Informacje dnia

Jak się mają galerie handlowe? Pandemia odpuszcza sektorowi, ale e-commerce nie

mall galeria
Jak mają się obecnie galerie handlowe? Jak się okazuje, pandemia koronawirusa odpuszcza temu sektorowi, ale e-commerce staje się godnym przeciwnikiem dla stacjonarnych galerii handlowych. Najemcy w centrach handlowych nie odpuszczają i starają się wszelkimi możliwymi sposobami przekonać do powrotu do sklepów zakupowiczów.

Spis treści:
Galerie handlowe w obliczu pandemii
Przychody centrów handlowych w dół
Rozkwit sektora e-commerce
E-commerce kontra stacjonarne centra handlowe
Podsumowanie sytuacji na rynku

Pandemia koronawirusa, która wybuchła w naszym kraju pod koniec pierwszego kwartału ubiegłego roku, mocno namieszała na całym rynku nieruchomości. Jednym z sektorów, który najmocniej odczuł jej negatywny wpływ, był sektor centrów handlowych. Pełny lockdown spowodował całkowite odcięcie kupujących od sklepów stacjonarnych, które mieściły się w galeriach. Obecnie właściciele centrów handlowych muszą dostosować się do nowych zwyczajów zakupowych Polaków, a także pamiętać o tym, aby zapewnić swoim powracającym klientom maksimum bezpieczeństwa i higieny.

Galerie handlowe w obliczu pandemii
Pandemia koronawirusa i wprowadzony w związku z nią pełny lockdown stanowiły poważny cios dla sektora centrów handlowych w Polsce. Galerie handlowe momentalnie opustoszały, sklepy zostały zamknięte. Odczuli to zarówno właściciele obiektów komercyjnych, jak również ich najemcy.
W okresie lockdownu najemcy galerii handlowych mieli się praktycznie najgorzej. Pomimo faktu, że na przykład sklepy spożywcze i apteki mogły funkcjonować w podwyższonym rygorze, o tyle te znajdujące się wewnątrz galerii handlowych i tak zostały zamknięte. Był to prawdziwy cios dla galeriowych najemców, którzy prowadzili dotąd nieprzerwanie swoje biznesy.
Najemcy podejmowali próby rozmów z właścicielami galerii handlowych. Często chcieli negocjować wstrzymanie opłat za czynsz lub jego pomniejszenie. Takie podjęte kroki nie powinny dziwić, ponieważ w przeciwieństwie do sklepów i aptek prowadzących działalność w zewnętrznych lokalach, najemcom galerii handlowych dosłownie związano ręce.
Przy braku porozumienia między stronami niejednokrotnie najemcy decydowali się na rozwiązanie umowy najmu, nawet kosztem poniesienia kary umownej.
Sytuację załagodziło zniesienie lockdownu. Najemcy mogli powrócić do swoich lokali handlowych wewnątrz galerii. Właściciele centrów handlowych dołożyli starań, aby uczynić swoje obiekty komercyjne bardziej bezpiecznymi. W toaletach pojawiły się płyny do dezynfekcji, zablokowane zostały natomiast suszarki do rąk. Prace porządkowe zwiększyły częstotliwość sprzątania. Strefy gastronomiczne jeszcze do niedawna oferowały posiłki wyłącznie na wynos. Ochrona obiektów dbała o to, aby odwiedzający je kupujący wchodzili do obiektu w maseczkach.
Również najemcy dołożyli starań, aby zakupy stacjonarne były jak najbardziej bezpieczne. Co druga przebieralnia zostawała często zamykana, zaś odstęp między kasami zwiększany.
Obecnie kupujący wracają do galerii handlowych, jednak nie można mówić o tym, aby galerie handlowe odzyskały popularność sprzed okresu pandemii. Wiele osób w dalszym ciągu unika tłocznych miejsc, a jednymi z nich są niewątpliwie centra handlowe.

Przychody centrów handlowych w dół
W okresie całkowitego lockdownu przychody centrów handlowych w całym kraju spadły. Właściciele obiektów niezależnie od tego, czy były one otwarte czy zamknięte, ponosili stałe koszty ich utrzymania. W przypadku tak dużych obiektów komercyjnych, jakimi są galerie handlowe, nie są to małe koszty. Należy brać pod uwagę fakt, że właściciele obiektów handlowych nie tylko opłacali w okresie lockdownu media i podatek od nieruchomości. Są oni związani umowami z innymi firmami, jak na przykład firmą sprzątającą czy firmą ochroniarską. Pomimo ograniczenia korzystania z ich usług, właściciele galerii handlowych i tak ponosili spore, comiesięczne opłaty. Obecnie odpracowują poniesione straty i starają się powrócić do realizacji szacowanych strategii biznesowych.

