rynek nieruchomości komercyjnych na sprzedaż

Optymizm deweloperów

Większość giełdowych deweloperów jest rozczarowana zeszłoroczną sprzedażą, jednak liczba nowych inwestycji nie spada. Zeszły rok był dla deweloperów bardzo trudny. Spowolniła cała gospodarka łącznie z rynkiem pracy, spadła dostępność kredytów, stopniowo wygaszany był program Rodzina na Swoim, a stopy procentowe utrzymywały się na wysokim poziomie. Mimo to deweloperzy nie zaniechali rozpoczynania nowych projektów, więc klient mógł w ofercie przebierać. Optymizm na początku zeszłego roku był duży, ale już w wakacje szefowie spółek deweloperskich zaczęli rewidować oczekiwania. Z giełdowych deweloperów jedynie Robygowi udało się zrealizować zapowiedzi, a nawet przekroczyć je o 11 proc. Najsłabiej wypadł Marvipol, który sprzedał o 32 proc. mniej, niż zapowiadał. Jednak, jak wynika ze wstępnych danych firmy REAS, deweloperzy wierzą w rynek znacznie silniej, niż o tym mówią. Źródłem optymizmu jest bardzo dobra sprzedaż przede wszystkim w aglomeracji warszawskiej, która jest największym rynkiem nowych mieszkań. Ale nie tylko. — Zaskakująco wysoka jest liczba mieszkań wprowadzonych do sprzedaży w czwartym kwartale zeszłego roku, choć wszystkie czynniki wskazywałyby, że ta liczba będzie spadać. Tak robią szczególnie duzi, silni i najbardziej profesjonalni deweloperzy. Reżim ustawy deweloperskiej ogranicza dostęp do pieniędzy klienta w czasie budowy. Z tego wnioskujemy, że inwestycje mają zagwarantowane finansowanie bankowe lub własne, a ich właściciele są przekonani, że ich produkt będzie się sprzedawał lepiej niż konkurencji — mówi Katarzyna Kuniewicz, szefowa działu badań REAS. Na koniec III kwartału w sześciu największych aglomeracjach było 12,7 tys. gotowych niesprzedanych mieszkań. Zdaniem Sławomira Horbaczewskiego, deweloperzy nie powinni się nimi przejmować, bo to zwykle lokale źle zaprojektowane i w nietrafionych lokalizacjach. Żeby sprzedawać, trzeba budować nowe.


nick
twoja opinia

Komentarz pojawi się po akceptacji administratora