji i ogrzewania. Jest to również jest powiązane z rosnącą popularnością instalacji wentylacji mechanicznej oraz wykorzystywania odnawialnych źródeł energii do pokrycia zapotrzebowania budynków na energię. Wyraźny trend wzrostowy widać również w przypadku chemii budowlanej, farb i lakierów, produktów wykończeniowych, czy płytek.

Konsumenci remontują i kupują nieruchomości na potęgę
Drugi kwartał 2020 roku był w budownictwie okresem niepewności i niemal braku nowych zleceń, jednak był to też okres bardzo wyraźnego wzrostu, jeśli chodzi o wydatki konsumentów w sklepach budowlanych. Zmiana sposobu pracy wyraźnie wpłynęła na deklaracje dotyczące decyzji remontowych. Jeszcze przed pandemią podobne plany miało prawie 20% konsumentów, od drugiego kwartału ubiegłego roku było to około 30%, w tym roku jest to już prawie 40%.

W przypadku planów budowy lub kupna domu możemy mówić o wzroście z poziomu około 4% konsumentów w 2019 roku, do około 12% na początku pandemii, zaś w tym roku podobne plany deklaruje już około 17% co oznacza czterokrotny wzrost zainteresowania inwestycją we własną nieruchomość. Przełożyło się to na wyraźny wzrost obrotów w marketach budowlanych jak i mniejszych, bardziej lokalnych sklepach.

Wzrost wydatków w sklepach budowlanych w czasie pandemii był możliwy m.in. ze względu na przesunięcie wydatków z innych obszarów jak usługi czy gastronomia. Bardzo mocno skorzystały na tym branże powiązane właśnie z wyposażeniem czy wykańczaniem wnętrz. Sklepom budowlanym pomogło również ograniczenie wyjazdów urlopowych. W tym roku obserwujemy dalszy wzrost, ponad rekordowe poziomy notowane w 2020 roku. W większości jest to wpływ bardzo wysokiego popytu na materiały remontowe i ogrodowe. Trend ten jednak nie ograniczył się tylko do pandemii, Polacy nadal bardzo chętnie podejmują decyzje związane z remontem, budową domu, mimo odmrożenia gastronomii i szerokiego sektora usług. Oznacza to, że producenci materiałów budowlanych nie tylko skorzystali z jednorazowej zmiany wywołanej pandemią, ale przede wszystkim mogą liczyć na przynajmniej kilka lat istotnie zwiększonych obrotów.

Źródło: Grupa Santander Bank Polska S.A.

Cyfryzacja branży budowlanej to inwestycja w niższe koszty

PlanRadar_aplikacja_foto 1

Cyfryzacja w miejscu pracy niesie ze sobą szereg zalet, a ich głównymi beneficjentami są zarówno przedsiębiorcy, jak i zatrudnieni przez nich pracownicy. Dotyczy to w szczególności branży budowlanej, która – jak wynika z europejskiego badania przeprowadzonego przez PlanRadar – wciąż ma w tym zakresie wiele do zrobienia. Pomimo wciąż stosunkowo niskiego poziomu digitalizacji tego sektora, proces wdrażania cyfrowych narzędzi pracy nabiera jednak tempa, a firmy dostrzegają wyraźne korzyści związane z inwestycjami w tym zakresie. Wśród nich jest m.in. poprawa efektywności zarządzania projektem – według analizy przygotowanej przez PlanRadar blisko jedna czwarta ankietowanych przedsiębiorstw, wykorzystując cyfrowe aplikacje w swojej codziennej pracy, oszczędza minimum 4 godziny tygodniowo.

Spis treści:
Oszczędność czasu to tylko ułamek korzyści
Podwykonawcy liczą na przyjazny interfejs
Z dystansem w pracy

Każdy projekt budowlany ma swoją specyfikę, ale też szereg ograniczeń i trudności, które towarzyszą jego realizacji. Mimo to istnieje przy tym także pewien wspólny mianownik, który pozwala zidentyfikować wyzwania tożsame dla wszystkich firm zaangażowanych w proces realizacji danej inwestycji, poczynając od fazy projektowej, a kończąc na oddaniu budynku do użytku i jego zarządzaniu. Trudności w sprawnej i skutecznej komunikacji pomiędzy członkami zespołu, przytłaczająca ilość dokumentacji papierowej czy obieg oraz aktualizacja planów architektonicznych to tylko niektóre z nich. Z pomocą przychodzą jednak cyfrowe narzędzia i aplikacje, dzięki którym kierownicy budowy, deweloperzy, a także zarządcy nieruchomości mogą zyskać realne wsparcie w zarządzaniu tymi zadaniami i poprawić przepływ informacji pomiędzy osobami odpowiedzialnymi za poszczególne fragmenty prac. – Jest to także jeden z wniosków płynących z badania satysfakcji klientów, które przeprowadziliśmy wśród naszych klientów. Wynika z niego, że osoby korzystające z aplikacji takich jak PlanRadar doceniają nie tylko przyjazność i wysoki poziom satysfakcji z jej użytkowania, ale przede wszystkim oszczędność czasu, który mogą przeznaczyć na inne czynności i usprawnienia w ramach prowadzonej inwestycji – zauważa Bartek Pietruszewski, Country Manager PlanRadar w Polsce, i dodaje, że zalety korzystania z aplikacji znajdują odzwierciedlenie w konkretnych wartościach – Blisko jedna trzecia ankietowanych przez nas użytkowników stwierdza, że dzięki korzystaniu z aplikacji PlanRadar jest w stanie zaoszczędzić co najmniej cztery godziny czasu potrzebnego na zarządzanie np. usterkami, a około 22 proc. ogranicza o tyle samo czas, jaki spędza tygodniowo na placu budowy. Co ciekawe, jest to zaledwie część możliwości jakie w tym zakresie zapewnia nasze rozwiązanie. Według prowadzonych przez nas analiz oszczędności w zakresie czasu mogą bowiem sięgać nawet do siedmiu godzin tygodniowo dodatkowego czasu na realizację bieżących zadań i poszukiwanie innych usprawnień – wskazuje Pietruszewski.

Oszczędność czasu to tylko ułamek korzyści

Użytkownicy PlanRadar mają kompletny wgląd w istotne dla nich informacje, dokumenty oraz plany i potrzebują do tego jedynie tabletu lub telefonu komórkowego. Mogą w czasie rzeczywistym dodawać do nich własne uwagi, notatki, zdjęcia czy filmy, a każdy subskrybent aplikacji może również wyeksportować dane projektu, statystyki oraz raporty w formacie PDF lub Microsoft Excel. Podczas eksportu danych można także stosować filtry, które pozwalają na uzyskanie tylko najważniejszych informacji, a zdalny dostęp do pełnej dokumentacji projektowej pozwala utrzymać założone tempo prac i uprościć sposób komunikacji między członkami zespołów. – Rosnące koszty zatrudnienia, wahania cen na rynku materiałów budowlanych oraz niepewna sytuacja gospodarcza sprawiają, że niektóre firmy balansują dziś na krawędzi rentowności. Część z nich szuka ratunku w zwiększeniu efektywności i ograniczeniu godzin przeznaczanych na raportowanie, zarządzanie procesami oraz komunikację w zespołach. Z tego powodu, pomimo że branża budowlana wciąż polega głównie na analogowych rozwiązaniach, cyfryzacja tych obszarów przyspiesza. – komentuje Bartek Pietruszewski, Country Manager PlanRadar w Polsce, i dodaje, że użytkownicy bardzo szybko przekonują się do pozostałych funkcji dostępnych z poziomu aplikacji. – Ponad połowa z nich rozszerzyła zakres wykorzystywania narzędzia, zmniejszając tym samym np. częstotliwość pobytu na placu budowy lub całkowicie rezygnując z notesu, kartek czy analogowego kalendarza. Warto w tym miejscu także podkreślić, że wśród powodów, dla których użytkownicy wybierają naszą aplikację, na pierwszym miejscu jest mobilność, a zaraz po niej realne wsparcie poszczególnych procesów na wszystkich etapach cyklu życia budynku. To istotny wniosek, który potwierdza, że kierunek obrany przez nas jest właściwy i dostrzegają to również nasi klienci.

Podwykonawcy liczą na przyjazny interfejs

Najwięcej czasu użytkownicy oszczędzają na ograniczeniu obiegu dokumentacji papierowej na placu budowy – wskazuje na to aż 77 proc. – a zaraz po tym na zarządzaniu usterkami – twierdzi tak ok. 76 proc. klientów PlanRadar, którzy jednocześnie postrzegają tę funkcję jako jeden z powodów, dla których decydują się na wypróbowanie narzędzia. W tej grupie znajdują się także podwykonawcy, którzy są postrzegani jako relatywnie najbardziej zdystansowana wobec nowoczesnych technologii grupa odbiorców rozwiązania. – Chciałbym w tym miejscu przytoczyć także inny, równie ważny wniosek, który płynie z naszego badania – zauważa Bartek Pietruszewski i podkreśla, że oprogramowanie pozwala zapisywać dane bezpośrednio na placu budowy, za jednym dotknięciem, używając smartfonu lub tabletu. – Rozwiązanie w doskonały sposób porządkuje zebrane dane, ułatwiając przeprowadzanie audytów oraz inspekcji. Błędy na placu budowy są najczęściej efektem utrudnionej komunikacji lub pracy na nieaktualnej dokumentacji. Ograniczenie usterek zatem może ustrzec przed poważnymi wydatkami związanymi z poprawkami lub ewentualnym serwisem – tłumaczy.

Z dystansem w pracy

Pandemia niewątpliwie przyspieszyła zmiany zachodzące w przedsiębiorstwach, z korzyścią dla twórców rozwiązań cyfrowych. Z badania satysfakcji klientów PlanRadar wynika, że ponad połowa z nich doświadczyła korzystania z narzędzia w trakcie kolejnych fal zachorowań na COVID-19, a konieczność zachowania dystansu spowodowała, że pojawiła się potrzeba ułatwienia pracy zdalnej bez utraty stałego kontaktu z placem budowy. To właśnie w tym czasie firma zdecydowała się m.in. zintegrować aplikację z technologią BIM, aby uprościć sposób pracy nad projektem. – Unowocześniając nasze narzędzie o nową funkcję, dajemy naszym klientom możliwość przeglądania modeli BIM z poziomu najwygodniejszego dla nich urządzenia, a także bez potrzeby wykupowania oddzielnego oprogramowania. Informacje o statusie prac, postępach oraz zaplanowanych zadaniach dostępne są z poziomu aplikacji w rzucie 2D lub 3D. – wyjaśnia Bartek Pietruszewski i stwierdza, że klienci zdążyli poznać i przekonać się, iż jest to rozwiązanie nie tylko na czas ogólnego lockdownu. – Niemal wszyscy użytkownicy używają obecnie aplikacji w regularny sposób, deklarując wykorzystanie przy okazji nadchodzących projektów budowlanych – podsumowuje.
Źródło: PlanRadar.

 

Producenci materiałów budowlanych z dobrą prognozą na 2018 rok

igor-ovsyannykov-371066-unsplashPiotr Dauksza, Prezes Zarządu w firmie H+H Polska, w wywiadzie dla newseria.pl mówił o skutkach boomu mieszkaniowego u producentów materiałów budowlanych. 

W branży materiałów budowlanych zauważalny jest większy niż dotychczas popyt. Eksperci szacują, że 2018 rok może być dla przedsiębiorców jeszcze lepszy, niż 2017.

Wszyscy producenci materiałów ściennych uważają I kwartał 2018 roku za udany. Z reguły pierwsze miesiące roku to są przestoje technologiczne, historycznie były one podyktowane zimą, ale od paru lat aura nam sprzyja – musieliśmy skrócić te przestoje technologiczne, a tym samym znacząco uległa zmianie wielkość produkcji, co widać w statystykach” – powiedziałw w wywiadzie dla agencji informacyjnej Newseria Biznes Piotr Dauksza, Prezes Zarządu H+H Polska.

Jak pokazują dane z GUS, w 2017 roku oddano do użytku ponad 178 tysięcy mieszkań. To wynik o ponad 9 procent wyższy, niż w 2016 roku.

 

Stabilne ceny materiałów budowlanych

5Wielu inwestorów miało obawy, że w 2014 roku ceny materiałów budowlanych poszybują w górę. Eksperci rynku uspokajają jednak i wskazują, że w bieżącym roku ceny za materiały budowlane pozostaną stabilne.

W pierwszym kwartale 2014 roku największy spadek cen dotyczy produktów typu: wyroby betonowe, pręty zbrojeniowe, pustaki ceramiczne czy rury z tworzyw sztucznych.

W górę poszły za to ceny stalowych rur, płyt stropowych oraz wszelkich materiałów izolacyjnych.

Zarówno wzrosty, jak i spadki cen są jednak tak niewielkie, że analitycy mają prawo przypuszczać, iż większe wahania cenowe za materiały budowlane nie będą miały miejsca w pierwszej połowie 2014 roku.