Rozkwit sektora e-commerce
Sektor e-commerce rozwinął skrzydła w okresie lockdownu. Zamknięcie sklepów stacjonarnych wcale nie zminimalizowało potrzeb zakupowych Polaków. Wręcz przeciwnie, szybko okazało się, że Polacy chętnie przerzucili się na zakupy drogą Internetową. Taka forma dokonywania zakupów okazała się prostsza i szybsza. Nie było konieczności dojeżdżania do sklepów a zamówiony towar – w sytuacji, gdyby nie spełniał oczekiwań kupującego – można było odesłać. Z rozwiązania tego korzystało także wiele firm, które mają swoje sklepy w centrach handlowych. Marki te postawiły na sprzedaż internetowym kanałem sprzedaży. Kupujących przyciągały często darmowymi dostawami a nawet możliwością dokonania darmowych zwrotów. Kupujący chętnie korzystali z tych udogodnień, a wielu z nich na tyle przyzwyczaiło się do dokonywania zakupów online, że obecnie woli tę formę od tradycyjnej, tj. stacjonarnej. Sektor e-commerce notuje obecnie duży rozkwit, i nic nie zapowiada tego, aby zwyczaje zakupowe Polaków miały powrócić całkowicie do tych sprzed okresu pandemii koronawirusa.

DeathtoStock_Wired2

E-commerce kontra stacjonarne centra handlowe
Pandemia koronawirusa i wprowadzony w związku z nią lockdown zmusiły Polaków do dokonywania zakupów drogą Internetową. Osoby, które wcześniej nie były przekonane do tej formy robienia zakupów, szybko się do niej przekonały. Wielu kupujących, którzy dotąd sceptycznie podchodzili do robienia zakupów przez Internet, obecnie – pomimo zniesionego lockdownu o ponownego otwarcia sklepów stacjonarnych – nie rezygnuje z zakupów online.
Dla wielu przedsiębiorców posiadających stacjonarne sklepy, rozwój sektora e-commerce stanowi obecnie poważne zagrożenie. Nie wszystkie sklepy posiadają swoje sklepy internetowe, a w przypadku dużych marek sprzedaż przez Internet prowadzona jest niezależnie od obrotów sklepów stacjonarnych. Oznacza to, że właściciele stacjonarnych, franczyzowych sklepów, nie mają udziału w przychodzie ze sprzedaży Internetowej.
Sklepy internetowe stanowią obecnie jedno z poważniejszych zagrożeń dla sklepów stacjonarnych, które mieszczą się między innymi w galeriach handlowych.
Co więcej, część kupujących coraz chętniej wybiera mniejsze, lokalne sklepy, gdyż wydają się im one bardziej bezpieczne od tych zlokalizowanych w zatłoczonych centrach handlowych.

Podsumowanie sytuacji na rynku
Pomimo nowego, poważnego rywala w postaci przedsiębiorców działających w branży e-commerce, galerie handlowe radzą sobie całkiem dobrze. O ile niektórzy kupujący dalej unikają tłocznych miejsc, o tyle inni tęsknili za dostępem do wielu sklepów, usług i punktów gastronomicznych w jednym miejscu. Wielu z tych kupujących, którzy chętnie wrócili do galerii handlowych, tęskniło też za samym klimatem tego rodzaju miejsc i za możliwością spotkania się w nich ze znajomymi.
Pandemia zdaje się odpuszczać galeriom handlowym. Większość najemców nie tylko wróciła do swoich lokali, ale i część z nich zdecydowała się nawet na powiększenie zajmowanej przestrzeni. Oczywiście nie oznacza to, że galerie handlowe wróciły do poziomu przychodów sprzed pandemii. Pomimo poważnego konkurenta w postaci sklepów internetowych, sklepy stacjonarne zlokalizowane w galeriach również wracają do formy i nowymi kolekcjami przyciągają do swoich salonów kupujących.

Redakcja
Komercja24.pl