Informacje dnia

Brak biura wpłynie na popularność cyberochrony

hammer-tusk-79753-unsplash

Coraz więcej firm rezygnuje z „klasycznych” biur. Cyfryzacja i korzystanie z chmury, choć generują oszczędności, to zwiększają prawdopodobieństwo cyberataku i wycieku danych. Cyberpolisy będą podstawowym ubezpieczeniem kupowanym przez wszystkie firmy.

Spis treści:
Firmy przenoszą się do chmury
Cyberpolisy najważniejszym ubezpieczeniem 2020+

Mimo że wiele firm zdecydowało się wrócić do biur we wrześniu, to do pracy stacjonarnej, w formie, do której byliśmy przyzwyczajeni na początku roku, jeszcze daleko. Pytanie, czy w ogóle wrócimy do starych nawyków? W wielu przypadkach prawdopodobnie nie, ponieważ okazało się, że sporo osób jednak woli pracować z domu lub przynajmniej tylko część czasu spędzać w firmie, a pracodawcy odkryli, że jest to możliwe i efektywne. Na przykład Google ogłosiło, że przechodzi na hybrydowy model pracy, w którym pracownicy mogę przez dłuższy czas pracować zdalnie. Takie podejście coraz większej liczby firm sprawia, że „klasyczne” biura ze stanowiskami pracy przypisanymi do konkretnych osób, cieszą się mniejszą popularnością.

– Zainteresowanie przestrzeniami i rozwiązaniami coworkingowymi rosło już w zeszłym roku, ale w tej chwili ten trend się nasilił. Zwłaszcza w sektorze MŚP, który mocno odczuł finansowe skutki wiosennych ograniczeń i szuka rozwiązań, które ograniczą koszty stałe. Część przedsiębiorców idzie nawet o krok dalej i w ogóle rezygnuje z wynajmowania powierzchni biurowych, nawet czasowo, i przenosi firmę całkowicie do sfery wirtualnej. Trzeba jednak pamiętać, że oba zjawiska wiążą się z daleko posuniętą cyfryzacją firmy, co z kolei stwarza dodatkowe zagrożenia, których wcześniej nie było lub były minimalne – zauważa Łukasz Zoń, Prezes Stowarzyszenia Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych.

Firmy przenoszą się do chmury
Niezależnie od tego, czy firma zdecyduje się na wynajęcie powierzchni w strefie coworkingowej, czy też zmieni biuro na mniejsze ze współdzielonymi stanowiskami pracy, to musi zainwestować w dodatkowe rozwiązania IT, które pozwolą sprawnie działać, kiedy pracownicy są rozproszeni. Wielu przedsiębiorców rezygnuje więc również z rozbudowanej infrastruktury informatycznej (własnych serwerowni, banków danych) i przenosi gromadzone dane do chmury. Siłą rzeczy rośnie też znaczenie i popularność komunikatorów internetowych i narzędzi do wideokonferencji. Dzięki temu pracownicy mogą wykonywać swoje obowiązki niezależnie od miejsca, w którym się znajdują.

Wszystkie te działania mają jednak jeden minus – stwarzają dodatkową furtkę dla hakerów. Potwierdzają to m.in. dane gromadzone przez Radware, firmę specjalizującą się w ochronie cybernetycznej. Według ich badań tylko 10% użytkowników uważa, że chmura jest bezpieczniejszym rozwiązaniem. Co więcej, aż 65% firm stwierdziło, że nie wie jaki poziom zabezpieczeń posiadają narzędzia, z których korzystają, a ponad połowa respondentów (53%) doświadczyła wycieku danych z powodu nieporozumienia, co do zakresu odpowiedzialności dostawcy w kwestii bezpieczeństwa. Jednak mimo to 30% osób uważa, że korzyści wynikające z chmury (elastyczność i nisze koszty), przewyższają dodatkowe ryzyko. Trzeba też zauważyć, że pracując zdalnie, nie zawsze korzystamy z najwyższego poziomu zabezpieczeń, co zwiększa ryzyko skutecznego ataku.

– Dlatego trzeba się ubezpieczyć. Cyberpolisy już od kilku lat zyskują na znaczeniu i popularności. W wielu krajach są już standardową ochroną, kupowaną przez większość przedsiębiorców, niezależnie od wielkości. Spodziewam się, że podobnie będzie w Polsce i już niedługo zainteresowanie cyberpolisą będzie wyrażane w tym samym zdaniu, co pytanie o OC działalności i ubezpieczenie mienia. Zwłaszcza że ich koszt jest niewielki w porównaniu z wysokością strat, jakie mogą wyrządzić hakerzy. Obecnie standardowe ceny wynoszą od 0,5% do 1% sumy gwarancyjnej. Warto pamiętać, że cyberpolisa może też chronić przed skutkami naruszenia RODO – dodaje Łukasz Zoń.

Cyberpolisy najważniejszym ubezpieczeniem 2020+
Choć szczegółowy zakres ubezpieczenia od zagrożeń cybernetycznych różni się w zależności od ubezpieczyciela, to można wyróżnić trzy główne grupy wydatków, które można uwzględnić w polisie. Przede wszystkim są to koszty potrzebne do ustalenia przyczyny wycieku oraz znalezienia i likwidacji luki bezpieczeństwa, włącznie z zapłatą ewentualnego okupu hakerom. Do drugiej można zaliczyć wszelkie koszty zadośćuczynień, odszkodowań i opłat zewnętrznych, do których zaliczyć można m.in. koszty akcji informacyjnej (jeżeli wyciekły dane osobowe) czy zatrudnienie ekspertów od wizerunku do ratowania utraconej reputacji. Trzecią grupą są z kolei wydatki związane z kwestiami prawnymi, które można przeznaczyć na obronę sądową, a w niektórych przypadkach także na zapłatę ewentualnych kar i grzywien z tytułu naruszenia RODO.

– Tak szeroki zakres ochrony sprawia, że będzie to podstawowe ubezpieczenie dla firm w związku ze wciąż postępującą cyfryzacją biznesu i codziennego życia. Zwłaszcza że w warunkach pracy zdalnej czasem trudno zapewnić jednakowy poziom bezpieczeństwa dla każdego pracownika, ponieważ nie zawsze będą mieli oni możliwość korzystania z odpowiednio zabezpieczonych urządzeń czy łączy – wskazuje Łukasz Zoń.
Źródło: Stowarzyszenie Polskich Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych.